- nowość
Zapach imperiów. Chanel 5 i Czerwona Moskwa - ebook
Zapach imperiów. Chanel 5 i Czerwona Moskwa - ebook
Jeden zapach, dwóch perfumiarzy, dwie kultury i dwie kobiety, w których losach odbiła się historia XX wieku.
W 1913 roku, z okazji trzechsetnej rocznicy rządów Romanowów, dwóch francuskich perfumiarzy pracuje przy stworzeniu nowego zapachu – Ulubionego Bukietu Carycy Katarzyny II. W czasie rewolucji rosyjskiej Ernest Beaux ucieka do Francji, zabierając ze sobą recepturę perfum. Próbuje dostosować ją do nowych warunków. Przygotowuje dziesięć próbek i pokazuje je Coco Chanel. Ta wybiera próbkę piątą i nazywa zapach Chanel No 5. Auguste Michel nie może wyjechać, kontynuuje więc pracę w Rosji. W 1925 roku na bazie tej samej receptury tworzy Czerwoną Moskwę, która od razu zyskuje ogromną popularność. Dwa lata później do rosyjskiego przemysłu perfumeryjnego wkracza Polina Żemczużyna-Mołotowa, żona Wiaczesława Mołotowa, stalinistka, która rozpoczyna karierę jako sekretarzyni komórki partyjnej w firmie produkującej Czerwoną Moskwę. W 1936 roku zostaje szefową głównego departamentu przemysłu perfumeryjno-kosmetycznego w Rosji.
Gdy Chanel buduje imperium mody pod własnym nazwiskiem, Żemczużyna tworzy państwowy przemysł kosmetyczny. Gdy Chanel utrzymuje kontakty z europejskimi elitami i artystami (oraz z nazistami), Żemczużyna należy do najściślejszych kręgów moskiewskich. Gdy Chanel odnosi gigantyczny sukces, a jej nazwisko staje się synonimem stylu, Żemczużyna zostaje zesłana do obozu pracy i umiera w zapomnieniu.
Karl Schlögel, przedstawiając historię perfum, pisze o historii dwóch odmiennych światów i kultur. Naświetla decydujące momenty XX wieku. Objawia dramatyzm historii.
Spis treści
Nieplanowane badania
Zapach imperium, czyli jak z Ulubionego Bukietu Carycy z roku 1913 po rewolucji powstały Chanel N° 5 i sowieckie perfumy Czerwona Moskwa
Krajobrazy zapachowe. Magdalenka Prousta i historiografia
Gdy „najsłabsze ogniwo w łańcuchu imperializmu pęka” (Lenin). Świat zapachów i rewolucja zapachowa
Pożegnanie z belle époque i ubrania dla nowego człowieka. Podwójna rewolucja Chanel i Łamanowej
Chanel’s Russian Connection
French Connection w Moskwie? „Ojczyzna robotników” i ślad Michaiła Bułhakowa
Niedokończony projekt Auguste’a Michela: perfumy marki Pałac Rad
Uwodzicielski zapach władzy. Coco Chanel i Polina Żemczużyna-Mołotowa. Dwie kariery w XX stuleciu
Z innego świata: dym krematoriów i zapach Kołymy
Po wojnie. Nie samym chlebem żyje człowiek. New look i stiliagi
Dodatek: Olga Czechowa, wielka dama niemieckiego filmu, kosmetyki i marzenia o wiecznej młodości
How One World Smells
Nie tylko Czarny kwadrat – flakon Malewicza
Literatura
Nota copyrightowa
Przypisy
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8325-142-4 |
Rozmiar pliku: | 4,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zapach imperiów
Chanel N°5 i Czerwona Moskwa
przełożył Tomasz Ososiński
Pamięci Karla Lagerfelda (1933–2019)
Nigdy w życiu nie planowałem
zajmować się zapachami, woniami czy wręcz perfumami. Każdy, kto przed upadkiem muru berlińskiego przechodził przez przejście graniczne Berlin-Friedrichstrasse, wie, że granica pomiędzy Wschodem a Zachodem była również granicą zapachów. W ramach mojej działalności akademickiej zajmowałem się jednak innymi tematami i zagadnieniami. Nie planowałem wcale wypełniać tu badawczej luki ani dokonywać „zwrotu” w kulturoznawstwie. Moja wiedza o świecie zapachów była więcej niż skromna i prawdopodobnie odpowiadała wiedzy przeciętnego człowieka, który korzysta tylko z paru niezbędnych produktów drogeryjnych: mydła, dezodorantu, kremu czy perfum. Mój kontakt ze światem zapachów był raczej rzadki, sporadyczny: stykałem się z nim, przechodząc w dużych domach towarowych przez działy perfumerii – które zwykle znajdują się na parterze i trudno je ominąć – lub przemieszczając się do bramki na lotnisku, do której dotrzeć można tylko przez strefę wolnocłową. Większe wrażenie niż zapachy czy dziwne mieszaniny zapachów robiło na mnie wtedy światło i blask kryształów, kolorowe tęcze z luster i szkła oraz perfekcyjny makijaż kobiet, które nie były po prostu sprzedawczyniami i obsługą, ale modelkami, żywym ucieleśnieniem elegancji. Czułem się zawsze bardzo obco w tym połyskującym świecie nieskończenie bogatych skal kolorów i odcieni.
Mimo to czułem nieprzepartą chęć, aby przezwyciężyć skrupuły i wkroczyć na ten nieznany mi wcześniej teren. Zawsze jest to pewnego rodzaju zuchwałość, gdy ktoś daje sobie prawo do pisania o czymś, o czym do tej pory nie miał zielonego pojęcia. Silniejszy od skrupułów był jednak pierwszy impuls, który z czasem okazał się czymś więcej niż tylko przelotnym wrażeniem, a mianowicie istotnym tropem, wciągającym tropiciela w swój wir i mającym wypuścić go dopiero wtedy, gdy cała historia zostanie odkryta i opowiedziana.
Na początku był zapach, który unosił się w Związku Radzieckim wszędzie tam, gdzie panowała szczególnie uroczysta atmosfera: w Konserwatorium Moskiewskim, w Teatrze Bolszoj, na uroczystości pożegnania absolwentów uniwersytetu lub na przyjęciu weselnym. Ten słodkawy, ciężki zapach kojarzył mi się ze stateczną publicznością, błyszczącym parkietem, świecącymi żyrandolami, ludźmi krążącymi po teatralnym foyer w czasie antraktów. Z zapachem tym zetknąłem się również później, w NRD, przede wszystkim na oficjalnych przyjęciach, na niemiecko-radzieckich spotkaniach czy w kasynach oficerskich. Na początku należało odnaleźć go, zidentyfikować, a kolejne działania następowały potem naturalnie, jedno po drugim.
Pierwsze badania wykazały, że zapach ten pochodzi od perfum o nazwie Czerwona Moskwa (Krasnaja Moskwa). Dobrze znamy karierę słynnych Chanel N° 5, podczas gdy w ogóle nie znamy historii najpopularniejszych perfum radzieckich. Wkrótce się okazało, że oba zapachy wywodzą się z tej samej kompozycji, ułożonej przez francuskich perfumiarzy w imperium carskim, z których jeden, Ernest Beaux, po rewolucji i wojnie domowej powrócił do Francji, gdzie poznał Coco Chanel, drugi zaś, Auguste Michel, pozostał w Rosji, stał się jednym z twórców radzieckiego przemysłu perfumeryjnego i na bazie Ulubionego Bukietu Carycy stworzył Czerwoną Moskwę. Te dwa zapachy oznaczają powstanie nowych światów zapachowych, dwie skrajnie różne biografie, dwa ośrodki kulturalne: w Paryżu i w Moskwie w pierwszej połowie XX wieku. Niosą też ze sobą uwodzicielski zapach władzy – Coco Chanel nieraz spotykała się z Niemcami w okupowanym Paryżu, a Polina Żemczużyna (o której dużo rzadziej się mówi), żona radzieckiego ministra spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa i komisarz ludowy, przez pewien czas była również odpowiedzialna za radziecki przemysł kosmetyczny i perfumeryjny. Po wojnie Coco Chanel tymczasowo przeniosła się do Szwajcarii, Polina Żemczużyna-Mołotowa zaś w trakcie kampanii antysemickiej pod koniec lat czterdziestych została skazana na pięcioletnie zesłanie i poznała „zapach obozów”. Chanel w latach pięćdziesiątych odniosła sukces w paryskim świecie mody, podczas gdy Żemczużyna drugą połowę życia spędziła w zapomnieniu, mieszkała wraz z mężem w Moskwie i aż do śmierci w 1970 roku pozostała żarliwą stalinistką. Przy okazji poznałem też historię Olgi Czechowej, która była nie tylko „pierwszą damą niemieckiego kina”, lecz także dyplomowaną kosmetolożką.
Choć perfumy Czerwona Moskwa były bardzo popularne, nie mogły powstrzymać zapaści Związku Radzieckiego ani rywalizować z produktami światowego przemysłu kosmetycznego. W postsowieckiej Rosji powróciły na rynek i – budząc zainteresowanie podobne do tego, jakie budzą u kolekcjonerów stare flakony perfum – symbolizują swoiste „poszukiwanie straconego czasu”. W trakcie takiego poszukiwania nieraz można dokonać przedziwnych odkryć: Kazimierz Malewicz, radziecki malarz awangardowy, był również długo anonimowym projektantem flakonu najlepiej sprzedającej się wody toaletowej w Związku Radzieckim – i to jeszcze przed stworzeniem Czarnego kwadratu na białym tle, tej ikony sztuki XX wieku.
W trakcie badań zdarzały się długie okresy, w których nic się nie działo, a potem znowu przychodziły zaskakujące i przełomowe odkrycia. Zacząłem odwiedzać bazary rosyjskich miast i zbierać flakony oraz przedrewolucyjne plakaty reklamowe, wszędzie spotykałem amatorów, którzy stali się ekspertami. Pielgrzymowałem na Place Vendôme i Rue Cambon 31, aby zobaczyć schody, na których Coco Chanel prezentowała swoje kolekcje, i dowiadywałem się, że świat luksusu może być nie mniej ciekawym przedmiotem analiz społecznych niż historie z codziennego życia zwykłych ludzi. Butiki i perfumerie na Rue Saint-Honoré dają dobre wyobrażenie o randze perfumiarskiego rzemiosła oraz o bogactwie wyobraźni artystów i projektantów. Być może książka ta nie powstałaby w ogóle bez inspiracji wielkiego Karla Lagerfelda. Odwiedzałem muzea i archiwa, do których normalnie nigdy bym nie zajrzał, odkrywałem sieci i osobiste powiązania, które stawały się widoczne dopiero w świetle określonych konstelacji. Diagilew jako rówieśnik Coco Chanel, Malewicz jako rówieśnik Tiffany’ego, Gallégo czy Lalique’a. A jeśli poszukamy w internecie, przekonamy się, że Czerwona Moskwa nie jest dziś wyłącznie obiektem kolekcjonerskim dla miłośników przeszłości, ale że można ją cały czas zamówić online.
Każda epoka ma swój aromat, własny zapach. „Stulecie skrajności” wytworzyło swoje zapachowe światy. Rewolucje, konflikty zbrojne, wojny domowe były również wydarzeniami olfaktorycznymi. Podział świata w ostatnim stuleciu można teraz badać i relacjonować post festum – niejako „z pomocą nosa”.
Berlin, Los Angeles, wiosną 2019 roku
Karl Schlögel