- W empik go
Z najstarszego i najczystszego światła słonecznego. Од најстара и најчиста сончевина - ebook
Z najstarszego i najczystszego światła słonecznego. Од најстара и најчиста сончевина - ebook
W poezji Aco Szopowa, którą wyróżniają wzniosłość i ekstatyczne uniesienie oraz wizyjne, liryczne obrazy, dominują historyczny dramat ojczyzny – Macedonii i osobisty dramat jego życia. To one „podpowiadają” mu kolejne poetyckie słowa i kierują jego poetycką wyobraźnią. Szopow stworzył własny język i poetykę, zadziwiającą idiomatykę złożoną z obrazów-słów i mowy mitycznej płynącej z głębokich pokładów nad- i podświadomości. Przywołuje archetypy, w których dokonuje się transfer uczuć i doświadczeń zbiorowych i kształtuje się obraz nadrealnej rzeczywistości istniejącej ponad prawami logiki, rozumu, norm moralnych i estetycznych. W swoich wierszach Aco Szopow kreuje nowy świat poetycki, dotąd nieznany i dla wielu hermetyczny.
Maciej Kawka
Spis treści
Maciej Kawka
Aco Szopow – poeta wizjoner
Reminiscencje
Реминисценции
Очи
Oczy
Wróżbita
Гледач во пепелта
Гледач во пепелта
Wróżbita
Има долу една крв
Na dole krew
Невреме
Bezczas
Лузна
Blizna
Очај пред тврдината
Rozpacz u stóp twierdzy
Грозомор
Grozomór
Златен круг на времето
Złoty krąg czasu
Тажачка од онаа страна на животот
Lament po drugiej stronie życia
Ноќен извор
Nocne źródło
Август
Sierpień
Небиднина
Niebyt
Modlitwy mojego ciała
Молитви на моето тело
Раѓање на зборот
Narodziny słowa
Молитва за еден обичен но уште непронајден збор
Modlitwa o zwykłe, ale jeszcze nieodnalezione słowo
Втора молитва на моето тело
Druga modlitwa mojego ciała
Трета молитва на моето тело
Trzecia modlitwa mojego ciała
Четврта молитва на моето тело
Czwarta modlitwa mojego ciała
Петта молитва на моето тело
Piąta modlitwa mojego ciała
Шеста молитва на моето тело
Szósta modlitwa mojego ciała
Седма молитва на моето тело
Siódma modlitwa mojego ciała
Осма молитва на моето тело – или кој ќе ја смисли таа љубов .
Ósma modlitwa mojego ciała lub kto wymyśli tę miłość
Деветта молитва на моето тело
Dziewiąta modlitwa mojego ciała
Десетта молитва на моето тело
Dziesiąta modlitwa mojego ciała
Последна молитва на моето тело
Ostatnia modlitwa mojego ciała
Miniatury
Минијатури
Во тишина
W ciszy
Ax таа убавина
Ach, to piękno
Љубов
Miłość
Кога ти е најтешко
Kiedy ogarnia cię smutek
Лист
Liść
Штрк
Bocian
Облак
Obłok
Чудак
Dziwak
Здравица
Toast
Добра ноќ
Dobranoc
Pieśń i lata
Песната и годиниите
Песната и годините
Pieśń i lata
Кажи ми небо
Powiedz mi niebo
Ако ти недостасува светлина
Jeśli brak ci światła
Убавината
Piękno
Старо купувам
Stare rzeczy kupuję
Szukam swojego głosu
Го барам својот глас
Го барам својот глас
Szukam swojego głosu
Долго живеам на ова место
Od dawna tu mieszkam
Залажување
Okłamywanie
Будење
Przebudzenie
Обична улица
Zwykła ulica
Јас и мојот пријател
Ja i mój przyjaciel
Утре
Jutro
Кон галебот што кружи над мојата глава
Do mewy krążącej nad moją głową
Треба да бидеме подобри
Bądźmy lepsi
Ветрот носи убаво време
Wiatr zwiastuje piękną pogodę
Ogień nadchodzi powoli
Долго доаѓање на огнот
Песна
Pieśń
Квечерина
Zmierzch Илузија
Iluzja На езеро
Na jeziorze
Лов на езеро
Łowy na jeziorze
Езеро
Jezioro
Езеро крај манастирот
Jezioro w pobliżu monasteru
Ноќ над езерото крај манастирот
Noc nad jeziorem w pobliżu monasteru
Ноќта на огнот
Noc ognia
Повлекување на огнот
Wycofanie ognia
Љубовта на огнот
Miłość ognia
Долго доаѓање на огнот
Ogień nadchodzi powoli
Црно сонце
Czarne słońce
Пак црно сонце
Znów czarne słońce
И уште еднаш црно сонце
I jeszcze raz czarne słońce
We śnie czarnej kobiety
Во сонот на црнта жена
Во сонот на црнта жена
We śnie czarnej kobiety
Жена во ивернажот
Kobieta w porze deszczowej
Пред расцутување на фланбоајаните
Zanim zakwitną drzewa ogniste
Баобаб
Baobab
Загледан во океанот
Zapatrzony w ocean
Во очите на сињарките
W oczach sinjarek
Drzewo na wzgórzu
Дрво на ридот
Домот на сонот
Dom snu
Сам со својот пламен во градите
Sam ze swoim płomieniem w piersi
Гнездо во брановите
Gniazdo wśród fal
Настан на езерскиот брег
Zdarzenie na brzegu jeziora
Од најстара и најчиста сончевина
Z najstarszego i najczystszego światła słonecznego
Дрво на ридот
Drzewo na wzgórzu
Сонцето и телото
Słońce i ciało
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 3,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ACO SZOPOW – POETA WIZJONER
Poezja Aco Szopowa, wyjątkowo oryginalnego poety macedońskiego, nie jest powszechnie znana w Polsce. Światowa i europejska recepcja jego twórczości jest dość skromna. Język macedoński osiągnął współczesne formy literackie wkrótce po II wojnie światowej i wtedy stał się językiem poezji także dzięki twórczości Aco Szopowa. Utrudniona dostępność utworów publikowanych głównie w tym języku słowiańskim w sposób istotny ograniczyła szerszy odbiór dorobku poety, obecnego głównie w kręgu bałkańskim, rzadziej poza nim.
Poza granicami byłej Jugosławii Szopow publikował swoje wiersze w Rosji, na Łotwie, w Meksyku i Niemczech, we Francji, w Rumunii, Argentynie, Luksemburgu i w Bułgarii. Poza pojedynczymi, nielicznymi utworami tłumaczonymi do zbiorów nie ukazał się wybór jego wierszy ani antologia w języku polskim, brak też monografii jego twórczości w języku angielskim, francuskim czy też w innych językach europejskich.
•
Aco Szopow urodził się 23 grudnia 1923 r. w miejscowości Sztip we wschodniej Macedonii (wówczas Królestwo SHS). Od 1941 r. był uczestnikiem walki narodowowyzwoleńczej, najpierw jako młody aktywista, potem partyzant. Po wyzwoleniu studiował filozofię w Skopje. Był redaktorem magazynów, gazet młodzieżowych i literackich. Przez wiele lat pracował jako redaktor naczelny i dyrektor wydawnictwa Koczo Racin (później: Makedonska kniga). Był jednym z założycieli Macedońskiej Akademii Nauk i Sztuk (MANU) aktywny od jej powstania w roku 1967 oraz członkiem korespondentem Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk. Przewodniczył Stowarzyszeniu Pisarzy Macedonii, Wieczorom Poezji w Strudze, Stowarzyszeniu Tłumaczy Literackich Jugosławii oraz Związkowi Pisarzy Jugosławii.
W latach 1971–1975 pełnił funkcję ambasadora Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii w Senegalu, a po powrocie do ojczyzny przewodniczył Rządowej Komisji ds. Stosunków Kulturalnych z Zagranicą w Skopje.
•
Aco Szopow wydał za życia 13 tomów poezji – pierwszy, zatytułowany Wiersze (Песни), ukazał się w 1944 r. (jako pierwsza po wojnie książka w języku macedońskim), a ostatni – Drzewo na wzgórzu (Дрво на ридот) – w roku 1980.
Wraz z antologiami Szopow jest autorem ponad 30 tomów wierszy wydanych w Macedonii, a także 23 tomów wierszy w językach obcych – angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim, rosyjskim, rumuńskim, łotewskim, serbsko-chorwackim, bułgarskim, słoweńskim, węgierskim. Publikowane w wielu antologiach i czasopismach wiersze zostały przełożone na język arabski, białoruski, grecki, włoski, chiński, polski, słowacki, turecki, ukraiński.
Szopow tłumaczył na macedoński język literacki dzieła Szekspira, Pierre’a Corneille’a, Edmonda Rostanda, Léopolda Sédara Senghora, a także utwory autorów jugosłowiańskich: Jowana Jowanowicia-Zmaja, Miroslawa Krleży, Izeta Sarajlicia, Dragutina Tadjanowicia i Otona Żupanczicia.
•
Niniejszy wybór poezji Szopowa otwiera wiersz Oczy (Очи). Ta słynna elegia oraz wiersz Miłość (Љубов)zostały dedykowane Werze Joczić, ukochanej przyjaciółce, partyzantce i bohaterce narodowej Macedonii, która zginęła w maju 1944 r. Zdaniem wielu krytyków Oczy i Miłość to coś zupełnie nowego, oryginalnego i pełnego liryzmu w macedońskiej tradycji literackiej.
Trzy dekady później Szopow wraca do tych dwóch wierszy w ważnym wywiadzie:
Opowiedzieć o wierszu Oczy, czy o wierszu Miłość – to znaczy opowiedzieć o całym moim dotychczasowym rozwoju poetyckim, o mojej wielkiej miłości do kobiety, która utożsamiana jest z wolnością i ojczyzną oraz poświęceniem i naszym bytem narodowym. To znaczy opowiedzieć o tej wielkiej miłości, która wciąż płonie w każdym moim wierszu i nie wierzę, że kiedykolwiek zniknie. Wiersz Oczy jest nie tylko zapowiedzią moich przyszłych poetyckich zainteresowań, ale także przepowiednią całego mojego poetyckiego życia.
Dziś, podobnie jak za jego życia, wielu krytyków literackich uznaje Aco Szopowa za największego poetę macedońskiego. Ale nie wszyscy i nie zawsze krytycy literaccy byli mu przychylni. Przyczyn tego należy zapewne szukać bardziej w okolicznościach politycznych niż w kryteriach estetycznych. Mianowicie, dopóki jego wiersze dotyczyły walki z okupantem i budowy socjalizmu, w której był aktywnym uczestnikiem, poetą-świadkiem, macedońska krytyka literacka jednogłośnie go popierała. Ale w momencie, kiedy Szopow, po raz pierwszy w literaturze macedońskiej, skierował uwagę swoją i słuchaczy na intymne doświadczenia człowieka jako jednostki, całkowicie porzucając rewolucyjne zbiorowe zachwyty i socjalistyczne troski, macedońska krytyka literacka podzieliła się na dwie grupy: tych, którzy nadal go wspierali i zachęcali do kontynuowania drogi, którą obrał, oraz tych, którzy ostro go atakowali i widzieli w jego nowej intymnej poezji zwykłe „szlagiery”.
Twórczość Aco Szopowa dojrzewa w latach pięćdziesiątych XX wieku. Wiersze poety tworzone w tym czasie pod względem formy i myśli twórczej były czymś, co nigdy w macedońskim kręgu kulturowym, w tej przestrzeni geograficzno-językowej, jeszcze się nie wydarzyło. W tej dekadzie poeta łamie kanony socrealizmu na rzecz pełnej ekspresji poetyki intymności i medytacji (zdominowanej przez melancholię i lirykę konwersacyjną) i osiąga pełnię artystycznego wyrazu w kształtującym się literackim języku macedońskim. Jego miejsce w kanonie literatury europejskiej XX wieku wyznaczają zbiory poetyckie: Wiersze o cierpieniu i radości (Стихови за маката и радоста, 1952) i Złącz się z ciszą (Слеј се со тишината, 1955), które zainicjowały wiele dyskusji w upolitycznionych kręgach literackich ówczesnej Macedonii na temat poezji zaangażowanej. Intymne teksty poety stanowiły bunt przeciwko schematyzmowi inspiracji poetyckich, były próbą uwolnienia poezji z dotychczasowych czarno-białych stereotypów ideologicznych.
W swoich wierszach Szopow kreuje nowy świat poetycki, dotąd nieznany i dla wielu hermetyczny. Jego poetycka mowa jest przepełniona wizjonerstwem, obrazami i symbolami. Poeta przywołuje archetypy, w których dokonuje się transfer uczuć i doświadczeń zbiorowych i kształtuje się obraz nadrealnej rzeczywistości istniejącej ponad prawami logiki, rozumu, norm moralnych i estetycznych, przypominający doświadczenia francuskiego surrealizmu, poezję Lautréamonta i André Bretona.
W jednym ze swoich przemyśleń poeta stwierdził: „Jeśli istnieje poetycki fatalizm, to ja jestem jednym z jego najbardziej oddanych zwolenników”.
W kontekście tych słów można zapytać: jaka tradycja i zbiorowa świadomość pozostawia w twórczości Aco Szopowa tak sugestywne i emocjonalne ślady poetyckie? Czemu służy pamięć poety i czemu podporządkowana jest jego wyobraźnia, jego ekstatyczna mowa, modlitewne frazy, litanijne inkantacje? Wydaje się, że wyobraźnię Szopowa i jego poezję kształtują i wzbogacają elementy, które pochodzą z trzech źródeł. Pierwsze źródło to historia i świadomość kolektywna narodów i kultur byłej Jugosławii, Macedonii, Bałkanów i dalekiego Senegalu. Drugie źródło to jego życie i osobiste doświadczenie, jego intymna wrażliwość poety – artysty i człowieka XX wieku. Trzecie źródło stanowią biblijne i mitologiczne teksty, dzięki którym poezja Szopowa uzyskuje walor transtekstualny. Wydaje się jednak, że w tym złożonym kompleksie źródeł jego poezji dominują historyczny dramat ojczyzny Szopowa – Macedonii i osobisty dramat jego życia. To one „podpowiadają” mu kolejne poetyckie słowa i kierują jego poetycką wyobraźnią. Szopow stworzył własny język i poetykę, zadziwiającą idiomatykę złożoną z obrazów-słów i mowy mitycznej płynącej z głębokich pokładów nad- i podświadomości. Poetycki język Szopowa czyni jego wiersze „trudnymi” w odbiorze i opornymi w przekładzie. Mowa poetycka Szopowa bywa niełatwa w odbiorze ze względu na meandry języka artystycznego, a czasem nieczuła na natychmiastową interpretację ze względu na oryginalność myśli.
Poezję Szopowa wyróżniają wzniosłość i ekstatyczne uniesienie, wizyjne, liryczne obrazy; ich baśniową scenerię, mityczność z pogranicza fantastyki można porównać (z pewnym ryzykiem, jakie niosą tego typu analogie) z twórczością takich poetów, jak Dylan Thomas, Georg Trakl czy Krzysztof Kamil Baczyński.
W wierszach poety ważne miejsce jako słowo klucz zajmuje miłość. Cykl jedenastu Modlitw mojego ciała w zbiorze Nebidnina (Небиднина)z 1963 r. ukazuje oryginalne podejście do tematu kobiety i miłości.Ale Szopow nie traktuje miłości erotycznej, matczynej, małżeńskiej w sposób konwencjonalny. Poeta w Trzeciej modlitwie swojego ciała (Трета молитва на моето тело) pyta:
Kim jesteś: dziewczyną, kobietą, matką,
ty – skamieniała przed bramą tej świątyni
o potężnym imieniu: ZWYCIĘŻAM,
co to ciało na piedestał wynosi.
Kim jesteś: dziewczyną, matką, kobietą?
W swoich utworach odsłania nieznany wymiar miłości. Mianowicie „nebidnina”(небиднина) staje się jej egzystencjalną determinantą.
W bardzo ważnym wywiadzie Szopow stwierdza:
Tak, miłość zajmuje dominujące miejsce w całej mojej twórczości. Ale od Ветрот носи убаво време (Wiatr zwiastuje piękną pogodę) i Небиднина (Niebyt) miłość nabiera innego, rzekłbym, „nebidnińskiego” wymiaru chcę to zilustrować następującymi wersami:
Kobieto niepojęta, kobieto mądra,
ty, która zawsze spokojnie mijasz
to okno ciemności,
głucha na płacz,
ślepa na rozpacz,
skąd ten fałszywy spokój,
skąd w tobie moja krew.
………
Tułałem się długo, tułałem się całą wieczność,
od nas obojga do wspólnego niebytu.
Tytułowe Небиднина (niebyt) i Љубов (miłość) to jednocześnie kluczowe słowa jego poezji od początku twórczości przez pieśń Narodziny słowa do jej końca, od elegii Oczy do egzystencjalnego hymnu – Niebytu oraz Drzewa na wzgórzu, ostatniego wiersza poety. Istotne miejsce w języku poetyckim Aco Szopowa, oprócz tych dwóch słów kluczy, zajmują powtarzające się pojęcia-symbole, takie jak: бигор (skała wapienna), карпа (skała), тврдина (twierdza), ѕвон//ѕвони (dzwon//dzwonić), оган (ogień), суша (susza), крв (krew), пепел (popiół), лузна (blizna//stygmat), трендафил (róża), тишина (cisza), тело (ciało), ноќ (noc), сонце (słońce), езеро (jezioro), молитва (modlitwa) oraz złożona symbolika i semantyka barw, wśród których dominujące miejsce ma czerń. Czerń w wierszach poety stwarza nastrój beznadziei i poetyckiego fatalizmu. Wyrazy czarny/czerń pojawiają się często: noc krwawa i czarna (Oczy); krew gęsta jak czarna żywica, krew przodków, czarna i naga (Na dole krew); czarny jeździec pędzi (Bezczas); czarne deszcze (Grozomór); najczarniejszy mrok, oczy z czarnoziemu (Złoty krąg czasu); czarny dzień, czarne skały (Lament po drugiej stronie życia); czarne wąwozy, czarna woda zarazy, czarna woda, czarna otchłań (Niebyt); grudka nadziei czarna od udręki (Ósma modlitwa mojego ciała lub kto wymyśli tę miłość); czarne tchnienie (Ostatnia modlitwa mojego ciała); czarne mleko (Dobranoc); czarni jeźdźcy, czarny Arab (Jezioro w pobliżu monasteru); јak czarny tulipan rozkwita noc czarna (Noc nad jeziorem w pobliżu monasteru); czarny omen, czarny ogień (Noc ognia); czarne ziarno dojrzewa (Miłość ognia); czarna trójgranica czernią dzieli (Ogień nadchodzi powoli); czarne słońce, czarny popiół (Czarne słońce); czarne deszcze (Znów czarne słońce); czarna kobieta, czarna magia, czarna oliwka, czarna luna, czarny bunt, czarne bruzdy (We śnie czarnej kobiety); czarnolice sinjarki (W oczach sinjarek). Nawet Nic jest czarne: „Nagle to ogromne czarne Nic jakby drgnęło, jakby ożyło” (Zapatrzony w ocean).
Wyraźnie mniej jest białości i bieli wplecionej w oksymoroniczne syntagmy. Białe płomienie (Czwarta modlitwa mojego ciała); śmierć niebiesko-biała (Dziesiąta modlitwa mojego ciała); biała noc (Ostatnia modlitwa mojego ciała); białe usta wód (Musimy być lepsi); białe dzwony (Noc nad jeziorem w pobliżu monasteru). Te wybrane tylko przykłady słów kluczy współtworzą oryginalny i niepowtarzalny świat obrazów i poetyckich imaginacji.
W swoich wierszach poeta często przywołuje stan snu i marzeń sennych, co wyraża się bezpośrednio słowami: sen, senny, śnić, zasnąć, usnąć, zaśnięcie, w wierszach: Grozomór (popiół snu, sen popiołu); Dom snu („Ale gdzie jest dom snu? Kto powstrzyma sen, by nie wzniósł się wyżej niż zorze”); Wróżbitа („sen istot wyższych od tych, którzy są ze snu, co ich mami”). Poeta nadaje nutę oniryczną swoim obrazom świata, wyrażającym stany wewnętrzne, konstruując triadę: czerń – noc – sen (црно ‒ ноќ – сон), pozostającą w opozycji do: biel – dzień – budzenie (бело ‒ ден – будење).
Są to tylko niektóre cechy poetyckiej leksyki Aco Szopowa. Początkowo hermetyczna poezja stopniowo wraz z pogłębioną lekturą staje się ekscytująca, w miarę zaś czytania świat poety otwiera coraz szerzej swoje podwoje, zamienia się w poetyckie miejsce-dom, w którym czytelnik z gościa staje się domownikiem i odkrywa nieznane zwyczaje, nowe słowa i obrazy, które dotychczas były mu obce, a teraz wraz z dłuższym przebywaniem w tym niezwykłym świecie stają jego własnymi, są częścią jego pamięci i języka.
•
Poezja Aco Szopowa jest dla tłumacza nie lada wyzwaniem. Sprawia to już jej warstwa leksykalna przepojona lokalnym kolorytem ziemi ojczystej poety. Spotykamy tu słowa z języka potocznego: старо купувам („stare (rzeczy) kupuję!”, tak woła jeszcze dzisiaj w macedońskich miastach i osiedlach handlarz starzyzną), a także wyrażenia specjalistyczne ze sfery botaniki lub bałkańskiego folkloru i obyczajów oraz mitów krajów sąsiadujących z Macedonią, które nie mają jednak charakteru uniwersalnego i często ulegają magicznym transformacjom w języku poety, np. słowa: zmijogrozd (змијогрозд – w języku łac. arum maculatum,pol. obrazki plamiste); ostrzyce (острици) – turzyca, rodzaj trawy; pogacza (погача – rodzaj chleba wypiekanego w popiele, a potem w piecu); czeta (чета – oddział wojska); kama(tur. kama ‒ rodzaj sztyletu); Czarny Arab (Црн Арапин – postać z folkloru); Karakamen (Каракамен ‒ szczyt górski, Czarny Kamień), wiła (виј – południowosłowiański odpowiednik rusałki), dziewięć gardeł (Девет грла – kamienny most w Serbii o dziewięciu łukach). Niektóre w przekładzie ze względu na brak ekwiwalentu wymagałyby parafrazy, np. razvigor (развигор) to wiosenny południowy wiatr, jednak pozostawiono razvigor jako element kolorytu lokalnego (por. francuski mistral lub polski halny).
Po powrocie z Senegalu (1971‒1975) w jego poezji pojawiają się słowa pochodzenia afrykańskiego: kora (strunowy instrument muzyczny); iwernaż (fr. hivernage, w zachodniej Afryce pora deszczowa); flanboajani, fr. ang. flamboyant (ognisty); pol. wianowłostka królewska, płomień Afryki – gatunek tropikalnej rośliny (drzewa ognistego); sinjarki (od słowa signare; signare to określenie europejsko-afrykańskiej Mulatki, z wyspy Gorée we francuskim Senegalu w XVIII i XIX wieku).
Poezja Szopowa obfituje także w neologizmy. Do skrajnie trudnych i właściwie nieprzekładalnych słów należy „грозомор” z wiersza o tym samym tytule, inspirowanego trzęsieniem ziemi w Skopje w roku 1963:
Tu wszystko się rodzi i gaśnie samoistnie.
Ogromny kamień. Blizna. Niejasne, nieme słowo.
Wiosna jest jej matką, złą i perfidną macochą.
Popiół snu, sen popiołu. Grozomór.
Тука се раѓаат сами и гаснат сите нешта,
Огромен камен. Лузна. Нејасен немушт збор.
Пролетта му е мајка и маќеа зла и вешта.
Пепел на сонот, сон на пепелта. Грзомор.
Próby jego przekładu jako „strachu”, „horroru”, „przekleństwa”, „grozy”nie wydają się udane. Dobrym wyborem ze względu na analogiczną budowę słowotwórczą jest „grozomór” jako strukturalny i fonetyczny (w mniejszym stopniu znaczeniowy) ekwiwalent polskiego słowa „głodomór”.
Do jeszcze bardziej skomplikowanych i właściwie nieprzekładalnych należy słowo „nebidnina” (небиднина), o którym już wcześniej wspomniano. Tutaj można by jedynie dodać, że i sam poeta to słowo-pojęcie, centralne – jak się wydaje – dla jego twórczości uznał za nieprzetłumaczalne. Jak wspomina w jednym wywiadzie:
Czym jest nebidnina? Istnieje wiele mniej lub bardziej udanych tłumaczeń tego słowa, ale żadne z nich nie było w stanie wyrazić jego podstawowego znaczenia. Dla mnie to słowo wyraża całe przeznaczenie naszego ludu: jego wielowiekowego zmagania i cierpienia, aspiracje i niespełnione ideały, miłości i cierpienia. Nebidnina jest nebidniną i wydaje mi się nieprzetłumaczalna.
W niniejszym tłumaczeniu zwyciężył jednak niebyt jako polski ekwiwalent macedońskiego słowa небиднина, które wydawało się najmniej obciążone literacko-filozoficznymi konotacjami „nicości” czy też „nieistnienia” i jednocześnie najbardziej odpowiadające intencji poety, z pewnym uszczerbkiem dla doskonałości przekładu.
Przekład dążący do dosłowności – często à rebours pozostaje poza kontekstem kulturowym oryginału – może nie oddawać sensu wiersza. Tak jest w wypadku utworu Невреме (Bezczas),gdzie przekład zgodny zarówno ze znaczeniem słownikowym, jak i potocznym słowa macedońskiego „невреме” jako „niepogody”, „złej pogody” czy „burzy” przesłania istotę wiersza, bowiem słowo „czas” (време) w języku polskim i macedońskim można rozumieć w sensie filozoficznym јаkо „czas”, który wraz z przestrzenią jest jedną z dwóch form istnienia materii, lub jako „czas” w znaczeniu okresu historycznego, bądź na koniec „czas” jako pewien okres życia człowieka ‒ zły lub dobry czas. Wszystko to syntetycznie znalazło swój poetycki obraz jako „bezczas”, w którym „wszystko się wali, rozpada i ginie przed sarnami fal jak przed rozkwitłymi piersiami”. Z tego względu w polskim tłumaczeniu jako najodpowiedniejszy ekwiwalent słowa macedońskiego „Невреме” został wybrany „Bezczas”.
Znalezienie polskiego ekwiwalentu dla fraz poetyckich Szopowa umożliwiła ich interpretacja w kontekście metaforyki biblijnej Pieśni nad Pieśniami, przywołanie wersów z dwóch polskich przekładów Biblii:
Dwie piersi twoje są jako dwoje bliźniąt młodych sarniąt, które się pasą między liliami. (Pieśń nad Pieśniami, w:Pismo Starego i Nowego Testamentu, tłum. Jakub Wujek, 1923);
Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii. (Pieśń nad Pieśniami, w: Biblia Tysiąclecia, wyd. 5, Pallottinum, 2016),
co odpowiada macedońskiej frazie z wiersza „Невреме”:
пред срните на бранот како пред расцутени боски
przed sarnami fal jak przed rozkwitłymi piersiami
Odwołania się w procesie przekładu do kontekstu biblijnego wymagają również końcowe dwa wersy z tego samego wiersza:
Под тебе земјата лежи од умора премалена
и црн коњаник иде плодот да си го земе.
Pod tobą ziemia skurczona ze zmęczenia,
i czarny jeździec pędzi po swoje płody.
Dopiero w tym szerokim kontekście przekład utworu Невреме jako Bezczasu, alenawet nie Nieczasu , wydaje się najmniej kontrowersyjny.
Podobnie w Dziewiątej modlitwie mojego ciała wyłącznie kontekst biblijny pozwala właściwie odczytać frazę o „wiecznej gołębicy” (w oryginale: вечен гулаб – wieczny gołąb) w Trójcy Świętej i cudownej przypowieści o 30 srebrnikach (Judasza) i chlebie:
Врз кровот негов гука гулаб вечен –
чудна една сказна од леб и од сребро…
Nad jego dachami wieczny gołąb grucha –
cudowna opowieść z chleba i ze srebra…
Odwołania do biblijnej leksyki: wieczny gołąb, srebro (srebrniki Judasza), chleb, czarny jeździec (jeździec Apokalipsy, który wyrusza po swoje płody), czy też do Pieśni nad Pieśniami (sarny jako dwie rozkwitłe piersi), w wielu wypadkach zawierają słowa-klucze poezji Aco Szopowa i czynią ją ponadczasową.
Nie zawsze udało się przełożyć na język polski strofy rymowane i częste amfibrachy, w które tak obfituje twórczość poety. Mimo względnej bliskości języków – polskiego i macedońskiego – utrzymanie współbrzmień w języku polskiego przekładu, odpowiadających w pełni rymom macedońskich pierwowzorów, było w wielu wypadkach niemożliwe. Przy braku odpowiedników rymów dokładnych czy wewnętrznych w przekładzie zwrócono należną uwagę na rolę intonacji, na aliteracje, asonanse, zaskakującą metaforykę, niekonwencjonalne obrazowanie i alegorie wyznaczające poetyckość utworów.
Wizjonerskie wiersze Aco Szopowa – bogate w niezwykłe i oryginalne metafory, glosolalie, oksymoroniczne znaczenia i alegoryczne obrazy – oferują czytelnikowi wrażenia niezwykłe – są frapującym poetyckim doświadczeniem języka macedońskiego, który w sposób dotąd nieznany i odkrywczy odsłania swą uniwersalną wartość.
•
Na koniec podziękowania.
Wielkie wyrazy wdzięczności kieruję do Jasminy Szopowej. To dzięki Jej pasji, zaangażowaniu i wszechstronnej pomocy polski przekład Wierszy Aco Szopowa mógł się ukazać drukiem.
Chciałbym serdecznie podziękować moim konsultantom filologicznym dr. hab. Henrykowi Czubale i dr. Bohdanowi Łazarczykowi, których fascynacja poezją Aco Szopowa nie była obojętna dla ostatecznego kształtu przekładu.
Meandry poetyckiego języka Szopowa pozwalały mi pokonać częste rozmowy internetowe z prof. dr. Dimitarem Pandewem z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Świętych Cyryla i Metodego w Skopje.
Dziękuję moim rodzinnym konsultantom – mojej Żonie Irenie, która przeżywała na co dzień wraz ze mną „metaforykę kostek” i „modlitewnych ciał”, oraz mojemu wnukowi Jurkowi, który niejednokrotnie pomagał mi w zmaganiach translatorycznych, znajdując najwłaściwsze słowa polskie dla ich macedońskich ekwiwalentów z punktu widzenia młodego tłumacza.Oczy
Trzy dni nieśliśmy cię na rękach,
ze smutkiem i bólem w szklistym spojrzeniu,
a każda kropla z twoich ran
spływała mi do serca jak krwawy żar.
Towarzysze, zmęczeni i głodni,
z poparzonymi gardłami, zgarbionymi plecami,
z tępym bólem w oczach chłodnych,
żałowali, że już nie zapłoną w walce.
Ale wiedziałem, że znów rozbłysną ogniem,
a ich podkomendni staną na baczność,
w zimne poranki będą świecić jak słońce
i nigdy nie ostygną ani nie zgasną.
W ostatni wieczór, w górskiej wiosce,
wśród partyzantów w poszarpanych ubraniach,
z piekącymi pęcherzami na obolałych stopach,
z pomarszczonymi czołami – zgasłymi, zimnymi
jak ich karabiny, sztywne, nienabite –
bezgłośnie, głucho jak zduszona rzeka
niósł się szept:
„Jutro, przyjacielu, o świcie straszny bój nas czeka,
a jest nas niewielu – tylko kilka dusz…”
A kiedy jak igła przekłuł ci uszy –
wstrząsnął twą siłą i rozpromienił smutek,
księżycowymi źrenicami, szerokimi i wolnymi
łamałaś nocą zapierające dech błyskawice!
Czy pamiętasz, towarzyszko, kto wtedy
w mroźny wieczór wczesną wiosną,
gdy byliśmy młodzi i pełni radości,
gniewnie kosił kulami szron,
a ty czoło zmarszczyłaś, skoczyłaś jak tygrysica
w noc krwawą i czarną –
oczami, co płomienie miotają,
stopiłaś stalowe ziarna…
Potem! I potem – ostatniej nocy…
nie chcę myśleć, co stało się potem,
pamiętam tylko twą krwawiącą ranę,
szept pożegnalny zamarzł w twoich ustach,
ale oczy płonęły pod gęstymi brwiami!
Z ich ogniem i świętą przysięgą
na akcję wyruszyłem ze swoją czetą.
Rankiem, gdy proch wybuchów opadł nam na czoła,
nie było cię już wśród nas,
ale wszyscy kipieli żądzą zemsty,
i widziałem! Tak, widziałem – kiedy bój się zaczął,
ruszyli do walki ze zdwojoną siłą,
jak jelenie szybcy i lżejsi niż ptaki.
A twoje oczy iskrzyły się gniewnie
w ich spoconych, rozognionych twarzach…
Trzy dni nieśliśmy cię na rękach
ze smutkiem i bólem w szklistym spojrzeniu,
a każda kropla z twoich ran
spływała mi do serca jak krwawy żar.Очи
Три дена на раце те носевме збрана,
со тага и болка на погледот срчен,
и секоја капка од твојата рана
ко крвава жар ми капеше в срце.
Другарите беа и морни и гладни
со згорени грла и свиени плеќи
со тап бол се впија во очите ладни
и жалеа оти не ќе пламнат веќе.
Но јас знаев оти пак ќе вивнат в жарој
и борците под нив ќе цветат и раснат,
в студените утра ќе греат ко сонце
и никогаш нема да стивнат и згаснат.
Последната вечер, в планинското село,
кај борците беа во дрипава дреа,
со пликови жешки на стапалки тешки,
и смрштени чела – загасени, мразни
ко нивните пушки укочени, празни,
и нечујно, глуво, ко здушена река
се точеше шепот од уво до уво:
„Утре, друже, в зори, страшен бој нè чека,
а ние сме малку – сал неколку души…”
И кога ко игла ти прободе уши –
ти растресе снага и размолска тага,
со луњени очи широки и волни
ги расече в ноќта здивените молњи! –
Ко тогаш, ко тогаш, о другарко, помниш –
в смрзнатата вечер на пролетта рана,
кај нашата младост и првата радост
ја косеше луто куршумната слана,
а ти чело збрчка, ко тигрица рипна
и летна во ноќта крвава и црна, –
со своите очи што ригаа пламен
ги растопи часкум челичните зрна…
И после! И после – в последната вечер…
Јас нејќам да мислам што потаму стана!
Сал помнам те изви крвавата рана,
прошталниот шепот ти замрзна в усни,
но гореа очи под веѓите густи!
Со нивниот пламен и со клетва света,
на заседа тргнав сред мојата чета.
А утринта кога зрив чела ни спраши
ти не беше веќе в редовите наши,
но скипеа борци со одмазда жолчна,
и видов! o, видов – кога бојот почна
развихреа сите со твојата сила –
ко елени брзи и лесни ко птица.
А твоите очи се искреа гневно
над нивните потни, распалени лица…
Три дена на раце те носевме збрана,
со тага и болка во погледот срчен,
а секоја капка од твојата рана
ко крвава жар ми капеше в срце.Wróżbita
Zgaśnij, pieśni, w ogniu, który wznieciłaś sama.
Miotając iskry jak krzemień, słowo zamienia się w popiół.
Wróżbito, czyś rozpoznał w nim pierwotny dramat,
co wznosi się z dna mrocznego źródła.
Wyrwałem cię, pieśni, z dziobu ptaka, co we krwi mojej krąży,
z czerwonego nieba płonących żył,
z tych dalnowodów dwóch nie do pogodzenia światów,
z tych świtów nieodgadnionych zmian.
Wyrwałem cię z gniewu ikon, tych niezrozumiałych gamm,
z gromu włóczni wojownika zrośniętego z kamieniem
ze snu istot wyższych, które są ze snu, co je mami,
i co rodzą się znów, po tym jak raz zgasną.
Teraz jesteśmy dwoma światami, dwoma wrogami, dwiema
walczącymi stronami,
wojną bez rozejmu, kamą przeciw kamie.
Kim jest pokonany, a kim zwycięzca? Czyj świt sensownych ran?
Zgaśnij, pieśni, w ogniu, który wznieciłaś sama.