- W empik go
Wybrane rozdziały z Teoryi jestestw organicznych - ebook
Wybrane rozdziały z Teoryi jestestw organicznych - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 241 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Lat temu jedenaście, jak przebiegając i roztrząsając różne znajome w sztuce lekarskiej teoryje i systemata, gdym się im bliżej przypatrywał i równie ich zalety, jako i błędy pilniej rozważał, wpadałem następnie na niektóre myśli, które są fundamentalnymi zasadami objętej w teraźniejszym piśmie nauki. Nie miałem naówczas zamiaru zaprzątać się tak obszerną pracą, jaką teraz przedsiębiorę; ale rozrzucone naprzód w notach uwagi zebrać, w pewny porządek ułożyć i rozsiać w uczonym świecie umyśliłem sądząc, iż drobne te ziarna zgubionymi dla rodzaju ludzkiego nie będą ale że, zwróciwszy lepszych umysłów uwagę na siebie, rozrodzą się i do ważniejszych myśli i wynalazków pochop dać mogą. A że żyłem podówczas za granicą i dla postronnych pisać umyśliłem, pierwszy ten rys pracy mojej ułożyłem w języku łacińskim, w szczupłym bardzo piśmie, któremu tytuł Myśli fizjologicznych nadałem. Lecz wkrótce nastąpił mój do kraju powrót, dla którego wstrzymać musiałem przedsięwzięty już druk tego dziełka. Zajęty potem innym całkiem przedmiotem i ciągłą w usłudze publicznej pracą straciłem nawet pamięć tego niedojrzałego płodu, który zagrzebany w rękopismach moich leżał, dopóki lat temu dwa blisko znowu mojej na siebie nie ściągnął uwagi. Odczytując go naówczas i pilniej roztrząsając uczułem razem ważność i niedoskonałość tej pracy i przedsięwziąłem na nowo się nią zaprzątnąć, ale razem dla lepszego i, jaśniejszego tłumaczenia się postanowiłem w ojczystym pisać języku.
Rozpocząwszy takowe pismo postrzegłem wkrótce, iż wypadało koniecznie rozszerzyć się nad pierwiastkowy mój zamiar i nie tylko całą teoryją jestestw organicznych w ogólności wyłożyć, ale nadto odkryte prawa życia do człowieka zastosować i tym sposobem całą naukę jego stanu zdrowego i chorowitego tudzież środków do uniknienia lub oddalenia tego ostatniego służących podług początków tej nauki wyłożyć. Tym sposobem miałem przed sobą całą niemal naukę lekarską, jeżeli nie w najdrobniejszych szczegółach, to w istotnych przynajmniej częściach. I jakożkolwiek wielkość tego zamiaru niecierpliwość moję i przyrodzoną niechęć do pracy oburzać mogła, postanowiłem sobie jednakże przezwyciężyć to wszystko i spróbować, czyli sztuka lekarska podług tych wyłożona początków, odmieni postać swoję, i jak daleko czysty rozum postępki nasze w oddalaniu i leczeniu chorób usprawiedliwić lub potępić zdoła. A naprzód, chcąc pewny w tym przedsięwzięciu zachować porządek, podzieliłem całą tę pracę na części, z których pierwsza ma tylko zawierać ogólny wykład teoryi życia wszystkich jestestw organicznych; druga – przystosowanie tej nauki do wykładu życia ludzkiego w stanie zdrowia i w stanie zawięzujących się i odwikłujących chorób, z wyłożeniem przyczyn takowych odmian i ogólnych widoków do zapobiegania im i ich na koniec zniszczenia służących; trzecia wreszcie i ostatnia – cały systematyczny wykład wszystkich cierpień i dolegliwości człowieka wraz z wyjaśnieniem sposobów do ich zniszczenia służących.
Wiem ja, iż wielka część uczonych jest nieprzyjaciółką wszystkich teoryj i systematów, owszem, każdego w sztuce lekarskiej rozumowania; wiem, iż zły los niemal wszystkich wprowadzających w tę umiejętność tłumaczeń może tak surowe zdanie poniekąd usprawiedliwić. Ale czyż dlatego taki sposób myślenia nie jest podlący w oczach medyka filozofa? Czy nie jest prawdziwą umysłu ludzkiego chorobą, która umiejętność poniża i jej postępki opóźnia? Wszakże bez dobrze dowiedzionej i jasnej teoryi nie będzie prawdziwej nauki; bez nauki nie będzie nigdy sztuki lekarskiej. Dlatego lepsze i swobodniejsze umysły wynosiły się statecznie nad nikczemne to uprzedzenie i włożonego przez słabe głowy na naukę jarzma dźwigać nie chciały. Należy zatem pracować nad teoryją sztuki lekarskiej, ale razem dla uniknienia błędów, w które poprzednicy nasi wpadali, należy pracować sposobem filozoficznym.
Jakież tedy będą charaktery prawdziwej i doskonalej teoryi? Oto te: naprzód iż powinna się opierać na doświadczeniach i obserwacyjach nie takich, jakimi wszystkie niemal lekarskie pisma zarzucone widzimy i z jakimi chełpią się rzadcy obserwatorowie, iż, uszedłszy uwagi wszystkich, ich tylko szczególnej w postrzeganiu biegłości uniknąć nie mogły ale na takich, które codziennie i bezprzestannie cały rodzaj ludzki biją w oczy, a na które każdy czuciem i zdrowym rozsądkiem obdarzony człowiek zezwolić natychmiast musi. Po wtóre: prawdziwa teoryja na takowych oparta zasadach powinna wszystkie zdarzenia przyrodzone obejmować i jasno tłumaczyć, powinna w każdym wzbudzić mocne czucie i przekonanie, iż to w samej rzeczy tak jest, a nie inaczej. Bo, jako nic się nie dzieje za granicą natury i przeciwko jej prawom, tak żadne zdarzenie naturalne za granicą i obrębem takowej nauki znaleźć się nie powinno. Wszakże zdaje mi się, iż początki służące za fundament teraźniejszej nauce wszystkie próby zdrowej krytyki wytrzymają.
Bo, nasamprzód, że wszystkie ożywione jestestwa wody, powietrza, ciepła, światła i pokarmów nieuchronnie do życia potrzebują i bez ich pomocy ani momentu utrzymać się nie mogą; nikt zmysłami obdarzony nie zaprzeczy. Po wtóre, że organizacyja jest warunkiem równie nieuchronnie do życia potrzebnym, że to całkiem do niej jest przywiązane, nikt wątpić nie może, jak skoro nawet nazwiska jestestw organicznych lub żyjących w pospolitym nawet języku za jedno są brane. Na koniec, że pewien tylko rodzaj materyi życie jestestw ożywionych utrzymać jest zdolny, nikt podobnie przeczyć nie może; albo jeżeli przeczyć zechce, niechaj piaskiem, gliną lub metalami żyć choć przez jeden dzień spróbuje; niechaj mu dar Midasa zamieniania wszystkiego w złoto na dni kilka posłuży. Wszakże kto by mógł pewność tego początku wywrócić, ten by największą rodzajowi ludzkiemu uczynił przysługę, ponieważ by niedostatek i głód, największe okropnych klęsk źrzódło, na zawsze z ziemi wypędził. Ten by, zniósłszy potrzebę własności, ludzi na zawsze od pracy, rządu i wszelkiego związku towarzyskiego oswobodził; ten by źrzódło cnót i występków w rodzaju ludzkim osuszył. Kto zaś te trzy początki przypuścił, ten tym samym na całą moję teoryją zezwolił, ten choć poniewolnie prawdzie powinny hołd oddać musi.
Dlatego zdaje mi się, że nie tak z powodu miłości własnej, jako raczej z mocnego czucia prawdy naukę, którą w tym piśmie uczonemu światu pod sąd poddaję, mam za niewzruszoną w swoich zasadach i surowość najostrzejszych sędziów wytrzymać zdolną. Wszakże; w ciągu rozumowania, jakiego teraźniejsze pismo nieprzerwanym jest pasmem, mogłem sobie tu i ówdzie na to pozwolić, mogłem rozegrzanej imaginacyi zbyt pofolgować; ale to może być zarzutem przeciwko jakiemuś szczegółowi, nie zaś przeciwko całej w powszechności nauce. Kto kiedykolwiek sam przez siebie myślał, temu nadzwyczajne wzruszenie i zapał, jaki nowe i ważne myśli wzniecają, nie jest niewiadomy; ten mogące się zdarzyć w takich przypadkach uniesienie łatwo pojmie i wybaczy. Kto zaś myślić sam przez siebie i otrząsnąć się z kajdan uprzedzenia i przesądu nie umie, tego zdanie żadnej u mnie nie ma ceny, ten niechaj się czytaniem tego pisma nie zajmuje.
Winienem jednakże zamówić sobie dobrą chęć i cierpliwość tych, którzy się prawdziwym rozbiorem tej nauki zechcą zaprzątnąć; niechaj nie wprzód sądzą, aż się z nią dobrze oswoją, niechaj równie jej całość, jako i wszystkie szczegóły doskonale obejmą. Wszakże do zupełnego jej objęcia żadnych przygotowawczych umiejętności nie potrzeba. Komu tok doskonalszych nauk fizycznych dobrze jest znajomy, kto ma ogólne wiadomości chemiczne, kto dobrze czuć i zdrowo o rzeczach sądzić może, ten zupełnie jest do teraźniejszej nauki przygotowany. Wreszcie, kto nie ma żadnych wiadomości fizycznych, ale razem nie ma uprzedzeń i przesądów, i ten ją łatwo zrozumieć i osądzić potrafi. Nie ma nic prostszego i łatwiejszego nad naturę, a umiejętności tym się bardziej ku niej i ku doskonałości swojej przybliżają, im się stają łatwiejszymi, prostszymi i oczywistszymi.
Któryż rodzaj umiejętności może bliżej interesować człowieka, jak sztuka lekarska? Nauka ta sposobem wszystkich innych wiadomości ludzkich powolnie bar – dzo wzrastała, przymuszona przedzierać się z największą trudnością przez nieskończone manowce błędu do prawdy. Rzadkie geniusze, których tak ważna umiejętność miała niemało, przyczyniały się następnie raz do jej objaśnienia i postępku, drugi raz do zagmatwania prawdy i pogrążenia jej tym głębiej w odmęcie fałszu. Czytając uważnie jej historyją widzimy, iż nie masz żadnego rodzaju wiadomości ludzkich, które by tylu odmianom, wzruszeniom i rewolucyjom podpadły. Wszelako dotąd cała massa umiejętności w porządną naukę zamienioną być nie mogła. Największe talenta, najbystrzejsze dowcipy, które z pracą swoją na tę niebezpieczną wystąpiły scenę, przyjęte częstokroć z wrzawą i oklaskiem zazwyczaj, nareszcie z naigrawaniem i nieukontentowaniem odeszły. Szczęśliwy, komu przynajmniej dobrego aktora chwałę przyznano. Dlatego chociaż wyłożoną w tej pierwszej części ogólną jestestw organicznych teoryją mam za pewną i w zasadach swoich niewzruszoną; wszelako zrażony tylu nieszczęśliwymi przykładami nie mogę, jak tylko z największą nieśmiałością i rozwagą do przedsięwziętego zastosowania jej do sztuki lekarskiej przystąpić. Z tej przyczyny następujące dwie teraźniejszego pisma części nieprędko zapewne na widok publiczny wyjdą. Wszakże spodziewam się, że mię nikt przekonany o ważności i trudności przedsięwzięcia obwiniać za takowe opóźnienie nie będzie.WSTĘP
1. Wszystkie rzeczy przyrodzone, których zmysły nasze dostrzegać mogą, na dwa wielkie podziały rozłożyć się dają. W jednym z nich widziemy ciała bezwładne, zajmujące miejsce i wszystkim popchnięciom zewnętrznym równie posłuszne; ale same w sobie żadnego wewnętrznego ruchu, żadnego źrzódła odmian nie mające, a zatem takie, że i same przez siebie egzystować by mogły i zostawione sobie samym w nieskończone pasma wieków trwać by nienaruszone i niezmienne musiały. Takowe ciała zajmujemy pod nazwiskiem ciał martwych. W drugim wydziale widziemy ciała takie, w których oczewiście wewnętrzny jakiś ruch i pasmo ciągłych odmian ma miejsce; widziemy, że egzystencyja tych ciał jest przemijająca, że się poczynają, rosną, do pewnej doskonałości dochodzą i nareszcie giną zostawując po sobie i z siebie wydając ciała inne, sobie podobne, które ich zastępują miejsce. Takowe ciała nazywamy ożywionymi, żyjącymi lub, przez wzgląd na ich ukształcenie, organicznymi.
2. Istotna między ciałami żyjącymi i nieżyjącymi różnica jest ta, iż te ostatnie znajdują się w doskonałym stanie spoczynku i dlatego, oddzielone od wpływu ciał innych, pasmem wieków swój właściwy i charakterystyczny stan zachowują. Drugie znajdują się w stanie ruchu, który za wyłączeniem ich od ciał innych natychmiast ustaje na zawsze i nigdy rozpoczętym na nowo być nie może. Cała treść następującej nauki różnicę tę jak najjaśniej okaże.
3. Ciała organiczne dzielić zwykliśmy na dwie klassy, z których jednę oznaczamy imieniem roślin, drugą imieniem zwierząt. W pierwszej ciała te przywiązane są do miejsca, w którym rosną, doskonalą się, wydają owoce i giną, nie mając władzy przenoszenia się same przez się z tego miejsca na inne. Dla drugich wolne są poruszenia, mocą których położenie swoje i miejsce odmieniać według poruszeń zewnętrznych lub wewnętrznych mogą. W ciągu tej nauki okaże się, iż rośliny przywiązane są do ziemi, powietrza i wody; zwierzęta do ziemi, powietrza, wody i roślin.
4. Mówiemy nadto, że wszystkie jestestwa organiczne żyją. Życie to w całym ożywionym świecie zależy na wzroście i doskonaleniu się organizowanych jestestw przez przybieranie sobie i wyrabianie szczególne niektórych ciał otaczających, w niektórych nadto roślinach i w zwierzętach wszystkich na poruszeniu i czuciu. Niektórzy nawet poruszenie i czucie do samych tylko zwierząt ograniczyć chcieli, lecz niesłusznie, gdyż ruch oczewiście i w roślinach ma miejsce, lubo nie we wszystkich równie widoczny. O czuciu i innych jestestw zaledwo z jakążkolwiek pewnością sądzić możemy. Wreszcie, wyobrażenie czucia wzięte jest z nas samych i zastosowane do zwierząt, w których fenomena życia bardzo są do naszych podobne. Lecz fenomena życia roślinnego więcej się od nas oddalają, a zatem gdyby nawet istoty te czuły, wszelako sposób, którym by czucia swoje wyrażały, musiałby być całkiem różny od tego, jaki w nas samych postrzegamy i jaki w zwierzętach widzieć się daje.
5. Dwa zatem są fenomena ożywionemu światu właściwe, to jest organizacyja i życie. Obadwa lepiej się czuć niżeli opisać dają. Mamy ich w nas samych, mamy w tysiącznych otaczających nas jestestwach przykłady. Od czego zawisły, jakim są prawom i siłom przyrodzonym posłuszne, w ciągu natępującej nauki dochodzić mamy.ROZDZIAŁ I
Ustanowienie ogólnych początków i zasad, , na których teoryja jestestw organicznych ma się opierać
6. Wszystkie ciała ożywione są częścią stworzonego świata i jako część do całości swojej należą. Wszystkie pod uwagę naszą podpaść mogące przywiązane są do kuli ziemskiej, jako wchodzące do ogólnego jej układu, a tym samym związane są ze wszystkimi innymi ciałami ziemskimi, które na ich stan i bytność wpływać koniecznie muszą. A tak, nie mogąc się z tych związków wydobyć, muszą najprzód wszystkim prawom fizycznym, ciałom ziemskim w powszechności służącym ulegać.
7. Lecz oprócz tego najogólniejszego związku, który służąc materyi w powszechności, nic do samego życia nie należy, bliżej daleko i mocniej wiążą się ożywione jestestwa z innymi otaczającymi je ciałami przez to, iż żyć bez ich przytomności i pomocy nie mogą. Nie masz albowiem, jak nas powszechne i codzienne uczy doświadczenie, żadnego żyjącego jestestwa, które by samo przez się, od wzmiankowanych oderwane związków zostać się przy życiu mogło.
8. Atoli nie wszystkie otaczające ciała tak mocny i oczewisty wpływ na ożywione istoty mają; owszem, większa daleko ich część zdaje się całkiem żadnego z nimi nie mieć związku, a te, do których wpływu życie koniecznie jest przywiązane, są: powietrze, woda, ciepło, światło i pokarmy. Pozbawiwszy jakąkolwiek istność żyjącą ich wszystkich razem życie jej kończy się natychmiast, lubo i każda z nich w szczególności przez usunięcie swoje równie nieuchronną zgubę ciągnie za sobą.