- W empik go
Zanim zostaniesz sędzią. O sędziowskiej pasji i sumieniu - ebook
Zanim zostaniesz sędzią. O sędziowskiej pasji i sumieniu - ebook
Zaskakujące, jak wiele treści może zawierać się w tak niewielkiej książeczce… Dariusz Czajkowski – sędzia z blisko trzydziestoletnim stażem – w sposób maksymalnie skondensowany przedstawia istotę wykonywanego zawodu, obrazując ją przykładami spraw, w których orzekał. Stara się wykazać, że zawód sędziego można wykonywać z pasją i w całkowitym oddaniu uniwersalnym, humanistycznym zasadom. Książka adresowana jest w pierwszej kolejności do młodych kandydatów do zawodu sędziowskiego. Prosty, pozbawiony prawniczego żargonu język czyni lekturę atrakcyjną również dla nieprawnika. Narrację znakomicie uzupełniają korespondujące z treścią rysunki autorstwa sędziego Arkadiusza Krupy.
Kategoria: | Literatura akademicka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-956802-2-9 |
Rozmiar pliku: | 6,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
DARIUSZ CZAJKOWSKI (ur. w 1963 r. w Białymstoku), absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (1986 r.). Od 1990 r. związany z pracą w prokuraturze i sądownictwie wszystkich szczebli. Wielokrotny członek Komisji Egzaminacyjnej ds. przeprowadzenia egzaminu sędziowskiego (specjalista – egzaminator ds. procedury karnej, postępowania w sprawach o wykroczenia, skarbowych i nieletnich). Wykładowca w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Laureat nagrody Polskiej Sekcji Międzynarodowej Komisji Prawników „Sędzia Europejski 2010” oraz wyróżnienia „Sędzia Europejski 2008”. W latach 2012–2015 orzekał w Sądzie Najwyższym w Izbie Karnej jako sędzia delegowany, a od 2018 r. orzeka jako sędzia Sądu Najwyższego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jest autorem wielu artykułów prasowych o charakterze publicystyczno-prawniczym zamieszczanych w dzienniku „Rzeczpospolita”.Wstęp
Książka ta, a właściwie książeczka, jest owocem trzydziestoletnich doświadczeń z praktyki prawniczej, najpierw jako prokuratora, a następnie sędziego orzekającego na wszystkich szczeblach sądownictwa. Stanowi ona próbę życzliwej pomocy młodym adeptom sztuki prawniczej – zarówno tym przyszłym, którzy dopiero rozważają sprofilowanie swojego licealnego, a następnie uniwersyteckiego wykształcenia w kierunku jurydycznym, jak i tym, którzy po ukończeniu edukacji prawniczej szukają dla siebie zawodowego miejsca w służbie sądowniczej. Podzieliłem ją na trzy zasadniczo odmienne części.
Część pierwsza w sposób abstrakcyjny opisuje trudną, wieloletnią ścieżkę kształcenia, którą dochodzi się do kariery sądowej; ścieżkę najczęstszą, choć przecież nie jedyną i – jak wiemy – stale dyskutowaną.
W części drugiej podaję, ale tylko w zakresie elementarnym, wskazówki metodyczne sędziego orzekającego w sprawach karnych. Podawane treści w sposób maksymalnie praktyczny i skoncentrowany ujmują to zagadnienie, kładąc istotne akcenty na psychologiczną i aksjologiczną warstwę podejmowanych decyzji, co dla przyszłego sędziego i dla początkującego sędziego może być istotne, bo przecież nie znajdzie tego w podręcznikach ani też w teoretycznych monografiach prawniczych.
Część trzecia jest streszczeniem najciekawszych spraw i problemów, z którymi przyszło mi się zmierzyć, wykonując zawód sędziego. Ta część w dużym stopniu może być źródłem inspiracji bądź przyczyni się do podjęcia decyzji o ostatecznym zaniechaniu starań zmierzających do powołania na urząd sędziowski i tym samym wykonywania jednej z najtrudniejszych profesji prawniczych.
Przy pisaniu tej książeczki towarzyszyła mi myśl, że może po jej lekturze choćby jedna osoba uzna, że publikacja ta pomogła jej w decyzji o wyborze wymarzonego zawodu albo stanowiła ostateczny argument, by od starań o pełnienie sędziowskiej służby ostatecznie odstąpić.
Dodam, że nadzwyczaj ważną częścią książki są znakomite rysunki sędziego Arkadiusza Krupy, o czym się niewątpliwie, Drogi Czytelniku, już przekonałeś.
Zaczynajmy!§ 2. Etap szkolny i akademicki
Predyspozycje moralne to za mało, by spełnić marzenia o sędziowskiej karierze. Sędzia to bardzo wymagający, szczególny zawód, który wymaga perfekcyjnej umiejętności logicznego rozumowania prawniczego, której nie wolno mylić z metodą pamięciowego opanowywania przepisów.
Musisz więc ukończyć uniwersyteckie studia prawnicze, a zanim to nastąpi – szkołę średnią (liceum bądź technikum) z przyzwoitym wynikiem maturalnym, który pozwoli Ci dostać się na wymarzoną uczelnię. Możesz też studiować zaocznie, ale będzie Ci pewnie trudniej. Masz duży wybór uczelni publicznych i niepublicznych (prywatnych). Dobrze się jednak zastanów, zanim wybierzesz odpowiednią dla wymarzonego zawodu szkołę, gdyż z poziomem naukowym na tego rodzaju uczelniach bywa bardzo różnie. Indeks na studia możesz otrzymać również jako nagrodę za zwycięstwo w konkursie przedmiotowym w szkole średniej, ale zostać laureatem olimpiady ogólnopolskiej (czasami aby otrzymać przepustkę na uczelnie, wystarczy zostać finalistą) nie jest łatwo i przywilej studiowania bez uczestnictwa w konkursie świadectw maturalnych dotyczyć będzie naprawdę wyjątkowo nielicznych.
Szkoły, w szczególności podstawowe, nie prowadzą zajęć stricte prawniczych, a elementy prawa są przedmiotem lekcji z wiedzy o społeczeństwie, jednak nauczyciele prowadzący te zajęcia nie są prawnikami, maja też bardzo powierzchowną wiedzę o prawie. Zdarzają się jednak, w szczególności w liceach, klasy i koła zainteresowań o profilu prawniczym. W skali kraju nie jest to jednak spotykane powszechnie i co do zasady nie będziesz miał możliwości wyboru. Niczym się nie martw: prawa nauczysz się na uniwersytecie, a najważniejsze, byś z tzw. przedmiotów kierunkowych, które wymarzona przez Ciebie uczelnia preferuje, uzyskał na maturze jak najwięcej punktów. Dlatego zanim wybierzesz liceum i profil klasy, zwróć uwagę, jakie przedmioty są punktowane. Najczęściej jest to język polski, historia, matematyka, wiedza o społeczeństwie, czasami języki obce. Matura to bardzo trudny egzamin. Skądinąd sukces odniesiony na tym egzaminie dojrzałości w dużym stopniu zależny jest od umiejętności „wkucia” wielu szczegółów: wszak nie sposób na tym etapie inaczej udowodnić swój prawniczy potencjał bez znajomości faktów, które są bazą do dalszych rzeczowych, logicznych rozważań. Inteligencja to podobno umiejętność posługiwania się zdobytą wiedzą, a nie talent w zakresie zapamiętywania.
A gdy już uda Ci się dostać na wymarzone studia prawnicze, możesz przeżyć szok. Ujawnia się rzecz na pierwszy rzut oka nieprawdopodobna: studia te potrafią spośród szkolnych prymusów wyeliminować „kujonów”, którzy przez lata obciążali swój umysłowy procesor bezrefleksyjnym zapamiętywaniem ogromnej liczby szczegółów (np. nazw, dat i definicji), niewiele z tego rozumiejąc… Brzmi to brutalnie, ale tak właśnie powinny działać najlepsze prawnicze uczelnie, by tego typu jednostki eliminować. Prawdziwa wyższa szkoła prawnicza to ta, której wykładowcy nie żądają od swoich studentów wkuwania na pamięć kolejnych ustaw i kodeksów, ale oczekują logicznego myślenia, logicznej analizy i logicznego wyciągania wniosków. Jestem zagorzałym przeciwnikiem sprawdzania wiedzy studentów poprzez organizowanie egzaminów metodą testową, gdzie spośród wielu pytań należy zaznaczyć A albo (i) B, C bądź D. Taka metoda weryfikowania wiedzy niewiele ma wspólnego z nauczaniem przedmiotów z przeważającym pierwiastkiem natury humanistycznej, a z takim mamy do czynienia przecież w naukach prawnych. Na studiach przyszły jurysta musi się nauczyć nie tyle szczegółowych przepisów, co ogólnych zasad rządzących daną gałęzią prawa. Musisz wiedzieć, że te przepisy „gdzieś są”. Przepisów musisz uczyć się szukać i stosować, a nie recytować je na pamięć. Dlatego osoby, które opanowały wyłącznie tę ostatnią sztukę, których wcześniej określiłem w pejoratywny sposób jako pamięciowych „kujonów”, odpadają w przedbiegach. Szkoda mi tych ludzi… Dla nich niemożność przejęcia na etapie akademickim jakże częstych nawyków i metodyki nauczania przeniesionych ze szkolnictwa powszechnego okazuje się szokiem. Nie dość, że przestali być prymusami, to jeszcze nie są w stanie poradzić sobie nawet z prostymi egzaminami, gdzie wymaga się od nich nie tyle pamięciowej wiedzy, co myślenia. Bardzo przeżyłem w czasie studiów przypadek kolegi z akademika, dla którego szok egzystencjalny z tym związany, w połączeniu z presją otoczenia i rodziny na nieustające sukcesy, okazał się nie do udźwignięcia…
Jeśli przebrniesz przez wszystkie egzaminy do ukończenia 5-letniej edukacji, to pozostaje już tylko jeden krok: napisanie i obrona pracy magisterskiej. Nie masz się czego obawiać: nad tematem pracujesz przez ostatnie dwa lata studiów na seminarium – warto wybrać dobre, na którym nauczysz się czegoś nowego ze wsparciem promotora (opiekuna naukowego). Jeżeli poradziłeś sobie ze wszystkimi egzaminami, to znaczy, że masz potencjalne cechy prawnika. Napisanie pracy to etap ważny i pracochłonny, ale pod czujnym okiem opiekuna naukowego bez większych problemów sobie poradzisz. Masz na to czas, ale nie możesz go zmarnować, gdyż pracy magisterskiej nie przygotujesz w ciągu tygodnia. Gdy już napiszesz pracę i zostanie ona zaakceptowana przez promotora, będziesz miał czas na przygotowanie się do ustnego egzaminu magisterskiego. Dzisiaj nie jest to tylko obrona pracy magisterskiej, gdyż pytania mogą dotyczyć wielu obszarów prawa. Egzamin ten nie powinien być dla Ciebie problemem, skoro stanowi podsumowanie i zrekapitulowanie tego, czego już się nauczyłeś. Większość zdaje ten egzamin z wynikiem dobrym lub bardzo dobrym.