Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wojna Dwóch Róż. Upadek Plantagenetów i triumf Tudorów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 marca 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,99

Wojna Dwóch Róż. Upadek Plantagenetów i triumf Tudorów - ebook

W 1420 roku Anglia była najpotężniejszym państwem w zachodniej Europie, jej król uchodził za ozdobę świata, a jej przyszłość rysowała się w świetlanych barwach.W tych czasach za niedorzeczność uznano by stwierdzenie, że w ciągu jednego pokolenia kraj ten pogrąży się w chaosie nieporównywalnym z żadnym innym na kontynencie. Jak wiele tragedii, także ta rozpoczyna się w momencie triumfu…

Współcześni historycy uznają, że wojna Dwóch Róż w rzeczywistości była czymś znacznie bardziej złożonym, niż sugeruje jej kusząca nazwa. Sama wojna i wygaśnięcie dynastii Plantagenetów nie były karą za grzech obalenia Ryszarda II. Za całym złem XV wieku nie stał nikczemny Ryszard III, a małżeństwo Henryka VII z Elżbietą York nie przyniosło natychmiastowego wybawienia. Był to brutalny i trudny do zrozumienia okres destabilizacji politycznej, wynikły z upadku autorytetu królewskiego i utraty panowania angielskiego nad Francją. W systemie, w którym prawo, porządek, sprawiedliwość i pokój w tak ogromnej mierze zależały od króla i majestatu korony, panowanie Henryka VI okazało się prawdziwą katastrofą…

Dan Jones jest uznanym historykiem i zdobywcą dziennikarskich nagród; absolwentem historii na Pembroke College w Cambridge. W 2014 roku na polskim rynku ukazała się jego pozycja Plantageneci. Walczeni królowie, twórcy Anglii. Jest między innymi autorem Summer of Blood: The Peasants‘ Revolt of 1381The Templars, które zdobyły szeroki rozgłos. Współpracuje z „The Times“, „Daily Telegraph“, „Spectator“ i „Literary Review”. Jest współtwórcą programów historycznych realizowanych dla telewizji.

Spis treści

Mapy

Tablice genealogiczne

Nazwiska, waluty i odległości

 

Wprowadzenie. Dwie Róże

 

I Początki (1420–1437)

1. Król całego świata

2. Byliśmy w doskonałym zdrowiu

3. Zrodzony, aby być królem

4. Oweyn Tidr

 

II Czymże jest król? (1437–1455)

5. Szlachetna działalność księcia Suffolk

6. Kosztowne małżeństwo

7. Precz, zdrajcy! Precz!

8. Tron dla księcia Yorku

9. Szaleństwem zdjęty

 

III Walka o tron (1455–1471)

10. Najwspanialsza księżniczka

11. Nagle spadła korona

12. Spustoszenie

13. Wysoko i nisko urodzone

14. W zmiennych czasach

15. Ostateczne unicestwienie

 

IV Rozkwit dynastii Tudorów (1471–1525)

16. Słuszny gniew

17. Ostatni potomek

18. Wymierz mi, Boże, sprawiedliwość

19. Wojna albo życie

20. Zazdrość nigdy nie umiera

21. Biała Róża

 

Epilog:. Iluż ludzi, na Boga nieśmiertelnego, zabiłeś?

 

Przypisy

Bibliografia

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66625-40-2
Rozmiar pliku: 3,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nazwiska, waluty i odległości

Większość nazwisk głównych postaci została unowocześniona, żeby brzmiały one znajomo i nie powodowały zamętu. Nevill został Neville’em, Wydeville – Woodville’em, Tudur – Tudorem i tak dalej. Źródła łacińskie, francuskie i archaiczne źródła angielskie – z kilkoma wyjątkami zachowanej oryginalnej pisowni w celu zilustrowania historycznego punktu widzenia – przetłumaczono na współczesną angielszczyznę lub dostosowano do jej reguł.

Tam, gdzie było to szczególnie istotne, przeliczono kwoty pieniężne na dzisiejszą walutę za pomocą narzędzia do konwertowania dostępnego na stronie internetowej http://www.nationalarchives.gov.uk/currency, „tłumaczącego” dawne sumy na współczesne i umożliwiającego obliczanie „wartości nabywczej”. Należy jednak pamiętać, że konwersja walutowa między różnymi okresami w historii bywa niebezpiecznie nieścisła i że podawane liczby stanowią jedynie luźne oszacowanie. Na przykład 100 funtów z 1450 roku byłoby dziś warte 55 tysięcy funtów (lub 90 tysięcy dolarów). Ta sama kwota oznaczałaby dziesięcioletnią pensję przeciętnego angielskiego robotnika z połowy XV wieku.

Odległości między poszczególnymi miejscami zostały zwykle obliczone za pomocą narzędzia „wyznacz trasę” w Google Maps, co oznacza podawanie ich na podstawie najkrótszej trasy na współczesnych drogach.

Przedstawione na wstępie drzewa genealogiczne, mające na celu wyjaśnienie złożonych powiązań dynastycznych opisanych w dalszej części książki, zostały uproszczone ze względów praktycznych. W niektórych miejscach rodzeństwo przedstawiono w porządku dyktowanym wiekiem.A ten, kto dziś jest tutaj,
Za rok gdzie będzie?

— Anonim, 1445 rok

Przez Boga, siądźmy, panowie, na ziemi,
Królewskich śmierci prawmy smutne dzieje,
Jak jedni z tronów swych byli strąceni,
Inni polegli w boju, inni znowu
Straszeni byli przez tych królów duchy,
Których strącili; tych otruły żony,
Tamtych zabito we śnie, ale wszyscy
Zamordowani; bo w korony wnętrzu,
Która śmiertelną królów skroń otacza,
Śmierć dwór swój chowa .

— William Szekspir, Król Ryszard II (około 1595 roku)
Wprowadzenie

Dwie Róże

O siódmej rano w piątek 27 maja 1541 roku z londyńskiej Tower wyszła na świeże powietrze starsza pani. Nazywała się Małgorzata1 Pole i była jedną z najszlachetniej urodzonych kobiet w Anglii. Jej ojciec, Jerzy Plantagenet, książę Clarence, był bratem króla, a matka, Izabela Neville, współdziedziczyła niegdyś jedno z największych hrabstw w kraju. Oboje rodzice od dawna nie żyli – stanowili jedynie wspomnienie odległej epoki.

Małgorzata miała długie, ekscytujące życie. Przez 25 lat była hrabiną Salisbury i jedną z zaledwie dwóch kobiet samodzielnie dzierżących wówczas tak wysoki tytuł. Do niedawna należała do pięciorga najbogatszych arystokratów swojego pokolenia i dysponowała ziemiami w 17 hrabstwach. Teraz, mając lat 67 – co w czasach Tudorów było wiekiem sędziwym – wyglądała tak staro, że obserwatorzy dawali jej
80 lub 90 lat2.

Jak wielu mieszkańców Tower, Małgorzata była więźniem. Dwa lata wcześniej wszystkich ziem i tytułów pozbawiła ją uchwała parlamentu, w której została oskarżona o „liczne godne potępienia zdrady” wobec swojego kuzyna, króla Henryka VIII. Nigdy nie sprecyzowano, na czym te zdrady miały polegać, ponieważ rzeczywiście wykroczenia Małgorzaty przeciwko koronie były raczej ogólne niż konkretne. Dwa największe z nich to zbyt bliski związek z królem oraz podejrzliwość wobec przyjęcia przez niego nowych praktyk i doktryn chrześcijańskich, które w ostatnim dwudziestoleciu upowszechniły się w Europie. Z powodu tych dwóch faktów – jednego wynikłego z urodzenia, a drugiego z sumienia – od 18 miesięcy Małgorzata żyła w potężnej i rzekomo nieprzeniknionej nadrzecznej fortecy, której bielona wapnem wieża straszyła armatami.

W więzieniu nie było jej źle. Dla szesnastowiecznego arystokraty uwięzienie oznaczało ograniczenie wolności osłodzone przyzwoitymi, a nawet luksusowymi warunkami, Małgorzata zaś postarała się o to, by jej niewolę cechował najwyższy standard. Oczekiwała wygody, a kiedy coś jej nie odpowiadało, składała zażalenie3. Przed przeniesieniem do Londynu spędziła rok w Cowdray House w West Sussex, pilnowana przez hrabiego Southampton Williama Fitzwilliama, który nie był zachwycony tym zadaniem. On i jego żona czuli się zmęczeni wiecznym utyskiwaniem Małgorzaty na uwięzienie i z radością przyjęli przetransportowanie jej do Tower.

W Londynie Małgorzata mogła pisać listy do krewnych. Miała własnych służących i dobre, drogie jedzenie. Nie kwestionowano jej pozycji. Na początku roku sam król zamówił i opłacił u krawca królowej Katarzyny nowy komplet strojów dla więźniarki, który dostarczono zaledwie kilka tygodni przed dniem, w którym rozpoczyna się nasza opowieść. Ponadto Henryk przysłał kuzynce koszulę nocną z futrzaną podszewką oraz drugą, podszytą cypryjskim atłasem, halki, czepki, pończochy, cztery pary butów i nową parę pantofli. W ciągu zaledwie sześciu miesięcy wydano na jej stroje ponad 15 funtów, co stanowi mniej więcej równowartość dwuletnich zarobków prostego robotnika w tamtych czasach. Wychodząc na rześkie powietrze poranka, Małgorzata mogła więc się pocieszać, że co prawda tego dnia zostanie ścięta, ale przynajmniej będzie miała na sobie nowe buty.

Egzekucję Małgorzaty organizowano naprędce. Zaledwie kilka godzin wcześniej doniesiono jej, że król podjął decyzję. Starsza pani miała wstrząsająco niewiele czasu na psychiczne i fizyczne przygotowanie się na śmierć. Według sprawozdania, które dotarło do wyjątkowo dobrze poinformowanego ambasadora Eustace’a Chapuysa, hrabina
„uznała decyzję za bardzo dziwną”, gdyż nie miała pojęcia „o jaką zbrodnię ją oskarżono ani w jaki sposób wydano wyrok”. Niewiele osób kiedykolwiek zrozumiało, jakie zagrożenie ta słaba staruszka mogła stanowić dla króla tak potężnego i dumnego jak Henryk VIII.

Niewielki tłumek zebrał się w miejscu egzekucji obok żałośnie małego pieńka, który przygotowano w takim pośpiechu, że stał bezpośrednio na ziemi, a nie na szafocie, jak to zwykle bywało. Według Chapuysa, stanąwszy przy pieńku, Małgorzata powierzyła swoją duszę Stwórcy i poprosiła obecnych o modlitwę w intencji króla Henryka i królowej Katarzyny, dwuletniego syna królewskiego, Edwarda, i swojej dwudziestopięcioletniej córki chrzestnej, księżniczki Marii. Gdy tak stała i przemawiała do nielicznych zgromadzonych (Chapuys twierdzi, że było 150 osób, ale francuski ambasador Charles de Marillac utrzymuje, że mniej), przez tłum przetoczył się jakiś pomruk, a Małgorzatę zaczęto popędzać, by natychmiast położyła głowę na pieńku.

Etatowy kat z Tower nie pełnił tego ranka służby. Razem z królem Henrykiem przebywał na północy, odwiedzając najdalsze zakątki królestwa w celu zapobieżenia rewolcie. Topór przekazano więc jego zastępcy, człowiekowi młodemu i niezbyt doświadczonemu w trudnej sztuce ścinania głów (Chapuys nazywa go „beznadziejnym i niezdarnym bachorem”). Zadanie znacznie przekraczało jego umiejętności. Od czasów inwazji normańskiej ścięto w Anglii zaledwie jedną arystokratkę – drugą żonę króla, Annę Boleyn, którą specjalnie sprowadzony francuski kat pozbawił głowy jednym cięciem miecza. Nieszczęsny młodzieniec miał pełną świadomość, że daleko mu do biegłości tamtego profesjonalisty. Na sygnał uniósł topór i uderzył, lecz zamiast prostym cięciem trafić Małgorzatę w szyję, ciął ostrzem w ramię i głowę, nie zabijając ofiary. Ponownie uniósł topór i znów chybił. Potrzeba było kilku kolejnych barbarzyńskich ciosów młodego dyletanta, który niemal poćwiartował górną część ciała Małgorzaty, nim ta w końcu wyzionęła ducha. Wszyscy, którzy słyszeli o tej potworności, byli zszokowani. „Niech Bóg w swojej łasce oczyści jej duszę – pisał Chapuys – bo była bez wątpienia damą wysoce cnotliwą i zacną”4.

* * *

W pewnym sensie Małgorzata Pole stała się po prostu jedną z wielu ofiar wojen religijnych, którymi naznaczony był XVI wiek. Wojen, w których zwolennicy starej wiary – katolicy rzymscy – ścierali się ze zwolennikami różnych odłamów nowej, protestanckiej religii. Wojny te przybierały różne formy. Czasami dotyczyły całych królestw opowiadających się za daną wiarą, ale znacznie częściej były to konflikty wewnętrzne, dynastyczne, które rozdzierały królestwa od środka. Tak właśnie było w Anglii w latach czterdziestych XVI wieku, a egzekucja Małgorzaty stanowiła celowe uderzenie orędownika reformacji w potężny ród trwający przy starej wierze.

Śmierć Małgorzaty można jednak postrzegać również jako żałosny końcowy akt długiego okresu niezwiązanych z religią okrucieństw, które rozpoczęły się niemal stulecie wcześniej – politycznych i osobistych wojen o hegemonię, toczonych w następstwie powolnej, ale katastrofalnej erozji autorytetu królewskiego, która trwała od końca lat czterdziestych XV wieku. Konflikt, za którego koniec przyjmuje się zwykle objęcie tronu przez Henryka Tudora jako Henryka VII w 1485 roku i obronienie przezeń korony w bitwie pod Stoke w 1487 roku, w rzeczywistości targał polityką jeszcze przez sporą część XVI wieku. Z pewnością odegrał on rolę w śmierci Małgorzaty Pole, będącej jedną z ostatnich przedstawicielek dynastii Plantagenetów i żywym reliktem tego, co dziś nazywamy wojną Dwóch Róż.

Ofiarą tej wojny padły dziesiątki bliższych i dalszych krewnych Małgorzaty. Jej ojciec, Jerzy Plantagenet, w wieku 28 lat został stracony za zdradę z rozkazu swojego brata, króla Edwarda IV. Utopiono go w beczce słodkiego greckiego wina zwanego małmazją. Na pamiątkę tego zdarzenia Małgorzata zawsze nosiła bransoletkę ozdobioną maleńką beczułką5. Dwóch jej stryjów zadźgano w bitwach w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XV wieku. Obaj dziadkowie także zginęli na polach bitewnych (jeden skończył z głową nabitą na pal i wywieszoną na bramie Yorku z przybitą gwoździami papierową koroną). Brat Małgorzaty, Edward, nazywany hrabią Warwick, choć jego tytuł nie był oficjalnie uznany, większość swojego dwudziestoczteroletniego życia spędził uwięziony w Tower. Henryk VII nakazał go ściąć w listopadzie 1499 roku, kiedy pojawiły się plotki o tym, że planowane jest jego odbicie. Najstarszy syn Małgorzaty, Henryk Pole, lord Montague, został ścięty w styczniu 1539 roku. Jej najstarszy wnuk i spadkobierca Henryka, także Henryk, zmarł w więzieniu w Tower po 1542 roku. Cała historia rodu Pole’ów między latami siedemdziesiątymi XV a latami czterdziestymi XVI stulecia jest historią brutalnej eksterminacji ze strony trzech różnych królów. I nie była to bynajmniej sytuacja odosobniona – jej wyjątkowość polega jednak na tym, że Pole’owie byli ostatnim z wielkich rodów arystokratycznych, którego prześladowania podczas wojny dwóch róż doprowadziły do jego całkowitego wyginięcia.

To, że Anglia przywykła do zabijania swoich najznamienitszych obywateli, nie umniejszył głębokiego wstrząsu, który wywołała w Europie bezlitosna egzekucja staruszki. Trzynastego czerwca wieść o tym dotarła do Antwerpii, a tydzień później do sądu cesarskiego6. Na początku sierpnia drugi syn hrabiny, Reginald Pole, zbuntowany duchowny katolicki, który doszedł do godności kardynała, napisał do arcybiskupa Burgos kardynała Juana Alvareza de Toledo gorzki list, w którym uskarżał się, że jego matka „zmarła nie z przyczyn naturalnych, lecz śmiercią gwałtowną zadaną przez jednego z tych, po których najmniej można się było tego spodziewać: własnego kuzyna”. Jedynym pocieszeniem był dla Reginalda fakt, że matka zginęła śmiercią męczeńską. „Cierpieć tak, jak cierpiał Jezus, jego apostołowie i tylu męczenników oraz tyle dziewic, hańby nie przynosi” – pisał, przyrównując jednak w dalszej części listu Henryka VIII do starożytnych tyranów: Heroda, Nerona i Kaliguli. „Ich okrucieństwo jest niczym w porównaniu z perfidią tego człowieka, który nie siląc się nawet na stworzenie pozorów sprawiedliwości, uśmiercił najbardziej niewinną z kobiet, własną krewną, sędziwą i z cnót słynącą”7.

Przedstawienie Henryka VIII jako brutalnego zabójcy stojącego na końcu długiego szeregu cnotliwych królów było odrobinę nieuczciwe. Henryk z pewnością był zdolny do agresji i okrucieństwa wobec członków własnego rodu, ale w takich czasach przyszło mu żyć. Co więcej, jeśli śmierć Małgorzaty miała w sobie coś pozytywnego, to to, że stanowiła ostatni akt masakry trwającej z przerwami od połowy
XV wieku. Gdy jej nieszczęsne, zmaltretowane ciało osunęło się na ziemię, w Anglii właściwie nie pozostała kropla krwi Plantagenetów, z wyjątkiem tej płynącej w żyłach Henryka VIII i jego trojga dzieci. Trwający niemal stulecie okres rzezi dobiegał końca nie z powodu czyjejś decyzji, lecz po prostu dlatego, że niemal wszystkie potencjalne ofiary już nie żyły.

* * *

Jeden z pierwszych udokumentowanych przykładów użycia sformułowania „wojna dwóch róż” zawdzięczamy dziewiętnastowiecznej brytyjskiej pisarce i guwernantce królewskiej lady Marii Callcott. Jej książka dla dzieci Little Arthur’s History of England ujrzała światło dzienne w 1835 roku. Przedstawiając gwałtowne rozruchy targające Anglią w XV wieku, Callcott napisała: „Przez ponad trzydzieści kolejnych lat wojna domowa w Anglii nazywana była wojną dwóch róż8”. Miała rację i jednocześnie jej nie miała, gdyż konkretnie ta nazwa została odnotowana dopiero w pierwszym ćwierćwieczu XIX stulecia, ale wyobrażenie kraju przedartego na pół przez rywalizujące rody Lancasterów i Yorków, reprezentowanych jedynie przez swoje herby – czerwoną i białą różę – w taki czy inny sposób przewijało się od XV wieku.

W średniowieczu róże stanowiły w całej Europie popularny symbol, a ich kolorom – w polityce, literaturze czy sztuce – przypisywano ważne i często sprzeczne znaczenia. Czternastowieczny włoski pisarz Giovanni Boccaccio w Dekameronie używał czerwonych i białych róż jako symboli przeplatających się motywów miłości i śmierci9. Róże były rysowane na marginesach i umieszczane jako ozdobniki w iluminowanych modlitewnikach, kalendarzach i dziełach naukowych10. Rodziny arystokratyczne w Anglii włączały róże do swoich herbów przynajmniej od czasów Henryka III w XIII wieku11. W ostatnich dekadach XV stulecia czerwone i białe róże zaczęły być w Anglii ściśle kojarzone z losami rywalizujących pretendentów do tronu.

Pierwsza królewska róża była biała, symbolizująca ród Yorków –
spadkobierców Ryszarda, księcia Yorku, który w 1460 roku próbował objąć tron. Kiedy w 1461 roku królem został jego syn Edward (panował jako Edward IV), biała róża stała się jednym z elementów symbolizujących jego władzę. W młodości nazywany był zresztą „Różą z Rouen”, aby zaś uczcić zwycięstwa wojenne Edwarda, jego zwolennicy śpiewali: „Niech będzie błogosławiony ten kwiat!”12. W późniejszych dekadach białą różą posługiwało się wielu spośród tych, którzy chcieli uczcić pamięć Edwarda, zwłaszcza jeśli pragnęli w ten sposób zasugerować swój bliski związek z koroną.

Czerwona róża była początkowo znacznie mniej popularna, zmieniło się to dopiero w latach osiemdziesiątych XV wieku, gdy została przyjęta przez Henryka Tudora (panującego jako Henryk VII), który zaczął ją szeroko propagować. Najwcześniejszym quasi-królewskim przykładem zastosowania tego symbolu było pomalowanie w czerwone róże swoich pawilonów przez Henryka Bolingbroke’a (późniejszego Henryka IV) podczas słynnego pojedynku sądowego z Thomasem Mowbrayem w 1398 roku13. Pewne (niewielkie) poszlaki wskazują, że czerwone róże łączono także z Henrykiem VI – wnukiem Henryka IV. Dopiero jednak po bitwie pod Bosworth w 1485 roku stały się one emblematem władzy królewskiej, symbolizującym roszczenia Henryka VII do tronu na podstawie pokrewieństwa z dawnymi książętami z rodu Lancasterów. Używano ich wówczas w opozycji do białej róży, nagłaśniając nikłe w gruncie rzeczy pretensje Tudorów do władzy („Czerwone róże zakwitły dla pomszczenia białych” – zanotował jeden z kronikarzy, wpisując się w tendencję, która pojawiła się po bitwie pod Bosworth14). Zostawszy królem, Henryk VII kazał swoim skrybom, malarzom i bibliotekarzom pieczętować dokumenty czerwonymi różami. Posuwał się nawet do modyfikacji ksiąg należących do poprzednich monarchów, polegającej na ozdabianiu ich bogatych iluminacji różami w swoim ulubionym odcieniu15.

Częściej czerwoną różę przywoływano w retrospekcjach, gdyż głównym celem jej stosowania po 1485 roku było przygotowanie gruntu dla trzeciej róży – tak zwanej róży Tudorów, stanowiącej kombinację białej i czerwonej, nachodzących na siebie, podzielonych na ćwiartki albo po prostu splecionych razem. Różę Tudorów stworzono jako symbol jedności, którą rzekomo wprowadziło małżeństwo Henryka VII z Elżbietą York, córką Edwarda IV, zawarte w 1486 roku i łączące rywalizujące rody Lancasterów i Yorków. Róża ta zmieniała politykę w romans: wyjaśniała pół wieku chaosu i rozlewu krwi jako wynik wrogości dwóch rodów, które zawarły pokój dzięki małżeństwu łączącemu krew obu domów. Kiedy w 1509 roku na tron wstąpił syn Henryka VII, Henryk VIII, poeta dworski John Skelton, który dorastał w okresie najgorszych walk, napisał: „Róże czerwone i białe / Odtąd w jeden zrosną się kwiat”. Wyobrażenie wojny dwóch róż, a przede wszystkim jej zakończenia w chwili wstąpienia na tron Tudorów, było zatem powszechne w XVI wieku. Symbolika ta się zakorzeniła, ponieważ operowała prostą i wyrazistą narracją: ukazywała świat nie tyle jako czarno-biały, ile jako czerwono-biały. I oczywiście uzasadniała roszczenia Tudorów do tronu. Nie oparli się jej późniejsi autorzy, wśród nich historycy tudoriańscy Edward Hall i Raphael Holinshed, dramaturdzy elżbietańscy z Williamem Szekspirem na czele, osiemnastowieczni myśliciele pokroju Daniela Defoe i Davida Hume’a czy dziewiętnastowieczni pisarze, tacy jak Walter Scott, którzy jak jeden mąż przywoływali róże w swoich opisach tej wojny. Czy jednak naprawdę była to wojna dwóch rodów?

Odpowiedź, niestety, brzmi „nie”. Współcześni historycy uznają, że „wojna dwóch róż” w rzeczywistości była czymś znacznie bardziej złożonym i nieprzewidywalnym, niż sugeruje jej kusząca nazwa. Środkowe i późne dekady XV wieku bywały areną niezwykłego okrucieństwa, chaosu, walki i rozlewu krwi, bezprecedensowej liczby pretensji do tronu, upadku autorytetu królewskiego, gwałtownych zmian politycznych w łonie angielskiej arystokracji, mordów, zdrad, spisków i przewrotów, eksterminacji bezpośrednich potomków ostatniego patriarchy Plantagenetów, króla Edwarda III, i dojścia do władzy nowej dynastii – Tudorów, której roszczenie do tronu było jeśli nie bezpodstawne, to wysoce dyskusyjne. Były to czasy niebezpieczne i niepewne, w których zdradliwe życie polityczne Anglii znajdowało się w rękach grupy ciekawych postaci – mężczyzn i kobiet – czasami uciekających się do niewyobrażalnej brutalności i nieprawdopodobnego okrucieństwa. Skala przemocy, liczba i częstotliwość bitew, szybko zmieniające się sojusze i motywacje rywali oraz osobliwy charakter problemów, jakim musieli stawiać czoło, zaskakiwał wielu ówczesnych obserwatorów i do dziś zdumiewa historyków. To jeden z powodów, dla których preferowano prostą narrację o walczących rodach, które się poróżniły, a później połączyły. Prawdą jest jednak również, że taka wizja była w XVI wieku celowo propagowana w celach politycznych. Tudorowie, zwłaszcza Henryk VII, entuzjastycznie lansowali mit czerwonej i białej róży, czerpiąc przykład z propagandy dynastycznej, której dużo wcześniej używano do rozsławiania podwójnej monarchii Anglii i Francji podczas wojny stuletniej. Ich sukces jest niezaprzeczalny. Nawet dziś, po przedstawieniu przez kilka pokoleń historyków skomplikowanych wyjaśnień, popartych badaniami średniowiecznego prawa oraz ówczesnej ekonomii, kultury i myśli politycznej, prosta narracja „Lancasterowie kontra Yorkowie” dominuje na ekranie, w beletrystyce i na łamach prasy. Ku chwale Tudorów, samo bowiem pojęcie wojny dwóch róż świadczy o ich wrodzonym geniuszu do mitologizowania samych siebie. Byli mistrzami autoreklamy.

W tej książce opowiadam kilka nakładających się na siebie historii. Przede wszystkim próbuję nakreślić prawdziwy obraz tego burzliwego okresu, o ile to możliwe, starając się ominąć wypaczający pryzmat XVI
wieku oraz historiografii Tudorów i patrzeć na XV stulecie własnymi oczami. Znajdziemy tu potworne skutki całkowitego niemal rozpadu autorytetu królewskiego za panowania Henryka VI, który rozpoczął rządy jako płaczące niemowlę, a zakończył jako powłóczący nogami prostaczek, między tymi dwoma etapami wywołując kryzys wyjątkowy w swojej naturze, niepodobny do żadnego innego w późnośredniowiecznej Anglii. Nie jest to, jak się niekiedy twierdzi, opowieść o próżnych arystokratach dążących do przewrotu dla osobistych korzyści –
o wypaczonym „bękarckim feudalizmie” i „nadmiernie potężnych możnowładcach” planujących zniszczenie królestwa – lecz o społeczeństwie dotykanym przez rozmaite klęski i osłabianym przez niekompetentnych przywódców. Opowieść o królestwie, które stoczyło się w otchłań wojny domowej mimo wysiłków swoich najpotężniejszych poddanych, próbujących zapobiec katastrofie.

Przez niemal 30 lat nieudolnych rządów Henryka VI kraj trwał w jednym kawałku dzięki wysiłkom mądrych mężczyzn i kobiet. Ich możliwości nie były jednak niewyczerpane. W drugiej części naszej opowieści przyglądamy się konsekwencjom decyzji jednego człowieka, że najlepszym wyjściem dla pogrążonego w mroku kraju nie jest już pomaganie słabemu królowi w rządzeniu, lecz odstawienie go na boczny tor i sięgnięcie samemu po koronę. Środki, którymi posłużył się w tym celu Ryszard, książę Yorku, nie były nowe, okazały się jednak potwornie niszczycielskie. Do kryzysu władzy dołączył kryzys zasadności roszczeń: yorkiści utrzymywali bowiem, że ich prawo do rządzenia nie wynika jedynie z kompetencji, ale także z krwi. Omówimy ten etap konfliktu i jego ostateczne rozstrzygnięcie pod rządami zdolnego i energicznego króla Edwarda IV, który przywrócił koronie autorytet i prestiż, a pod koniec jego życia wydawało się, że Anglia przynajmniej częściowo odzyskała normalność i kompetentne przywództwo.

W części trzeciej zadajemy sobie proste pytanie: jak, u licha, doszło do tego, że na tron angielski trafili Tudorowie? Ród ten – wywodzący się z niewiarygodnego, potajemnego związku owdowiałej francuskiej księżniczki i jej walijskiego sługi pod koniec lat dwudziestych XV wieku – nie powinien się nawet zbliżyć do korony. A jednak po śmierci Edwarda IV w 1483 roku, gdy jego brat Ryszard III bezprawnie sięgnął po koronę i zabił jego synów, Tudorowie stali się nagle niezmiernie ważni. Trzeci wątek naszej opowieści śledzi ich walkę o założenie nowej dynastii królewskiej – dynastii, która miała się stać najpotężniejszą, jaka kiedykolwiek rządziła w Anglii. Jedynie rzeź i chaos mogły pozwolić takiemu rodowi zatriumfować, a żeby utrzymał się przy władzy, konieczne było ich kontynuowanie. Będziemy się więc przyglądać nie tylko samym zmaganiom dwóch róż, ale także wczesnej historii Tudorów, przedstawionej nie na podstawie ich własnego mitu, lecz tego, jak naprawdę widziano ich w XV wieku.

Na koniec przeanalizujemy walkę Tudorów o utrzymanie korony po 1485 roku i proces, który ugruntował ich wizję wojny dwóch róż: pokażemy, jak stworzyli popularną wersję piętnastowiecznych dziejów, która okazała się tak przekonująca i zapadająca w pamięć, że nie tylko zdominowała dyskurs historyczny w XVI wieku, ale także dotrwała do naszych czasów.

Taki jest zamysł tej opowieści. W mojej poprzedniej książce, Plantageneci. Waleczni królowie, twórcy Anglii, przedstawiłem historię powstania wielkiej średniowiecznej dynastii angielskiej. Ta książka opowiada o jej upadku. Nie jest dosłowną kontynuacją poprzedniczki, ale mam nadzieję, że może być czytana jako jej uzupełnienie. Obie opowiadają historię niezwykłego rodu królewskiego, starając się czynić to w formie naukowej, pouczającej i dowcipnej.

Jak zawsze, muszę podziękować swojej agentce Georginie Capel za jej intelekt, cierpliwość i pogodę ducha. Jestem także ogromnie wdzięczny mojemu przenikliwemu redaktorowi z wydawnictwa Faber and Faber w Wielkiej Brytanii, Walterowi Donohue, oraz równie wspaniałej Joy de Menil z wydawnictwa Viking w Stanach Zjednoczonych, którzy wraz ze współpracownikami sprawili, że pisanie tej książki stało się przyjemnością. Ponadto dziękuję personelowi bibliotek, archiwów, zamków i miejsc bitewnych, które odwiedziłem w trakcie pisania, szczególnie pracownikom London Library, British Library i National Archives, gdzie przez ostatnich kilka lat spędziłem mnóstwo czasu. Książkę dedykuję mojej żonie Jo Jones, która – wspólnie z moimi córkami Violet i Ivy – po raz kolejny znosiła moje bazgranie z miłością i humorem.

Przejdźmy zatem do sedna. Aby w pełni pojąć proces upadku rządów Plantagenetów i ustanowienia dynastii Tudorów, zaczniemy nie od lat pięćdziesiątych XV stulecia, kiedy polityka stopniowo zmieniała się w przemoc i wojnę, ani nie od lat czterdziestych, gdy pojawiły się pierwsze oznaki politycznego chaosu, ani nawet nie od lat trzydziestych, gdy urodzili się pierwsi „angielscy” przodkowie tudoriańskich monarchów. Nasza historia rozpoczyna się w 1420 roku, gdy Anglia była najpotężniejszym państwem w zachodniej Europie, jej król uchodził za ozdobę świata, a jej przyszłość rysowała się w lepszych barwach niż kiedykolwiek przedtem. W czasach, gdy za niedorzeczność uznano by stwierdzenie, że w ciągu jednego pokolenia kraj ten pogrąży się w chaosie nieporównywalnym z żadnym innym na kontynencie. Jak wiele tragedii, także ta rozpoczyna się w momencie triumfu. Zaczynajmy więc.

Dan Jones
Battersea, Londyn, luty 2014 roku

1 Kwestia zapisu imion w książkach historycznych nastręcza tłumaczowi pewnych trudności. Przyjęło się spolszczać imiona członków rodziny królewskiej, często także wyższej arystokracji. W niniejszej książce przyjęłam zasadę spolszczania imion wszystkich arystokratów, o ile istnieje ich polski odpowiednik. Imiona osób z niższych sfer oraz duchownych pozostały w wersji oryginalnej .

2 Francuski ambasador w Anglii, Charles de Marillac, sądził, że Małgorzata liczy „ponad 80 lat”, a Eustace Chapuys, ambasador cesarski, oceniał ją na „prawie 90” (L&P, t. 16, s. 868; CSP Spain, 1538–1542, nr 166).

3 Te i dalsze przytoczone tu informacje znajdzie czytelnik w rozdziale ósmym książki: H. Pierce, The Life, Career and Political Significance of Margaret Pole, Countess of Salisbury, 1473–1541, Bangor 1996.

4 CSP Spain, 1538–1542, nr 166.

5 D. Seward, The Last White Rose: Dynasty, Rebellion and Treason – The Secret Wars against the Tudors, London 2010, s. 291.

6 CSP Venice, t. 5: 1534–1554, s. 104–106.

7 Ibidem, s. 108.

8 M. Callcott, Little Arthur’s History of England,London 1835, s. 112. Dalsze historyczne zastosowania tej nazwy znajdzie czytelnik w: Oxford English Dictionary, hasło: Rose, 6a. Eng. Hist.

9 The Decameron, Giovanni Boccaccio, przeł. i oprac. W.A. Rebhorn,London–New York 2013, s. 351, przyp. 3 .

10 Zob. na przykład: BL Arundel, 66, f. 1v; BL Egerton, 1147, f. 71; BL Royal, 16, f. 173v.

11 Szczególnie ród D’Arcy. Zob. H. Gough, J. Parker, A Glossary of Terms Used in Heraldry,London 1894, s. 500–501.

12 Historical Poems of the Fourteenth and Fifteenth Centuries, red. R.H. Robbins, New York 1959, s. 215–218.

13 B. Williams, Chronique de la traison et mort de Richart Deux roy Dengleterre,London 1846, s. 151 (zob. przyp. 24 do rozdziału 18).

14 Ingulph’s Chronicle of the Abbey of Croyland with the Continuations of Peter of Blois and Anonymous Writers, red. H. Riley, London 1908 , s. 506.

15 Za dobry przykład może posłużyć BL 16 F II, szczególnie f. 137. Księga ta, zamówiona w czasach Edwarda IV, w chwili jego śmierci pozostawała nieukończona. Dokonano tego za panowania Henryka VII, którego artyści celowo ozdobili ją czerwonymi różami i innymi symbolami Lancasterów/Tudorów.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: