Wszystkie pionki Putina. Rosyjski lobbing - ebook
Wszystkie pionki Putina. Rosyjski lobbing - ebook
Jedni robią to za pieniądze, inni dla kariery, wielu – z zacietrzewienia i głupoty. Rosja
Władimira Putina kładzie się do łóżka z przedstawicielami elit politycznych, wyrafinowanymi
intelektualistami i biznesem równie chętnie, jak z przerażoną zmianami klimatycznymi młodzieżą
i zwykłymi bandziorami spod znaku komunizmu czy nazizmu.
Kacper Płażyński patrzy na rosyjskie wpływy na Zachodzie z nowej perspektywy. Zamiast
rozglądać się po ekstremistycznych obrzeżach, skupia wzrok na centrum, nie oszczędzając ludzi
uznawanych do niedawna za nietykalnych. Skrupulatna, odkrywająca wiele nieznanych szerzej u
nas powiązań i mechanizmów analiza służy także odpowiedzi na pytanie, jak prowadzić polską
politykę, by była ona jednocześnie skuteczna i etyczna. Taka, za jaką opowiadali się śp. Lech
Kaczyński i Maciej Płażyński; zupełnie inna zaś, niż ta uprawiana przez Angelę Merkel czy Donalda
Tuska.
"Wszystkie pionki Putina" to znakomity raport o wszystkich uwiedzonych, uzależnionych,
skorumpowanych, a także "użytecznych idiotach" rosyjskich służb i polityków.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8335-129-2 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie planowałem pisać żadnej książki. Młody ojciec ma na głowie zupełnie inne sprawy, coraz bardziej pochłaniała mnie też odpowiedzialna praca w Sejmie. To podczas rozmów przy Wiejskiej po szturmie Moskali na Ukrainę wpadłem na pomysł, żeby przyjrzeć się rosyjskim wpływom w Europie, szczególnie w kontekście obecnego stanu instytucji unijnych i Unii Europejskiej jako takiej. Zacząłem zbierać materiały do raportu, który chciałem ogłosić jesienią 2022 roku. Zaplanowałem także posiedzenie prowadzonej przeze mnie komisji ds. Unii Europejskiej z udziałem polskich i zachodnich specjalistów od lobbingu, zwalczania obcych wpływów i instytucjonalnej przejrzystości.
Spotkanie komisji się odbyło, eksperci powiedzieli wiele ciekawych rzeczy, pokazaliśmy, że polski Sejm może być — tak jak polski rząd — liderem debaty o przyszłości Unii w kontekście dramatycznych zmian wywołanych rosyjską agresją. Raport z różnych przyczyn nie został jednak oficjalnie przedstawiony. Nie chciałem wyrzucić do kosza efektów wielu godzin pracy, poświęciłem więc — za namową żony i przyjaciół — kilka razy więcej godzin, by przygotować coś, co można było od biedy nazwać książką. Z tym tekstem przyszedłem do Tadeusza Zyska. Pan prezes i jego współpracownicy z wydawnictwa zrobili dużo, żeby mógł on trafić na księgarskie półki. Jestem im za to wdzięczny.
Tekst, który oddaję w Państwa ręce, zachował sporo elementów pierwotnego materiału. Starałem się scharakteryzować metody — kłamstwo, przekupstwo, prowokacje — jakimi Rosjanie posługują się w swojej nieustającej wojnie przeciwko światu; pisałem o tym, czym zajmuję się w pracy, czyli fatalnej kondycji Unii Europejskiej, która staje się coraz bardziej bezradna wobec kremlowskiej agresji. Bez gruntownej reformy Wspólnoty nie pomogą nam nawet heroiczne wysiłki naszych ludzi w Brukseli, z wybitną znawczynią reguł rosyjskiej gry przeciwko Europie, minister Anną Fotygą na czele. Wziąłem na warsztat rolę mediów, przede wszystkim tych największych i uważanych za wiarygodne, jak publikujący wstępniaki Putina „Financial Times” czy zawiadywana przez putinowców niemiecka telewizja publiczna (tuż przed oddaniem książki wydawnictwu matka chrzestna Nord Stream 2, premier Meklemburgii Manuela Schwesig, weszła do zarządu telewizji ZDF). Przyjrzałem się działaniom ekologów, którzy, z głupoty lub dla pieniędzy, służą Rosji, torpedując lub przeciwnie — promując poszczególne inwestycje. Próbowałem dociec, dlaczego tak wielu intelektualistów, szczególnie tych liberalnych i lewicowych, uwiarygodniało kremlowski reżim, uczestnicząc w spotkaniach Klubu Wałdajskiego.
Nie unikałem tematów trudnych, a takim na pewno jest dla nas, konserwatystów związanych z obozem Zjednoczonej Prawicy, prorosyjska postawa węgierskiego Fideszu czy części amerykańskich republikanów. Staram się wzorować na ludziach i politykach, których podziwiam — moim śp. Tacie i śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim. Mogę być stuprocentowo pewny, że podobnie jak ja — a odwrotnie niż Orbán czy rodzimi „realiści” z Konfederacji — uważaliby oni, iż wojna Ukrainy jest naszą wojną, Ukraińcy umierają także po to, żeby nie musieli umierać Polacy, a ich wspieranie jest nie tyle moralnym obowiązkiem, co polską racją stanu, polskim interesem. Imperium Zła trzeba pokonać i rozbić (choć wizja upadku Moskwy przeraża, o czym piszę w jednym z rozdziałów, George’a Sorosa i liberalno-lewicową spółkę), jednocześnie układając relacje z Kijowem w duchu pragmatyzmu. Musimy doprowadzić do końca sprawę ukraińskich przeprosin za ludobójstwo wołyńskie, a także twardo zabiegać o polski udział w odbudowie Ukrainy. Powinniśmy tworzyć — także za pomocą pieniędzy na granty — propolskie środowiska polityczne w Kijowie. Niemcy mają Kliczkę, Poroszenkę, przeciągają na swoją stronę Zełenskiego. Należy cierpliwie budować przeciwwagę dla niemieckich wpływów, będących zagrożeniem dla Polski, ale i samej Ukrainy, bo Berlin zawsze orientuje się na Moskwę. Powinniśmy traktować Kijów bez sentymentów i na chłodno — zarówno kiedy musi się on do Warszawy zbliżać (jak w pierwszych miesiącach wojny), jak i wtedy, gdy ciąży ku Niemcom, co oznacza działanie wbrew Polsce (jak to się dzieje mniej więcej od wiosny 2023 roku). Prawda jest bowiem dość prosta: rosyjskie wojsko zatrzymywane w Donbasie to lepiej niż na Bugu; każda wroga Rosji Ukraina jest lepsza niż Rosja rozciągająca się pod Przemyśl. I po to przede wszystkim jest nam potrzebne państwo ukraińskie. Ale jest też plan maksimum. Otóż nasza przyszłość będzie znacznie bezpieczniejsza, jeśli Polska, Litwa, Ukraina, a być może także nowa, wolna Białoruś nawiążą na poważnie do wspólnego dziedzictwa I Rzeczypospolitej.
Pisanie o bieżących wydarzeniach — omawiając rosyjskie wpływy, nie sposób abstrahować od rozwoju wypadków wojennych — wymagało podjęcia ryzyka, bo przecież rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej w momencie, kiedy książka trafi do czytelników.
Gdy pracowałem nad tym tekstem, publikowane były też liczne, często przełomowe informacje, ujawniające skalę rosyjskiej penetracji Europy. W czerwcu 2023 roku Telewizja Polska rozpoczęła emisję serialu Reset, w którym dr hab. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń znacznie lepiej i dokładniej niż ja przybliżają fatalną dla Polski politykę wschodnią rządu Platformy Obywatelskiej. Nową, jak zwykle rewelacyjną książkę o Rosji i jej imperialnym nienasyceniu wydał prof. Andrzej Nowak, a o końcu (oby!) „ruskiego miru” niezwykle zajmująco opowiedział Piotr Skwieciński. Opisywaną i na tych stronach operację hybrydową wobec Polski z udziałem migrantów na granicy z Białorusią przybliżyli w szczegółach Jakub Maciejewski i Maciej Pieczyński. Intelektualną, erudycyjną refleksję na temat trwającej — na Ukrainie, ale nie tylko — walce o świat zaproponował z kolej prof. Marek Cichocki. Każdy, kto wziął do ręki moją książkę, powinien koniecznie i po te pozycje sięgnąć.
Niemało w tym tomie konkretów, faktów i cytatów, niektóre fragmenty są być może zbyt gęste, za mało potoczyste — wybaczcie mi, Państwo, jestem politykiem, a nie publicystą. Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego tekstu, przepraszam za wszystkie błędy, które z pewnością mogą się w nim znaleźć, i jeszcze raz serdecznie zapraszam do lektury.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki