- W empik go
Z chłopskiej piersi: Ser. 2 - ebook
Z chłopskiej piersi: Ser. 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 207 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ty powiadasz, mój rozumny,
Że pieśń tylko próchnem świeci,
Że gdy z piersi w świat uleci,
Ustrojona w brzmień kolumny,
Wicher za nią ściera ślady,
Rwąc na strzępy liść wawrzynu;
Że tych dźwięków miesiąc blady
Nie zastąpi wieńca-czynu!
Ty powiadasz, drwiącą twarzą
Ukazując wieków pleśń,
Jakbyś pytał: "Niech mi wskażą,
Co i gdzie zdziałała pieśń?"
Ty się pytasz? Więc odpowiem!
Choć nie pójdę na kurhany,
Gdzie śpią dzwonne teorbany…
Dość mi żywych iść pogłowiem.
Między żeńców dość mi lud!
I tam spytać cię na łanie:
Zabierz piosnki z chłopskiej "krtanie,"
Czem wyzłocisz znojny trud?
Nie! prawdziwy czyn, ten płodny,
Nie plwa harfom, które dzwonią,
Lecz stalową chyli skronią!
Bo on pieśni pierworodny!
Bo on wstaje, choć słoneczny,
Nie przed jutrznią, lecz po zorzy,
Kiedy pieśni dźwięk serdeczny
Już ścieżaje serc otworzy!
I nie depce tych wawrzynów,
Co po matce wziął, jak syn!
Pieśń heroldem jest dla czynów,
Zaś akordem pieśni – czyn!
Ona idzie przodownicą,
Chociaż światłem błyszczy bledszem,
Lecz dla duszy jest powietrzem,
Lecz dla znoju jest krynicą!
Lecz wyzłaca każdy trud
Na ludzkości twardym łanie!
……………………….
Zabierz piosnkę z chłopskiej "krtanie,"
Co odpowie żeńców lud!?
I. Śpiewki.* * *
Mojaś ty, moja – po Bogu –
Dolo i trosko!
Rozsiana w polnym rozłogu,
Z cmentarnym krzyżem i brzozką –
Mojaś ty, matuś odwieczna!
Mojaś ty, moja – serdeczna!
Mojaś ty – wiosko!
Mojeście, moje – rodzone!
Skarby i straty!
W porannej zorzy złocone –
Odziane w sionka szkarłaty –
Mojeście, moje, pod niebem!
Mojeście z kwieciem i chlebem!
Mojeście – chaty!
Moiście, moi – z podstrzesza!
Moiście, moi!
Z jednego kuci lemiesza,
Jednaka rosa nas poi!
Toż samo słonko nad głową –
Jednaki pacierz i słowo!
Moiście, moi!* * *
Jak tej pszczółce wiosną z ulu
Na miodowy kwiat,
W drogę trzeba mi, matulu!
Między ludzi, w świat, matulu!
Między ludzi, w świat!
Pójdę, pójdę w obce strony
Szukać doli swej…
Jeno mi was żal – rodzonej,
I chateńki tej – omszonej,
I chateńki tej!
Jeno nie wiem, nie zgaduję,
Co mi z sobą brać?
Czem kobiałkę wyładuję?
Sami chciejcie dać, matulu!
Sami chciejcie dać!
Jeno nie wiem, nie popadnę,
Jak poczynać mam –
Kiedy szczęściu klucz odkradnę.
Co mi przynieść wam? nie zgadnę!
Co mi przynieść wam?
……………………
Dali matuś krzyżyk drzewny
Synaczkowi w dłoń
I szkaplerzyk od Królewny,
Pochylili skroń – w płacz rzewny!
Pochylili skroń…
"Nic nie potrza mej starości,
Niech cię wróci Bóg!
Jeno ludzkiej mi miłości
Nanieś za ten próg, synaczku,
Nanieś za ten próg!"* * *
Założyłem sobie
W myślach cztery siwe!
Jechałem, jechałem
Przez lata szezęśliwe!
Przez lata szczęśliwe,
Przez owo zaranie –
Kiedy mi świeciło
Najpierwsze kochanie!
Jechałem, jechałem
W słonecznej obręczy –
Kiedy mi się życie
Malowało w tęczy!
Toczył się wasążek
Zorzanym rumieńcem –
Po rucianych dróżkach,
Serdecznym gościencem!
Toczył się wasążek –
Wykowane kółka –
Szybowały siwe,
Jak wiosną jaskółka!
Toczył się wasążek,
Ładowny wspomnieniem.,
Póki rzeczywistość
Nie siadła kamieniem!
Przystanęły siwki,
Podkówka nie dźwięczy!
………………..
Oj, ciężko dojechać
Do wiośnianej tęczy!* * *
Zaleciał mię dziś od pola
Wiaterek – basista…
"Dudu-dudu!" olcha stara,
Topól gałęzista!
Zaleciał mię dziś od pola
Wiaterek – skrzypiec…
"Pili – pili…" gra wierzbina,
Brzozy samotnice.
"Dudu – dudu! Pili – pili!"
Grają gajne drzewa.
Łączne zioła idą w taniec…
Wiosna! wiosna śpiewa!
Wiosna śpiewa na ochotę,
A dusza zawodzi!
Młodość nie kwiat, mój ty Boże!
Raz drugi nie wschodzi!
Gdy zagaśnie, gdy przeminie,
Już nie wskrześnie z wiosną!
Nie urodzi złotych marzeń,
Gdy w zwątpieniu posną!
Nie ukwieci twardej ścieżki,
Ni doli z kamienia –
Czasem jeno pogrzebane
Roznieci wspomnienia!
Czasem jeno z nową wiosną
Na sercu zakwili,
Jak wiaterek po drzewinie:
"Pili! pili! pili!