- W empik go
Wojna u stóp Ślęży - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 listopada 2023
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Wojna u stóp Ślęży - ebook
W prezentowanej publikacji po raz pierwszy przedstawiono nieznane epizody z walk u podnóża Ślęży — w rejonie Sobótki. Oparta jest głownie na sowieckich materiałach archiwalnych, wspomnieniach i dostępnych publikacjach. Uzupełniają ją liczne mapy i szkice bojowe, które ułatwiają lokalizację śladów wojny w terenie.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8351-976-0 |
Rozmiar pliku: | 4,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I Wstęp
Ze względu na korzystne położenie malownicza Sobótka i wyniosła Ślęża przed wojną stanowiły ulubiony teren turystycznie eksplorowany przez ówczesnych mieszkańców Wrocławia.
Walki w rejonie Sobótki rozgorzały w drugiej połowie lutego 1945 roku. Wtedy czasami dochodziło do długotrwałych, ciężkich starć o poszczególne miejscowości. Później sytuacja ustabilizowała się do początku maja 1945 roku. Wówczas miała miejsce ostania, niemiecka zwycięska akcja na Śląsku, gdy po sowieckim rozpoznaniu bojem i zajęciu Sobótki udało się odbić miasto.
W prezentowanej publikacji po raz pierwszy przedstawiono nieznane epizody z walk u podnóża Ślęzy. Oparta jest głównie na sowieckich materiałach archiwalnych, wspomnieniach i dostępnych publikacjach. Uzupełniają ją liczne mapy i szkice bojowe, które ułatwiają lokalizację śladów wojny w terenie.
Ryc. nr 1 Ślęża na starej pocztówce (Źródło: archiwum autora).II Epizody z walk na przedpolach Sobótki
Zajęcie Pustkowa Wilczkowskiego
Kontynuując natarcie 65 Brygada Zmotoryzowana do godziny 18.00 16 lutego 1945 roku opanowała Rolantowice (Lorankwitz), Jaszowice (Jäschwitz) i dotarła do Pustkowa Wilczkowskiego (Stein). Próba zdobycia Pustkowa Wilczkowskiego z marszu nie powiodła się Niemiecki opór był zbyt silny. Na lewo od 3 Batalionu Zmotoryzowanego atakującego wieś znajdowały się elementy 78 Dywizji Strzeleckiej Gwardii, które również zostały powstrzymane 800 metrów na północ od Pustkowa.
W trakcie tego dnia walki brygada zlikwidowała 60 żołnierzy nieprzyjaciela, a 3 wzięła do niewoli. Zdobyto 4 karabiny maszynowe i 2 zakłady przemysłowe. Straty własne wyniosły 4 zabitych i 27 rannych. Ciężko ranny został dowódca czołowego 3 Batalionu Zmotoryzowanego kapitan Szyszkin.
O godzinie 20.00 16 lutego 1945 roku żołnierze brygady zdołali wedrzeć się do domów na północnym skraju wsi. Rozpoczął się nocny bój. Do rana następnego dnia Pustków Wilczkowski został całkowicie oczyszczony z przeciwnika. Niemieccy żołnierze wycofali się na wzniesienie 195,3 (Kamionki), z którego mieli doskonałe pole ostrzału. Skutecznie blokowali między innymi drogę z Jaszowice — Pustków Wilczkowski i zagrażali prawej flance 3 Batalionu Zmotoryzowanego. Rozpoczęli również przygotowania do kontrataku z rejonu Wilczkowic. W tej sytuacji dowódca brygady pułkownik Sijanin postanowił uruchomić swoją rezerwę — kompanię rusznic przeciwpancernych. Uderzyła ona wraz z kompanią fizylierów na wzgórze 18 lutego 1945 roku przy wsparciu ciężkich dział samobieżnych ISU-152 z 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych. Do wieczora wzniesienie zostało opanowane, a większość jego obrońców poległa.
Ryc. nr 2 Nadciągają sowieccy żołnierze (Źródło: www.waralbum.ru).
Zgodnie z rozkazem dowództwa 31 Korpusu pancernego na wspomnianym wzgórzu umieszczono dywizjon artylerii ustawiony do strzelania na wprost. Żołnierze brygady zajęli rubieże obronne od wzniesienia 195, 3 po południowy skraj Pustkowa Wilczkowskiego. Bronili tego odcinka do 27 lutego 1945 roku.
Podczas obsadzania tego fragmentu linii obronnych doszło do ciekawego epizodu. 19 lutego 1945 roku 3 Batalion Zmotoryzowany 65 Brygady Zmotoryzowanej zajmował pozycje obronne na południowo zachodnim i południowym skraju Pustkowa Wilczkowskiego. W nocy i rankiem tego dnia pozostałe pododdziały brygady odpierały niemieckie kontrataki. Aktywna była również Luftwaffe. O godzinie 13.00 żołnierzom batalionu, którzy ostrzelali niemiecki samolot z broni ręcznej i maszynowej, udało się go strącić. Ju-88 spadł w rejonie wsi.
W rejonie Pustkowa Wilczkowskiego stacjonowała również 88 Brygada Ciężkich Haubic. Została ona zbombardowana przez … własne samoloty. Brygada zajmowała pozycje ogniowe na obszarze dzisiejszej gminy Kobierzyce — w rejonie Pustków Wilczkowski, Jaszowice, Damianowice. O godzinie 18.20 27 lutego 1945 roku grupa sowieckich samolotów pomyliła koordynaty i zrzuciła cały ładunek bomb na pozycje brygady. Zniszczona została jedna haubica 152 mm, zginął podoficer, 4 artylerzystów zostało rannych. Warto dodać, że była to jedyna strata działa w trakcie całego miesiąca walk.
Bój o Wilczkowice
18 lutego 1945 roku 722 Pułk Lekkiej Artylerii Samobieżnej ( dowódca Iwan Afanasjewicz Rudenko ), we współdziałaniu z 100 Brygadą Pancerną (dowódca płk Dymitrij Fiedorowicz Gładniow) oraz 4 Kompanią Zmotoryzowaną 65 Brygady Zmechanizowanej (dowódca płk Michaił Daniłowicz Sijanin), nacierały na wzniesienie 195.3 (Kamionki) oraz Wilczkowice (Wolfskirch).
Atakujące działa samobieżne z trudem zdobywały kolejne połacie terenu. Ostatecznie 1 Bateria dotarła do południowo zachodnich skłonów wspomnianego wzniesienia, a 2 Bateria zajęła obronę na południowo zachodnim skraju Pustkowa Wilczkowskiego (Stein). W nocy niemieckie odziały dwukrotnie zrywały się do kontrataku. W ciągu doby walk pułk stracił 3 działa samobieżne SU-76 (2 spłonęły, a jedno zostało rozbite) oraz 5 żołnierzy. Straty niemieckie oszacowano na 400 żołnierzy, 3 czołgi, 4 działa, 2 moździerze i 26 karabinów maszynowych.
Rankiem 19 lutego 1945 roku działa samobieżne wraz z piechotą 65 Brygady Zmechanizowanej początkowo przebywały na zajętej rubieży obronnej i były gotowe do odparcia kontrataku nieprzyjaciela. Żołnierze liczyli na chwilę oddechu i jakąś pauzę operacyjną. Jednak dowódca 31 Korpusu Pancernego generał major wojsk pancernych Grigorij Gawriłowicz Kuzniecow miał inne plany. O godzinie 5.00 20 lutego 1945 roku wszystkie wspomniane oddziały znalazły się na pozycjach wyjściowych i przygotowywały się do natarcia na Wilczkowice. Rejon ten był broniony przez niemiecki 484 Pułk Piechoty z 254 Dywizji Strzeleckiej, 64 Samodzielny Dywizjon Przeciwpancerny i czołgi 20 Dywizji Pancernej. Sowieci szacowali liczbę niemieckich dział szturmowych oraz czołgów w tym rejonie na 15 sztuk. O 10.00 czołgi i działa samobieżne ruszyły do ataku, jednak bardzo szybko załamał się on pod ogniem niemieckich czołgów i artylerii. Po przegrupowaniu sił o godzinie 12.50 sowieckie czołgi i działa samobieżne ponownie uderzyły na Wilczkowice. O godzinie 14.00 udało im się wedrzeć do wsi tak skutecznie bronionej przez Niemców. Jednak był to jedyny sukces. Doskonale zorganizowanej obrony nie udało się przełamać. Oddziały Armii Czerwonej zostały zmuszone do odwrotu. 722 Pułk stracił pięć maszyn i w tej sytuacji ostatnią, jaka pozostała, skierowano do 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych (dowódca płk Danii Pietrowicz Tykwach). Podobno zniszczono 7 niemieckich czołgów i dział szturmowych, 13 armat i 3 transportery opancerzone.
Ryc. nr 3 Wilczkowice na starej pocztówce (Źródło: www. fotopolska.eu).
Starcie to znalazło odzwierciedlenie w opracowaniu poświęconym roli i zadaniom artylerii samobieżnej. Czytamy w nim miedzy innymi:
(…) _W praktyce dość często mieliśmy do czynienia z przypadkami, gdy artyleria samobieżna działała w jednym szeregu wraz z czołgami, a nie jako wsparcie w walce z punktami ogniowymi nieprzyjaciela. Walcząc tak jak czołgi ponosiła ogromne straty. Tak było w trakcie walk korpusu na południe od Wrocławia w rejonie wsi Wilczkowice w lutym 1945. Ze względu na brak sprawnych maszyn artylerii samobieżnej nakazano walkę tak jak czołgi._ (…) _We wsi przeciwnik posiadał silną obronę przeciwpancerną i ogromną ilość żołnierzy uzbrojonych w pancerfausty. Uszkodził i spalił wiele naszych maszyn i zmusił do odwrotu._ (…) .
Tak więc, główny ciężar uderzenia na Wilczkowice miały podjąć siły pancerne wraz z artylerią samobieżną Atakująca wieś 100 Brygada Pancerna uderzyła na Wilczkowice po pięciominutowym przygotowaniu artyleryjskim o godzinie 13.20 (jednostka artylerii samobieżnej podała inną godzinę — przypis autora). Jej cztery czołgi T-34 wraz z trzema SU-76 i trzema ISU-152 nacierały z rejonu wzniesienia 195,3 i Pustkowa Wilczkowskiego. Jednak niemiecki ogień okazał się tak morderczy, że natarcie załamało się 200 metrów przed Wilczkowicami. Dowódca 31 Korpusu Pancernego generał major wojsk pancernych Grigorij Gawriłowicz Kuzniecow nakazał powtórny atak. Tym razem wyruszyło siedem czołgów T-34 i trzy SU-76. Ostatecznie, po trzyminutowym nalocie artyleryjskim, udało im się wedrzeć do Wilczkowic. Czołgi i sowiecka piechota rozpoczęły walkę we wschodniej części wsi. Wówczas niemieckich obrońców miejscowości wsparło pięć dział szturmowych i trzy transportery opancerzone, które dotarły z odsieczą z Rękowa (Rankau). Niemieckie kontruderzenie dosłownie wymiotło sowiecką piechotę ze wsi, a czołgi oraz działa samobieżne zostały pozbawione osłony. Prowadziły one walkę jeszcze przez 1,5 godziny, ale o 17.30 Niemcy odzyskali Wilczkowice. Brygada straciła 11 maszyn (10 spłonęło, 1 została rozbita). Zginęło 11 pancerniaków, a 30 zostało rannych. Straty niemieckie oszacowano na: 2 działa szturmowe, 2 transportery opancerzone, 6 dział 105 mm i 2 armaty przeciwlotnicze.
Jak wcześniej wspomniano w boju o Wilczkowice uczestniczyły również ciężkie działa samobieżne ISU-152 z 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych (dowódca płk Danii Pietrowicz Tykwach). W ciągu tego dnia walk trzy działa pułku zostały zniszczone przez Niemców.
Jeśli chodzi o piechotę, to w natarciu na Wilczkowice brały udział pododdziały 65 Brygady Zmechanizowanej oraz 26 i 28 Pułku Gwardii z 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii.
20 lutego 1945 roku 3 Batalion Zmotoryzowany 65 Brygady Zmechanizowanej wraz z żołnierzami 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii przeszedł do natarcia. Jednak sukcesu nie odniesiono. Gwardziści zatrzymali się 200—300 metrów od Wilczkowic. Wówczas batalion został usytuowany w rejonie skrzyżowania 1 kilometr na wschód od wsi. Kompania saperów brygady zaminowała ten obszar oraz drogę 500 metrów od Pustkowa Wilczkowskiego.
Nieco inaczej przedstawiono tę sytuację w dokumentach 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii. Żołnierze 26 Pułku Gwardii ruszyli na pozycje wyjściowe o godzinie 8.00 20 lutego 1945 roku. Niestety, ze względu na bardzo silny ogień przeciwnika mogli się poruszać jedynie krótkimi skokami. Po salwie katiusz o godzinie 13.30 ruszyli do natarcia. Dziesięć minut później żołnierze 1 Batalionu wkroczyli do wschodniej części Wilczkowic i zajęli sześć domów. Niemcy prowadzili zmasowany ogień artyleryjski i moździerzowy z południowej i zachodniej części wsi. Większość domów zamieniono w silne punkty oporu. Sowiecka piechota przy wsparciu dwóch dział samobieżnych stopniowo oczyszczała dom po domu. W trakcie walki został ranny dowódca 1 Batalionu kapitan Bakulin i pełniący obowiązki dowódcy 2 Batalionu starszy lejtnant Gierasimow. W pewnym momencie do Wilczkowic dotarło 50 żołnierzy 65 Brygady Zmechanizowanej, ale bez swoich dowódców. Grupa ta nie wzięła aktywnego udziału w walce i zajęła się poszukiwaniem trofeów, czyli pospolitym rabunkiem. O godzinie 15.30 oba działa samobieżne do tej pory wspierające żołnierzy pułku zostały zniszczone przez niemieckich żołnierzy. Pół godziny później 150 niemieckich żołnierzy z 3 działami szturmowymi i 1 czołgiem ruszyło do kontrataku po krótkim ostrzale moździerzowym. W tej chwili fizylierzy 65 Brygady Zmechanizowanej rzucili się do ucieczki. Artyleria pułku znajdująca się w Wilczkowicach nie mogła wesprzeć żołnierzy piechoty. Działo 76 mm oraz trzy armaty 45 mm zostały rozbite przez wroga. Pozostałe armaty nie mogły wykonać tego zadania i wyeliminować z walki niemieckie pojazdy pancerne. W tej sytuacji kierujący starciem major Frołow nie zdołał powstrzymać wycofujących się żołnierzy i Niemcy odzyskali Wilczkowice. W trakcie walki pułk stracił 48 ludzi (6 zabitych, 37 rannych i 5 zaginionych bez wieści).
Ryc. nr 4 Niemieccy żołnierze w czasie przerwy przed kolejnym starciem (Źródło: www.waralbum.ru).
A tak oto zapamiętali to starcie niemieccy pancerniacy:
(…) __
Ze względu na korzystne położenie malownicza Sobótka i wyniosła Ślęża przed wojną stanowiły ulubiony teren turystycznie eksplorowany przez ówczesnych mieszkańców Wrocławia.
Walki w rejonie Sobótki rozgorzały w drugiej połowie lutego 1945 roku. Wtedy czasami dochodziło do długotrwałych, ciężkich starć o poszczególne miejscowości. Później sytuacja ustabilizowała się do początku maja 1945 roku. Wówczas miała miejsce ostania, niemiecka zwycięska akcja na Śląsku, gdy po sowieckim rozpoznaniu bojem i zajęciu Sobótki udało się odbić miasto.
W prezentowanej publikacji po raz pierwszy przedstawiono nieznane epizody z walk u podnóża Ślęzy. Oparta jest głównie na sowieckich materiałach archiwalnych, wspomnieniach i dostępnych publikacjach. Uzupełniają ją liczne mapy i szkice bojowe, które ułatwiają lokalizację śladów wojny w terenie.
Ryc. nr 1 Ślęża na starej pocztówce (Źródło: archiwum autora).II Epizody z walk na przedpolach Sobótki
Zajęcie Pustkowa Wilczkowskiego
Kontynuując natarcie 65 Brygada Zmotoryzowana do godziny 18.00 16 lutego 1945 roku opanowała Rolantowice (Lorankwitz), Jaszowice (Jäschwitz) i dotarła do Pustkowa Wilczkowskiego (Stein). Próba zdobycia Pustkowa Wilczkowskiego z marszu nie powiodła się Niemiecki opór był zbyt silny. Na lewo od 3 Batalionu Zmotoryzowanego atakującego wieś znajdowały się elementy 78 Dywizji Strzeleckiej Gwardii, które również zostały powstrzymane 800 metrów na północ od Pustkowa.
W trakcie tego dnia walki brygada zlikwidowała 60 żołnierzy nieprzyjaciela, a 3 wzięła do niewoli. Zdobyto 4 karabiny maszynowe i 2 zakłady przemysłowe. Straty własne wyniosły 4 zabitych i 27 rannych. Ciężko ranny został dowódca czołowego 3 Batalionu Zmotoryzowanego kapitan Szyszkin.
O godzinie 20.00 16 lutego 1945 roku żołnierze brygady zdołali wedrzeć się do domów na północnym skraju wsi. Rozpoczął się nocny bój. Do rana następnego dnia Pustków Wilczkowski został całkowicie oczyszczony z przeciwnika. Niemieccy żołnierze wycofali się na wzniesienie 195,3 (Kamionki), z którego mieli doskonałe pole ostrzału. Skutecznie blokowali między innymi drogę z Jaszowice — Pustków Wilczkowski i zagrażali prawej flance 3 Batalionu Zmotoryzowanego. Rozpoczęli również przygotowania do kontrataku z rejonu Wilczkowic. W tej sytuacji dowódca brygady pułkownik Sijanin postanowił uruchomić swoją rezerwę — kompanię rusznic przeciwpancernych. Uderzyła ona wraz z kompanią fizylierów na wzgórze 18 lutego 1945 roku przy wsparciu ciężkich dział samobieżnych ISU-152 z 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych. Do wieczora wzniesienie zostało opanowane, a większość jego obrońców poległa.
Ryc. nr 2 Nadciągają sowieccy żołnierze (Źródło: www.waralbum.ru).
Zgodnie z rozkazem dowództwa 31 Korpusu pancernego na wspomnianym wzgórzu umieszczono dywizjon artylerii ustawiony do strzelania na wprost. Żołnierze brygady zajęli rubieże obronne od wzniesienia 195, 3 po południowy skraj Pustkowa Wilczkowskiego. Bronili tego odcinka do 27 lutego 1945 roku.
Podczas obsadzania tego fragmentu linii obronnych doszło do ciekawego epizodu. 19 lutego 1945 roku 3 Batalion Zmotoryzowany 65 Brygady Zmotoryzowanej zajmował pozycje obronne na południowo zachodnim i południowym skraju Pustkowa Wilczkowskiego. W nocy i rankiem tego dnia pozostałe pododdziały brygady odpierały niemieckie kontrataki. Aktywna była również Luftwaffe. O godzinie 13.00 żołnierzom batalionu, którzy ostrzelali niemiecki samolot z broni ręcznej i maszynowej, udało się go strącić. Ju-88 spadł w rejonie wsi.
W rejonie Pustkowa Wilczkowskiego stacjonowała również 88 Brygada Ciężkich Haubic. Została ona zbombardowana przez … własne samoloty. Brygada zajmowała pozycje ogniowe na obszarze dzisiejszej gminy Kobierzyce — w rejonie Pustków Wilczkowski, Jaszowice, Damianowice. O godzinie 18.20 27 lutego 1945 roku grupa sowieckich samolotów pomyliła koordynaty i zrzuciła cały ładunek bomb na pozycje brygady. Zniszczona została jedna haubica 152 mm, zginął podoficer, 4 artylerzystów zostało rannych. Warto dodać, że była to jedyna strata działa w trakcie całego miesiąca walk.
Bój o Wilczkowice
18 lutego 1945 roku 722 Pułk Lekkiej Artylerii Samobieżnej ( dowódca Iwan Afanasjewicz Rudenko ), we współdziałaniu z 100 Brygadą Pancerną (dowódca płk Dymitrij Fiedorowicz Gładniow) oraz 4 Kompanią Zmotoryzowaną 65 Brygady Zmechanizowanej (dowódca płk Michaił Daniłowicz Sijanin), nacierały na wzniesienie 195.3 (Kamionki) oraz Wilczkowice (Wolfskirch).
Atakujące działa samobieżne z trudem zdobywały kolejne połacie terenu. Ostatecznie 1 Bateria dotarła do południowo zachodnich skłonów wspomnianego wzniesienia, a 2 Bateria zajęła obronę na południowo zachodnim skraju Pustkowa Wilczkowskiego (Stein). W nocy niemieckie odziały dwukrotnie zrywały się do kontrataku. W ciągu doby walk pułk stracił 3 działa samobieżne SU-76 (2 spłonęły, a jedno zostało rozbite) oraz 5 żołnierzy. Straty niemieckie oszacowano na 400 żołnierzy, 3 czołgi, 4 działa, 2 moździerze i 26 karabinów maszynowych.
Rankiem 19 lutego 1945 roku działa samobieżne wraz z piechotą 65 Brygady Zmechanizowanej początkowo przebywały na zajętej rubieży obronnej i były gotowe do odparcia kontrataku nieprzyjaciela. Żołnierze liczyli na chwilę oddechu i jakąś pauzę operacyjną. Jednak dowódca 31 Korpusu Pancernego generał major wojsk pancernych Grigorij Gawriłowicz Kuzniecow miał inne plany. O godzinie 5.00 20 lutego 1945 roku wszystkie wspomniane oddziały znalazły się na pozycjach wyjściowych i przygotowywały się do natarcia na Wilczkowice. Rejon ten był broniony przez niemiecki 484 Pułk Piechoty z 254 Dywizji Strzeleckiej, 64 Samodzielny Dywizjon Przeciwpancerny i czołgi 20 Dywizji Pancernej. Sowieci szacowali liczbę niemieckich dział szturmowych oraz czołgów w tym rejonie na 15 sztuk. O 10.00 czołgi i działa samobieżne ruszyły do ataku, jednak bardzo szybko załamał się on pod ogniem niemieckich czołgów i artylerii. Po przegrupowaniu sił o godzinie 12.50 sowieckie czołgi i działa samobieżne ponownie uderzyły na Wilczkowice. O godzinie 14.00 udało im się wedrzeć do wsi tak skutecznie bronionej przez Niemców. Jednak był to jedyny sukces. Doskonale zorganizowanej obrony nie udało się przełamać. Oddziały Armii Czerwonej zostały zmuszone do odwrotu. 722 Pułk stracił pięć maszyn i w tej sytuacji ostatnią, jaka pozostała, skierowano do 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych (dowódca płk Danii Pietrowicz Tykwach). Podobno zniszczono 7 niemieckich czołgów i dział szturmowych, 13 armat i 3 transportery opancerzone.
Ryc. nr 3 Wilczkowice na starej pocztówce (Źródło: www. fotopolska.eu).
Starcie to znalazło odzwierciedlenie w opracowaniu poświęconym roli i zadaniom artylerii samobieżnej. Czytamy w nim miedzy innymi:
(…) _W praktyce dość często mieliśmy do czynienia z przypadkami, gdy artyleria samobieżna działała w jednym szeregu wraz z czołgami, a nie jako wsparcie w walce z punktami ogniowymi nieprzyjaciela. Walcząc tak jak czołgi ponosiła ogromne straty. Tak było w trakcie walk korpusu na południe od Wrocławia w rejonie wsi Wilczkowice w lutym 1945. Ze względu na brak sprawnych maszyn artylerii samobieżnej nakazano walkę tak jak czołgi._ (…) _We wsi przeciwnik posiadał silną obronę przeciwpancerną i ogromną ilość żołnierzy uzbrojonych w pancerfausty. Uszkodził i spalił wiele naszych maszyn i zmusił do odwrotu._ (…) .
Tak więc, główny ciężar uderzenia na Wilczkowice miały podjąć siły pancerne wraz z artylerią samobieżną Atakująca wieś 100 Brygada Pancerna uderzyła na Wilczkowice po pięciominutowym przygotowaniu artyleryjskim o godzinie 13.20 (jednostka artylerii samobieżnej podała inną godzinę — przypis autora). Jej cztery czołgi T-34 wraz z trzema SU-76 i trzema ISU-152 nacierały z rejonu wzniesienia 195,3 i Pustkowa Wilczkowskiego. Jednak niemiecki ogień okazał się tak morderczy, że natarcie załamało się 200 metrów przed Wilczkowicami. Dowódca 31 Korpusu Pancernego generał major wojsk pancernych Grigorij Gawriłowicz Kuzniecow nakazał powtórny atak. Tym razem wyruszyło siedem czołgów T-34 i trzy SU-76. Ostatecznie, po trzyminutowym nalocie artyleryjskim, udało im się wedrzeć do Wilczkowic. Czołgi i sowiecka piechota rozpoczęły walkę we wschodniej części wsi. Wówczas niemieckich obrońców miejscowości wsparło pięć dział szturmowych i trzy transportery opancerzone, które dotarły z odsieczą z Rękowa (Rankau). Niemieckie kontruderzenie dosłownie wymiotło sowiecką piechotę ze wsi, a czołgi oraz działa samobieżne zostały pozbawione osłony. Prowadziły one walkę jeszcze przez 1,5 godziny, ale o 17.30 Niemcy odzyskali Wilczkowice. Brygada straciła 11 maszyn (10 spłonęło, 1 została rozbita). Zginęło 11 pancerniaków, a 30 zostało rannych. Straty niemieckie oszacowano na: 2 działa szturmowe, 2 transportery opancerzone, 6 dział 105 mm i 2 armaty przeciwlotnicze.
Jak wcześniej wspomniano w boju o Wilczkowice uczestniczyły również ciężkie działa samobieżne ISU-152 z 367 Gwardyjskiego Pułku Artylerii Ciężkich Dział Samobieżnych (dowódca płk Danii Pietrowicz Tykwach). W ciągu tego dnia walk trzy działa pułku zostały zniszczone przez Niemców.
Jeśli chodzi o piechotę, to w natarciu na Wilczkowice brały udział pododdziały 65 Brygady Zmechanizowanej oraz 26 i 28 Pułku Gwardii z 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii.
20 lutego 1945 roku 3 Batalion Zmotoryzowany 65 Brygady Zmechanizowanej wraz z żołnierzami 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii przeszedł do natarcia. Jednak sukcesu nie odniesiono. Gwardziści zatrzymali się 200—300 metrów od Wilczkowic. Wówczas batalion został usytuowany w rejonie skrzyżowania 1 kilometr na wschód od wsi. Kompania saperów brygady zaminowała ten obszar oraz drogę 500 metrów od Pustkowa Wilczkowskiego.
Nieco inaczej przedstawiono tę sytuację w dokumentach 9 Dywizji Powietrzno-Desantowej Gwardii. Żołnierze 26 Pułku Gwardii ruszyli na pozycje wyjściowe o godzinie 8.00 20 lutego 1945 roku. Niestety, ze względu na bardzo silny ogień przeciwnika mogli się poruszać jedynie krótkimi skokami. Po salwie katiusz o godzinie 13.30 ruszyli do natarcia. Dziesięć minut później żołnierze 1 Batalionu wkroczyli do wschodniej części Wilczkowic i zajęli sześć domów. Niemcy prowadzili zmasowany ogień artyleryjski i moździerzowy z południowej i zachodniej części wsi. Większość domów zamieniono w silne punkty oporu. Sowiecka piechota przy wsparciu dwóch dział samobieżnych stopniowo oczyszczała dom po domu. W trakcie walki został ranny dowódca 1 Batalionu kapitan Bakulin i pełniący obowiązki dowódcy 2 Batalionu starszy lejtnant Gierasimow. W pewnym momencie do Wilczkowic dotarło 50 żołnierzy 65 Brygady Zmechanizowanej, ale bez swoich dowódców. Grupa ta nie wzięła aktywnego udziału w walce i zajęła się poszukiwaniem trofeów, czyli pospolitym rabunkiem. O godzinie 15.30 oba działa samobieżne do tej pory wspierające żołnierzy pułku zostały zniszczone przez niemieckich żołnierzy. Pół godziny później 150 niemieckich żołnierzy z 3 działami szturmowymi i 1 czołgiem ruszyło do kontrataku po krótkim ostrzale moździerzowym. W tej chwili fizylierzy 65 Brygady Zmechanizowanej rzucili się do ucieczki. Artyleria pułku znajdująca się w Wilczkowicach nie mogła wesprzeć żołnierzy piechoty. Działo 76 mm oraz trzy armaty 45 mm zostały rozbite przez wroga. Pozostałe armaty nie mogły wykonać tego zadania i wyeliminować z walki niemieckie pojazdy pancerne. W tej sytuacji kierujący starciem major Frołow nie zdołał powstrzymać wycofujących się żołnierzy i Niemcy odzyskali Wilczkowice. W trakcie walki pułk stracił 48 ludzi (6 zabitych, 37 rannych i 5 zaginionych bez wieści).
Ryc. nr 4 Niemieccy żołnierze w czasie przerwy przed kolejnym starciem (Źródło: www.waralbum.ru).
A tak oto zapamiętali to starcie niemieccy pancerniacy:
(…) __
więcej..