- W empik go
Z chałupy… - ebook
Z chałupy… - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 209 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zjechała hej!
na miejski bruk,
Na bruk wielkiego miasta
Ta wieś, co nosi w herbie pług!
Ta nasza wieś od Piasta!
Zjechała hej!
na pierwszy słuch,
Że wielkie miasto płacze,
Wioząc ostatni chleba krach
I serce swe prostacze!
Przywiozła wieś –
ten polski chłop,
Kość z kości, krew z krwi Piasta!
Ostatni kruch, ostatni snop
Dla biednych braci z miasta!
Przywiozła wieś, ta przednia straż
Tej naszej polskiej niwy,
Ten chłop od pługa, oracz nasz,
Od wieka – chłop poczciwy!
Zjechała wieś dać miastu jeść,
Dać miastu łyżkę warzy!
Więc cześć ci, wsi!
cześć chłopie cześć!
Cześć Tobie, przednia straży!BYŁ CI WE WSI…
Był ci we wsi naszej Jaś,
Znajdka wedle płota…
Musiał ludziom bydlę paś(ć),
Zwyczajnie sierota!
Ale zato śpiwoł, groł,
Kiejbyś rosą, łzami sioł…
Zwyczajnie sierota!
Kiej z gadziną w pole sed(ł),
To aż się rozligo..
Przytupuje, śpiwo bet,
A chabiną śmigo;
Ale jak nie widzi nik(t),
To ci czasem buchnie w ryk,
Że az się rozligo!
Jednej nocy wcześni(ej) wstoł
I… jak kamień w wodę,
Bo się pono bicio boł,
Bydłem zrobił śkodę…
Sukali go tu i "naw",
Chodzi sołtys ponad staw.
Nikiej kamień w wodę
Upłynęło siła lat,
Zapomnieli Janka..
"Ano przepod, posed w świat" -
Taka była zganka…
"Nic wart było, przepod gdzieś!"-
Powtarzała cała wieś…
Zapomnieli Janka.
Ażci jakoś w żniwny c(z)as
Ktosi do wsi jedzie…
Rozglądo się raz po raz,
Kiej po własnej biedzie…
Gadu.. gadu.. ludzie w mig;
Nie zgaduje, ktoby, nik(t),
A tu do wsi jedzie.
Ale skoro z bryki zsed(ł,
Jak ryknął przy płocie..
Jaki taki zbylił wnet
O Janku sierocie…
Bo choć tero niby pon
Przy zegarku, surdut w ston…
Tak ryczoł przy płocie.
Przy tym płotku z onych dni,
Skąd go wzięli ludzie,
Ronił, ronił gorzkie łzy,
Bił w pierś, ze nie pó(j)dzie…
Bo choć w chlebie w "potyk" żył"
Za tym płotkiem cięgiem cnił,
Skąd go wzięli ludzie.
Zacął z ludźmi gwarzyć w łzach
O tej dawnej doli,
Kiej to bydło pasoł w krzach;
Śpiwywał do woli,
I choć przy nim pełny trzos.
Chwalił sobie dawny los
Za sierocej doli!
Powiadali zrazu: Zaś
Tako se jeno gada…
Lecz, jak we wsi osiadł Jaś,
Przejrzała gromada,
Że, kto zrodzon przy tych krzach,
Ta je kocha w szczęściu, łzach,
Że Jaś prawdę gada.MATULU! PISZĘ DO CIEBIE…
Matulu! Piszę do ciebie.
Matuś! Matulu!
Byście wiedzieli tam, w niebie,
Że już nic nie mam, prócz bólu,
Prócz życia o gorzkim chlebie!
Że wszystko, com brał ku sobie,
Odeszło; legło już w grobie,
Jak wy matulu!
Już nie ostało nic z tego,
Co było laty!…
Ani ja kąta własnego,
Ni swoich ludzi, ni chaty;
Ni słowa znikąd dobrego!
Już nie ostało nic z tego,
Co było laty!
Wszystko odeszło powoli
Z tej mojej drogi.,
Wygnali z chaty i roli!
Nie stało Maryś niebogi!
Nie było, Matuś, snadź doli…
Wszystko odeszło powoli
Z tej mojej drogi!
A toć wy w górze tam wiecie
Chyba najlepiej,
Żem nic nie rzucił na świecie
Z tego, co ludzką pierś krzepi,
Żem nic nie zronił po świecie…
A toć wy sami to wiecie,
Matuś najlepiej!
Zaświadczcie za mną, matulu!
Zaświadczcie w niebie!
Żem nawet tego tu bólu,
Co mię żywemu grób grzebie,
Nie oddał za nic, matulu!
I że tak pójdę przed siebie
O gorzkiem życiu i chlebie,
Choć strasznie ciężko, matulu,
Pójdę przed siebie!GDYBYM MÓGŁ…
Gdybym mógł wiedzieć,
Dziewczyno!
Gdzie szczęście gości…
Zarusieńko szedłbym po nie,
Choćby przyszło w morskie tonie!
W mroczne ciemności –
Dla ciebie!
W mroczne ciemności!
Choćby przyszło mi
Wędrować.
Gdzie nikt nie bywał,
Cobym, Maryś! wspomniał na cię,
Tobym zorzę miał w szkarłacie
I jeno śpiewał
Przez drogę,
Krzykał a śpiewał!
Śpiewałbym se wej
O tobie!
Nucił od ucha!Że, jak słonko kręgiem chodzi,
To się druga nie urodzi
Taka dziewucha –
Kochanie!
Taka dziewucha!
Nie bałbym ci się
Niczego:
Smoka ni stracha…
A niechby się "zły" nasunął,
Tobym jeno w garści splunął,
Śmignął, kiej Stacha
O ziemię!
Janka lub Stacha!
A jakbym znalazł,
Natrafił,
Boże jedyny!
Choćby żywny ogień palił.
Wziąłbym kamień w lot odwalił
I brał do krzyny,
Do ździebłka!
Wszyćko do krzyny!
Złota, srebła brał,
Różności!
Korali! wstążek!
Za pazuchębym nachował
I odziewkiem wyładował
Cały wasążek
Kowany!
Cały wasążek!
Całe szczęściebym
Zagarnął,
Wszyćko do czysta!
Wszyćko sprawił ci do nowa,Żebyś była, kiej królowa,
W barwie, złocista!
Mój raju!
Cała złocista!
Zaraz kupiłbym
Półanek
Morgów z trzydzieści!
Krów z pięcioro w białe łaty
I gadziny nierogatej,
Statek niewieści,
Obrządek!
Statek niewieści!
Chałupinębym
Wystawił
Na dwie stancyje,
W obraz święty ubrał ścianę
I łóżeczko malowane
W róże, lelije
Dla ciebie!
W róże, lelije!