- W empik go
Zarys rozwoju wersyfikacyi polskiej - ebook
Zarys rozwoju wersyfikacyi polskiej - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 179 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Napisał Jan Łoś.
Jedną z cech mowy ludzkiej jest jej rytmiczność, polegająca na stałej podczas mówienia kolejności następujących po sobie a wyraźnie wyróżnianych uchem momentów głosowych. Taki prosty moment rytmiczny w językach europejskich stanowi zgłoska. W językach nowożytnych, a więc i w polskim, wszystkie zgłoski bez względu na ich skład są równomiernymi momentami rytmicznymi, czyli za równomierne najprostsze elementy rytmiczne w świadomości mówiących są poczytywane. W starożytnym, klasycznym języku greckim rozróżniano jeszcze zasadniczo zgłoski krótkie i długie, więc tutaj z zasadą rytmiczności łączyła się też zasada metryki, prozodyi, iloczasu, podobnie, jak to ma miejsce w muzyce, gdzie np. półnuta ma tę samą wartość, co dwie ćwiartki.
Pozostawiając na stronie metrykę, jako zupełnie obcą naszemu językowi, ograniczymy się wyłącznie do rozbioru zagadnień rytmicznych.
Oddzielne momenty rytmiczne w każdej mowie łączą się w grupy rytmiczne przedewszystkiem pod wpływem akcentów, a to w ten sposób, że z momentem rytmicznym wiążą się ściślej inne momenty, słabiej akcentowane. Tak więc np. wyraz wielozgłoskowy tworzy grupę rytmiczną, zjednoczoną przez jeden silniejszy od innych akcent. Wyraz stanowi grupę rytmiczną nie wskutek swego wyodrębnienia z pośród innych wyrazów dzięki znaczeniu lub właściwościom morfologicznym, ale tylko wskutek właściwości akcentowych. Dlatego też z jednej strony wyraz może stanowić pewną jednostkę rytmiczną jedno-, dwu-, trzy – lub więcej – zgłoskową, a z drugiej, o ile nie nosi na sobie silniejszego akcentu, może wcale nie stanowić osobnej grupy rytmicznej, lecz tylko wchodzić w skład grupy, np., się zastanowić ].
W grupie rytmicznej nie wszystkie zgłoski, zgrupowane koło zgłoski najsilniej akcentowanej, noszą na sobie równe poboczne akcenty, z tych bowiem ostatnich mogą być jedne silniejsze od innych. Najsłabiej są akcentowane zgłoski, bezpośrednio sąsiadujące ze zgłoską najsilniej akcentowaną, np. przy – i - rze w przy dworze; poboczny silniejszy akcent zachodzi w zgłoskach, oddzielonych jedną, lub dwiema zgłoskami od zgłoski z akcentem głównym.
Oprócz tej akcentowej zasady grupowania momentów rytmicznych istnieje inny jeszcze czynnik, mający znaczenie. Zarówno ze względu na fizyologiczne właściwości naszego oddychania, jakoteż i z powodów rozczłonkowywania naszych myśli, nie mówimy ciągle jednostajnie, lecz momenty mówienia przerywamy pauzami, przyczem pauzy te najczęściej zaznaczamy bardziej lub mniej wyrazistemi zmianami tonacyi głosu. Nietylko tam, gdzie w piśmie stawiamy wykrzyknik lub pytajnik, zachodzi zmiana tonacyi, ale postrzegamy ją w mowie i tam, gdzie w piśmie stawiamy przecinek, średnik, dwukropek lub kropkę.
Ponadto jeszcze grupy momentów rytmicznych, zawarte między pauzami i odróżniające się rozmaitemi falowaniami tonacyi, jednoczą się ściślej, każda w swoich granicach, znowu przez jeden wydatniejszy od innych akcent, który w gramatykach nosi nazwę akcentu zdaniowego, a tu raczej nazwać by go trzeba akcentem, jednoczącym większe grupy, czyli związki grup momentów rytmicznych.
Na tych głównych zasadach opiera się rytmika prozy. Polega więc ona głównie na następstwie niejednakowo grupowanych momentów rytmicznych, łączących się dalej w swobodne pod względem budowy obszerniejsze związki. W prozie przeto mamy nieregularne następstwo akcentów różnej siły, a także tonacyj i pauz; słowem panuje tu swoboda w grupowaniu elementów rytmicznych.
Pod względem rytmicznym proza nie różni się zasadniczo od mowy naszej codziennej, zwykłej, gdzie nam nie chodzi ani o celowe urozmaicenie rytmiki, ani w ogólności o cechy artystyczne, ale wypowiadamy wyrazy w kolejności niejako naturalnej, odpowiadającej biegowi naszej myśli, czyli w kolejności nasuwających się uwadze naszej pojęć lub wyobrażeń. Tutaj rozmaitość rytmiki zależy od rozmaitości w budowie wyrazów krótszych lub dłuższych, mających parzystą lub nieparzystą liczbę zgłosek, od swobodnego ich łączenia z sobą w krótsze lub dłuższe zdania, ściślej lub mniej ściśle wiążących się z sobą. Proza naukowa, czy też literacka, jest naśladownictwem takiej mowy naturalnej.
Obok prozy jednak tworzymy wiersze, a istotą wiersza jest jednostajne powtarzanie pewnych grup lub związków grup rytmicznych. Stopień tej jednostajności bywa różny, ale gdzie tylko są wiersze, tam pewna jednostajność rytmiczna zachodzić musi. Polega ona przedewszystkiem natem, że pewien związek grup rytmicznych, postrzegany jako względna całość, zawiera pewną ilość prostych elementów rytmicznych, czyli zgłosek, i następujące potem kolejno takież same związki grup rytmicznych mają taką samą lub choćby prawie taką samą ilość zgłosek. Wtedy już takie związki grup rytmicznych nazywamy wierszami.
Wiersze te, o ile nie mają zupełnie jednakowej liczby zgłosek, lecz liczba ta w nich się nieregularnie waha, nie są w ścisłem tego słowa znaczeniu rytmicznymi, lecz tylko niby-rytmicznymi czyli rytmoidycznymi. Wiersze więc rytmoidyczne są niejako przejściem od prozy do wierszy istotnie rytmicznych, choć pomiędzy niemi a prozą zachodzi bardziej uderzająca różnica, niż między niemi a wierszami rytmicznymi. Bądź co bądź bowiem i w wierszach rytmoidycznych najczęściej bywa jednakowa liczba głównych akcentów, które też mniej więcej jednakowo są tu rozłożone.
Wiersze rytmoidyczne zresztą bardziej zbliżają się do prozy, gdy są wierszami tak zwanymi zdaniowymi. Znajdujemy je u różnych narodów, stojących na nizkim stopniu rozwoju; chodzi w nich tylko o to, aby pojedyncze zdania, lub wyrażenia, następujące po sobie, pod względem liczebności zgłosek nie zanadto się między sobą różniły, choć różnice te wynoszą nieraz kilka zgłosek. Takie wiersze zdaniowe, śpiewane lub recytowane przy muzyce, przez przedłużanie lub skracanie zgłosek rozciągają się lub kurczą stosownie do potrzeby i w ten sposób w głośnej reprodukcyi znacznie się ujednostajniają.
Stopnie rytmiczności wierszy też bywają różne: minimum warunków, przy których rytmiczność jest już dostateczna, polega natem, ażeby każdy wiersz był istotnym związkiem grup rytmicznych, a przeto musi on mieć nietylko pewną ilość zgłosek, ale też i jeden akcent główny. Otóż wiersze jednostajnie rytmiczne mają jednakową liczbę zgłosek i jednakowo umiejscowiony akcent główny w końcowej części wiersza. Wiersze polskie mają takie umiejscowienie normalnie na zgłosce przedostatniej wiersza (w wierszach żeńskich), lub na zgłosce ostatniej (w wierszach męskich, rzadziej używanych).
Pod względem umiejscowienia akcentu głównego w związku grup rytmicznych proza też się zbliża do wiersza, bo chociaż w niej wybór miejsca dla głównego akcentu bywa swobodniejszy, to jednak i tu wyrazy szczególnie ważne, na które też pada główny akcent, przekładamy często na koniec zdania, czyli na koniec związku grup rytmicznych, bezpośrednio przed pauzę przestankową; odpowiednio więc do natury akcentu polskiego związki grup rytmicznych często w prozie kończą się jednakowo, silnymi spadkami akcentowymi, mianowicie żeńskimi, rzadko męskimi.
Wiersz jednak ma pewne ograniczenia, których nie zna proza. Ponieważ w wierszach muszą się jednostajnie powtarzać podobne do siebie związki grup rytmicznych, przeto każdy taki związek musi być łatwy do pochwycenia uchem jako pewna całość; innemi słowy nie może zawierać w sobie zbyt wielkiej ilości zgłosek. Badanie wierszy polskich w ich historycznym rozwoju stwierdza, że związek grup rytmicznych, czyli wiersz, jako całość rytmiczna, może zawierać nie więcej, jak 8 zgłosek, czyli że wiersze, liczące po 8 lub mniej zgłosek i mające umiejscowiony główny akcent na zgłosce np. przedostatniej, za jednostajnie rytmiczne były i są uważane.
