- W empik go
Wyższy pogląd na historyę Polski : (myśl Boża w jej dziejach) - ebook
Wyższy pogląd na historyę Polski : (myśl Boża w jej dziejach) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 220 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
napisał
.
Piotr Semenenko
W KRAKOWIE,
SKŁAD W KSIĘGARNI SPÓŁKI WYDAWNICZEJ POLSKIEJ.
1892.
Nakładem XX. Zmartwychwstańców w Krakowie
Znaczenie, cel i przyczyna Dziejów.
Dzieje są tworzeniem się świata duchowego.
Między tem stwarzaniem a stworzeniem świata zmysłowego, ta zachodzi różnica, że świat zmysłowy stanął na proste słowo Stwórcy, bez żadnego ze swej strony współudziału; świat zaś duchowy tylko początek istnienia swego winien wyłącznemu działaniu Boga Stworzyciela; a do dalszego swego tworzenia się i ostatecznego utworzenia, sam się przyczyniać musi. To właśnie są Dzieje. Dzieje tedy są zobopólnem działaniem i zobo pólnem stwarzaniem.
Bóg i tutaj jest pierwszą przyczyną i prawdziwym Stwórcą, bez Xiego Nic stać się nie może; ale do Jego działania, jako spólnik, przypuszczona jest istota rozumna i wolna, której odbywają się dzieje; przypuszczony jest człowiek, jeśli o ludzkiej historyi mówimy; i człowiek, jak cały rodzaj ludzki, jest spółdziałaczem w swojej własnej historyi i spółstworzycielem ostatecznego stanu swojej istoty.
Ten stan ostateczny, to jest świat duchowy, świat człowieczy w ostatniem swojem dokonaniu i zupełnej doskonałości, a przeto już niezmienny i już wieczny, ten właśnie jest końcem tego spólnego stwarzania, jest końcem dziejów.
Atoli wspaniały ten koniec dziejów osiągnięty jest prze! tych tylko, którzy spółdziałają, to jest swej wolności używają na zgodne ze Stwórcą działanie. Wolność bowiem była i jest koniecznym warunkiem tego spółdziałania, a dobre użycie wolności koniecznym warunkiem dobrego końca.
Że przeto wolność wchodzi koniecznie do tego dzieła, więc za nią idzie również koniecznie możebność złego jej użycia, a za złem wolności użyciem, nieuchronnem następstwem, idzie przeciwny zupełnie koniec, smutny, nieszczęśliwy, zgrozy pełny.
Tak wiec z jednej strony przez ludzi dobrej woli… którym aniołowie z nieba pokój śpiewają, wznosi się przez spółdziałanie z Bogiem i dokonywa wieczny świat szczęścia i pokoju; a z drugiej strony, podżegane przez duchy z przepaści, a spełnione przez ludzi niepowolnych i odmawiających Bogu swego spółd.ialania… wyradza się przetwarzanie, szarpanie, niszczenie, a na końcu równie wieczny świat ruin i śmierci.
lem podwójnem korytem płyną dzieje i tak uchodzą do dwojakiego, a na wieki rozłączonego końca. I jeden i drugi jest dziełem Boga Stworzyciela i istoty rozumnej i wolnej, to jest człowieka, tam spółstwarzającego i Bogiem, tu przeciwko Bogu sam on i szczać ego i Boże i własne dzieło.
I jedno i drugie dzieło, póki każde z nich do Swego końca nie dojdzie i na wieki się nie rozłączą, sa i sobą w ustawicznej walce i bez tej walki nic pojmują się dzieje. Walka jest dziejów koniecznym i naturalnym stanem.
Dzieje tedy sa ostatecznie: Stwarzaniem spólnem Bożem i człowieczem, albo iszczonem w człowieku, albo niszczonem i wydającem w ten sposób dwa dzieła: jedno żywota, a drugie.śmierci, będące w ustawicznej z sobą walce, a potem w wiecznem rozłączeniu.
Koniec dobry dziejów, ów stan ostateczny, szczęśliwy a wspaniały i godzien Boga, stan, do którego zmierzają dzieje, a z niemi i rodzaj ludzki, aby w nim święcić tryumf swój po walce i chwałę Bożą przez wieczność całą, nazywa się w języku chrześciańskim: Królestwem Bożem.
Ten ostatni koniec jest pierwszą przyczyną i powodem dziejów. Dla tego zamiaru swego i dla jego osiągnięcia Bóg dzieje rozpoczął, ciągnie je dalej i prowadzi do końca. Samo istnienie przeciwnego dzieła i rozwijanie się świata wiecznego zamieszania i śmierci, ma ku temu samemu służyć; to jest, aby tamto dzieło uczynić doskonalszem, wspanialszem, Boga godniejszem.
Co to jest naród, powołanie i posłannictwo narodu w Historyi.
Potrzeba rozróżnić między narodom a plemieniem. Każdy naród jest plemieniem, ale nie każde plemię jest narodem. I plemię i naród pochodzą od jakiegoś spólnego rodzica, z jakiegoś źródła jednego, albo zawczasu zlanego z sobą, płynie ta rzeka, niekiedy mniejsza, niekiedy większa i coraz większa, która się nazywa plemieniem lub narodem. W tem spotykają się z sobą i sa jedno i to samo, plemie i naród,
Ale w tem się różnią: że plemię może pozostać jako ciało bez myśli i bez ducha, nie mające wyższego celu ani zakonu, dających życie i rządzących jego życiem. Jest to w życiu rodzaju ludzkiego jak martwa jaka bryła, leżąca gdzieś na pustyniach historyi; a jeżeli kiedy jaka siła ją poruszy, wtedy ta bryła, tocząc się, wszystko niszczy i mnoży ruiny. Takie plemie bez życia wyższego, duchowego, z życiem tylko zmyslowem, nazywamy poprostu plemieniem jakiemś ludzkiem i mówimy: plemię mongolskie, malajskie, hotentockie.
Jeżeli zaś przeciwnie, plemie jakie ma myśl przewodniczącą jego życiu, ma ducha, który ją pojmuje, a stąd cel i zakon swego życia społecznego i historycznego, – takie plemie co innego znaczy w historyi ludzkiej i trzeba je orzeknąć innem nazwiskiem: zowiemy je narodem.
Z tego wypływa po glębszem zastanowieniu się nad rzeczą, że prawdziwy naród może być tylko chrześciański, a jeszcze głębiej rzecz biorąc: tylko katolicki.
1 znowu: że co innego je.st naród, a co innego państwo. Państwo może liczyć wiele plemion, podbitych, słuchających jednej władzy, czy ta władza ma mvii jaką wyższą, czyli tez jej niema; czy te plemiona zlały się w jedno, czy też stoją osobno. Naród przeciwnie jest zwykle jednem plemieniem, a jeżeli ich spotkało się kilka, tedy zlały się w jedno.
Wprawdzie i państwo może sic składać tylko z jednego plemienia. Wtenczas jeśli to państwo ma onę myśl wyższą, o której mówiliśmy, jeśli ma ów cel i ów zakon życia i jeśli podług tego jest urządzone całe jego życie społeczne i podług tego żyje, wtedy takie państwo będzie zarazem i państwem i narodem. Najszczęśliwsze zjawisko w historyi.
Jeżeli zaś nie będzie miało tego wszystkiego, a tylko będzie słuchało przemocy, onej władzy rozkazujacej podług samowolności ludzkiej i jeżeli tak tylko będzie żyło, jak mu ta przemoc źyć każe,– będzie to państwo tylko, choć z jednego plemienia złożone, – państwo, nie naród.
1 wszystko jedno, czy ta władzą tak rozkazującą będzie monarcha, czy też będzie Rzeczpospolita jakaś, – głowy jakieś ludu.
Tak było pospolicie w pogaństwie.
Zdarza się to niekiedy i w Chrześciaństwa ie; wtedy rozumię się, kiedy władza odstąpi od prawa Bożego, a naród straci jego poczucie i ze swej strony zboczy na tę samą odświęconą i czysto ludzką drogę; kiedy już nie żyje dla myśli Bożej, dla swego celu i swego powołania. Stanie się wtedy państwem; narodu jakby już nie było. Ale w Chrześciaństwie to sa wyjątki.
Chrześciaństwo istotnie i właściwie stworzyło narody, przerabiając plemiona na godność narodową i dając im zakon życia, cel i powołanie.
Chcąc teraz poznać powołanie i posłannictwo Polski, trzeba naprzód jako pewnik postawić, że Polanie nad Wisłą i Polanie nad Dnieprem należą do jednego i tegosamego plemienia; są jednego plemienia dwa odrębne szczepy.
Historya ich przez kilka wieków osobno się rozwijała, ale w jednym kierunku i była na to przeznaczoną, aby się potem w jedno zlała, jako mająca jeden cel i jedno powołanie i posłannictwo do spełnienia.
Nad Wisłą nazywali się Polacy, nad Dnieprem Rusini, – a nim w historyi nastąpi ich zlanie się pod jednem nazwiskiem Polski, możemy je tymczasem nazywać Lechią.
Jakież tedy Lechia miała powołanie? Wkrótce określimy je bliżej i wskażemy zakon historyczny, podług którego, a zarazem epoki i okresy, przez które i w których Polska przychodziła lub starała się przyjść do wykonania tego powołania w swem życiu historycznem. Ale nim to uczynimy, musimy zważyć na jeden fakt nadzwyczajnej wagi, który odrazu historyi Polski nadał jej właściwy charakter, charakter ściśle chrześciański i katolicki, a temsamem czyniący ją prawdziwym narodem i rozpoczynający stanowić ten jej właściwy, narodowy charakter, mający się uwydatnić, uzupełnić, źyć i działać w historyi. Tym wypadkiem było oddanie i poruczenie, jakoby poświęcenie Polski i narodu polskiego, uczynione przez Bolesława Chrobrego Stolicy Apostolskiej, na wzór wielu innych narodów chrześciańskich.
Myśl Boża w Historyi Polskiej.
Żeby pojąć w całem świetle tę myśl Bożą w historyi Polski, trzeba z ogólnej historyi pojąć i czas i miejsce, w których Polska wstąpiła do historyi Chrześciańskiej.
Epoka, w której zajaśniała nauka i prawo chrześciańskie, a razem źródła i przykłady żywe tej nauki i tego prawa, w której ustalony był dogmat, uświęcona moralność i ogłoszone na końcu nie już pojedynczym ludziom, ale całym ludom do przyjęcia i wykonania w życiu to królestwo Boże – była czwartym dniem Historyi Chrześciańskiej.
Trwał ten okres od Chrystusa Pana do Grzegorza W. i do S. Izydora Sewilskiego, od I do VII i VIII wieku; następny rozpoczyna się t Karolem W. (*) Cała ta praca i jej dzieło odbywa się jeszcze w starym świecie rzymskim, powoli się kruszącym i rozpadającym – i to, przez te plemiona rozmaite, które stary Rzym w jedno skuł państwo. Nowe wprawdzie plemiona napływają zewsząd, ale one rozpoczynają, jedne wcześniej, drugie póiniej nieco, zupełnie inną pracę, pracę dnia piątego dziejów.
(*) o dniach i dobach historycznych zobacz Historiozofią X. Semenenki w Przeglądzie Poznańskim T. XXXV i XXXVI.
Ale owa praca dnia czwartego miała za swoje pobojowisko stary świat rzymski.
Pierwsza doba dnia piątego dziejów, która sic rozpoczyna z Karolem Wielkim, ma za zadanie, ie wszystkich owych nowo napłynionych plemion, porobić narody chrześciańskie; ale na pierwszem miejscu, ina za zadanie utworzyć jakoby ciało chrześciańskie nowego społeczeństwa. Takiem ciałem chrześciańskiem będzie chrześciański obyczaj pojedynczy i społeczny, którego podstawą chrześciańska wiara w uczuciu, uczucie chrześciańskie, a owocem; chrześciańskie zwyczaje, myślenie, mówienie, działanie ludzi podług chrześciańskich celów i pobudek, nauki i prawa, już dawniej zewnątrz ustalonych.
Ta epoka rozwijania sic ciała chrześciańskiego, podobna jest w życiu człowieka do rośnięcia dziecka.
Zaczęła się ona przed Karolem, ale Karol jest głównym sprawcą i ostatecznym założycielem.
Jej głównym teatrem Francya, Hiszpania i Anglia, już od paru wieków nawrócone. Włochy pozostają przedstawicielami poprzedniej epoki, ale i do tej w pełności należą. Niemcy do tej pracy w tej chwili nie należą; jeszcze parę wieków im potrzeba, aby się dobrze nawróciły, ale wkrótce zajmą swe miejsce. Tuż za niemi w tropy i Polska.
Ta epoka trwa do końca XII i do początku XLII wieku. Głównym jej działaczem świat romański, z starorzymskiego powstały (Francya, Hiszpania i Anglia).
Drugą dobą dnia piątego dziejów jest następna epoka, od początku XIII do końca XVI i początku XVII wieku.
Jej zadaniem wyrobić ducha chrześciańskiego i rozum chrześciański.
Tak właśnie, jak poprzednia epoka miała przenieść prawdę i prawa chrześciańskie w uczucie, a przez to w zwyczaj, tak ta ma je przenieść w rozum i dać, o ile będzie można, zrozumienie, świadomość, samodzielne poznanie i przyjęcie tej prawdy i zakonu.
Ta epoka jest podobna w życiu człowieka do wychowania młodzieńczego, kiedy młodzieniec chodzi do szkoły.
Jak Włochy należały do poprzedniej, choć już przedtem do pierwszej należały, tak do tej podobnież należą Francya, Anglia i Hiszpania; ale wielki bardzo udział biorą tu Niemcy. Wpływają oni coraz poważniej na Włochy. Wpływają na Francyę i Anglię.
Obok świata romańskiego, Jstanał potężnie świat germański – i do niego, zdaje się, głównie należeć plac w tem drugiem rozwijaniu się i działaniu.
Jest to naprzód epoka Doktorów i Nauczycieli (Ś. Anzelm, S. Tomasz, Ś. Bonawentura itd., itd.); jest to epoka Uniwersytetów.
Jest to epoka błędów i kacerzy, epoka protestantyzmu. Jest to nareszcie tryumf nad tem wszystkiem w Soborze Trydenckim: w całym środku i końcu XVI wieku.