- W empik go
Zamieszka(ł) ze mną kot - ebook
Zamieszka(ł) ze mną kot - ebook
Już miałem ochotę napisać, że ta książka jest swego rodzaju instrukcją obsługi i powinna być dołączana do każdego kota, którego przygarniamy, ale byłoby to wbrew idei przyświecającej Autorce. Instrukcje obsługi mogą być dołączane do urządzeń, rzeczy, przedmiotów, a Aleksandra Zawadzka-Glinka przekonuje nas, że koty nie są rzeczami. Ta publikacja pozwala poznać, kim, a nie czym, jest kot. Także – a może przede wszystkim – Twój kot, Czytelniku i Czytelniczko.
Michał Rusinek
Miłość do kotów, która emanuje z każdego zdania tej książki, oraz poczucie humoru Autorki sprawiają, że Zamieszka(ł) ze mną kot czyta się z prawdziwą przyjemnością. Ola Zawadzka-Glinka, behawiorystka z olbrzymim doświadczeniem, posiada niewątpliwie umiejętność mówienia o ważnych sprawach w jasny i zrozumiały dla wszystkich sposób. Sama – niczym kot – chadza własnymi drogami, odkrywając przed nami tajniki kociego behawioryzmu. Pozostaje więc cieszyć się, że zabiera wszystkich kociarzy w tę fascynującą podróż.
To obowiązkowa pozycja dla tych, którzy już dzielą swoje życie z kotem lub dopiero mają taki zamiar. Gorąco polecam.
Beata Leszczyńska, prezeska Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE
Spis treści
Karta redakcyjna
Dedykacja
CZĘŚĆ PIERWSZA. ZAMIESZKA ZE MNĄ KOT
Wstęp
Odkąd pamiętam, były koty
Kot w krzywym zwierciadle, czyli zastanów się trzy razy, zanim podejmiesz decyzję
Gatunek kot i pierwsze tygodnie życia kota
Sposoby nabycia kota – świadomość wyboru i odpowiedzialność za decyzję
Adopcja
Zakup
Jeśli zapadła decyzja
CZĘŚĆ DRUGA. ZAMIESZKAŁ ZE MNĄ KOT
Dom dla kota
Transport do domu i nowy dom
Kocie potrzeby i sposoby ich realizacji
Potrzeba jedzenia i picia
Potrzeba snu
Potrzeba wypróżniania się
Potrzeba drapania
Potrzeba pielęgnacji ciała
Potrzeba aktywności fizycznej – polowanie i zabawa
Potrzeba bezpieczeństwa
Potrzeba przynależności
Potrzeba badania terenu
Potrzeba rozmnażania
Najczęstsze problemy
Nie jestem psem
Mocz poza kuwetą
Zachowania agresywne
Oswajanie kota z domem i ludźmi
Razem czy oddzielnie?
Prawo rezydenta
Kot z psem i pies z kotem
Kot z kotem
Kot i dziecko, dziecko i kot
Kot w ekosystemie
Wychodzący czy nie?
Obroża, szelki i smycz
Spacer z kotem
Zdrowie kotów – profilaktyka i żywienie
Bądźcie razem, a nie obok siebie
Bibliografia
Przypisy
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788363464554 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ZAMIESZKA ZE MNĄ KOT
Wstęp
Mam cichą, ale głęboką nadzieję, że po przeczytaniu tej książki część z Was świadomie i z uśmiechem na twarzy spędzi kilka lub kilkanaście kolejnych lat w towarzystwie cudownego zwierzęcia, jakim jest kot. Będziecie wspólnie przeżywać radości i smutki, będziecie dzielić razem powierzchnię mieszkalną, tworząc prawdziwy dom i ciesząc się nawzajem swoją obecnością. Wierzę jednak także, że ci, którym kocie maniery nie przypadną do gustu, zrezygnują ze swoich planów, uznając, że mieszkanie pod jednym dachem z mruczkiem byłoby udręką, jeśli nie dla obu, to na pewno dla jednej ze stron. Rezygnacja z zakupu lub adopcji zwierzęcia jest oznaką dojrzałości, odpowiedzialności i przede wszystkim świadomości, o którą walczę od ponad dwudziestu lat.
Odkąd pamiętam, były koty
Koty są z nami od dawna i, jak pokazują statystyki, każdego roku jest ich w naszych domach coraz więcej. Koty zajmują drugie miejsce wśród najliczniej reprezentowanych zwierząt domowych, ustępując miejsca jedynie psom, a wiele wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości ta kolejność może się odwrócić. Nie musimy wiedzieć, w jaki sposób zostały udomowione, ani gdzie sięgały ich korzenie, aby je kochać takimi, jakie są.
Chcemy, aby koty były z nami, a one towarzyszą nam od najwcześniejszego dzieciństwa. No bo kto w końcu „wlazł na płotek”? Przecież nie piesek!
Zatrzymajmy się na chwilę przy tym płotku. Fragment piosenki ludowej, której pierwowzór pochodzi z XVIII wieku, brzmi:
Wlazł kotek na płotek i mruga.
Ładna to piosenka, niedługa.
Nie długa, nie krótka, lecz w sam raz.
Zaśpiewaj, koteczku, jeszcze raz!
Zobacz, jak dużo o kocie mówi nam ta popularna przyśpiewka. Autor tekstu nie użył słowa „kot”, lecz jego form zdrobniałych: „kotek”, „koteczek”. Już samo zdrobnienie może świadczyć o tym, że osobnik, o którym śpiewano, był lubiany. Wejście kotka na płotek oznacza, że koty dość dobrze i swobodnie czują się na pewnej wysokości. Kotek „mruga”, ale to mruganie okazuje się formą śpiewu, co pokazuje, że oczy mają istotne znaczenie w kociej komunikacji.
Znana kołysanka autorstwa Jerzego Nela i Ludwika Starskiego z niezapomnianą frazą „Aaa, aaa, były sobie kotki dwa” czy też równie pamiętny zwrot „Pan kotek był chory” z wiersza Stanisława Jachowicza Chory kotek to nieodzowne elementy wczesnego dzieciństwa prawie każdego z nas. Koty pojawiają się zresztą nie tylko w kolorowych książeczkach, ale także w wielu filmach animowanych i fabularnych.
Wypada tu wspomnieć o jednej z najbardziej znanych rysunkowych postaci filmowych, jaką jest kot Filemon. W latach siedemdziesiątych w Studiu Małych Form Filmowych Se-ma-for narodził się mały, biały kot, który wraz ze swym starszym – dla odmiany czarnym – kolegą Bonifacym odkrywał przed młodymi widzami tajemnice kociego świata. Filemon jako młodszy przedstawiciel swojego gatunku z ciekawością i niespożytą energią poznawał otaczającą go rzeczywistość, co i rusz wpadając w tarapaty. Bonifacy był kocim weteranem, który przeżył w życiu niejedno i dzięki swojemu doświadczeniu wielokrotnie wyciągał z opałów młodszego, niesfornego kolegę. Chociaż to tylko bajka, ilustruje ona dobrze sposób, w jaki postrzegamy koty. Małe kotki to zazwyczaj wesołki, błazny, istne ancymonki, na widok których nasza twarz rozjaśnia się w uśmiechu. Starsze osobniki odbieramy z kolei często jako stateczne „termoforki” chętne do odpoczynku nawet po najmniejszym wysiłku fizycznym.
Oczywiście w znanym repertuarze kreskówek nie może zabraknąć „dzieci” amerykańskich twórców filmowych Williama Hanny i Josepha Barbery, czyli Toma i Jerry’ego. W tym przypadku kot Tom przedstawiony jest jako strasznie zarozumiała istota, chcąca za wszelką cenę złapać mysz o imieniu Jerry. Tom niemal zawsze wpada w kłopoty, a jego mysi cel pozostaje nieuchwytny. Kot jawi się tu jako nieudacznik, który na domiar złego jest dość oporny na wiedzę i nie wyciąga wniosków z jakże przykrych dla niego doświadczeń. Podobnie prezentuje się kot Sylwester, bohater Zwariowanych melodii, który zupełnie nie radzi sobie w rywalizacji z bardzo sprytnym kanarkiem.
Istotną cechą wspomnianych bajek jest antropomorfizacja głównego bohatera. Nadanie ludzkich cech kotu oczywiście wypacza jego naturę i ukazuje jej obraz odbity w krzywym zwierciadle. Jednak bez względu na to, jak oceniamy takie zabiegi i ich wpływ na najmłodszych odbiorców, wydaje się, że sylwetka „uczłowieczonego” kota przysparza temu zwierzęciu dodatkowej sympatii.
Nasze filmowe kontakty z kotami nie ograniczają się na szczęście do okresu dzieciństwa. Jako rodowita łodzianka nie mogłabym nie przytoczyć słynnych słów, które padły w jednej ze scen kultowego filmu Sylwestra Chęcińskiego Sami swoi. W owej scenie Witia, który na targu w drodze wymiany barterowej nabywa kota, dowiaduje się, iż kot ten „z miasta Łodzi pochodzi”. Film powstał w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, a jednak w Łodzi do dzisiaj można kupić jako pamiątkę maskotki w różnych kolorach i rozmiarach z napisem „Kot z miasta Łodzi”.
Koty pojawiają się na kubkach, ubraniach czy damskich torbach, nie brakuje ich też w przysłowiach i ludowych porzekadłach. Towarzyszą nam niemal na każdym kroku. Są z nami i śmiem twierdzić, że na zawsze już z nami pozostaną. „Prawda, kotku?” – zapytałam męża.
Kot w krzywym zwierciadle, czyli zastanów się trzy razy,
zanim podejmiesz decyzję
Sama nie antropomorfizuję zwierząt, bo uważam, że jest to dla nich krzywdzące. Przypisywanie kotu cech typowych dla ludzi nagina rzeczywistość i ukazuje uproszczony i karykaturalny obraz istoty pociesznej, ale zarazem złośliwej i zawziętej. Bajki rządzą się swoimi prawami. Nadawanie w nich zwierzętom cech ludzkich jest zamierzone. Z jednej strony mają wzbudzać sympatię lub niechęć do bohaterów, a z drugiej ukazać problemy, z którymi ludzie borykają się od najmłodszych lat. Życie realne jest inne i odbiega od ukazanego w bajkach. Kot nie jest małym człowieczkiem w futerku i chociaż odczuwa znane nam wszystkim emocje, takie jak radość, smutek, strach czy złość, to jednak kieruje się w życiu instynktem. Zachowania prezentowane przez koty wynikają przede wszystkim z ich natury. Część reakcji utrwala się u nich silniej w wyniku wcześniejszych doświadczeń życiowych. Z punktu widzenia człowieka, który nie ma rozwiniętej wiedzy o kociej naturze, zachowania te mogą wydawać się dziwne lub śmieszne, ale z punktu widzenia kota z pewnością takie nie są. A zatem proszę o powagę... Jeśli oczywiście się uda... Postaram się teraz opisać i wyjaśnić niektóre zachowania, będące często źródłem i inspiracją internetowych memów, żartów i dowcipów. Sama pokażę zatem kota w krzywym zwierciadle, ale uczynię to z pełną świadomością, aby przygotować Cię na to, co ma nadejść. A nadejdzie na pewno, jeśli oczywiście zamieszka z Tobą kot.
A zatem... Czy jesteś w stanie zaakceptować, a nawet polubić, kilka kocich „dziwactw”? Na przykład:
- O piątej nad ranem ktoś pacnie Cię łapką w czoło, a gdy nagle otworzysz oczy, zobaczysz tuż nad swoją twarzą lekko zdziwione kocie spojrzenie.
- Kiedy o poranku będziesz akurat zmierzać do łazienki, ktoś nagle i z wielkim impetem przebiegnie Ci pod nogami, przyprawiając Cię o palpitacje serca.
- Kiedy odkręcisz wodę w umywalce celem przeprowadzenia porannej toalety, usłyszysz koci wrzask i poczujesz, jak kocie pazury na moment wbijają się w Twoje ciało, po czym autor zamieszania ulotni się... (Tak! Koty uwielbiają leżeć w umywalkach, ale nie lubią, gdy polewa się je wodą).
- Kiedy zasiądziesz do porannej kawy, ktoś co drugi łyk będzie wsadzał do Twojego kubka swoją łapkę, nabierał na nią delikatnie kilka kropel, po czym ze znawstwem oblizywał. Będzie delektował się kawą wraz z Tobą lub zrobi minę, która może oznaczać: „stać Cię na lepszą”.
- Podczas Twojej ulubionej popołudniowej drzemki ktoś znienacka zrobi Ci „baranka” (mocno uderzy głową w Twoje czoło), a gdy wybudzisz się ze snu, sprawcy już nie będzie.
- Kiedy będziesz relaksować się w wannie, nagle zza brzegu wyłonią się czyjeś uszy, a zaraz za nimi oczy z rozszerzonymi źrenicami... Zanim jednak dotrze do Ciebie, co się zdarzyło, tajemnicza zjawa zniknie równie szybko, jak się pojawiła.
- W dowolnym momencie dnia, a być może nawet nocy usłyszysz przerażające dźwięki wydawane przez Twojego kota. Oczywiście zerwiesz się z miejsca, będąc pewny(-na), że kot został przyciśnięty jakimś meblem, zaklinował się gdzieś i jest bliski śmierci lub kalectwa. Twoje serce będzie łomotać, po czym zobaczysz swojego pupila w dość dziwnej pozycji, wydalającego kłaczki otworem gębowym (przyznam, że sama niejednokrotnie biegłam na ratunek z duszą na ramieniu).
- Otworzysz szafę, z której niespodziewanie wyskoczy lub majestatycznym krokiem wymaszeruje Twój kot.
- Kilka razy w roku spóźnisz się do pracy, gdyż chcąc zlokalizować kota przed wyjściem z domu, zorientujesz się, że mruczek zapadł się pod ziemię.
- Na Twojej bożonarodzeniowej choince zamiast szklanych ozdób będą musiały pojawić się drewniane, a samo drzewko będzie raz po raz lądować na ziemi.
- Każde otwarcie szafki czy szuflady będzie mogło spowodować przypadkowe uwięzienie kota, który wślizgnie się tam niepostrzeżenie.
- Będziesz znajdować kota w różnych zakamarkach, co z pewnością przyprawi zarówno Ciebie, jak i jego o nagły wyrzut adrenaliny.
- Mruczek będzie siedział lub stał przy drzwiach balkonowych i miauczał... Będzie wytrwały w dążeniu do celu. Kiedy podejdziesz z uśmiechem na twarzy i otworzysz drzwi, aby wypuścić go na zewnątrz, kot spojrzy na Ciebie zdziwiony, odwróci się i odejdzie z godnością z wymalowanym na czole przesłaniem: „Teraz już nie chcę!”.
Oczywiście wszystkie powyższe zachowania nie wystąpią raczej łącznie u każdego osobnika. Przyznam jednak, że na swojej drodze nie spotkałam takiego kota, który nie prezentowałby chociaż kilku z nich.
Pewnie zastanawiasz się teraz, czy staram się zniechęcić Cię do nabycia kota. Owszem, poniekąd tak jest. Robię to jednak z szacunku do tego wspaniałego gatunku. Ważne jest przecież, aby każdy, kto stanie się opiekunem kota, czuł się szczęśliwy, dając jednocześnie szczęście swojemu przyjacielowi. Dobro kotów leży w rękach człowieka, który ma z nimi do czynienia. Kot nie jest słodkim pluszakiem, którego można nosić i tulić, kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota. To drapieżnik z wielką chęcią polowania, który ponad wszystko chce pozostać sobą – kotem. Nie człowiekiem, nie psem, nie zabawką, lecz KOTEM.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------