- promocja
Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz. Tajemnice branży pogrzebowej - ebook
Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz. Tajemnice branży pogrzebowej - ebook
Cała prawda o polskiej branży funeralnej. Odpowiedzi na pytania, które boimy się zadać.
Jak to jest na co dzień mieć kontakt ze śmiercią? Jakie są fakty i mity o branży pogrzebowej? I kiedy bywa naprawdę ciężko?
Choć w Polsce umiera rocznie około 400 tysięcy osób, o branży pogrzebowej wiemy niewiele, a to, co usłyszymy od osób, które mają za sobą organizację pogrzebu, bywa kontrowersyjne i budzi w nas lęk. Prawie każdy zna mrożące krew w żyłach opowieści o łamaniu zmarłym kości, pijanych grabarzach czy niebotycznych cenach za pochówek. Jak naprawdę funkcjonuje branża pogrzebowa? Z czym na co dzień spotykają się jej pracownicy?
Małgorzata Węglarz w rozmowach m.in. z przedsiębiorcami pogrzebowymi, balsamistami, tanatokosmetologami, mówcami pogrzebowymi i pracownikami hospicjów rozprawia się ze stereotypami i daje odpowiedzi na wiele ważnych pytań.
Jak to jest mieć bezustanny kontakt ze śmiercią? Co po śmierci dzieje się z ciałem? Dlaczego Polacy obawiają się kremacji? Jak wygląda pogrzeb XXI wieku?
"Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz" to wyprawa do świata umarłych, której przewodzą całkiem żywi, pełni pasji ludzie.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-287-1656-8 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Śmierć to jedna z niewielu życiowych sytuacji, których nie możemy przećwiczyć. A ponieważ nie będzie próby generalnej, chcemy zebrać tak dużo informacji, jak to tylko możliwe. Łakniemy wszystkiego, co z nią związane: opowieści o zmarłych, o duchach, historii o białym światełku na końcu tunelu. Z zapartym tchem wysłuchujemy świadectw ludzi, którzy byli już jedną nogą w grobie. Z ponurą satysfakcją kiwamy głowami, powtarzając mity o pijanych grabarzach i stukniętych pracownikach krematoriów. I jedyne, czego unikamy, to najbardziej logicznego źródła wiedzy: rozmów z osobami pracującymi w branży pogrzebowej.
Wielu z nas czyta nekrologi. Widząc klepsydrę, spoglądamy na wiek denata, porównując, czy był starszy od nas. A może młodszy? Sprawdzamy również nazwisko. Czy to ktoś znajomy? Nawet jeśli nie, często zanosimy nowinę o jego śmierci do domu, przywłaszczamy sobie jej cząsteczkę, ponieważ stanowi kawałek mało dostępnej wiedzy (ale zakłady pogrzebowe wciąż omijamy szerokim łukiem).
Hollywood o śmierci
Uważam, że za taki stan rzeczy częściowo odpowiada Hollywood. Przemysł filmowy uwielbia pokazywać ludzi pracujących w tak zwanej pogrzebówce jako wyrachowanych, pełnych tajemnic, czasami wręcz psychopatycznych. Zależy im jedynie na pieniądzach, nie mają więc skrupułów, żeby pogryzać kanapkę nad denatem, a ze zrozpaczonej wdowy wydusić ostatni grosz. Scenarzyści i reżyserzy zaburzyli nam również postrzeganie samej śmierci. Bohaterowie filmów rozstają się ze światem albo w brutalnych okolicznościach, albo zastygają w pięknych heroicznych pozach, nie odczuwając żadnego dyskomfortu. Rozchylone usta, półprzymknięte oczy, miękka zaróżowiona skóra. Osobiście uwielbiam seriale typu CSI – Kryminalne zagadki Las Vegas czy Kości, w których nieustraszeni policjanci bez maseczek, fartuchów i z rozpuszczonymi włosami podchodzą do zwłok znajdujących się w zaawansowanym stadium rozkładu. Moimi ulubionymi scenami są te, w których aktorzy pochylają się nad topielcami lub zwęglonymi szczątkami bez żadnej oznaki wstrętu na twarzy.
Prawdziwa śmierć tak nie wygląda. Zwłoki wydają z siebie całą gamę dźwięków, mogą się ruszać, a do tego wylewają się z nich nieestetycznie płyny, które filmowcy zapominają pokazywać (choć wydaje mi się, że to kwestia budżetu, ale mogę się mylić). Co ciekawsze, śmierć, z jaką styka się przeciętny Kowalski, również bywa nijaka. Najczęściej jest to widok leżącej w trumnie starszej osoby z ułożonymi włosami i, o zgrozo, błyszczykiem na ustach. Tanatokosmetolodzy wychodzą z siebie, aby zmarły wyglądał, jakby spał. Nie robią tego dla zmarłych, ale dla żywych, chcąc ukoić ich cierpienie i złagodzić konfrontację z własną śmiertelnością. W ten sposób pudrują prawdziwą twarz śmierci.
Nic więc dziwnego, że pożądamy prawdy. Realizmu. Ilość drastycznych filmików online pokazuje, że schludna śmierć podana w pięknym opakowaniu charakteryzacji to dla nas za mało. Ale skoro nie zamierzamy ruszyć do zakładów pogrzebowych i porozmawiać z ludźmi, którzy pracują z nią na co dzień, to co nam pozostaje?
Internet.
* * *
koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji