Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wypełnić pustkę i żyć lepiej - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
14 czerwca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wypełnić pustkę i żyć lepiej - ebook

Jak uzdrowić relację z partnerem, rodzicami i dziećmi.

Zaniedbanie emocjonalne w dzieciństwie to brak wystarczających reakcji na potrzeby emocjonalne dziecka w całym okresie dorastania.

Aby dostosować się do tej sytuacji, dziecko spycha potrzeby emocjonalne w głąb siebie, przestając akceptować i do końca rozumieć własne emocje i uczucia.

Życie z zablokowanymi uczuciami jest bolesne i trudne, co często w dorosłym życiu przekłada się na pogorszenie relacji z najbliższymi, poczucie wewnętrznej pustki i bycia gorszym od innych.

Autorka w książce odpowiada m.in. na pytania:

– jak rodzice mogą zmienić swoje interakcje z dziećmi, by zapewnić im emocjonalne wsparcie?

– czy relacje z emocjonalnie zaniedbanymi rodzicami można uzdrowić?

– w jaki sposób rozmawiać o zaniedbaniu emocjonalnym z bliskimi?

Książka Dr Jonice Webb Wypełnić pustkę i żyć lepiej stanowi kolejną odsłonę tematu zaniedbania emocjonalnego. Na podstawie opisów prawdziwych sytuacji autorka pozwala dostrzec u siebie i innych jego skutki i wskazuje sposoby uporania się z nimi w dorosłym życiu.

Jonice Webb

Jest doktorem psychologii klinicznej i od 1991 roku posiada licencję na prowadzenie praktyki. Ma szerokie doświadczenie w badaniach naukowych, testach psychologicznych i psychoterapii. W trakcie swojej kariery Webb pełniła funkcję kierowniczki trzech dużych klinik ambulatoryjnych. Obecnie prowadzi prywatną praktykę psychoterapeutyczną w Lexington w stanie Massachusetts. Autorka poradnika Wypełnić pustkę wydanego przez Wydawnictwo Zwierciadło. Jonice Webb mieszka obecnie w okolicach Bostonu z mężem i dwójką dzieci.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8132-489-2
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Po­dzię­ko­wa­nia

Pro­sze­nie o po­moc nie jest moją mocną stroną, de­li­kat­nie mó­wiąc. Jed­nak nie­które osoby z mo­jego oto­cze­nia są dla mnie tak wiel­kim wspar­ciem, że prośba o prze­czy­ta­nie rę­ko­pisu, po­dzie­le­nie się opi­nią czy po­moc w roz­wią­za­niu tech­nicz­nych pro­ble­mów nie na­strę­czała żad­nej trud­no­ści, po­dob­nie jak żadna inna prośba.

De­nise Wal­dron, au­torka ksią­żek, mimo ogromu pracy za­wsze znaj­dzie czas, żeby prze­czy­tać wszyst­kie roz­działy, po­pra­wić mniej­sze i więk­sze błędy, a także ja­sno wy­ło­żyć swoje zda­nie. Brak mi słów, by wy­ra­zić moją wdzięcz­ność za to, że mam w niej tak uczciwą, szczerą i wspie­ra­jącą ko­le­żankę po fa­chu oraz godną naj­wyż­szego za­ufa­nia przy­ja­ciółkę.

Mike’owi Fe­in­ste­inowi, ko­lej­nemu szcze­remu i za­ufa­nemu przy­ja­cie­lowi, udało się prze­czy­tać i zre­cen­zo­wać tekst książki pod­czas służ­bo­wych po­dróży po­cią­giem, co nie prze­szko­dziło mu w po­czy­nie­niu nie­zwy­kle po­moc­nych spo­strze­żeń w re­kor­dowo krót­kim cza­sie.

Mój naj­droż­szy mąż Seth za­wsze spie­szył z po­mocą, gdy jej pil­nie po­trze­bo­wa­łam, np. przy pro­jek­to­wa­niu „kart zmian”, po­dej­mo­wa­niu waż­nych de­cy­zji, co wy­ma­gało prze­dys­ku­to­wa­nia te­matu czy po pro­stu do roz­mów o ni­czym. Seth, na­pi­sa­nie tej książki nie by­łoby moż­liwe bez two­jej cią­głej i za­wsze wspie­ra­ją­cej obec­no­ści, a także bez­in­te­re­sow­nej, nie­za­chwia­nej wiary w moją zdol­ność do jej na­pi­sa­nia.

Bez wąt­pie­nia książka zy­skała dzięki licz­nym wspa­nia­łym umy­słom, któ­rym za­wdzię­czam trafne py­ta­nia, ob­ser­wa­cje, kry­tyczne opi­nie i su­ge­stie.

Da­nielle De­Tora prze­czy­tała tekst i do­star­czyła mnó­stwo in­for­ma­cji zwrot­nych god­nych wy­traw­nej psy­cho­lożki – dzięki jej wni­kli­wej oce­nie każ­dego roz­działu fi­na­łowa wer­sja zy­skała fa­chowy sznyt.

Joyce Da­vis nie tylko za­po­znała się z tek­stem, ale jako uty­tu­ło­wana te­ra­peutka do­star­czyła mi mnó­stwa cen­nych pod­po­wie­dzi. Jo­anie Schaf­f­ner oka­zała się nie­zwy­kle po­mocna pod­czas pi­sa­nia jed­nego z roz­dzia­łów.

Go­rące słowa po­dzię­ko­wa­nia kie­ruję do mo­jego agenta Mi­cha­ela Ebe­linga, z któ­rego ust pa­dły słowa: „Czas, że­byś na­pi­sała ko­lejną książkę” i który po­mógł mi zde­cy­do­wać, jak to zro­bić naj­le­piej. Ta­bi­tho Mo­ore – dzięki to­bie udało mi się do­trzeć ze swoim prze­ka­zem do tak licz­nego grona lu­dzi, do ja­kiego sa­mo­dziel­nie bym nie do­tarła.

Moją naj­więk­szą in­spi­ra­cją, a wła­ści­wie dwoma in­spi­ra­cjami do na­pi­sa­nia tej książki, po­dob­nie jak po­przed­niej, były moje dzieci, Ly­dia i Isaac. Wy­cho­wy­wa­nie was nie­usta­jąco zmu­sza mnie do sta­wia­nia py­tań, ja­kie w in­nym wy­padku w ogóle nie przy­szłyby mi do głowy, oraz do doj­rze­wa­nia w spo­sób, któ­rego na­wet bym nie po­dej­rze­wała, że ist­nieje. To, jacy je­ste­ście, na­uczyło mnie, co na tym świe­cie na­prawdę ma zna­cze­nie. Bez was ta książka w ogóle nie zro­dzi­łaby się w moim umy­śle.

Na ko­niec pra­gnę po­dzię­ko­wać swo­jemu ta­cie, nie­ży­ją­cemu już od kil­ku­na­stu lat. W ostat­nich dniach ży­cia po­wie­dzia­łeś pięć słów, które uświa­do­miły mi, jaka siła drze­mie w za­nie­dba­niu emo­cjo­nal­nym w dzie­ciń­stwie. Włą­czy­łam je do książki z na­dzieją, że dla in­nych rów­nież staną się in­spi­ra­cją.Trzy ważne py­ta­nia, które są mi naj­czę­ściej za­da­wane:

1. Jak ni­we­lo­wać skutki od­dzia­ły­wa­nia ZED na moją re­la­cję?

2. Jak mam ukła­dać re­la­cję z ro­dzi­cami, gdy już wiem, że w dzie­ciń­stwie za­nie­dby­wali mnie emo­cjo­nal­nie?

3. Jak ni­we­lo­wać skutki od­dzia­ły­wa­nia ZED, które do­strze­gam w swo­ich dzie­ciach?

Każde z tych py­tań ro­dzi wiele ko­lej­nych:

► Wy­daje mi się, że mój mąż ma ZED. Jak mam z nim o tym po­roz­ma­wiać?

► Co zro­bić w sy­tu­acji, gdy oboje part­ne­rzy do­ra­stali w za­nie­dba­niu emo­cjo­nal­nym?

► Czy mam po­roz­ma­wiać z ro­dzi­cami o za­nie­dba­niu emo­cjo­nal­nym? Jak to zro­bić?

► Czuję się winny, że od­czu­wam gniew na ro­dzi­ców. Co po­wi­nie­nem zro­bić?

► Wi­dzę, jak ZED wpły­nęło na spo­sób, w jaki wy­cho­wuję swoje dzieci. Czy jest już za późno, by coś z tym zro­bić?

► Wi­dzę, jak ZED wpły­nęło na moje do­ro­słe już dzieci. Jak mam do nich do­trzeć, żeby o tym po­roz­ma­wiać?

► Czy moż­liwe jest zni­we­lo­wa­nie emo­cjo­nal­nego dy­stansu w moim związku?

Je­śli któ­re­kol­wiek z tych py­tań z tobą re­zo­nuje, wiedz, że nie je­steś sam. Na świe­cie nie brak lu­dzi do­tknię­tych ZED, któ­rzy pod­jęli ciężką pracę, by móc żyć le­piej i peł­niej.

Je­steś osobą dzielną i silną. Ina­czej nie czy­tał­byś tej książki. Za­słu­gu­jesz na wspar­cie, cie­pło i opiekę. Za­słu­gu­jesz na od­po­wie­dzi i po­moc, ja­kich cię po­zba­wiono w dzie­ciń­stwie.

To z my­ślą o to­bie na­pi­sa­łam tę książkę.Roz­dział 1

ZED W ZWIĄZKU: POR­TRET



Gdy je­den part­ner ma ZED

MAR­CEL i MAY

Mar­cel, ja­dąc sa­mo­cho­dem do domu po pracy, jest za­to­piony w my­ślach. W gło­wie od­twa­rza sy­tu­ację, jaka wy­da­rzyła się po­przed­niego wie­czoru mię­dzy nim i jego żoną, May.

Mar­cel, gdy tylko prze­kro­czył próg domu, po­sta­wił ak­tówkę na ziemi, kuc­nął i otwo­rzył sze­roko ra­miona, by ob­jąć nimi dwoje ma­łych dzieci, które pod­bie­gły do niego i uwie­siły się na nim, wy­krzy­ku­jąc ra­do­śnie: „Ta­tuś!!!” Wspólne przy­tu­le­nie szybko prze­isto­czyło się w za­pasy prze­pla­tane ła­skot­kami.

– Dzieci, zejdź­cie z taty! Cały dzień ciężko pra­co­wał i jest zbyt zmę­czony, by zno­sić wa­sze wy­głupy – sta­now­czym gło­sem wy­ra­ziła swoje zda­nie May, wkra­cza­jąc do holu. Mar­ce­lowi nie umknęło, że dzieci po­smut­niały, gdy wy­plą­ty­wały się ze wspól­nego kłę­bo­wi­ska. Jemu rów­nież zro­biło się przy­kro, ale pod­niósł się i ob­jął żonę na po­wi­ta­nie.

May, jakby nie­obecna my­ślami, od­po­wie­działa mu pół­u­ści­skiem, zer­ka­jąc jed­no­cze­śnie przez ra­mię.

– Mo­żesz dziś na­pra­wić ze­psute okno? I miej na oku dzieci przez chwilę, do­brze? – po­pro­siła, po czym zbie­gła po scho­dach do piw­nicy, żeby coś przy­nieść.

