Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wybór króla w Polsce - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wybór króla w Polsce - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 208 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WY­BOR KRÓ­LA

WY­BÓR

KRÓ­LA W POL­SCE.

PRZEZ

GOD­FRE­DA WIL­HEL­MA LEJB­NI­CA, w roku 1659.

Ła­ciń­skie­go na ję­zyk oj­czy­sty prze­ło­żo­ne

W PA­RY­ŻU 1843 ROKU.

PA­RYŻ.

W DRU­KAR­NI LA­CO­UR I MA­ISTRAS­SE,

SA­INT-HY­ACIN­THE-SA­IN­T_MI­CHEL, 33.

1843.

SZA­NOW­NE­MU OLI­ZA­RO­WI

Se­na­to­ro­wi, Kasz­te­la­no­wi.

SZA­NOW­NY KASZ­TE­LA­NIE,

W okrop­nem po­ło­że­niu w ja­kiem się kraj nasz znaj­du­je, roz­przę­że­nie umy­słów w emi­gra­cyi, na­peł­nia bo­le­ścią ziom­ków o los na­ro­du tro­skli­wych. Po­dzie­li­li­śmy się na drob­ne koła. Mno­żą się stro­nic­twa i sek­ty. Z ta­kie­go uspo­so­bie­nia umy­słów tyl­ko nie­przy­ja­ciel Pol­ski cie­szyć się może. Na przy­pa­dek nad­zwy­czaj­nych wy­pad­ków, w ra­zie na­giej po­trze­by, Oj­czy­zna za­stać nas może roz­dzie­lo­nych.

De­mo­kra­cya, zba­wie­nie kra­ju za­sa­dza na for­mie, za­po­mi­na­jąc że los przy­szły na­ro­du, za­le­ży od naj­do­sko­nal­sze­go urzą­dze­nia siły, to jest wła­dzy. Ci, któ­rzy poj­mu­ją te po­trze­bę, i przedew­szyst­kiem usi­łu­ją zbu­do­wać wła­dzę, za­po­mnieć nie po­win­ni, iż wa­run­kiem jej świę­to­ści, po­tę­gi i trwa­ło­ści jest mi­łość i przy­zwo­le­nie wszyst­kich na­ro­du na­sze­go miesz­kań­ców.

Mała ksią­żecz­ka, któ­ra imie­niem Two­jem, sza­now­ny kasz­te­la­nie, chcę ozdo­bić, jest owo­cem prac Lejb­ni­ca, tego wiel­kie­go mę­dr­ca, któ­re­go hi­sto­rya fi­lo­zo­fii kła­dzie na rów­ni z Ke­ple­rem i New­to­nem. Są to rady dla Pol­ski. Po­my­sły o wła­dzy, ugrun­to­wa­ne na his to­ryi na­sze­go na­ro­du, i za­sto­so­wa­ne do po­trzeb kra­ju. Dwa wie­ki upły­nę­ły od ich ogło­sze­nia. Czas nadał im nowa war­tość.

Za­słu­gi Two­je, sza­now­ny kasz­te­la­nie, mę­czeń­stwo któ­re w wię­zie­ni! było je­dy­nej pa­try­oty­zmu Two­je­go za­pła­ta, śmia­łość z jaka prze­ko­na­nia Two­je­go bro­nisz, ka­za­ły mi ksią­żecz­kę moję Two­jej roz­wa­dze i Two­je­mu sa­do­wi po­wie­rzyć. Oby rady grun­tow­ne Lejb­ni­ca wpły­nę­ły na umy­sły roz­dwo­jo­nych ziom­ków, i za­pro­wa­dzi­ły po­mię­dzy nami po­żą­da­ne, jed­ność. To było ce­lem mo­jej pra­cy; to tyl­ko może być jej na­gro­da.

24 czerw­ca 1843 r.

Tłu­macz.

PRZED­MO­WA TŁU­MA­CZA

Któż z nas przy­by­wa­jąc na zie­mię fran­cuz­ka nie za­mie­rzył po­świę­cić chwil wy­gna­nia na udo­sko­na­le­nie swe­go umy­słu, na roz­po­zna­nie prac mę­dr­ców zie­mi, aby ko­rzy­stać z ich świal­ła, aby za­sto-. so­wać ich uwa­gi, ich sad, ich po­szu­ki­wa­nia do oj­czy­stej zie­mi.

W tej pa­try­otycz­nej my­śli, w tym na­ro­do­wym obo­wiąz­ku leży może przy­czy­na, że w cza­sie tu­łac­twa na­sze­go po­two­rzy­ło się tyle drob­nych sekt, opi­nij, stron­nictw. La­me­na­is, Bu­chez, Ba­bo­euf, Owen, Swe­den­borg i tylu in­nych, zna­leź­li na tu­łac­twie zwo­len­ni­ków i apo­sto­łów. Nie­roz­trop­na i szko­dli­wą… by­ło­by rzecz – śle­po ob­cych na­uki przyj­mo­wać i ta­ko­we na zie­mię oj­czy­sta prze­no­sić. Każ­dy kraj ma swój kli­mat, swo­je zie­mię, swo­je wła­ści­we ce­chy. Nie wszel­ki owoc przyj­mie się na ro­dzin­nej ni­wie. Ale ko­rzy­stać z po­szu­ki­wa­li ob­cych, przy­jąć to co maja wiel­kie­go i po­ży­tecz­ne­go, od­rzu­cić co się do kra­ju na­sze­go za­sto­so­wać nie da; to było za­da­niem tu­łac­twa na­sze­go. Nie­dziw więc że idąc dro­ga któ­ra mi wska­zy­wał obo­wią­zek na­ro­do­wy, po­sta­no­wi­łem oce­nić pra­ce Lejb­ni­ca, tego mę­dr­ca któ­ry sta­no­wi chlu­bę siedm­na­ste­go wie­ku, któ­re­go hi­sto­rya fi­lo­zo­fii kła­dzie na rów­ni z Ke­ple­rem i New­to­nem.

Przy­znam się że z oba­wa zbli­ża­łem się do dzie­ła sześć wiel­kich to­mów obej­mu­ją­ce­go, za­stra­sza! mnie ogrom, lę­ka­łem się że pra­ca moja bę­dzie stra­co­na. Tyle mi mó­wio­uo o ide­ali­zmie nie­miec­kim, o so­fis-tycz­no­ści, mi­stycz­no­ści ich po­szu­ki­wań, że zda­wa­ło mi się, iż ani w so­bie po­trzeb­ne­go uspo­so­bie­nia nie znaj­dę, ani z po­my­słów głę­bo­kich ale nie prak­tycz­nych, nic po­ży­lecz­ne­go dla kra­ju wy­ci­snąć nie po­tra­fię. Jak się omy­li­łem! jak so­wi­cie za moję od­wa­gę, za moję cie­ka­wość wy­na­gro­dzo­ny zo­sta­łem, prze­ko­na­ją się czy­tel­ni­cy.

Lejb­nic, za­pa­tru­jąc się na słoń­ce, gwiaz­dy, fir­ma­ment uwa­ża ich ruch, bieg, har­mo­nia; ale za­ra­zem szu­ka przy­czyn. Po dzie­le po­zna­je twór­cę. Do­cho­dzi praw we­dług któ­rych wiel­ki świa­ta Bu­dow­nik pa­nu­je. Prze­ko­ny­wa się, że ta sama za­sa­da po­dług któ­rej rzą­dzi świa­ta­mi, prze­wod­ni­czy by naj­drob­niej­szym isto­tom. Ze mą­drość i spra­wie­dli­wość Twór­cy za­rów­no moż­na po­znać w ogó­le ma­je­sta­tycz­nym mi­lio­na słońc i by w naj­drob­niej­szym pył­ku, w naj­lich­szej ro­śli­nie, w ato­mie.

Zdzi­wi­ła mnie pro­sto­ta Lejb­ni­ca, jego styl jędr­ny, ści­sły, wznio­sły a ła­twy. Jam my­slał że on uto­pio­ny w ode­rwa­nym świe­cie, za­po­mniał o rze­czy­wi­stem ży­ciu, o po­trze­bach tej zie­mi, o lo­sach kra­jów i czło­wie­ku. Ale, prze­ciw­nie, je­że­li on mówi o Bogu, lo dla lego aby po­dzi­wia! jego do­sko­na­łość.

mą­drość, spra­wie­dli­wość w za­sto­so­wa­niu do stwo­rzeń, w za­sto­so­wa­niu do rodu ludz­kie­go.

Bóg, we­dług Lejb­ni­ca, jest je­den i do­sko­na­ły, czy­li po­sia­da­ją­cy wszel­kie przy­mio­ty do­sko­na­ło­ści: po­rzą­dek, har­mo­nia sa jego ce­cha. Spra­wie­dli­wość po­łą­czo­na z do­bro­cią i mą­dro­ścią, sa tej do­sko­na­ło­ści ko­niecz­nym wy­pły­wem. Bóg ten two­rząc świat, zie­mie i czło­wie­ka, stwo­rzył je we­dług naj­do­sko­nal­sze­go pla­nu, gdzie pa­nu­je naj­więk­sza roz­ma­itość, naj­wyż­szy po­rzą­dek, jed­ność, gdzie czas, miej­sce i wszel­kie ży­wio­ły są urzą­dzo­ne i tak uło­żo­ne, aby otrzy­mać jak naj­wię­cej skut­ków, jak naj­mniej­sza ilo­ścią środ­ków, gdzie się znaj­du­je naj­wyż­sza po­tę­ga, naj­wyż­sze świa­tło, naj­wyż­sze szczę­ście. Sato praw­dy, mówi Lejb­nic, naj­le­piej do­wo­dzą­ce byt­no­ści Boga, dla umy­słów któ­re to spraw­dzić i zro­zu­mieć mogę.

Lecz na­cóż te praw­dy przy­da­ły­by się i ja­ka­by była ich war­tość gdy­by­śmy ich nie umie­li za­sto­so­wać do rze­czy­wi­ste­go świa­ta, do prak­tycz­ne­go ży­cia na­ro­dów, do po­rząd­ku spo­łecz­ne­go. Nie po­mi­ja lego Lejb­nic, z teo­ryi o Bogu, z po­szu­ki­wań o jego do­sko­na­ło­ści, two­rzy so­bie ide­ał do­sko­nal­sze­go po­rząd­ku na zie­mi, żąda aby lu­dzie po­słusz­ni pra­wom naj­wyż­sze­go, zgod­nie i jego spra­wie­dli­wo­ścią i mo­dro­ścią, za­pro­wa­dzi­li ta­kie pra­wa, aby na zie­mi pa­no­wa­ła naj­wyż­sza spra­wie­dli­wość, do­sko­na­ły po­rzą­dek, naj­wyż­sza sum­ma szczę­ścia, roz­la­na na miesz­kań­ców zie­mi tak aby pięk­ność ma­te­ry­al­ną i mo­ral­na czło­wie­ka, zwie­rząt, ro­ślin i wszel­kie­go stwo­rze­nia po­świad­czy­ła że istot­nie rzą­dzi­my się po­dług praw zgod­nych z po­wszech­na bo­ska opatrz­no­ścią

Ale te­raz wy­sta­wia so­bie czy­tel­ni­cy moje po­dzi­wie­nie a za­ra­zem moję we­wnętrz­na ra­dość, ja­kem się prze­ko­nał że Oj­czy­zna moja, że Pol­ska, szcze­gól­niej­szych Lejb­ni­ca po­szu­ki­wań była przed­mio­tem, Okiem je­niu­szu spo­wia­da na kraj nasz w chwi­li bez­kró­le­wia, po Ja­nie Ka­zi­mie­rzu; wi­dzi że byt kra­ju na­sze­go za­gro­żo­ny, i że los Pań­stwa ści­śle z lo­sem Eu­ro­py i z lo­sem chrze­ściań­stwa po­łą­czo­ny, za­chwia­ny; uczy się na­szej hi­sto­ryi, roz­bie­ra na­sze pra­wa, re­li­gia, zwy­cza­je, i od­zy­wa się do na­ro­du gło­sem po­waż­nym jak praw­da, życz­li­wym jak wszyst­ko co wy­szło z pió­ra tego wiel­kie­go mę­dr­ca, grun­tow­nym jak sa grun­tow­ne jego po­szu­ki­wa­nia ma­te­ma­tycz­ne.

Wie­lu cu­dzo­ziem­cem' pi­sa­ło o Pol­sce i dla Pol­ski. Ale pra­wie wszy­scy byli echem lub or­ga­nem wy­obra­żeń lub po­my­słów po­wierz­chow­nych, nie opar­tych na zna­jo­mo­ści hi­stor­ji, sta­ty­sty­ki i po­trzeb na­sze­go kra­ju. To na­wet co Ro­us­se­au pi­sał o Pol­sce, jak jest nie­do­sta­te­zne! In­a­czej po­stą­pił Lejb­nic. Oto­czył się wszyst­kie­mi do­wo­da­mi po­słu­żyć mo­gą­ce­mi do naj­do­sko­nal­sze­go po­zna­nia Pol­ski. Pra­ca jego za­dzi­wia zna­jo­mo­ścią. Ie­że­li mówi o szlach­cie, zna jej cno­ty i jej wady; je­że­li mówi o re­li­gii, wie co­śmy win­ni chrze­ściań­stwa, a za­ra­zem zna róż­ni­ce któ­re dzie­ła nasz na­ród w tłu­ma­cze­niu ewan­ge­lii; je­że­li mówi o ludu, bo­le­je nad jego sta­nem, i wsła­wia sio za po­lep­sze­niem jego losu; je­że­li nie­chce od­dać losu Po­lki w ręce ary­sto­kra­cyi, utrzy­mu­je że i de­mo­kra­cya jest nie­bez­piecz­na; je­że­li ży­czy Po­akom, aby so­bie jak naj­prę­dzej wy­bra­li kró­la, to za­ra­zem zada aby ten król był ob­ra­zem bó­stwa na zie­mi, aby rzą­dził we­dług praw, spra­wie­dli­wie, mą­drze, z do­bro­cią, sta­ra­jąc się o roz­la­nie naj­wyż­sze­go świa­tła, naj­wyż­sze­go szczę­ścia na ogół miesz­kań­ców; je­że­li utrzy­mu­je że król po­wi­nien być ka­to­lik, do­da­je że róż­no­wier­ców prze­śla­do­wać nie­po­wi­nien, że po­wi­nien sza­no­wać wol­ność oby­wa­tel­ska. Za­pa­tru­je się na sto­sun­ki Pol­ski z in­ne­mi mo­car­stwa­mi, z sa­sied­nie­mi pań­stwa­mi, i ra­dzi aby kraj lo­só­w7 swo­ich ob­ce­mu są­sied­nie­mu panu nic po­wie­rzał; wzy­wa mło­dzież pol­ska aby się ćwi­czy­ła w sztu­ce wo­jen­nej, aby przy­go­to­wa­ła wo­dzów i żoł­nie­rzy na obro­nę kró­la, na­ro­du, wol­no­ści, chrze­ściań­stwa, Pol­ski i Eu­ro­py.

Dzi­wić się wy­pa­da że tak waż­ne rady, wy­szłe od męża tak zna­ko­mi­te­go, do­tąd na oj­czy­sty ję­zyk prze­ło­żo­ne nie zo­sta­ły.

Nie po­prze­sta­je Lejb­nic na­tem, wie że mówi do na­ro­du ry­cer­skies­go, pod bro­nią w chwi­li wy­bo­ru kró­la, i w naj­waż­niej­szej epo­ce dla Eu­ro­py, dla tego po­sta­nów ił za­ra­zem użyć for­my szcze­gól­nej, zwię­złej, jędr­nej, szyb­ko do umy­słu i prze­ko­na­nia tra­fia­ją­cej. Nie sato, iak mówi, re­to­rycz­ne roz­pra­wy, sąto ma­te­ma­tycz­ne for­mu­ły, ra­chu­by ści­słe, wy­mo­wa zwię­zła Hip­po­kra­te­sa, Eu­kli­de­sa, Ari­sto­te­le­sa, ja­kiej ślad w Pan­dek­tach się znaj­du­je. Wy mowa ja­kiej uży­wał Ga­li­le­usz na po­par­cie sys­te­mu Ko­per­ni­ka, wy­mo­wa Kar­te­zy­usza i Hob­be­sa.

Dość rzu­cić okiem na same na­zwę sześć­dzie­się­ciu roz­dzia­łów tej pra­cy aby się prze­ko­nać o jej waż­no­ści;– wspo­mnę nie­któ­re, aby czy­tel­ni­ka do roz­waż­ne­go jej zgłę­bie­nia za­chę­cić.

Roz­dział II. Pol­ska wła­snym po­win­na ufać si­łom, sama wła­sne rany le­czyć po­win­na.

Roz­dział III. Go­dłem Pol­ski jest wol­ność, ale tę wol­ność po­trze­ba ogra­ni­czyć po­trze­bę, bez­pie­czeń­stwa pu­blicz­ne­go.

R. V. Sztu­ka wo­jen­na po­win­na być głów­na mło­dzie­ży na­uka.

R. IX. Co tyl­ko w Pol­sce jest za­ma­chem prze­ciw wol­no­ści, jest za­ra­zem za­ma­chem prze­ciw bez­pie­czeń­stwu pu­blicz­ne­mu. R. X. Pol­ska jest w nie­bez­pie­czeń­stwie. R. XI. Obo­jęt­ność w cza­sach nie­bez­pie­znych jest fa­tal­na

R. XII. Nie­zgo­dy wię­cej w Pol­sce ro­bią złe­go niż win­nych kra­jach.

R. XIII. Nie trze­ba się ubie­gać za no­wo­ścia­mi.

R. XV. Dłu­gie bez­kró­le­wia sa szko­dli­we.

R. XVI. De­mo­kra­cya w Pol­sce nie­wła­ści­wa.

R. XVII. Rząd ary­sto­kra­tycz­ny w Po­lce nie­bez­piecz­ny.

R. XVIII. Kró­la trze­ba wy­brać jak naj­spiesz­niej, R. XIX. Wy­bo­ru nie­na­le­ży po­wie­rzać lo­so­wi; przy­pad­ko­wi; wy­bór po­wi­nien być wy­ra­cho­wa­ny (ra – tio­na­lis).

R. XX. Król wy­brać się ma­ją­cy, po­wi­nien być zna­ne­go rodu, ka­to­lik, spra­wie­dli­wy, roz­trop­ny, w rze­czach bie­gły, ma­ją­cy po­tom­stwo, cier­pli­wy, skrom­ny, spo­koj­ny, nie­po­wi­nien czy­nić, gwał­tu róż­no­wier­com, nie­po­wi­nien być kró­lem są­siedz­kie­go pań­stwa.

R. LIX. Je­że­li moż­na, po­wi­nien być Ja­gie­lon-czyk.

Je­że­li same na­zwy roz­dzia­łów prze­ko­ny­wa­ją o waż­no­ści po­szu­ki­wa­li Lejb­ni­ca, to spo­sób w jaki je przed­sta­wia, roz­wi­ja i do­wo­dzi, ce­chu­ją wyż­szy je­niusz mę­dr­ca, co nie pi­sze dla obec­ne­go po­ko­le­nia, ale co pra­ce swo­je pod sad po­tom­no­ści od­da­je.

Wie­le dusz szla­chet­nych, szcze­gól­nie po­mię­dzy mło­dzie­żą, po­wo­do­wa­nych uci­skiem i nę­dza kmie­ci pol­skich, na­śla­du­jąc dąż­ność nie­któ­rych stron­nictw fran­cuz­kich, sta­ra­ją się upo­wszech­nić za­sa­dy de­mo­kra­tycz­ne, sa­dząc że for­ma rzę­du, że pra­wo gło­so­wa­nia, nada kla­som pra­cu­ją­cym do­bry byt i oświe­ce­nie po­trzeb­ne.

Grun­tow­nie zbił to Lejb­nic utrzy­mu­jąc iż pra­wo wę­dze­nia, sta­no­wie­nia praw, nic może być po­wie­rzo­ne ciem­nym i dłu­ga nie­wo­la znę­ka­nym. Słusz­nie za­ra­zem uwa­ża, iż rząd ary­sto­kra­tycz­ny, rzęd moż­nych, jest nie­bez­piecz­ny dla Pol­ski, bo ro­dzi nie­zgo­dy, na­ra­ża na szwank nie­pod­le­głość, wol­ność i swo­bo­dę. Rząd prze­to mo­nar­chicz­na, wy­bór kró­la spra­wie­dli­we­go, ka­to­lic­kiej wia­ry, ale inne wy­zna­nia sza­nu­ją­ce­go, za naj­sto­sow­niej­szy dla Pol­ski uzna­je. Wpraw­dzie Lejb­nic mówi o elek­cyi; ale za­ra­zem do­da­je, iż dłu­gie bez­kró­le­wia po­cią­gną za soba szko­dli­we dla na­ro­du wy­pad­ki. Roz­bie­ra przy­mio­ty roz­ma­itych pre­ten­den­tów do ko­ro­ny. Od­rzu­ca po­tęż­nych są­sia­dów, nie chce Pia­sta, i je­dy­nie kró­la z fa­mi­lij ja­gie­loń­skiej na tron po­wo­łu­je. Wy­ma­ga aby wy­bra­ny król miał po­tom­stwo, da­jąc do zro­zu­mie­nia iż w tej ro­dzi­nie ber­ło Pol­ski prze­cho­wać na­le­ży.

Nie jest my­sią Lejb­ni­ca po­wie­rzyć losy Pań­stwa, szczę­ście na­ro­du, de­spo­tycz­ne­mu wład­cy; wła­dza kró­la po­win­na być ogra­ni­czo­na pra­wem, ule­gła kon­tro­li na­ro­du. Je­że­li on po­wo­łu­je na tron fa­mi­lia Ja­gie­lo­nów, to dla tego że ro­dzi­na la od­zna­czy­ła się wiel­kie­mi po­słu­ga­mi i dłu­gim sze­re­giem spra­wie­dli­wych mo­nar­chów, lo dla tego, że wy­wyż­szo­na hi­sto­rya, nie wznie­ci za­zdro­ści sta­nu szla­chec­kie­go, dla tego że wy­kar­mio­na wspo­mnie­nia­mi chwa­ły na­ro­do­wej, prze­cho­wu­je cno­ty po­przed­ni­ków w któ­rych śla­dy iść po­win­na.

Dość by­ło­by od­czy­tać ge­ne­alo­gia domu Ja­gie­lo­nów sta­ran­nie ze­bra­na przez Lejb­ni­ca, aby się prze­ko­nać o jego su­mien­nej pra­cy i o jego eru­dy­cyi.

Zważ­my te­raz kto był Lejb­nic, kie­dy i dla kogo pi­sał.

Cu­dzo­zie­miec, obcy spo­rom do­mo­wym, mę­drzec któ­ry w po­szu­ki­wa­niach swo­ich nie był kie­ro­wa­ny żad­nym oso­bi­stym wi­do­kiem, wi­dział los Pol­ski, los Eu­ro­py, los chrze­ściań­stwa, za­gro­żo­ny i wziął pió­ro do ręki. Kie­dy pierw­szy raz pra­cę swo­je ogło­sił, na­wet imie­nia swe­go nie po­ło­żył; wy­dał ja na wi­dok pu­blicz­ny w Wil­nie, w r. 1669, pod tym ty­tu­lem:

Spe­ci­men de­mon­stra­tio­num po­li­ti­ca­rum pro Eli­gen­do Rege Po­lo­no­rum, novo scri­ben­di ge­ne­re ad cla­ram cer­ti­tu­di­nem exac­tam, au­to­re Geo­r­gio Uico­vio Li­thu­ano.

Do­pie­ro dzie­sięć lat póź­niej, kie­dy już Pol­ska rady Lejb­ni­ca od­rzu­ci­ła, do pra­cy swo­jej się przy­zna! i ta­ko­wa po­wtór­nie, w Gdań­ska, wy­dru­ko­wał. Zda­je się iż od opi­nii na­ro­du pol­skie­go, do sadu hi­sto­ryi od­wo­łał się. Su­mien­nie za­rę­czyć mo­że­my, iż gdy­by na­ród nasz po­słu­chał byt gło­su Lejb­ni­ca, był­by daw­na świet­ność od­zy­skał, był­by z chwa­łę na pół­no­cy pa­no­wał.

Bli­sko dwa wie­ki upły­wa, a czas za­miast znisz­cyć war­tość pra­cy Lejb­ni­ca, nowa jej cenę na­da­je.

Dzie­li­my się wy­obra­że­nia­mi, jed­ni ubie­ga­ją się za de­mo­kra­cya, inni za dyk­ta­tu­ra, inni chwy­ta­ją się za wszel­ka no­wość. Wszyst­ko to Lejb­nic prze­wi­dział, oce­nił i osa­dził.

Po­sta­no­wi­łem dla ko­rzy­ści ziom­ków, te waż­na pra­cę Lejb­ni­ca, na oj­czy­sty ję­zyk prze­ło­żyć. Ci co jego wi­do­ki po­dzie­la­ją, ugrun­tu­ją się w prze­ko­na­niu taka po­wa­ga po­par­tem. Ci co w in­nej dro­dze zba­wie­nia szu­ka­ją, niech się za­sta­no­wią nad sa­dem mę­dr­ca Nie­miec, i niech mu w swo­jem su­mie­niu od­po­wie­dzą.

Pi­sa­łem 24 czerw­ca 1843r,

Tłu­macz.

WSTĘP AU­TO­RA.

Nowy spo­sób pi­sa­nia przy­no­szę czy­tel­ni­kom; obym zdol­no­ścią po­tra­fił od­po­wie­dzieć waż­no­ści przed­mio­tu.

Spór któ­ry w tej chwi­li w Pol­sce się roz­trzy­ga, któ­re­go roz­wią­za­nie ob­cho­dzi los na­ro­du i los Eu­ro­py, na­ka­zał mi od­rzu­cić czcze for­my re­to­rycz­ne i pła­skie szkol­ne syl­lo­gi­zmy. Przy­szedł mi na myśl ten ro­dzaj męz­kiej wy­mo­wy, krót­ki, zwię­zły, do­kład­ny ja­kie­go Hy­po­kra­tes uży­wał, któ­ry Eu­kli­des roz­wi­nął, Ary­sto­te­les wy­ro­bił, któ­re­go tre­ści­wość w sta­ro­żyt­nych pan­dek­ta­eh jest god­na po­dzi­wie­nia. Sa­dzi­łem tak­że że je­dy­nie dą­żyć na­le­ży do do­kład­no­ści przez ma­te­ma­ty­ków uży­wa­nej, gdyż oni tyl­ko nic ta­kie­go nic po­wie­dzą cze­go­by udo­wod­nić nie po­tra­fi­li. Już w na­szym wie­ku do­sko­na­ła pre­cy­zya, ma­te­ma­ty­kom wła­ści­wa, do in­nych nauk wkra­czać za­czę­ła. Pierw­szy Ga­li­le­usz, przez ści­sły ra­chu­nek ru­chu, fi­lo­zo­fia na­tu­ral­na no­we­mi od­kry­cia­mi wzbo­ga­cił. Za jego przy­kła­dem Kar­le­zy­usz w ma­te­ma­ty­ce wiel­ki po­stęp uczy­nił. An­glik Hob­bez (do któ­re­go Hu­go­na Gro­cy­usza do­łą­czyć wy­pa­da) po­mię­dzy po­zio­ma prak­tycz­na i wy­so­ko ode­rwa­na ob­rał po­śred­nia fi­lo­zo­fiii cy­wil­nej dro­gę. Ta skła­da się z dwóch czę­ści, mówi o spra­wie­dli­wo­ści i o uży­tecz­no­ści. Spra­wie­dli­wość była głów­nem jego po­szu­ki­wa­li za­da­niem. O jak za­szczyt­nie tego obo­wiąz­ku do­peł­nił. Dru­ga część, prak­tycz­ny uży­tek na celu ma­ją­ca, ocze­ku­je na no­wych pra­cow­ni­ków, sty­lem i for­ma się od­zna­cza­ją­cych. Do tego rzę­du na­le­ży waż­ne wy­bo­ru kró­la w Pol­sce za­da­nie. Któż bo­wiem jest tak śmia­łym coby so­bie pra­wem chciał ko­ro­nę przy­własz­czyć. Ka­ny­da­ci niech się za­le­ca­ją uży­tecz­no­ścią.

Mala część umie zna­leść i oce­nić obu­stron­ne przy­mio­ty.

Jo­wisz tyl­ko trzy­ma rów­no­wa­gi sza­le, i na­zna­cza lu­dziom roz­ma­ite prze­zna­cze­nia.

Mnie prze­cię za­dzi­wia nie­dba­lość ludz­ka.Ile­kroć idzie o ruch ma­te­ma­tycz­ny, uda­je­my się do ści­słe­go ra­chun­ku, a kie­dy wy­pa­da o ru­chu dusz na­szych, o ru­chu umy­sło­wym sta­no­wić, któ­ry rów­nie jak pierw­szy ule­ga nie­zmien­nym pra­wom, z lek­ko­myśl­no­ścią ta­ko­wy oce­nia­my. O ru­chu ze­ga­ra mamy ści­słe ra­chun­ki i do­wo­dy; o zba­wie­niu ludu de­kla­ma­cye! Po­sta­no­wi­łem wkro­czyć do obo­zu pew­no­ści, ilo obo­zu w któ­rym noga ludz­ka nie po­sta­ła.

Nikt bo­wiem nie jest za­ra­zem pierw­szy i naj­lep­szy. Lek­ko uzbro­je­ni żoł­nie­rze wy­sy­ła­ni by­wa­ją na zwia­dy. Od­wa­ga moja, in­nym, zdol­niej­szym, nowa dro­gę otwo­rzy. Nie sadź aby do­kład­na pew­ność w tego ro­dza­ju za­da­niach by ta nie­po­do­bień­stwem, że ci wska­żę jed­ne­go Ba­ko­na któ­ry w po­dob­nym ro­dza­ju nie­po­rów­na­ne pra­ce zo­sta­wił. Kio przy­rze­ka że wol­na ręka po­pro­wa­dzi pro­ste li­nie, za­kre­śli do­sko­na­le koła i roz­ma­ite fi­gu­ry, ten za­iste za wie­le obie­cu­je; lecz kto to wy­peł­nić przy­rze­ka z po­mo­cą li­nii, cer­kla, mia­ry, sto­sow­nie do wy­na­le­zio­nych za­sad, ten się nie prze­chwa­la. Tak, ieź­li za­mia­ru do­pięć się spo­dzie­wam ra­chu­jąc na umysł dow­cip­ny, na roz­wa­gę żywa, moż­na mnie po­sa­dzić o za­ro­zu­mia­łość. Lecz je­że­li w ozna­czo­nej prze­strzeń i wy­tknię­ta dro­ga po­stę­po­wać bę­dziesz trzy­ma­jąc się kłęb­ka, o! wten­czas na­wet śle­py nie zbłą­dzi. Tym kłęb­kiem, ta ska­zów­kę i tym prze­wod­ni­kiem jest dla mnie for­ma do­wo­dze­nia (de­mon­stran­di for­ma), od­wiecz­nych przy­czyn sta­ły łań­cuch prze­pla­ta­ny ogni­wa­mi za­dań. Śmia­ło po­wie­dzieć moge ja pierw­szy Iak pi­szę. Je­ome­tro­wie na­wet nie zna­ją tej ści­słej do­kład­no­ści; bo oni oczy­wi­sto­ścię za­stę­pu­ję po­trze­bę mó­wie­nia. W rze­czach cy­wil­nych tak roz­ma­itych, wten­czas tyl­ko dojść moż­na do pew­no­ści… kie­dy się od­wo­ła­my do naj­su­row­szej, do naj­ści­ślej­szej me­to­dy.

Przy­kła­dem rzecz ob­ja­śnij­my, do­wiedź­my że wszel­kie be­ze­ceń­stwo jest nie­bez­piecz­nem, czy­li jak się Pe­tro­niusz wy­ra­ża: nie­bez­piecz­ne co nie­przy­zwo­ite (in­tu­ta quae in­de­co­ra):

Wszel­kie be­ze­ceń­stwo za­gra­ża ho­no­rów i…

Ho­nor jest to opi­nia wła­dzy.

Kto ma za sobą opi­nię mniej­szej wła­dzy, ła­twiej po­krzyw­dzo­nym być może.

Co się może stać ła­twiej, dzie­je się z mniej­szym opo­rem; to się dzie­je snad­nie.

Co ła­two nas ukrzyw­dzić może, nie­bez­piecz­nem jest.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: