Wyzwania. Trening cnót drogą do męskości - ebook
Wyzwania. Trening cnót drogą do męskości - ebook
Mężczyzna potrzebuje wyzwań – szans zmierzenia się z tym, co w życiu najważniejsze. „Wyzwania" Tima Graya i Curtisa Martina to studium biblijne dla mężczyzn. Motywem przewodnim są trening duchowy i wzrastanie w cnotach: wierze, nadziei i miłości oraz roztropności, sprawiedliwości, męstwie i umiarkowaniu.
Autorzy czerpią z bogactwa biblijnego nauczania i mądrości chrześcijaństwa, by pomóc mężczyznom w dążeniu do życia, którego siłą i fundamentem są cnoty.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-531-8 |
Rozmiar pliku: | 799 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jedną z cnót związanych ze sprawiedliwością jest wdzięczność. Byłoby wielkim zaniedbaniem z mojej strony, gdybym nie podziękował mojej żonie, Kris. Nie tylko wspierała mnie i pomagała na tysiące sposobów, aby ta książka mogła powstać podczas szaleńczo pracowitego lata, lecz poświęciła wiele czasu i talentu, redagując na bieżąco wszystkie jej rozdziały. Jest najlepszym redaktorem tego, co piszę i co robię, zarówno w odniesieniu do tej książki, jak i do księgi życia. Bez niej byłbym pozbawiony wielu cnót. Szczególne podziękowania niech przyjmie również Jayd Henricks. Trudził się nad licznymi szkicami tej pracy i służył przenikliwymi i pouczającymi radami. Ostateczny wynik jest bez wątpienia o wiele lepszy dzięki jego błyskotliwym sugestiom i pracy redaktorskiej. Słowa podziękowania kieruję także do mojego przyjaciela Curtisa Martina. Nie ma stosowniejszej rzeczy niż pisanie książki na temat cnót wspólnie z przyjacielem, gdyż przyjaźń jest jednym z najwspanialszych owoców cnót. Arystoteles uważał, że celem cnót jest uczynienie nas zdolnymi do bycia dobrymi przyjaciółmi. Cóż może być lepszego?
Tim Gray
Nic dodać, nic ująć. Chciałbym podziękować Bogu za dar mojej żony, Michaelann, która jest dla mnie przykładem cnoty już od ponad dekady. Nie tylko jestem pobłogosławiony jej konsekwentnymi aktami miłości, lecz nieustannie zdumiewa mnie jej radość służenia. Chcę również wyrazić wdzięczność swoim dzieciom, Brockowi, Thomasowi, Augustine’owi, MariAnnie, Philipowi i Joshui. Podczas gdy każde z was zmaga się z dorastaniem i rozwojem, przypominacie mi, jak musi postrzegać was nasz Ojciec Niebieski. Kocham was, nawet pośród waszych niepowodzeń. Chcę tylko, abyście ciągle powstawali. Wyobraźcie sobie, jak bardzo Bóg musi chcieć nam wybaczać i nas kochać, abyśmy i my mogli znowu powstać i dalej walczyć.
Curtis MartinROZDZIAŁ PIERWSZY.
MĘŻCZYŹNI I CNOTA
Dlaczego cnota?
Dzisiaj częściej słyszymy na temat wartości aniżeli cnót. Powszechnie się uważa, że społeczeństwo byłoby bezpieczniejsze, zdrowsze i szczęśliwsze, gdybyśmy tylko potrafili wpoić ludziom właściwe wartości. Programy moralnej edukacji oparte na wartościach są przykładem współczesnego przekonania, że moralność jest niczym innym jak sztuką dokonywania właściwych wyborów, które w całości są podyktowane przez nasze własne wartości. Można by krytykować takie podejście do moralności na gruncie filozoficznym, lecz moja krytyka jest prosta i na temat. Problem polega na tym, że wartości nie wystarczają, gdy chodzi o moralność mężczyzn. Posiadanie dobrych wartości jest pozytywną rzeczą, lecz bitwa o moralność nie tyle dotyczy wiedzy o tym, co jest właściwe, ile robienia tego, co właściwe. Różnica między gotowością, by czynić dobrze, a czynieniem tego, co dobre, jest ogromna. Dlatego wielu mężczyzn popełniających cudzołóstwo wie, że to, co robią, jest złe (nie ma potrzeby, by wyjaśniać wartości), a jednak są niewierni – mimo swoich wartości. Właściwe wartości nie zawsze przekładają się na właściwe działania.
Wielu mężczyzn chce być dobrymi mężami i ojcami, lecz jeśli to pragnienie nie jest uzupełnione przez cnoty – czyli umiejętność prowadzenia moralnego życia – wtedy sukces będzie mało prawdopodobny. Na przykład mogę cenić latanie, wiele godzin spędzać jako pasażer i być gorącym zwolennikiem awiacji, ale to nie czyni mnie zdolnym do latania samolotem. Aby latać, trzeba mieć umiejętności pilota. Wiele osób pragnie pilotować samolot, ale tylko nieliczni posiadają taką umiejętność. Podobnie, jeśli nasze życie moralne ma się oderwać od ziemi, musimy nabyć umiejętności konieczne do latania. Same wartości nie wystarczą.
Sedno problemu
Powodem tego, że sama wiedza nie wystarcza do sukcesu w życiu moralnym, jest fakt, iż odziedziczyliśmy zranioną naturę. Od upadku Adama i Ewy natura człowieka odstaje od pierwotnej doskonałości. Święty Paweł trafnie opisuje, na czym polega nasza zraniona natura:
Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. (...) Łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę. (...) Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, tej śmierci? (Rz 7,14–15; 18–19; 24)1
Taka kondycja jest efektem grzechu pierworodnego (zob. Katechizm Kościoła katolickiego 1707). Z powodu grzechu pierworodnego każda osoba rodzi się z ludzką naturą, która jest słaba i skłonna do popełniania grzechu (termin teologiczny opisujący tę kondycję to „pożądliwość”). Umysł zmaga się z niewiedzą, ciało doznaje bólu i śmierci, a namiętności mają skłonność do podkopywania naszej zdolności do poznania i czynienia dobra (KKK 405). Popełniamy grzech nie tyle z niewiedzy, ile ze słabości. To w tym kontekście rozumiemy cnoty jako moce wyzwalające, wynoszące człowieka ponad jego upadłą naturę do prawdy i piękna, w których każdy staje się taką osobą, jaką został stworzony.
Słabość spowodowana grzechem pierworodnym sprawia, że mamy skłonność do grzechu. Moc cnoty polega na tym, że odwraca tę skłonność do zła i siłą dobrego nawyku zwraca nas ku dobru.
Na przykład mamy skłonność do kłamstwa, gdy prawda nas rani, lecz człowiek, który charakteryzuje się cnotą szczerości, skłania się do mówienia prawdy. Cnoty przechylają szalę życia moralnego ku dobru, a z dala od zła.
Jak, biorąc pod uwagę opis upadłej natury człowieka dany nam przez św. Pawła, możemy czynić dobro i wieść cnotliwe życie? Czy jesteśmy związani grzechem? Nie. Święty Paweł daje nam odpowiedź na to niepokojące pytanie: „Któż mnie wyzwoli z ciała, które wiedzie mnie do śmierci?”, a dalej pisze: „Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” (Rz 7,25). Następnie w rozdziale ósmym św. Paweł wyjaśnia, w jaki sposób Jezus wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci. Mocą Ducha Świętego nasza upadła natura zostaje uzdrowiona, udoskonalona i wyniesiona.
I tak św. Paweł mówi, że poprzez chrzest „przyoblekliśmy nowego człowieka” (zob. Kol 3,9–10). Łaska i moc Jezusa Chrystusa przemienia naszą starą naturę, o której mówi św. Paweł w rozdziale siódmym Listu do Rzymian. To znaczy, że możemy prowadzić cnotliwe życie – dzięki Chrystusowi. Ważne, aby zauważyć ścisłą zależność między Bożą łaską i naszymi wysiłkami. Bez Boga nie możemy niczego uczynić, a bez naszych wysiłków Bóg nie może pracować w naszym życiu. Potrzebne są zarówno łaska Boża, jak i nasze wysiłki.
Rozważmy porównanie z łodzią żaglową. Nawet najwspanialszy żaglowiec nie może poruszać się bez żagli. Mimo wiatru i dobrej pogody, jeśli żagle nie zostaną postawione, łódź nie będzie się poruszała. Żagle oznaczają nasz wysiłek, czyli cnoty. I na odwrót, jeśli łódź ma wspaniałe żagle, ale wiatr nie wieje, nie pożegluje. Wiatr jest podobny do Bożej łaski. Możemy poczynić wszelkie wysiłki i przygotowania, lecz bez Bożej łaski nie zrobimy postępu w życiu moralnym. Podobnie możemy przyjąć sakramenty i się modlić, lecz łaska Boża nie przyniesie wiele korzyści, jeśli my nie będziemy działać. Wiatr powieje nad łodzią bez większego efektu, ponieważ żagle nie będą postawione.
Tak dzieje się z wieloma chrześcijanami. Chodzą do kościoła i przyjmują sakramenty, lecz wiatr Bożej łaski ich omija, gdyż nie wkładają wysiłku w naśladowanie Chrystusa. Bóg może być w naszym życiu obecny, lecz jeśli nie będziemy współpracować z Jego działaniem, nie dotrzemy do miejsca przeznaczenia, którym jest życie wieczne. Sukces żeglowania poprzez burzliwe wody życia moralnego wymaga, abyśmy polegali na Bogu i jednocześnie wkładali dużo własnego wysiłku. Miłość do Boga ze wszystkich naszych sił podniesie żagle, aby mogły złapać wiatr Bożej łaski, która da nam siły do poruszania się po niespokojnych wodach tego świata i zaprowadzi do cichego portu nieba. Tego dotyczą cnoty – naszej współpracy z Bogiem i Jego planem wobec naszego życia. Dzięki cnotom, zarówno ludzkim, jak i teologalnym, sprawiamy, że Bóg może tchnąć w żagle naszego okrętu i popchnąć go we właściwym kierunku.
Cnotliwe życie jest decydujące, ponieważ jest ścieżką, po której dotrzemy do ostatecznego celu życia – wiecznej szczęśliwości. Każda osoba jest stworzona do szczęścia, lecz szczęście ostateczne i pełne przychodzi dopiero po życiu nakierowanym na dobro, które leży poza naszymi bezpośrednimi potrzebami czy pragnieniami. Cnoty nie powinno uważać się za brzemię, lecz raczej za wyzwolenie i ścieżkę do osobistego szczęścia. W istocie starożytny filozof grecki Arystoteles dowodził, że rzeczywiste szczęście i dobrobyt człowiek może osiągnąć jedynie dzięki cnotom.
Cnoty jako umiejętności
Aby być osobą moralnie dobrą, trzeba czegoś więcej niż tylko chęci bycia dobrym czy posiadania właściwych wartości. Potrzeba twardego charakteru, który da nam siłę, abyśmy chcieli tego, co właściwe, a nie tylko cenili to, co dobre. Wola jest duchową siłą duszy, dzięki której postanawiamy coś zrobić. Siła, aby chcieć tego, co właściwe, jest tym, co rozumiemy przez określenie cnota. „Cnota jest habitualną i trwałą dyspozycją do czynienia dobra” (KKK 18032). Cnota jest dobrym, habitualnym działaniem woli, lecz nie jest ona tylko działaniem, które jest habitualne – jest działaniem podejmowanym z gotowością i w pewnym sensie z przyjemnością. Na przykład, aby mieć cnotę szczerości, nie wystarczy stale mówić prawdę, lecz mówić prawdę stale z łatwością i gotowością.
Z innej perspektywy cnotę można rozumieć jako równowagę między przeciwstawnymi biegunami. Na przykład odwaga jest cnotą sytuującą się między tchórzliwością a lekkomyślnością. Tchórzostwem jest pozwolić, aby strach panował nad rozumem, podczas gdy lekkomyślność to stłumienie wszelkiego strachu i niemądre działanie. Odwaga natomiast łagodzi strach i trzyma go pod kontrolą rozumu, unikając dwóch skrajności – poddania się lękowi i wyparcia go, które prowadzi do nieostrożnego działania. Wadom tchórzostwa i lekkomyślności brakuje harmonii, którą ma cnota odwagi. Gdy badamy cnoty, powinniśmy pokrótce przyjrzeć się ich przeciwstawnym wadom. Ważne, aby sobie uświadomić, że tak jak dobre nawyki, które nazywamy cnotami, dają nam wolność i siłę do czynienia dobra, tak złe nawyki, które nazywamy wadami, odbierają nam wolność i skłaniają ku złu.
Cnoty, jak już powiedzieliśmy, wzmacniają wolę i skłaniają ją do właściwego działania. Pomyśl o swojej woli jak o mięśniach. Tak jak sportowiec wzmacnia i trenuje swoje mięśnie, czy będzie to koszykarz ćwiczący rzut za trzy punkty, czy golfista pracujący nad wymachem, my również rozwijamy, wzmacniamy i trenujemy naszą wolę, aby cnotliwie żyć. Tak jak Michael Jordan wypracował rzuty do kosza, tak człowiek cnotliwy nawykowo i z podobną łatwością czyni to, co dobre. W życiu moralnym poprzez praktykowanie jakiejś cnoty, trenujemy i wzmacniamy swoją wolę, aż w końcu nabywamy tę cnotę. Podobnie jak mięśnie, których nie ćwiczymy, stają się zwiotczałe i słabe, tak nasza wola słabnie, jeśli nie ćwiczymy jej poprzez praktykowanie cnót.
Cnoty są niezbędnymi umiejętnościami nabywanymi po to, by nawigować przez życie na tym świecie. Są cechami, które sprawiają, że nasza życiowa wędrówka jest udana. Jeśli chcemy przepłynąć morze, potrzeba nam czegoś więcej niż tylko samej chęci. Nie przebędę burzliwych wód, nieważne jak bardzo cenię sobie żeglowanie, okręty czy bezpieczeństwo. Jeśli wyruszę na wysokie wody, nie znając sztuki żeglowania, wszystkie wartości i pragnienia tego świata okażą się zupełnie nieprzydatne. I podobnie ktoś może chcieć być dobrym człowiekiem, a nawet świętym, lecz bez cnót jego życie moralne będzie katastrofą.
Przypowieść o dwudziestodolarówce
Natura wewnętrzna i działanie cnót mogą być niełatwe do zrozumienia, przyjrzyjmy się zatem następującej historii.
Dwaj mężczyźni, każdy w innym czasie, zauważają banknot dwudziestodolarowy leżący na biurku współpracownika. Pierwszy z nich wie, że jest sam w biurze i że z łatwością może schować pieniądz do kieszeni i nikt tego nie zauważy. Odczuwa silną pokusę, aby przywłaszczyć sobie banknot. Po długim wahaniu i udręce mężczyzna postanawia nie brać tej dwudziestki. Później drugi mężczyzna wchodzi do biura i spostrzega banknot, lecz nawet nie bierze pod uwagę kradzieży i przechodzi dalej, aby dokończyć kserowanie dokumentów. Który z nich jest cnotliwy?
Mimo że żaden z nich nie zgrzeszył, tylko jeden wykazał się cnotą. Fakt, że pierwszy mężczyzna potrzebował trochę czasu i wysiłku, aby nie wziąć pieniędzy, ilustruje, że pomimo właściwego działania, brakuje mu cnoty sprawiedliwości. Ktoś zapyta, jak możemy tak twierdzić, skoro postąpił właściwie? Ponieważ, jak już wcześniej powiedzieliśmy, cnota jest czymś więcej niż jednorazowym uczynkiem, czymś więcej niż częstym działaniem – jest dyspozycją do czynienia dobra z łatwością, gotowością i radością. Zmagania pierwszego z mężczyzn wskazują na niedostatek cnoty. Brakuje mu habitualnej dyspozycji, aby z łatwością oddać innym to, co im się należy. Cnota to coś więcej niż właściwe postępowanie, to siła, aby czynić dobre rzeczy z właściwym nastawieniem, łatwo i z radością. Dlatego też postępowanie tego drugiego mężczyzny, które przyszło mu lekko i bez walki, przedstawia wewnętrzną siłę cnoty.
Mimo że nasza natura na początku jest osłabiona i ma skłonność do grzechu z powodu pożądliwości, może się zmienić dzięki łasce Bożej i cnotom (zob. KKK 1264, 1266). Dwaj mężczyźni z przypowieści obrazują ten kontrast. Pierwszy miał skłonność do wzięcia pieniędzy, lecz człowiek cnotliwy ma skłonność do czynienia dobra. Skłonność do czynienia dobra, która jest cechą charakterystyczną cnoty, demonstruje, jak cnoty nadają naszej naturze nowy kierunek. To znaczy cnoty przemieniają naszą słabą naturę i dają jej nową siłę i habitualną dyspozycję, aby chcieć tego, co dobre.
Nowa śmiała strategia
Nabycie cnót nie jest łatwe. Bycie cnotliwym jest osiągnięciem. Nie można zostać żeglarzem w ciągu jednego dnia. Wszystko, co wymaga umiejętności, czy to pilotowanie samolotu, gra na pianinie, czy profesjonalne uprawianie sportu, wymaga żmudnego wysiłku. Podobnie jak życie moralne. Nie można być Bożym człowiekiem, to znaczy człowiekiem prawdziwie cnotliwym, bez nieustającego wysiłku i Bożej łaski.
Cnoty wyznaczają strategię bycia człowiekiem. W istocie sam termin „cnota” (ang. virtue) pochodzi od łacińskiego słowa vir określającego mężczyznę. Dla starożytnych być dzielnym to być cnotliwym. Termin „cnota” po łacinie (virtus) oznacza moc, siłę i zdolność. Zatem cnoty są nawykami, które dają nam moc, aby działać w męski sposób, z siłą wystarczającą, aby robić to, co właściwe. Bez cnót nie będziemy ani bogobojni, ani męscy.
Prawdziwi mężczyźni hartują się w palenisku cnót. To głęboka i prawdziwa obserwacja, choć rzadko zauważana. Nie to, ile zarabiamy ani jakim samochodem jeździmy, czyni z nas mężczyzn, ale charakter, który wykuwa się poprzez praktykowanie cnoty. W powiedzeniu: „Siej myśl – zbieraj działanie; siej działanie – zbieraj nawyk; siej nawyk – zbieraj charakter; siej charakter – zbieraj los” znajdujemy głęboką mądrość. Cnoty są budulcem charakteru, bez nich nasze życie moralne w końcu pod presją świata zawali się i nie wypełnimy swego prawdziwego przeznaczenia.
Po prostu to zrób
Cnoty są istotą dobrego życia i, co więcej, dobrego życia chrześcijańskiego. Święty Piotr przekonywał wczesnych chrześcijan o doniosłej roli cnót, mówiąc: „dołożywszy całej pilności, dodajcie do wiary waszej cnotę” (2 P 1,5). Kilka wersów dalej napomina, że praktykowanie cnót nie uczyni nas „bezczynnymi ani bezowocnymi” w naśladowaniu Jezusa Chrystusa (2 P 1,8). Innymi słowy, nasze życie będzie skuteczne, pełne znaczenia i owocne, gdy będziemy cnotliwi. Nic zatem dziwnego, że św. Piotr nakłania nas, abyśmy „dokładali całej pilności”, by zdobyć cnotę.
Święci i wiele postaci biblijnych dają solidne świadectwo cnotliwego życia. Zbadamy każdą z cnót na przykładzie konkretnych świętych. Biblia i żywoty świętych podają nam wiele przykładów szlachetności i dobroci cnotliwego życia. Święci dostarczają także heroicznych wzorów do naśladowania. I tak św. Paweł pisze: „Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas” (Flm 3,17). Uczynki mówią więcej niż słowa, a zatem dzięki lekturze żywotów świętych możemy otrzymać inspirację i zapałać pragnieniem, by wieść cudowne życie cnoty.
W kolejnych rozdziałach najpierw przyjrzymy się czterem cnotom kardynalnym, następnie trzem cnotom teologalnym, a wyjaśniając je, zastanowimy się nad tym, jak możemy w nich wzrastać. Sprawiedliwość, męstwo, umiarkowanie i roztropność są naturalnymi cnotami, które są zasadnicze i niezbędne dla wszystkich pozostałych cnót ludzkich. Nazywamy je cnotami kardynalnymi, od łacińskiego słowa cardo, które znaczy „zawias”, ponieważ całe życie moralne wisi na tych czterech cnotach. Krótko mówiąc, są one kamieniem węgielnym życia moralnego (zob. KKK 1805). Cnoty teologalne to wiara, nadzieja i miłość. Są one nadprzyrodzonymi siłami wszczepionymi w duszę, uzdalniającymi ją do uczestnictwa w życiu samego Boga (KKK 1813). Zobaczymy, jak cnoty mogą być umiejętnościami, które uzdalniają nas do udanego nawigowania podczas życiowej wędrówki.
Musimy powziąć twarde postanowienie, aby wzrastać w cnocie. Świętego Tomasza z Akwinu, jednego z najbłyskotliwszych mężczyzn, jacy żyli na ziemi, poproszono kiedyś, aby zdradził sekret, jak zostać świętym. Natychmiast odpowiedział dwoma słowami, które obecnie stały się hasłem marketingowym: „Chciej tego”. I to właśnie cnoty, w połączeniu z łaską Bożą, umożliwiają nam robienie tego, co jak wiemy, jest słuszne – pozwalają nam po prostu to robić.
Pytania
1. Jaka jest najistotniejsza różnica między cnotami i wartościami?
b. Dlaczego same wartości nie wystarczają do tego, by być moralnym?
2. Przeczytaj fragment Listu do Rzymian 7,14–24. Święty Paweł mówi w nim, że jesteśmy „zaprzedani w niewolę grzechu”. Czy zgadzasz się z nim? Czy uważasz, że unikanie grzechu jest łatwe, a może widzisz, że robisz rzeczy, których nie chcesz robić? Oceń siebie na poniższej skali:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
W pułapce grzechu
Z łatwością unikający grzechu
3. W kolejnych wersach Listu do Rzymian (7,25; 8,2) Bóg daje nam jedyne rozwiązanie problemu naszych grzechów. Istotą tego problemu jest nasze własne kamienne serce. Przeczytaj fragment Księgi Ezechiela 36,24–28. W jaki sposób Boża odpowiedź trafia w sedno tego problemu?
4. Przeczytaj fragment Pierwszego Listu do Koryntian 10,1–13. Dlaczego studiowanie Biblii jest dobrym sposobem rozwijania spojrzenia na cnoty?
5. Święty Paweł porównuje nasze życie z zawodami sportowymi. Przeczytaj fragmenty Pierwszego Listu do Koryntian 9,24–27 i Drugiego Listu do Tymoteusza 4,7–8. W czym nasze życie przypomina zawody?
6. Czym się od nich różni?
7. Wymień trzy cechy, jakimi musi charakteryzować się dobre działanie, aby było naprawdę cnotliwe (zob. s. 13).
a.
b.
c.
8. W jaki sposób św. Paweł przestrzega nas we fragmencie Listu do Galatów 6,7–10 przed konsekwencjami naszych działań?
9. Przeczytaj fragment Księgi Rodzaju 27–29. Zauważ, jaki jest skutek wcześniejszych uczynków Jakuba. Jak oszustwo wobec ojca, który był niewidomy, powraca do Jakuba, kiedy sam nie jest zdolny dobrze widzieć? Jakie konsekwencje dla małżeństwa Jakuba miał fakt przywłaszczenia sobie przez niego pierworództwa brata?
10. Czy jesteś gotów stać się człowiekiem Bożym, do czego przeznaczył cię Bóg? Jeśli nie, to jak sądzisz, co cię powstrzymuje?
11. Jak możesz zacząć podejmować lepsze wybory w swoim życiu?
12. Czy w jakiś szczególny sposób zebrałeś to, co wcześniej zasiałeś?
Wersy do zapamiętania
„Wszelkie Pismo od Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2 Tm 3,16–17).O AUTORACH
TIM GRAY jest znanym katolickim mówcą i autorem, prezesem Augustine Institut. Ukończył studia teologiczne na Duke University i Franciscan University of Steubenville. Doktorat z biblistyki uzyskał na Catholic University of America.
CURTIS MARTIN ukończył studia z zakresu komunikacji na Louisiana State University oraz teologię na Franciscan University of Steubenville. Wraz z Edwardem Sri założył Fellowship of Catholic University Students (FOCUS), wspólnotę zrzeszającą amerykańskich studentów i realizującą papieski program nowej ewangelizacji.John Eldredge
Dzikie serce
Tęsknoty męskiej duszy
John Eldredge uważa, że to, co naprawdę definiuje istotę męskości, zostało całkowicie stracone dla naszego myślenia. „Większość mężczyzn uważa, że Bóg postawił ich na ziemi, aby byli dobrymi chłopcami – pisze w Dzikim sercu. – Właśnie to uważamy za wzór dojrzałości chrześcijańskiej”. Tymczasem warunkiem uchwycenia tego, co konstytuuje mężczyznę, jest zrozumienie trzech fundamentalnych pragnień, kryjących się głęboko w jego sercu: pragnienia stoczenia bitwy, przeżycia przygody i uratowania damy w nieszczęściu.
John Eldredge – chrześcijański autor, doradca i wykładowca. Założyciel Ransomed Heart Ministries w Colorado Springs – stowarzyszenia pomagającego ludziom odzyskać zdrowie i żyć pełnią serca. Przez wiele lat związany z Focus on the Family. Wraz z żoną i trzema synami mieszka w Kolorado, gdzie oddaje się swoim pasjom: wędkarstwu, wspinaczce i spływom dzikimi rzekami Zachodu.Fr. Dwight Longenecker
Różaniec
Duchowa walka o zbawienie świata
Powtarzalność różańca, która pozwala wejść w stan głębokiej medytacji, jest siłą tej modlitwy, ale może też prowadzić do znużenia i rozproszenia. Skutecznym antidotum jest koncentracja na wybranej intencji. Dwight Longenecker proponuje, by była nią walka ze złem w otaczającej nas codzienności. Dwadzieścia rozdziałów książki Różaniec. Duchowa walka o zbawienie świata odpowiada liczbie tajemnic różańcowych.
Dwight Longenecker – ksiądz, mówca, pisarz i bloger (dwightlongenecker.com). Wychowany w domu ewangelickim w Pensylwanii, ukończył teologię na Oksfordzie i został anglikańskim księdzem. W 1995 roku wraz z rodziną wstąpił do Kościoła katolickiego, a w 2006 roku w USA, na mocy przepisów duszpasterskich, został wyświęcony na księdza. Autor tekstów do gazet i serwisów internetowych, częsty gość i komentator w programach radiowych i telewizyjnych.Krzysztof Popławski OP, Dariusz Kubuj
Od Abba do Amen
Przypowieści do Ojcze nasz
Od Abba do Amen to zaproszenie do innego niż do tej pory zagłębienia się w modlitwę Ojcze nasz. Zachęta do spojrzenia na powszechnie znane przypowieści biblijne – m.in. o synu marnotrawnym, pannach mądrych i głupich albo talentach – w świeży, nieobarczony przyzwyczajeniami sposób. Autorzy nadają im oddające sedno tytuły i odnoszą do kolejnych siedmiu próśb Ojcze nasz. Zabieg ten pozwala odkryć na nowo powszechnie znane i ponadczasowe prawdy.
Dariusz Kubuj (ur. 1971 r.) – absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Właściciel i główny strateg firmy doradztwa biznesowego Kubuj Strategia.
Krzysztof Popławski OP (ur. 1964 r.) – dominikanin, pracował w Polsce, na Tajwanie, w Chinach i we Włoszech. Ostatnie sześć lat spędził w Rzymie jako socjusz generała zakonu ds. Europy Środkowej i Wschodniej.Randy Hain
Kierunek: niebo
GPS dla mężczyzn
Randy Hain, wieloletni lider biznesu, doświadczony obserwator męskich zachowań, chce poprowadzić mężczyzn przez życie – do nieba. Proponuje plan zawierający szczegółowe wskazówki i ćwiczenia, które mają służyć głębszemu przeżywaniu wiary. Swoje przemyślenia przeplata rozmowami z innymi mężczyznami, którzy podobnie jak on uznali, że zmianę swojego życia należy rozpocząć od zawierzenia się Chrystusowi.
Randy Hain – lider biznesu, autorytet w dziedzinie budowania relacji biznesowych, doradca w sprawach rozwoju kariery i przywództwa, a także ceniony mówca i panelista. Członek zarządu Growing Leaders, międzynarodowej organizacji non profit zajmującej się rozwijaniem przywództwa i charakteru u młodych ludzi, oraz członek rady doradczej katolickiej organizacji charytatywnej Atlanta Leadership Class. Adiunkt w Robinson College of Business na Georgia State University.