Wojna. Minibook - ebook
Wojna. Minibook - ebook
"Kapuściński | Ogdowski | Smolar Czy mamy jeszcze wojnę? Od wybuchu pierwszej wojny światowej, nie zdarzył się ani jeden rok bez poważnego konfliktu zbrojnego. Mimo doświadczeń drugiej wojny światowej – ludobójstwa na nieznaną wcześniej skalę, czasy powojenne nie przyniosły trwałej zmiany. Czyżby rację mieli ci, którzy głoszą, że to właśnie wojna jest naturalnym stanem ludzkości, od którego następują godne pochwały odstępstwa – okresy pokoju? Czy żyjemy dziś w czasie wojny czy pokoju?"
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-3250-1 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czy mamy jeszcze wojnę?
Od wybuchu pierwszej wojny światowej, nie zdarzył się ani jeden rok bez poważnego konfliktu zbrojnego. Mimo doświadczeń drugiej wojny światowej – ludobójstwa na nieznaną wcześniej skalę, czasy powojenne nie przyniosły trwałej zmiany. Czyżby rację mieli ci, którzy głoszą, że to właśnie wojna jest naturalnym stanem ludzkości, od którego następują godne pochwały odstępstwa – okresy pokoju? Wojna z terroryzmem. Wojny kulturowe. Cyberwojna. Konflikty konwencjonalne. Czy żyjemy dziś w czasie wojny czy pokoju?
Życzymy inspirującej lektury!
Redakcja miesięcznika „Znak”
Ps. Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Jednocześnie informujemy, że dołożyliśmy wszelkich starań, by odnaleźć ich spadkobierców i właścicieli. Przychody ze sprzedaży minibooków nieposiadających ambicji komercyjnych, zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.KARTA REDAKCYJNA
Prawa autorskie do tekstów zamieszczonych w minibooku przysługują ich autorom lub spadkobiercom.
Dołożyliśmy wszelkich starań, by odszukać i skontaktować się ze wszystkimi właścicielami praw autorskich wykorzystanych tekstów. W przypadku ewentualnych niejasności zapewniamy, że prawa wszystkich właścicieli będą respektowane. Jednocześnie informujemy, że projekt minibooków „Znaku” nie jest komercyjny. Wykorzystane przychody przeznaczymy na dalszą działalność miesięcznika „Znak”.
Wybór tekstów: Urszula Pieczek
Wstęp: Redakcja miesięcznika „Znak”
Opracowanie redakcyjne tekstów: Joanna Bilmin
Projekt okładki: Piotr Cebo
Plik opracował i przygotował Woblink
woblink.comWOJNA TO MOCNE SŁOWO
Z Aleksandrem Smolarem rozmawia Adam Puchejda
Czy mamy w Polsce wojny kulturowe?
Zadawano mi już wielokrotnie pytanie, czy Polska jest podzielona, czy w istocie są dwie Polski, i ja mam do tego dość ambiwalentny stosunek, ponieważ Polska nie jest jedynym krajem, w którym mówi się o takim głębokim podziale. To był język bardzo często używany przy opisie Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w czasie prezydentury Billa Clintona i później George’a W. Busha. Mówiono wówczas, że w USA są stany „niebieskie”, których kultura jest bardzo zbliżona do europejskiej i których mieszkańcy udzielają podobnych do europejskich odpowiedzi na wszelkie pytanie dotyczące problemów obyczajowych, stosunku do wojny, używania przemocy w stosunkach międzynarodowych. Mówiono także, że są i stany „czerwone”, które reprezentują trochę inny świat, z wciąż silnym kultem kowboja, kulturowo konserwatywny, znacznie bardziej niż reszta Ameryki religijny, nieufny wobec organizacji międzynarodowych. Na ile jest to problem też w Polsce? Pewne elementy tego typu sporu na pewno istnieją, ale te podziały wpisują się w szersze zjawisko, które obserwujemy we wszystkich krajach peryferyjnych w stosunku do centrów rozwoju kulturowego, w naszym przypadku zachodniej Europy. W tych państwach istnieje zawsze bardzo ambiwalentny stosunek do metropolii, które działają trochę jak magnes, pojawia się od razu pragnienie imitacji, nie tylko kulturowej, lecz także ze względu na bezpieczeństwo, na poziom rozwoju, na instytucje demokratyczne itd. W tych krajach istnieją także siły, które są bardziej związane z tradycją, tradycyjnym sposobem życia, wierzeń, poczuciem odrębnej tożsamości narodowej, ze strachem przed narzuconą zmianą, wymuszoną sekularyzacją. Polska też jest takim państwem, jakkolwiek grupy integralnie odrzucające okcydentalizację są u nas zjawiskiem marginalnym; nawet one przyjmują modernizację w sensie materialnym, chcą, żeby było lepiej, zamożniej, natomiast odrzucają to wszystko, co mogłoby się wiązać z jakimś kulturowym i obyczajowym importem. Ten podział ma istotny wymiar generacyjny – ludzie młodsi, dynamiczni, znający języki, są bardziej optymistyczni, mniej się boją, generalnie są zwróceni na Zachód, po prostu bardziej pragną tej okcydentalizacji. Ludzie starsi natomiast, dla których to, co się stało w 1989 r., było oczywiście pociągające, głównie ze względów kulturowych i narodowych, byli przerażeni skalą dokonanej zmiany, to był dla nich prawdziwy kataklizm, załamał się przecież świat, który znali, którego reguły chcąc nie chcąc przyswoili; ci ludzie, można dodać, są też bardziej religijni i ich stosunek do modernizacji jest dużo bardziej ambiwalentny, by nie powiedzieć negatywny. Zatem ten podział istnieje, ale ulega też pewnej ewolucji. Myślę, że z czasem będzie następować reintegracja tych dwóch Polsk i ten podział będzie słabł.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_