Mar­cel, przy­glą­da­jąc się ba­wią­cym się dzie­ciom, czuł nie­przy­jemny ucisk w żo­łądku. To była mie­szanka smutku, za­gu­bie­nia i sa­mot­no­ści. Tak, zde­cy­do­wa­nie sa­mot­no­ści. Ze­brał się na od­wagę, żeby wie­czo­rem, w do­god­nej chwili spró­bo­wać po­roz­ma­wiać z żoną.

– May, mu­simy po­roz­ma­wiać – za­czął, gdy dzieci były już w łóż­kach. – Nie mogę po­zbyć się wra­że­nia, że coś jest z nami nie tak.

– A co mia­łoby być nie tak? O czym ty mó­wisz? Nie ro­zu­miem – w oczach May na­tych­miast po­ja­wiły się łzy. – Czy już mnie nie ko­chasz?

– Oczy­wi­ście, że cię ko­cham, tak jak za­wsze – Mar­cel po­spie­szył z za­pew­nie­niem. – Cho­dzi o to, że... Nie wiem, co to jest. Po pro­stu wy­daje mi się, że nie wszystko jest tak, jak być po­winno – pod­niósł głowę i zo­ba­czył, że po łzach nie było już śladu. May przy­swo­iła tylko pierw­sze zda­nie: „Oczy­wi­ście, że cię ko­cham, tak jak za­wsze”, reszty w ogóle nie za­re­je­stro­wała. Jej my­śli dry­fo­wały już ku in­nym spra­wom.

– Mar­cel, prze­cież ko­chamy się i tylko to się li­czy, prawda? Cho­dzi mi o to, że może je­steś nieco prze­wraż­li­wiony w ja­kiejś kwe­stii. Se­rio. Po­wi­nie­neś od­pu­ścić, wy­lu­zo­wać się i po pro­stu być szczę­śliwy.

Mar­cel przy­glą­dał się May w pełni świa­dom, że stra­cił już jej uwagę i za­in­te­re­so­wa­nie. Bez­rad­nie sta­rał się zna­leźć słowa, któ­rymi byłby w sta­nie wy­tłu­ma­czyć jej, że pro­blem jest po­ważny i że bar­dzo mu za­leży, by spró­bo­wała to zro­zu­mieć.

Jed­nak żadne słowa nie przy­szły, co tylko wzmo­gło jego fru­stra­cję, gniew i po­czu­cie krzywdy.

Wróćmy do na­stęp­nego dnia, gdy Mar­cel jest w dro­dze do domu. „Może zwa­rio­wa­łem?”, za­sta­na­wia się w my­ślach. „Czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nią? Ma ra­cję, mó­wiąc, że się ko­chamy, ale czy to na­prawdę wy­star­czy? Prze­cież w mał­żeń­stwie cho­dzi o coś wię­cej. Dla­czego ona nie czuje tak jak ja, że coś nie gra? Jak mam jej to wy­tłu­ma­czyć? Jak mam ją skło­nić do roz­mowy?”

Po­wyż­szy opis do­brze ilu­struje, jak czuje się osoba wolna od ZED (Mar­cel), która jest w związku z osobą do­świad­czoną za­nie­dba­niem emo­cjo­nal­nym (May). Tylko Mar­cel zdaje so­bie sprawę, że coś jest nie tak. Do­ra­stał w świe­cie za­bar­wio­nym emo­cjami, a te­raz jego do­mowe ży­cie na­zna­czone jest ko­lo­ry­styką May: od­cie­niami sza­ro­ści.

Part­ne­rowi osoby z ZED trudno jest zro­zu­mieć, na czym do­kład­nie po­lega pro­blem. „Czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nią/nim? Czy moje ocze­ki­wa­nia są nie­re­ali­styczne? A może po pro­stu tak wy­gląda mał­żeń­stwo? Może mam za duże ocze­ki­wa­nia? Może szu­kam dziury w ca­łym albo ro­bię bu­rzę w szklance wody?” – ta­kie py­ta­nia nie­raz sta­wiają so­bie part­ne­rzy nie­do­tknięci ZED.

Z per­spek­tywy May w jej mał­żeń­stwie wszystko jest w po­rządku, z wy­jąt­kiem krót­kich mo­men­tów, gdy Mar­cel wy­raża brak usa­tys­fak­cjo­no­wa­nia. „Dla­czego nie mo­żesz być po pro­stu szczę­śliwy?”, to ty­powa re­ak­cja part­nera z ZED. May ko­cha Mar­cela i szcze­rze pra­gnie jego szczę­ścia, jed­nak bra­kuje jej umie­jęt­no­ści i emo­cjo­nal­nej wni­kli­wo­ści, by zro­zu­mieć jego po­trzeby. Może od­bie­rać jego cał­ko­wi­cie na­tu­ralne i zdrowe emo­cjo­nalne prośby jako pro­sze­nie się o uwagę czy wręcz sła­bość cha­rak­teru.

Nie­za­leż­nie od tego, jak do­brze Mar­cel i May są do­pa­so­wani i jak bar­dzo się ko­chają, jest duże praw­do­po­do­bień­stwo, że w ich związku z cza­sem bę­dzie przy­by­wać pro­ble­mów. Mar­cel może mieć dość cią­głych prób prze­bi­cia się przez „mur” May, może się po­ja­wić gniew z po­wodu po­czu­cia, że żona go do sie­bie nie chce do­pu­ścić. Ma­jąc wra­że­nie co­raz więk­szego osa­mot­nie­nia w związku, w końcu po­czuje się zu­peł­nie bez­radny.

Moż­liwy jest też inny sce­na­riusz: w May bę­dzie na­ra­stać iry­ta­cja w związku z cią­głą ko­niecz­no­ścią kon­fron­to­wa­nia się z po­trze­bami Mar­cela. Brak emo­cjo­nal­nych na­rzę­dzi umoż­li­wia­ją­cych ubra­nie ja­kich­kol­wiek pro­ble­mów w słowa i prze­pra­co­wa­nie ich, sta­wa­nie w ob­li­czu cią­głych róż­nic zdań, po­czu­cie krzywdy i ból będą na­ra­stać przez ko­lejne lata po obu stro­nach i po­woli nisz­czyć więź mię­dzy mał­żon­kami. W końcu oboje mogą dojść do wnio­sku, że już na­wet nie­szcze­gól­nie się lu­bią.

Na szczę­ście w związku, w któ­rym je­den part­ner jest do­tknięty ZED, jest pe­wien po­zy­tyw. Mar­cel wie, że cze­goś w ich mał­żeń­stwie brak, a to ogromny atut w po­rów­na­niu z wie­loma in­nymi związ­kami. ZED May nie jest jej wy­bo­rem ani winą i Mar­cel to czuje. Wie, że May jest do­brą osobą, która się stara i która szcze­rze go ko­cha. A wszel­kie braki ce­chu­jące ich zwią­zek można zni­we­lo­wać. Wszyst­kie te czyn­niki będą od­gry­wały klu­czową rolę w przy­szłym pro­ce­sie po­wrotu do rów­no­wagi.

Przyj­rzyjmy się te­raz przy­pad­kowi, w któ­rym oboje part­ne­rzy są do­tknięci ZED i zma­gają się z pro­ble­mem, któ­rego żadne z nich nie po­trafi zi­den­ty­fi­ko­wać lub na­zwać.

Gdy oboje part­ne­rzy mają ZED

OLIVE i OSCAR

Olive i Oscar sie­dzą na­prze­ciw sie­bie przy stole i w ci­szy je­dzą nie­dzielne śnia­da­nie.

– Zo­stało jesz­cze tro­chę kawy? – pyta Olive roz­tar­gnio­nym gło­sem, nie od­ry­wa­jąc oczu od wia­do­mo­ści, które czyta na swoim lap­to­pie. Po­iry­to­wany Oscar gwał­tow­nie wstaje i pod­cho­dzi do eks­presu do kawy, żeby spraw­dzić, czy jest w środku coś jesz­cze.

„Dla­czego za­wsze mnie o to pyta? To zwy­kła ma­ni­pu­la­cja. Po pro­stu nie chce jej się wstać i sa­mej spraw­dzić”, zrzę­dzi w my­ślach. Chwilę po­tem wraca do stołu z dzban­kiem i do­lewa kawy do kubka Olive. Pu­ste na­czy­nie z gło­śnym stuk­nię­ciem od­sta­wia na stół, po czym siada z po­wro­tem na swoim krze­śle, wzdy­cha­jąc i rzu­ca­jąc wciąż sku­pio­nej na czy­ta­niu żo­nie gniewne spoj­rze­nie.

Olive, w re­ak­cji na brzęk od­sta­wia­nego dzbanka i wes­tchnie­nie Oscara, pod­nosi wzrok. Wi­dzi męża, który już zdą­żył za­to­pić się w lek­tu­rze ga­zety, wiec po­now­nie zerka na ekran lap­topa, jed­nak nie po­trafi się sku­pić na czy­ta­niu.

„Cie­kawe, co się dzieje z Osca­rem”, za­sta­na­wia się. „Ostat­nio wy­daje się cią­gle po­iry­to­wany. Może to efekt stresu zwią­za­nego z pracą. Nie brak tam na­pięć, to na pewno o to cho­dzi”.

Olive po­sta­na­wia uni­kać Oscara przez resztę dnia, ma­jąc na­dzieję, że je­śli zo­stawi go sa­memu so­bie, to na­strój mu się po­prawi (a sama też na tym sko­rzy­sta, po­nie­waż nie bę­dzie mu­siała zno­sić jego to­wa­rzy­stwa). Mniej wię­cej w po­rze ko­la­cji spyta go o pracę, żeby się prze­ko­nać, czy rze­czy­wi­ście jest pod wpły­wem stresu.

Pod wie­czór Olive po za­ła­twie­niu kilku spraw wraca do domu i prze­ko­nuje się, że Oscar przy­go­to­wał dla nich ko­la­cję. Gdy sia­dają do stołu, on zdaje się być w lep­szym niż rano na­stroju.

Po krót­kiej roz­mo­wie o tym, na czym Olive mi­nął dzień, ko­bieta pyta:

– Co sły­chać w pracy?

Oscar zerka nieco zdzi­wiony na żonę.

– W po­rządku. Dla­czego py­tasz?

– Bez po­wodu – od­po­wiada Olive, przyj­mu­jąc z ulgą jego za­pew­nie­nie, że nic złego się nie dzieje. – Może obej­rzymy ra­zem ko­lejny od­ci­nek „Gry o tron”, gdy bę­dziemy jeść?

Te­le­wi­zor zo­staje włą­czony i oboje je­dzą ko­la­cję, każde sku­pione na oglą­da­nym fil­mie.

Para, w któ­rej oboje part­ne­rzy są do­tknięci ZED, pod wie­loma wzglę­dami przy­po­mina wszyst­kie inne pary. A jed­nak róż­nica jest fun­da­men­talna. Ta re­la­cja na­zna­czona jest nie­tra­fio­nymi za­ło­że­niami i błęd­nymi in­ter­pre­ta­cjami. Nie­stety żadne z part­ne­rów nie po­siada umie­jęt­no­ści ko­mu­ni­ka­cyj­nych, by pró­bo­wać do­wie­dzieć się, co druga strona my­śli i czuje lub dla­czego robi to, co robi.

Może po­win­naś mi po pro­stu po­wie­dzieć, co chcesz na uro­dziny, za­miast mó­wić mi, że jest ci wszystko jedno.

Po­nie­waż żadne z part­ne­rów nie wie, jak roz­ma­wiać o tym, co im do­lega oraz o wy­ni­ka­ją­cych z tego nie­po­ro­zu­mie­niach i kon­flik­tach (ty­po­wych dla każ­dego związku), prak­tycz­nie nic nie zo­staje na­zwane i prze­dys­ku­to­wane. To do­sko­nały grunt pod pa­sywno-agre­sywne od­wety po­zba­wia­jące zwią­zek cie­pła i tro­ski, a wszystko to dzieje się poza świa­do­mo­ścią obu stron. Drobne dzia­ła­nia, nie­skie­ro­wane bez­po­śred­nio na part­nera, ta­kie jak gło­śne po­sta­wie­nie dzbanka na stole, igno­ro­wa­nie, za­po­mi­na­nie czy uni­ka­nie wspól­nego prze­by­wa­nia w jed­nym po­miesz­cze­niu mogą stać się pod­sta­wo­wymi for­mami by­cia w związku i ko­mu­ni­ko­wa­nia się. Żadna z nich nie jest sku­teczna.

W po­wyż­szej sce­nie Oscar błęd­nie in­ter­pre­tuje za­to­pie­nie się Olive w lek­tu­rze jako „ma­ni­pu­la­cję”, z ko­lei Olive nie­traf­nie od­czy­tuje po­iry­to­wa­nie Oscara na nią jako stres zwią­zany z pracą. Za­miast od razu za­jąć się roz­wią­za­niem pro­blemu, ko­bieta wy­biera unik na resztę dnia. Jej py­ta­nie za­dane Osca­rowi wie­czo­rem jest zbyt pro­ste i zbyt od­le­głe od celu, by do­star­czyć przy­dat­nych in­for­ma­cji. Po­zo­staje z fał­szy­wym prze­ko­na­niem, że na­strój Oscara w ma­giczny spo­sób uległ po­pra­wie i że w ogóle nic złego się nie działo.

Mi­jają ko­lejne ty­go­dnie, mie­siące i lata, w któ­rych Oscar nie prze­staje wi­dzieć w żo­nie osoby le­ni­wej i skłon­nej do ma­ni­pu­la­cji, a Olive jest w cią­głym po­go­to­wiu, w każ­dej chwili ocze­ku­jąc, że stres zwią­zany z pracą po­no­wie da o so­bie znać. Zu­peł­nie nie­zro­zu­miani, żyją w od­dziel­nych świa­tach, a dy­stans po­mię­dzy nimi nie­ustan­nie się zwięk­sza.

Cza­sami czują się bar­dziej sa­motni, gdy są ra­zem, niż gdy spę­dzają czas od­dziel­nie. Dzieli ich prze­paść rów­nie wielka, jak ocean. Oboje wy­czu­wają, że coś, i to bar­dzo waż­nego, jest nie tak, jed­nak żadne z nich nie po­trafi tego ani na­zwać, ani opi­sać.

Na szczę­ście w obojgu jest duży po­ten­cjał. Mają w so­bie całe po­kłady uczuć, tylko nie są ich świa­domi bądź nie po­tra­fią ich użyć w zdrowy, po­głę­bia­jący ich zwią­zek spo­sób. Ją­drem ich mał­żeń­stwa jest by­cie ze sobą, wspólna hi­sto­ria, tro­ska i mi­łość. Bra­ku­ją­cymi ele­men­tami są świa­do­mość i umie­jęt­no­ści, któ­rych można się na­uczyć. Jest spora szansa, że pew­nego dnia jedno z nich do­zna emo­cjo­nal­nego „prze­bu­dze­nia” i ude­rzy w mur ota­cza­jący part­nera.

W dal­szej czę­ści prze­ko­nasz się, że tak wła­śnie się stało.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: