Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Wojna w Ukrainie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
12 grudnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wojna w Ukrainie - ebook

Kiedy zaczęła się wojna w Ukrainie?

Tak naprawdę 26 lutego 2014 roku, w momencie kiedy rosyjskie wojska wylądowały na lotnisku Belbek na Krymie. Chociaż nie wiadomo, czy nie byli to członkowie organizacji CzWK „Wagner”. Później obok słynnych „zielonych ludzików” pojawiły się oddziały regularnego wojska. 24 lutego 2022 roku rozpoczął się kolejny etap konfliktu, który trwa już prawie dwa lata. Zmagania są prowadzone na ziemi, na morzu i w powietrzu.

Ta książka to pierwsza próba kompleksowej oceny doświadczeń wojennych płynących z wojny w Ukrainie. Autorzy pisali ją na gorąco, na bazie dostępnych danych, przy minimum czasu niezbędnego na ich dokładne przeanalizowanie. Mają nadzieję, że wywołają merytoryczną dyskusję, która przyniesie zmiany zarówno w doktrynie, jak i rozwoju wielkościowym i jakościowym Wojska Polskiego.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-17251-7
Rozmiar pliku: 2,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Praca ta powstała z potrzeby chwili i jest pierw­szą próbą kom­plek­so­wej oceny doświad­czeń wojen­nych pły­ną­cych z wojny w Ukra­inie. Pierw­szą, ale na pewno nie ostat­nią, bowiem w miarę upływu czasu dowia­du­jemy się coraz wię­cej, a jed­no­cze­śnie wiele infor­ma­cji znaj­duje swoje pełne potwier­dze­nie lub zostaje zde­men­to­wa­nych. To spoj­rze­nie na gorąco, na bazie dostęp­nych na tym eta­pie wojny danych, przy mini­mum czasu nie­zbęd­nego na ich dokładne prze­ana­li­zo­wa­nie. Mamy nadzieję, że nasza książka wywoła mery­to­ryczną dys­ku­sję, że zostaną nam wytknięte błędy oraz pojawi się wiele infor­ma­cji uzu­peł­nia­ją­cych, jak też inne spoj­rze­nia na kon­kretne pro­blemy. Wsłu­chu­jąc się uważ­nie we wszel­kie mery­to­ryczne argu­menty jeste­śmy gotowi na wpro­wa­dze­nie w przy­szło­ści zmian i popra­wek, bo oma­wiana mate­ria jest dyna­miczna i przed­sta­wione tu róż­no­rodne wnio­ski nie są osta­teczne. Bar­dziej sta­no­wią one pewien ana­li­tyczny etap, który poprzez oma­wiane poszcze­gólne zagad­nie­nia ma dać tylko pewne ukie­run­ko­wa­nie. Taka dys­ku­sja, szcze­gól­nie w odnie­sie­niu do zmian dok­try­nal­nych oraz roz­woju ilo­ścio­wego i jako­ścio­wego Woj­ska Pol­skiego, powinna być dla nas wszyst­kich poży­teczna, i jest pożą­dana.1. PRZEBIEG WOJNY

Kiedy zaczęła się wojna w Ukra­inie? Być może już 26 lutego 2014 r., w momen­cie kiedy pierw­sze rosyj­skie woj­ska wylą­do­wały na lot­ni­sku Bel­bek na Kry­mie. A nastą­piło to w wyniku roz­ru­chów w róż­nych czę­ściach Pół­wy­spu Krym­skiego, kiedy to przy­była tu Jed­nostka Spe­cjalna MSW „Ber­kut”, skom­pro­mi­to­wana w cza­sie tłu­mie­nia roz­ru­chów w Kijo­wie kilka tygo­dni wcze­śniej. Jed­nostka została roz­wią­zana 25 lutego 2014 r., ale na Kry­mie, w Sewa­sto­polu i Sym­fe­ro­polu, zgo­to­wano jej człon­kom gorące powi­ta­nie. Wielu Ukra­iń­ców miesz­ka­ją­cych na Pół­wy­spie Krym­skim tęsk­niło do cza­sów sowiec­kich i było w związku z tym nasta­wio­nych pro­ro­syj­sko. Ponadto Krym z róż­nych wzglę­dów był obsza­rem, gdzie miesz­kała sto­sun­kowo naj­więk­sza mniej­szość rosyj­ska.

Wła­ści­wie to nikt nie wie­dział, czy były to rosyj­skie woj­ska. W świe­tle dzi­siej­szych doświad­czeń mogła to być jedna z pry­wat­nych firm woj­sko­wych, jakie w Rosji for­mal­nie są zaka­zane, ale które fak­tycz­nie tam funk­cjo­nują. Takie jak słynna CzWK „Wagner”, która poja­wiła się nieco póź­niej w Don­ba­sie. Czy wagne­rowcy byli już na Kry­mie? Nie wia­domo. Ale obok tych pierw­szych „zie­lo­nych ludzi­ków”, póź­niej na Pół­wy­sep Krym­ski wkro­czyły regu­larne oddziały rosyj­skie, do czego Rosja się abso­lut­nie nie przy­zna­wała. Część rosyj­skich wojsk przy­była też na pokła­dach okrę­tów wojen­nych zawi­ja­ją­cych do bazy mor­skiej w Sewa­sto­polu. Po odpo­wied­nim prze­gru­po­wa­niu się, w nocy z 26 na 27 lutego, rosyj­skie woj­ska bez żad­nego sprze­ciwu i oporu zajęły budynki Par­la­mentu i Rządu Repu­bliki Auto­no­micz­nej Krymu w Sym­fe­ro­polu.

Nie­długo potem żoł­nie­rze (przy­pusz­czal­nie) 45. Pułku Spec­nazu Wojsk Powietrz­no­de­san­to­wych Rosji z Kubinki pod Moskwą zajęli krym­skie lot­ni­sko Bel­bek. Per­so­nel 204. Sewa­sto­pol­skiej Bazy Lot­nic­twa Tak­tycz­nego Sił Powietrz­nych Ukra­iny nie sta­wił żad­nego oporu. Póź­niej Rosja­nie pozwo­lili na ewa­ku­ację jed­nostki, w tym na zabra­nie trans­por­tem lądo­wym na ukra­iń­skie tery­to­rium samo­lo­tów myśliw­skich MiG-29.

Cho­ciaż na Kry­mie ukra­iń­skie jed­nostki w zasa­dzie nie sta­wiły oporu, a spora część per­so­nelu Mary­narki Wojen­nej Ukra­iny prze­szła na stronę Rosji i pod­jęła dal­szą służbę w rosyj­skich siłach mor­skich, to mimo to Rosja­nie dość szybko roz­po­częli prze­rzut na Pół­wy­sep Krym­ski dość znacz­nych dodat­ko­wych sił i środ­ków. Naj­pierw była to 31. Bry­gada Desan­towo-Sztur­mowa z Ulja­now­ska poło­żo­nego około 900 km na wschód od Moskwy, a następ­nie tra­fiły tu ele­menty dwóch dywi­zji wojsk powietrz­no­de­san­to­wych: 76. Czer­ni­how­skiej DPD Gwar­dii z Pskowa oraz 98. Swir­skiej DPD Gwar­dii z Iwa­nowa.

1 marca 2014 r. samo­zwań­czy „pre­mier” Repu­bliki Auto­no­micz­nej Krymu, Sier­giej Aksi­now, zwró­cił się z prośbą do pre­zy­denta Fede­ra­cji Rosyj­skiej, Wła­di­mira Putina, „o zapew­nie­nie spo­koju i bez­pie­czeń­stwa miesz­kań­com Krymu”. 6 marca 2014 r. budy­nek Rady Naj­wyż­szej (par­la­mentu) Repu­bliki Auto­no­micz­nej Krymu w Sym­fe­ro­polu został szczel­nie obsta­wiony przez rosyj­skich spa­do­chro­nia­rzy, któ­rzy dopil­no­wali, by wynik obrad był zgodny z życze­niem. I był: jed­no­gło­śnie zagło­so­wano za przy­łą­cze­niem Krymu do Rosji.

