- W empik go
Zbior pamiętnikow historycznych o dawney Polszcze z rękopismow, tudzież dzieł w różnych językach o Polszcze wydanych oraz z listami oryginalnemi królów i znakomitych ludzi w kraiu naszym. Tom 1 - ebook
Zbior pamiętnikow historycznych o dawney Polszcze z rękopismow, tudzież dzieł w różnych językach o Polszcze wydanych oraz z listami oryginalnemi królów i znakomitych ludzi w kraiu naszym. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 538 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z rękopismów, tudzież dzieł w różnych językach o Polszcze wydanych oraz z listami oryginalnymi królowi znakomitych ludzi w kraiu naszym
Przez
J. U. Niemcewicza.
Ego, contra hoc quoque, laboris premium
petam, uti me a conspectu malorum, quano-
strato tper annos vidit atas, tantisper certe
dum prisca illa tota mente repeto, avertam.
Tit: Livii, prefatio.
Tom I.
W Warszawie, drukiem N. Glücksberga,
Księgarza i Typografa. Królew: Uniwersytetu.
1822.SPIS RZECZY
W TYM TOMIE ZAWARTYCH
Wypis z Pomponiusa Mela o dawney Sarmacyi… 6
Opisanie Polski, Litwy i Pmss w 15 wieku p. Enesza Sylwiusza… 7
Mowa Samuela Macieiowskiego w r. 1538…. 16
Rzecz Podlodowskiego do Zygmunta… 23
Dyaryusz Seyrau Warszawskiego po śmierci Zygmunta I… 32
Skrócony Pamiętnik Kardynała Commendoni p. Gracyana… 56
Początek Pamiętnika Orzelskiego… 114
Dyaryusz co się działo w Warszawie na ziezdzie 1572… 142
Dalszy Ciąg pamiętników Orzelskiego… 164
Pogrzeb Króla Zygmunta Augusta… 174
Dalszy Ciąg pamiętników Kom… p. Gracyana… 198
O przyięciu w Paryżu Posłów Polskich… 1574 z de Thou… 230
Dalszy Ciąg Kommendoniego p. Gracyana… 245
Wiazd Króla Henryka i koronacyą… 252
List Króla Henryka do Stanów. 277
Wypis z Życia Gay de Pymbrac będącego w Polszcze z Kr: Henr:… 281
List Stanów Koronnych do króla Henryka… 294
Dyploma fundacyi kościoła w Górze w W. Polszcze w r. 1067… 304
List Przemysława kr. Czeskiego do Prandothy B. Kr. w r. 1255… 309
Nadanie Krzyżakom Ziemi Chelmińskiey… 310
Opisanie hołdu Wdy Maltańskiego Kazimierzowi W. oddanego….. 317
Kontrakta, Listy i ugody za Kazimierza W…. od pag. 312 do 321
List Króla Ludwika… 322
Zapis Królowey Jadwigi… 323
Listy Marcina V. Papieża do Władysława Jagiełły… od p. 325 do 336
Zygmunt Król Rz; poddaie się pod sąd Władysława Jagiełły… 336
List Posłów Węgierskich do Wła. Warneńczyka… 337
AKT pierwszy Unii W. X. Lit… z Koroną, w r. 1413… 340
Mowa Posłów Ziem Pruskich, do Kazimierza Jagielończyka… 351
Dyplomma odzyskanych Ziem Pruskich, do Królestwa Polskiego… 356
Listy Zygmunta I. do Papiezów z Akt Tomickiego… od p. 366 do 385
Listy Tomickiego… 386
Listy oryginalne i poufałe Zygmunta Aug… do Mikołaia Radziwiłła… od p. 390 do 484
List Stanisława Orzechowskiego, do Krzysztofa Tarnowskiego, donoszący o śmierci Jana Tarnowskiego Kasztelana Krakowskiego… 484
OSTRZEŻENIE
Lista Prenumeratorów (ieżeli będą) położy się w drugim Tomie dzieła tego:PRZEMOWA DO ZBIORU PAMIĘTNIKÓW HISTORYCZNYCH O DAWNEY POLSZCZE.
Domowi i obcy Dziejopisowie, zostawili nam, lubo nie tak obfite i dokładne iakby życzyć należało zbiory historyi Polskiey, dość iednak dostateczne, co do ważnieyszych zdarzeń, i czynów. Lecz nie w tych to poważnie pisanych dziejach, maluią się nayrzetelniey czasy, obyczaie, i te drobne na pozór wypadki, co nieraz obiaśniaią naywaznieysze zdarzenia, co wpotocznych życia czynach, odkrywaj nam prawdziwe charaktery Bohaterów, Rzadzców, tych nakoniec znakomitych łudzi, któpych historya, czyli to w szczęśliwych, czy w niefortunnych koleiach, zawsze nam w okazałości tylko wystawia.
Dzienne postrzeżenia, zapisywane nie dla świata, dla siebie tylko, zrzetelnością, i czystą prawdą, z okolicznościami, zbyt dla poważney historyi drobnemi, te nam i cnoty, i wady, i obyczaie przodków naszych naylepiey maluią.
Obfite są inne kraie, mianowicie Francya w pamiętniki podobne. U nas pisali ie Orzechowski, Orzelski dotąd w rękopiśmie, po łacinie, Gornicki, Maszkiewicz i t.d… po polsku, X. Albert Radziwiłł w rękopiśmie po łacinie (1). Jleż innych w rękopismach, dotąd niewydanych, albo nawet nieznanych. Cudzoziemcy Posłowie, bawiący, lub podrużuiący w Polszcze, niemiało nam tak drogich zostawili zabytków. Niewymieniaiąc Choisnin przez X. Jmci. Czartoryskiego G.Z.P. przed lat kilka wydanego po polsku, Pana Lelaboureur opisuiącego podróże Pani de Guebriant w krótkich wyciągach przez ś… p. Waiewodę Prezesa Senatu S. Potockiego w pamięta ku Warszawskim w r. 1801 wydanego, iimieściemy wyiątki z Romendoniego, opisuiącego Polskę za czasów Zygmunta Augusta negocyacyc Vannozego z Janem Zamoyskim Kardynała Gaetano znayduiącęgo się w Polszcze, w r. 1595 Karola Ozier (Ogier:) z Hrabią de Mesme przytomnego negocyacyom z Szwedami za Władysława IV. Rzadkie opisanie Ukrainy Polskiey przez P. Beauplan w służbie naszey Pułkownika Artyleryi za Zygmunta II go Władysława IV. i Jana Kazimierza Carcer Gallicus przez Wassenberga, wyciągi z Pamiętnika P. Daleyrac dworzanina królowey Maryi Kazimiery żony Jana III. Pamiętniki Angielczyka O'conar lekarza tegoż – (1) Drugi Tom zaginął.
króla P. Bizardier historya rozterek w Polszcze w r. 1697 Pamiętniki Kardynała Framesco Buonvisi, Legata w Polszcze, za Króla Michała i Jana III. Pamiętniki Hr: Chavagnae, na koniec niedawno wyszłe dzieło Opata Georgel, w którem wiele iest ciekawości tyczących się ostatniey epoki bytu naszego. To co do obcych
Jleż mimo tylu naiazdów i rabunków, pozostało nam ieszcze rękopismów, własnych rodaków, Dyaryuszów Seymów, wypraw woiennych, negocyacyi, opisań pogrzebów, Wesel podróż, listów nakoniec originalnych, Królów Hetmanów, Kommissarzy, wielu innych znakomitych mężów (1). Co za skarby, iakżeby smutno było, zostawiać ie dłużey na pastwę mułom, lub na tylekroć powtarzane iuż zatracenia naydroższych pamiątek naszych.
Wszystko to zebrać, ułożyć, przetłómaczyć, obrałem za miłe Starości mey zatrudnienie. Ile tomów dzieło to zawierać będzie, temu tylko wiadomo, który dni każdego człowieka policzył. Spodziewać się że trzy przynaymniey – (1) Mnie samemu kilkanaście Tomów originalnych rękopismów takich poszczęściło się zebrać. Jleż zbiory niezmiernem kosztem przez JO. Xięcia Jmci Adama Czartoryskiego Senatora Woiewody, zrozmaitych kraiów zebrane, obiecuią nam ciekawości rzadkich, i ważnych upraszam wszystkich posiadaiących podobne rękopiśma by mi onych dla pożytku publicznego udzielać raczyli.
duże Tomy in 8vo maiori wychodzić będzie corocznie. Ufam, ze miłośnicy świetney zeszłości narodu naszego, znaydą w tym zbiorze, przyiemną dla siebie naukę i zabawę.
Nie taię, że ile sprawiały mi rozkoszy obrazy chwały przodków naszych, tyle rodziło boleści, wyiawienie tych ułomności, wad, i cięszkich błędów, co świetność tych wieków splamiły. Lecz idąc za przykładem Swetoniusza i poźnieyszych… w innych narodach pamiętników pisarzy, niewzdrygałem się ich umieścić. Myśl nakoniec okazania tym którym losy ludów są powierzone, że nayskrytsze ich błędy, nieuydą przed potomnością, że czas zrywa zasłonę utkaną przez pochlebstwo i boiaźń, myśl ta mówię, nakazywała otwartość.
Dzięki niebom, nie masz w dzieiach naszych, tych okropności, tych zbrodni, któremi się czasy Cezarów, i w poźnieyszych wiekach, inne narody splamiły: znaydzie w dzieiach naszych, Czytelnik srogie nadużycia wolności, niedarowane błędy, lecz karty ich nieoblane są krwią, nieoszpecone zbrodniami. Pomagaliśmy obcym, nieszkodziliśmy, iak sobie samym.
Wydaiąc na świat, zachowuiąc od zatracenia, te rzadkie bardzo dawności naszey zabytki, dopełniam obowiązku troskliwego o sławę Oyczyzny naszey obywatela. Gdyby nawet smierć przerwała pasmo zaczętey roboty, zostaną dla następców przygotowane iuz do niey materyały.
* * *WYIĄTKI Z OPISAŃ POLSKI
PRZEZ ROŻNYCH ZAGRANICZNYCH AUTORÓW.
POMPONIUS MELA LIB. III. R. IV. TAK MÓWI O CZĘŚCI SARMACYI, KTÓRĄ DZlŚ IEST POLSKA.
"Sarmacya obszerniej się rozciąga w głąb niż po nad morzem, Wisła przedziela ią, od innych ludów, daley się ciągnie aż do Dniestru. Lud z ubiorów i oręża zbliżaiący się do Fartów: iak ich niebo, tak i umysły ostre. Niezna miast, po stałych nawet nietrzyma się siedliskach: lecz iak obfite wabią pastwiska, iak nieprzyiaciel uchodzący, lub ścigaiący dozwala, przenoszą się z sprzętami swemi, i zawsze w taborach mieszkaią. Naród woienny, wolny, nieuśmierzony, do tego stopnia waleczny, ze kobiety nawet idą z męszczyznami na woynę, i aby się tym zdolnieyszemi do boiu uczynić, córkom od urodze- – (1) Pomponius Mela, urodził się w Tingentera w Hiszpanii, miany był za syna Marka Seneki żył za Cezara Claudiusza 41. lat przed nar: Chr. Zdaie się że Neron gwałtowną zgładził go śmiercią, zostawił nam pięknem stylem opisanie świata, pod tytułem. De situ orbis Lib. III. Ed grenovii Lips, 1722.
nia wypalała pierś prawą: aby do naciągania łuku na przeszkodzie nie była: naciągać cięciwę, ieździć na koniu, polować, ie są ich dziecinne zabawy: walczyć z nieprzyiacielem, ranic go, do dorosłego wieku należy, tak dalece, iż niezabić wstydem iest, i kto niezabiie, żenić się nie może".
Joachim Vadianus z zacney w Szwaycarach familii de Walt zostawił Komentaryusze nad Pomponim Melo; co do dawney iednak Sarmaeyi, mało posiadał wiadomości; lepiey nierównie o Zupach solnych, napisał. Eneas Silvius, będący Biskupem Warmińskini i Kardynałem, poźniey Papież, pod imieniem Piiusa II. znany, wpośród ważnych dzieł swoich, opisał także Polskę, Litwę, i Prusy. Opisanie to, zwłaszcza co do historyi pełne iest błędów, Mitzler w edycyi swoiey doskonale ie wytknął. Urodził się Eneas Silvius w r. 1405, umarł 1458. Był on Legatem w Polszcze za panowania Kazimierza Jagiellończyka. Następuiqcym sposobem opisuie on Polskę:
Polska obszernem iest Państwem, od zachodu stykaiącem się ze Śląskiem; graniczy z Węgrami, Litwą… i Prusami. Kraków przednieyszem iest miastem w Królestwie, gdzie szkoła główna kwitnie. Biskupem Krakowskim iest Zbiegniew Oleśnicki, głęboką nauką, łagodnością obyczaiów przezacny, odebraliśmy od niego wiele listów, pełnych dowcipu, i prawdziwie Rzymskich grzeczności: Kościół Rzymski za znakomite cnoty iego przysłał mu purpurę i kardynalski kapelusz. Prócz Krakowa, mało iest miast znacznych w Polszcze. Domy lepią, z gniecioney gliny, kray cały zacieniony lasami, napoiem piwo, z ięczmienia lub wyki warzone. Nieznaią co winnice, i wina, używaią rzadko: Pola w żniwa obfite, chowaią liczne trzody, kochaią się w połowaniu poluią… na łosie i żubry. Obfituią w ryby i ptastwo wodne: nieposiadam złota i srebra. Królestwo podzielone iest na cztery części, te król corocznie obieżdza: każda z nich przez kwartał Króla, i dwór iego własnym kosztem podejmować musi.
Polska od wschodu styka się z Litwa, kraiem obszernym, pełnym lasów, i bagnisk. Witold brat stryieczny Władysława Jagiełły rządził nią długo. Wielkim w swoim czasie, było imię Witolda; poddani tak go się bali, iż gdy rozkazał, każdy gotów był raczey się powiesić, niż przez nieposłuszeństwo gniew Pana ściągnąć na siebie. Mówią iż opierających się woli iego, obszywać w skóry niedźwiedzie, i psom na rozszarpanie wyrzucać rozkazywał. Jadąc na koniu zawsze miał łuk naciągnięty, by winowajcę zaraz strzały przeszywać: żeby między poddanym i panuiącym była iakaś różnica, wszystkim brody golić rozkazał, tego, gdy nie mógł dokazać, (łatwiey bowiem Litwinom zdiąć kark, niż brodę) sam się ogolił, i pod karą śmierci zakazał, by nikt brody ani strzydz ani golić nic ważył się. Cesarz Zygmunt nadał mu tytuł Króla, lecz umarł nim go przyiął. Następca iego, Swidrygiełlo; ten trzymał niedźwiedzicę tak przyswotoną, iż chleb z rąk iego iadła; chodziła często do lasu, za powrotem, aż, do łoza Xiążęcego wolnym był iey przystęp: ile kroć była głodną, zwykła była przychodzić do drzwi Xiążęcych, a skoro zadrapała, wstawał Xiążę otwierał drzwi, i chlebem ią karmił. Przednieysi Panowie (na których był czele Xiąże Czartoryski, Jagiellończyk także) chcąc się pozbyć tyrana, przyszli W nocy do drzwi Xiążęcych, i ięh drapać, Swidrygełło, mniemaiąc ze niedźwiedzica, wyszedł z chlebem, i natychmiast od sprzykrzonych pokonanym… i zabitym został. Wtenczas dopiero Litwa zupełnie pod rządy króla Kazimierza poszła.
Wczasie lata, ciężki iest do Litwinów przystęp, oblanych prawie w koło błotami i wodami, w zimie dopiero gdy wody te w lód się zetną, dostać się do nich można. Kupcy po lodzie i śniegu, dalekie odprawuią podróże, wiozący żywność na wozach: nie maią oni pewney drogi, ale iak gdyby na morzu, podług gwiazd, kierować się zwykli. Rzadkie są w Litwie miasta, wsie nawet niegęste. Bogactwa ich, składaią się z futer, którym wiek nasz nadał mnę Soboli i Gronostaiów: te futra w znacznieyszych przedażach za pieniądze im służą, podleysze towary porzniętemi kawałkami miedzi i srebra przedają. Żony przednieyszych iawnie nałożników trzymaią, mężowie pozwalaią na to, i ludzi takich pomocnikami małżeństwa zowią Mężom, za wstyd iest, przy żonach nałożnicę trzymać. Związki małżeńskie łatwo się rozwiązuią, i z tey przyczyny ustawicznie na nowo się żenią. Po borach wiele znayduie się ułów pszczół z mnóstwem miodu i wosku. Wina rzadko zobaczysz chleb czarny; trzody dodaią pokarmu i mleka; Mowa słowiańska, szeroko bowiem ięzyk ten rozciąga się, i na różne dzieli dialecta. Ze Słowianie dni idą za kościołem Rzymskim, iako to Polacy, Czechy i Kroaci. Inni Greckich trzymaią się zabobonów, z tych Bulgarowie, Moskale, Rusini, i wielu z Litwinów. W Czechach, Morawach i Bośnii, wielu znaydziesz sekty Manicheuszów. (1) Wielu w Litwie czci Bogi pogańskie. Znaczna ich część, w wieku naszem nawróciła się do Chrystusa, kiedy Władysław Jagiełło z narodu tego został królem Polskim. Był to Pan pobożny, wiele pobudował kościołów, czcił Biskupów, a ile kroć iadąc konno, postrzegł wieżę kościoła, zdeymował czapkę. Bałwochwalstwa iednak nie mogł całkiem wytępić. Znałem ia Hieronima z Pra- – (1) Mani, ieden z perskich Magów, był iey założycielem, uznawał on dwie naywyższe potęgi, pierwszy światło, to iest prawdziwego Boga, drugą ciemnotę, to iest zródlo wszystkiego złego na świecie. Odrzucał stary testament, iak wymyślony przez ludzi. Nowy, czyli Ewangelią przyimowal. Nakazał wstrzymywać się od mięsa, od wszelkich pomp, używanych w Rzymskim kościele, wygnani z Persyi prześladowani od kościoła S. rozproszyli się po Azyi, i mało dziś znaczą.
gi, w piśmie S. wielce biegłego, męża wielkiey nauki i wymowy, który przez lat więcey dwudziestu na pokucie w Toskanii u Kamedulów spędził, ten w czasie wszczynaiącey się w Czechach Hussitów herezyi, schronił się do Polski (1). Król Władysław Jagiełło dał mu był zalecaiąjce listy do Witolda, za którego powaga, wiele Litwinów na wiarę chrześciańską nawrócił. Gdym przybył na Bazyliyski sobór: rad z własnych ust iego, słyszeć opowiadania tego, co w czasie pobytu swego w Litwie uważał, udałem się do mieszkania iego, do Kartuzów za Ren, wraz z Mikoiaiem Castellani, Bartłomieiem Lutimani Arcybiskupem Mediolańskim, Piotrem Noxetani Sekretarzem na on czas Kardynała Firmiani, mężami powaznemi i uczonemi. Gdyśmy się zeszli do celi, Hieronim z Pragi, w ten sposób opowiadał nam treść swoich spostrzeżeń.
"Nayznacznieysi obywatele w Litwie, czcili węże, naystarszy z familii miał w rogu domu węża swego, leżącego na sianie, któremu czynił ofiary, i pokarm dawał. Tych wszystkich (mówi Hieronim) kazałem pozabiiać, i zniósłszy na rynek popalić. Między temi, był wąż ieden większy od innych, który kilkakroć wrzucany w ogień, palie się nie chciał. Znalazłem daley naród, który czci – (1) Ten Hieronim z Pragi innym iest od slawnego Hieronima Pragensis naczelnika Hussitów, który w 1410 na Saborze Konstantyneńskim z naywiększą, ludzkości spalonym został.
ogień, i nieśmiertelnym go nazywał. Kapłani bez przerwy utrzymywali ten płomień, tych to kapłanów radzono się względem zdrowia chorobę złożonych osób: Kapłani odebrawszy podarunki, w nocy przystępowali do ognia, na zaiutrz zapytuiącym odpowiedzi dawali: obiawiatąc że cienie chorych w nocy przy ogniu widzieli, ieżeli twarzy obrócony był chory ku płomieniowi, znakiem że żyć będzie, ieżeli zaś obrócony tyłem, znakiem było że umrze. Tem sposobem i winnych zapytaniach wyroki dawano. Nie bez trudności przekonałem ich, że to były oszukania, kazałem zgasić ogień, kościoł rozwalić, do chrześciańskiey nakłoniłem ich wiary. Udawszy się daley, znalazłem naród, który czcił słońce, i do młota żelaznego niezmierney wielkości, wielkie miał nabożeństwo. Zapytani kapłani, coby ta pobożność znaczyła? Przed laty odpowiedzieli, przez kilka miesięcy nie było widać słońca, potężny bowiem król zamknął ie w więzieniu warowney wieży, na, ówczas znaki niebieskie przyszły słońcu na pomoc, tyra wielkim młotem rozbiły wieżę, uwolniły słońce, które znów świeci. Godne zaiste było czci narzędzie, które światło ludziom wróciło. Daley ieszcze znalazłem lud, który gaie diabłom poświęcone chwalił; osobliwie zaś las ieden, w szczególnem poszanowaniu mieli. Tu przez dni kilka nauczałem ludy te, tłumacząc im sakramenta wiary naszey, nakoniec, kazałem lasy te wycinać. Gdy się lud zebrał z siekierami, nikt się nieznalazł coby pierwszy, w drzewo odważył się ugodzić. Sam więc chwyciwszy siekerę, potężna iodłę zwaliłem na ziemię, natenczas zaczęto się uhiegae w wycinaniu drzew; lecz gdyśmy w pośrodek lasu przyszli, gdzie stał potężny dąb, w naywiększey czci u w nich miany, żaden targnąć nań nieodważył się. Nakoniec ieden ze śmielszych, gdy podnosząc topór, w drzewo mniemał uderzyć, sam siebie ugodził w nogę, i iak bez duszy upadł na ziemię. Natychmiast otaczaiące nas mnóstwo, zaczęło płakać, narzekać na mnie, żem drzewo, dom boski, zgwałcić odważył się! iuż nikt siekiery dotknąć się nie śmiał. Zacząłem ich przekonywać, że to były tylko omamienia diabelskie, ufny w Bogu, kazałem ranionemu powstać… powstał natychmiast człowiek, znów wziął się do topora; a za pomocą innych nie tylko dąb ten, lecz bór cały z niezmiernym hałasem zwalił na ziemię. Było w Litwie wiele podobnych lasów, do których gdym się dla wycięcia zbliżał, mnóstwo niezliczone niewiast zanoszące, się od płaczu udało się do Witolda, z żalami wielkiemi skarżąc się, że nieproszony oto przychodzeń iakiś, wycina bory, rozwala świątynie, kruszy Bogów, w których całą swoią pokładali nadzieię, z kąd otrzymywali światło, pogody, i deszcze, że niewiedzą w iakiem iuż mieyscu szukać Boga, kiedy mu wszystkie iego mieszkania zniszczono: są ieszcze mówili, mnieysze lasy, gdzie bogowie mieszkaią, lecz Hieronim iuż i te wycinać zamyśla, i chce wprowadzać obrządki, prosili więc i zaklinali by Witold wiary przodków, niedozwalał wytępiać. Za nami mówiły kobiety, póydą i mężowie nasi, niecierpiemy tey nowey wiary, i wolemy raczey domowe ogniska przodków, niż Bogów naszych odmienić. Witold zastanowiwszy się nad tak śmiałem i powszechnem domaganiem się, rzekł do mnie: Prędzey się Chrystus obeydzie bez poddanych niż ia: natychmiast rozpisał do Starostów prowincyi, aby mi niedozwalali kazać, i owszem co rychley pozbyli się z kraiu".
To iest co nam Hieronim, niezmienny twarzą i głosem powiedział.
Ruteni.
Ruteni których Strabo Rosanami nazywa graniczy z Litwą; naród barbarzyński, nieukształcony, Tzydor Kardynał Sabiński, bogaty u nich kościoł otrzymał. Maią oni obszerne miasto Nowogród zwane, do którego Teutońscy kupcy z wielkim trudem udaią się. Mówią, że tam są wielkie bogactwa w srebrze, i drogich futrach, które wszystkie srebrem na wagę, nie zaś pod stęplem przedała się.
Inflanty.
Ostatnią chrześciańską prowincyą są Inflanty: od północy graniczące z Rutenami, Tatarzy naieżdzaią ią często. Napadli ią bracia Teutońscy, pod imieniem Panny Maryi, i po wielu srogich boiach, do wiary chrześciańskiey znagili. Leży ta prowincya nad morzem Baltyckim, od północy ma dzikie narody, od południa między Litwą i Prusami, iest prowincja zamieszkała przez Mas – sagetów (dzisieysza Żmudź Samogita) mieszkańcy iey niesą ani chrześcianami, ani poganami, podlegaia berłu Polskiemu.
Niżey Żmudzi, następuj Prusy, lud od Torunia do Gdańska mieszkaiący nad brzegami Wisły. Kray obfity w zboże, licznemi skropiony wodami, wiele w nim pięknych i pysznych miast, wiele zatoków morskich. Mnóstwo trzód, zwierza leśnego, ptastwa wodnego, i ryb. Jordanus powiada, że Ulmigerowie pierwszemi byli kraiu tego mieszkańcami. Ptolomeusz zaś mieści w nim Alanów, Wendów, Githonów. Był to lud barbarzyński, okrutny, bałwochwalstwu oddany; ustawiczne wycieczki iego do Polski, aż do samey Saxonii znagliły Xiążąt Mazowieckich do wezwania na pomoc braci Teutońskich, którzy właśnie wtenczas straciwszy Ptolomeidę, radzi byli ostrz miecza swego gdzie indziey obrócić. Cesarz Frederyk II. niewiadomo skąd, mieniąc się bydź potomkiem Cezarów Augustów, i panem świata całego, na. Prusy iuż Polskie, iakby na nowo odkryty kray dał tym rycerzom przywiley: ztąd długie między naieźdmczemi Niemcami i królami Polskiemi woyny, przeważne pod Tannenbergiem i Grienwaldem. Polaków zwycięztwa. Przez długi pobyt Krzyżaków, przez coraz większy do ziemi tey napływ Niemców, po wyplenieniu dawnych mieszkańców, ięzyk niemiecki coraz bardziey szerzyć się zaczął (1), – (1) Dziwno zaiste że pierwszy Fryderyk Wilhelm, założyli Krzyżacy wiele kościołów, iako to w Pomeranii, Chełmnie, Sambii, i Warmii. Do ostatniego tego Biskupstwa, po śmierci Biskupa Franciszka, kanonicy mnie niegodnego Biskupem obrali, a Papież. Kalixt potwierdzić kazał. W Malborgu iest stolica Wielkiego Mistrza z ogromnym i wspaniałym zamkiem, nieprzyimuią do zakonu iak rodowitych Niemców. Są ieszcze dwa inni tegoż, zakonu Mistrzowie, z których ieden rządzi w Inflanciech, drugi w Niemczech. Niedawno pod Choynicami, krwawą bitwę stoczyli Polacy z Niemcy temi. Poległ w niey wielki mistrz Rudolf xiąże Sagoryi z Śląska, Król Polski od przyiaciół wsparty Jedwie cały wyszedł z tey bitwy. Rzeź okropna ze stron obydwóch, – przed stem lat koronuiąc się Królem, zamiast tytułu Króla Brandeburskiego, wziął tytułu Króla Pruskiego to iest Narodu, którego iuz nie ma i szczątku, i którego nawet ięzyk zaginął.
DO POTY AENEAS SILVIUSCZASY ZYGMUNTA I.
MOWA SAMUELA MACIEJOWSKIEGO DZIEKANA KRAKOWSKIEGO, SEKRETARZA KRÓLEWSKIEGO, NA OTWARCIU SEJMU ROKU 1538. ZA. ZYGMUNTA I.
Ponieważ aż do tych czasów nie był ten obyczay, a to postanowienie, aby była taka pożyteczna obrona mogła bydź naleziona, któraby i z mnieyszą obciążnościa poddanych państw Jego Królewskiey Miłości, i siała a pewna być mogła, kaczym seymy tak częste a każdy rok bywać musiały, gdzie ieśliby potrzeba była, a snać nigdy takowa nie była iako teraz iest, cóż, teraz rozumieć mamy, maiąc iuz nieprzyiaciela bliskiego, czego się nadziewać a obiecować? a iakich też obyczaiów szukać, a obmyślać potrzeba, aby niedbaiąc a iako czekaiąc dobrowolnie, a chcąc, w upadekeśmy nieprzyszli.
J.K.M. widząc te potrzeby, raczył walny seym złożyć, aby na nim o potrzebach koronnych było radzono, gdzie na powiatowych seymach… raczyi J.K.M. aby żaden niewiadomością zakładać się nie mógł kazać przełożyć Posłom swym, które w pośrodek rad i rycerstwa poddanych swych posyłać raczył, te potrzeby które są, a między wszemi innemi potrzebami, ta naywiększą a naypotrzebnieysza, że Cesarz Turecki, którego przodkowie nasi, a nie iedno my, ale też i inne ziemie chrześciańskie, słysząc iego sposób sprawę, moc, dzielność, daleko od niego siedząc, iego się obawiali, cóż teraz gdy iuż Oczaków w ziemi J.K.M. dzierży, ziemi Wołoskiey wielką część wziął, zamki w niey buduie, rzeki iuż wszystkie przeszedł, nie tylko w sąsiedztwie, ale iuż z nami w naszey granicy siedzi, czego się nadziewać, albo ostrzegać mamy a ieśli iest oczym, gorąco a pilnie radzić potrzeba, to każdy nię tylko mądry, ale i nayspoźnieyszy poważyć może.
Z Tatary, z któremi samemi państwa J.K.M. dosyć czynić miały, teraz gdy iuż rozkazami Cesarza Tureckiego się sprawuią, trudności być mogą.
Aczkolwiek nieprzyiaciel tak możny, gdzieby Pan Bóg pomagać nam nie raczył, szkodliwy a straszliwy iest, a wszakoż, J.K.M. to baczy i tak rozumie, ze to samo roztargnienie, różnicę, nie zgody, a nie dobre przedsię myśli branie, by też ten nieprzyiaciel nie był, który iuż iest, to samo stracić by nas mogło.
Acz w każdym zebraniu muszą być zli i dobrzy, i nie wszyscy iednako rzeczy przed się biorą, i nie wszystkim się iedno podoba; a wszakosz J.K.M. temu się iednak dziwował, że drudzy którzy tego pomagali tym, którzy burzyli, mieszali, o złe się przyczyniali, że ich we złym naśladowali, gdyż to każdy rozumieć może, że każdy upad (Panie Boże uchoway) któryby na koronę przyszedł, każdegoby dotknąć musiał, a żaden by się temu nieuchylił, ani przed nim całoby ostał, iedno żeby to wszyscy iednostaynie cierpieć musieli.
A gdyż więc J.K.M. wie, i baczy być to rzecz szkodliwą, a ku zginieniu nayprędszą a naypewnieyszą, aczkolwiek do tego czasu z przyrodzonej łaski a dobrotliwości swoiey raczył tego ucierpiwać, a wszakoż niechcąc być w tym winien Panu Bogu i Rzpltey: i wszem poddanym swym, niechce się daley temu dziwować, a tych których się kolwiek J.K.M dowie którzyby zapomniawszy w tym Bożey boiaźni powinności swey, Rzpltey: którey każdy wedle swey możności strzedz powinien, nie dobrą myślą, z waśni albo z którey kolwiek przyczyny o takowe niesnaski, niezgody, O nieposłuszeństwo przeciwko osobie J. R. M. przyczyniać się chcieli, ludzi we złe domniemania w wodząc, burząc J.K.M. niesprawiedliwie, niegruńtownie ku poddanym strącać tym umysłem, aby iedno swe przedsięwzięcie, nic w tym nielutuiąc upadku Rzeczypospolitey, przewieść mogli, że J.K.M. ostrzegaiąc aby przez to upad nieprzyszedł, cierpieć tego nie będzie raczył, a takową radę na to weźmie, ie takowy iuż daley takiego złego przedsięwzięcia przestać będzie musiał, albo będą musieli. I ma te, nadzieię J.K.M.
o… dobrych a o wiernych poddanych swych których iest dalibóg dosyć w koronie tey, więcey niż tych którzy się o takie rzeczy przyczyniaj a pokuszaią że tego J.K.M. iako miłośnicy a iako dobrey, wierni a cnotliwi poddani Rzpltey radzić, a chciwie pomagać będą, aby Rzplta nie zginęła, a tym też mieysce a wiara iuż daley nie była dana, którzy tych błędów nasiali, albo Jeszczeby daley czynić chcieli, ponieważ mogą to wszyscy znać, że J.K.M. od swego szczęśliwego panowania łaskawie; miłościwie swym poddanym rozkazował, nic pilniey nie obmyślał i dziś nie obmyśla, iedno to co rozumiał, a rozumie być naylepsze naypożytecznieysze Rzpltey: i przedtym J.K.M. powolne poddane miał, iakiemi zwycięstwy, iaką sławą Rzplta, i mnożyła się, i była ozdobiona po wszystkich postronnych kraiach, tego iest pamięć świeża. Gdy więc odstąpili swego zwykłego obyczaiu, a posłuszeństwa, co się stało a iaki pożytek Rzpltey: przyniosło, snadnie się pokazać może, i żeby był Król Jmść miał to posłuszeństwo które słusznie mieć ma i przed tym miał, gdy u Lwowa roku przeszłego być raczył, żeby było ku temu znać nieprzyszło, ku czemu przyszło, albo ku czemu przychodzi.
A tak na potomne czasy J.K.M. nie tylko upomina ale i ostrzega wszystkich, i każdego zwłaszcza, aby od takowych rzeczy, które tu są powiedziane, każdy powściągał się, bo by to iuż J.
K.M. dla dobra Rzpltey: niecierpliwa rzecz ku zniesieniu była.
I to J.K.M. ciężop bierze, ponieważ… seym tu położon, przez rzecz a potrzebę pospolity, że ci którzy powinni ku seymowi a o Rzpltą: radzić, tak rady, iako posłowie którzy ku temu obrani, ź… e tak długo ziechać się zaniedbali: gdyż nieprzystoi aby Król Jmść na kogo czekać miał, gdzie też się pokazać to moie, że J.K.M. będąc zabudniun ciężkiemi chorobami swemi, i takoż przeszłych czasów widząc chorobę. Króla Jmści młodego syna swego miłego, że J. K. M. temu wszemu niefolguiąc polrzelby Rzpltćy: obmieszkiwaó po wszystkie czasy nie raczył, a tak J.K.M. rozkazuie i mieć to chce, aby się takie rzeczy na potym nie działy.
A gdyż tym położeniem J.K.M. seymu na ten czas, wasze miłości, wszyscy raczycie wiedzieć co za potrzeby są, a co iuz nad korony wisi, a czego się iuz… nadziewać a obawiać potrzeba, J.K.M. upomina aby odłożywszy wszystkie rzeczy na stronę, któreby miały przeszkadzać potrzebom Rzeczypospolitey; abyście za powinnością sami przez swe dobre, przez zachowanie w pokoiu żon, dziatek, statków swych, przez zachowanie wiary świętey Chrześciańskiey, ktorą przodkowie wasi mocnie trzymali i iey bronili, abyście wy tako na ten czas takie obyczaie namawiali, tych dróg szukali taką obronę uradzili, o któreyby była nadzieia, żebyśmy się nieprzyiacielowi, bronić mogli, a iżby nas nieprzyiaciel niedbałych, śpiących, niegotowych, albo źle sposobnych nieznalazł. Albowiem gdziebyśmy teraz tego niepostanowili, byśmy też to na potym uczynić chcieli, wież to Pan Bóg czyli byśmy ku temu przyiść mogli, ponieważ wszystkie rzeczy za czasów a nie poczasie spra-
I ma tę wiarę o was J.K.M. że rozumieiąc tym potrzebom i temu niebezpieczeństwu, które panie Boże uchoway, przyiść by na nas musiały, że tak się ku temu przyczyniać tak tę rzecz przedsiębrać będziecie, iakoby to było panu Bogu przodkiem ku chwale, wam a naszey Rzpltey: ku dobremu a ku pożytku.
A J.K.M. tak iako zwykł o dobre Rzpltey a wszystkich państw J.K.M. Pana Boga Wszechmogącego a iego świętey pomocy wzywa.
A tak gdyż iuż Wasze miłości raczyliście słyszeć te rzeczy, abyście iuż raczyli poczuć radzić, Panie Boże day szczęśliwie, a za dobrym początkiem będzie, dalibóg i szczęśliwe dokonanie. Amen.
* * *RZECZ PANA S. PODLODOWSKIEGO
LIUPY KU KRÓLOWI JMci ZYGMUNTOWI PIERWSZEMU I DO PANÓW ŁAD KORONNYCH IMIENIEM WSZYSTKICH POSŁÓW ZIEMSKICH, NA SEYMIE W PIOTRKOWIE AN. l547.
Nie iestem takiego bezpieczeństwa o swym dowcipie Nayiaśnieyszy Miłościwy Królu, abym mógł przełożyć dostatecznie żałość tę którą panowie Posłowie od Powiatów, bracia moi, z tak niełaskawey odpowiedzi W K.M. naszego Miłościwego Pana maią. Ale iż i za proźbami i za rozkazaniem chcieli to po mnie mieć iako Towarzysze a bracia moi, abych to W.K.M. przełożyć, winienem iest to uczynić.
Nayiaśnieyszy Miłościwy Królu z wielką żałością a podziwieniem tę odpowiedź od W.K.M. naszego Miłościwego Pana iesteśmy wszyscy słyszeli, z tych przyczyn, że nam W.K.M. przez Jmci Xiędza Biskupa Krakowskiego naszego Miłościwego Pana a brata starszego raczył rozkazać powiedzieć, abyśmy o iednych rzeczach milczeli, ani ich daley wspominali, a drugie tak iako… są powiedziane do braci naszey, abyśmy odnieśli. Co iako nam rzecz iest żałosna, tak i nowa, a nigdy od przodków W.K.M., ani od W.K.M. samego naszego Miłościwego Pana po wszystkie czasy panowania szczęśliwego W.K.M. niezwykła a nic przygadzała. Albowiem rzeczy słusznych, prawem a przysięgą utwierdzonych, od W.K.M. naszego Miłościwego Pana prosiemy, o nie pokornie W. R. M. Jchmość Panom radom przypominamy którzy W.K.M.. równie przysięgli bydź stróźmi wolności i praw naszych. A też W.K.M. nie iest Imperator, iedno Rex, i to nie sam ale z Pany radami, którzy równo z W. R. Mścią: iako członki tey głowy są przysięgli strzedz i bronić praw koronnych, których masz bydź W.K.M. Exekutorem, a wykładaczem wespołek z niemi, wedle potrzeby, a sprawiedliwej rozumney nauki. Mamy Leges po sobie które są anima et cor Reipublicoe, ieżeli W.K.M. ma nas tknąć w tę duszę, strzeż Panie Boże, by co takowego nie urosło, coby mogło uczynić takowy rozruch w koronie iż by gorzey bydź nie mogło. Bo gdzie się z Leges wykroczy, a my wszyscy będziem tym obraeni, nie baczę ku czemuby dobremu to roztargnienie, a domowa nieprzyiaźń mogła przyiśe, gdy wszyscy z wątpiwszy w wolnością w prawiech, i spiawiedliwościach, i ieden drugiemu na gardło naiezdzie, każdy myśli swey dowiedzie, na kim może sąsiad moznieyszy, gardło, maiętność moię wezmie, a wszystko zle czynić każdy będzie mógł. Bo concordia res parvae crescunt, discordia masi – me dilabuntur, a coż innego bydź ma, iedno przodkiem W.K.M. potym nam wszystkim upadek zazginienie. Jeźeliz nas ten pokóy miły cieszv, patrzmy na Turka który nad nami wisi, tak od Wołoch iako i z Węgier, z Niemiec dochodzą nas słuchy, iako wiele woyska przyimuią, a pospolity głos iest ie do Polski, takoż państwo J.K.M. naszego Miłościwego Pana młodego, niema nic od Moskwy bezpiecznego, bo przymierze iuz wychodzi, a tam iest młoda i płocha rada Bracia nasi rycerstwo W.K.M. dla tych niebezpieczności, a dla obrażenia praw naszych, dla krzywd, a ucisków wnętrznych od urzędów W.K.M.: tu nas na seymy posyłaią. I W.K.M.. tego nam pozwalać raczy, abyśmy wszystkie dolegliwości koronne, od hraci jswey do W.K.M. i do panów rad odnosili, a bezpiecznie bez wszelakiego zagrożenia, bez wszey boiaźni, o nieb z W.K.M.: rozmawiali, i proźby ku W.K.M. czynili. Tu więc teraz nam od W.K.M. zapowiedziano, abyśmy o tyra milczeli.
Ale iuź do was nasi Miłościwi Panowie bracia, wasi młodsi Panowie Posłowie od rycerstwa, przypominane mi się… rozkazali, przodkiem przysięgi, które W.M. raczycie czynić i… R. M. bydź wiernymi stróżmy wolności i praw Koronnych, a waszey Rzpltey; a znać moie na pamięć W.M. przywieść, żeście W. \M. zasiedli, dziś Panów onych mieysca, a przodków W.M. którzy byli wiernemi radami tey Korony, a stróżmy wolności i praw pospolitych. Z iaka… czcią a Bogomodlstwem, i podziś lego od nas wszech używaią., że znac za swych lat będąc na urzędziech, a dostoynościach tych koronnych, świątobliwie ustawy czynili, strzegli, i zachowali te rzeczpospolitą w cale, a prawie onę na ramionach swych nosili. Tych przykłady macie W.M. brać przed oczy, i w tych cnotach, które wiecznie pamiętne bywaią onich naśladowali: albowiem gdy na tych miescach siedzieli, wiele Królom i tey koronie godnych pożytecznych a zacnych posług czynili, a przecię z pilnością strzegli praw i wolności koronnych, a tak ie nam potomkom swym niezgwałcone, nieobrażone zostawili. To właśnie W.M. przypomnione bydź ma, aby W. M. naśladuiąc tych sławnych a świętych przodków swych, równie takież nad ta, Rzpltą, bardzo opuszczoną, a roztargnioną, z litować się raczyli, i przestrzedz iey wiecznego upadku. Bo małoć na tym iż W.M. dziś na tych mieyscach siedzieć raczycie, ieźliże abo i sami długo na nich trwać nie macie, abo i potomkom swym własnym, przodkiem potym i nam wszem to utracicie. Acz ci znać nie tak o nas idzie, więcey Królowi Jmci zginie, więcey W. M. niżeli nam. Bo my straciwszy prawo, w którym królestwo zasiadło, i przywykło, a gardło swe wydawszy, będzie po wszystkim, abowiem rycerstwo stoiąc przy poczciwościach i wolnościach swych, i wydawszy gardła na posługach J. K.M. wszystko zapłaci. Ale J.K.M. i W.M. wszem którzy o nas radzić, nas bronić iesteście powinni – więcey zginąć musi. Bo zostaniecie winni Panu Bogu, sumnieniu i powianowactwu swemu, nie winney krwi i prawom naszym. Pokornie prosiemy W.K.M. i W.M. wszech Panów, rad, aby W.M. nie raczyli tego takiego przypomnienia naszego i proźby, z nie laską, przyunować, a z iaką nielubością.
Wolemy dziś, pokiśmy na swobodzie, W.M. prosić i napominać niżeli w łykach, albo w wieży W.M. Pana swego, i W.M. Pany przeklinać. Na co bacząc, raczycie nam W.M. użyczyć tych wolności i swobód naszych, póki ieszcze nie są roztargnione, a wypustoszone Państwa W.K.M. przypominamy to W.M. coście nam przysięgli… i powinni. Bo acz W.M. nas tym iuż kilka kroć… potkać raczyli, że iest niesposobne zdrowie J.K.M. abyśmy baczenie na to mieli, a temu folgowali. Cierpieliśmy kilka lat zawżdy, prosząc, upominaiąc, aby się tak dalece niezabiegała, ta niesprawiedliwość, ta niesposobność w obronie, aby nas tak w niegotowości nieprzyiaciel niezastał i łacno nie pożył. Tocie nam W.M. i privati i publice powiadali a dawali znać że to iest baculus Senectutis, i mianowicie potym na J.K.M. naszego Miłościwego Pana młodego to odkładali. Tu teraz J.K.M. nam ku pocieszę wielkiey przyiechać raczył, niewiem przez to iedno wiemy dobrze, że w każdey Rzpltey dobrze a świątobliwie postanowioney, dwie rzeczy zwłaszcza maią bydź zachowane. Jedna aby zwierzchność pańska była mocnie, a statecznie zachowana, podle praw, a Wolności opisanych, druga aby posłuszeństwo i miłość powinowata była od poddannych na przeciw panu swemu. A gdzie to nie bedzie, trudno państwo takie ma trwać, i bydź odzierżane. W tych obwodu rzeczach należących, ieśli się co pobłądziło, a odmieniło iuż każdy obaczyć może, a wszakoż to wszyscy dobrze buczemy, że J K.M. nasz miłościwy Pan młody, może dostatecznie te wszystkie niedostatki i potrzeby koronne, tak około sprawiedliwości, iako i około wydzierzania obrony wypełnić, żeby ninaczym schodziło dalibóg, ani tez baczą, czemuby to J.K.M. nasz miłościwy Pan od nas z niełaska, miał przyimować, iż my będąc osobney chuci wiary i miłości przeciw J.K.M. naszemu miłościwemu Panu, takież narodowi, aseymowr J.K.M. poddaność i wiarę naszę z chucią okazywać bylibyśmy gotowi. Toż nakoniec W.M. naszych miłościwych panów prosimy, raczcie W.M. na to z pilnością pomyśleć, iakobyście z tak żałosną, a płaczliwą odpowiedzią, nas nie dopuścili do braciey naszey, iakobyśmy przyjechawszy do domów naszych, mogli bezpiecznie źyć. Ale wiesz to Pan Bóg, iako im pociechę swym przyjechaniem przywieziemy, abo uczyniemy, kiedy i wolność ich, które są naywiększy skarb, a kleynot nasz obrażone bydź obaczą i domowy nieprzyiaźń, a wnętrzne rozerwanie, przychodzi do naszey Rzpltey wyrozumieją, bo kiedyby mocny nieprzyiaciel na nas przyszedł, nie będziem wiedzieć, kogo się pierwey bać i strzedz, swegoli sąsiada który na dom naydzie, maiętność wydrze, gardło weźmie, czyli nieprzyiaciela postronnego, który po żonę dzieci, i gardła nasze przyiedzie. Ażebyście się W.M. do Króla Jmci przyczynić raczyli, aby J.K. M. iako chrześciański a sprawiedliwy Pan, który od nas za pana iest wolnie wzięt i obran, a który nam prawa i wolność naszę poprzysiądz raczył, maiąc na baczeniu przysięgę, i powinnowactwo swe, przy tych prawiech i wolnościach naszych cało nas zachować raczył, przy którycheśmy zawżdy, i przodkowie nasi zachowani byli.
Nie tylko nad nami miłościwy Panowie, ale więcey ieszcze nad tą osierociała, a znać upadłą Rzpltą zmiłować się chceycie sami nad sobą, nad tymi nakoniec którzy ieszcze ze krwie naszey po nas będą przez Pana Boga was prosiemy niedawaycie nas w tę niewolę, nie czyńcie nas niewolniki.
Po tey mowie, odeszli Posłowie ziemscy: nazaiutrz odpowiedziano od Tronu, iż J.K.M.P.N.M. czuie baczy na to wszystko, co tylko do urzędu iego i powinności królewskiey należy. Senatorowie takie oświadczyli, ii są wiernemi strożami Rzpltey i że z ich niedbalstwa, lub przyczyny, nic się szkodliwego nie stało. Niechętni Posłowie, nic niesprawiwszy, podług zwyczaiu pożegnali Króla i roziechali się.
* * *