- W empik go
Wyścig po koronę - ebook
Wyścig po koronę - ebook
Misterna intryga, szybkie tempo oraz fascynująca historia najsłynniejszych londyńskich budowli i dzieł sztuki – opowieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Do tej pory bez względu na to, jak bardzo niebezpieczne przygody przeżywał Art, zawsze mógł liczyć na swoją najlepszą przyjaciółkę Camille. Tym razem to ona potrzebuje pomocy. Razem udają się do Londynu, by odnaleźć ojca Camille, który nieoczekiwanie najpierw pojawił się w życiu córki, a potem – zniknął.
Szukając zaginionego, Art i Camille zostają uwikłani w groźną rozgrywkę z udziałem gotowego na wszystko bandyty oraz… dawno zmarłego monarchy. Kto rozwiąże tajemnicę zaginionej przed wiekami korony? Rozpoczyna emocjonujący wyścig…
Ukryte w książce kody QR pozwolą czytelnikom obejrzeć słynne dzieła sztuki, odgrywające ważną rolę w tej grze.
Inne przygody bohaterów znajdziecie w książkach:
Przekręt na van Gogha
Skok na Rembrandta
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-966090-4-5 |
Rozmiar pliku: | 4,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przyłącz się do Arta i Camille! Oglądaj słynne obrazy dzięki interaktywnym kodom QR, które napotkasz na stronach tej książki.
Będzie ci do tego potrzebny smartfon albo tablet z dostępem do internetu. Jeśli nie masz aplikacji umożliwiającej odczyt kodów QR, poproś rodzica lub opiekuna o jej ściągnięcie i zainstalowanie – jest bezpłatna. A potem uruchom ją i najedź aparatem w telefonie na kod, który wygląda tak:
https://www.wydawnictwo-widnokrag.pl/aktualnosci/henryk-iv/
Wtedy obraz pojawi się w twojej przeglądarce.
Kody QR odsyłają do strony internetowej muzeum, biblioteki bądź miejsca o znaczeniu historycznym. Jeżeli nie masz smartfona ani tabletu lub jeśli link nie działa, odwiedź bezpośrednio strony internetowe, aby dowiedzieć się więcej o obiektach wspomnianych w tej książce. Oto najważniejsze adresy:
Muzeum Brytyjskie, https://www.britishmuseum.org,
kaplica Świętego Jerzego w Windsorze, https://www.stgeorges-windsor.org,
Galeria Narodowa w Wielkiej Brytanii, https://www.nationalgallery.org.uk,
Narodowa Galeria Portretów w Wielkiej Brytanii, https://www.npg.org.uk, Centrum Sztuki Brytyjskiej Yale, https://britishart.yale.edu,
Royal Collection Trust, https://www.rct.uk,
Biblioteka Uniwersytetu Michigan, https://www.lib.umich.edu.
Dobrej zabawy!PROLOG
06:12
dwa lata wcześniej
Centrum Sztuki Brytyjskiej, Uniwersytet Yale
New Haven, Connecticut
Samuel Gamble dopił kawę, po czym odstawił ciężką kamionkową filiżankę na kredens w gabinecie.
Uznał, że czas ruszać.
Przed otwarciem nowej wystawy jak zwykle był kłębkiem nerwów. Przez ostatnie trzy dni nadzorował ostatnie przygotowania: przejrzał ulotki i katalog, sprawdził oznakowanie i podpisy, przeprowadził wiele rozmów z konsultantami, dokonał poprawek w systemie oświetleniowym i skontrolował zabezpieczenia. Upewnił się też chyba po raz tysięczny, że wszystkie eksponaty zostały ustawione w wyznaczonych miejscach.
Od ponad dziesięciu lat Gamble zajmował stanowisko dyrektora Centrum Sztuki Brytyjskiej i przez cały ten czas zawsze pojawiał się w pracy jako pierwszy. Nauczył się tego od swojego ojca, dyrektora liceum. Co rano robił obchód. Zawsze tą samą trasą, nawet w tak wyjątkowych okolicznościach. Cenił sobie ustalony porządek i konsekwencję. Dzięki nim wyciszał się i z przyjemnością rozpoczynał dzień. Uwielbiał przemierzać sale i piętra centrum sztuki przed przybyciem innych pracowników. Uwielbiał słuchać echa swoich kroków, gdy wędrował po pustym budynku, otoczony zabytkami z ostatnich pięciu stuleci. Uwielbiał tę samotność.
Gamble wyszedł z gabinetu i ruszył przez wypełniony rzeźbami rozległy hol wejściowy. Nowa wystawa mieściła się dwa piętra wyżej. I choć rozpaczliwie pragnął dotrzeć tam jak najszybciej, by jeszcze raz sprawdzić każdy szczegół, nakazał sobie cierpliwość.
„Trzymaj się ustalonego porządku” – pomyślał.
Nad recepcją wisiał duży baner. Gamble przystanął na moment i z satysfakcją spojrzał na widniejący na nim napis.
WYSTAWA
CZAS NA ANGLIĘ
15 SIERPNIA – 21 WRZEŚNIA
CENTRUM SZTUKI BRYTYJSKIEJ YALE
DRUGIE PIĘTRO
Gamble uśmiechnął się, przekonany, że jego goście będą zadowoleni.
Poszedł dalej holem. Niewielkie tabliczki rozmieszczone w różnych częściach pomieszczenia nienatrętnie kierowały zwiedzających do schodów i windy prowadzących na wystawę. Wydawało się, że wszystko jest w porządku.
Choć mógł wybrać windę, ruszył na pierwsze piętro szerokimi schodami z betonu i granitu.
Po drodze jeszcze raz pobiegł myślami do wystawy. Poświęcono ją koncepcji czasu w brytyjskiej sztuce i historii. Temu, w jaki sposób dawniej go mierzono, jak o nim mówiono, pisano, i wreszcie temu, jak przez stulecia przedstawiali czas artyści. Na dzisiejsze otwarcie zaproszono grupę uznanych badaczy, lecz Gamble spodziewał się też tłumu reporterów. Zorganizowanie tej wystawy wymagało wielu lat negocjacji i rozmów z bibliotekami oraz muzeami z całego świata; na wernisażu mieli się pojawić przedstawiciele wszystkich tych instytucji.
https://www.wydawnictwo-widnokrag.pl/aktualnosci/wnetrze-opactwa-westminsterskiego-w-dniu-pamieci-handla/
Gamble dotarł na pierwsze piętro, okrążył schody, minął czytelnię i gabinet z kolekcją wydawnictw rzadkich. Następnie przez foyer wszedł do sali wystawowej. Przystanął na chwilę, aby popodziwiać pokaźnych rozmiarów obraz pędzla osiemnastowiecznego malarza Edwarda Edwardsa. Płótno przedstawiało wnętrze opactwa westminsterskiego, ogromnej budowli w sercu Londynu. Artysta uchwycił we wnętrzu kościoła zdumiewająco wiele detali. Jako młody chłopak dorastający na obrzeżach Londynu Gamble często odwiedzał opactwo. Uznał teraz, że choć od epoki Edwardsa minęło ponad dwieście lat, wygląd świątyni niewiele się zmienił.
Dyrektor cierpliwie kontynuował swój obchód. Wkrótce stanął przy schodach wiodących na drugie piętro.
„Nareszcie” – powiedział sobie w duchu.
Wziął głęboki oddech i wszedł na półpiętro. To stąd jego goście mieli po raz pierwszy zobaczyć ekspozycję. Widok musiał więc zapierać dech w piersiach i oddawać zamysł wystawy. Duży i prosty czarno-biały znak z napisem CZAS miał od razu przykuć wzrok zwiedzających. Gamble przez tydzień pracował nad oświetleniem, chcąc, by napis był widoczny z każdej perspektywy, bez niepotrzebnych cieni czy refleksów.
Uśmiechnął się.
Osiągnął doskonały efekt.
Goście będą pod wrażeniem.
Powoli wspiął się na drugie piętro. Nagle jego wzrok powędrował od napisu ku szklanej gablocie po przeciwległej stronie foyer. Była to pierwsza rzecz, którą mieli zobaczyć goście wchodzący na ten poziom. W gablocie znajdował się tylko jeden przedmiot – symbol wystawy stanowiący zaledwie zapowiedź jego koronnego osiągnięcia. Miał on...
Gamble jęknął.
„Nie – pomyślał. – Nie, nie, nie, nie”.
W mgnieniu oka pokonał schody i pobiegł przez foyer.
Kilka chwil później stał przed gablotą.
Nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Była pusta.ROZDZIAŁ 1
15:00
wtorek, 12 sierpnia
Waszyngton
– Denerwujesz się? – zapytał Art.
On i Camille siedzieli na werandzie przed domem i czekali, aż mama dziewczynki skończy rozmowę z kimś z pracy, żeby mogli wreszcie pojechać na lotnisko. Camille czekał pierwszy międzynarodowy rejs samolotem.
Jego przyjaciółka skinęła głową, ale nic nie powiedziała. Nie było to dla niej typowe zachowanie.
Art za to w ogóle się nie stresował. Chociaż dopiero niedawno skończył trzynaście lat, był już doświadczonym podróżnikiem. Miał za sobą niezliczone godziny na pokładach samolotów latających po całym świecie. Jego tata – doktor Arthur Hamilton, jak mówili na niego w pracy – był jednym z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie konserwacji dzieł sztuki. Sporą część życia – i praktycznie całe życie Arta – spędził na podróżach między muzeami, w których pomagał zachować w nienaruszonym stanie najważniejsze dzieła sztuki w historii ludzkości. Ten koczowniczy etap dobiegł końca w zeszłym roku, gdy doktor Hamilton objął stanowisko dyrektora w Centrum Lundera: ośrodku będącym częścią Narodowej Galerii Portretów w Waszyngtonie. W ostatnich miesiącach ich eskapady ograniczały się do miejscowej kawiarni i księgarni, co Artowi w zupełności odpowiadało. Lubił wracać wieczorem do tej samej sypialni. Po raz pierwszy w życiu mógł też zawiesić plakat na ścianie – reprodukcję oryginalnego plakatu z Gwiezdnych wojen. Nie wolno mu było tego zrobić w żadnym z pokojów hotelowych czy wynajmowanych mieszkań.
Teraz jednak szykował się do kolejnego transatlantyckiego lotu. Po raz pierwszy miał podróżować bez ojca, który musiał zostać w Waszyngtonie. Art zdecydował się na tę wyprawę ze względu na Camille. Przyjaciółka poprosiła go, żeby poleciał z nią do Londynu. Chłopak wiedział, że Camille ma powody do zdenerwowania – nie tylko z powodu swojego pierwszego lotu nad Oceanem Atlantyckim. Chodziło o ojca Camille, którego dziewczynka nie spotkała jeszcze ani razu w całym swoim dwunastoletnim życiu. To jednak miało się zmienić po lądowaniu w Europie.
– Wszystko będzie dobrze – pocieszył ją Art.
– Mama powiedziała, żebym się nie ekscytowała za bardzo tym spotkaniem – odparła Camille. – Chyba myśli, że będę rozczarowana.
Wyciągnęła spod koszulki mały wisiorek na złotym łańcuszku i pokazała go Artowi. Powierzchnię ciemnoszarej zawieszki pokrywały maleńkie litery i symbole.
– Ojciec przysłał mi ten wisiorek w zeszłym tygodniu – oznajmiła. – Nie pokazywałam go nikomu. Wiem, że mama wcale nie jest tym wszystkim zachwycona.
https://www.wydawnictwo-widnokrag.pl/aktualnosci/kamien-z-rosetty/
Art natychmiast rozpoznał tajemniczy przedmiot. Z łańcuszka Camille zwisała miniaturowa kopia kamienia z Rosetty – jednego z najważniejszych odkryć archeologicznych w dziejach. Inskrypcje na kamieniu, liczące ponad dwa tysiące lat, pozwoliły zgłębić tajemnice hieroglifów – zapomnianego pisma starożytnych Egipcjan.
– Może nie jest zachwycona, ale zabiera cię do Londynu, żebyś go poznała – zauważył Art. – To nie byle co.
Miał rację. Ojciec Camille porzucił jej matkę jeszcze przed narodzinami dziewczynki, a teraz nagle chciał się stać częścią życia córki. Nic dziwnego, że Mary Sullivan nie wierzyła w szczerość jego intencji.
– No w sumie... – przyznała Camille, wsuwając wisiorek z powrotem pod koszulkę. – Ale co będzie, jeśli ojciec mnie nie polubi?
– Nie ma mowy! – odparł z przekonaniem Art.
Camille nie odpowiedziała od razu.
– Dziękuję, że ze mną jedziesz – wyszeptała w końcu.
Art poklepał ją po ramieniu. Była jego najlepszą przyjaciółką i odkąd się poznali, wiele razem przeszli. Uratowali doktora Hamiltona z rąk fałszerzy dzieł sztuki i zdołali zapobiec najzuchwalszej w historii kradzieży bezcennych obrazów. Grożono im, ścigano ich i krępowano sznurami. Zostali też przedstawieni królowej angielskiej! Podczas wszystkich tych zdarzeń Camille nie przestała być sobą – szaloną, sprytną i nieustraszoną. Lecz im dłużej siedzieli na werandzie, tym wyraźniej Art czuł, że nagle w tajemniczy sposób straciła te cechy. Camille była przerażona. A on musiał trwać u jej boku.
– Wszystko będzie dobrze – powtórzył.
Nic więcej nie mógł zrobić.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------