Zasta­na­wia­jąca jest ane­miczna reak­cja władz Ukra­iny na te poczy­na­nia, ale nie ma w tym nic dziw­nego, pań­stwo to bowiem było w tym okre­sie w poważ­nym kry­zy­sie poli­tycz­nym. 12 marca peł­niący obo­wiązki pre­zy­denta Ukra­iny Ołek­sandr Tur­czy­now powie­dział, że armia ukra­iń­ska nie będzie się anga­żo­wała na Kry­mie, aby zapo­biec anek­sji pół­wy­spu przez Rosję, ponie­waż jej poten­cjał zosta­nie skon­cen­tro­wany na obro­nie wschod­niej gra­nicy pań­stwa. Krym był prak­tycz­nie stra­cony. Ukra­ina nato­miast, sto­jąca w obli­czu wielu nie­roz­wią­za­nych jesz­cze wewnętrz­nych pro­ble­mów, nie miała zamiaru wda­wać się w otwartą wojnę z Rosją. Tym­cza­sem na Kry­mie wciąż trwało wzmac­nia­nie sił rosyj­skich. Od 14 marca przez Cie­śninę Ker­czeń­ską nie­ustan­nie kur­so­wały promy, prze­wo­żące rosyj­skie uzbro­je­nie i sprzęt woj­skowy, amu­ni­cję i paliwo oraz inne zaopa­trze­nie.

16 marca 2014 r. na Kry­mie prze­pro­wa­dzono refe­ren­dum w spra­wie przy­łą­cze­nia Pół­wy­spu Krym­skiego do Rosji. Do gło­so­wa­nia było upraw­nio­nych około 1,5 mln osób, które mogły oddać swoje głosy w 1024 loka­lach wybor­czych. Wynik gło­so­wa­nia prze­kra­cza­jący 95 proc. „za” przy fre­kwen­cji ponad 81 proc. wska­zy­wał, że refe­ren­dum zapewne zostało sfał­szo­wane, choć trzeba pamię­tać, że sym­pa­tie pro­ro­syj­skie na Kry­mie były jed­nak dość silne. 21 marca 2014 r. rosyj­ski pre­zy­dent Wła­di­mir Putin pod­pi­sał akty raty­fi­ka­cyjne trak­tatu o przy­ję­ciu Repu­bliki Krymu do Fede­ra­cji Rosyj­skiej.

Nie­mal nikt na świe­cie nie uznał anek­sji Krymu, uczy­niły to jedy­nie Afga­ni­stan, Kir­gi­stan, Korea Pół­nocna, Kuba, Nika­ra­gua, Sudan, Syria i Zim­ba­bwe. Wszyst­kie inne pań­stwa na­dal uznają Krym za część Ukra­iny.

A może jed­nak wojna w Ukra­inie zaczęła się jesz­cze wcze­śniej, od słyn­nych demon­stra­cji na Placu Wol­no­ści w Kijo­wie i w innych mia­stach?

30 marca 2012 r. w Bruk­seli para­fo­wano umowę sto­wa­rzy­sze­niową Ukra­iny z Unią Euro­pej­ską (UE), ale jej nie pod­pi­sano, bowiem były zastrze­że­nia co do ukra­iń­skiej pra­wo­rząd­no­ści. W sierp­niu 2011 r. aresz­to­wano byłą pre­mier Julię Tymo­szenko, za rze­kome prze­stęp­stwa urzęd­ni­cze, po czym ska­zano ją na sie­dem lat pobytu w kolo­nii kar­nej. Par­la­ment Euro­pej­ski uwa­żał, że była to roz­grywka poli­tyczna, i żądał jej uwol­nie­nia, co stało się dopiero 22 lutego 2014 r., już po odsu­nię­ciu od wła­dzy Wik­tora Janu­ko­wy­cza. Ten ostatni pod pre­sją spo­łeczną poczy­nił pewne kroki na rzecz Bruk­seli, co wywo­łało reak­cję Rosji. Wkrótce, w sierp­niu 2013 r., zaczęła się wojna han­dlowa z Rosją, przez co ukra­iń­ski eks­port do tego pań­stwa spadł, co przy­czy­niło się do pogłę­bie­nia kry­zysu gospo­dar­czego. Z kolei pod wyraź­nym naci­skiem Moskwy Wik­tor Janu­ko­wycz odło­żył 21 listo­pada 2013 r. pod­pi­sa­nie umowy sto­wa­rzy­sze­nio­wej z UE na czas nie­okre­ślony.

24 listo­pada w Kijo­wie zaczęły się zbie­rać tłumy pro­te­stu­ją­cych, zwo­len­ni­ków przy­stą­pie­nia Ukra­iny do Unii Euro­pej­skiej. Pro­te­sty kon­cen­tro­wały się na głów­nym placu Kijowa, placu Nie­pod­le­gło­ści, zna­nym po ukra­iń­sku jako _Maj­dan Neza­łeż­no­sti_. Ze względu na cha­rak­ter pro­te­stów oraz fakt, że poja­wiły się one i w innych mia­stach na głów­nych pla­cach, zaczęto cały ruch nazy­wać Euro­maj­da­nem. Okre­śle­nie to utrwa­liło się, gdy poja­wił się taki hasz­tag na Twit­te­rze.

W pro­te­stach nie cho­dziło już tylko o samą umowę sto­wa­rzy­sze­niową. Coraz bar­dziej zde­ter­mi­no­wany tłum Ukra­iń­ców doma­gał się usu­nię­cia pre­zy­denta i rady­kal­nych zmian w pań­stwie. Cho­dziło o budowę demo­kra­tycz­nego pań­stwa prawa na wzór demo­kra­cji euro­pej­skich. Za przy­kład sta­wiano człon­ków UE, a ludzie mani­fe­sto­wali z fla­gami Ukra­iny i Unii Euro­pej­skiej. Pro­te­sty roz­lały się na całą Ukra­inę, pró­bo­wano je nawet orga­ni­zo­wać w nie­chęt­nej UE wschod­niej czę­ści pań­stwa, w tym w rosyj­sko­ję­zycz­nym Don­ba­sie, któ­rego lud­ność miała naj­więk­sze wąt­pli­wo­ści zwią­zane z pro­za­chod­nim kur­sem. Oba­wiano się upadku prze­my­słu, który od cza­sów sowiec­kich nie­wiele się zmo­der­ni­zo­wał i mógł liczyć pra­wie wyłącz­nie na eks­port swo­ich wyro­bów do Rosji, jako że na Zacho­dzie w ogóle nie były one kon­ku­ren­cyjne, nawet przy niskiej cenie. Czy ktoś w Niem­czech marzył o samo­cho­dzie oso­bo­wym Zapo­ro­żec albo jakiś prze­woź­nik kole­jowy myślał o loko­mo­ty­wach z Ługań­ska? Naj­chęt­niej kupo­wano jedy­nie węgiel z Zagłę­bia Doniec­kiego, albo stal z zakładu „Azow­stal” w Mariu­polu, ale nie wyroby wysoko prze­two­rzone.

30 listo­pada 2013 r. prze­ciw pro­te­stu­ją­cym wysłano Jed­nostkę Spe­cjalną MSW „Ber­kut”. Powstała ona z prze­kształ­ce­nia sowiec­kiego mobil­nego oddziału spe­cjal­nego prze­zna­cze­nia OMON, ukie­run­ko­wa­nego na tłu­mie­nie pro­te­stów spo­łecz­nych i dzia­ła­nia kontr­ter­ro­ry­styczne. W wyniku inter­wen­cji jed­nostki „Ber­kut” zaczęły się w Kijo­wie regu­larne walki, padli pierwsi zabici i ranni wśród demon­stran­tów. Ofiary wywo­łały gniew i rady­ka­li­za­cję pro­te­stu­ją­cych, a kraj sta­nął na kra­wę­dzi wojny domo­wej.

Pro­te­sty trwały cały gru­dzień i sty­czeń 2014 r., ludzie nie usta­wali w swo­ich dąże­niach do demo­kra­tycz­nego pań­stwa prawa. Nie pomo­gły bru­talne inter­wen­cje mili­cji ukra­iń­skiej, demon­stru­jący wciąż się zbie­rali, usi­łu­jąc zaj­mo­wać budynki rzą­dowe i samorzą­dowe. Prze­si­le­nie starć nastą­piło mię­dzy 18 a 20 lutego 2014 r., kiedy to liczba ofiar osią­gnęła kil­ka­set osób. Pod naci­skiem coraz więk­szej fali nie­za­do­wo­le­nia Wik­tor Janu­ko­wycz zde­cy­do­wał się na wcze­śniej­sze wybory. Jed­nak 21 lutego mili­cja wyco­fała się z ulic Kijowa, a sam Janu­ko­wycz zbiegł do Moskwy, oba­wia­jąc się o swoje życie. 22 lutego ukra­iń­ski par­la­ment for­mal­nie pozba­wił go urzędu, wyzna­cza­jąc na tym­cza­so­wego pre­zy­denta Ołek­san­dra Tur­czy­nowa, prze­wod­ni­czą­cego Rady Naj­wyż­szej. Tu małe wyja­śnie­nie – ukra­iń­ski jed­no­izbowy par­la­ment liczący 450 depu­to­wa­nych nosi nazwę Rady Naj­wyż­szej, zaś jej prze­wod­ni­czący jest odpo­wied­ni­kiem pol­skiego mar­szałka Sejmu.

Wraz z obję­ciem urzędu pre­zy­denta przez Ołek­san­dra Tur­czy­nowa, który peł­nił tę funk­cję tym­cza­sowo do czasu wyboru Petra Poro­szenki, zaczęła się nowa era w histo­rii Ukra­iny i budo­wa­nia demo­kra­tycz­nego pań­stwa prawa. Rosja ode­brała to jako bez­po­śred­nie zagro­że­nie dla swo­jej poli­tyki i pod­jęła dzia­ła­nia wojenne prze­ciwko Ukra­inie.

We wschod­niej Ukra­inie zaczęto orga­ni­zo­wać demon­stra­cje sprze­ci­wia­jące się zmia­nie wła­dzy. Czę­ściowo był to samo­rzutny, oddolny ruch, a czę­ściowo wspie­rany i orga­ni­zo­wany przez rosyj­skie służby spe­cjalne. Ruch ten nazwano „anty­maj­da­nem”.

Silne ten­den­cje sepa­ra­ty­styczne wystę­po­wały w Char­ko­wie, w Ługań­sku, Doniecku, ale też i Mariu­polu czy w pozo­sta­łej czę­ści obwodu zapo­ro­skiego. Duże wiece „anty­maj­da­nowe” odbyły się w Char­ko­wie i Doniecku 1 marca 2014 roku. 3 marca sepa­ra­ty­ści pro­ro­syj­scy siłą wdarli się do budyn­ków regio­nal­nej admi­ni­stra­cji w Doniecku i w Ode­ssie, podobna próba w Char­ko­wie skoń­czyła się fia­skiem. Do 5 marca ukra­iń­skie siły pro­rzą­dowe wypro­wa­dziły demon­stran­tów, ale w Doniecku ponow­nie zdo­byto budy­nek władz obwodu 6 marca. Trzy dni póź­niej doszło do podob­nego aktu prze­mocy w Ługań­sku, a na budynku admi­ni­stra­cji obwodu wywie­szono rosyj­skie flagi.

Nie miej­sce tu na omó­wie­nie całego prze­biegu wojny w Don­ba­sie w 2014 r. Dość powie­dzieć, że w wyniku cięż­kich walk, jakie były pro­wa­dzone na wscho­dzie Ukra­iny w końcu w lutym 2015 r. usta­liły się gra­nice mię­dzy Ukra­iną a sepa­ra­ty­stami spon­so­ro­wa­nymi przez Rosję. Wojna z okresu luty 2014 – luty 2015 r. to rów­nież bar­dzo cie­kawy i cał­ko­wi­cie zapo­mniany kon­flikt, obfi­tu­jący w takie bitwy jak walki o Mariu­pol, o Sło­wiańsk i Kra­ma­torsk, walki w Sek­to­rze „D” i okrą­że­nie pod Debal­ce­wem oraz hero­iczną obronę Portu Lot­ni­czego w Doniecku, gdzie obroń­ców lot­ni­ska nazwano „cybor­gami” ze względu na ich nie­sa­mo­wite poświę­ce­nie w walce.

5 wrze­śnia 2014 r. pod­pi­sano w Miń­sku poro­zu­mie­nie znane jako pro­to­kół miń­ski, wyne­go­cjo­wany pod egidą Orga­ni­za­cji Bez­pie­czeń­stwa i Współ­pracy w Euro­pie (OBWE) pomię­dzy Rosją a Ukra­iną o prze­rwa­niu ognia na linii demar­ka­cyj­nej, zakła­da­jąc wyco­fa­nie arty­le­rii o kali­brze powy­żej 100 mm na odle­głość nie mniej­szą niż 15 km od niej. Prze­rwa­nie ognia na linii demar­ka­cyj­nej mieli nad­zo­ro­wać obser­wa­to­rzy OBWE. Poro­zu­mie­nie to zostało dość szybko zerwane przez doniec­kich sepa­ra­ty­stów i wkrótce wybu­chła tzw. druga bitwa o Port Lot­ni­czy w Doniecku. Walki trwały aż do lutego 2015 r., kiedy 15 lutego strony zgo­dziły się ponow­nie pod­pi­sać poro­zu­mie­nie o prze­rwa­niu ognia, tzw. poro­zu­mie­nie Mińsk II.

To poro­zu­mie­nie mniej wię­cej było prze­strze­gane, ponie­waż do walk na pełną skalę na nowo nie doszło. Nie­mniej jed­nak nie prze­rwało to czę­stej wymiany ognia i wza­jem­nych ostrza­łów. Jed­no­cze­śnie obie strony zbu­do­wały sieć potęż­nych umoc­nień wzdłuż linii demar­ka­cyj­nej. W latach 2022-2023 miało to zaowo­co­wać tym, że w Don­ba­sie Rosja­nie nie zdo­łali poko­nać ukra­iń­skiej obrony.

Rosja spo­dzie­wała się, że odbie­ra­jąc Ukra­inie naj­bar­dziej uprze­my­sło­wiony wschód i sły­nący z tury­styki Krym, a jed­no­cze­śnie two­rząc na zaję­tych tere­nach wzor­cowe pań­stwa mające poka­zać czym może być Nowo­ro­sja, osią­gnie dzięki temu kilka celów. Po pierw­sze, w ten spo­sób pozo­stałą część Ukra­iny spro­wa­dzi do poziomu repu­bliki bana­no­wej, w któ­rej skłó­cone elity poli­tyczne będą wio­dły pań­stwo do coraz bar­dziej nie­uchron­nego upadku. Wów­czas, obser­wu­jąc suk­ces odnie­siony przez sepa­ra­ty­styczne repu­bliki ści­śle współ­pra­cu­jące z Rosją, Ukra­ina sama będzie chciała pójść w ich ślady.

Ale nie wszystko poszło zgod­nie z pla­nem. Po pierw­sze, nie udało się zająć bar­dzo waż­nych miast prze­my­sło­wych, w tym naj­waż­niej­szego, dru­giego co do wiel­ko­ści mia­sta w Ukra­inie – Char­kowa, ale też i poło­żo­nego nad Morzem Azow­skim Mariu­pola. Zna­cze­nie tego dru­giego do pew­nego stop­nia udało się zmar­gi­na­li­zo­wać poprzez budowę Mostu Ker­czeń­skiego przez cie­śninę o tej nazwie, zna­nego też jako Most Krym­ski, jako że łączył on Pół­wy­sep Krym­ski z Kra­jem Kra­sno­dar­skim w Rosji. Oka­zało się więc, że Ukra­ina została ze spo­rym poten­cja­łem, w tym potęż­nym prze­my­słem Char­kowa, mia­sta Dni­pro (dawny Dnie­pro­pie­trowsk), Kre­men­czuga i Zapo­roża. Kijów to także wielki ośro­dek prze­my­słowy, nieco mniej­szy Ode­ssa. Po dru­gie, kiedy odcięto od Ukra­iny robot­ni­czą część wschod­nią, pozo­stała część skon­so­li­do­wała się wokół idei wstą­pie­nia do UE i ta część ukra­iń­skiego pań­stwa zaczęła się lepiej roz­wi­jać.

Ludzie byli tu bowiem bar­dziej inno­wa­cyjni, bar­dziej ela­styczni, bar­dziej przed­się­bior­czy i spraw­niejsi, co zaowo­co­wało wzro­stem dochodu naro­do­wego per capita. Po dru­gie, wła­dze nowych sepa­ra­ty­stycz­nych repu­blik powią­zane z Moskwą, a jesz­cze bar­dziej z jej służ­bami spe­cjal­nymi, zostały zbu­do­wane na wzór rosyj­ski. Powstały więc pań­stwa typowo mafijne, z ban­dyc­kimi ukła­dami w któ­rych nie obo­wią­zy­wało żadne prawo, ludzie byli wyrzu­cani z domów które zaj­mo­wali sobie więksi i pomniejsi funk­cjo­na­riu­sze nowego reżimu, a mają­tek kopalń, hut i innych zakła­dów prze­my­sło­wych został bar­dzo szybko roz­kra­dziony. Wiele z nich upa­dło, inne co prawda pra­co­wały, ale gór­ni­kom czy robot­ni­kom przez dłuż­szy czas nie wypła­cano pen­sji. Mimo, że ludzie ucie­ka­jący od sepa­ra­ty­stów nie byli w Ukra­inie mile widziani (postrze­gano ich jako zdraj­ców), to jed­nak zbie­gło ich stąd około miliona. Szybko wie­ści o sto­sun­kach panu­ją­cych w Doniec­kiej Repu­blice Ludo­wej i Ługań­skiej Repu­blice Ludo­wej roz­nio­sły się w Ukra­inie i sto­su­nek do Rosji zaczął się stop­niowo zmie­niać.

Tej zmiany nie dostrze­gli Rosja­nie. Był to naj­więk­szy błąd popeł­niony w momen­cie agre­sji w 2022 r. Byli oni prze­ko­nani, że mają do czy­nie­nia z taką samą Ukra­iną, jak w 2014 r. Pań­stwem podzie­lo­nym i mocno wewnętrz­nie skon­flik­to­wa­nym, gdzie wła­dze cen­tralne nie mogą liczyć na lojal­ność bar­dzo wielu wła­snych funk­cjo­na­riu­szy. Ukra­ina prze­szła sporą trans­for­ma­cję i zaczęła się zbli­żać do zachod­nich struk­tur. Nowy pre­zy­dent Woło­dy­myr Zełen­ski który objął urząd w maju 2019 r., jesz­cze bar­dziej przy­śpie­szył refor­mo­wa­nie kraju w kie­runku pra­wo­rząd­no­ści i zbli­że­nia do stan­dar­dów zachodu, pro­ces roz­po­częty przez jego poprzed­nika, Petra Poro­szenkę. Nie star­czyło pie­nię­dzy na poważne zakupy woj­skowe, ale część sprzętu prze­szła moder­ni­za­cję w opar­ciu o moż­li­wo­ści kra­jo­wego prze­my­słu zbro­je­nio­wego, a przede wszyst­kim w woj­sku udało się zbu­do­wać duch patrio­ty­zmu i lojal­no­ści.

Auto­rem rosyj­skiego pro­jektu Nowo­ro­sji, jak miała nazy­wać się „kra­ina mle­kiem i mio­dem pły­nąca” powstała z sepa­ra­ty­stycz­nych repu­blik w Ukra­inie, był bli­ski współ­pra­cow­nik Wła­di­mira Putina, Wła­di­sław Sur­kow. Jed­nak, w lutym 2020 r. pre­zy­dent Rosji zwol­nił Sur­kowa i jego współ­pra­cow­ników, co było bar­dzo wyraź­nym sygna­łem, że nic nie wyszło z Nowo­ro­sji, mają­cej przy­cią­gnąć pozo­sta­łych Ukra­iń­ców. To naj­praw­do­po­dob­niej wła­śnie wtedy Putin pod­jął decy­zję o zmia­nie planu i doko­na­niu inwa­zji na Ukra­inę oraz usta­no­wie­niu tam prorosyj­skiego rządu. Gro­ma­dze­nie wojsk wokół Ukra­iny zaczęło się już wio­sną 2021 r. Już wtedy ukra­iń­ski rząd liczył się z ata­kiem ze strony Rosji, choć nikt na Zacho­dzie nie wie­rzył w taką moż­li­wość.1.2. Pozostałe kierunki działań

Char­ków miał być kolej­nym mia­stem wzię­tym przez Rosjan. Zada­nie wyda­wało się dość łatwe, wszak już w 2014 r. Char­ków o mały włos nie wpadł w ręce sepa­ra­ty­stów. W zasa­dzie w tym okre­sie Char­ków ura­to­wali ukra­iń­scy nacjo­na­li­ści oraz kibole ze słyn­nego już ruchu Prawy Sek­tor. Na szczę­ście, mimo zasług dla obrony Char­kowa, ruch ten został w Ukra­inie zmar­gi­na­li­zo­wany i już w maju 2014 r. jego przed­sta­wi­ciele nie weszli do Par­la­mentu. Przez te osiem lat bar­dzo wiele się jed­nak zmie­niło. Char­ków to nie Donieck, gdzie domi­nuje prze­mysł ciężki. Co prawda w Char­ko­wie znaj­duje się jedna z naj­więk­szych na świe­cie fabryk czoł­gów (w 2022 r. zaj­mo­wała się głów­nie remon­tami i moder­ni­za­cjami pojaz­dów pan­cer­nych oraz pro­duk­cją sil­ni­ków wyso­ko­pręż­nych), znana obec­nie jako Fabryka im. Wia­cze­sława Mały­szewa, ale jest też i zakład pro­duk­cji lot­ni­czej ChAZ oraz liczne nowo­cze­sne wytwór­nie, takie jak Tur­bo­atom – wytwórca tur­bin ener­ge­tycz­nych znaj­du­jący się w pierw­szej dzie­siątce firm tej branży na świe­cie, firma che­mii samo­cho­do­wej XADO, pro­du­ku­jący maszyny elek­tryczne Elek­tro­tiaż­masz, zakład auto­ma­tyki Char­tron pro­du­ku­jący m.in. układy kie­ro­wa­nia do poci­sków rakie­to­wych ale i sys­te­mów kosmicz­nych, wielki zakład pro­duk­cji łożysk tocz­nych, Char­kow­ski Zakład im. T. Szew­czenki wytwa­rza­jący sys­temy elek­tro­niczne, w tym woj­skowe itd. Ogól­nie rzecz bio­rąc Char­ków to mia­sto prze­mysłu elek­trycznego, mecha­niki pre­cy­zyj­nej i elek­tro­niki, pełne róż­nych nowo zało­żo­nych firm, które mają wiel­kie szanse zaist­nieć na Zacho­dzie po odpo­wied­nim trans­fe­rze tech­no­lo­gii, a nawet i bez tego. W prze­ci­wień­stwie do kopalń, hut, zakła­dów meta­lur­gicz­nych i che­micz­nych Don­basu, char­kow­skiemu prze­mysłowi zupeł­nie nie grozi los wschod­nio-ukra­iń­skiego prze­mysłu cięż­kiego. Dla­tego Char­ków prze­stał się bać kursu na Unię Euro­pej­ską, a miesz­kańcy Char­kowa zaczęli w tym widzieć swoją szansę.

Rosja­nie tego w ogóle nie dostrze­gli. Wyda­wało im się, że marsz na Char­ków, leżący zale­d­wie 35 km od gra­nicy z Rosją, będzie spa­cer­kiem, a lud­ność Char­kowa powita rosyj­skie woj­ska entu­zja­stycz­nie i z kwia­tami. Nic bar­dziej myl­nego.

Może dla­tego do ataku na Char­ków wyzna­czono naj­słab­szą z armii Zachod­niego Okręgu Woj­sko­wego, 6. Armię z Sankt Peters­burga (dowódca: gen. por. Wła­di­sław Jer­szow, we wrze­śniu 2022 r. zdjęty ze sta­no­wi­ska). W armii tej były tylko dwie bry­gady manew­rowe: 25. Sewa­sto­pol­ska BZ Gwar­dii i 138. BZ Gwar­dii, dla­tego dodat­kowo armię wzmoc­niono ele­men­tami 14. Kor­pusu Armij­nego z Floty Pół­noc­nej, głów­nie 200. Pie­czeng­ską BZ Gwar­dii. Ta ostat­nia była bry­gadą ark­tyczną na co dzień sta­cjo­nu­jącą pod Mur­mań­skiem i miała dość spe­cy­ficzne wypo­sa­że­nie: ark­tyczne wszę­do­łazy DT-30 Witiaź, nie za bar­dzo jed­nak nada­jące się do walk w Ukra­inie.

Wyda­wało się, że rosyj­skie woj­ska szybko się wedrą do Char­kowa. I fak­tycz­nie już dru­giego dnia na pół­nocne przed­mie­ścia wje­chały opan­ce­rzone pojazdy patro­lowe GAZ Tigr nale­żące do 25. Sewa­sto­pol­skiej Bry­gady Zme­cha­ni­zo­wa­nej Gwar­dii. Około 30 wozów, czyli zapewne więk­sza część kom­pa­nii roz­po­znaw­czej bry­gady wdarła się do mia­sta i wyda­wało się, że za chwilę, w ślad za nią poja­wią się rosyj­scy pie­chu­rzy zme­cha­ni­zo­wani i ich czołgi. Grupa pojaz­dów patro­lo­wych wje­chała, ale już z mia­sta nie wyje­chała. Wpa­dła w zasadzkę i została cał­ko­wi­cie zli­kwi­do­wana. Był to kolejny przy­kład rosyj­skiej non­sza­lan­cji w pro­wa­dze­niu dzia­łań wojen­nych.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: