Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Zdrowy pies. Jak sprawić by twój przyjaciel zachował zdrowie i witalność jak najdłużej - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 września 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zdrowy pies. Jak sprawić by twój przyjaciel zachował zdrowie i witalność jak najdłużej - ebook

Praktyczny poradnik, w którym autorzy - Rodney Habib, wielokrotnie nagradzany bloger i założyciel Planet Paws, najpopularniejszej Facebookowej strony poświęconej zdrowiu zwierząt domowych oraz lekarka weterynarii Karen Shaw Becker – przedstawiają oparte na naukowych dowodach porady dot. optymalnego troszczenia się o psie potrzeby, które każdy może indywidualnie dostosować do własnego pupila. Ich celem jest zainspirowanie właścicieli do zmiany sposobu, w jaki dbają o swoje zwierzęta, tak by zapewnić im jak największy komfort i możliwie najdłuższe życie w pełnym zdrowiu.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-280-9807-7
Rozmiar pliku: 7,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OD AUTORÓW

W niniejszej książce odwołujemy się do niezliczonych materiałów źródłowych, opracowań oraz internetowych źródeł umożliwiających dalsze poszukiwania. Nie znajdziecie w niej jednak żadnych przypisów ani bibliografii. Dlaczego? Cóż, byłoby ich po prostu zbyt wiele. Dlatego też zdecydowaliśmy się zamieścić je na naszej stronie, www.foreverdog.com, aby – z myślą o wygodzie naszych czytelników – utrzymać w ryzach zarówno koszty wydania, jak i objętość książki, którą właśnie trzymacie w rękach. Korzyść jest podwójna, bo nie tylko oszczędzamy lasy, a książka może być tańsza (i łatwiejsza do czytania), ale też jesteśmy w stanie aktualizować przypisy tak szybko, jak to możliwe, i dodawać nowe w miarę postępów badań. Przekopaliśmy się dosłownie przez stosy materiałów, włącznie z danymi historycznymi i specjalistycznymi publikacjami naukowymi, by znaleźć poparcie dla wszystkich naszych tez, choćby najbardziej śmiałych i naruszających przyjęte dogmaty. Każde słowo w tej książce, nawet twierdzenia, które mogą wydawać się szokujące, jest poparte bezspornymi dowodami. Znajdziecie je w bibliografii na naszej stronie – to wasz magiczny klucz do walki z dezinformacją, sposób na dotarcie do prawdziwych naukowych odkryć i wreszcie szansa na poznanie sposobów, które pomogą wam zatroszczyć się o zdrowie waszego psa¹.WSTĘP. NAJLEPSZY PRZYJACIEL LUDZKOŚCI

Nasze życie to ledwie wspólny spacer powrotny do domu…

– Ram Dass²

…a my mamy nadzieję, że będzie to spacer naprawdę długi.

– dr Becker i Rodney

Doktor Curtis Welch miał powody do zmartwienia. Gdy pod koniec 1924 r. do niewielkiego miasteczka Nome na Alasce zawitała zima, zaobserwował niepokojący trend: coraz bardziej rosła liczba chorych na anginę i zapalenie gardła. Welch miał świeżo w pamięci epidemię grypy z lat 1918–1919, która tylko w jego stanie pochłonęła ponad tysiąc ofiar. Jednak tym razem wyglądało to inaczej. Na podstawie niektórych przypadków można było sądzić, że chodzi o błonicę. Podczas swej osiemnastoletniej praktyki lekarskiej doktor nigdy jeszcze nie zetknął się z chorobą zakaźną – przenoszoną przez pewien szczep wytwarzających toksyny bakterii – która mogłaby powodować śmierć, przede wszystkim dzieci. Błonica była wówczas popularnie nazywana „dusicielem dzieciątek”, prowadzi bowiem do zatkania gardła grubym, skórzastym nalotem, niemal uniemożliwiającym oddychanie. Bez odpowiedniego leczenia bardzo łatwo może dojść do śmierci przez uduszenie.

W styczniu kolejnego roku nikt nie miał już wątpliwości, że doszło do wybuchu straszliwej epidemii, tymczasem w okolicy nie było żadnego lekarstwa. Dzieci zaczęły umierać. Na żądanie Welcha zamknięto wszystkie szkoły, kościoły, kina i pensjonaty, zakazano też wszelkich zgromadzeń publicznych.

Nie wolno było podróżować – wyjątek uczyniono dla osób dostarczających pocztę oraz prowadzących istotne i niecierpiące zwłoki interesy. Gospodarstwa domowe poddawano kwarantannie, jeśli tylko u któregokolwiek z członków rodziny podejrzewano chorobę. Jakkolwiek skuteczne byłyby te środki, to dla ochrony regionu zamieszkanego przez blisko 10 tysięcy ludzi dr Welch najbardziej potrzebował antytoksyny. Lekarstwa znajdowały się jednak w Anchorage, ponad tysiąc mil (około 1600 kilometrów) od Nome. Równie dobrze mogłyby być dostępne tysiąc razy dalej, bo i tak nie dało się ani wpłynąć do skutych lodem portów, ani przetransportować leków ówczesnymi samolotami z otwartym kokpitem (przy temperaturach poniżej zera!).

W tej sytuacji na scenę wkroczyły psy zaprzęgowe wraz z przewodnikami. Wzięły udział w Wielkim Wyścigu Miłosierdzia (ang. Great Race of Mercy), sztafecie trwającej dzień i noc, w trakcie której pokonano 674 mile przez surowe pustkowia, zamarznięte szlaki wodne i tundrę. Historyczny wyścig trwał pięć i pół dnia, a jego celem było dostarczenie do Nome cudownego serum. Balto i Togo, dwa syberyjskie husky, zdobyły sławę supergwiazd tej wyprawy. Pokonując kolejne kilometry wśród oślepiającej, zwodniczej bieli, częściej kierowały się węchem niż wzrokiem. Niebezpieczny szlak stanowi dziś fragment trasy Iditarod Trail – jednego z najsłynniejszych na świecie wyścigów psich zaprzęgów. Ta historia to tylko jeden z przykładów, które dobitnie ilustrują, jak fantastycznymi stworzeniami są psy oraz jak bardzo ludzie i psy pomagają sobie nawzajem, od kiedy tysiące lat temu oba te gatunki zbliżyły się do siebie.

Wkrótce minie sto lat od czasu, gdy serum ocaliło Nome, tymczasem – cóż za ironia losu! – piszemy te słowa w samym środku kolejnej epidemii, która ogarnęła cały świat. Ludzkość czeka dziś z nadzieją na pojawienie się współczesnej wersji takich psów ratowniczych zdolnych ocalić nas przed niewidzialnym wrogiem, który dla wielu ludzi okazał się śmiertelny. Oczywiście obecnie żaden pies nie dostarczy antytoksyny (choć nie zdziwilibyśmy się, gdyby psy zaprzęgowe wykorzystano w podobnej misji, aby dostarczyć leki i szczepionki na covid do odludnych rejonów). Jednak czworonożni przyjaciele stanowią obecnie innego rodzaju antidotum – pomagają ludziom przebrnąć przez epidemię koronawirusa. W ponad połowie amerykańskich domów znajduje się jakiś zwierzak, przy czym psów jest więcej niż kotów. Według niektórych szacunków 12 procent dorosłych, mających dzieci poniżej 18. roku życia, przygarnęło zwierzę właśnie ze względu na epidemię (wobec 8 procent wszystkich dorosłych). Posiadanie domowego zwierzaka jest coraz bardziej popularne i sądzimy, że trend ten się utrzyma.

Zdaniem wielu właścicieli psów³ zwierzęta te zapewniają ulotne chwile szczęścia podczas długich, dających wytchnienie spacerów, a w domu przysparzają okazji do częstej wymiany czułości. Stanowią nieprzebrane źródło pociechy i bezwarunkowej miłości, pozwalają zapomnieć o złych nowinach i z większą nadzieją spojrzeć w przyszłość.

Pandemiczne doświadczenia jasno pokazały znaczenie psów w naszym życiu i rolę, jaką odgrywają, by ludzkość mogła się rozwijać, a poniekąd nawet przetrwać. I tak jak psy całkowicie zależą od nas, jeśli chodzi o zaspokajanie ich codziennych potrzeb, tak my zdajemy się na nie w niezliczonych sytuacjach. Z całą pewnością psy pomagają nam doskonalić się fizycznie, intelektualnie, emocjonalnie, a nawet – czego łatwo dowieść – zawodowo (w wielu firmach pozycja „biurowy pies” znajduje się już oficjalnie na liście płac). Wiadomo już, że posiadanie psa przyczynia się do wydłużenia życia człowieka. Przybywa dowodów na dobroczynny wpływ tych czworonogów na ludzkie zdrowie – i to nie tylko z tak oczywistych względów jak zmniejszenie poziomu stresu czy poczucia samotności. Badania pokazują, że posiadanie psa wpływa u jego opiekuna na obniżenie ciśnienia krwi, pozwala zachować aktywność, zmniejsza ryzyko zawałów i udarów, podnosi samoocenę, zachęca do nawiązywania kontaktów, zmusza do częstszego przebywania na świeżym powietrzu. Wreszcie – wyzwala w jego organizmie wydzielanie silnie działających substancji, dzięki którym opiekun zyskuje większe poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia z życia, a także więzi z innymi. Istnieją nawet badania, z których wynika, że posiadanie psa obniża ryzyko zgonu z jakiejkolwiek przyczyny (co w literaturze naukowej określa się mianem „śmiertelności całkowitej”) aż o 24 procent! Spadek ryzyka jest jeszcze wyraźniejszy u osób z chorobami sercowo-naczyniowymi – a w samych tylko Stanach Zjednoczonych problem ten dotyczy milionów osób.

W 2014 r. szkoccy uczeni wyliczyli, że posiadanie psa, szczególnie w przypadku seniorów, może pomóc cofnąć czas: szczęśliwy właściciel będzie zachowywał się – i czuł – jak człowiek o dekadę młodszy. Wiadomo też, że obecność psów wpływa na zwiększenie odporności u dzieci, nastolatkom zaś pomaga łagodzić stresy związane z dojrzewaniem – okresem nierzadko wypełnionym niewiarą we własne siły, obawą przed krytyką rówieśników, dotkliwą presją dorosłych i chaosem emocjonalnym.

Psy wiernie służą ludziom na wiele sposobów – poczynając od tego, że pomagają lepiej się zorganizować (w końcu codziennie trzeba je karmić i wyprowadzać), a na ochronie rodzin i wykrywaniu niebezpieczeństw kończąc. Potrafią wyczuć z kilkuminutowym wyprzedzeniem nadchodzące trzęsienie ziemi, a także zarejestrować zmiany w powietrzu, które sygnalizują, że zbliżają się gwałtowna burza albo tsunami. To dzięki wyostrzonym zmysłom psy tak dobrze się sprawdzają przy śledzeniu przestępców, wykrywaniu narkotyków czy materiałów wybuchowych, a także poszukiwaniu osób unieruchomionych (np. pod gruzami) lub zmarłych. Na tym nie koniec: niezwykła wrażliwość na bodźce olfaktoryczne (zapachowe) sprawia, że psy potrafią „wyniuchać” raka, niebezpiecznie niski poziom cukru we krwi u cukrzyków, ciążę, a obecnie także COVID-19. I wreszcie te niezwykłe czworonogi bywają wspaniałym źródłem inspiracji i nowych pomysłów. Wielu uczonych podejrzewało, że to właśnie psy skłoniły Darwina do bliższego zajęcia się przyrodą i ukształtowały jego naukowe zainteresowania w młodych latach. Mądra terierka Polly często mościła się wygodnie w koszyku przy kominku w gabinecie Darwina, tuż obok jego biurka, gdy ten pisał swą fundamentalną rozprawę O powstawaniu gatunków. Zwróceni przodem do okna, mieli prowadzić ze sobą rozmowy – gdy Darwin żartem wspominał o „niegrzecznych ludziach” na dworze, Polly odpowiadała szczekaniem. Suczka posłużyła też za model do ilustracji w ostatniej książce Darwina – Wyraz uczuć u człowieka i zwierząt z 1872 r.

Niestety nie wszystko wygląda tak psiejsko czarodziejsko. Według niektórych szacunków tylko w ostatnich kilkudziesięciu latach jesteśmy świadkami skrócenia długości życia psów, zwłaszcza rasowych. Na pierwszy rzut oka teza ta wydaje się dość kontrowersyjna, ale… Owszem, wiele psów (podobnie jak ludzi) istotnie żyje dziś dłużej, jednak równie wiele umiera przedwcześnie z powodu chorób przewlekłych, częstszych niż dawniej.

Wśród starszych psów główną przyczyną zgonów są nowotwory, ale tuż za nimi plasują się otyłość, zmiany zwyrodnieniowe narządów, choroby autoimmunologiczne oraz cukrzyca (młodsze psy częściej umierają z powodu urazów, chorób wrodzonych bądź zakaźnych). Spotkaliśmy całe mnóstwo psich opiekunów pragnących za wszelką cenę przedłużyć życie swoim pupilom. Może nie „na zawsze”, ale tak długo, jak to możliwe w dobrym zdrowiu. Przy okazji warto wprowadzić dwa pojęcia: „oczekiwana długość życia” i „oczekiwana długość życia w zdrowiu”, które bynajmniej nie oznaczają tego samego. Już wkrótce wyjaśnimy je dokładniej.

Chcemy już na wstępie rozwiać ewentualne wątpliwości: nie zamierzamy uczyć was, jak stać się właścicielem psa, który naprawdę żyje wiecznie⁴. Nie mamy też ambicji, by przedstawiać rozwiązania każdego problemu związanego z psim zdrowiem – zbyt wiele jest możliwych kombinacji ras, wieku, stanu zdrowia itp., by uwzględnić każdy przypadek (choć być może uda wam się znaleźć coś, co pomoże rozwiązać wasz osobisty problem ze zwierzakiem, na stronie www.foreverdog.com). W naszej książce chcemy przedstawić oparty na naukowych dowodach model optymalnego troszczenia się o psie potrzeby, który będziecie mogli indywidualnie dostosować do potrzeb waszego pupila. Naszą ambicją jest dać psom szansę, by żyły pełnią życia aż do samego końca – kiedykolwiek miałby on nastąpić. Nawet po śmierci zwierzęta nie odchodzą całkowicie – trwają w naszych sercach i wspomnieniach, chociaż nie ma ich już obok nas. Pies, którego macie, znalazł u waszego boku swój dom na zawsze, wykorzystajcie więc ten czas jak najlepiej.

Zdrowy pies: udomowiony mięsożerny ssak wywodzący się od wilka szarego. Żyje długo i zdrowo, wolny od chorób zwyrodnieniowych, po części za sprawą świadomych wyborów i mądrych decyzji podejmowanych przez właścicieli w imię jego zdrowia i długowieczności.

Co ciekawe, aż do połowy XX wieku, a więc do czasów po II wojnie światowej, zasadniczo nie uznawano zwierząt domowych za członków rodziny. Stwierdzili to w 2020 r. specjaliści od geografii historycznej, którzy analizowali zmieniające się relacje pomiędzy ludźmi a zwierzętami. Przebadali oni nagrobki w londyńskim Hyde Parku, w którym mieścił się ukryty cmentarzyk dla zwierząt. Najstarszy z nagrobków pochodził z 1881 r. Po zebraniu danych z 1169 tablic nagrobnych z lat 1881–1991 uczeni odkryli, że w okresie przed rokiem 1910 tylko na trzech nagrobkach – to mniej niż 1 procent poddanych badaniu – wspomina się o zwierzęciu jako o członku rodziny. Natomiast po wojnie już blisko 20 procent tablic opisywało zwierzęta jako rodzinę, a 11 procent z nich miało nazwiska. Archeozoologowie – bo takim mianem określa się badaczy zajmujących się tą tematyką – zaobserwowali też, że wraz z upływem czasu pojawiało się coraz więcej kocich nagrobków. Z kolei w 2016 r., po raz pierwszy w historii, w stanie Nowy Jork zezwolono na grzebanie zwierząt wraz z ich właścicielami na cmentarzach przeznaczonych dla ludzi. A skoro nasze zwierzaki zasługują wraz z nami na miejsce w niebie, to z pewnością zasługują także na dobre miejsce – i życie – tu, na ziemi, u naszego boku.

Naszą misją jest zainspirować dziesiątki milionów właścicieli psów na całym świecie (i tych, którzy dopiero zamierzają nimi zostać) do zmiany sposobu, w jaki dbają o swoje zwierzęta. Chodzi o to, by zapewnić naszym pupilom jak największy komfort i możliwie najdłuższe życie w pełnym zdrowiu. Psy zasługują na to, by nie cierpieć w wyniku przewlekłych chorób, zwyrodnień i kalectwa – nie są to bowiem nieuchronne następstwa długiego życia (również w naszym, ludzkim przypadku!). Do osiągnięcia tego celu niezbędna jest jednak zmiana myślenia, dlatego proponujemy wam fascynującą wyprawę w świat naukowych odkryć, podczas której poznamy wszystkie kluczowe czynniki decydujące o psiej długowieczności. Choć zamierzamy podejmować naprawdę złożone kwestie, obiecujemy przedstawić je jasno i przystępnie. Opisujemy obszernie rozmaite badania po to, by, po pierwsze, dostarczyć wam konkretnej, rzeczowej wiedzy i inspiracji, a po drugie – zapewnić psychiczne oparcie i punkt odniesienia, gdy zdecydujecie się wprowadzić „domowe rewolucje” mające zapewnić psom możliwie najdłuższe i najzdrowsze życie. Jeżeli dotąd niezbyt interesowaliście się zdrowym stylem życia, nasze zalecenia mogą wydawać się nieco przytłaczające. Dlatego podsuwamy szereg pomysłów na drobne zmiany, które możecie stopniowo włączać w rozkład dnia waszego czworonoga, zależnie od tego, na co czujecie się gotowi, a także na co pozwala wam budżet i czas. Codziennie odpowiadamy na dziesiątki pytań od ludzi poszukujących wskazówek i rozwiązań, które zapewniłyby ich ulubieńcom jak najlepsze życie. Wiemy więc dobrze, jak różnią się między sobą, choć łączy ich zaangażowanie i miłość do zwierząt. Wywodzimy się z rozmaitych środowisk i mamy różne doświadczenia, ale wszystkim nam przyświeca jeden cel, gdy idzie o psy.

Pragniemy odnaleźć złoty środek i trafić z tą książką zarówno do czytelników potrzebujących prostych i konkretnych wskazówek, jak i do osób oczekujących solidnej wiedzy naukowej. Jeżeli czegoś nie zrozumiecie, nie przejmujcie się i po prostu… jedźcie dalej: wszystkie prezentowane przez nas strategie, oparte na zdrowym rozsądku, nabiorą konkretnego kształtu w ostatniej części książki. Ufamy, że wyniesiecie z lektury porcję przydatnych informacji, nawet jeśli pobieżnie przekartkujecie fragmenty ściśle „naukowe”. Obiecujemy też, że w całej książce znajdziecie rozsiane tu i tam praktyczne rady i wskazówki. Nie możemy jednak i nie chcemy pomijać procesów biologicznych tłumaczących fascynujące zjawiska psiej egzystencji (a i naszej własnej). Wykazalibyśmy się też nieodpowiedzialnością, gdybyśmy spróbowali prześliznąć się po trudnych i niewygodnych tematach. Oto przykład: wiadomo powszechnie, że nadwaga jest dziś jednym z podstawowych problemów zdrowotnych. Mimo to dla wielu lekarzy – w tym lekarzy weterynarii – kwestia nadmiarowych kilogramów stanowi temat tabu, którym nie mają ochoty się zajmować. To nieprzyjemne i niezręczne, a problem jest na tyle delikatny, że łatwo można narazić się na zarzuty celowego upokarzania i zawstydzania. Mówić o nim jednak trzeba. Nie chcemy nikogo obwiniać, przeciwnie – próbujemy jedynie podsuwać rozwiązania. Wiadomo jednak, że nadwaga zagraża zdrowiu podobnie jak, dajmy na to, bieganie z nieporęcznym i ostrym przedmiotem. Nikt nie pozwoliłby, aby jego pies hasał z żyletką w pysku, prawda? Jeżeli istnieje więc jakaś jedna uniwersalna zasada, którą należałoby powtarzać na każdym kroku, to brzmi ona: mniej jeść, rzadziej spożywać przetworzone produkty, więcej i częściej się ruszać. Te dobrze znane prawdy sprawdzają się zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i do zwierząt. I właśnie to jest najważniejsza lekcja, jaką możecie wynieść z lektury naszej książki. Jednak choć jej główną myśl można podsumować tym jednym zdaniem, nie przerywajcie teraz czytania: musicie się bowiem jeszcze dowiedzieć, w jaki sposób i z jakiego powodu wy i wasz pupil powinniście jeść mniej i bardziej naturalnie, a także więcej się ruszać. Kiedy już bowiem zrozumiecie, jak i dlaczego, samo działanie przyjdzie już zupełnie naturalnie.

Żyjemy w fascynujących czasach – tempo rozwoju technologii w ostatnim stuleciu zapiera dech w piersiach, a nasza wiedza na temat funkcjonowania organizmu ssaków oraz zrozumienie procesów zachodzących w jego komórkach niepomiernie wzrosły. Cieszymy się bardzo, że możemy zaprezentować czytelnikom te nowe odkrycia, a wszystko w szlachetnym celu: stworzenia naszym czworonożnym ulubieńcom szansy na jak najdłuższe i zdrowe życie u naszego boku.

Na kolejnych stronach obalamy liczne popularne mity i związane z nimi praktyki, w szczególności dotyczące żywienia. Podobnie jak wielu ludzi, psy są często jednocześnie przekarmione i niedożywione. Macie pewnie świadomość, że regularne spożywanie wysokoprzetworzonej żywności nie jest najlepszym pomysłem. To dość powszechna wiedza. Niewiele osób zdaje sobie natomiast sprawę, że większość dostępnych w sklepach rodzajów psiej karmy to właśnie wysokoprzetworzone produkty. Być może czujecie się teraz zszokowani albo wręcz nabici w butelkę przez producentów. Cóż, nie wy jedni. Nie załamujcie jednak rąk, nie chodzi o to, by całkowicie zrezygnować z podawania psom kupnej karmy (ludzie też mogą jeść przetworzoną żywność, ale w umiarkowanych ilościach). Korzystając z naszych wskazówek, możecie ograniczyć jej ilość i sami podjąć decyzję, w jakim stopniu zastąpić gotową karmę bardziej naturalnymi produktami.

Im świeższe, tym lepsze: Niezależnie od tego, czy jedzenie dla psa przygotujecie w domu czy kupicie karmę surową, poddaną delikatnej obróbce termicznej, liofilizowaną czy dehydratyzowaną⁵, będzie to pożywienie „świeższe” i mniej naszpikowane sztucznymi dodatkami niż gotowe, wysokoprzetworzone granulki albo karma z puszki. Dlatego dowolny rodzaj mniej przetworzonej żywności uznajemy za lepszy wybór: na kolejnych stronach podpowiemy, jak do diety psa wprowadzić więcej takiej karmy.

Zmiana stylu życia zaczyna się od diety, ale bynajmniej się na tym nie kończy. Wiele psów pozbawionych jest odpowiedniej dawki ruchu i aktywności fizycznej, a jednocześnie musi znosić wpływ toksyn środowiskowych oraz (równie toksycznego) ciągłego stresu opiekunów. Chcemy więc przybliżyć wam genetyczną przeszłość i teraźniejszość waszych psów i zastanowić się, jak wykorzystać tę wiedzę, by lepiej o nie zadbać, np. łagodząc skutki ewentualnych schorzeń genetycznych.

Praktyki hodowlane w ciągu minionego stulecia radykalnie zmieniły psy pod wieloma względami – niekiedy na lepsze, ale często też na gorsze. Owszem, w procesie udomowienia wykształciły się takie cechy, jak opadające uszy albo mniejsza skłonność do agresji. Jednak to masowa i chaotyczna hodowla doprowadziła w wielu przypadkach do wyzwolenia genów recesywnych, pojawienia się zmian w materiale genetycznym (delecji) oraz zubożenia puli genowej. Wszystko to przyczyniło się do „defektów hodowlanych”, w rezultacie których rodzą się zwierzęta z genetyczną predyspozycją do różnych chorób. Jedna trzecia mopsów nie jest w stanie poruszać się prawidłowo, gdyż ich hodowla była ukierunkowana tylko na wygląd, co m.in. zwiększa ryzyko kulawizny i uszkodzeń rdzenia kręgowego. Siedem na dziesięć dobermanów jest nosicielami jednego albo dwóch genów odpowiedzialnych za rozwój kardiomiopatii rozstrzeniowej ze względu na tzw. efekt popularnego reproduktora, do którego doszło całe dziesięciolecia temu (kardiomiopatia rozstrzeniowa, określana też skrótem DCM od angielskiego dilated cardiomiopathy, to stan, w którym serce traci zdolność przepompowywania krwi, bo główna komora pompująca jest powiększona i osłabiona; choroba ta często występuje także u ludzi). Dobra wiadomość jest taka, że można w dużym stopniu zmienić tę sytuację.

W ostatnim półwieczu psy zmagają się z takimi samymi problemami, jeśli chodzi o zdrowie i dobrą kondycję, co ludzie. Psi proces starzenia przebiega podobnie jak u człowieka, ale o wiele szybciej – to właśnie z tego powodu badacze coraz bardziej doceniają psy z uwagi na fakt, iż można je wykorzystać jako model w badaniach tego zjawiska u ludzi. Jednak w odróżnieniu od ich opiekunów psy nie mogą samodzielnie podejmować decyzji dotyczących własnego zdrowia. Dlatego też to do psich rodziców (albo właścicieli czy opiekunów, czy jakkolwiek chcecie określać swoją rolę w życiu waszych zwierzaków) należy dokonywanie mądrych wyborów na rzecz zdrowia i długiego życia ich podopiecznych. Pokażemy wam, jak to robić, i postaramy się, by nasze wskazówki były jak najbardziej praktyczne i możliwe do szybkiego wcielenia w życie.

W części I zastanowimy się, dlaczego w obecnych czasach rzadko można spotkać zdrowego psa, ujmując temat z perspektywy fascynującej koewolucji naszych gatunków. Psy z jednej strony skutecznie wykorzystały niszę, jaką znalazły dla siebie w społecznościach naszych praprzodków, którzy je przygarnęli, zapewnili im wikt i ochronę przed chłodem, z drugiej jednak ofiarowały ludziom więcej ciepła niż oni im. Powierzyły się ich opiece, a oni to wyzwanie podjęli. Dlatego teraz czujemy się w obowiązku uderzyć na alarm i opisać problemy, z jakimi przyszło się zmierzyć współczesnym psom. Wiążą się one z ich zdrowiem i dobrostanem, a wynikają w dużej mierze właśnie z zaufania, jakie pokładają w swoich ludzkich opiekunach. W części II zagłębimy się bardziej w porywające odkrycia naukowe, by pokazać, co już wiadomo na temat odwracania procesów starzenia za pomocą diety i stylu życia. Dowiecie się, w jaki sposób jedzenie wpływa na geny, dlaczego bakterie jelitowe (mikrobiom) są ważne dla zdrowia zarówno psiego, jak i ludzkiego, a także czemu warto (przynajmniej od czasu do czasu) zaspokajać psie zachcianki i respektować indywidualne gusta zwierzaków. I wreszcie w części III rozszyfrujemy formułę (Zdrowy)PIES i pokażemy, jak wcielać w życie jej poszczególne założenia. Zamierzamy dać wam do ręki wszelkie możliwe narzędzia, dzięki którym będziecie w stanie dostosować nasze wskazówki do potrzeb swojego pupila i tak się nim zaopiekować, by żył długo i szczęśliwie w dobrym zdrowiu. Podejrzewamy zresztą, że wprowadzane zmiany obejmą także was samych. Zaczniecie się bowiem zastanawiać nad tym, jak wygląda wasza dieta, czy macie dostatecznie dużo ruchu i czy otoczenie, w którym żyjecie, sprzyja zdrowiu.

FORMUŁA (ZDROWY) PIES

– Pożywienie i dieta

– Idealna dawka ruchu

– Efekt uwarunkowań genetycznych

– Stres i wpływy środowiskowe

Żeby uczynić lekturę bardziej przejrzystą, na zakończenie każdego rozdziału umieściliśmy ramki zatytułowane Kluczowe wnioski dla Fanów Długowieczności. Znajdują się w nich najważniejsze informacje oraz sugestie, co możecie zrobić już dziś. Zaś w samym tekście znajdziecie ramki, w których wytłuszczonym drukiem podajemy najważniejsze informacje do zapamiętania i dodatkowo objaśniamy pewne fakty. Jeśli oczekujecie wyczerpujących wskazówek i instrukcji działania, nie spodziewajcie się ich dopiero w części III. Od samego początku przekazujemy przydatne informacje, tak byście mogli od zaraz wprowadzać małe, ale znaczące zmiany. Znowu więc staramy się sprostać oczekiwaniom wszystkich odbiorców naszej książki: dostarczyć naukowych odpowiedzi na pytanie dlaczego? i pokazać na konkretnych przykładach, jak zastosować tę wiedzę w praktyce.

Nasi czytelnicy kochają zwierzęta, ale poza tym wiele ich różni. Jeżeli dotąd niespecjalnie przejmowaliście się zdrowym trybem życia, to część zaleceń będzie dla was nowa: mamy nadzieję, że staną się początkiem wspaniałej przygody, dzięki której zapewnicie maksymalny dobrostan waszemu zwierzakowi mimo upływu lat. Jednak nasz przekaz skierowany jest przede wszystkim do „psiarzy 2.0” – setek tysięcy świadomych i troskliwych opiekunów, którzy kierują się zarówno dogłębną wiedzą, jak i zdrowym rozsądkiem, aby stworzyć swoim zwierzakom jak najlepsze warunki. Ci oddani psi rodzice już od dziesięciu lat (niektórzy dłużej) wcielają w życie innowacyjne prozdrowotne strategie. Prosili nas o napisanie czegoś w rodzaju encyklopedii psiej długowieczności i dobrostanu. Miała to być książka, w której ich weterynarze, rodzina i przyjaciele mogliby znaleźć wszystkie stosowne informacje w jednym miejscu. Mamy jednak do czynienia też z wieloma świeżo upieczonymi właścicielami psów, którzy właśnie zaczęli zdecydowanie zmieniać swój styl życia (włącznie z tym, jak rozumieją troszczenie się o potrzeby członków rodziny). Dlatego chcieliśmy tutaj zawrzeć dostatecznie dużo podstawowych informacji, by nasze zalecenia były zrozumiałe również dla początkujących. Zarazem pomyśleliśmy, by przedstawić najważniejsze wyniki prowadzonych obecnie badań naszym Fanom Długowieczności – biohakerom, którzy nie ustają w wysiłkach i wciąż wprowadzają drobne zmiany z myślą o dobrym zdrowiu swoich czworonogów. Jednak nie chcemy, by nadmiar informacji przytłoczył tych czytelników, którzy dopiero przymierzają się do wprowadzenia zdrowego stylu życia. Naszym celem jest inspirować do działania – korzystajcie więc z rad zawartych w książce wybiórczo, wcielając je w życie waszych psów w sposób najbardziej dogodny.

Fan Długowieczności – ktoś, kto codziennie szuka sposobów na wydłużenie życia w zdrowiu – a więc wolnego od chorób i niesprawności – za pomocą istotnych zmian stylu życia.

Sami też należymy do takich właśnie Fanów. Kilka lat temu połączyliśmy siły – na kolejnych stronach będziecie mogli przeczytać o naszych indywidualnych bądź wspólnych działaniach. Oboje kochamy psy i z całych sił staramy się pomagać właścicielom czworonogów w objaśnianiu im skomplikowanych kwestii związanych ze zdrowiem zwierząt.

Regularnie wpadaliśmy na siebie przy okazji rozmaitych wykładów i konferencji, nie mając pojęcia, jak zbieżne są nasze cele. Jednak kontakt i ścisłą zawodową współpracę nawiązaliśmy dopiero wówczas, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że oto nadarza się okazja, by zrealizować nasze wspólne marzenie: zmienić dominujące w społeczeństwie podejście do psów oraz ich zdrowia. Wiedzieliśmy, że będzie to dla nas wyzwanie i rzeczywiście było: przez ostatnich kilka lat zjeździliśmy wiele krajów, gromadząc najnowsze informacje na temat zdrowia, chorób i długowieczności psów. Przeprowadziliśmy dziesiątki wywiadów z czołowymi genetykami, mikrobiologami, onkologami, specjalistami od chorób zakaźnych, immunologami, dietetykami, badaczami dziejów psów oraz praktykującymi lekarzami, zbierając najbardziej aktualne dane, istotne dla przyświecającej nam misji. Rozmawialiśmy też z właścicielami najstarszych psów na świecie, aby dowiedzieć się, co robili – albo właśnie czego nie robili – żeby ich ulubieńcy dożyli ponad 20, a niektórych przypadkach nawet 30 lat (pies w tym wieku to odpowiednik skrajnie długowiecznego człowieka, tzw. superstulatka, a więc liczącego 110 lat lub więcej). To, co odkryliśmy, może na zawsze odmienić świat zwierząt domowych. Zebrane przez nas informacje – z których część, jak mamy nadzieję, zadziwi was i zmotywuje – mogą niebywale wydłużyć życie waszych czworonożnych pupili. A być może także wasze. Bo jak lubimy powtarzać: „Zdrowie wędruje wzdłuż smyczy”.

Medycyna weterynaryjna znajduje się obecnie w takim punkcie, w jakim medycyna ludzka była ponad dwadzieścia lat temu. Rezultaty najnowszych badań nad senolitykami (substancjami o właściwościach spowalniających proces starzenia) prędzej czy później zostaną też uwzględnione w leczeniu zwierząt, ale my nie chcemy czekać tak długo. Szereg kwestii kluczowych dla zdrowia psów długo nie był też tematem powszechnego zainteresowania. Na szczęście to się zmienia za sprawą One Health – nowego podejścia w nauce, dostrzegającego, że zdrowie ludzi jest ściśle powiązane ze zdrowiem zwierząt, a także z kondycją całego środowiska, w którym wspólnie żyjemy. Inicjatywa One Health nie jest nowa, ale zyskała na znaczeniu w ostatnich latach, odkąd lekarze, osteopaci, lekarze weterynarii, stomatolodzy, pielęgniarze i naukowcy spostrzegli, że możemy nauczyć się więcej, jeśli tylko będziemy nawzajem czerpać z własnych doświadczeń, traktowanych holistycznie i na równi. Jak wyjaśniają sami twórcy inicjatywy One Health, chodzi o „wspólne wysiłki wielu dyscyplin naukowych na płaszczyźnie regionalnej, krajowej i globalnej, których celem jest zapewnienie optymalnej kondycji zdrowotnej ludziom, zwierzętom i środowisku”.

Ujęcia łączące problematykę zdrowia ludzi i zwierząt nie są dziś jeszcze powszechne, ale wkrótce będą. W naszej książce zawarliśmy więc wiele informacji z zakresu badań nad zdrowiem człowieka, ponieważ stanowią one podstawę dla licznych badań prowadzonych nad zwierzętami domowymi (i vice versa). Omawiane w tej książce koncepcje leżące u podłoża inicjatywy One Health i podkreślane w nich współzależności nie stanowią głównego tematu na poświęconych zwierzętom webinarach czy w odpowiednich czasopismach; nie są przedmiotem zainteresowania większości weterynarzy ani właścicieli psów; wreszcie nie pojawiają się w formie filmików w mediach społecznościowych… jeszcze. Pragniemy zapoczątkować tak potrzebną dyskusję – i pobudzić was do działania. Podstawowe kwestie, które decydują o zdrowiu (bądź jego braku) u ludzi, odnoszą się także do psów; chcielibyśmy zacząć o tym rozmawiać już teraz.

Od autorów: w książce posługujemy się odautorską formą „my”, niekiedy jednak mówimy też własnym głosem (jako Rodney bądź dr Becker) – wyraźnie wtedy zaznaczamy autorstwo wypowiedzi.

Dobra fizyczna i emocjonalna kondycja naszych psów zależy od wyborów, jakich za nie dokonujemy, z kolei ich dobrostan wpływa na nas – i tak koło się zamyka. Przez długie stulecia ludzie i psy nawiązali symbiotyczną więź, w której jedna ze stron wpływa na drugą i wzbogaca jej życie. Zaś teraz, gdy również w medycynie coraz częściej dostrzegamy globalne zależności, wybory, jakich dokonujemy w imię utrzymywania zdrowia psów, są równie istotne jak te podejmowane dla zdrowia ludzi. Wszyscy musimy wybierać mądrze, aby wyhodować Zdrowego Psa.Rozdział 1. Chory jak pies

Dlaczego my i nasze czworonogi jesteśmy w coraz gorszej formie

Należy zbadać przyczyny, dla których niektóre zwierzęta żyją długo, inne krótko – i w ogóle od jakich czynników zależy długość i krótkość życia⁶.

Arystoteles, O długości i krótkości życia, 350 p.n.e.

Reggie miał zostać modelowym Zdrowym Psem, przynajmniej tak to sobie wyobrażaliśmy. W wieku 10 lat ten golden retriever miał się po prostu świetnie. Nigdy nie cierpiał z powodu zapalenia ucha, nie potrzebował usuwania kamienia nazębnego, nie miał alergii ani problemów skórnych. Nie doświadczał też żadnych przykrych dolegliwości, które trapią tyle psów w średnim i starszym wieku. Jego organizm funkcjonował bez zarzutu, a kontrolne wizyty u weterynarza co pół roku potwierdzały tylko, że jest prawdziwym okazem zdrowia. Doskonale wypadały także jego badania krwi, którym poddawany był co sześć miesięcy, włącznie z kontrolą markerów sercowych. W całym swoim życiu Reg nie miał najmniejszych kłopotów zdrowotnych, a było to dobre życie – w końcu za opiekuna miał Rodneya. 31 grudnia 2018 r. Reggie nie chciał zjeść śniadania. Był to jasny znak, że dzieje się coś złego. Dwie godziny później pojawiła się druzgocąca diagnoza: naczyniakomięsak serca, nowotwór wywodzący się z komórek naczyń krwionośnych wokół serca. W jednej chwili zwierzak „zdrów jak ryba” zmienił się nieoczekiwanie w „psa skazanego na śmierć”. I rzeczywiście – zmarł w ciągu miesiąca. Ból Rodneya po tak nagłym odejściu Reggiego dodatkowo potęgował fakt, że jego drugi pies, suczka Sammie, rasy biały owczarek szwajcarski, też była nieuleczalnie chora. Wiadomo było, że pewnego dnia czeka ją śmierć z powodu wady genetycznej. Cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niej mielopatię zwyrodnieniową, straszną dziedziczną chorobę, która prowadzi do paraliżu dotkniętych nią zwierząt, poczynając od tylnych łap. Sammie dzielnie znosiła wszelkie przeciwności, stawiała czoła chorobie i wciąż była w niezłej formie, dzięki intensywnej codziennej fizjoterapii oraz innowacyjnym zabiegom neuroprotekcyjnym, które podjęto natychmiast po zapoznaniu się z diagnozą. Wszystko zmieniło się w dniu, w którym odszedł Reggie. Sam i Reggie byli najlepszymi przyjaciółmi i w chwili gdy Reggie odszedł, poddała się również Sammie. Stan jej zdrowia pogorszył się gwałtownie po śmierci Reggiego. Dla Rodneya był to podwójny cios.

Strata, której w żaden sposób nie da się zastąpić, nie tylko całkowicie wytrąca nas z rytmu i przygniata, ale także sprawia, że odechciewa nam się żyć. Żałoba jest szczególnie trudnym doświadczeniem, jeśli śmierć nastąpiła nieoczekiwanie lub przedwcześnie. Ale ból to ból. Psychologowie i terapeuci pomagający pacjentom radzić sobie z żałobą przyznają, że utrata ukochanego zwierzęcia może być równie bolesna jak bliskiego człowieka. W obu przypadkach pojawia się wyraźnie rozgraniczone „przedtem” i „potem” i nie da się po prostu wrócić do poprzedniego stanu. W takich sytuacjach zwykle przyjmujemy jedną z dwóch postaw: Nigdy nie podejmę kolejnej próby wzięcia psa, to zbyt bolesne albo Jeśli spróbuję wziąć psa raz jeszcze, będę wiedzieć więcej i nie pozwolę, by to się stało ponownie, a w każdym razie nie w taki sam sposób. Jeżeli należycie do drugiej grupy, ta lektura jest dla was.

Praca nad tą książką była dla Rodneya formą terapii, zaś nam obojgu pozwoliła poszerzyć horyzonty, zwłaszcza jeśli chodzi o podejście do kwestii genetycznych. Wizja utraty psa z powodu jego genetycznych obciążeń nie jest czymś, co spędza sen z powiek większości ludzi, zwłaszcza gdy patrzą na słodkiego i puchatego ośmiotygodniowego szczeniaczka. Kiedy będziecie wypełniać kartę informacyjną przed pierwszą wizytą u nowego weterynarza, nie znajdziecie na niej tych samych pytań, które widnieją w analogicznych dokumentach przeznaczonych dla ludzi (np. przyczyna śmierci dziadków ze strony ojca/matki, czy w rodzinie występowały nowotwory?, czy u kogoś z rodzeństwa zdiagnozowano jedną z wymienionych chorób? – itd.). Odpowiedzi na powyższe pytania stanowiłyby w medycynie weterynaryjnej prawdziwy przełom – ale ich uzyskanie nie jest możliwe. Pokazałyby one jednak jasno, że w genomach naszych psów nastąpiły w stosunkowo krótkim czasie poważne i niepokojące zmiany (mimo wszystkich zmian na lepsze).

Nowotwór, którego ofiarą padł Reggie, atakuje golden retrievery o wiele częściej niż psy innych ras – w ogromnej mierze wynika to ze sposobu, w jaki były hodowane. Większość współczesnych golden retrieverów obciążona jest genami predysponującymi je do określonych typów nowotworów. Z kolei czekoladowe labradory retrievery żyją krócej niż inne labradory – i to o 10 procent – bo selektywna hodowla prowadzona pod kątem barwy sierści zafundowała im jednocześnie wadliwe geny. O tym, w jaki sposób geny, brak różnorodności genetycznej, genetyczne delecje i mutacje wpływają na ogólny stan zdrowia oraz choroby psów, napisano całe tomy. My pragniemy wam przedstawić tylko ogólne zasady, dzięki którym być może zdołacie uniknąć rozdzierającej serce straty, spowodowanej czynnikami genetycznymi, jakiej doświadczyliśmy my. Dla tych z was, którzy (o zgrozo!) kupują szczeniaki, a nie je adoptują lub przygarniają, przygotowaliśmy długą listę pytań, które należy zadać hodowcom. I uwaga – odpowiedzi nie mogą być po prostu zadowalające, ale nadzwyczajnie zadowalające. Skoro już decydujecie się wydać pieniądze na psa z hodowli, zainwestujcie je w naprawdę doskonałe geny.

Jest za to dobra wiadomość dla tych, którzy nie mają zielonego pojęcia, co zawiera genom ich psów (i być może nigdy się nie dowiedzą, z różnych powodów), oraz dla posiadaczy zwierzaków z pseudohodowli, obarczonych wadliwymi genami. Rozmawialiśmy z kilkoma czołowymi światowymi specjalistami od genetyki psów i wszyscy mówią to samo: istnieje nadzieja, że nawet psom z fatalnymi genami można znacznie wydłużyć okres życia w zdrowiu ze względu na czynniki epigenetyczne. To prawda, nie jesteśmy w stanie zmienić DNA naszych zwierząt, ale ogromna liczba badań dowodzi, że możemy pozytywnie wpływać na ekspresję ich genów i ją kontrolować. I właśnie tej kwestii poświęcona jest nasza książka. Już wkrótce bardziej szczegółowo przyjrzymy się fascynującym odkryciom epigenetyki.

Skoro już jesteśmy opiekunami psów, to naszym zadaniem jest zadbać o ich jak najlepsze zdrowie i jak najdłuższe życie. Możemy to zrobić przez usunięcie wszystkich przeszkód, które jesteśmy w stanie wyeliminować. Chodzi o to, by pomóc psom żyć pełnią życia każdego dnia.

Ale jak to w ogóle możliwe, że w XXI wieku, kiedy wiedza weterynaryjna stoi na poziomie wyższym niż kiedykolwiek, psy nie mogą wieść życia wolnego od chorób i rozmaitych dysfunkcji? Ogólnie rzecz biorąc, ludzie zawsze będą żyć dłużej niż psy. To jednak wcale nie znaczy, że mamy nastawiać się na rozpacz po przedwczesnej śmierci pupila, być może nawet nie jedynej w naszym życiu z kolejnymi zwierzakami. Czy można to zmienić? Czy w przypadku psów z wadami genetycznymi, skoro nie jesteśmy w stanie wydłużyć im życia, możemy przynajmniej zauważalnie poprawić jego jakość? Czy możemy usunąć choć część kłopotów, z którymi muszą się borykać? W większości przypadków odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Poza tym w dzisiejszych czasach psy, które wygrały na genetycznej loterii i nie posiadają genów odpowiedzialnych za rozmaite choroby czy dysfunkcje, też są narażone na przedwczesną śmierć. Temu również można zapobiec, jeżeli zrozumiemy, dlaczego tak się dzieje. Na początek przyjrzyjmy się więc zjawiskom zachodzącym u ulubionych towarzyszy psów, a więc u ludzi.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: