- promocja
Wizualizacja - ebook
Wizualizacja - ebook
Wizualizacja jest niezwykle potężną techniką rozwoju osobistego. Stosowany zarówno przez wysokiej klasy sportowców przed zawodami, jak i przez terapeutów w celu wspomagania leczenia, dostarcza nie tylko obrazu celu, który należy osiągnąć, ale także środków do jego osiągnięcia.
Wyobrażając sobie siebie na kolejnych etapach działania, dojdziemy do osiągnięcia naszych celów, niezależnie od tego, czy będzie to rozwój jakiejś cechy, modyfikacja zachowania czy nauka nowych umiejętności.
Został on uzupełniony przykładami i tekstami wprowadzającymi, aby ułatwić zrozumienie osobom niebędącym specjalistami. Liczne ćwiczenia i pełny rozdział poświęcony ćwiczeniu pamięci pozwolą czytelnikowi zastosować tę technikę w życiu codziennym.
Pionierska książka o wizualizacji, przybliża zarówno teoretyczne metody, jak i praktyczne ćwiczenia.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-17608-9 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka ta należy do dziedziny, której twórcy rzucają nam wyzwanie. Wyzwanie to dotyczy przejęcia „w swoje ręce” odpowiedzialności za jakość własnego życia, za stan naszego ducha, umysłu i ciała. Mówię o „wyzwaniu”, ponieważ chodzi tu rzeczywiście o obudzenie poczucia godności osoby, zerwanie z powszechną tendencją szukania przyczyn zdarzeń na zewnątrz. „Taki los”, „pech”, „fatum” – to niezwykle częste słowa pojawiające się w języku codziennych rozmów między ludźmi. Wystarczy zapytać lekarzy, by usłyszeć, o ileż chętniej ludzie sięgają po leki, aniżeli zmieniają dietę czy tryb życia. Nawet bardzo silne pragnienia estetyczne, takie jak poprawa wyglądu lub utrata nadwagi, zdumiewająco rzadko mobilizują do własnej, systematycznej aktywności w rodzaju gimnastyki czy innych form ruchu. Jakby brak było wiary we własne możliwości zmiany. O ileż łatwiej „wziąć” tabletkę i „poddać się” leczeniu. Nie ma jednak tabletek na tzw. pecha lub zły los, są też problemy i choroby, wobec których tabletka jest nieskuteczna lub co najmniej niewystarczająca. A jednak istnieje możliwość zmiany. Jej techniki są liczne. Niektóre z nich poznamy dzięki lekturze niniejszej książki.
Jej autor François Paul-Cavallier jest znanym, również w Polsce, psychoterapeutą i trenerem o szerokim, humanistycznym spojrzeniu na człowieka i jego rozwój. Należy on do tej grupy praktyków, którzy bez wahania sięgają do najbardziej zawiłych problemów ludzkiej duszy – od poczęcia aż do śmierci – i nie wahają się czerpać z różnych dziedzin wiedzy psychologicznej i filozoficznej, nie bojąc się oskarżenia o eklektyzm. Jego szeroka wizja nie tylko tajemnicy sensu ludzkiego istnienia, ale i skuteczności działania jako terapeuty, popchnęła go do propagowania idei więzi i rozwoju poza granicami Francji, a szczególnie tam, gdzie „zniewolenie” i „odpodmiotowienie” przeplatało się z poczuciem beznadziejności. I tak oto w 1984 roku rozpoczął on w Polsce systematyczną i wielostronną pracę, która miała na celu przywrócenie ludziom wiary w to, że mają wpływ na zdarzenia, na wewnętrzną i zewnętrzną rzeczywistość, wiarę w siłę ich decyzji i woli. W swojej wędrówce po instytucjach naukowych, służby zdrowia i pomocy społecznej przekazywał podstawy teorii i praktyki terapeutycznej, której ideą wiodącą był respekt dla możliwości i granic potencjału człowieka, a także wiara w sens i siłę naturalnych praw rozwoju, łańcucha ciągłych transformacji form istnienia, nieuchronności śmierci jednej formy dla narodzin nowej. Nie bacząc na ograniczenia i koszty, inwestował swoją wiedzę i zasoby, aby przyspieszyć szkolenie zespołu mającego w przyszłości kontynuować pracę, i w najtrudniejszych okresach organizował różnego rodzaju pomoc, dostarczając literaturę, prowadząc bezinteresownie wykłady i zasilając instytucje służby zdrowia w leki i sprzęt. Wspominam o tym nie tylko dlatego, by wyrazić mu naszą serdeczną wdzięczność, ale by przy okazji zwrócić uwagę czytelnika na dążenie autora do jedności między głoszoną nauką i działaniem – na codzienną realizację idei dzielenia się, umiejętności dawania i przyjmowania w imię wspólnego rozwoju.
Nurt terapeutyczny zainicjowany przez François Paula-Cavalliera w Polsce należy do szerokiego kręgu psychologii humanistycznej i znany jest psychologom pod nazwą analizy transakcyjnej.
Technika wizualizacji, której poświęcona jest książka, nie jest w ścisłym tego słowa znaczeniu narzędziem analizy transakcyjnej, do której tak często odwołuje się autor. Naukowe opracowanie podstaw wizualizacji utorowały badania nad biofeedbackiem, czyli systemem sprzężenia zwrotnego pomiędzy funkcjami biologicznymi organizmu a świadomością i wyobrażeniem tych funkcji. Dzięki pracom laboratoryjnym, prowadzonym w tej dziedzinie od lat sześćdziesiątych, popularne stały się dziś techniki, w których pacjent uczy się modyfikowania funkcji własnego ciała, na przykład ciśnienia tętniczego czy temperatury, za pomocą tworzenia ich mentalnego obrazu. Opanowanie umiejętności wpływania na rytm własnego serca i ciśnienie pozwala wierzyć w możliwość oddziaływania również na inne systemy i funkcje, na przykład na system immunologiczny i funkcje obronne organizmu. Od dawna też, mimo braku ich opracowania naukowego, obserwowano efekty oddziaływań hipnotycznych na funkcje organizmu, tak więc w samej technice wizualizacji nie ma nic szczególnie nowego. Ważne jest natomiast, że dzięki pracom ludzi tej miary co Lawrence LeShan czy Carl i Stephanie Simontonowie, którzy z wielką mądrością i odwagą, w czasach, gdy świat naukowy traktował jeszcze symptomy choroby w sposób izolowany, oderwany od osoby, konsekwentnie pojmowali osobę chorą jako jedność w jej emocjonalnym i duchowym wymiarze.
Rozwój choroby, jak każdy rozwój, wymaga warunków. Warunki te, czyli niejako „otwarcie się” na chorobę, są natury biologicznej i psychologiczno-duchowej. Rezygnacja z mobilizacji sił obronnych organizmu w celu podtrzymania zdrowia lub zwalczania choroby też przebiega w płaszczyźnie fizjologicznej i psychicznej jednocześnie i w sposób wzajemnie sprzężony. Wola życia ma więc zarówno swój psychiczny, jak i fizyczny wymiar. Przykładów mobilizowania sił organizmu do walki z chorobą poprzez techniki psychologiczne – a w tym i wizualizację – jest wiele. Najgłośniejszym z nich jest jednak zainicjowany przez Simontonów w Kalifornii nurt terapii choroby nowotworowej. Włączenie technik wizualizacyjnych do terapii raka jest dziś stosowane również w Polsce.
Terapia wizualizacyjna proponuje wiele rozwiązań, nie tylko w celu odzyskania zdrowia, lecz także w celu podtrzymania go, wspomagania, przeciwdziałania stresowi i czerpania satysfakcji z podejmowanych działań. Człowiek zawsze, zanim coś zrobi czy nawet pomyśli, tworzy mentalny obraz czynności. Jakość tego obrazu, a także pozytywne lub negatywne nastawienie antycypacyjne determinują w istotny sposób końcowy efekt jego działań. Na przykład sportowiec zbliżający się ku przeszkodzie z wyobrażeniem porażki blokuje część swojego potencjału energetycznego. Wyobrażenie sukcesu mobilizuje funkcje organizmu w kierunku czynności, której on dotyczy.
Wizualizacja jako technika posiada cechy: relaksacji, sugestii i antycypacji. Wnosi więc do procesu terapii elementy tych technik. Uwolnienie od napięcia pozwala na swobodny przepływ energii: zmobilizowanie jej wokół tego, co chcemy i możemy zmienić, i wycofanie, a tym samym pogodne zaakceptowanie tego, czego zmienić nie możemy. Antycypacja wyniku pozwala skonkretyzować program, a tym samym skuteczniej lokalizować energię.
Sugestia wzmacnia obydwa procesy, tworząc warunki wzmożonej podatności na wyobrażane treści i torując dostęp do treści nieświadomych.
Wizualizacja zaprezentowana jest w tej książce w kontekście psychologii humanistycznej i analizy transakcyjnej. Pozwala to spojrzeć na nią jak na technikę wykorzystywania w pracy wszechstronnego potencjału osoby dzięki odwoływaniu się do różnych poziomów jej funkcjonowania, wyrażonych tu w kategoriach stanów Ja. Oznacza to możliwość uruchamiania w kontrolowany sposób wszystkich kanałów sfery sensoryczno-percepcyjnej i emocji (stan Dziecko), sięgania do przeszłości, zakazów i przyzwoleń (stan Rodzic), w warunkach zgody wyrażonej z pozycji świadomego siebie podmiotu (stan Zintegrowanego Dorosłego).
Ogromne znaczenie wizualizacji wynika z jej roli w odkrywaniu przed klientem lub sobą samym nie- rozpoznanego lub dawno zapomnianego potencjału psychologicznego i fizycznego. Ograniczenia i cierpienia powstałe w następstwie frustracji wczesnego okresu życia determinują nas tylko tak długo, jak długo pozostajemy wobec nich bierni, jak długo mniej lub bardziej świadomie wyrażamy na nie zgodę.
Nauka od dawna już udowodniła istnienie wzajemnych oddziaływań między wyobrażeniem a działaniem, myślą a reakcją – zarówno na poziomie komórek i narządów, jak i złożonych działań oraz zachowań. Wykazano empirycznie, w sposób zobiektywizowany, że w sprzyjających warunkach psychicznych, na przykład pod wpływem sugestii hipnotycznej, wyobrażenie zmian funkcji, a także struktury tkanki prowadzi do zmian rzeczywistych, widocznych (i zarejestrowanych kamerą lub laboratoryjnymi przyrządami pomiarowymi), (Chertok, 1989). Intensywna aktywność korowa uruchamia bowiem zwrotnie aktywność impulsów zstępujących, działających analogicznie jak w sytuacji rzeczywistego bodźca.
Eksperymenty nad wpływem emocji na funkcje narządów i sprawność ruchową należą już do klasyki wiedzy psychologicznej. Podobny status mają też twierdzenia o wpływie nastawienia i oczekiwań na efekty działań. Już chociażby te trzy działy wiedzy psychologicznej dostarczają wystarczających podstaw teoretycznych i empirycznych dla uznania zasadności techniki wizualizacji w praktyce terapeutycznej. Osobny problem stanowią sposób i zakres korzystania z tej techniki. W powyższej kwestii książka ta jest niezwykle cennym przewodnikiem. W części teoretycznej autor uwrażliwia czytelnika na potencjalne źródła i mechanizm rezygnacji z radości, ze zdrowia, a nawet z życia. Przypomina o tym, że autodestruktywne funkcjonowanie ludzi najczęściej zdeterminowane jest nieprawidłowym rozwojem więzi i niezaspokojeniem podstawowych potrzeb we wczesnym okresie życia, kiedy to dziecko zaczyna tworzyć pierwsze „przekonania” i „wnioski” na temat siebie i świata. Dalsze utrwalanie się tych przekonań, a następnie działań, następuje zgodnie z mechanizmem samosprawdzającej się przepowiedni. Łatwiej znaleźć potwierdzenie własnych prawd niż prawd innych ludzi. Człowiek posiadł niemal perfekcyjną zdolność redukowania rozbieżności informacji, dysonansu poznawczego, i konsekwentnie jej używa w celu obrony własnych przekonań, szczególnie jeśli pełniły one niegdyś ważną przystosowawczą funkcję.
Delikatną i złożoną sprawą jest więc towarzyszenie człowiekowi w zmianie, w rezygnacji z pełnej cierpienia, ale wygodnej, sprawdzonej drogi na rzecz zachowań nowych, czasem trudnych. Z rozwojem bywa tak jak z chorobą lub nałogiem; dopóki cierpienie nie stanie się nie do zniesienia, leczenie wydaje się zbyt kłopotliwe i ograniczające. Stagnacja często nie dostarcza doraźnych cierpień, daje zaś miłe poczucie bezpieczeństwa i wygody, tym bardziej że często nawet nie podejrzewamy wielkości naszego uśpionego potencjału. Tak więc ludzi sięgających po pomoc w celu wspomagania własnego rozwoju jest bardzo niewielu, tak jak relatywnie niewielu jest alpinistów wybierających trudne szlaki, by zobaczyć więcej, inaczej, by zmierzyć się z naturą i samym sobą.
Tym nielicznym autor książki daje w prezencie techniki wizualizacji dla eksplorowania własnego potencjału i rozwijania go. Dla tych zaś, którzy przekroczyli już granicę dyskomfortu i cierpienia fizycznego, psychologicznego czy duchowego, książka ta jest już nie tylko wyzwaniem. Jest szansą…
_Anna Suchańska_PRZEDMOWA
Nie lada to problem pisać książkę przeznaczoną zarówno dla przygodnego odbiorcy, jak dla pacjentów i terapeutów. Nie jest to jednak zadanie niewykonalne, chociażby dzięki stanowisku psychologii humanistycznej, a w szczególności analizy transakcyjnej. W tej koncepcji przyznaje się pacjentowi prawo do poznawania i uznania za własne narzędzi zmiany, która ma się w nim dokonać. Tak więc i w tej książce postaram się unikać profesjonalnego żargonu na rzecz języka potocznego. Wykorzystanie terminologii analizy transakcyjnej będzie tu jedynie pomocą, ponieważ warsztat pojęciowy tej koncepcji wywodzi się z mowy potocznej. Mianem „podmiot” lub „klient” określać będziemy osobę, która wykonuje ćwiczenie, zaś mianem „terapeuta” tego, który ćwiczenie prowadzi. Zachowamy taką terminologię, mimo że stosowanie proponowanych ćwiczeń nie jest zastrzeżone dla profesjonalistów: mogą one być prowadzone przez trenerów sportowych, nauczycieli i lekarzy.
Zadaniem tej książki jest zebranie podstawowych technik wizualizacji przy jednoczesnym wyraźnym zróżnicowaniu metod pozornie podobnych. Tym samym stanowi ona propozycję tworzenia bazy teoretycznej, pobudzającej do rozwijania badań w omawianej dziedzinie. Sądzę ponadto, że książka ta dostarczy praktykom użytecznych informacji. Pełne teksty ćwiczeń pozwolą na praktyczne wykorzystanie prezentowanych założeń teoretycznych.
Książkę moją adresuję więc do tych wszystkich, którym bliskie są nauki humanistyczne, a w szczególności do psychoterapeutów zainteresowanych własnym rozwojem i osób zawodowo związanych z pomaganiem innym, do lekarzy i ich pacjentów, do studentów, sportowców i do wszystkich tych, którzy zdecydowali się na maksymalne wykorzystanie własnych zasobów, własnego osobowego potencjału. Książka ta w żadnej mierze nie może zastąpić autentycznej pracy ani psychoterapii. Nie jest więc przeznaczona dla osób szukających magicznych recept na rozwiązanie trudności i unikających aktywnej konfrontacji z samym sobą.
Współczesne badania funkcjonowania mózgu i przebiegu procesów myślenia ukazują, że większość z nas wykorzystuje jedynie znikomą część własnych możliwości umysłowych. Jaka część naszego potencjału psychicznego pozostaje zablokowana? Ta psychologiczna rozrzutność jest w znacznej mierze spowodowana lękiem: przed niepowodzeniem, odrzuceniem, kolejnym cierpieniem. Brak konkretnej wiedzy na temat funkcjonowania naszego umysłu i rozwoju osobowego również odgrywa tu niebagatelną rolę. Techniki komunikacji, jak na przykład programowanie neurolingwistyczne, umiały zebrać i wykorzystać ważne elementy innych metod w celu skonstruowania kanałów pozwalających ludziom na komunikowanie się i analizowanie procesów spostrzegania, leżących u podłoża naszego widzenia i oceny otaczającego świata. Problematyka wizualizacji jest częścią systemu teoretycznego wywodzącego się z psychologii humanistycznej i tych trendów nauki, które skoncentrowane są na ochronie i rozwoju ludzkiego potencjału.
Przytoczmy za Marilee Zdenek opowieść indiańską, która znakomicie ilustruje proces percepcji. Żył kiedyś młody wojownik, który zabrał z gniazda orle jajo i umieścił je w kurniku. Kiedy nadszedł czas i jajo pękło, wydostało się z niego orle pisklę, które rosło wraz z kurczętami, dziobiąc jak i one ziarno. Pewnego dnia wpatrzone w niebo spostrzegło nad sobą szybującego orła. Poczuło drżenie własnych skrzydeł i rzekło do jednego z kurcząt: „Jakże bym chciał robić to samo”. „Nie bądź głupi – odpowiedział kurczak – tylko orzeł może latać tak wysoko”. Zawstydzony własnymi pragnieniami młody orzeł powrócił do drapania w piachu i nigdy więcej nie zakwestionował już miejsca, które we własnym mniemaniu otrzymał na tej ziemi.
Marilee Zdenek kontynuuje swą myśl: „Wyobraźcie sobie, że mały orzeł odmawia komukolwiek innemu niż on sam prawa do określania jego potencjału. Przyjmijcie, że dostrzegł swoje wyjątkowe zdolności i wyzwolił się, że rozłożył swe potężne skrzydła i uniósł się ponad te wszystkie kurczaki, które odmówiły mu uznania jego prawdziwej siły i prawdziwej tożsamości. Wyobraźcie sobie, jak by się czuł, gdyby choć raz, pierwszy raz wziął na siebie odpowiedzialność za własny los”.
„Postępować tak, jak gdyby…” to niezbędny etap, zanim staniemy się takimi, jakimi naprawdę chcemy być. Młode pisklęta też przecież uderzają skrzydłami, jakby fruwały, zanim jeszcze wyjdą z gniazd. Gdyby tego nie robiły i wyskakiwały od razu – upadłyby. Uniesienie się w górę i latanie poprzedza długi okres nauki, długi okres „tak jakby”. Nauka pływania również wymaga symulowania ruchów, takich jakby się pływało. W pewnym sensie na drodze do bycia sobą w pełni zawsze pojawia się czas prób. Zachęcam więc i zapraszam was wszystkich do nauki sukcesu, powodzenia, „tak jakbyście” posiadali wszystkie niezbędne ku temu kompetencje, tak jakbyście już teraz ten sukces przeżywali!ZARYS ANALIZY TRANSAKCYJNEJ
Analiza transakcyjna jest ukoronowaniem psychologicznego nurtu teoretyczno-praktycznego dotyczącego problemu „potencjału natury ludzkiej”. Rozwinął się on w Stanach Zjednoczonych po drugiej wojnie światowej. Analiza transakcyjna opisuje w terminach języka potocznego procesy psychologiczne charakterystyczne dla aktywności życiowej jednostki. Została opracowana przez Erica Berne’a w początkach lat pięćdziesiątych. Tematyczne ramy tej książki pozwalają jedynie na bardzo krótki szkic podstawowych pojęć analizy transakcyjnej.
Każda istota ludzka jest fundamentalnie OK, nawet jeśli jej zachowania nie zawsze są takie.
Każdy z nas potrzebuje dla przetrwania pewnego minimum stymulacji psychologicznej, czyli otrzymanych od bliźnich znaków świadczących o tym, że jesteśmy zauważeni, rozpoznani jako osoby. Psychologiczna egzystencja jednostki, jej życie, w sumie toczy się wokół swoistej ekonomiki tych znaków. Znaki o zabarwieniu pozytywnym _(strokes)_ określane są w literaturze polskojęzycznej jako „głaski”.
Przed ukończeniem szóstego roku życia jednostka tworzy plan własnego życia określany mianem skryptu lub scenariusza. Skrypt jest naturalnie nieświadomy i dyktuje jednostce przebieg jej życiowych zdarzeń. Może on mieć zakończenie szczęśliwe lub tragiczne. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z tzw. dramatycznym zakończeniem scenariusza.
Psychologiczną naturę jednostki opisuje się w kategoriach stanów Ja. Stany Ja są instancjami osobowości wysyłającymi i odbierającymi komunikaty oraz stanowiącymi podstawę wszelkiej wymiany między jednostkami. Komunikaty te noszą miano transakcji.
Każdy stan Ja jest spójnym zbiorem postaw, zachowań i uczuć.
Każda jednostka posiada stan Rodzic (R), Dorosły (D) i Dziecko (Dz). Terminy te używane jako pojęcia teoretyczne analizy transakcyjnej zapisywane są dużą literą, co pozwala je odróżnić od tych samych terminów w języku potocznym.
Każda osoba ponosi odpowiedzialność za ilość energii, którą decyduje się inwestować w poszczególne stany Ja.
Stan Ja Dziecko odpowiada naszym uczuciom i emocjom, a także temu, co przeżyliśmy jako dzieci: Dziecko w nas odczuwa…; pragnie…; jest smutne… itd.
Stan Ja Dorosły, porównywany często do komputera, jest instancją decyzyjną, która w sposób racjonalny analizuje dane. Dorosły myśli, stwierdza, decyduje.
Stan Ja Rodzic jest odzwierciedleniem tego wszystkiego, co zgromadziliśmy i przyjęliśmy z wzorców rodzicielskich: ojca, matki, osób znaczących, takich jak: starszy brat, siostra, nauczyciel itd. Rodzic osądza, wartościuje. Jego wypowiedzi zaczynają się od „Należy…”, „Powinieneś…” Rodzic może być krytyczny, normatywny, gdy wytycza granice, ustala normy, lecz może być także Rodzicem Żywicielem, gdy troszczy się o potrzeby jednostki i chroni ją.I. Jak funkcjonujemy?
Zanim zajmiemy się wizualizacją i jej teoretycznymi podstawami, przyjrzyjmy się funkcjonowaniu ludzkiego umysłu w ujęciu współczesnej psychologii. Rozważmy problem natury antropologicznej: „Co to znaczy być człowiekiem, kim jest człowiek?”. Co możemy na te pytania odpowiedzieć?
1. Trzy wymiary naszej natury
Natura ludzka ma trzy podstawowe właściwości:
– Człowiek jest istotą relacyjną. Ta właściwość odgrywa zasadniczą rolę we wszystkich aspektach ludzkiego życia. Człowiek tworzy swą osobowość i rozwija się w relacji. Człowiek jest istotą, której atrybutem jest przynależność i więź, bycie w łączności. I tak dziecko _in utero_ jest w ustawicznej więzi z matką, matka z kolei pozostaje w stałym związku z otoczeniem, z partnerem, z rodziną. Podstawowa komórka relacyjna, jaką jest rodzina, jest związana z szerszym kręgiem społecznym w mieście. Miasto związane jest z funkcjonowaniem kraju, kraj zaś kontynentu, a kontynent świata. Jeśli pierwotna relacja człowieka przebiega w warunkach wystarczająco bezpiecznych, będzie ona motorem i narzędziem rozwoju.
– Człowiek jest ponadto podmiotem ciągłego stawania się i wzrostu. Właśnie w relacji znajduje źródło zdrowia i wzrostu. W relacji również tkwią korzenie patologii. Jeśli relacja pierwotna nie jest bliska, jest ograniczająca lub wypaczająca, będzie stanowiła zaczyn dla przyszłej patologii, zboczenia lub choroby. Zdrowa relacja leczy, chora alienuje. Praca terapeutyczna polegać będzie na odtworzeniu jedności osoby, obrazu siebie, relacji z innymi… Zostaliśmy poczęci, by być szczęśliwymi, zdrowymi ludźmi, by wzrastać i się starzeć. Wzajemne uwarunkowania dwóch pierwszych właściwości wyraża slogan: „Człowiek nie może być szczęśliwy sam”.
– Człowiek jest istotą duchową. Pozostaje w szczególnej więzi z Bogiem, stanowiąc wraz z nim duchową całość lub, innymi słowy, przeżywając stan duchowości¹.
Człowiek jest istotą trójwymiarową. Jest bytem fizycznym, zbiorem komórek utrzymywanych we względnej równowadze, by się rozwijać i mnożyć. Jest on także bytem psychologicznym i w końcu jest bytem duchowym. Więź powinien on przeżywać w pełni we wszystkich trzech wymiarach swojej natury. W przeciwnym razie pojawi się dyskomfort, brak.
2. Potrzeba wsparcia
Wobec wydarzeń wywołujących cierpienie osoba o słabej równowadze w ramach trzech opisanych wymiarów zwróci się do otoczenia. Współbrzmienie emocjonalne, uzyskane w dobrym terapeutycznym słuchaniu, może istotnie pomóc w cierpieniu i uleczyć powstałą ranę. Nierzadko terapeuta słyszy w takich wypadkach: „Ja po prostu chciałem wiedzieć, że jest pan tu dla mnie, że może pan mnie wysłuchać i przyjąć moje łzy”. James Pennebaker badał efekty współczucia i wysłuchania u osób, które przeżyły silne wstrząsy i urazy psychiczne. Jedno z badań obejmuje 2000 osób po przebytych aktach przemocy fizycznej, gwałtach i stracie bliskiej osoby. Wyniki potwierdziły fakt, że osoby, które mogły oprzeć się na kimś po traumatycznym wydarzeniu, były w lepszej formie aniżeli inni. Autor przystąpił następnie do bardzo interesującego studium dotyczącego wpływu spowiedzi – w szerokim tego słowa znaczeniu – na odzyskanie równowagi potrzebnej dla zdrowia. Spowiedź w sensie religijnym pełni bez wątpienia podwójną funkcję, przywracając więź ze społeczeństwem i z Bogiem. W płaszczyźnie somatycznej potrzeba nam również znaków, stymulacji fizycznej. Od momentu narodzin człowiek potrzebuje dotyku, pieszczoty, spojrzenia i obecności innych; musi czuć, że znaczy coś dla innych, że jest dla nich ważny. Od pierwszych chwil swego życia dziecko cierpi, gdy czuje się niechciane, gdy jest źródłem rozczarowania, zawodu, lęku lub depresji. Prace R. Spitza² wykazują, że dziecko pozbawione stymulacji i miłości staje się apatyczne. Pełne przeżywanie emocji wymaga obecności drugiej osoby znaczącej dla dziecka. Wymiana i przynależność dają poczucie własnej wartości dzięki spostrzeganiu siebie jako wartość dla innych.
Zrozumienie całej złożoności i głębi procesu wymaga uwzględnienia wymiaru duchowego, transcendentnego wobec nas samych i nadającego naszemu życiu sens. „Dlaczego istnieję?”, „Co jest moim powołaniem?” – oto pytania, które w końcu sobie stawiamy. Kiedy stajemy wobec życiowej próby, na przykład wobec dramatycznej sytuacji zerwania więzi, towarzyszącej stracie bliskich – sięgamy do naszego duchowego potencjału, szukamy wsparcia w sferze duchowej.
3. Wizja świata
Za pomocą informacji napływających do nas dzięki naszym zmysłom konstruujemy stopniowo własny, określony obraz świata. Nasza osobowość rozwija się w kontekście spostrzeganych przez nas relacji z innymi. Każda seria stymulacji rodzi doświadczenie, przeżycie. To przeżycie z kolei niezależnie od treści i znaku prowadzi do formowania się „decyzji” . Konsekwencją decyzji są postawy i zachowania, które odegrają zasadniczą rolę w przyszłych doświadczeniach. Na ogół bywa tak, że to późniejsze doświadczenie potwierdza wcześniejszą decyzję (podjętą przy poprzednim doświadczeniu)(por. rys. 1).
Proces gromadzenia doświadczeń potwierdzających decyzje służy podtrzymaniu zgodności pomiędzy tym, co przeżywamy w sposób uwewnętrzniony, a tym, co dzieje się wokół nas. Zgodność ta zapewnia niezbędne dla życia poczucie bezpieczeństwa.
Od narodzin, a prawdopodobnie już od momentu poczęcia, konstruujemy z łańcucha bodźców, doświadczeń i decyzji jedyny i nam tylko właściwy obraz świata. Nasz rozwój będzie konsekwencją tego właśnie obrazu. Jeśli obraz ten odbiega w znaczący sposób od rzeczywistości, będzie nam trudno żyć w świecie. Percepcja zależna jest od oczekiwań; jest inna, gdy czujemy, że należymy do środowiska i świata. Inna, gdy czujemy się z niego wyalienowani. W konsekwencji każdy znak, każdą stymulację odebrać możemy jako zaproszenie lub jako atak.
Wyobraźmy sobie na przykład, że spacerujemy w parku. Grupa wyrostków otacza nas dokoła, śpiewając piosenkę, której słowa są dla nas niezrozumiałe. Możemy poczuć się wyróżnieni („Domyślili się, że mam poczucie humoru”), przestraszeni („To próba kradzieży…”), zawstydzeni („Kpią sobie ze mnie”), zasmuceni („Nie rozumieją mnie, nie chcą mówić w języku zrozumiałym dla mnie”).
Rys. 1. Konstruowanie własnego systemu wartości
Zinterpretowanie tej sceny należy do was, a sposób reakcji będzie zależał od waszych doświadczeń i odzwierciedli wasz stosunek do świata. Przez lata bowiem podlegaliście złożonym uwarunkowaniom, otrzymując pozytywne i negatywne wzmocnienia od rodziców lub innych znaczących postaci waszego dzieciństwa. Każdy słyszał kiedyś takie zdania, jak: „Do niczego nie dojdziesz”, „Nie myśl, że ci się uda”, „Idiota”, „Jaki ojciec, taki syn”, „Ach, ta młodzież”… itp. W wyniku tych przekazów podejmowaliśmy decyzje, które stały się blokujące dla rozwoju naszego potencjału i wykorzystania wszystkich naszych możliwości. Sprawiały one, że zwykliśmy przewidywać przyszłość w sposób negatywny, spodziewając się najgorszego. Mimowolnie dokonujemy w gruncie rzeczy wizualizacji, tyle że w odwrotnym kierunku! Czas najwyższy zrozumieć, że nasze myśli mają konsekwencje i siłę sprawczą. Jeśli myślimy w sposób twórczy, pozytywny – konsekwencje będą miały charakter twórczy i pozytywny, i na odwrót – myślenie pesymistyczne, negatywne prowadzi do negatywnych rezultatów. Trzeba więc zmienić sposób myślenia i widzenia świata, jeśli chcemy poprawić jakość naszego życia.
4. Zrozumieć umysł…
W Starym Testamencie powiedziane jest: „Człowiek jest taki, jak jego myśli”. Prawa sugestii oparte są na uświadomieniu jakości i siły naszych myśli. Celem tej książki i technik wizualizacji jest umożliwienie każdemu z nas sprawdzenia tego we własnym doświadczeniu.
W ostatnich latach w całej naszej kulturze wraz z ewolucją myśli humanistycznej nastąpił zwrot w kierunku uznania wpływu _psyche_ na materię, myśli na rzeczywistość. Niektóre teorie, na przykład teoria dwóch mózgów, pozwalają lepiej zrozumieć psychologię człowieka, a także zastosowanie wizualizacji w terapii. Od wielu lat nauka usiłuje dotrzeć do tajemnicy struktury myślenia. Interesujące hipotezy wynikają z badań nad funkcjonalnym zróżnicowaniem półkul mózgowych.
Z fizjologicznego punktu widzenia posiadamy dwie półkule mózgowe o podobnym wyglądzie – półkulę prawą i lewą – mające drogi umożliwiające komunikację między nimi. U człowieka centralny układ nerwowy łączy się z obwodowym w sposób skrzyżowany, tzn.: półkula lewa sprawuje kontrolę nad prawą częścią ciała, zaś półkula prawa nad lewą. W przypadku urazu lewej półkuli ewentualne następstwa pojawiają się po prawej stronie ciała i na odwrót. Z funkcjonalnego punktu widzenia lewa półkula odpowiada za sferę racjonalną funkcjonowania psychicznego, a więc rozumowanie, logiczne myślenie, zdolności analityczne, krytycyzm. Tu znajduje się też centrum mowy. Aktywność świadoma i na jawie właściwa jest tej półkuli. Uważa się, że jest ona bardziej aktywna. Prawa półkula jest raczej siedzibą procesów nieracjonalnych, intuicji i emocji. Myślenie przez analogię, skojarzenia, myślenie obrazowe i marzenia senne są także zlokalizowane w tej półkuli. Jest ona bardziej rozwinięta u ludzi sztuki. Tu przebiega znaczna część aktywności nieświadomej. Oddziałuje ona na półkulę „aktywną”, stąd bywa określana jako półkula „wpływu”.
Kalifornijska szkoła terapeutyczna, centrum ruchu na rzecz rozwoju potencjału osobowego człowieka, twierdzi, że w aktywności naszego mózgu da się wyróżnić dwa systemy: programujący i wykonawczy. Pierwszy generuje pomysły, plany na podstawie doświadczenia i posiadanej wiedzy. System wykonawczy realizuje je w miarę otrzymywanych informacji. Słuszniej byłoby może mówić o systemie oddziałującym i aktywnym lub świadomym i nieświadomym. W tym momencie interesuje nas jednak przede wszystkim to, jak funkcjonujemy, dysponując informacjami zgromadzonymi w naszej nieświadomości, a więc prawdopodobnie w prawej półkuli naszego mózgu. Informacje te umożliwiają nam przystosowanie się do warunków i reagowanie na wydarzenia na podstawie naszych wcześniejszych doświadczeń. Tak właśnie dzieje się w komputerze, gdzie rozwiązanie problemu wymaga odwołania się do informacji poprzednio zgromadzonych. Mniej lub bardziej świadome przekonania tak właśnie wpływają na nasze życie, na rzeczywistość. Doświadczenia porażki, zapisane w prawej półkuli w postaci negatywnych emocji, stłumione i nieświadome, będą oddziaływać na rozkazy wysyłane do lewej, aktywnej półkuli uruchamiającej świadomą aktywność.
Dla przykładu wyobraźmy sobie dziecko, któremu nie wiedzie się w szkole. Nauczyciele i rodzice, zamiast wskazać pomyłkę ze słowami: „Pomyliłeś się, zobacz, jak możesz to inaczej zrobić, jesteś mądrym chłopcem, spróbuj jeszcze raz”, mówią: „Głupcze, nie myślisz, nigdy do niczego nie dojdziesz”. Jeśli chłopiec przyjmie tę negatywną sugestię, będzie siebie spostrzegał w sposób zaniżający wartość własnej osoby, pesymistyczny – pewnego dnia „zdecyduje” na dobre: „Cokolwiek bym robił, jak bym się nie starał – nie podołam, nie uda mi się”. Na całe jego zachowanie będzie odtąd wpływać poczucie porażki. W przyszłości będzie on tak modelować sytuację i swoje zachowanie, aby potwierdzić swoje przekonanie o porażce i zachować spójność i równowagę poznawczą.
Zgodnie z prawem efektu Pigmaliona³ czy samosprawdzającej się przepowiedni przewidywania realizują się niemal automatycznie. Gdy spodziewamy się czegoś w przyszłości, mamy tendencję do zachowywania się w sposób zgodny z oczekiwaniami. Jakaś część nas potrzebuje potwierdzenia przekonań dotyczących naszego życia, innych ludzi, świata – w celu podtrzymania zgodności wewnętrznej naszego systemu informacji. Wszelka zmiana wymaga reorganizacji tego systemu i próby tworzenia nowej, mniej destruktywnej równowagi. Można odwołać się ponadto do zasady związków przyczynowo-skutkowych. Zgodnie z tą zasadą mamy w życiu to, co sobie przeznaczamy, a brak nam tego, czego sami sobie odmawiamy.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki