- W empik go
Wyspa skarbów. Wydanie dwujęzyczne polsko-angielskie - ebook
Wyspa skarbów. Wydanie dwujęzyczne polsko-angielskie - ebook
Wydanie dwujęzyczne (angielsko – polskie) popularnej powieści przygodowej autorstwa szkockiego pisarza R.L. Stevensona. Pełna emocjonujących wydarzeń fabuła wciągnie czytelnika i dostarczy mu niezapomnianych wrażeń. Powieść była kilkanaście razy ekranizowana, stanowiła także inspirację dla naśladowców Stevensona.
Ebook ma postać pliku, w którym znajduje się link prowadzący na stronę wydawnictwa Wymownia. Ze strony tej pobrać można dodatkowe bezpłatne materiały przeznaczone do nauki języków obcych – ebooki dla dorosłych i dzieci, w tym także pełne wersje książek dwujęzycznych.
Przygotowaliśmy także wiele innych publikacji dwujęzycznych w zdecydowanie atrakcyjnych cenach. Znajdą się wśród nich książki dla dorosłych i dla dzieci. Sprawdź ofertę i wybierz te książki, które najbardziej Ci odpowiadają. Czytanie dzieł w oryginale to skuteczna i bardzo przyjemna metoda nauki języka obcego. Polskie tłumaczenie zapewnia natomiast całkowite zrozumienie treści także przez osoby, których znajomość języka obcego nie jest zaawansowana. Dzieło można czytać w dowolnej wersji językowej.
Czytanie dwujęzycznych wydań książkowych – czy warto?
Odpowiedź jest prosta: jak najbardziej! Wystarczy spojrzeć na szereg korzyści, jakie zyskujemy dzięki książkom dwujęzycznym:
· Możesz czytać dowolny gatunek literacki
Kryminał, romans, horror czy może poemat albo nawet esej filozoficzny? Nieważne! Żadna skomplikowana czy wymyślna forma nie będzie Ci straszna – porównasz wszystko z polskim tłumaczeniem. Wydanie dwujęzyczne otwiera przed czytelnikiem cały świat literatury, niezależnie od gatunku!
· Poprawisz swój angielski
Książka w dwóch wersjach językowych to znakomite rozwiązanie dla osób pragnących podszlifować swoją znajomość języka obcego. Nie ma lepszego sposobu na naukę słówek czy konstrukcji składniowych niż kontakt z żywym językiem. Kiedy w oryginalnej wersji natrafisz na jakąś niejasność albo nie będziesz pewny, czy dobrze zrozumiałeś dany fragment, w każdej chwili możesz zajrzeć do polskiego tłumaczenia, a ono rozwieje Twoje wątpliwości.
· Unikniesz frustracji
Czasami, gdy decydujemy się czytać wersję obcojęzyczną, cała radość z lektury zamienia się we frustrację, bo co chwilę musimy wyszukiwać wyrazy w słowniku, gubimy fabułę, aż chce się cisnąć książką jak najdalej od siebie. Wydanie dwujęzyczne pozwala cieszyć się czytaną historią i ją w pełni zrozumieć – sprawdzenie trudnych fragmentów to żaden problem.
· Będziesz miał wielką satysfakcję
Nie czujesz się na siłach, by wskoczyć na głęboką wodę z obcojęzyczną książką, choć chciałbyś podjąć takie wyzwanie? Wydanie dwujęzyczne to dla Ciebie wyjście idealne, bez znaczenia, na jakim poziomie znasz język. W każdej chwili będziesz mógł sprawdzić całe zdania czy akapity, a nie walczyć ze słownikiem. Satysfakcja z sukcesu gwarantowana!
Jak widać, książki w wersjach dwujęzycznych to świetny wybór dla każdego, dlatego warto sięgnąć po wygodną formę dwujęzycznego ebooka i z przyjemnością zatopić się w lekturze, zyskując znacznie więcej niż przy zwykłym wydaniu.
Kategoria: | Angielski |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 742 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
To the hesitating purchaser
If sailor tales to sailor tunes,
Storm and adventure, heat and cold,
If schooners, islands, and maroons
And Buccaneers and buried Gold,
And all the old romance, retold
Exactly in the ancient way,
Can please, as me they pleased of old,
The wiser youngsters of to-day:
—So be it, and fall on! If not,
If studious youth no longer crave,
His ancient appetites forgot,
Kingston, or Ballantyne the brave,
Or Cooper of the wood and wave:
So be it, also! And may I
And all my pirates share the grave
Where these and their creations lie!
Part I.
THE OLD BUCCANEER.
CHAPTER I.
THE OLD SEA DOG AT THE "ADMIRAL BENBOW."
Squire Trelawney, Dr. Livesey, and the rest of these gentlemen having asked me to write down the whole particulars about Treasure Island, from the beginning to the end, keeping nothing back but the bearings of the island, and that only because there is still treasure not yet lifted, I take up my pen in the year of grace 17—, and go back to the time when my father kept the "Admiral Benbow" inn, and the brown old seaman, with the sabre cut, first took up his lodging under our roof.
I remember him as if it were yesterday, as he came plodding to the inn door, his sea-chest following behind him in a hand-barrow; a tall, strong, heavy, nut-brown man; his tarry pigtail falling over the shoulders of his soiled blue coat; his hands ragged and scarred, with black, broken nails; and the sabre cut across one cheek, a dirty, livid white. I remember him looking round the cove and whistling to himself as he did so, and then breaking out in that old sea-song that he sang so often afterwards:—
"Fifteen men on the dead man's chest—
Yo-ho-ho, and a bottle of rum!"
in the high, old tottering voice that seemed to have been tuned and broken at the capstan bars. Then he rapped on the door with a bit of stick like a handspike that he carried, and when my father appeared, called roughly for a glass of rum. This, when it was brought to him, he drank slowly, like a connoisseur, lingering on the taste, and still looking about him at the cliffs and up at our signboard.
"This is a handy cove," says he, at length; "and a pleasant sittyated grog-shop. Much company, mate?"
My father told him no, very little company, the more was the pity.
"Well, then," said he, "this is the berth for me. Here you, matey," he cried to the man who trundled the barrow; "bring up alongside and help up my chest. I'll stay here a bit," he continued. "I'm a plain man; rum and bacon and eggs is what I want, and that head up there for to watch ships off. What you mought call me? You mought call me captain. Oh, I see what you're at—there;" and he threw down three or four gold pieces on the threshold. "You can tell me when I've worked through that," says he, looking as fierce as a commander.
And, indeed, bad as his clothes were, and coarsely as he spoke, he had none of the appearance of a man who sailed before the mast; but seemed like a mate or skipper, accustomed to be obeyed or to strike. The man who came with the barrow told us the mail had set him down the morning before at the "Royal George;" that he had inquired what inns there were along the coast, and hearing ours well spoken of, I suppose, and described as lonely, had chosen it from the others for his place of residence. And that was all we could learn of our guest.