Zakopane - ebook
Zakopane - ebook
Polska Rzeczpospolita Ludowa. U steru Władysław Gomułka. Komunistyczny reżim trzyma kraj w stalowym uścisku. W szkołach zakaz nauki religii, na ulicach agenci SB. I daty-symbole: Marzec ’68 i krwawy Grudzień ’70.
Jedno miejsce przy samej granicy, skryte wśród tatrzańskich szczytów, nie pasuje do tego krajobrazu.
„Państwo w Zakopanem zostało postawione w sytuacji gorszej niż w kapitalizmie, bowiem zostało zepchnięte na pozycje nawet nie nocnego stróża, ale bezpłatnego dróżnika i zamiatacza ulic” – rozpaczają partyjni działacze.
Prywatne inicjatywy mają się tutaj lepiej niż jakakolwiek inna instytucja w kraju. Górale nie zamierzają podporządkować się nowym władzom. Żyją po swojemu.
Obowiązuje w tym mieście swoisty pakt o nieagresji. Partyjni notable, inteligenci, agenci służb specjalnych, robotnicy, przemytnicy, drobni przestępcy – magia stolicy polskich Tatr urzeka każdego i wszystkim oferuje chwilową odskocznię od codzienności.
Jakie naprawdę było jedyne „wolne miasto” w szarej rzeczywistości PRL-u?
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-5803-7 |
Rozmiar pliku: | 3,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
AAN – Archiwum Akt Nowych
AK – Armia Krajowa
AN Kr – Archiwum Narodowe Kraków
AN Kr OS – Archiwum Narodowe Kraków Oddział w Spytkowicach
AZS – Akademicki Związek Sportowy
BBWR – Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem
BORT – Biuro Obsługi Ruchu Turystycznego
BUiA – (Wydział) Budownictwa, Urbanistyki i Architektury
CRZZ – Centralna Rada Związków Zawodowych
CSR – Czechosłowacka Republika (do 1960)
CSRS – Czechosłowacka Republika Socjalistyczna
DP (K) – „Dziennik Polski” (Kraków)
DP (L) – „Dziennik Polski” (Londyn)
Dz.U. – „Dziennik Ustaw”
EW – „Express Wieczorny”
FIS – Fédération Internationale de Ski
FJN – Front Jedności Narodu
FWP – Fundusz Wczasów Pracowniczych
GKKFiT – Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki
GP – „Głos Pracy”
GRN – Gromadzka Rada Narodowa
GUS – Główny Urząd Statystyczny
HIM – Herder-Institut, Marburg
IPN – Instytut Pamięci Narodowej
IPN Kr – Instytut Pamięci Narodowej Kraków
IPN W – Instytut Pamięci Narodowej Warszawa
KC PZPR – Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
KERM – Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów
KM MO – Komenda Miejska Milicji Obywatelskiej
KM PZPR – Komitet Miejski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
KW MO – Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej
KOP – Korpus Ochrony Pogranicza
KP – „Kurier Polski”
KW PZPR – Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
MO – Milicja Obywatelska
MOSTiW – Miejski Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku
MRN – Miejska Rada Narodowa
MSW – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
MT – Muzeum Tatrzańskie
NBP – Narodowy Bank Polski
NOW – Narodowa Organizacja Wojskowa
NRD – Niemiecka Republika Demokratyczna
NZPS – Nowotarskie Zakłady Przemysłu Skórzanego
ODT – Ośrodek Dokumentacji Tatrzańskiej
OKON-PRON – Obywatelskie Komitety Ocalenia Narodowego-Patriotyczny Ruch Ocalenia Narodowego
OSA – Open Society Archive Budapest
PAN – Polska Akademia Nauk
PAP – Polska Agencja Prasowa
PBO – Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego
PKP – Polskie Koleje Państwowe
PKS – Państwowa Komunikacja Samochodowa
PMRN – Prezydium Miejskiej Rady Narodowej
POP – Podstawowa Organizacja Partyjna
PPRN – Prezydium Powiatowej Rady Narodowej
PPR – Polska Partia Robotnicza
PPS – Polska Partia Socjalistyczna
PRL – Polska Rzeczpospolita Ludowa
PSL – Polskie Stronnictwo Ludowe
PSZ – Polskie Siły Zbrojne (na Zachodzie)
PTTK – Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze
PZPR – Polska Zjednoczona Partia Robotnicza
RAF – Royal Air Force
RFN – Republika Federalna Niemiec
RSB – Referat Służby Bezpieczeństwa
RWE – Radio Wolna Europa
SB – Służba Bezpieczeństwa
SD – Stronnictwo Demokratyczne
SM – „Sztandar Młodych”
SP – „Słowo Powszechne”
TL – „Trybuna Ludu”
TPN – Tatrzański Park Narodowy
TPPR – Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej
TW – tajny współpracownik (SB)
UB – Urząd Bezpieczeństwa
WiN – Wolność i Niezawisłość
WOP – Wojska Ochrony Pogranicza
WRN – Wojewódzka Rada Narodowa
WUBP – Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego
ZAiKS – Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych
ZBoWiD – Związek Bojowników o Wolność i Demokrację
ZLP – Związek Literatów Polskich
ZMP – Związek Młodzieży Polskiej
ZSL – Zjednoczone Stronnictwo Ludowe
ZSRR – Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich
ŻW – „Życie Warszawy”
ŻZ – „Życie Zakopanego”WSTĘP. „WOLNE MIASTO”
CZY „SAMO-WOLA”
Żadne miejsce w Polsce od stu lat nie zostało obciążone takim natłokiem literackich symboli, znaków z pozoru tajemnych, a powszechnie uznanych i ważnych; taką koncentracją postaci z pogranicza jawy i mitu. Trudno byłoby spotkać gdziekolwiek na świecie tak regularne wędrowne spędy ludzi twórczych i kabotynów, ludzi czynu i bezpłodnego marzenia, sportowców i pozujących na nich snobów, desperatów szukających tu zdrowia lub tylko ucieczki przed ostatnią z życiowych prób. Jasna Góra była przez wieki ludowym znakiem nadziei. Tu, pod Giewontem, naród rozdarty zaborami i pozbawiony państwa, stworzył swym elitom zastępczą, choć jedynie sezonową stolicę. Przetrwała do naszych czasów¹.
Jest w Polsce miasto (miasteczko?), którego nazwa stała się czymś więcej, niż tylko szyldem dla zbioru budynków, ulic, trawników, przystanków autobusowych i koszów na śmieci. Nazwa jego jeszcze grubo przed wojną była pojęciem obyczajowym, kulturowym; zjawiskiem, które nie zanikło w ludowym kraju, przeciwnie, nabrało innych, nowych jakby walorów, znaczeń, blasków i koszmarnych wynaturzeń. Jest w Polsce kilkadziesiąt tysięcy miejscowości w ogóle, a kilka tysięcy z pewnością tzw. wypoczynkowo-wczasowych. Żadna jednak nie wzbudza takiego wewnętrznego drżenia u wybierających się doń rodaków, jak Zakopane. Gdy słyszy się od kogokolwiek, że będzie lub był w tej miejscowości, natychmiast daje się wyczuć u mówiącego powściągana z trudem emocja i nieledwie widać pulsujące podskórnie sploty nerwów – stan, jaki można usprawiedliwić u kogoś, kto wie, że za chwilę zostanie ogłoszony spadkobiercą Agi Khana. A w ogóle, to do tej miejscowości nie „jedzie się”, a wyrusza lub wybiera. Nie „jest się tam” po prostu, a przebywa. W Zakopanem nie „było się”, a gościło lub bawiło („Bawiłem onegdaj w Z.”), tam też nie „je się”, a spożywa lub konsumuje².
Jest Zakopane miastem wielkiej legendy. Legendy jednak odchodzą w przeszłość, a czasem ich funkcją staje się przydawanie splendoru współczesnej małości. Jest też Zakopane miastem wielkiego blichtru. Miastem złamanych marzeń, zniszczonych wódką sportowców, szaleńców bożych, którzy tutaj znaleźli dla siebie azyl, szalonych zapaleńców, którzy żyją w kręgu górskiego mitu. I jest Zakopane miastem strasznych mieszczan, którzy przeliczają człowieka na pieniądze, na jakość posiadanego domu. I jest Zakopane miastem bałaganu na co dzień, kilkunastu tysięcy zwykłych i niemajętnych mieszkańców. Z tego splotu legendy z rzeczywistością zrodziła się w tym mieście atmosfera wielkiej hossy. Na parcele budowlane i na domy. Na życie z przyjezdnych. Na życie ułatwione, w którym pieniędzy przybywa, a nie ubywa. I zaczęły się wielkie – na skalę tego miasta – interesy. Wyrosły dzięki bałaganowi i powiększały jego labirynty³.
Niezależnie od tego, czy Zakopane rozważa się całościowo, kompleksowo czy jednostkowo w różnych dziedzinach jego życia, zawsze, a w każdym razie najczęściej spotkać się można z różnymi ocenami i poglądami na tę samą sprawę, zjawiska lub proces. Często z poglądami skrajnie przeciwstawnymi. Stąd jest to miasto, które nie poddaje się utartym normom i całościowym zwartym ocenom, szczególnie ocenom jednoznacznym⁴.
***
Mój pomysł spojrzenia na Zakopane inaczej, nie jak na rezerwat górali i ceprów ulokowany między Krupówkami a Kasprowym, lecz jak na swoistą „wolną przestrzeń”, rodził się stopniowo w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Punktem wyjścia był znaleziony w warszawskim Archiwum Akt Nowych raport grupy partyjnych ekspertów pod kierownictwem Wiesława Mysłka, wysłanej z Warszawy do Zakopanego wiosną 1972 r. Raport zawierał znamienne konkluzje: „Państwo w Zakopanem zostało postawione w sytuacji gorszej niż w kapitalizmie, bowiem zostało zepchnięte na pozycje nawet nie nocnego stróża, ale bezpłatnego dróżnika i zamiatacza ulic”, miejscowa prywatna inicjatywa uzyskała zaś „taki stopień autonomii, którego nie posiadają żadne inne instytucje w kraju”⁵. Później, kiedy zajmowałem się zarówno czarnym rynkiem w powojennej Polsce, jak i odwilżą lat 1956–1957⁶, Podhale, a zwłaszcza Zakopane coraz wyraźniej wyłaniały się jako przestrzenie niekoniecznie pasujące do wizji 45 lat peerelowskiego „realnego socjalizmu” jako okresu ciągłej walki importowanej dyktatury z narodem/społeczeństwem. Taka wizja w oczywisty sposób mijała się z realiami nie tylko PRL, ale i innych krajów tzw. demokracji ludowej, gdzie niemałe obszary życia codziennego, kultury czy gospodarki nie mieściły się w opozycji władza (represja) – społeczeństwo (opór). W rzeczywistości istniały całkiem spore przestrzenie, w których państwo mniej lub bardziej celowo i świadomie pozostawiało obywatelom mniejszą lub większą swobodę działania. W owych „wolnych przestrzeniach” – geograficznych, społecznych, instytucjonalnych – jednostki i grupy łączyły właściwą systemowi logikę zachowań z własnymi interesami, celami i wartościami, z odgórnie narzuconych norm wybierając te, które można było bez większego uszczerbku zaadaptować dla własnej korzyści. Czasami przypominało to swoiste negocjacje, toczone nie przy stole, ale polegające na wzajemnym, często nieświadomym i spontanicznym sprawdzaniu granic wzajemnych ustępstw.
W Zakopanem przyczyną takich zjawisk była z jednej strony jego rola turystyczno-wypoczynkowa, dzięki której awansowało do rangi wakacyjnej stolicy Polski, z drugiej zaś fakt, że Podhale z racji swoich wyjątkowych uwarunkowań historycznych, etnicznych (raczej etnograficznych), geograficznych, politycznych, ekonomicznych czy kulturowych znalazło się w stanie nieformalnej autonomii. Charakterystyczne, że ową „specyfikę” czy „fenomen” zauważali zarówno zewnętrzni obserwatorzy i miejscowi malkontenci polityczni, jak i funkcjonariusze UB/SB i PZPR.
O ile więc w dyskursie o Zakopanem stale pojawiały się – także w oficjalnej korespondencji partyjnej i policyjnej – takie określenia, jak „miasto specyficzne”, „wyjątkowe” czy „jedyne w swoim rodzaju”, o tyle „wolne miasto” – nie bez powodu w tytule ujęte w cudzysłów – należy oczywiście traktować jako metaforę odnoszącą się raczej do aktorów społecznych i instytucjonalnych, w których działaniach trudno znaleźć wspólny, oprócz zysku, „wolno-przestrzenny” mianownik⁷. Narzędziem pomagającym ująć je w terminologiczne i metodologiczne ramy jest funkcjonujące już od lat 80. XX w., a upowszechnione dekadę później przez niemieckiego historyka Alfa Lüdtkego pojęcie „Eigen-Sinn” (doskonale spolszczone przez Kornelię Kończal i Zofię Sucharską jako „samo-wola”), kluczowe w badaniach nad życiem codziennym i jednocześnie pozostawiające szeroki margines interpretacyjny⁸. Badaczom propagującym ten termin (a wkrótce metodę) chodziło o odpowiedź na pytanie o relacje „między jednostkami, uspołecznieniem i władzą widziane z poziomu i perspektywy wielu pojedynczych aktorów gdy chodzi o analizę znaczenia indywidualnych zachowań i czynów dla sprawowania władzy i panowania, ucisku i protestu, współdziałania, oporu i rezygnacji”⁹. Zasadnicza była z jednej strony kwestia postaw i stosunku aktorów społecznych do władzy (z deklaracją: „Po czyjej jesteś stronie?!”), z drugiej zaś – wzajemne relacje wykraczające poza stereotypowe „rozkazywać – wykonywać” czy „nakaz – opór”, lecz pokazujące rzeczywistość znacznie bardziej skomplikowaną, asymetryczną, zjawiska wzajemnie się przenikające, skłaniające obie strony – władze i aktorów społecznych – do negocjacji i ustępstw, znalezienia własnego „sensu”, nieraz dalekiego od teoretycznej, ideologicznej bazy¹⁰.
Korzystając z tych założeń metodologicznych, spróbuję odpowiedzieć na kluczowe pytanie o powody i konteksty tak zaskakujących tez sformułowanych wiosną 1972 r. przez wspomnianą wyżej komisję partyjną. Jakie były uwarunkowania geograficzne, historyczne, społeczne, ekonomiczne, polityczne, kulturowe? Czy państwo – w szerokim rozumieniu tego słowa – rzeczywiście było tylko pokrzywdzonym i niezadowolonym widzem, czy również aktorem, czasami reżyserem i suflerem, nieraz zaś hojnym mecenasem i kasjerem?
***
Chociaż okres powojenny stwarzał zarówno Podhalanom, jak i władzy najszersze w historii wspólne pole manewru, to jest w dalszym ciągu chyba najgorzej rozpoznanym i opisanym fragmentem dziejów Zakopanego. To „prawdziwe” skończyło się bowiem w zmitologizowanych często narracjach, przypominających nieraz te o Kresach sprzed września 1939 r.
„Wojna zamyka to i kończy – pisał Wiesław Szpilka. – Jeszcze kurierzy mają jakość i wymiar godny legendy . A obok nich inaczej tragiczni, w skrajnej opozycji będący, Wacław Krzeptowski, twarz Goralenvolku, i Józef Kuraś »Ogień«, emblemat podziemnego oporu antyniemieckiego i antykomunistycznego. Potem już nic, czarna dziura, burość i beznadzieja PRL-u. Pół wieku bez historii, wymazane i zapomniane. Wyprawa na tamten ląd zdaje mi się etnograficznym obowiązkiem, bo etnografia to opowieść o światach zapoznanych, opuszczonych, przegranych, to relacja o upadku, mozaika ze szczątków złożona.
Byłoby oczywistym nonsensem twierdzenie, iż niebycie stawało się przez brak aktywności, działań, wysiłków ludzi, którym przyszło wówczas na Podtatrzu egzystować. Pomiędzy rokiem 1945 a 1989 scena, na której toczy się do dziś spektakl – życie codzienne Zakopanego i okolic – została w sposób zasadniczy ukształtowana. Wiele z jej elementów miało i ma znaczenie, wagę i klasę. System powszechnej edukacji, artystyczne szkoły Kenara i Bujakowej, kluby sportowe o masowym zasięgu, Tatrzański Park Narodowy – wszystko to powstało dzięki wielkiej i często bezinteresownej pracy osób, dla których idee równości, sprawiedliwości, dobra wspólnego nie były czcze. Różne nieoczywiste zdarzenia miały tutaj miejsce. Pal licho sportowe zawody poważnej rangi, Salony Marcowe, pokazujące awangardę polskiej sztuki, ale Światosław Richter dający koncert w sali kinoteatru Morskie Oko, siedzący przy tym na poduszkach, ponieważ stołek nie był dlań stosowny – tylko magia miejsca mogła to sprawić. Czesław Niemen, Czerwone Gitary, Trubadurzy grający w Wierchach to już jest drobiazg. Po prostu tu się bywało. Kto mógł, w marcu był na Kasprowym i popołudniem, budząc zazdrość, spacerował z ogorzałą buzią po Krupówkach, ukazując ludzką twarz socjalizmu”¹¹.
Nic dziwnego, że autor powyższych słów, prezentując wyjątkowość Zakopanego, bezwiednie koncentruje się na latach rządów Władysława Gomułki. Choć brzmi to paradoksalnie, to właśnie epoka gomułkowska, kojarzona zazwyczaj z tzw. małą stabilizacją, szarością i marazmem, była bez wątpienia decydująca dla powojennych dziejów Zakopanego i do dziś wpływa na jego obraz. Co charakterystyczne, zgadza się z tym zakopiańska periodyzacja przeprowadzona pod koniec lat 70. przez Zdzisława Lutrosińskiego, dobrze osadzonego w podtatrzańskich strukturach władzy, był bowiem m.in. drugim sekretarzem Komitetu Miejskiego PZPR, a w latach 1958–1965 przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Lata 1945–1950 określił jako czas reorganizacji, przechodzenia do nowych funkcji „masowej” turystyki, która stała się fundamentem „etapu miastotwórczego” trwającego do 1956 r. Z kolei okres 1957–1963 zdefiniował jako „przełomowy w powojennej historii Zakopanego, w tym bowiem czasie stworzone zostały podstawy organizacyjne oraz inwestycyjne dla planowego i prężnego rozwoju miasta”¹².
Lata 1964–1970 charakteryzowały się według Lutrosińskiego z jednej strony olbrzymim wzrostem liczby gości (w 1965 r. przekroczono granicę 2 mln przyjezdnych!), z drugiej zatrzymaniem państwowych inwestycji mających im służyć.
„W tej sytuacji – pisał – nacisk na bazę noclegową zaczął przekraczać możliwości jego zaspokojenia. W tak wytworzoną i pogłębiającą się lukę wszedł sektor prywatny. Dom jednorodzinny, budynek gospodarczy, mieszkanie, a nawet izba mieszkalna, zaczęły dawać niekontrolowane, nieznane do tego czasu dochody. Nastąpił gwałtowny rozwój indywidualnego budownictwa legalnego, półlegalnego, nielegalnego i dzikiego. Koszt metra kwadratowego parceli dochodził do 1500 zł, wynajem dwuosobowego pokoju do 400 zł za dobę, wynajęcie domku o kilkunastu łóżkach do 360 tys. zł rocznie. W takiej sytuacji każda cena i każde środki były dobre, bo szybko rentujące. Wystąpiły zjawiska korupcji, aresztowań i wyroków skazujących”¹³.
Doszło do nich jednak dopiero w 1971 r., kiedy zdaniem Lutrosińskiego rozpoczął się nowy etap w dziejach Zakopanego, charakteryzujący się „procesami odnowy życia społeczno-gospodarczego, nazywany także etapem resocjalizacji. Kierunki i formy działania władz miasta były wielopłaszczyznowe, jednoczesne, trudne, skomplikowane i radykalne”¹⁴. Symptomatyczne, że zakopiańskie przemiany osiągnęły punkt krytyczny pod koniec lat 60., chyba nieprzypadkowo w czasie kryzysu całego państwa i zmierzchu epoki Władysława Gomułki. W 1970 r. Zakopane straciło pierwsze miejsce w ogłaszanym przez Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki (GKKFiT) konkursie na miasto najlepiej przygotowane do sezonu zimowego, coraz częściej padały propozycje jego gruntownej reorganizacji i „odnowy”¹⁵. Kropel, które na przełomie lat 60. i 70. przepełniały (i w 1971 r. przepełniły) przysłowiową czarę, było niemało. Z jednej strony liczba gości odwiedzających Zakopane i Tatry rzeczywiście przekroczyła granicę nie tylko chłonności, ale wręcz rozsądku i wydawało się, że jedynie radykalne posunięcia mogą zapobiec katastrofie. „Jesteśmy świadkami coraz szybszej degrengolady tego miasta, zagubionego gdzieś w połowie drogi między góralską wsią a przemysłowo-rozrywkową metropolią – pisał Jacek Moskwa. – Pogarsza się stan usług turystycznych – dyskwalifikacja w konkursie na najlepszą miejscowość wypoczynkową jest tego widomym dowodem. Tłok, zgiełk, tłumy ludzi i samochodów”¹⁶.
Z drugiej strony istotną – jeśli nie decydującą – rolę odegrał upadek w grudniu 1970 r. ekipy gomułkowskiej i odejście wraz z nią ludzi legitymizujących, a czasami zapewne wręcz wspomagających nieformalną zakopiańską autonomię. W rezultacie także na miejscu znacznie staniała odwaga, a liczba chętnych do ujawniania przekrętów dotychczasowej ekipy (i może zajęcia jej miejsca?) od razu wzrosła. Nastrój rozliczeń stawał się na tyle powszechny, że przekrętów nie dawało się już ukryć i zamieść pod dywan, jak zdarzało się wielokrotnie wcześniej. Również miejscowi funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa w ramach asekuracji stanęli po stronie nowych mecenasów¹⁷. Pod koniec 1971 r. miejscowe elity partyjno-administracyjne zostały w dużej mierze wymienione, a nowi młodzi aparatczycy podjęli próbę – jak się okazało mało skuteczną – radykalnej zmiany obrazu miasta.
Ortodoksyjne ograniczanie się do epoki Władysława Gomułki (1956–1970) było trudne i nieraz wypadało cofać się do Bieruta lub wybiegać do Gierka czy wręcz Jaruzelskiego. Podobnie niemożliwe było sztywne trzymanie się administracyjnych granic Zakopanego. Z jednej strony w marcu 1951 r. „wyzwoliło” się ono spod nowotarskiej zwierzchności i zostało miastem wydzielonym o randze powiatu, z drugiej sąsiednie miejscowości będące z Zakopanem w ciągłych i zróżnicowanych interakcjach¹⁸ należały administracyjnie do Nowego Targu.
„Czynnikiem, który sprzyjał skondensowaniu patologii władzy, była decyzja o wydzieleniu Z w jego aktualnych miejskich granicach – pisano w 1972 r. we wspomnianym wyżej raporcie. – Jest anomalią, że w granicach miasta znajduje się np. szczyt Świnka, nie znajdują się zaś Poronin, Bukowina, Kościeliska i szereg innych miejscowości podzakopiańskich. Wydaje się, że nie można będzie rozwiązać wielu problemów zakopiańskich bez powrotu do koncepcji powiatu tatrzańskiego. Ten błąd pierworodny zemścił się w postaci chaosu administracyjnego, zwłaszcza na styku kompetencji PPRN w Nowym Targu i PMRN w Zakopanem. Z jednej strony aspiracje N Targu powodują, że Z pozbawione jest po dziś dzień samodzielnych komórek administracyjnych w zakresie sądownictwa, oświaty, rolnictwa, leśnictwa i skupu. Z drugiej strony życie łamało sztucznie zawężone granice miasta i część powiatu nowotarskiego pod niektórymi względami poddana została dyspozycji administracji zakopiańskiej: prokuratura zakopiańska obejmuje tereny wykraczające poza Z., ale te same rejony podlegają nadzorowi milicyjnemu już nowotarskiemu. NBP w Z zasięgiem swym wykracza daleko poza Zakopane”¹⁹.
Tak zwana gmina tatrzańska, stanowiąca wspólną z Zakopanem jednostkę administracyjną, powstała dopiero w 1973 r. Tak więc chociaż Zakopane pozostanie w centrum mojego zainteresowania, czasami będę sięgać po przykłady i ze Skalnego Podhala, i z Nowego Targu.
Wiesław Szpilka miał rację, że kreślenie obrazu peerelowskiego Zakopanego przypomina składanie mozaiki z zachowanych szczątków. W tej książce jest to raczej układanie puzzli o niewyraźnym, rozmytym rysunku. Nie jest ona bowiem tradycyjną monografią miasta, z rysem historycznym i rozdziałami ilustrującymi zagadnienia demograficzne, kulturowe, przyrodnicze, społeczne, ekonomiczne i religijne. Ma pokazać zjawisko wciąż słabo zdefiniowane, rozciągnięte w czasie i przestrzeni, z bardzo różnorodnymi aktorami: od górali przez lokalnych, krakowskich czy stołecznych aparatczyków po dosłownie miliony przyjezdnych, też przecież niejednolitych.
Istniejąca literatura przedmiotu nie była specjalnie pomocna w konstruowaniu tej książki. Jak na „stolicę” (co prawda zimową) jest jej niewiele, przeważają wydawnictwa popularne, z rzadka dobrze udokumentowane, często zaś powielające stereotypy i stare zakorzenione błędy. Okres powojenny, zwłaszcza po 1956 r., jest zazwyczaj jedynie dodatkiem do wspomnianej przez Wiesława Szpilkę tej „prawdziwej” historii Zakopanego sprzed 1939 r. lub skromnym rozdziałem jakiejś szerszej syntezy²⁰. W przypadku epoki gomułkowskiej poza kulturową, regionalistyczną czy turystyczno-sportową sferę zainteresowań wychodzi wyłącznie tekst Jarosława Szarka _Zakopane z perspektywy SB w latach 60-tych_²¹, stanowiący omówienie zainteresowań lokalnej policji politycznej, ale bez pogłębionej analizy, a zwłaszcza bez kontekstów społecznych. Tym samym zakopiańskie puzzle należało składać przede wszystkim z elementów źródłowych, których dopasowanie z racji wspomnianego wyżej niewyraźnego, pozbawionego konturów obrazu nie było łatwe. Specyfika opisywanego zjawiska generowała wiele znaków zapytania, czasami wręcz białych plam, skłaniając do wniosków bazujących na analogiach czy wręcz intuicji. Również dostępna baza źródłowa pozwalała na spojrzenie raczej od strony władz niż społeczeństwa.
Wydawałoby się, że ze względu na skład społeczny Zakopanego, w którym wśród stałych mieszkańców odsetek artystów czy intelektualistów był chyba najwyższy w kraju (nie wspominając już o przyjezdnych), nie powinno być problemu z tzw. egodokumentami, dziennikami czy wspomnieniami. Istotnie jest ich niemało, jednak potencjalni autorzy mogący najwięcej powiedzieć o podhalańskich „wolnych przestrzeniach” – górale, miejscy urzędnicy, kierownicy domów wczasowych, lokalni funkcjonariusze partyjni, milicjanci czy prokuratorzy – raczej nie sięgali prywatnie po pióro, zwłaszcza po to, by opisać zjawiska często balansujące na krawędzi prawa lub wręcz poza nim. Rzadko zauważali je także obserwatorzy zewnętrzni, nawet ci zasiedziali w Zakopanem, i do wyjątków można zaliczyć autorów dzienników, wspomnień czy publicystyki, obserwatorów o tak bystrym oku jak Stefan Kisielewski, Antoni Kroh, Andrzej Ziemilski czy Wojciech Adamiecki. Większość podhalańsko-zakopiańskich zapisów nie wychodziła bowiem poza sferę towarzysko-wypoczynkowo-alkoholową, kulturę, sport, przyrodę czy powierzchowne obserwacje etnograficzne, służąc w rezultacie raczej zarysowaniu ogólnego tła. Podobnie rzecz się ma z tzw. historią mówioną – po kilkudziesięciu latach pamięć jest zawodna, myli daty, nazwiska i fakty, posługuje się kalkami i schematami niemającymi wiele wspólnego z rzeczywistością.
O ile też nie brakowało w latach 50. czy 60. badających Podhale (i Podhalan) językoznawców, muzykologów, architektów czy etnografów, o tyle socjologowie byli prawdziwymi rodzynkami. Wyjątek stanowił Włodzimierz Wincławski pracujący w latach 60. jako nauczyciel w Cichem Górnym i przy okazji zbierający w niestandardowy często sposób (np. zadając uczniom odpowiednio ukierunkowane prace domowe) dane o miejscowej społeczności. Jego materiały przechowywane w archiwum zakopiańskiego Muzeum Tatrzańskiego są prawdziwą kopalnią wiedzy o góralskiej społeczności Podhala.
Cennym substytutem brakujących współczesnych wypowiedzi są – niestety tylko dla dekady od początku lat 50. do pierwszych lat 60. – opracowania polskiego Działu Studiów i Analiz Radia Wolna Europa, który starał się zdobywać informacje ze „źródeł, pozwalających wykroczyć poza oficjalny obraz oraz informować o wydarzeniach i zjawiskach przemilczanych przez komunistyczne środki przekazu”²². Podstawowym źródłem byli przybysze zza żelaznej kurtyny – uchodźcy, uciekinierzy, turyści, marynarze, sportowcy, z którymi starano się nawiązać kontakt i przeprowadzić rozmowę²³. W przypadku Podhala i Zakopanego źródłami informacji były zarówno listy wysyłane przez zakopiańczyków do przyjaciół w Londynie (1954–1956), jak i źródła osobowe: austriacki biznesmen (1953) bywający pod Giewontem także w szczycie stalinizmu, młody nauczyciel z Poronina, który w lipcu 1953 r. uciekł na Zachód, szwedzcy uczestnicy akademickich zawodów narciarskich w marcu 1956 r., Polak z Wielkiej Brytanii, który w 1957 r. odwiedził ojczyznę, 53-letni kierowca mechanik z Zakopanego (1958), najczęściej zaś po prostu „źródła poufne” (_confidential sources_). Na początku 1959 r. w Wiedniu „zdezerterował” z wycieczki Andrzej Chilecki (1935–1989), zakopiańczyk doskonale rozeznany w miejscowych stosunkach, w październiku 1956 r. zaangażowany w działalność zakopiańskiej Rewolucyjnej Rady Młodzieży. Szybko nawiązał współpracę z wiedeńskim biurem terenowym polskiego Działu Studiów i Analiz RWE, a przeprowadzone z nim wywiady stały się podstawą wielu opracowanych w 1959 r. „zakopiańskich” raportów. Wkrótce sam został reporterem wiedeńskiego biura i korzystając z dawnych kontaktów, przeprowadzał wywiady, zwłaszcza z odwiedzającymi Austrię zakopiańskimi sportowcami i działaczami sportowymi (m.in. Ludwikiem Fischerem, Józefem Podstolskim i Andrzejem Dziewickim)²⁴. W budapeszteńskim Open Society Archive i w marburskim Herder-Institut udało się znaleźć kilkadziesiąt zakopiańsko-podhalańskich raportów z lat 1951–1961²⁵. Chociaż formularz, według którego przeprowadzano wywiady, przewidywał odpowiedzi na podstawowe pytania (kto? co? kiedy? gdzie? dlaczego? jak?), to raporty miały również inny cel: pomóc uchwycić „tętno i kolory życia” za żelazną kurtyną. Spełniły swoje zadanie, stanowią bowiem źródło nieocenzurowane (co nie znaczy, że zawsze wiarygodne) i dostarczają informacji nie tylko o nazwiskach, faktach i datach, ale również o mitach i stereotypach, nadziejach i rozczarowaniach, plotkach i nastrojach.
Często pojawiające się stwierdzenie, że Zakopane jest „dobrem ogólnokrajowym”, znajdowało swoje potwierdzenie w prasie. Niełatwo bowiem znaleźć tytuł, zwłaszcza warszawski lub krakowski, który co jakiś czas nie drukowałby mniej lub bardziej obszernego tekstu o zimowej stolicy. Choć znaczna część z nich prezentowała powierzchowny, mityczno-stereotypowy obraz Zakopanego, to poważne, dobrze udokumentowane analizy nie należały do rzadkości. Po podejmowanych tematach i nasileniu artykułów „zakopiańskich” (czasami przypominały wręcz odgórnie zorganizowane kampanie) można się zorientować zarówno w nastawieniu kręgów decyzyjnych państwa do „zimowej stolicy”, jak i rozgrywkach toczonych między ich różnymi grupami i frakcjami. Dawało to szansę na ukazywanie się tekstów, które normalnie nie umknęłyby uwadze cenzora. Ale i te powstałe bez politycznej inspiracji przy odpowiednio uważnej lekturze, czasami między wierszami, popartej innymi przekazami stanowią istotne źródło do badania nieoficjalnej zakopiańskiej autonomii, zawierają informacje nieraz wyjątkowe, czasami zaś uzupełniają te z materiałów partyjnych czy quasi-samorządowych (rad narodowych) oraz policji politycznej.
Obszary zainteresowania zakopiańskiej SB często pokrywały się lub przynajmniej zazębiały z lokalnymi „wolnymi przestrzeniami”, tak że zachowane w krakowskim oddziale IPN materiały są źródłem – przy odpowiednio krytycznym spojrzeniu – często nieocenionym, dostarczającym, niekoniecznie zgodnie z intencjami autorów, wiedzy nie tyle o politycznej nieprawomyślności, ile o mentalności i zachowaniach społecznych Podhalan i przyjezdnych. Nie do przecenienia okazały się również przechowywane w krakowskim Archiwum Narodowym i jego oddziale w Spytkowicach materiały instancji partyjnych (od Komitetu Wojewódzkiego w Krakowie po zakopiańskie czy nowotarskie Podstawowe Organizacje Partyjne) oraz instytucji miejskich, przede wszystkim Miejskiej Rady Narodowej. Podobnie jak materiały SB pomagają zrozumieć stosunek lokalnej społeczności do państwa i prawa, dotyczą jednak zagadnień (gospodarka miejska, infrastruktura etc.) leżących już poza zainteresowaniami policji politycznej, a mających pierwszoplanowe nieraz znaczenie dla powstania i funkcjonowania miejscowych „wolnych przestrzeni”.
Z zasobów warszawskiego Archiwum Akt Nowych oprócz dokumentów KC PZPR (to w nich znalazł się stanowiący kamień węgielny tej książki raport „komisji Mysłka”; szkoda tylko, że nie udało się odnaleźć wspomnianych w nim załączników!) wykorzystałem materiały Głównego Komitetu Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki (GKKFSiT) oraz Instytutu Turystyki, którego pracownicy, zwłaszcza oddziału krakowskiego, sporo uwagi poświęcali Podhalu, w tym tamtejszym zjawiskom społecznym.
Specyfika Zakopanego i Podhala narzuciła podział książki na rozdziały zarówno problemowe, jak i chronologiczne, nawzajem się uzupełniające (choć miejscami także zazębiające). Nie byłoby podhalańsko-zakopiańskiej „autonomii” bez wysokogórskiej wyjątkowości tego regionu, jedynego na ziemiach polskich skrawka krajobrazu alpejskiego. Tym samym odmienność i wyjątkowość – krajobrazu, historii czy ludzi – jest tutaj znacznie bardziej widoczna niż np. w Szwajcarii czy Gruzji. Dziedzictwu geograficznemu oraz politycznemu, społecznemu i ekonomicznemu poświęcony jest więc rozdział pierwszy (_Podhale i Zakopane: „inność” odziedziczona?_).
Dwa kolejne rozdziały problemowe prezentują stosunek Podhalan – „autochtonów” i przyjezdnych – do PAŃSTWA i PRAWA, kwestii kluczowej dla istnienia lokalnych „wolnych przestrzeni”. Starałem się przy tym skoncentrować na najbardziej charakterystycznych zjawiskach, pominiętych lub tylko zarysowanych w czterech rozdziałach chronologicznych. Pierwszy z nich: _„Złudzenie, ale jakże przyjemne”, czyli Zakopane 1945–1956_, traktuje o powojennej dekadzie, okresie zarówno tużpowojennej odbudowy turystycznych funkcji miasta według wzorów sprzed 1939 r., jak i stalinizmu, kiedy władze podjęły nieudaną próbę ich nacjonalizacji i kontroli. Jednocześnie zapoczątkowane wtedy umasowienie i egalitaryzacja wypoczynku miały po 1956 r. niezamierzone przez pomysłodawców skutki. Zakopane utrzymało też swoistą, choć czasami złudną autonomię. „Mimo tych wszystkich przemian, ograniczeń i politycznego terroru – warunki życiowe i gospodarcze są z natury rzeczy nieco inne aniżeli w reszcie kraju – podkreślano w raporcie RWE z 1954 r. – Pozwala to, mimo postępującej biedy na przetrzymanie obecnych ciężkich chwil. Stosunek do okupanta komunistycznego jest zdecydowanie wrogi i przesiąknięty właściwym góralom humorem i swoistym poczuciem wyższości”²⁶. Z drugiej strony ów „komunistyczny okupant”, zwłaszcza jego elita, pokochał górski kurort, co także – paradoksalnie – przyniosło niezamierzone skutki.
Jak wspomniano powyżej, decydujące znaczenie dla zakopiańskich przemian epoki gomułkowskiej miała (po)październikowa odwilż. Chociaż pierwsze jej oznaki były pod Tatrami zauważalne już w 1955 r., to prawdziwe zmiany przyniósł przełom 1956 i 1957 r., kiedy doszło w Zakopanem nie tylko do zwrotu politycznego, ale zostały również zapoczątkowane lub przyspieszone głębokie przemiany społeczne i ekonomiczne. Koncentrowały się na dwóch płaszczyznach – zarabiania i samookreślania, w dużej mierze konstytutywnych dla lokalnej „wolnej przestrzeni”. Wzmocnieniu uległ regionalizm²⁷, a Podhale i zwłaszcza Zakopane weszły na stałe w zakres decyzyjny władz centralnych²⁸. Miało to oczywisty wpływ na radykalne zwiększenie strumienia środków płynących w kierunku Tatr, co szybko i w sposób nieprzewidziany zmieniło przestrzeń publiczną Zakopanego i doprowadziło do zawiązania sieci społecznych wykraczających nie tylko poza Podhale, ale i Polskę. Z tego też powodu odwilży, której oznaki obserwowano pod Giewontem aż do końca 1958 r., poświęcony jest osobny rozdział (_Zakopiańska odwilż 1956–1958_).
W kolejnym rozdziale chronologicznym (_1959–1970: „Gdzie się to wszystko mieści?”_) skupiłem się na zewnętrznych i wewnętrznych uwarunkowaniach zakopiańskiej hossy lat 60., kiedy olbrzymi wzrost liczby przyjezdnych radykalnie zmienił krajobraz urbanistyczny i społeczny Podhala/Zakopanego. Również przemiany społeczne były w epoce gomułkowskiej tak daleko idące, że zdecydowałem się poświęcić im osobny rozdział (_„Choćbym miała kieckę sprzedać, to bym pojechała”, cz yli (pod)zakopiańskie przemiany społeczne_). Tradycyjne zakończenie zastępuje opis zarówno podejmowanych od 1971 r. prób poddania Zakopanego rygorystycznej kontroli instytucji państwowych, jak i ich ostatecznego fiaska (_Zamiast zakończenia. Rok 1971 ( i później): jak nie udało się przekształcić Zakopanego w „uzdrowisko socjalistyczne”_)_._
Proszę o wybaczenie, że profan, nawet nie cepr, lecz warszawianin od pokoleń, złamał tabu i podjął niełatwy zakopiański temat. Ale może ta książka to kolejny dowód, że z dystansu widać wyraźniej.
¹ A. Ziemilski, Zakopane jest anegdotą, „Rzeczpospolita”, 16–17 VIII 1997.
² M. Koprowski, Zakopane w oparach absurdu, „Odgłosy”, 31 V 1986.
³ W. Adamiecki, Taniec z nożami, Warszawa 1975, s. 207–208.
⁴ Muzeum Tatrzańskie (dalej: MT), AR/NO/765, Z. Lutrosiński, Rozwój społeczno-polityczny, administracyjny i gospodarczy Zakopanego 1945–1978, Zakopane 1978–1979.
⁵ Socjalizm na halach, czyli „Patologia stosunków społeczno-ekonomicznych i politycznych w Zakopanem” (1972), oprac. J. Kochanowski, „Przegląd Historyczny” 2007, t. 98, z. 1, s. 86, 89. Oryginał ekspertyzy: Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), zespół Komitetu Centralnego PZPR, XI/564, k. 212–279. Zob. http://bazhum.muzhp.pl/media/files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r2007-t98-n1/Przeglad_Historyczny-r2007-t98-n1-s71-96/Przeglad_Historyczny-r2007-t98-n1-s71-96.pdf (30 VII 2019).
⁶ J. Kochanowski, Tylnymi drzwiami. „Czarny rynek” w Polsce 1944–1989, Warszawa 2010 (i 2015); tenże, Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956–1957, Kraków 2017.
⁷ Jedynym znanym mi przypadkiem użycia takiego określenia w stosunku do Zakopanego jest tekst Wojciecha Mroza, powstały jednak już w XXI w. i w zupełnie innym kontekście, zob. Wolne miasto Zakopane, w: W. Mróz, Zakopane. Miasto cudów, Gdynia 2015, s. 48–49.
⁸ T. Lindenberger, Eigen-Sinn – władza i brak oporu, tłum. K. Kończal, Z. Sucharska, „Stan Rzeczy” 2016, nr 10, s. 167–189. Zob. T. Lindenberger, A. Lüdtke, Eigen-Sinn: praktyki społeczne i sprawowanie władzy. Wprowadzenie, w: Eigen-Sinn. Życie codzienne, podmiotowość i sprawowanie władzy w XX wieku, oprac. T. Lindenberger, A. Lüdtke, red. nauk. K. Kończal, Poznań 2018, s. 7–46.
⁹ T. Lindenberger, A. Lüdtke, dz. cyt., s. 171.
¹⁰ Tamże, s. 178, 181–182.
¹¹ W. Szpilka, PRL pod Giewontem, w: Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości, red. K. Szpilka, M. Krupa, P. Mazik, Zakopane 2011, s. 25–26.
¹² MT, AR/NO/765, Z. Lutrosiński, Rozwój społeczno-polityczny… W skróconej wersji drukowanej autor stosował już inny podział: 1945–1951, 1951–1958, 1958–1964, 1964–1970 i od drugiej połowy 1971. Zob. Z. Lutrosiński, W Polsce Ludowej. Rozwój społeczno-polityczny, administracyjny i gospodarczy w latach 1945–1978, w: Zakopane. Czterysta lat dziejów, t. 1, red. R. Dutkowa, Kraków 1991, s. 338–362.
¹³ Tamże.
¹⁴ Tamże.
¹⁵ M.in. J. Rakowski, Dla kogo Zakopane?, „Sztandar Młodych” (dalej: SM), 26 III 1971; J. Szperkowicz, Zakopane nie dla turystów, „Życie Warszawy” (dalej: ŻW), 2 VI 1971.
¹⁶ J. Moskwa, Zaorać Zakopane?, „Słowo Powszechne” (dalej: SP), 10–11 VII 1971.
¹⁷ Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie (dalej: IPN Kr), 030/32. Jan Roszkowicz, Notatka służbowa z rozmowy z Wł. Gajewskim, 26 I 1971, k. 352–354.
¹⁸ S. Leszczycki, Region Podhala. Podstawy geograficzno-gospodarcze planu regionalnego, Kraków 1938, s. 149.
¹⁹ Socjalizm na halach…, s. 91.
²⁰ Zob. Z. Lutrosiński, W Polsce Ludowej… W tym samym tomie zob. artykuły T. Gąsowskiego o demografii (s. 392–418), S. Żychonia o rozwoju przestrzennym i budownictwie (s. 419–482), w t. 2 m.in. J. Warszyńskiej o ruchu turystycznym (s. 37–52), H. Kenarowej i A. Micińskiej o środowisku plastycznym (s. 237–261) oraz K. Słobodzińskiej o teatrze (s. 391–410). Z nowszych wydawnictw warto wskazać na „peerelowski” rozdział w opracowaniu Z. Moździerza, Architektura i rozwój przestrzenny Zakopanego 1600–2013, Zakopane 2013, s. 366–395.
²¹ J. Szarek, Zakopane z perspektywy SB w latach 60-tych, w: Drogi do Niepodległości. Polska, Podhale, Zakopane 1945–1989, red. J. Zacharko, Zakopane 2005, s. 89–105.
²² P. Machcewicz, Radio Wolna Europa: między Monachium, Waszyngtonem i krajem, w: L. Gawlikowski, Pracownicy Radia Wolna Europa. Biografie zwykłe i niezwykłe, Warszawa 2015, s. 14.
²³ K. Zamorski, Pod anteną Radia Wolna Europa, Poznań 1995, s. 45.
²⁴ IPN Kr 010/11193, Referat ds. BP KM MO. Wyciąg z notatki służbowej, 7 XII 1963, k. 56, 59–60.
²⁵ Zob. J. Kochanowski, Inny świat? Zakopane i Podhale w raportach Radia Wolna Europa z lat 1954–1961, „Prace Pienińskie” 2018, t. 28, s. 23–49.
²⁶ Open Society Archive Budapest (dalej: OSA), Item 8594/54. More about the resort town Zakopane, 6 X 1954, http://storage.osaarchivum.org/low/dc/0b/dc0b6eda-2643-4a5a-9bad-12883c18074d_l.pdf (17 I 2018).
²⁷ Np. w 1957 r. reaktywowany został Związek Podhalan, rozwiązany w 1948 r. Zob. W. Wnuk, Na góralską nutę, Warszawa 1982, s. 50 nn.
²⁸ W PRL Zakopane było chyba jedynym miastem o statusie powiatu, które doczekało się tak licznych aktów prawnych na szczeblu centralnym (w 1955, 1958, 1972, 1979, 1980 r.). Jeśli państwowe wydatki w Zakopanem wynosiły w latach 1945–1956 ok. 40 mln zł, to w latach 1957–1960 – ponad 300 mln. Nie znam też innego małego miasta w takim stopniu animującego centralne media, że odnotowywały one nawet zmiany w lokalnej administracji czy strukturach partyjnych!