- promocja
Wolność emocjonalna - ebook
Wolność emocjonalna - ebook
Zastanawiasz się, jak to jest być oazą spokoju? Chciałbyś, by twoje życie pełne było ciepłych relacji z innymi? Co byś zrobił, gdybyś mógł odzyskać poczucie przynależności?
Dr Judith Orloff, autorka bestsellerowych książek, zaprasza cię w niezwykłą podróż, która prowadzi do poczucia szczęścia i spokoju. W tej podróży nauczysz się panować nad tym, co negatywne, a z czym nieuchronnie spotykasz się każdego dnia. Choćbyś żył w największym stresie, właśnie nadszedł czas zmian na lepsze. Ty sam możesz wyzwolić się z więzów depresji, gniewu i strachu. I osiągnąć wolność emocjonalną.
Łącząc odkrycia neurobiologii, medycyny intuicyjnej, psychologii oraz techniki związane z subtelną energią, dr Orloff przedstawia zależności między naszym ciałem, umysłem, duszą i otoczeniem. To pełna poczucia humoru i współczucia książka, z której dowiesz się, jak rozpoznać najpotężniejsze negatywne emocje i jak przemienić je w nadzieję, życzliwość i odwagę. Przekonujące opisy przypadków z jej własnego doświadczenia, osobiste lub pochodzące od uczestników warsztatów, pozwalają lepiej zrozumieć istotę prostych i praktycznych rozwiązań, dzięki którym uda ci się stawić czoło emocjonalnym wampirom, rozczarowaniom i odmowom.
Wolność emocjonalna to mapa, którą powinni się kierować ludzie zestresowani, zniechęceni i przytłoczeni rzeczywistością. Tę mapę mogą również wykorzystywać ludzie szczęśliwi, którzy chcą być jeszcze szczęśliwsi. Jak uczy nas dr Orloff, każdy dzień jest okazją do wykazania się bohaterstwem: odrzucenia negatywności, konstruktywnej reakcji, przejęcia kontroli nad sytuacją. Pełna wolność emocjonalna jest na wyciągnięcie ręki.
***
Bezcenna książka autorstwa jednego z najświetniejszych psychiatrów naszych czasów
Joan Borysenko, Ph.D., autorka książki Minding the Body, Mending the Mind
Spis treści
Wprowadzenie. Wolność emocjonalna – recepta na spokój ducha
Część pierwsza. Wykorzystanie potencjału wolności emocjonalnej
Rozdział 1. Ścieżka wolności emocjonalnej. Wstęp do nauki miłości
Rozdział 2. Cztery praktyczne tajniki upełnomocnienia twojego życia emocjonalnego
Rozdział 3. Marzenia senne i sen. Wykorzystanie rewolucyjnych stanów świadomości
Rozdział 4. Od intelektualisty do człowieka empatycznego – znajdź swój typ emocjonalny
Rozdział 5. Walka z emocjonalnymi wampirami – zrozumieć i chronić własną wrażliwość
Część druga. Narzędzia wyzwolenia
Rozdział 6. Pierwsza przemiana. Pokonać strach, nabrać odwagi
Rozdział 7. Druga przemiana. Pokonać frustrację i rozczarowanie, nabrać cierpliwości
Rozdział 8. Trzecia przemiana. Pokonać samotność, budować relacje z innymi
Rozdział 9. Czwarta przemiana. Pokonać lęki i zmartwienia, zyskać wewnętrzny spokój
Rozdział 10. Piąta przemiana. Pokonać depresję, znaleźć w sobie nadzieję
Rozdział 11. Szósta przemiana. Pokonać zazdrość i zawiść, budować poczucie własnej wartości
Rozdział 12. Siódma przemiana. Pokonać gniew, znaleźć w sobie współczucie
Posłowie. Życie w służbie sercu – błogosławieństwo wolności emocjonalnej
Wybrana bibliografia
Wybrane artykuły naukowe
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8087-957-7 |
Rozmiar pliku: | 2,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zapraszam w fantastyczną podróż w poszukiwaniu szczęścia, spokoju i kontroli nad negatywnymi emocjami, o jakich nawet ci się nie śniło. Możesz osiągnąć prawdziwą wolność emocjonalną i jest to łatwiejsze, niż przypuszczasz. Nie jest istotne, jak dużego stresu teraz doświadczasz, właśnie nadszedł czas na zmiany.
Nasze społeczeństwo znajduje się w połowie drogi do całkowitego załamania emocjonalnego. Ludzie są niespokojni, niestabilni i wybuchają z byle powodu. W ubiegłym roku Prozac został przepisany ponad 30 milionom osób. Jedna na sześć rodzin doświadcza przemocy domowej. Połowa kierowców, którym ktoś zajedzie drogę, reaguje trąbieniem, krzykiem, obscenicznymi gestami, a nawet wybuchami agresji. 50% małżeństw kończy się rozwodem.
A przecież nie tak chcielibyśmy żyć. To nasze społeczeństwo jest źródłem presji, to ono doprowadza nas do granic wytrzymałości emocjonalnej. Naprawdę należy się nam wytchnienie, odpoczynek od codziennego stresu. Mamy prawo czuć się szczęśliwsi, mamy prawo lepiej czuć się sami ze sobą, mamy prawo tworzyć bliskie i pełne ciepła związki z innymi ludźmi. Ta książka umożliwi ci właśnie takie życie oraz nauczy cię, w jaki sposób po mistrzowsku radzić sobie ze stresem. Cieszę się, że mogę zaprezentować na jej kartach kilka nowych narzędzi kształtowania własnych emocji – tradycyjne metody rozwiązywania problemów emocjonalnych przestały się sprawdzać w naszym superzabieganym świecie. Akceptacja nieustannego lęku, zmęczenia czy depresji to przejaw czystego szaleństwa, a mimo to wielu z nas właśnie tak się zachowuje. Ja nie zgadzam się na taki smutny stan rzeczy i mam nadzieję, że wy również się przeciw niemu zbuntujecie.
W tej książce zawarłam receptę na odzyskanie kontroli nad własnym szczęściem i własnymi uczuciami. Czym jest wolność emocjonalna i co oznacza? Jest to zwiększenie zdolności do kochania poprzez kształtowanie w sobie pozytywnych emocji, a także umiejętność świadomego dostrzegania i modyfikacji negatywnych uczuć, zarówno własnych, jak i innych ludzi. Jest to kompetencja życiowa o znaczeniu fundamentalnym, która pozwala nam wyzbyć się strachu i zmagać się z przeciwnościami losu bez konieczności atakowania innych i bez utraty emocjonalnej równowagi. Jakie rezultaty się osiąga w ten sposób? Dzięki prawdziwej wolności emocjonalnej możemy świadomie reagować w konstruktywny sposób. Nie tracimy kontroli nad sytuacją za każdym razem, gdy ktoś nadepnie nam na odcisk – a przecież właśnie w taki sposób zachowuje się większość ludzi. Możemy się znacznie skuteczniej komunikować, nabieramy większej pewności siebie i bardziej empatycznie podchodzimy do innych. Dzięki temu w każdych okolicznościach możemy zachować pełną kontrolę nad sytuacją.
Wolność kojarzy nam się zazwyczaj z wolnością słowa, zniesieniem niewolnictwa, prawem głosu czy swobodami religijnymi, ale nie może być mowy o pełnej wolności, dopóki nie przejmiemy kontroli nad własnymi uczuciami i będziemy pozwalać, by to one nas kontrolowały. To bardzo radykalna zmiana paradygmatu, pozostająca jednak w pełni w naszym zasięgu. Bieżące lęki i trudności nie mają w tej kwestii znaczenia. Jeśli twoje życie emocjonalne przysparza ci bólu, dzięki tej książce masz okazję rozwiązać swój problem.
Twoje samopoczucie jest dla mnie ważne. Moim celem jest poszerzenie zakresu wolności emocjonalnej, która jest w tobie od zawsze – musisz tylko wiedzieć, jak się do niej dostać. Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że mogę pomóc ci w odrzuceniu tego wszystkiego, co cię ogranicza, co budzi w tobie lęk i co powoduje, że czujesz się mały, wyobcowany. Chodzi o to, abyś przestał toczyć nieustanne walki z samym sobą i z innymi. Chciałabym, abyś zaczął żyć pełnią życia. Ta książka ma być dla ciebie życiowym przewodnikiem, dzięki któremu uwolnisz się od tyranii negatywnych emocji takich jak lęk czy gniew i świadomie zaczniesz odczuwać radość.
Napisałam tę książkę, ponieważ prowadzę prywatną praktykę – jako licencjonowany psychiatra i profesor asystent na University of California w Los Angeles (UCLA) – podczas której obcuję z głównym nurtem praktyki medycznej i dostrzegam, jak niewiele miejsca poświęca się w nim zrozumieniu emocji. Po dziś dzień emocje nie cieszą się tak dużym poważaniem przedstawicieli środowiska medycznego, jakim cieszyć się powinny. Zbyt wielu lekarzy po prostu ignoruje dane naukowe, bezsprzecznie wskazujące na związek emocji ze stanem zdrowia pacjenta. Wiedzę z dziedziny psychiatrii na UCLA zdobywałam jako główny rezydent w klinice zaburzeń afektywnych. Zajmowaliśmy się tam leczeniem zaburzeń emocjonalnych, w tym depresji i stanów lękowych. Wszystkie tego typu dolegliwości traktowaliśmy jako przypadki zaburzenia równowagi biochemicznej, którą można przywrócić poprzez zastosowanie odpowiednich leków. Co kilka tygodni przeprowadzałam piętnastominutową rozmowę z pacjentem, wypisywałam mu receptę i odsyłałam go do domu. Choć nigdy nie uważałam farmakoterapii za metodę kompleksowego rozwiązywania problemów moich pacjentów, w przeciwieństwie do części moich kolegów po fachu, w wielu przypadkach po zastosowaniu leków obserwowałam przynajmniej częściowe złagodzenie objawów oraz bezsprzeczne zmniejszenie poziomu cierpienia doznawanego przez pacjentów. Ale w trakcie kolejnych dwudziestu lat praktyki zawodowej zrozumiałam, że wolność emocjonalna bardzo rzadko sprowadza się do prostego usunięcia objawów. Aby osiągnąć prawdziwą wolność, potrzeba znacznie więcej.
Przez lata pracy z pacjentami i uczestnikami moich seminariów stwierdziłam, że wolność emocjonalna jest wynikiem oddziaływania bardzo wielu czynników – niektóre z nich są powszechnie znane, inne nie. W tej książce upatruję szansy na poszerzenie zakresu zainteresowań psychiatrii w taki sposób, aby obejmował on pełniejszą wizję wolności emocjonalnej. W książce tej łączę swoje największe miłości, czyli medycynę tradycyjną, intuicję, energię oraz marzenia senne – jest to mariaż niemal mistyczny, a jednocześnie bardzo praktyczny. Ukułam termin ,,energopsychiatria”, który określa tworzony przeze mnie od podstaw typ psychoterapii, łączący w sobie różne dziedziny wiedzy. Na kartach tej książki wyjaśnię, w jaki sposób posługuję się nimi, by pomagać swoim pacjentom w odnalezieniu wolności emocjonalnej. Dzięki temu ty także będziesz mógł ją osiągnąć.
Choć z natury bardzo wnikliwy, intelekt z emocjami nie radzi sobie najlepiej. Właśnie dlatego wprowadzenie świadomości intuicyjnej w obszar uczuć i emocji jest tak oswabadzające – pozwala wymknąć się ograniczeniom myślenia linearnego. Intuicja to bardzo potężny typ mądrości, wolny od ograniczeń naszego linearnego umysłu, to praktyczne i mądre narzędzie, które pomaga nam w podejmowaniu decyzji. Intuicja może przybrać formę przeczucia, snu, przekonania, konkretnej wskazówki lub poczucia zagrożenia. W trudniejszych chwilach intuicja jest naszym przewodnikiem – pozwala nam wyjść z opresji obronną ręką, a gdy wszystko idzie po naszej myśli, pomaga nam ten stan utrzymać. Wbrew powszechnym opiniom intuicja nie ma w sobie absolutnie niczego irracjonalnego. Czasami można ją nawet niemal fizycznie poczuć, na przykład przybiera postać ściskania w żołądku. Najnowsze odkrycia naukowe kojarzą podobne odczucia z niezależnym mózgiem zlokalizowanym w naszych wnętrznościach – chodzi o jelitowy system nerwowy, czyli sieć neuronów pozyskujących i przechowujących informacje. Co ciekawe, naukowcy z Uniwersytetu Harvarda wskazują na związek ogólnie pojmowanej intuicji z jądrami podstawnymi, czyli tą częścią mózgu, która informuje nas, że coś jest nie w porządku i w związku z tym powinniśmy podjąć określone działania.
Emocje posługują się swego rodzaju intuicyjnym językiem, który bezgłośnie domaga się rozszyfrowania – czasami odczuwamy, jak przez nasze ciało przepływa jakaś subtelna energia. Chodzi o to, co w tradycyjnej medycynie chińskiej nazywa się chi, o naszą siłę życiową, która coraz częściej staje się przedmiotem badań naukowych. Emocje odczuwamy wewnątrz, musimy mieć jednak świadomość, że ich energia wykracza poza nasze ciało, oddziałuje na otaczający nas świat i kształtuje nasze relacje z innymi. My samy również pozostajemy pod wpływem energii emocjonalnej osób z naszego otoczenia.
Jestem kobietą, która porusza się w wielu różnych obszarach. Wykorzystuję to, co najlepsze w domenach tradycyjnych i nietradycyjnych, by jak najlepiej poznać ludzkie serce. W książce tej opiszę cztery podstawowe składniki emocji, które decydują o naszym stanie zdrowia i nastroju: biologiczny, psychologiczny, duchowy oraz subtelną energię. Dlaczego kładę nacisk właśnie na duchowość? Chciałabym w ten sposób podkreślić, że z emocjami wiąże się pewne tajemnicze poczucie uniesienia. Albert Einstein powiedział kiedyś, że najpiękniejszym doświadczeniem człowieka jest poczucie tajemniczości. Jest to jedno z podstawowych uczuć, będące fundamentem prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Aby to zrozumieć, musimy uświadomić sobie, że jesteśmy istotami duchowymi doświadczającymi ludzkiego losu. Nie może być mowy o zrozumieniu emocji bez osadzenia zagadnienia w szerszym kontekście kosmicznym – każdy aspekt naszego jestestwa, w tym także nasza biologia, jest wyrazem boskości. Postrzeganie emocji jako treningowego narzędzia duszy pozwala potraktować każde zwycięstwo nad strachem, lękiem i niechęcią jako sposób budowania duchowej masy mięśniowej, która pozwoli nam lepiej kochać i czynić więcej dobra. Wszystko co oddziela nas od naszego wewnętrznego światła, ogranicza również nasze więzi duchowe.
Bardzo zależy mi na wspieraniu moich pacjentów, a także ciebie, w walce z emocjonalnymi siłami, które są źródłem cierpienia. To walka, którą trzeba podjąć. Wszyscy cierpimy z jakiegoś powodu. Jeśli ten fakt zignorujemy, cierpienie ostatecznie zaszkodzi nie tylko nam, lecz również osobom z naszego otoczenia. Zbyt często mam okazję spotykać ludzi zdeformowanych przez cierpienie. Nauczę cię eliminować negatywność, dzięki czemu będziesz mógł uwolnić się od cierpienia i stać się bardziej czułym, bardziej kochającym człowiekiem. Dobro nie boi się ciemności. Ale osiągnięcie wolności emocjonalnej nie jest równoznaczne ze stanem emocjonalnego znieczulenia, z tłamszeniem w sobie emocji czy bezkrytycznym kierowaniem ich pod adres innych ludzi. Wolność emocjonalna oznacza podejmowanie wysiłków na rzecz rozwijania wszystkiego tego, co jest w nas pozytywne. Wolność emocjonalna to przyjęcie odpowiedzialności za wszystkie odczuwane przez nas emocje, opanowanie ich i uświadomienie sobie, że jesteśmy od nich potężniejsi.
Chciałabym, aby niniejsza książka była świadectwem moich osobistych postępów poczynionych na drodze do emocjonalnej wolności. Wywodzę się z linii potężnych i troskliwych kobiet, które pomimo swoich niewątpliwych dokonań bardzo często zmagają się z brakiem poczucia własnej wartości, przez co nie mogą w pełni wykorzystać swojego prawdziwego potencjału. Moja matka i ciotka jako młode lekarki pracowały w okresie II wojny światowej w Filadelfii, zajmując się pacjentami izby przyjęć w centrum miasta. Moja babka była znakomitym jasnowidzem i w trudnych latach Wielkiego Kryzysu leczyła ludzi z okolicy dotykiem swoich dłoni. Te cudownie utalentowane i nietuzinkowe kobiety są dla mnie wzorem – staram się je zawsze naśladować. Na własnej drodze do spełnienia odwołuję się do ich zalet, ale jednocześnie próbuję pokonywać ich ograniczenia.
Skutki oddziaływania emocji mogłam obserwować na przykładzie mojej matki. Mając siedemdziesiąt lat, prowadziła cieszącą się dużym powodzeniem praktykę medycyny rodzinnej w Beverly Hills. Posiadała wszystkie niezbędne licencje, a mimo to postanowiła przystąpić do państwowego egzaminu lekarskiego, aby dowieść, że jest równie kompetentna jak młodzi lekarze świeżo po studiach. Wszyscy, nie wyłączając mojego ojca (również lekarza), innych przyjaciół lekarzy oraz mnie, pytali ją, po co dobrowolnie podejmuje ten wysiłek. Ale matka była jak zwykle uparta. Zawsze miała coś do udowodnienia. Doprowadzało nas to do szału. Byliśmy jednak tylko widzami, którzy kochali ją najlepiej, jak umieli, i razem z nią cierpieli. Przygotowania do egzaminu były heroicznym wysiłkiem, wymagającym wielu miesięcy intensywnej nauki. Była doskonale wykształconym i współczującym lekarzem, od czterdziestu lat cieszącym się zaufaniem pacjentów. Mimo to nie mogła wyzwolić się od braku pewności siebie. Tysiąc osób mogło prawić jej najwspanialsze komplementy, wystarczyła jednak tylko jedna niepochlebna opinia, by matka nabrała krytycznego stosunku do siebie. Znacznie łatwiej było jej być miłą dla innych niż dla siebie – to paradoks, który nieobcy jest bardzo wielu z nas. Dwadzieścia lat wcześniej zdiagnozowano u niej chłoniaka, który rozwijał się powoli. Nie powiększał się specjalnie, ale nie chciał również zniknąć. Krótko po egzaminie państwowym przekształcił się w agresywną odmianę białaczki. Matka zdała egzaminy i zmarła sześć miesięcy później. Tuż przed śmiercią powiedziała mi, że ciągłe lęki i stres najprawdopodobniej w pewnym stopniu skróciły jej życie.
Walka mojej matki z ogarniającymi ją wątpliwościami skłoniła mnie do rozmyślań na temat wolności emocjonalnej. Występowałam w roli córki i patrzyłam, jak negatywne emocje zbierają straszliwe żniwo kosztem najbliższej mi osoby. Widziałam, jak moja matka słabnie i cierpiałam z powodu bezsilności. Jeszcze przed jej śmiercią doświadczyłam przejmującego dreszczu – poczucia, że straciłam matkę. Pozostawałam przy niej aż do momentu, w którym jej ciało nabrało jasnozłotego koloru i w którym matka odeszła z tego świata. Nigdy nie byłam bardziej świadoma związku ciała i umysłu niż w tych rozdzierających serce dniach. Moja matka nawet w najmniejszym stopniu nie pragnęła umierać, ale stres i lęk mają za nic wolę życia. Negatywne uczucia nieustępliwie atakowały jej siedemdziesięcioletni układ odpornościowy, osłabiony dodatkowo chorobą nowotworową, aż w końcu jej ciało się poddało.
Jeszcze dziś czasami nie umiem opanować swoich wewnętrznych lęków. To prawdziwe piekło. Ale jest w tym pewien pozytywny aspekt. Podjęłam postanowienie, że nie będę już poddawać się wpływowi negatywnych emocji. Będę walczyć z nimi do ostatniego tchu. Moje postanowienie jest niezłomne, dzięki niemu stale czynię postępy. Moja matka była kobietą starej daty: zakładała, że w obliczu problemów należy zacisnąć zęby, robić swoje i trzymać się z daleka od psychoterapii. Nie twierdzę, że nie chciała wyzbyć się swoich obaw. W trakcie naszych sobotnich herbatek wielokrotnie obserwowałam, jak stara się walczyć o wewnętrzny spokój. Nie była jednak skłonna poświęcić czasu ani wysiłku, aby ten cel osiągnąć. Nie interesowała jej ani głęboka introspekcja, ani pomoc terapeuty. Była co prawda gorliwie wierzącą żydówką i uczęszczała na tradycyjne nabożeństwa, ale te nie koncentrowały się na duchowym znaczeniu codziennych emocji, a w związku z tym nie pomagały jej wyzbyć się własnych lęków. Nawet pod koniec życia brakowało jej odpowiednich narzędzi, by coś zmienić. Świadomość, że moja dzielna i mądra matka nigdy poznała w pełni swojej własnej wartości, łamie mi serce. Gdyby jej się to udało, być może żyłaby dłużej i poznałaby jeszcze jedną sferę życiowej satysfakcji – sferę pozostającą zupełnie bez związku z jej osiągnięciami. Ale to jest cel, jaki osiąga się dopiero wraz z wiekiem, łaska, na którą trzeba sobie zapracować.
Moja matka ofiarowała mi wiele darów, między innymi wytrwałość w realizacji marzeń oraz zamiłowanie do nauki. Na przykładzie jej życia zrozumiałam, jak duże znaczenie ma łagodzenie negatywnych emocji z punktu widzenia osiągania wewnętrznego spokoju i wspierania w tym pacjentów. Potęga miłości jest mistrzem wolności emocjonalnej. Musimy szanować wewnętrzny głos, który mówi nam: „Skarbie, bądź dla siebie dobry. Nie musisz być lepszy. Jesteś piękny”. Współczucie jest w każdym z nas – stanowi ostateczną odpowiedź. Staram się kształtować je w sobie, uczyć tego samego moich pacjentów i krzyczeć o nim na cały świat.
W duchu współczucia polecam posłużyć się tą książką w poszukiwaniu wewnętrznej radości i siły. Została ona podzielona na dwie części. Część pierwsza, zatytułowana „Wykorzystanie potencjału wolności emocjonalnej”, zawiera charakterystykę czterech elementów kształtujących emocje. W części tej zawarłam test samooceny, który pozwoli ci określić bieżący poziom własnej wolności emocjonalnej. Dzięki temu będziesz mógł odnotowywać postępy czynione w związku ze stosowaniem się do przedstawionych przeze mnie wskazówek. Zapoznam cię również z moją koncepcją snu i marzeń sennych, czyli rewolucyjnych stanów świadomości, które mogą stać się źródłem oswabadzającej mądrości. Każdy z nas ma dostęp do tej sfery świadomości – mają go także ci z nas, którzy nigdy swoich snów nie zapamiętują. Stosując moje wskazówki, uwolnisz się od bezsenności i będziesz postrzegać wszystkie marzenia senne, nawet te koszmarne, jako swoich sprzymierzeńców. Na koniec nauczę cię zachowywać otwartość bez jednoczesnego narażania się na nadmierny nacisk ze strony nierzadko nieczułego świata. Cieszę się bardzo, że mogę podzielić się tymi rozwiązaniami – między innymi metodami określania typu emocjonalnego oraz jego optymalizacji – ponieważ na własnej skórze przekonałam się, jak to jest być gąbką chłonącą lęki otaczających mnie ludzi. Przedstawię również „Podręcznik przetrwania dla ofiar emocjonalnych wampirów”. Zawiera on bardzo ważne wskazówki dotyczące możliwości ochrony przed przyjaciółmi, rodziną czy współpracownikami, którzy wysysają nas emocjonalnie.
W części drugiej, zatytułowanej „Narzędzia wyzwolenia”, prezentuję praktyczny model postępowania z siedmioma najpowszechniejszymi trudnymi emocjami. Model ten umożliwia zastąpienie ich pozytywnymi odpowiednikami. Poszczególne rozdziały poświęcone kolejnym emocjom mają w tytule słowo „przemiana” – z pewnością niektóre rozdziały będą dla ciebie ważniejsze, inne nieco mniej ważne. Negatywność przedstawiam jako środek prowadzący do celu, formę cierpienia, któremu należy stawić czoło i zaradzić. Oczywiście negatywne uczucia będą okresowo powracać, szybko jednak nauczysz się je marginalizować. W każdym z rozdziałów zestawiłam ze sobą emocje negatywne i pozytywne – wolność przejawia się bowiem w przekształcaniu pierwszych w drugie, w wyrwaniu się z pesymizmu. Opiszę między innymi techniki przekuwania strachu w odwagę czy zazdrości w pewność siebie. Przedstawię sposoby radzenia sobie z samotnością, lękami, frustracją, depresją i gniewem. Metody te pomogą ci prowadzić życie charakteryzujące się współczuciem oraz zdrowymi relacjami z innymi ludźmi. W odniesieniu do każdej przemiany wyjaśnię, w jaki sposób cztery elementy – biologia, duchowość, moc energetyczna i psychologia – pomagają osiągnąć spełnienie w życiu. Nieszczęścia chodzą parami. Spokoju ducha nie powinniśmy zatem skazywać na samotność. Właśnie dlatego przedstawię nie tylko moje osobiste doświadczenia (zwycięstwa i porażki) z poszczególnymi emocjami, lecz opiszę również zmagania moich pacjentów, uczestników warsztatów oraz przyjaciół, którzy odnaleźli wolność emocjonalną. Dzięki temu i ty będziesz mógł ją osiągnąć.
Książkę tę dedykuję osobom, które żyją w emocjonalnym stresie, czują się przytłoczone, lecz nie dysponują odpowiednimi narzędziami, aby coś zmienić; osobom na wymagających stanowiskach, dzieciom nadopiekuńczych rodziców oraz ludziom, którzy chronicznie wszystkim się zamartwiają i chcieliby móc w końcu odetchnąć. Dedykuję ją tym wszystkim, którzy czują się samotni i chcieliby zbliżyć się do innych ludzi. Napisałam ją z myślą o osobach cierpiących na zaburzenia określane mianem psychosomatycznych, takie jak zespół przewlekłego zmęczenia czy fibromialgia, wywoływane negatywnymi myślami i uczuciami. Na lekturze tej książki skorzystają również osoby, które znajdują się w korzystnym stanie emocjonalnym, lecz chciałyby poczuć się jeszcze lepiej.
Pozwól, by niniejsza książka stała się twoim przewodnikiem po świecie emocji. Badaj ten świat w swoim własnym tempie. Zalecałabym stosowanie metody małych kroków – w ten sposób zyskuje się poczucie bezpieczeństwa i unika wrażenia przytłoczenia ogromem nowych zjawisk. Po dziurki w nosie mam wszystkich objawień. Wszystkie te odmieniające życie momenty typu „aha!” mogą być naprawdę odkrywcze, ale najczęściej bardzo szybko mijają. Gorejący krzak zaiste jest cudem, nie czekałabym jednak na taki cud i nie uzależniałabym od niego twojego emocjonalnego rozwoju. Sugeruję wprowadzanie niewielkich zmian z wielką miłością – takie zmiany są naprawdę trwałe. Krok po kroku będziesz się czuł coraz pełniejszy, coraz bliższy samemu sobie. Działaj powoli, nie komplikuj spraw. Skorzystaj ze strategii przedstawionych w kolejnych rozdziałach. Na przestrzeni wielu lat praktyki lekarskiej stykałam się z bardzo różnymi przypadkami: od zestresowanych mam począwszy, a na zapracowanych biznesmenach skończywszy. Wprowadzając zmiany, będziesz robił postępy, lecz czasami będziesz się również nieco cofał. Nie przejmuj się tym, tak to już po prostu jest. Pamiętaj, że czasem pomimo najlepszych chęci uczucia potrafią wprawić nas w zakłopotanie. Wiedzą dokładnie, kiedy mogą przyłapać nas z opuszczoną gardą.
Weźmy na przykład frustrację, czyli najlepszy wyznacznik naszego stanu ducha w obliczu mniejszych czy większych problemów. Zupełnie niedawno spóźniłam się na umówioną wizytę u dentysty. Miałam właśnie wyjechać ze swojego podjazdu, kiedy drogę zatarasowała mi furgonetka firmy przeprowadzkowej. Straciłam sporo cennych minut na poszukiwanie właściciela, który mógłby ją przestawić. W drodze na spotkanie odebrałam telefon z przykrą informacją, że upadał projekt, z którym wiązałam duże nadzieje. Byłam do tego stopnia sfrustrowana, że zapomniałam, że mój dentysta zmienił gabinet, w związku z czym zaparkowałam nie tam, gdzie trzeba. Spieszyłam się, a zatem postanowiłam pojechać na skróty, przejeżdżając obok pobliskiego banku. W rezultacie zabłądziłam, choć chwilę później mi się poszczęściło – dostrzegłam pracownika ochrony, w idealnie wyprasowanym garniturze i z błyszczącą bronią, którego mogłam zapytać o drogę. Zaczęłam zadawać mu gorączkowe pytania, on jednak nie odpowiadał. Nagle uświadomiłam sobie, że mężczyzna w ogóle się nie odzywa i wtedy mnie olśniło – mówiłam do manekina! Dotknęłam go i… tak, był wypchany. Wówczas usłyszałam dobiegający z tyłu zduszony śmiech. Odwróciłam się i kilka metrów dalej zobaczyłam żywego strażnika na służbie.
– Ten manekin wygląda jak żywy – stwierdziłam zmieszana.
– Nic się nie stało – odpowiedział strażnik. – Wielu osobom się to zdarza. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to tylko dzieło sztuki.
Tego rodzaju wpadki zazwyczaj po prostu mnie bawią, ale tym razem rosnąca frustracja zabiła we mnie wszystko, co pozytywne. Stałam na ulicy i pytałam o drogę manekina! Jest to znakomity dowód na to, jak duże znaczenie ma umiejętność kontrolowania własnych emocji. Chcemy przecież wiedzieć z kim rozmawiamy i oczywiście nie jesteśmy skłonni korzystać z rad manekinów. Jeśli przydarzy ci się coś takiego, po prostu się z tego śmiej, a potem bezzwłocznie zmień swoje zachowanie. Poczucie humoru jest moim kołem ratunkowym, pozwala mi przetrwać wszystkie emocjonalne zakręty życiowe.
Kiedy piszę ten tekst, na Pacyfiku szaleje właśnie zimowy sztorm. Mój ukochany ocean, który widzę tuż za oknem salonu, pokryła biała piana. Jest zmierzch i właśnie ma miejsce odpływ – to moja ulubiona pora. Wiatr wieje i gwiżdże, a złote promienie toną w stalowej szarości, która zdaje się zagrażać światu zalaniem. Uwielbiam tak tu po prostu siedzieć i podziwiać ten widok. Patrząc na ocean, czuję się najszczęśliwszą osobą na ziemi. Ciemność, światło lub feeria półcieni z pogranicza tych dwóch stanów – nauczyłam się doceniać je wszystkie. Chciałabym podkreślić, że moim rodzimym językiem jest przeczucie – jest to język niewidoczny i tajemniczy, tworzący poetykę wszystkiego; sposób czucia i świadomości, który porusza mnie bardziej niż jakakolwiek linearna myśl czy większość słów. Na kartach tej książki wprowadzę tę estetykę do naszych emocjonalnych analiz i postaram się przekazać ci ją. Pamiętaj, że podczas tej cudownej podróży powinieneś być dla siebie życzliwy. Ciesz się nią. My, ludzie, podążamy swoimi drogami, ale cały czas niesiemy w sobie światło.
Judith Orloff, M.D.
Marina del Rey, Kalifornia