Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Zaginiony świat. The Lost World - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zaginiony świat. The Lost World - ebook

Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. A dual Polish-English language edition.

Książka opowiada o przygodach grupy podróżników uwięzionych na położonym w Ameryce Południowej tajemniczym płaskowyżu, całkowicie odizolowanym od świata. Specyficzne położenie sprawia, że na płaskowyżu do czasów współczesnych przetrwały relikty zamierzchłej przeszłości – m.in. dinozaury i ludzie pierwotni. Bohaterowie – ekscentryczny biolog, profesor George Challenger, dziennikarz Edward Malone, profesor Summerlee oraz poszukiwacz przygód i były żołnierz lord John Roxton, zmagają się z zamieszkującymi wyżynę małpoludami oraz prehistorycznymi gadami. (za Wikipedią).

 

Kategoria: Science Fiction
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7950-607-1
Rozmiar pliku: 435 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Zaginiony świat

ROZDZIAŁ I.

„Na każdym kroku znajduje się sposobność do bohaterskich czynów”.

Pan Hungerton, jej ojciec, był najniedomyślniejszym człowiekiem na świecie. Wierzył święcie, że bywam trzy razy na tydzień w jego domu, wyłącznie dla jego towarzystwa i wysłuchiwania jego zapatrywań, na wpływ i następstwa zaprowadzenia srebrnej waluty, obok złotej, czyli tak zwanego „bimetalizmu”. I owego pamiętnego wieczora słuchałem też przeszło godzinę wykładu o wyższości złotej waluty nad bimetalizmem, ale, na szczęście, w najwyższym zapale wykładu, pan Hungerton spojrzał na zegarek i porwał się z krzesła, gdyż zbliżała się godzina posiedzenia, na którem musiał być koniecznie.

Nakoniec zostałem sam z Gladyssą! Wybiła stanowcza chwila... Cały wieczór doświadczałem takiego uczucia, jak żołnierz oczekujący sygnału wyruszenia do boju. Miotały moją duszą sprzeczne uczucia: i nadzieja zwycięstwa i obawa porażki...

Gladyssa siedziała spokojnie, a jej delikatny profil rysował się wyraźnie na tle czerwonych firanek. Jakże piękną wydała mi się wówczas! I jak wyniosłą! Byliśmy z nią zawsze w przyjaźni, jak z dobrym kolegą i łączył nas stosunek szczery, serdeczny, ale... tylko przyjacielski.

Gladyssa miała niepospolite zalety. Niektórzy nazywali ją zimną i surową, lecz niesłusznie.

Odczuwałem to jednak wówczas, że patrzy na mnie wielkiemi czarnemi oczyma tak, jakbym był jej bratem lub kolegą... Postanowiłem zatem, że niech się dzieje co chce, dzisiejszego wieczora wyjaśnię jak rzeczy stoją... Może odrzuci moją miłość, ale dłużej tak żyć już nie mogę...

Doszedłszy do tego punktu moich rozmyślań, zamierzałem właśnie przemówić, gdy Gladyssa odezwała się nagle, uśmiechając się z łagodnym wyrzutem:

— Przeczucie mi mówi, Ned, że masz zamiar oświadczyć mi się dzisiaj. Wolałabym, abyś tego nie czynił, bo obecny stan rzeczy jest daleko przyjemniejszy.

Mocno zdziwiony odpowiedziałem jej zapytaniem:

— A skąd wiesz, że ja mam zamiar oświadczyć się?

— Kobiety to zawsze odgadną... Ale, Ned! Nasza przyjaźń była zawsze taka poczciwa i miła! Szkoda ją popsuć... Czy to nie piękna rzecz, jak tacy przyjaciele jak my dwoje, gawędzą ze sobą swobodnie?

— Nie wiem, Gladysso... Bo mnie przynajmniej przyjaźń nie wystarcza ...

Powstała z krzesła i powiedziała z żalem:

— Ach! popsułeś wszystko, Ned... Dlaczego nie umiesz zapanować nad sobą i zamilczeć?

— Bo... ja cię kocham! — wyjąkałem.

— Ale ja ciebie nie! Nie kochałam nigdy nikogo — odrzekła spokojnie.

— Ale może... może mnie pokochasz?!

— Nie wiem. Musimy czekać, aż się dowiemy.

— Dla czego nie możesz mnie pokochać, Gladysso? Czy ci nie podoba się moja powierzchowność, czy jaki inny powód?

Podniosła się, położyła rękę na mojej głowie i przegięła ją nieco w tył. Przyjrzała się mojej przechylonej twarzy bardzo uważnie.

— Nie, nie to! — wyrzekła po namyśle. — Nie jesteś z natury zarozumiały, więc mogę ci spokojnie powiedzieć, że to nie to. Idzie o coś ważniejszego, niż uroda.

— A zatem mój charakter?

Skinęła głową potwierdzająco, z miną bardzo surową.

— Co mam uczynić, by go poprawić? — pytałem. — Proszę cię, usiądź, porozmawiajmy o tem. Powiedz otwarcie, czego mi brakuje?

— Tego, że ja jestem zakochana... w kim innym — odrzekła.

Teraz ja zerwałem się z krzesła.

— Ale w nikim osobiście — dodała, śmiejąc się z mojej miny. — Jestem zakochana... w moim ideale... Nigdy dotąd nie spotkałam człowieka podobnego do mego ideału.

— Powiedz mi co o tym ideale. Jak wygląda?

— O! mógłby być podobny... do ciebie.

— Jakaś ty dobra, że to mówisz! Ale cóż on czyni ten ideał? Co czyni takiego, czego ja nie czynię? Powiedz: czy jest jaroszem, czy nie pali i nie pije żadnych trunków, czy jest aeronautą, lotnikiem, teozofistą, nadczłowiekiem? Będę próbował naśladować go, jeżeli, mi tylko powiesz, co ci się w nim podoba.

Zaczęła się śmiać z mojej gotowości.

— Otóż widzisz, po pierwsze: pewna jestem, że mój ideał nie powiedziałby nic podobnego. Mój ideał to człowiek poważny, silnego charakteru, nie skłonny stosować się do kaprysów panieńskich. A przedewszystkiem to człowiek, który umie działać, który umie spojrzeć w oblicze śmierci bez lęku, człowiek zdolny do wielkich czynów i śmiałych przedsięwzięć. Kochałabym nietyle człowieka, ile jego czyny i sławę, której blask padałby na mnie. Przypomnij więc sobie Stanley’a... Stanley, wysłany na poszukiwanie zaginionego podróżnika Livingstona, dokazał cudów waleczności i wytrwałości, odszukał poszukiwanego i zbadał nieznaną jeszcze część Afryki]. Czytałeś książkę, jaką napisała jego żona o nim? Pamiętasz ostatni rozdział? Takiego człowieka kobieta może kochać i czcić całą duszą i być jego natchnieniem, dobrym duchem, wiodącym go do bohaterskich czynów.

Gladyssa była cudnie piękna w swoim zapale, a ja choć upokorzony przez nią, usiłowałem jednak bronić się od ostatecznej porażki.

— Nie wszyscy mogą być Stanleyami i t. podobnymi — odparłem. Zresztą nie każdemu trafia się do tego sposobność. Gdyby mi się zdarzyła, nie opuściłbym jej niezawodnie.

— Ależ sposobności są wszędzie. Zależy to tylko od charakteru człowieka, ażeby umiał stworzyć sobie sposobność. Nie spotkałam jeszcze takiego, jak mój ideał, ale wiem, czuję, że są tacy na świecie. Na każdym kroku spotyka się sposobność do bohaterskich czynów. Mężczyźni powinni je spełniać, a kobiety wynagradzać swoją miłością takich mężczyzn. Pamiętasz tego młodego francuza, który wzbił się balonem w zeszłym tygodniu? Wicher wiał szalony, ale że wzlot był zapowiedziany, że oczekiwano go na wskazanem miejscu, francuz uparł się i wzleciał. Wichura niosła go z szybkością 1,50 mil na godzinę, aż wreszcie balon spadł w środkowej Rosyi. Takiego człowieka mam właśnie na myśli... Pomyśl, jak ludzie muszą zazdrościć kobiecie, którą on kocha! Tego bym i ja pragnęła, ażeby mi zazdroszczono mego męża!

— Uczyniłbym wszystko, byle zaspokoić twoje pragnienia ...

Malone, reprezentant „The Dayly Gazette”.

— Ależ nietylko dla zadowolenia mnie! Powinieneś to czynić dla tego, że nie możesz inaczej, że to leży w twoim charakterze, że twoja męska dusza wyrywa się, łaknie bohaterskich czynów... A ty, naprzykład, gdyś opisywał wybuch gazów w kopalni w zeszłym miesiącu! Czy nie mogłeś spuścić się w głąb i ratować odurzonych, nie zważając na niebezpieczeństwo?

— Tak też zrobiłem.

— A nie powiedziałeś mi o tem?

— Bo nie było o czem mówić,

— Nie wiedziałam nic...

Przerwała i popatrzyła na mnie z zajęciem.

— Musiałem tak zrobić. Kto chce napisać dobre sprawozdanie, powinien być naocznym świadkiem roboty.

Podała mi rączkę, a ja schyliłem się i ucałowałem ją z uszanowaniem. Po chwili zaczęła mówić:

— Być może, że jestem niemądra dziewczyna z przewróconą romantycznymi pomysłami głową... A jednak nie mogę nad tem zapanować. Jeżeli pójdę za mąż to tylko za człowieka sławnego.

— Czemu nie?! — zawołałem. — Właśnie takie kobiety jak ty umieją nakłaniać ludzi do bohaterskich czynów... Daj mi tylko sposobność, a przekonasz się, czy nie potrafię z niej skorzystać... Zresztą ... masz słuszność ... Człowiek powinien sam sobie stworzyć sposobność... Clive był tylko małym urzędniczkiem a podbił Indye! I ja też mogę dokonać wielkiego dzieła na świecie!

Roześmiała się z mojej irlandzkiej zapalności i rzekła:

— Czemu nie? Masz wszystkie warunki po temu: młodość, zdrowie, siłę, energię... Zmartwiłam się, żeś zaczął mówić. A teraz cieszę się z tego nawet, jeżeli takie myśli budzą się w tobie!

— A jeżeli mi się powiedzie?

Zatknęła mi usta swoją aksamitną dłonią...

I tak się to stało, że owego listopadowego wieczora jechałem tramwajem do domu, z sercem rozpłomienionem silnem postanowieniem, że nim dzień następny upłynie, znajdę jakąś sposobność do czynu, godnego pani mego serca. Ale kto byłby w stanie przewidzieć, jak niezwykłą postać ten czyn na siebie przybierze, jak dziwnemi drogami dojdę do jego spełnienia?

I choć ten wstęp może wydać się czytelnikowi zbyteczny, jednak bez niego nie byłoby opowieści, bo tylko wtedy, gdy człowiek ma przed sobą pragnienie bohaterskiego czynu, może się zdecydować na to, co ja uczyniłem: porzucić znajome drogi życia, zapuścić się w tajemnicze mroki, w krainę nadzwyczajnych przygód i... wielkich nagród.

Z tem postanowieniem przestąpiłem tego samego wieczora progi redakcyi „Gazety Codziennej”, w której byłem małoznaczącym pionkiem, z postanowieniem niezłomnem uczynienia tego, czego żądała Gladyssa. Byłoż to z jej strony okrucieństwem, samolubstwem, że wymagała odemnie narażania życia dla sławy? Takie przypuszczenie może przyjść na myśl człowiekowi w średnim wieku, ale nie temu, kto ma lat dwadzieścia trzy i jest zakochany pierwszy raz w życiu!The Lost World

CHAPTER I

˝There Are Heroisms All Round Us˝

Mr. Hungerton, her father, really was the most tactless person upon earth,—a fluffy, feathery, untidy cockatoo of a man, perfectly good-natured, but absolutely centered upon his own silly self. If anything could have driven me from Gladys, it would have been the thought of such a father-in-law. I am convinced that he really believed in his heart that I came round to the Chestnuts three days a week for the pleasure of his company, and very especially to hear his views upon bimetallism, a subject upon which he was by way of being an authority.

For an hour or more that evening I listened to his monotonous chirrup about bad money driving out good, the token value of silver, the depreciation of the rupee, and the true standards of exchange.

˝Suppose,˝ he cried with feeble violence, ˝that all the debts in the world were called up simultaneously, and immediate payment insisted upon,—what under our present conditions would happen then?˝

I gave the self-evident answer that I should be a ruined man, upon which he jumped from his chair, reproved me for my habitual levity, which made it impossible for him to discuss any reasonable subject in my presence, and bounced off out of the room to dress for a Masonic meeting.

At last I was alone with Gladys, and the moment of Fate had come! All that evening I had felt like the soldier who awaits the signal which will send him on a forlorn hope; hope of victory and fear of repulse alternating in his mind.

She sat with that proud, delicate profile of hers outlined against the red curtain. How beautiful she was! And yet how aloof! We had been friends, quite good friends; but never could I get beyond the same comradeship which I might have established with one of my fellow-reporters upon the Gazette,—perfectly frank, perfectly kindly, and perfectly unsexual. My instincts are all against a woman being too frank and at her ease with me. It is no compliment to a man. Where the real sex feeling begins, timidity and distrust are its companions, heritage from old wicked days when love and violence went often hand in hand. The bent head, the averted eye, the faltering voice, the wincing figure—these, and not the unshrinking gaze and frank reply, are the true signals of passion. Even in my short life I had learned as much as that—or had inherited it in that race memory which we call instinct.

Gladys was full of every womanly quality. Some judged her to be cold and hard; but such a thought was treason. That delicately bronzed skin, almost oriental in its coloring, that raven hair, the large liquid eyes, the full but exquisite lips,—all the stigmata of passion were there. But I was sadly conscious that up to now I had never found the secret of drawing it forth. However, come what might, I should have done with suspense and bring matters to a head to-night. She could but refuse me, and better be a repulsed lover than an accepted brother.

So far my thoughts had carried me, and I was about to break the long and uneasy silence, when two critical, dark eyes looked round at me, and the proud head was shaken in smiling reproof. ˝I have a presentiment that you are going to propose, Ned. I do wish you wouldn't; for things are so much nicer as they are.˝

I drew my chair a little nearer. ˝Now, how did you know that I was going to propose?˝ I asked in genuine wonder.

˝Don't women always know? Do you suppose any woman in the world was ever taken unawares? But—oh, Ned, our friendship has been so good and so pleasant! What a pity to spoil it! Don't you feel how splendid it is that a young man and a young woman should be able to talk face to face as we have talked?˝

˝I don't know, Gladys. You see, I can talk face to face with—with the station-master.˝ I can't imagine how that official came into the matter; but in he trotted, and set us both laughing. ˝That does not satisfy me in the least. I want my arms round you, and your head on my breast, and—oh, Gladys, I want——˝

She had sprung from her chair, as she saw signs that I proposed to demonstrate some of my wants. ˝You've spoiled everything, Ned,˝ she said. ˝It's all so beautiful and natural until this kind of thing comes in! It is such a pity! Why can't you control yourself?˝

˝I didn't invent it,˝ I pleaded. ˝It's nature. It's love.˝

˝Well, perhaps if both love, it may be different. I have never felt it.˝

˝But you must—you, with your beauty, with your soul! Oh, Gladys, you were made for love! You must love!˝

˝One must wait till it comes.˝

˝But why can't you love me, Gladys? Is it my appearance, or what?˝

She did unbend a little. She put forward a hand—such a gracious, stooping attitude it was—and she pressed back my head. Then she looked into my upturned face with a very wistful smile.

˝No it isn't that,˝ she said at last. ˝You're not a conceited boy by nature, and so I can safely tell you it is not that. It's deeper.˝

˝My character?˝

She nodded severely.

˝What can I do to mend it? Do sit down and talk it over. No, really, I won't if you'll only sit down!˝

She looked at me with a wondering distrust which was much more to my mind than her whole-hearted confidence. How primitive and bestial it looks when you put it down in black and white!—and perhaps after all it is only a feeling peculiar to myself. Anyhow, she sat down.

˝Now tell me what's amiss with me?˝

˝I'm in love with somebody else,˝ said she.

It was my turn to jump out of my chair.

˝It's nobody in particular,˝ she explained, laughing at the expression of my face: ˝only an ideal. I've never met the kind of man I mean.˝

˝Tell me about him. What does he look like?˝

˝Oh, he might look very much like you.˝

˝How dear of you to say that! Well, what is it that he does that I don't do? Just say the word,—teetotal, vegetarian, aeronaut, theosophist, superman. I'll have a try at it, Gladys, if you will only give me an idea what would please you.˝

She laughed at the elasticity of my character. ˝Well, in the first place, I don't think my ideal would speak like that,˝ said she. ˝He would be a harder, sterner man, not so ready to adapt himself to a silly girl's whim. But, above all, he must be a man who could do, who could act, who could look Death in the face and have no fear of him, a man of great deeds and strange experiences. It is never a man that I should love, but always the glories he had won; for they would be reflected upon me. Think of Richard Burton! When I read his wife's life of him I could so understand her love! And Lady Stanley! Did you ever read the wonderful last chapter of that book about her husband? These are the sort of men that a woman could worship with all her soul, and yet be the greater, not the less, on account of her love, honored by all the world as the inspirer of noble deeds.˝

She looked so beautiful in her enthusiasm that I nearly brought down the whole level of the interview. I gripped myself hard, and went on with the argument.

˝We can't all be Stanleys and Burtons,˝ said I; ˝besides, we don't get the chance,—at least, I never had the chance. If I did, I should try to take it.˝

˝But chances are all around you. It is the mark of the kind of man I mean that he makes his own chances. You can't hold him back. I've never met him, and yet I seem to know him so well. There are heroisms all round us waiting to be done. It's for men to do them, and for women to reserve their love as a reward for such men. Look at that young Frenchman who went up last week in a balloon. It was blowing a gale of wind; but because he was announced to go he insisted on starting. The wind blew him fifteen hundred miles in twenty-four hours, and he fell in the middle of Russia. That was the kind of man I mean. Think of the woman he loved, and how other women must have envied her! That's what I should like to be,—envied for my man.˝

˝I'd have done it to please you.˝

˝But you shouldn't do it merely to please me. You should do it because you can't help yourself, because it's natural to you, because the man in you is crying out for heroic expression. Now, when you described the Wigan coal explosion last month, could you not have gone down and helped those people, in spite of the choke-damp?˝

˝I did.˝

˝You never said so.˝

˝There was nothing worth bucking about.˝

˝I didn't know.˝ She looked at me with rather more interest. ˝That was brave of you.˝

˝I had to. If you want to write good copy, you must be where the things are.˝

˝What a prosaic motive! It seems to take all the romance out of it. But, still, whatever your motive, I am glad that you went down that mine.˝ She gave me her hand; but with such sweetness and dignity that I could only stoop and kiss it. ˝I dare say I am merely a foolish woman with a young girl's fancies. And yet it is so real with me, so entirely part of my very self, that I cannot help acting upon it. If I marry, I do want to marry a famous man!˝

˝Why should you not?˝ I cried. ˝It is women like you who brace men up. Give me a chance, and see if I will take it! Besides, as you say, men ought to MAKE their own chances, and not wait until they are given. Look at Clive—just a clerk, and he conquered India! By George! I'll do something in the world yet!˝

She laughed at my sudden Irish effervescence. ˝Why not?˝ she said. ˝You have everything a man could have,—youth, health, strength, education, energy. I was sorry you spoke. And now I am glad—so glad—if it wakens these thoughts in you!˝

˝And if I do——˝

Her dear hand rested like warm velvet upon my lips. ˝Not another word, Sir! You should have been at the office for evening duty half an hour ago; only I hadn't the heart to remind you. Some day, perhaps, when you have won your place in the world, we shall talk it over again.˝

And so it was that I found myself that foggy November evening pursuing the Camberwell tram with my heart glowing within me, and with the eager determination that not another day should elapse before I should find some deed which was worthy of my lady. But who—who in all this wide world could ever have imagined the incredible shape which that deed was to take, or the strange steps by which I was led to the doing of it?

And, after all, this opening chapter will seem to the reader to have nothing to do with my narrative; and yet there would have been no narrative without it, for it is only when a man goes out into the world with the thought that there are heroisms all round him, and with the desire all alive in his heart to follow any which may come within sight of him, that he breaks away as I did from the life he knows, and ventures forth into the wonderful mystic twilight land where lie the great adventures and the great rewards. Behold me, then, at the office of the Daily Gazette, on the staff of which I was a most insignificant unit, with the settled determination that very night, if possible, to find the quest which should be worthy of my Gladys! Was it hardness, was it selfishness, that she should ask me to risk my life for her own glorification? Such thoughts may come to middle age; but never to ardent three-and-twenty in the fever of his first love.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: