- W empik go
Zarys krytyki naukowej - ebook
Zarys krytyki naukowej - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 181 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
III.
Synteza socjologiczna. – Pracę tę odtwarzającą, polegającą na kształtowaniu człowieka według schematu inteligencji jego, należy rozciągnąć również do tych, których nauczyliśmy się uważać za podobnych do typu owego, za zwolenników jego. Z książki wnioskuje się o stanie duszy grupy ludzi. Grupa ta atoli istniała rzeczywiście w czasie lub przestrzeni; czasami nawet do tej pory istnieje; stworzyła lub tworzy jeszcze pewne otoczenie szczególne, co do którego historja najczęściej lub dzienniki dodają objaśnień do innych, dokładniejszych i bliższych, dostarczonych przez poznanie ogniska, około którego się zbierają, utworu lub szeregu utworów, w których się odnajdują i rozpoznają. Ową to grupę, głównych jej przedstawicieli, uformowanie się jej, trwanie, warunki bytu, obyczaje, – synteza socjologiczna powinna odszukać za pośrednictwem sposobów dochodzenia subtelnych, tworząc przypuszczenia, opisując, streszczając, zbierając dane najróżnorodniejsze, tak aby dopiąć nareszcie celu, bez jakiego istnienie jej niema racji bytu: wyrażenia w sposób dotykalny istot, w których tętniał duch książki i autora.
Tu dopiero metoda historyczna i socjologiczna Taine'a odzyskuje całą swą wartość i znaczenie; jest właśnie taką, jakiej potrzeba aby się ważyć na odtworzenie w całej pełni życia grona ludzkich jednostek, których mechanizm wewnętrzny już się określiło rysami grubemi, acz dokładnemi, analizując przedmioty ich zachwytu,–i które nauczyło się uważać, już nie jako twórców pierwotny eli dzieła łączącego ich, lub w ogóle dzieła współczesnych,–lecz przeciwnie, jako istoty w słabym stopniu podobne do autora wzruszającego je, i ustalone w tem podobieństwie przez samo to wzruszenie. Spożytkowanym tu zostanie cały zapas środków dokładnych i artystycznych, jakich Taine, krytycy historyczni angielscy, jak Pater i Vernon Lee, powieściopisarzy archeolodzy w rodzaju Flauberta, użyli dla opisania społeczeństw ludzkich zgasłych i minionych; a rezultaty beda o wiele donioślejsze, ponieważ badanie to przez stronę zewnętrzną, przez pozory, przez to o czem świadczy historja, poprzedzonem zostało i potwierdzonem prawdopodobnem! lub pewnemi wskazówkami o części wewnętrznej, o mechanizmie umysłowym ludzi tych, mających stanąć przed nami w postaci swej i stroju właściwym. Ludzie więc współcześni, autorowie pamiętników, komedjopisarze i moraliści danej epoki, podobizny graficzne, od obrazów do karykatur, tysiące rozpierzchłych faktów życia codziennego, odbudowanie architektoniczne i geograficzne miejsc, pomników i miast, wszystkie działy życia publicznego, od polityki do teologji, – wzięte zostaną pod uwagę, przeszukane dla odnalezienia szczegółów znaczących i typowych: wiadomości owe o mieszkaniu, ubraniu, miejscu pobytu, obyczajach domowych i społecznych, o typie etnicznym, o stosunkach niebieskich i ziemskich, o całem życiu jednem słowem grupy zebranej wokoło danego dzieła lub rodziny dzieł, grupy obejmującej bądź to wszystko co znaczniejsze w narodzie, bądż pewną klassę, bądź wreszcie rozsypaną ilość jednostek, których punktów zetknięcia szukać należy,– będą oddzielone, zlane w jedno, uporządkowane i przyłożone nareszcie do owego szkieletu psychologicznego, otrzymanego poprzednio skutkiem badań przeprowadzonych według reguł podanych powyżej. Ukaże się w ten sposób jasno, ze strony zewnętrznej oraz wewnętrznej, rodzaj Ateńczyka np. odtworzony Arystofana lub też Eurypidesa, mieszczanin włoski z czasów Odrodzenia, którego upodobania zmierzały ku malarstwu surowemu szkoły florenckiej, i mieszkaniec Wenecji, który, oczarowany najsamprzód barwistością Tycjanów i Tintorettów, zasmakował poźniej w lubieźności mitologicznej ich następców; bywalec stały niedzielnych koncertów paryskich, schylony przez tydzień cały nad jakiem praktycznem zajęciem, a odnajdujący raz w tygodniu duszę poważną i entuzjastyczną, zdolną odczuwać wzniosłą namiętność Beethovena, religijny naturalizm Wagnera, zamęt i niepokój Berlioza. Jeżeli przyjmiemy zasadę, że historja powinna polegać na całkowitem odtworzeniu i wywołaniu z przeszłości minionych pokoleń, tego czem one były, co myślały i czem pozostały, – będzie to właśnie kreślenie historji, i światło jakie wniesie do tej nauki przez nas wyłożona metoda okaże się o tyle nowem i cennem, o ile jest niewątpliwem.
Krytyka i Historja
I.
Teorja ogólna historji: artysta, bohater, tłum. –
Zadanie zakreślone w poprzedzających rozdziałach wydać się może zbyt uciążliwe; owoce atoli, jakie się nam zdaje obiecywać zasługują na to, aby sobie zadać ten trud. Wyobraźmy sobie pracę psychologiczną, historyczną, literacką tego rodzaju, dokonaną z możliwą doskonałością odnośnie do sztuki, artystów i ich zwolenników w pewnej epoce, w pewnym narodzie; wystawmy sobie, że naród ten podzielonym został podobnym sposobem w szereg typów intelektualnych, oraz pokrewnych im, o ustroju ściśle określonym terminami naukowemi; przypuśćmy że te typy będą nam znane i odtworzone jako ludzie żyjący i w ciało obleczeni, a tłumy pokrewne im, jako zbiorowiska burzliwe, żywe, ruchliwe, wiadomo gdzie zamieszkałe, jak odziane, mające pewien tryb postępowania, pewną religję, politykę, interesa, przedsiębiorstwa, ojczyznę;–przyłączmy do grup tych, oznaczonych i wskazanych, jeżeli historja na ślad ich natrafi, ową gawiedź nie przyjmująca udziału ani w sztuce, ani we wspólnem życiu wykwintnem lub politycznem, i której istnienie niewyraźnie podejrzywał się daje, przez sam brak zdolności przyznanych innym klassom; zbierzmy wreszcie w jedną całość tę olbrzymią massę inteligencji, mózgów, ciał,–podporządkujmy ją różnym wodzom, podzielmy na typy,–a osiągnie się najdoskonalszą znajomość epoki pewnej i narodu, jaką pojąć zdołamy przy obecnym stanie nauki, – najgłębsze wniknięcie w otchłanie przeszłości, – najbardziej przejmujące wywołanie z martwych całych zastępów zaginionych postaci. Dzięki usiłowaniom podobnym, metodycznie i stopniowo prowadzonym, odtworzenia przeszłości, odzyskałaby ona odrazu cały zasób życia, jakiego pozostały ślady w pomnikach wszelkiego rodzaju.
I łatwo zrozumieć, iż owo syntezowanie, związek jaki ono ustanawia między wielkim artystą a wielbicielami jego, cel do jakiego dąży: opisanie epok i narodów przez łączenie grup, scharakteryzowanych w pierwszym ich autorze,–prowadzi do stworzenia dla całej w ogóle historji politycznej, religijnej i wojskowej, teorji nowej, pośredniej między teorjami uznanemi w naszym wieku. Współczesne usiłowania zaprowadzenia zmiany w historycznej metodzie naukowej, dla wrzekomego podniesienia jej do poziomu najnowszych odkryć, a właściwie do tegoczesnych demokratycznych dążności, doprowadziły do szczególnego pojmowania wypadków społecznych. Do początków naszego stulecia, kronikarze i historycy, sądząc fakta na pierwszy rzut oka i tłumacząc je za pomocą doktryny powierzchownej acz względnie trafnej, doszli wreszcie do skupienia całej wagi i zasługi każdego przedsięwzięcia w osobie jednostek, królów, jenerałów, których imię zostało don przywiązane. Usiłując ulepszyć i odnowić ten sposób widzenia, i pod wpływem liberalnej reakcji jakiej uległy najdostojniejsze umysły w pierwszej połowie naszego stulecia, chwycono się pojęcia przeciwnego i mniej trafnego. Augustyn Thierry jeden z pierwszych, wychodząc z niejasnego wyobrażenia, że po za głównym działaczem wypadki dziejowe obejmują w swych przyczynach inne jeszcze czynniki, i przesadzając wpływ owych drugorzędnych czynników, przypisał zbyt wielkie znaczenie wpływowi mass na fakta historyczne. Następnie, ów sposób zapatrywania do takich doszedł rozmiarów, że pomijano z umysłu udział, jakkolwiek widoczny, wielkich ludzi w wielkich czynach publicznych, a całą zasługę dokonania tychże przypisywano tłumom, działającym często z przymusu, zawsze nieświadomie. I błędnie mniemając, iż determinizm ekonomistów i statystyków angielskich łatwiej się da zastosować do ludów jak do indywiduów, doszło się wreszcie do pojęć Buckle'a, u którego wojna np. odbywa się bez jenerałów, bez strategji, bez dyscypliny, bez wpływu taktyki lub uzbrojenia, prostym przypadkiem i głuchym instynktem band. Podobnemiź rozumowaniami powodowana powieść współczesna, wykreślając z inteligencji władzę wyższych zdolności, a z grup przewagę wyborowych jednostek, stawia w zasadzie bezpożyteczność wysiłku woli i wybiera bohaterów swoich między istotami moralnie i umysłowo upośledzonemi.
Trudnoby znaleźć fałszywsze, a ogólniej przyznane pojęcie, jak pojęcie odrębności dwóch pierwiastków wspólnie działających w każdym dziejowym wypadku,–wodzów i massy,–oraz przewagi drugiego nad pierwszym. Fakt, dzięki jakiemu znakomity pisarz, powstały z niewiadomych początków, poczuwszy w sobie budzący się świat nowy, odwołując się do myśli, do uczuć, do właściwości nietkniętych do tej pory i śpiących, skupia w około siebie coraz to szersze koła intelektualnych swych współwyznawców, oddziela ze zmieszanej massy ludzkości klassę istot posiadających w sobie ustrój na podobieństwo jego ustroju, wydający oddźwięk pod temiż samemi impulsami, jakie u niego były na tyle potężne, że zniewoliły go by znalazł wyraz dla nich i uwidocznił je w sposób zrozumiały i skuteczny, – zjawiskowo podobnem jest do innego, dzięki jakiemu, w innej sferze pojęć, w sferze czynów a nie wzruszeń, człowiek pewien gdy powziął postanowienie, gdy poznał w sobie owo przeczucie powodzenia, chwały, szczęścia, stanowiące natchnienie, owo przewidywanie następstw, szczegółów, środków, przygotowań stanowiących cel, potrafi namową, rozkazem, prostem oświadczeniem, przelać je w postaci pierwiastkowej, niewyraźnej lub jasnej, w duszę tysiąca podległych jemu, czy to adjutantów, armji, sprzymierzeńców; lub też robotników, inżynierów, współpracowników; lub jeszcze publiczności, faktorów, bankierów, wspólników; lub poprostu ludności, ajentów różnych, deputowanych, ministrów. Tu jeszcze, bądź to w postaci ustalonej i jasno określonej dla głównych pomocników, bądź w chwilowej, niewyraźnej, nieznacznej nawet, po za samym momentem działania, dla podwładnych najniższego rzędu, zawsze tylko podobieństwo duchowe między wodzem a massa stanowi możliwość i rozdziela zasługę wykonania wielkiego dzieła.