- W empik go
Zakłamana historia powstania IV - ebook
Zakłamana historia powstania IV - ebook
Zakłamana historia powstania Tom IV - Raporty oficerów AK: to się skończy katastrofą
Powojenna Polska mogła być inna. Nie musiało dojść do niewyobrażalnej katastrofy, jaką było powstanie warszawskie. Niestety, dowódcy Armii Krajowej nie wyciągnęli wniosków z dokumentów, które przedstawiali im najbliżsi współpracownicy: szef wywiadu Komendy Głównej AK ppłk Marian Drobik, szef III Oddziału Komendy Głównej AK płk Jan Rzepecki czy wielu innych polityków i oficerów, którzy byli w okupowanej Polsce i w Londynie.
Prezentowane w książce materiały świadczą też o tym, jak rząd w Londynie i władze w kraju oszukiwały się nawzajem ze szkodą dla sprawy polskiej na arenie międzynarodowej, a przede wszystkim dla Polaków.
Niech więc dokumenty przemówią. Raporty i memoriały oficerów AK są wielkim oskarżeniem tych, którzy podjęli decyzję o wybuchu powstania.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64407-49-9 |
Rozmiar pliku: | 4,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wymiana korespondencji gen. Sosnkowskiego^() z gen. Sikorskim^().
22 czerwca 1941.
Pan Generał Sikorski
Prezes Rady Ministrów
Naczelny Wódz
Nie wiedząc, czy stan zdrowia mi pozwoli przyjechać w dniach najbliższych do Londynu, pozwalam sobie przesłać Panu Generałowi w kilku zwięzłych zdaniach swój pogląd na sytuację, wytworzoną przez wybuch wojny niemiecko-sowieckiej.
1) Wojna niem.-sow. jest zdarzeniem wysoce korzystnem dla Polski i jej sprawy, pod warunkiem jednak, że Rosja zostanie szybko i całkowicie pobita przez armje niemieckie. Szybkie i całkowite zwycięstwo niemieckie poza czysto wojskowemi skutkami dla frontu zachodniego, może mieć skutki polityczne w postaci odtworzenia proniemieckiej Litwy z oddaniem jej północnych ziem Polski, stworzeniem niepodległej Ukrainy z oddaniem jej Lwowa, Małopolski Wschodniej i Wołynia oraz terytoriów wcielonych do Rzeszy.
2) Przyjmując hipotezę, która może być najbardziej prawdopodobna, że Rosja Sowiecka, grając liczbą, obfitym stosunkowo sprzętem, wreszcie przestrzenią, nie da się szybko rozbić i że wojna niem.-sow. przeciągnie się i utrwali w czasie, liczyć się należy z potrzebą zasadniczych decyzyj przez nas tem bardziej, że w tym kierunku niechybnie wywierać będzie nacisk rząd brytyjski.
3) Mojem zdaniem, czynne współdziałanie z Sowietami w wojnie przeciw Niemcom jest możliwe, a nawet może być wskazane, jednak z zastrzeżeniem dopełnienia następujących warunków: a) rząd sowiecki winien w drodze formalnej umowy zobowiązać się do przywrócenia i uznania granic Polski z r. 1939, przyczem celem utrwalenia ich po wsze czasy, układ polityczny powinien przewidzieć wymianę ludności między Polską a Rosją celem stworzenia możliwie największej jednolitości etnograficznej, b) układ powyższy powinien być zagwarantowany przez W. Brytanię i Stany Zjednoczone A. P. (po przystąpieniu ich do wojny, na co prawdopodobnie długo czekać nie będziemy), c) rząd sow. zawrze niezwłoczny układ, regulujący w sposób całkowity sytuację ludności polskiej, deportowanej z ziem okupowanych w głąb Rosji.
4) Współdziałanie Polski z Sowietami w wojnie przeciw Niemcom powinno się wyrazić przede wszystkiem w stworzeniu z jeńców polskich oraz z ludności powołanej pod broń – oddziałów wojskowych, jako samodzielnej armii polskiej, sprzymierzonej i suwerennej, podległej Rządowi Polskiemu i Naczelnemu Wodzowi.
5) Współdziałanie wojenne z Rosją sow. może mieć kierunek ze wschodu na zachód nigdy zaś odwrotnie, przynajmniej, jeśli chodzi o terytorium kraju. Działanie na tyłach armij niemieckich z terytorium kraju należy bezwzględnie wykluczyć, gdyż przy niewielkich korzyściach mogłoby dać ono w wyniku całkowite zniszczenie żywych sił kraju i narodu tak potrzebnych w końcowej fazie dziejowej rozprawy z Niemcami.
/–/ Sosnkowski gen. broni.
Londyn, środa 16 lipca 1941 r.
Generał Sikorski
Premier i Naczelny Wódz.
W związku z pismem moim z dnia 22 czerwca oraz w związku z przedstawioną mi do wglądu dn. 14 lipca za licz. 1466v instrukcją dla Ministra Spraw Zagranicznych, proponuję Panu Generałowi dokonanie w niej następujących zmian w tekście punktu 1 „Rząd sowiecki stwierdza że traktaty z Niemcami z r. 1939, a dotyczące Polski uważa się za niebyłe i w sprawie granic polsko-rosyjskich uznaje stan prawny sprzed września 1939 r.” lub też w alternatywie jeszcze krótszej – „Rząd sowiecki w sprawie granic pomiędzy Rzeczpospolitą Polską i ZSRR uznaje stan prawny z lipca 1939 r.”
Co do formy przyszłego układu jestem zdania, iż deklaracja w sprawie granic powinna znaleźć się w tekście umowy politycznej polsko-sowieckiej. Powyższe moje propozycje mają na celu stworzenie większej jasności w arcykapitalnej sprawie, stanowiącej „conditio sine qua non” normalizacji stosunków polsko-sowieckich.
/–/ K. Sosnkowski
Gen. Władysław Sikorski.
Niedziela, 20.VII.1941.
Telefonogram do gen. broni K. Sosnkowskiego
od Premjera i Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego
przekazany przez dr. Retingera o g. 13tej.
W razie podpisania traktatu z Rosją Sow., co jest jeszcze wątpliwą rzeczą, pragnąłbym widzieć Pana Generała na stanowisku ambasadora w Rosji, jak również na stanowisku przewodniczącego Komisji Wojskowej, a to ze względu na wielką doniosłość tej sprawy oraz ze względu na wielkie trudności, które staną przed naszym reprezentantem w Rosji, a wreszcie ze względu na to, że układ z Rosją sow. zawiera jedynie uznanie suwerenności Armii Polskiej, natomiast kwestja dowodzenia, organizacji i sposobu użycia będą rozstrzygnięte w dalszych rokowaniach. /dalszy ciąg fonogr. zawiera tekst noty rządu JKM do Rządu R. P. /. – Z okazji podpisania układu polsko-sowieckiego o dacie dzisiejszego dnia pragnę skorzystać ze sposobności, aby poinformować Pana, że w związku z artykułem układu wzajemnej pomocy między W. Brytanją a Polską z dn. 25 sierpnia 1939 r. rząd JKW nie wszedł w żadne układy z Sowietami, które miałyby jakikolwiek stosunek tego państwa do Polski, jak również pragnę zapewnić Pana, jak to było publicznie oświadczone przez premjera dn. 2.IX.40, że rząd JKW nie ma zamiaru uznać jakichkolwiek zmian terytorialnych, które by miały miejsce podczas wojny, chyba gdyby te zmiany były zawarte za dobrą wolą i zgodą obu państw.
Gen. Kazimierz Sosnkowski.
Niedziela, 20 lipca 1941 r.
Gen. W. Sikorski
Premier i Naczelny Wódz.
Potwierdzając odbiór telefonogramu z propozycją ewentualnego objęcia tak niezmiernie trudnego posterunku, jak spodziewana ambasada w Moskwie, przede wszystkim pragnę podziękować za dobre mniemanie o mnie, wyrażone w tej propozycji. Gorąco pragnę służyć Ojczyźnie na najtrudniejszym choćby posterunku, nie mogę nie podkreślić, że przyszły ambasador na pewno nie będzie w stanie wyręczyć rządu w niektórych podstawowych punktach, a więc w sprawie niedwuznacznego uznania przez Sowiety granic Polski sprzed września 1939 r., a co za tym idzie i w sprawie definicji, kogo należy uważać za obywatela polskiego państwa. Bez rozstrzygnięcia tych spraw w umowie polsko-sowieckiej kreowanie ambasad jest przedwczesne, a sytuacja każdego obywatela Polski będzie nijaka. Brak tych punktów w umowie pozostawia sprawę granic otwartą, a nawet więcej, stanowi z góry wyraźną zgodę Rządu Polskiego na dyskutowanie z Sowietami w przyszłości tego terytorialnego status quo na wschodzie, z jakim Polska weszła do wojny. Pozostawałoby to w sprzeczności z dotychczasowym stanowiskiem Rządu, z którego zejść nie umiałbym. Przebieg rozmowy naszej z dn. 15 lipca, brzmienie mowy Pana Generała z dn. 16 lipca utwierdzają mnie w przekonaniu, że wątpliwości wyrażone na wstępie telefonogramu p. Generała pozostają w związku właśnie z powyższą sprawą zasadniczą.
/–/ K. Sosnkowski
Notatka gen. Sosnkowskiego z dn. 27 lipca 1941 r.
24/VII popołudniu zawiadomiono mnie o zaproszeniu Premiera na obiad z min. Edenem o godz. 7 wieczorem dnia następnego. O godz. 10 tegoż dnia telefonowałem do dr. Retingera^() z zapytaniem, co znaczy obiad, czy odpowiedź sowiecka na projekt układu już nadeszła? Dr Retinger odparł, że odpowiedzi nie ma, a obiad ma na celu zwykłe nawiązanie kontaktu. Dnia następnego o godz. 11 rano podczas eksportacji zwłok ś.p. Tomaszewskiego, a w kilkanaście minut po zawiadomieniu o Radzie Ministrów, zwołanej na godz. 12 tegoż dnia, min. Stańczyk^() powiedział mi, że odpowiedź ta zawiera odmowę rządu sowieckiego na poprawki polskie, że nadeszła dnia poprzedniego o godz. 5 pp., że Stańczyk /zwolennik podpisania/ był poinformowany o tym bezpośrednio po nadejściu odpowiedzi, przed posiedzeniem Rady Ministrów. Premier poprosił do siebie mnie i min. Zaleskiego, zawiadamiając: a) jest odmowa bolszewików, pomimo to podpisać musimy, on jest na to zdecydowany, b) uprzedza nas, że musimy głosować za podpisaniem, c) jeżeli będziemy głosować przeciw, to nie będzie mógł kontynuować dalej marszu. W toku rozmowy retorycznej, jaka się wywiązała na temat sytuacji, ja m.in. oświadczyłem, że jeżeli chodzi o mnie, ostrzeżenie Premiera jest zbędne, albowiem sam nie uważałbym za możliwe, pozostawanie w rządzie po podpisaniu złej w.g. mego zdania, umowy. Na Radzie min. Seyda głosował przeciw, ja przeciw, Zaleski użył formy – „podpisze, o ile wszystkie stronnictwa podpiszą”. Po radzie Min. we trzech ustaliliśmy: 1) że wspólnie zanotyfikujemy naszą decyzję Prezydentowi 2) że nie pójdziemy na drugie posiedzenie Rady Ministrów zwołane na 6.15 przed obiadem w tym lokalu hotelu Savoy, gdzie miał się później odbyć obiad, przy czym celem posiedzenia miało być jedynie danie czasu do namysłu nam, oponentom, 3) że do Prezydenta wyślemy listy dymisyjne do Premjera, 4) że na obiad nie pójdziemy. Motywem niepójścia na obiad była świadomość, że nie chodziło o to, aby Rząd w obliczu tragicznej sytuacji dopomógł Premjerowi w przekonaniu min. Eden, że podpisanie jest niemożliwe, przeciwnie w zestawieniu faktów, w szczególności zaś z faktem, że zatajano przed nami trzema nadejście odpowiedzi, że Premjer przed posiedzeniem Rady Min. dokonał pod naszym adresem przytoczonego wyżej ostrzeżenia – wynika jasno, że chodziło o coś zgoła innego, mianowicie o nacisk ministra brytyjskiego na mniejszość rządu, dokonywany razem z większością tegoż rządu. Sytuację powyższą uznaliśmy wszyscy trzej za niemożliwą i narażającą na szwank naszą godność narodową. Z faktu, że decyzja zwołania Rady Min. powzięta była dopiero 25 na godzinę przed posiedzeniem, a zaproszenia na obiad rozesłano poprzedniego popołudnia, z faktu wreszcie, że zatajono przed nami trzema nadejście odpowiedzi – zdaje się wynikać uzasadnienie przypuszczenia, że na obiedzie miała być zastosowana wobec oponentów taktyka zaskoczenia.
/–/ K. Sosnkowski.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------