- nowość
- W empik go
Zagubione ojcostwo - ebook
Zagubione ojcostwo - ebook
Obraz własny wielu mężczyzn i ojców doznaje dziś poważnego uszczerbku. Mężczyźni nie wiedzą już co o sobie myśleć. Niektórzy kompensują tę niewiedzę sukcesami zawodowymi, inni uciekają w życie chwilą. Nagminnie pojawia się również temat pokoleń i roli męskiego rodzica w wychowaniu dzieci. Książka też dotyka zagadnienia „co ojcostwo ma wspólnego z wiarą i Bogiem”. Wiele pytań... i odpowiedzi.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8333-336-6 |
Rozmiar pliku: | 652 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Statystyki i ogromna liczba publikacji pozwalają przypuszczać, że zanosi się na kryzys w sprawach męskiego, a zwłaszcza ojcowskiego samozrozumienia. Zaniepokojenie osób, których to dotyczy, nie spadło z jasnego nieba. Wynika ono najpierw z fundamentalnej zmiany wyobrażeń o autorytecie. Jeśli w strukturze rolnej obowiązywało, że syn uczył się od ojca, to teraz młodszy dzięki komputerowi wie więcej niż starszy. Autorytet nie rośnie już z wiekiem i uznaniem – system demokratyczny wywodzi go z wolnego przyzwolenia i okresowo ogranicza. Również zmiana w relacjach między płciami obciąża wzrastająco rolę ojca. Badania – np. Rady Europejskiej w Strasburgu, z roku 1998, „Promoting Equality. A Common Issue for Men and Women” – pokazują, że mężczyźni zbliżają się swoim zachowaniem i reakcjami do zachowań i reakcji kobiet i matek. Również ustawodawstwo uwzględniło przewartościowanie żeńskich właściwości: we Francji, w Niemczech, w Wielkiej Brytanii i w USA prawo mężczyzn do opieki nad dziećmi zostało znacząco ograniczone.
Jednak okazjonalnie zachwalany ideał „łagodnego mężczyzny” wykazuje błędną drogę. Jeden z amerykańskich psychologów przekonująco przedstawił niezastępowalność męskości przy dorastaniu małego dziecka: doświadcza ono innej miłości od ojca niż od matki, poszukuje w ojcu tej osoby, która w niebezpieczeństwie obiecuje zachowanie życia. Tylko wtedy, gdy ojciec, zakłócając porządek, wkracza w obszar dziecko – matka, „sięga” ono do swojej tożsamości.
Równocześnie ojcostwo staje się wzbogaceniem mężczyzny. Wskazują na to takie terminy, jak: obdarowanie, pokonanie narcyzmu, nauczenie się poświęcenia, wytrzymanie próby, istnienie doświadczeń granicznych, otwarcie na transcendencję. U myślicieli naszych czasów słowa te podniesione są do rangi cennych skarbów, np. u S. Kierkegaarda, G. Marcela, D. von Hildebranda, E. Levinasa, K. Wojtyły, G. Spletta. Stąd też wymienieni „zabierają głos” w niniejszej publikacji. Jej autor, Paul Josef Cordes, katolicki arcybiskup i od ponad dwudziestu lat współpracownik papieża Jana Pawła II w Kurii Rzymskiej w Watykanie, nie chciałby jednak pod tytułem „Jak stanę się dobrym ojcem” przedstawiać wątku przewodniego kursu szkoleniowego. Jako duszpasterz opisuje on dane antropologiczne, aby doprowadzić do odpowiedzi wiary na drażliwy problem. Próbuje on zabrać czytelnika na most prowadzący od doświadczenia i filozofii w świat wiary. Wypowiedzi cierpiących i wierzących mężczyzn wskazują mu przy tym drogę, jeśli ci – wobec niezdolności wybaczenia ojcu – zwracają się do Ojca w niebie i u Niego wypraszają siłę do kroku wykraczającego poza ludzki wymiar. W ten sposób książka dotyka zagadnienia: Co ojcostwo ma wspólnego z wiarą i Bogiem?
Tym samym jest to spojrzenie otwarte na Tego, który jako jedyny Bóg spojrzał i „przy sercu Ojca spoczywa” (J 1,18). Chrystus zapewnia nas, że Bóg w swojej najgłębszej istocie jest Ojcem. Arcybiskup Cordes wywodzi z tła Starego Testamentu rewolucyjny krok Jezusa, gdy wskazuje On każdemu ze swoich nazywanie Boga „Abba – kochany Ojcze”. Te miejsca należą do najbardziej uwidocznionych w książce, za którą możemy być tylko wdzięczni, wobec aktualnej historii utraty w relacjach ojciec – syn, mistrz – uczeń, jak napisał znany poeta, Botho Strauß, z okazji niemieckiego wydania książki.
Warszawa, dnia 11 marca 2005 r.
N. 605/05/P.
† Józef Kardynał Glemp
Prymas Polski
…:: Tutaj podziel stronę ::…
Najbardziej spodobało mi się w tej rozprawie to, że jej ośrodkiem jest najgłębsza i najbardziej ogólnoludzka opowieść o ojcu i synu: historia Abrahama i Izaaka, która pobudza nas do radykalnej, właściwie antycznej litości. Historia ta także i dziś fascynuje każdego, kto zdołał uwolnić się od postawy wiecznego (Bogo-) ojcobójcy – postawy przez długi czas typowej w naszej powojennej kulturze. A następnie zwłaszcza cudowna teologia apostrofy „Ojcze mój” – precyzyjne uchwycenie poprzez znamienny szczegół rewolucyjnego przełomu dzielącego Nowy od Starego Testamentu. Te fragmenty należą do najlepszych w tej książce, za którą należy się wdzięczność Autorowi w obliczu współczesnej klęski relacji ojciec – syn, mistrz – uczeń, której skutkiem jest zresztą nie tyle zerwanie z tradycją, ile – z buntem.
Botho Strauß
(z listu do Autora)