- W empik go
Znad grobu - ebook
Znad grobu - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 218 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(Dlaczego te luźne kartki, za młodu jeszcze kreślone, i tylko dla siebie i swoich najbliższych na pamiątkę chowane, dziś, nad grobem już stojąc, wydaję na widok publiczny?
Dlaczego? – Nie wiem: jestto najprawdziwsza i najszczersza odpowiedź, która jednakże pewnego wyjaśnienia wymaga.
Kiedy razu jednego, w przeczuciu niedalekiego już może końca życia mojego, zabrałem się do zrobienia porządku w rzeczach, a naprzód w starych papierach moich, nie mogłem odważyć się na rzucenie tych kartek w ogień, który już wiele innych pochłonął; a to dlatego, że odczytując je, doznawałem tego samego wzruszenia jak wtedy kiedym je kreślił. Pomyślałem więc sobie: może, po mojej śmierci, dostaną się one komuś, co przeczytawszy je, pomodli się za moją biedną duszę a może też wyciągnie z nich i dla siebie samego jakiś pożytek; – niechże zostaną; i zamknąłem je znowu do biurka. Ale wkrótce potem, – a będzie prawie rok temu, – jakiś głos wewnętrzny, na który zrazu niewiele uwagi zwracałem, zaczął mi coraz częściej i coraz natarczywiej doradzać wydrukowanie tych kartek. Wziąłem się więc do pilniejszego ich przeglądania, chcąc spróbować czy z tych materyałów, zwykle doraźnie, jakby jednym tchem w skok pióra pisanych, a tak wybitnie całkiem prywatną i poufną cechę mających, nie uda mi się wyrobić coś takiego, coby zarówno treścią, jak formą, stylem, językiem… słowem całością swoją, więcej się nadawało do puszczenia w obieg. – Wszakże wszystkie próby, które w tym celu niejednokrotnie przedsiębrałem, okazały się bezskatecznemi: za każdym razem przekonałem się, że stary, chcąc niby poprawić, psuję raczej to, co młody, acz w niewytrawionej jeszcze egzaltacyi, i może nie dla wszystkich zrozumiale, ale prawdziwie, jak w duszy czułem, tak też i z duszy wydałem. Zaniechałem więc wszelkich przeróbek i stanąłem natem:
Ja wprawdzie nie wiem, ale ten niewidzialny doradzca którego głos coraz wyraźniej w duszy mo – jej słyszę, wie bez wątpienia, dlaczego mam te kartki drukować. A że doświadczenie całego życia nauczyło mię jakie skutki pociąga za sobą posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo temu głosowi, który już nieraz w stanowczych dla mnie chwilach budził mię lub ostrzegał, – więc idę za jego wskazówką. I gdyby nawet wydrukowanie tych kartek miało posłużyć na to jedynie, abym przełamał w sobie ten, jak mniemam, każdemu człowiekowi wrodzony wstręt do upokorzenia się, nie tylko przed Bogiem, i nie tylko przed swymi najbliższymi i najżyczliwszymi, ale choćby nawet i przed całym światem, – to niechże i tak będzie! – Cor contritum et humiliatum, Deus, non despicies.
Kraków, 2-go Listopada, 1890 r.
Karol Baykowski.
I. SPOWIEDŹ