- nowość
- W empik go
Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 20 R. 2024 - ebook
Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 20 R. 2024 - ebook
Wiodącą tematyką tego numeru jest spotkanie psychologii z historią. Michał Bilewicz i Karolina Marcinkowska opisują ewolucję rozumienia zachowań ofiar, sprawców i świadków w psychologii społecznej. France Grenaudier-Klijn analizuje źródła pisarstwa Anny Langfus, a Stanley S. Seidner bada okupacyjne traumy Dawida Wdowińskiego. Katarzyna Prot-Klinger i Krzysztof Szwajca podejmują temat terapii ocalałych. W numerze znalazła się również analiza postaw Piusa XII oraz dyplomacji watykańskiej wobec informacji o eksterminacji Żydów w latach 1942-1943, autorstwa Moniki Stolarczyk-Bilardie.
Spis treści
Kategoria: | Naukowe i akademickie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 6,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zagłada Żydów. Studia i Materiały, R. 2024, nr 20
ISSN (print): 1895-247X; eISSN: 2657-3571
Latem 2004 r. podczas niezobowiązującej rozmowy pojawił się pomysł wydawania przez powołane właśnie do życia Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN interdyscyplinarnego czasopisma naukowego. Chodziło o stworzenie miejsca do prezentacji wyników intensywnie rozwijających się badań, prowadzenia dyskusji i wymiany poglądów. Mieliśmy ambicję wyjścia poza odziedziczone po PRL schematy i ograniczenia, poszukiwania nowych obszarów tematycznych i nowatorskich metod. Nie bez znaczenia była też potrzeba zorganizowania platformy integracji dla badaczy Zagłady. Nie mieliśmy jednak żadnego doświadczenia w pracach redakcyjnych ani funduszy koniecznych do realizacji takiego przedsięwzięcia. Mimo to udało nam się pozyskać życzliwość dyrekcji IFiS oraz niewielkie dotacje.
Pierwszy numer, wydany pod koniec 2005 r., liczył 363 strony, a jego tematem przewodnim były stosunki polsko-żydowskie w okresie okupacji niemieckiej. Wśród studiów znalazły się zarówno podsumowania piśmiennictwa naukowego w obszarze historii, socjologii i literaturoznawstwa, jak i prezentacje najnowszych ustaleń. Osobne działy przeznaczono na publikację materiałów źródłowych, case studies, fragmentów większych całości i przyczynków, omówienia światowego piśmiennictwa naukowego oraz recenzje. Novum w wypadku tego rodzaju wydawnictw była chęć publikowania esejów i subiektywnych wypowiedzi. Ten zasadniczy podział zawartości tomu na „Studia”, „Materiały”, „Z warsztatów badawczych”, „Punkty widzenia”, „Omówienia” i „Recenzje” pozostał bez zmian. Już w drugim numerze pojawiły się nowe rubryki: „Sylwetki”, do których trafiały teksty biograficzne, a przede wszystkim artykuły na temat dróg życiowych i dorobku historyków Zagłady, oraz „Curiosa”, zawierające analizy i komentarze do wszelkiego typu nadużyć w nauce i działalności edukacyjnej. Pierwszy tekst na ten temat dotyczył… sytuacji w Norwegii, kolejne już konsekwentnie tego, co działo się w Polsce. A działo się wiele.
Każdy numer był planowany jako tematyczny. Podejmowaliśmy m.in. problematykę kolaboracji, pomocy i ratowania, postaw duchowieństwa katolickiego i polskiej konspiracji wobec Zagłady, powojennych rozliczeń, zajmowaliśmy się niestosownością i kiczem, krytyką źródeł, historiografią, historią porównawczą, postawami i losami religijnych Żydów, ucieczkami przed Zagładą. Każdorazowo publikowaliśmy teksty w tych obszarach ważkie, a przynajmniej poszerzające pole dyskusji. Pojawiały się też bloki rocznicowe: rozpoczęcia akcji „Reinhardt”, likwidacji getta łódzkiego, Marca 1968 czy wreszcie powstania w getcie warszawskim. Tam również priorytetem była prezentacja nowych interpretacji i nieznanych materiałów źródłowych. Takie podejście wymuszało określoną strategię redakcyjną. Zawartość pierwszego numeru siłą rzeczy wypełnili głównie członkowie i członkinie Centrum, jego współpracownicy i współpracowniczki oraz zaprzyjaźnieni badacze i badaczki. Później także nie stroniliśmy od publikowania tekstów autorstwa osób z redakcji. Często pisaliśmy artykuły o tym, o czym sami chcielibyśmy przeczytać. Część tekstów była każdorazowo zamawiana u polskich i zagranicznych badaczy zajmujących się główną problematyką danego numeru. Całości dopełniały artykuły nadsyłane, od pewnego momentu w odpowiedzi na wydawane przez redakcję ogłoszenia „call for articles”. W niektórych przypadkach decydowaliśmy się na zamieszczenie tłumaczeń ważnych naszym zdaniem tekstów publikowanych w innych pismach, w celu przybliżenia ich polskiemu odbiorcy.
Objętość pisma się rozrastała. Największy był dwutomowy numer 10, liczący ponad tysiąc stron. Wydaliśmy również cztery tomy anglojęzyczne, na które składały się wybrane teksty polskich autorów (ostatni w 2017 r.). W ciągu dwudziestu lat istnienia nasz rocznik stał się, w naszym przynajmniej przekonaniu, znaczącym i rozpoznawalnym wydawnictwem naukowym.
We wstępie po pierwszego numeru pisaliśmy z optymizmem, że po wygaśnięciu debaty o zbrodni w Jedwabnem odchodzi w przeszłość „ciążąca nad naszym życiem naukowym doktryna podporządkowania badań naukowych bieżącej polityce państwa i oczekiwanie od badaczy «dawania odporu» rzeczywistym czy wyimaginowanym – w świadomości takich czy innych decydentów – zagrożeniom”. W pierwszych latach pracy do bieżącego kontekstu politycznego nawiązywaliśmy rzadko. W 2012 r. ze smutkiem odnotowaliśmy fasadowość obchodów 70. rocznicy rozpoczęcia masowej eksterminacji Żydów polskich i zainicjowanie na forum międzynarodowym ofensywy propagandowej ze strony czynników politycznych. W 2014 r. mieliśmy jeszcze nadzieję na odwrócenie tych tendencji. Pisaliśmy: „pomimo profesjonalizacji procedur naukowych i przyrostu wiedzy w dyskursie publicznym dominuje albo egzaltacja , albo skłonność do upraszczania i instrumentalizowania problematyki Zagłady, niewiele różniąca się, niezależnie od intencji przyświecających ich rzecznikom, od praktyk wypracowanych w PRL. Miejmy nadzieję, że za dziesięć lat, kiedy będziemy podsumowywać kolejne roczniki pisma, sytuacja ta będzie wyglądać inaczej”. Myliliśmy się. W kolejnych latach w artykułach wstępnych odnotowywaliśmy naruszenia, ingerencje, utrudnienia w realizacji badań naukowych, ataki na naukowców, w tym członków redakcji, czystki w instytucjach kulturalnych i naukowych.
Klimat polityczny nie pozostawał bez wpływu na funkcjonowanie pisma. Od 2018 r. wydawaliśmy je bez wsparcia ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w którym aplikowaliśmy do programów obejmujących dotacje dla czasopism (otrzymywaliśmy je niekiedy dopiero po odwołaniach). Uzyskaliśmy jedynie, jak większość redakcji, grant Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na modernizację strony internetowej (2019–2020). Równocześnie jednak MNiSW, dokładnie w piętnastolecie istnienia czasopisma, przyznało mu najniższą z możliwych ocenę (20 punktów), co wywarło negatywny wpływ na liczbę artykułów nadsyłanych przez polskich uczonych. Poprzedni, 19, numer został wydany wyłącznie ze środków własnych i prywatnych darowizn. Również oddawany do rąk Czytelnika numer 20 ukazuje się bez jakichkolwiek państwowych subwencji, a co gorsza, bez oczekiwanej przez nas korekty punktacji ze strony obecnego MNiSW, choć w wypadku innych czasopism to nastąpiło. Jest to tym bardziej przykre, że dwukrotnie zwracaliśmy się do ministerstwa z prośbą o przyjrzenie się sytuacji. Być może planowane regulacje prawne wprowadzą pozytywne zmiany pod tym względem.
W tych okolicznościach szczególne słowa podziękowania należą się polskim badaczkom i badaczom, którzy decydowali się na publikowanie w naszym roczniku wbrew własnym interesom w kontekście wymogów narzuconej formuły parametryzacji.
Redakcja pragnie podziękować dyrekcji IFiS PAN z prof. dr. hab. Andrzejem Rychardem na czele, a także instytucjom, dzięki którym przez te lata rocznik mógł się ukazywać. Są to (w kolejności chronologicznej): The Force for International Cooperation on Holocaust Education and Research, The Fund for Support of Jewish Institutions or Projects outside Norway, The Rothschild Foundation Europe, Fundacja „Miejsce Pamięci”, Narodowe Centrum Kultury, Conference on Jewish Material Claims Against Germany, Fundacja PZU, Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny, North American Council for the Legacy of Polish Jews, Taube Philanthropies, Fundacja Agory. Podziękowania składamy również osobom prywatnym: Stefanowi A. Carterowi, Arturowi Franczakowi, Izabeli Grocholski, Irene Kronhill Pletka, Wiktorowi Markowiczowi, Michałowi Rusieckiemu, Jerzemu Starczewskiemu oraz tym, którzy zdecydowali się pozostać anonimowi.
W Radzie Programowej od początku zasiadali wybitni uczeni, badacze Zagłady, ludzie zasłużeni dla upamiętniania jej ofiar i śladów życia społeczności żydowskiej nie tylko na ziemiach polskich. Ze smutkiem pożegnaliśmy Israela Gutmana (2013), Feliksa Tycha (2015), Jerzego Tomaszewskiego (2016), Jana Jagielskiego (2021), a w zeszłym roku Nechamę Tec, Michała Głowińskiego i Pawła Śpiewaka. Ich miejsce zajęli wybitni badacze i badaczki z kraju i zagranicy.
Nieuniknione będą zmiany. Pięć lat temu z powodu pogłębiających się rozbieżności rozstał się z redakcją Jan Grabowski. Od następnego roku w kolegium redakcyjnym pojawią się nowe osoby. Kolejny, piąty już, numer anglojęzyczny ukaże się w pierwszym kwartale 2025 r., ale tylko w wersji elektronicznej. Uznaliśmy wydawanie wersji drukowanej, nawet w niewielkim nakładzie, za bezcelowe. W taki sam sposób upowszechniane będą kolejne wybory najważniejszych artykułów z oryginalnej edycji. Niektóre teksty będziemy się starali publikować równocześnie na stronie pisma w wersji anglojęzycznej. Po odsunięciu Prawa i Sprawiedliwości od władzy mającej destrukcyjny wpływ na jakość życia naukowego, zwłaszcza w obszarze historii najnowszej, zmieni się też sposób funkcjonowania pisma. Na pewno przez pewien czas pracować będziemy pod mniejszą presją.
* * *
Bieżący numer rocznika jest poświęcony kontekstowi psychologicznemu (Zagłada i psychologia). O spotkaniu historii z psychologią piszą Michał Bilewicz i Karolina Marcinkowska, którzy przedstawiają, jak w psychologii społecznej zmieniało się rozumienie zachowania ofiar, sprawców i świadków. Na początku był słynny eksperyment Stanleya Milgrama o posłuszeństwie, potem pojawiły się wyjaśnienia osobowościowe oraz ideologiczne, obecnie zaś większy nacisk kładzie się na badanie zachowań bystanderów, motywacji ideologicznej i instrumentalnej oraz antysemickich teorii spiskowych.
Jedną z oczywistych emocji towarzyszących doświadczeniu Zagłady jest gniew. Pisze o nim France Grenaudier-Klijn, analizując pisarstwo Anny Langfus. Autorka spogląda na gniew w perspektywie etycznej, pokazuje, jak to uczucie pozwala pisarce zachować tożsamość. W książkach Langfus znajduje także przekonujące dowody na to, że „milczenie ocalałych” było w rzeczywistości brakiem gotowości świata do słuchania o Zagładzie. W 2014 r. pisaliśmy o zagadnieniu snów w kontekście ich wartości jako źródła do badań. W tym numerze Anne-Christin Klotz i Jasmin Spiegel z Uniwersytetu Hebrajskiego analizują sny w kontekście psychoanalitycznym. Punktem wyjścia są trzy dzienniki pisane w czasie wojny, w których odnajdują nie tylko koszmary pourazowe, odwzorowujące prześladowania i przemoc, lecz także sekwencje przypominające sny na jawie i tworzące azyle psychiczne. Emocje towarzyszyły ofiarom Zagłady nie tylko w snach; tym, które pojawiały się w czasie składania relacji na temat własnych przeżyć, artykuł poświęciła Victoria Van Orden Martínez. Jest w nim mowa o bardzo wczesnych relacjach, składanych w latach 1945–1946 w Szwecji. Spisywali je byli więźniowie obozów koncentracyjnych, w czasie wywiadów dochodziło więc do zrozumiałych interakcji. Dzięki temu emocje stały się integralną częścią tego ciekawego zbioru świadectw, obecnie zaś są istotnym elementem wiedzy o doświadczeniu Zagłady.
Trudne emocje ocalałych mogły przerodzić się dla części z nich w źródło problemów wymagających pomocy terapeutycznej. W Polsce terapię ocalałych zapoczątkowała trzydzieści lat temu prof. Maria Orwid, a kontynuują ją m.in. Katarzyna Prot-Klinger i Krzysztof Szwajca. W swoim artykule opisują oni specyfikę grupy ocalałych w Polsce, jej wyjątkowe problemy oraz zmiany, jakie w niej zaszły w ciągu tych trzydziestu lat. Autorzy koncentrują się na jednym z problemów ocalałych – ich ambiwalentnych i trudnych relacjach z Polakami, którzy w czasie wojny z jednej strony im zagrażali, a z drugiej – pomagali ratować życie.
Na szczególną uwagę zasługuje otwierająca ten blok analiza osobowości i losów przypisującego sobie kierowniczą rolę w strukturach konspiracyjnych utworzonych przez syjonistów rewizjonistów (Żydowski Związek Wojskowy) w getcie warszawskim Dawida Wdowińskiego, z zawodu psychiatry, przeprowadzona przez przygotowującego jego biografię psychologa i historyka Stanleya S. Seidnera. Według niego nie wystarczy wykazać nieścisłości i wymysły w powojennych wypowiedziach i publikacjach wspomnieniowych Wdowińskiego. Trzeba też wziąć pod uwagę wpływ okupacyjnej traumy będącej skutkiem pobytu w getcie i niemieckich obozach.
Z tematyką psychologiczną wiąże się również wnikliwe studium Jana Olaszka (zamykające dział „Studia”) na temat niełatwego do zrekonstruowania epizodu kilkumiesięcznej służby Romana Zimanda w formowanej w ZSRS Armii Polskiej. Autor, przedstawiając ten przypadek w szerszej perspektywie, zadaje pytanie o prawomocność doszukiwania się w tym gorzkim doświadczeniu zasadniczego wpływu na powojenne wybory bohatera jego tekstu, przede wszystkim zaś gorliwy akces do komunizmu.
Blisko tematów psychologicznych są także dwa artykuły z działu „Punkty widzenia”. Andrzej Leder pisze o psychologicznym mechanizmie zaprzeczenia, który pozwala nam ulegać złudzeniu, że przemoc można ograniczyć. Tymczasem, jak argumentuje, przemoc, której doświadczają inni, dotyczy nas wszystkich. Doświadczenie pamięci przemocy jest jedną z konstytutywnych cech współczesnego Polaka, o czym pisze Marcin Kula w obszernym eseju na kanwie książki Michała Bilewicza Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości.
Spośród pozostałych tekstów zwracamy uwagę na trzy publikacje składające się na niewielki blok o tematyce kościelnej. Wszystkie one powstały na podstawie materiałów znajdujących się w trudno dostępnych archiwach kościelnych. Dział „Studia” rozpoczyna artykuł Moniki Stolarczyk-Bilardie, powstały po kwerendzie przeprowadzonej w otwartym od niedawna dla badaczy archiwum watykańskim zawierającym źródła z czasów drugiej wojny światowej. Autorka analizuje sposoby przekazywania wiadomości o sytuacji Żydów w okupowanej Polsce oraz na temat Zagłady i ich odbiór przez najbliższe otoczenie Piusa XII. Odnalezione przez nią dokumenty dowodzą niezbicie, że czynniki watykańskie były obszernie informowane o tym przez wykorzystywanych w charakterze kurierów Włochów. Niezmiernie ciekawe są również sprawozdania z ich spotkań z członkami polskiej hierarchii kościelnej, krakowskim arcybiskupem Adamem Sapiehą, pozwalające rozwiać żywione przez niektórych wątpliwości co do postrzegania przez niego Zagłady, a także przebywającym w Warszawie biskupem Stanisławem Adamskim, dzięki któremu do Watykanu bardzo szybko dotarła ulotka „Protest” Zofii Kossak. Ten fascynujący artykuł odsłania wiele nieznanych faktów oraz ostatecznie rozstrzyga większość pozostających w sferze domniemań kwestii podnoszonych też na łamach naszego rocznika. Unikatowym dokumentem epoki, a zarazem doskonałym źródłem do poznania sposobu myślenia hierarchii kościelnej jest otwierające rubrykę „Materiały” powstałe jesienią 1942 r. opracowanie na temat niemieckiego terroru autorstwa administratora diecezji lubelskiej ks. prof. Józefa Kruszyńskiego, będące pierwszym publikowanym fragmentem jego bogatej spuścizny przechowywanej w Bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Ten cykl tematyczny dopełniają zamieszczone w sekcji „Z warsztatów badawczych” rozważania Bożeny Szaynok o wiedzy kręgów kościelnych na temat pomagania Żydom i jej wykorzystywaniu w kontekście niedawnej beatyfikacji rodziny Ulmów z Markowej.
W sekcji „Materiały” wyróżniają się fragmenty opracowań autorstwa Emanuela Ringelbluma powstałych pod koniec 1943 r. w odpowiedzi na ankietę środowisk żydowskich w Londynie przesłaną drogą kurierską do okupowanej Polski, przygotowane do druku przez znawczynie tematu Aleksandrę Bańkowską i Marię Ferenc. Zamieszczamy też niepublikowany dotąd dziennik pisany przez Żyda ukrywającego się na Starym Mieście w dniach powstania warszawskiego.
W obszernym w tym numerze dziale „Z warsztatów badawczych” znalazło się siedem tekstów. Dwa z nich dotyczą różnych aspektów mechanizmu akcji „Reinhardt” (Kolei Wschodniej przewożącej Żydów do obozów zagłady i odpowiedzialności jej dyrektora oraz jednego z obozów zbiorczych na terenie okręgu Białystok stanowiącego etap przed deportacją do Treblinki). Dwa kolejne są poświęcone postawom i zachowaniom Polaków wobec ofiar eksterminacji na Lubelszczyźnie w świetle materiałów niemieckich oraz próbie postawienia w stan oskarżenia urzędnika wprzęgniętego w machinę zagłady w getcie łódzkim.
W dziale „Upamiętnienia Zagłady” Zofia Wóycicka pochyla się z krytycznym namysłem nad muzeami i miejscami pamięci Zagłady, a Nawojka Cieślińska-Lobkowicz recenzuje ekspozycję nowo otwartego Muzeum Holokaustu w Amsterdamie.
Żegnamy przyjaciela i wiernego czytelnika naszego pisma Aleksa Dancyga, uprowadzonego i po kilku miesiącach zamordowanego przez terrorystów z Hamasu.
Na etapie składania tekstu do druku dotarła do nas wiadomość o śmierci Yehudy Bauera, jednego z najwybitniejszych i najbardziej szanowanych badaczy Zagłady. W przyszłorocznym numerze zamieścimy omówienie jego dorobku.
Dariusz Libionka, Barbara EngelkingAleks Dancyg
1948–2024
Zagłada Żydów. Studia i Materiały, R. 2024, nr 20
ISSN (print): 1895-247X; eISSN: 2657-3571
DOI: https://doi.org/10.32927/zzsim.1085
22 lipca 2024 r. służby informacyjne Sił Obronnych Izraela (IDF) potwierdziły informację o śmierci Aleksa Dancyga (o czym wiedziały od początków marca). Dzień wcześniej jego przyjaciele i znajomi składali mu życzenia rychłego powrotu do domu i rodziny w związku z 76. rocznicą urodzin. Aleks Dancyg został porwany jako zakładnik przez terrorystów z Hamasu 7 października 2023 r. ze swojego domu w kibucu Nir-Oz, leżącego na pustyni Negew, tuż przy granicy ze Strefą Gazy.
Aleks urodził się 21 lipca 1948 r. na warszawskim Mokotowie. Jego rodzice pochodzili z zasymilowanych rodzin żydowskich. Zagładę przeżyli na Wschodzie. Aleks był ich drugim dzieckiem, miał starszą o siedem lat siostrę.
Ze strony ojca – Mordechaja Dancyga – był potomkiem ucznia Gaona Wileńskiego, komentatora Halachy Abrahama Dancyga. Matka Nycha pochodziła z religijnej rodziny wywodzącej się z Ostrowi Mazowieckiej. Oboje rodzice należeli do pokolenia Żydów asymilujących się, a jednocześnie silnie zorientowanych na rozpowszechniony wśród młodzieży żydowskiej w początkach XX w. nurt syjonistyczny oraz myśl socjalistyczną. Ojciec w roku akademickim 1937/1938 ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, ale z uwagi na ograniczenia w przyjmowaniu aplikantów żydowskiego pochodzenia do palestry nie rozpoczął przed wybuchem wojny pracy w zawodzie. Matka po ukończeniu prywatnego gimnazjum żeńskiego Jehudija wbrew woli rodziców zapisała się na Uniwersytet Warszawski. Studiowała tam historię pod kierunkiem prof. Marcelego Handelsmana. Po studiach podjęła pracę jako nauczycielka historii w jednej z warszawskich szkół żydowskich.
Jeszcze przed wojną rodzice Aleksa opuścili Warszawę i znaleźli się w miasteczku Tuczyn koło Równego, w województwie wołyńskim. W czasie niemieckiej okupacji tych terenów rodzina Dancygów zaczęła się ukrywać pod zmienionym nazwiskiem Daneccy, matka jako Nina Danecka, a ojciec Marcin Danecki. Przy imionach Nina i Marcin pozostali także po powrocie do Polski po zakończeniu wojny. Ich córka Edyta, która urodziła się 5 sierpnia 1941 r., została przechowana przez rodzinę zasymilowanych Tatarów w miejscowości Korzec. Aleks z dumą będzie pokazywał drzewko w ogrodzie pamięci Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie dedykowane Marii Assanowicz i jej córce Halinie Bajraszewskiej, które od września 1942 do listopada 1943 r. opiekowały się małą Edytą. Po likwidacji getta w Tuczynie rodzice ukrywali się pod zmienioną tożsamością w Krzemieńcu. Ojciec jako stolarz w niemieckim szpitalu, a matka jako krawcowa. Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną Marcin Danecki wstąpił do wojska w charakterze prawnika.
Po zakończeniu wojny małżeństwo Daneckich z córką wrócili do Warszawy. Ojciec został pracownikiem prokuratury wojskowej, natomiast matka zaangażowała się w odbudowę żydowskiego szkolnictwa w Warszawie. Rodzina zamieszkała w kompleksie niezniszczonych domów w okolicach Łazienek Królewskich przy ul. Lądowej (obecnie Belwederska 36/38). Tam urodził się Aleks. Jak sam potem wspominał, dzieciństwo miał beztroskie i udane: „Byłem szczęśliwym polskim dzieckiem. Jeździliśmy co roku na wakacje. Nie miałem żadnych problemów”¹.
Problemy pojawiły się, gdy w środowisku politycznym ojca coraz bardziej narastała atmosfera antysemityzmu. Marcin Dancyg na własną prośbę opuścił prokuraturę wojskową i złożył wniosek o zgodę na wyjazd do Izraela. Wiosną 1957 r. rodzina wyjechała z Polski. Przez Wiedeń, z krótkim pobytem w Genui we Włoszech, popłynęła statkiem Pokój do Hajfy.
W Izraelu rozpoczął się nowy okres w życiu Olesia. Rodzina Dancygów dostała dwupokojowe mieszkanie w nowo powstałej dzielnicy Tel Awiwu, przygotowywanej dla emigrantów z Anglii. Oleś został wysłany do kibucu Negba, gdzie trafił do domu dziecka, w którym miał się uczyć języka hebrajskiego. Po krótkim czasie rodzice odebrali jednak syna z kibucowej szkółki i zabrali do Tel Awiwu. Tam trafił do dobrej szkoły im. Bohaterów Izraela, w której kontynuował naukę języka i innych przedmiotów ogólnych. Jego zainteresowania koncentrowały się wówczas wokół literatury, geografii, historii i sportu. To wtedy znalazł sobie klub piłkarski Synowie Judy, którego kibicami byli mieszkańcy osiedla pochodzący z Jemenu, Maroka i Iraku. Aleks będzie wiernym kibicem drużyny Synowie Judy do końca swoich dni.
Aleks trafił też do organizacji młodzieżowej, w której czynnie działali jego stryjowie, którzy wyemigrowali do Palestyny długo przed wybuchem wojny. Przynależności do Ha-Szomer ha-Cair Aleks zawdzięczał to, że szybko stał się Izraelczykiem. Organizacja powstała na ziemiach polskich na początku XX w. Stawiała sobie za cel przygotowanie żydowskiej młodzieży do osadnictwa w Palestynie i budowy nowego żydowskiego państwa i społeczeństwa. Aleks wspominał: „To jest najpiękniejsza organizacja na świecie, bo łączy wszystkie dobre rzeczy: wolność, równość i braterstwo. I prawdziwym Izraelczykiem stałem się przez Haszomer Hacair. Przez to koleżeństwo do głębi serca i duszy”². Jako szomer uczył się samodzielności i coraz bardziej uniezależniał się od rodziców. Kiedy przyszedł czas na wybór liceum, wbrew matce, która widziała przyszłość syna związaną z naukami przyrodniczymi, wybrał historię. W czasie nauki szkolnej natknął się na nauczyciela geografii, ocalałego z getta w Częstochowie. Jemu zawdzięczał zainteresowanie geografią, turystyką i historią regionalną. W klasie maturalnej miał podjąć decyzję dotyczącą dalszej drogi własnego rozwoju. Pomogła mu w tym organizacja młodzieżowa. Skierowano go do kibucu Nir-Oz (Bohaterska Skiba), który został założony przez żydowskich osadników w październiku 1955 r. na pustyni Negew, niespełna 2 km od Strefy Gazy. Tymczasem zaraz po zdaniu egzaminów maturalnych w lipcu 1966 r. trafił do elitarnej jednostki wojsk spadochronowych. Już jako rezerwista brał udział w kilku wojnach na Bliskim Wschodzie, między innymi w wojnie Jom Kipur 1973 r. i w wojnie libańskiej 1982–85.
Po odbyciu trzyletniej służby wojskowej wrócił do kibucu Nir-Oz. Większość założycieli należała do Ha-Szomer ha-Cair. Z kibucem związał swe losy już do końca życia. Był aktywnym członkiem społeczności kibucowej. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji, między innymi sekretarza kibucu. Na zebraniach należał do najczęściej zabierających głos. Współdecydował o kierunku rozwoju kibucowych przedsięwzięć rolnych i przemysłowych. Przez wiele lat zajmował stanowisko głównego specjalisty do spraw nawadniania kibucowych pól uprawnych. W takiej roli można było go zobaczyć w dokumentalnym filmie Krzysztofa Bukowskiego Czytając Sienkiewicza na pustyni Negev³.
Aleks cenił naukę, ale nie miał dość samozaparcia, aby się jej całkowicie poświęcić. Szczególnym zainteresowaniem otaczał historię, w tym historię Polski i polskich Żydów. Z pewnością olbrzymi wpływ na historyczne zainteresowania syna miała matka. Aleks wyrastał w środowisku, dla którego historia nie była obojętna.
Po odbyciu służby wojskowej rozpoczął studia historyczne na Uniwersytecie im. Ben Guriona w Ber Szewie. W tym czasie w badaniach historycznych w Izraelu nie poświęcano zbyt wiele uwagi krajowi największej diaspory żydowskiej na świecie – Polsce, i relacjom polsko-żydowskim w przeszłości. Aleks postanowił zgłębić to zagadnienie. Jako wychowanek i członek Ha-Szomer ha-Cair wybrał temat najbardziej oczywisty. Chciał zbadać związki między rodzącymi się na ziemiach polskich u progu XX w. żydowskimi organizacjami młodzieżowymi a narodzinami polskich organizacji młodzieżowych. Interesowało go powiązanie ideologii polskiego romantyzmu oraz myśli pozytywistycznej z programami i formami działania żydowskich organizacji młodzieżowych. Praca badawcza wykorzystująca literaturę wspomnieniową i pamiętnikarską oraz bogate zbiory prasowe organizacji młodzieżowych działających w Galicji pozwoliła na nowe ustalenia historyczne i sformułowanie oryginalnych wniosków. W czasie studiów, prowadzonych równolegle z pracą w kibucu Nir-Oz, zaprzyjaźnił się z Michałem Sobelmanem, który przybył do Izraela z Warszawy jako emigrant marcowy po 1968 r. Znajomość ta szybko przekształciła się w szczerą i głęboką przyjaźń trwającą do ostatnich dni. Obaj przyjaciele zawsze spotykali się w warszawskim domu Michała, od kiedy ten w 1991 r. wrócił do Warszawy jako pracownik izraelskiej ambasady.
Po ukończeniu studiów historycznych Aleks przez pewien czas pracował jako nauczyciel historii w kibucowej szkole. Reguły pracy szkolnej i obowiązujące sztywne programy nauczania zniechęciły go do uprawiania tego zawodu. Wkrótce pojawiła się alternatywna praca, która pochłonęła Aleksa na resztę życia.
Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. wiele organizacji młodzieżowych działających w kibucach zaczęło organizować wyjazdy grup młodzieży do Polski. Do jednego z takich wyjazdów, jako znający język polski, został zaproszony Aleks. Wizyta w Warszawie po trzydziestu latach, w tym oglądanie podwórka, na którym się wychował, stała się dla niego przełomowym wydarzeniem. Aleks wspominał: „Wyjechałem z Polski, jak miałem dziewięć lat, wróciłem po trzydziestu. W Warszawie poszedłem przez Łazienki, koło mojego domu. Byłem bardzo wzruszony. Od tego momentu zaczął się mój powrót do Polski”⁴.
Wyjazdy izraelskiej młodzieży do Polski cieszyły się coraz większą popularnością. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. Ministerstwo Edukacji przejęło nad nimi kontrolę, włączając je do państwowego systemu edukacji. Program spotykał się z tak żywym odzewem, że już wkrótce trzeba było opracować metodykę prowadzenia wyjazdów studyjnych grup młodzieży do Polski i nadać im wymiar edukacyjny.
W 1992 r. izraelskie Ministerstwo Edukacji w porozumieniu z Instytutem Yad Vashem otworzyło pierwszy kurs dla przewodników grup młodzieżowych udających się do Polski. Opracowanie programu kursu i jego prowadzenie powierzono Aleksowi. Pierwsze doświadczenia kursu przewodnickiego w Yad Vashem i grupowych wyjazdów do Polski zaowocowały utworzeniem w Yad Vashem sekcji polskiej, którą kierował Aleks Dancyg, a pomagała mu w tym Orit Margaliot. Byli autorami wielu nowatorskich metod nauczania o historii i zagładzie Żydów, przyjętych następnie przez Międzynarodową Szkołę Nauczania o Holokauście Yad Vashem jako zalecany sposób omawiania tej tematyki z uczniami.
W 2003 r. Aleks zainicjował rozmowy z polskimi instytucjami edukacyjnymi na temat spotkań młodzieży izraelskiej z uczniami polskich szkół. Pomysł został poparty przez izraelskie Ministerstwo Edukacji, Instytut Yad Vashem oraz Instytut Polski w Tel Awiwie i polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej, w tym podległy mu Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli (obecnie Ośrodek Rozwoju Edukacji). Spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej odbywały się w ramach wspólnego programu „Bliżej siebie. Historia i kultura dwóch narodów”. Aleks był nie tylko jego pomysłodawcą, lecz także głównym koordynatorem. Jego aktywność skupiała się na opracowywaniu i prowadzeniu kursów dla przewodników izraelskich w Yad Vashem, koordynowaniu spotkań grup młodzieży izraelskiej z młodzieżą polską w polskich szkołach oraz od 2006 r. przygotowywaniu programów studiów doskonalących dla polskich nauczycieli i edukatorów z muzeów-miejsc pamięci. W latach 2006–2015 w Yad Vashem doskonaliło swe umiejętności w dziedzinie metodyki nauczania i wiedzy historycznej o Zagładzie dziesiątki polskich nauczycieli i nauczycielek. W tym czasie Polska była jedynym krajem na świecie, którego więcej niż dwie delegacje w roku przyjmowała na kursy Międzynarodowa Szkoła Nauczania o Holokauście Yad Vashem. Polscy nauczyciele i nauczycielki mieli wtedy okazję poznać Aleksa Dancyga, a wielu z nich zaprzyjaźnić się z nim i nawiązać współpracę. Do dziś dziesiątki szkół z Polski i z Izraela, które spotkały się w ramach tego programu, utrzymują ze sobą kontakt. Jego wykładów słuchały setki polskich uczestników seminariów organizowanych przez Yad Vashem. Często przyjeżdżał do Polski, prowadził wykłady, spotykał się z młodzieżą szkolną, studentami, pracownikami muzeów pamięci, a także księżmi. Zawsze kompetentnie i cierpliwie objaśniał zawiłości judaizmu, kultury i tożsamości żydowskiej, a przede wszystkim historii polskich Żydów. Tematy Zagłady i relacji polsko-żydowskich były dla niego szczególnie ważne. Potrafił dzielić się z innymi swą wiedzą, przemyśleniami i doświadczeniem pedagogicznym.
Kiedy w 2014 r. udostępniono wystawę główną w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie, Aleks w porozumieniu z muzeum zainicjował cykl szkoleń dla izraelskich przewodników prowadzących grupy młodzieży żydowskiej po Polsce. Było dla niego oczywiste, że muzeum to nie może być omijane na trasie grup żydowskiej młodzieży. Opowieść o polskich Żydach proponowana przez twórców wystawy w Polin znakomicie dopełniała obrazu przeszłości kraju największej diaspory żydowskiej, jaki chcieli przekazać młodzieży izraelskiej organizatorzy wyjazdów do Polski. Podobne działania podejmował Aleks w rozmowach z dyrekcją Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, najczęściej odwiedzanego muzeum-miejsca pamięci Zagłady przez młodzież izraelską na terenie Polski. Pytanie przyświecające Aleksowi nie dotyczyło tego, czy takie miejsca młodzież żydowska powinna odwiedzać, ale jak to powinno się odbywać. Odpowiedź na pytanie „czy?” była bezdyskusyjna, kwestią otwartą pozostawało szukanie odpowiedzi na pytanie „jak?”.
Wysiłki Aleksa Dancyga na rzecz zbliżenia dwóch narodów, nawiązania dialogu młodego pokolenia, wzajemnego poznania, budowy szacunku i zrozumienia zostały dostrzeżone przez polskie władze państwowe. W 2007 r. Aleks został odznaczony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Srebrnym Krzyżem Zasługi, a w 2013 r. przez ministra edukacji Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Jego zasługi dla budowania dobrych relacji polsko-żydowskich były też uznawane przez organizacje pozarządowe. W 2013 r. Aleks został uhonorowany nagrodą Fundacji POLCUL „za wieloletnią działalność na rzecz edukacji historycznej młodzieży izraelskiej i polskiej”. W ostatnim czasie Polska Rada Chrześcijan i Żydów nadała mu tytuł Człowieka Pojednania (2023), a Kapituła Orła Jana Karskiego przyznała mu nagrodę specjalną (2024).
Aleks Dancyg, uprowadzony 7 października 2023 r. przez terrorystów z Hamasu, przetrzymywany był w podziemnych tunelach miasta Khan Yunes w Strefie Gazy do ostatnich dni lutego 2024 r. 10 marca tego roku Hamas podał informację, jakoby przetrzymywani zakładnicy zostali zabici w czasie bombardowania miasta przez izraelskie lotnictwo. Dopiero 22 lipca służby izraelskie potwierdziły śmierć zakładników, w tym Aleksa Dancyga. Przeprowadzona sekcja zwłok ujawniła na ciele rany postrzałowe zadane z broni krótkiej, co sugeruje rozstrzelanie zakładników; nastąpiło to prawdopodobnie pod koniec lutego 2024 r. Po wydaniu ciała rodzinie zostało ono złożone 25 sierpnia 2024 r. w grobie na cmentarzu kibucu Nir-Oz.
Aleks Dancyg – rodowity warszawiak, wraz z ocalałymi z Zagłady rodzicami i starszą siostrą wyjechał w 1957 r. do Izraela. Z kraju urodzenia wywiózł miłość do polskiej kultury, historii, zamiłowanie do sportu oraz wielką troskę o innych ludzi. Był zagorzałym kibicem i komentatorem sportowym. Arkana sztuki polskich piłkarzy, koszykarzy, skoczków narciarskich i tenisistek nie miały dla niego żadnych tajemnic. Był znawcą polskiej poezji i prozy. Na bieżąco śledził dorobek polskiej kinematografii i teatrów.
Jak często podkreślał, został ukształtowany przez ukochaną organizację Ha-Szomer ha-Cair. Nauczyła go troski o innych, dialogu i współpracy. Przyjaźń podnosił do rangi najwyższej cnoty, bez której nie można budować pokoju i życzliwych relacji między ludźmi i narodami.
„Za którym firmamentem ukryłeś mądre ucho”, Aleksie? Będzie nam brakowało Twoich wykładów, rad, objaśnień, dzięki którym ten świat stawał się dla nas jaśniejszy i bardziej zrozumiały.
Robert Szuchta------------------------------------------------------------------------
¹ _Alex Dancyg_, seria „Historie z Bramy”, t. 2, publikacja powstała na podstawie zapisu rozmów, nagrania prowadzili Tomasz Czajkowski, Karolina Kryczka i Joanna Zętar, red. Janka Kowalska. Lublin: Ośrodek „Bama Grodzka – Teatr NN”, 2014, s. 18.
² _Ibidem_, s. 32.
³ _Czytając Sienkiewicza na pustyni Negew_, reżyseria Krzysztof Bukowski, scenariusz Michał Sobelman, TVP 1999.
⁴ _Alex Dancyg_, s. 74.