Natomiast wiersze, liczące od 10 do 16 zgłosek, o ile mają być do siebie rytmicznie podobne, muszą się dzielić każdy na dwa związki grup rytmicznych, z których każdy ma stałą liczbę zgłosek; a więc n… p. 10 = 4 + 6, 11=5 + 6 i t… d. Tym sposobem wiersze np. 10 zgłoskowe, z których jeden dzieli się na 4 + 6, drugi na 5 + 5, trzeci na 6 + 4, nie są podobnymi pod względem rytmicznym.
Stała granica między pierwszym takim związkiem grup rytmicznych w wierszu a drugim nazywa się średniówką. Jej właściwością w wersyfikacyi polskiej jest to, że wypada ona po końcu wyrazu. Tak więc wiersze, liczące po 10 do 16 zgłosek, mają normalnie po jednej średniówce, wypadającej stale z końcem wyrazu po pewnej określonej liczbie zgłosek.
Jeżeli wiersz ma więcej, niż 16 zgłosek, w takim razie jedna średniówka mu nie wystarcza, gdyż każdy związek grup rytmicznych, czyli każdy człon wiersza, nie może liczyć ponad 8 zgłosek; więc np. wiersz 19-zgłoskowy ma dwie średniówki np. 6 + 7 + 6. W literaturze polskiej jednak już wiersz 14 zgłoskowy ukazuje się rzadko, a tem rzadziej wiersze jeszcze dłuższe.
W tym wykazie wierszy opuściliśmy wiersz 9 zgłoskowy, gdyż ten trafia się u różnych pisarzy i w różnych okresach czasu w charakterze zmiennym: są utwory, w których dzieli się on stałą średniówką np. na 5 + 4, albo gdzieindziej znów na 4 + 5, ale zdarza się też… że wierszom 9 zgłoskowym, mającym być równorytmicznymi, brak stałej średniówki.
Średniówka dzieli wiersze na oddzielne człony, z których każdy stanowi pewien związek grup rytmicznych, stale się powtarzający. Te człony wierszowe mogą mieć jednakową liczbę zgłosek… t… j… być izorytmicznymi (np. 10 = 5 + 5, 12 = 6 + 6. 14 = 7 + 7, 16 = 8 + 8, albo też być różnorytmicznymi (np. 10 = 4 + 6, ll = 5 + 6, 12 = 7 + 5 i t… d.), ale też wtedy muszą się powtarzać w kolejności niezmiennej; wiersze jednakże, złożone z takich jednostajnie różnorytmicznych członów, nazywamy izorytmicznymi czyli równorytmicznymi.
Człony wiersza okazują przez długi przeciąg wieków pewną różnicę w ustroju, objawiającą się nierzadko nawet w dzisiejszych wierszach: mianowicie człon pierwszy, przedśredniówkowy, jest zbudowany swobodniej, niż drugi, przez to., że niema on ustalonego głównego akcentu. Innemi słowy normalnie rzadziej bywa ujednostajniony akcentowy spadek głosu przed średniówką, niż w końcu drugiego członu wierszowego, czyli w końcu wiersza.
Średniówki nie możemy uznać za pauzę śródwierszową, gdyż przy czytaniu wierszy najczęściej nie czynimy przestanku pomiędzy pierwszym, a drugim członem wiersza. Nie możemy też orzec, że jest ona granicą ujednostajnionego spadku głosowego wewnątrz wiersza, ponieważ to ujednostajnienie koniecznem nie jest i dziś jeszcze, a tem bardziej nie bywało go w czasach dawniejszych aż do w. XVIII. Średniówka może niegdyś istotnie była śródwierszową pauzą, na co jednak nie mamy historycznego dowodu; owszem Marcin Bielski, pisząc o sposobie czytania swoich wierszy, nie wspomina nic o średniówce, jakkolwiek w praktyce rzadko tylko jej nie zachowuje; a nie mógłby jej milczeniem pominąć, gdyby czytelnik zawieszał glos w środku wiersza. Średniówka więc jest tylko stałem w podobnych do siebie wierszach miejscem, w którem zawieszenie głosu jest możliwe; jest to moment nie pauzy rzeczywistej, ale raczej wyimaginowanej, moment taki sam, jaki zachodzi wówczas, kiedy, słuchając bicia zegaru, równomierne uderzenia młotka o dzwon bez przyczyny realnej w duchu rozkładamy na wyosobnione grupy rytmiczne, jednocząc je pod wyimaginowanymi tylko akcentami głównymi i dzieląc od siebie również wyimaginowanemi pauzami, czyli średniówkami.