Żony gejów - ebook
Żony gejów - ebook
Po piętnastu latach związku Anna odkryła w telefonie męża SMS-y od młodych kochanków.
Ryszard wie, jak bardzo skrzywdził Łucję, ale przez lata robił wszystko, żeby zapomnieć, kim jest.
Żona geja od dwudziestu pięciu lat – nie chce rozwodu. W sypialni było okropnie, ale w salonie i w kuchni świetnie.
Różne scenariusze – podobne emocje. Żal. Wstyd. Niepewność. Cierpienie. Gniew. Odczuwane skrycie przez żony i mężów, obezwładniające i niszczące poczucie własnej wartości.
Maria Mamczur, doświadczona i nagradzana reporterka, stara się przybliżyć zjawisko, o którym wszyscy wiedzą, ale o którym nikt nie rozmawia. Oddaje głos kobietom, które dowiedziały się, że ich mężowie lub życiowi partnerzy są gejami. Rozmawia również z tymi, które świadomie zdecydowały się na związek z gejem. Spotyka się także z mężczyznami – oni opowiadają jej o związku z kobietą ze swojej perspektywy.
Reporterka konsultuje się z uznanymi terapeutami i seksuologami, by przedstawić szerszy kontekst zjawiska. Zagłębia się w poruszające historie swoich bohaterek i bohaterów po to, aby lepiej zrozumieć, z czym się borykają, kiedy po związku zostają zgliszcza. Ale niekiedy też miłość, która – choć niechciana – trwa w nich mimo wszystko.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-869-9 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ta książka jest zapisem emocji, przeżyć, dramatów, które rozgrywają się w ukryciu i naznaczone są poczuciem wstydu.
Pytania są udręką. Odpowiedzi nie dają ukojenia.
Wiedziała, kim jest jej mąż? Przeczuwała coś? Była ślepa? Dała się oszukać? Dlaczego wybrała właśnie jego? Wierzyła, że jest kochana, chociaż on odrzucał ją w łóżku?
To nie był krótki, niezobowiązujący związek. Dlaczego więc przez tyle lat godziła się na chłód w sypialni, brak fizycznej bliskości? Jak sobie radziła z tym, że dla swojego męża nie była sexy – i to w czasach, kiedy kobieta musi być sexy bez względu na wiek, bo to jeden z wyznaczników życiowego sukcesu?
Dlaczego nie odeszła, kiedy już się przekonała, że nie dostanie tego, co w relacji kobieta–mężczyzna jest równie ważne jak przyjaźń – dobrego seksu, który wzbogaca więź?
I dlaczego zdecydowała się na ostre cięcie, kiedy odkryła, że mąż jest gejem? Albo dlaczego się na to nie zdecydowała? Dlaczego czuje wstyd i upokorzenie, skoro to nie ona oszukała?
Czy w takiej sytuacji można coś uratować z ich wspólnego życia? Czy uda jej się uratować samą siebie, a zwłaszcza poczucie własnej wartości? Czy po tej traumie może nadal kochać męża geja? Czy potrafi mu wybaczyć? Czy może zamknąć ten etap, odzyskać wiarę w siebie i być gotowa na nową miłość?
Dlaczego on, gej, zdecydował się na posiadanie dzieci? Czy kochał żonę, choć nie pragnął jej fizycznie? Co czuł, kiedy każdej nocy kładł się w łóżku obok niej, marząc o pięknym kochanku?
Dlaczego się ukrywał? Wiedział od samego początku czy dopiero później zdał sobie sprawę, że jest homoseksualistą? Świadomie ją oszukał? Nieświadomie oszukał sam siebie? Dlaczego po latach wspólnego życia się ujawnił? Co zyskał? Jaką cenę za to zapłacił? Czy ma poczucie winy? Czy wreszcie, po tym co się stało, potrafi być szczęśliwy?
Pytania bolą. Odpowiedzi jątrzą. A czasami ich po prostu nie ma.
Moje bohaterki uskarżały się, że ich mężowie nie chcieli z nimi rozmawiać na ten temat. Nie chcieli im opowiedzieć, jak między nimi było naprawdę.
Mnie opowiedzieli.
Wszystkie opisane w książce historie są prawdziwe, dzieją się tu i teraz. Niektóre wykraczają poza oczywistość – skrzywdzona kobieta i mąż, który oszukał. Rzucają nowe światło na motywy. Nie dają jednak prostej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: z jakiego powodu gej żeni się z kobietą, w jakim celu to robi i dlaczego wybiera właśnie ją? Ani też nie wyjaśniają, dlaczego kobiety godzą się na życie z mężczyzną, który nie jest w stanie kochać ich tak, jak tego oczekują.
Dlaczego młody gej, którego rodzina wie o jego orientacji i go akceptuje, mający za sobą kilkuletni udany związek homoseksualny, szuka przez portal queer.pl kobiety? Chce z nią spróbować seksu, a może nawet stworzyć rodzinę? Albo dlaczego młoda kobieta szuka do związku faceta, który koniecznie musi być gejem? Dlaczego inna pewna siebie 40-latka chce, by ojcem jej dziecka był przyjaciel gej?
Mój rozmówca, seksuolog profesor Zbigniew Izdebski, nazywa to kolorytem seksualnym, wyjaśniając, że pomiędzy gejem a hetero jest duża skala pośrednich możliwości.
Mój drugi rozmówca, profesor Zbigniew Lew-Starowicz, mówi o rozmyciu granic między gejem a hetero. I o tym, że są nie tylko homoseksualiści, ale również pseudohomoseksualiści.
Warto zdać sobie sprawę, że związki gejów z osobami heteroseksualnymi nie są zjawiskiem marginalnym. Według badań profesora Zbigniewa Izdebskiego 93 procent gejów miało kontakty seksualne z kobietami, a około 48 procent homoseksualistów w wieku do lat 50 pozostawało w związkach z kobietami. Zdaniem moich rozmówców gejów 60 procent użytkowników czatów gejowskich to żonaci mężczyźni. Za każdą z tych liczb kryją się rozpacz, poczucie klęski i wstyd.
Profesor Zbigniew Izdebski prognozuje, że za 20 lat nikt nie będzie nikogo pytał o orientację seksualną, a ludzie przestaną sobie zaglądać do łóżek. Czy faktycznie tak będzie? Współczesny świat wręcz nakłada na nas obowiązek bycia szczęśliwym i spełnionym. Ten obowiązek wobec samego siebie liczy się nawet bardziej niż obowiązki wobec innych. Udany seks, jak powiedziała jedna z bohaterek tej książki, jest dziś synonimem sukcesu, podobnie jak niekończąca się młodość.
Związek geja z kobietą nigdy nie będzie sukcesem.Zapisane w notesie
Żona geja to nie jest ewenement ani w skali globalnej, ani w skali naszego kraju
Kiedy pytam znajomych: „Czy znasz kobietę, która była lub jest żoną geja?” albo: „Czy znasz geja, który był lub jest żonaty, lub pozostaje w stałym związku z kobietą?” – zwykle pierwszą reakcją rozmówców jest zakłopotanie. Ktoś gdzieś słyszał o takiej sytuacji. Ktoś pamięta, że w rodzinnym miasteczku na południu Polski kobieta z tego powodu podobno popełniła samobójstwo. Że był taki skandal – w dalszej rodzinie, u koleżanki, u znajomej znajomej, u kolegi. Nikt się z tym nie obnosi. Żaden powód do chwalenia się. Zresztą – mówią pytani – to chyba marginalne zjawisko. A jeśli już zdarzało się coś takiego, to pewnie w dawniejszych czasach, kiedy gej bał się wyjść ze swoim homoseksualizmem do ludzi i z żony robił parawan.
Jednak, jak się okazuje, liczby mówią co innego. Według szacunków amerykańskiej organizacji Parents, Families and Friends of Lesbians and Gays w USA 2 miliony gejów decyduje się na małżeństwo z kobietą. 63 procent z nich nie zamierza ujawnić swojej orientacji żonie. Mimo to aż 85 procent takich małżeństw zakończy się rozwodem.
Jak to wygląda w Polsce? Ile jest osób homoseksualnych? Marcin Dzierżanowski, prezes Fundacji Wiara i Tęcza, powołując się na szacunki ekspertów, twierdzi, że około 4–10 procent populacji to osoby LGBT, w tym osoby homoseksualne. Jak podaje GUS, populacja w Polsce według stanu z 8 października 2019 roku wynosiła 37 749 189 osób. Jeśli przyjmiemy, że osoby homoseksualne stanowią około 4 procent społeczeństwa, to okazuje się, że w Polsce żyje ponad półtora miliona (1 510 000) osób homoseksualnych. Z badań profesora Zbigniewa Izdebskiego wynika z kolei, że 48 procent gejów w wieku do lat 50 pozostawało w związkach z kobietami. Zatem takich niedobranych par szacunkowo jest w naszym kraju 724 800. Większość z nich przeżywa osobiste dramaty w czterech ścianach własnego domu, nie mówiąc o tym nikomu.
Jak powiedzieli moi rozmówcy, to żaden powód do chwalenia się. To raczej wstyd i lęk.
Przed oceną, zaglądaniem do łóżka, stygmatyzacją, pochopną diagnozą, wykluczeniem. Przez wstyd i niechęć do obnażenia się niewiele osób trafia do psychoterapeutów.
Gdzieś jednak te emocje trzeba wyrzucić. Trzeba zapytać, najlepiej anonimowo, na forach: co dalej? Co robić? Czy to się zmieni? Czy przekreślić ileś lat wspólnego życia? Co powiedzieć dzieciom? Czy ktoś jeszcze przeżywa to co ja?Piszą anonimowo na forach
Pełne rozpaczy posty pojawiają się na wielu portalach i forach (Interia, Kafeteria, Gazeta.pl, Psychologia.net.pl, o2.pl). Żony gejów oczekują wsparcia, porady, ale najczęściej chcą po prostu wyrzucić z siebie anonimowo to, co je dręczy, a czego się wstydzą.
Piszą zwykle wcześnie rano. Przy pierwszej kawie, zanim obudzą dzieci. Albo późnym wieczorem, kiedy dom śpi. Do wielu z nich wysłałam maile z prośbą o kontakt i rozmowę, uprzedzając, że zapewniam całkowitą anonimowość. Na kilkadziesiąt moich listów odpowiedziało kilka żon gejów.
Grażyna
„Wszystko nam się pięknie układało: firma się rozwijała, rosły dzieci. Co roku wakacje w Chorwacji albo we Włoszech. Jednym słowem, para jak z obrazka. Koleżanki zazdrościły mi »mojego Mareczka«. Taki przystojny, zadbany, wymuskany wręcz. Tylko jedna rysa na szkle. Mój mąż okazał się gejem, chociaż świetnie to ukrywał.
Niedługo minie rok, odkąd jesteśmy po rozwodzie, niezbyt burzliwym rozwodzie ze względu na córkę. Ma dopiero dziewięć lat i niewiele z tego wszystkiego rozumie. Wymusiłam na nim tę ciążę, bo już dzieci nie chciał. To późne macierzyństwo było dla mnie jak wybawienie. Jemu, jak się okazało, dawało wolną rękę. Ja ciągle leżałam, on załatwiał interesy.
Syn skończył 20 lat. Studiuje. Nigdy sobie tego nie daruję, ale kiedy oskarżył mnie, że ojciec wyprowadził się z domu właśnie przeze mnie, to wykrzyczałam mu: »Wyprowadził się do swojego kochanka, takiego pedała jak on!«.
Teraz wstydzę się tego. Dla dobra Jacka powinnam mu była tego oszczędzić. Nie odzywa się do ojca, nie odbiera od niego telefonów, nie spotkał się z nim. Ode mnie też się trochę odsunął. Powiedział mi tylko niedawno, że dla niego tata nie żyje. Tak to sobie poukładał. Ale boję się, że nie stworzy rodziny, że będzie miał problemy z własną tożsamością, że zaburzy swoją seksualność. Teraz zmienia dziewczyny jak rękawiczki.
Mąż wypełnia swoje finansowe obowiązki wobec dzieci. Przyjeżdża do córki, zabiera ją na wycieczki. Ma jeden warunek. Olka nigdy nie może go zobaczyć z tamtym.
Znajomym powiedziałam, że odszedł do innej kobiety, młodszej. Nie mam pojęcia, czy uwierzyli, ale nie pytali.
Ja nigdy nie widziałam tamtego. Nigdy nie chcę go zobaczyć. Podobno jest jakimś kierowcą czy taksówkarzem. Nie umiałabym spokojnie zareagować na jego obecność. Miasto, w którym mieszkam, jest duże i ludzie może się nie dowiedzą. Ale w końcu niech jemu będzie wstyd.
Mąż przeprowadził się do swojego partnera.
Ja jestem wykształcona humanistycznie i brzydzę się pogardą dla mniejszości seksualnych, ale nie umiem się pogodzić z własną sytuacją. Może jakby koleżankę to dotknęło, to bym jej jakoś pomogła z tego wybrnąć. Sobie pomóc nie potrafię. Wieczorami siedzę w internecie i przeglądam gejowskie strony. Staram się zrozumieć. Uczestniczę w dyskusjach. Ale przyznam, nie rozumiem tego świata, tej fascynacji.
Byłam u psychiatry. Chrzanił o tolerancji, o tym, że straciłam poczucie godności i muszę je odbudować.
Ale ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Byłam bardzo dobrą żoną. To przecież ja rozkręciłam firmę, bajerowałam kontrahentów. Zrezygnowałam z pracy w biurze, żeby mu pomagać. Produkcja reklamówek i opakowań – niby nic, ale pieniędzy wystarczy na dobre życie. Nadal się z tego utrzymujemy. Dzielimy zyski, co wciąż nas łączy”*.
Ada
„Czasem przychodzi taki czas, że człowiek musi porozmawiać, wygadać się przed kimś, zapytać... Przez prawie 15 lat byłam w szczęśliwym związku z moim mężem. To był taki prawdziwy związek – dobry, czuły, mądry... Dlatego tak płaczę po nim.
Od roku czułam, że coś nie tak – temperatura związku taka sobie, brak seksu. W otoczeniu pojawiało się coraz więcej gejów, niektórych zresztą bardzo polubiłam. W pewnym momencie zaczęłam się dopytywać: »Czy ty przypadkiem nie chcesz być z facetem?«. Ale tylko usłyszałam, że jestem jedyną kobietą (to akurat prawda) i że jestem wspaniałą matką i nic więcej mu nie potrzeba... Ale widziałem, że się męczy, coraz bardziej rośnie w nim agresja, frustracja. Tak się starałam być dobra, mądra, czuła... Pomóc mu. Przez ostatni miesiąc nawet się dusił i musiał brać leki pozwalające mu normalnie oddychać!
Jednak w końcu coś się w nim przełamało. Podobno poznał kogoś i się zakochał i to pozwoliło mu przyznać się do własnego ja. Nie czuję do niego złości, nienawiści. Zostaliśmy przyjaciółmi. W końcu musimy jakoś wspólnie zadbać o nasze dziecko. Staram się mu pomóc odnaleźć w swoim nowym wcieleniu. Nie czuję zazdrości o jego partnera – zresztą to bardzo fajny facet!!! Czuję tylko żal do losu, że zabrał mi takiego fajnego męża, na dobre i złe...
Dręczy mnie też bardzo: BO NIE WIEM, JAK SIĘ MOŻNA TAK DŁUGO OSZUKIWAĆ? Chować się przed własnym ja???
Czuję się winna, że przez to, że mnie szanował i nie chciał skrzywdzić, tak długo próbował naprawić to, czego nie da się naprawić!!!
Ten mój głos to też takie wołanie, żeby nie oszukiwać nigdy siebie, żeby umieć patrzeć na siebie i umieć też patrzeć gdzieś głębiej. Umieć spojrzeć odważnie w przyszłość, nie oglądając się na przeszłość (co nie znaczy, żeby palić za sobą wszystkie mosty!). Bo życie, w którym nie jesteśmy sobą, NIE MA SENSU”.
Odpowiedziała jej osoba o nicku „doświadczona”:
„Mój mąż też jest gejem. Dowiedziałam się tego po 12 latach małżeństwa. Żyję z tą świadomością od 4 miesięcy. Rozmawialiśmy. Przepraszał, że tak się stało. Przyznał, że wiedział o tym przed ślubem. A ślub wziął, bo chciał być normalny (społecznie akceptowany). Nie łudź się, że się zmieni. To nie jest choroba. On się z tego nie wyleczy. Nigdy nie będziesz się czuła prawdziwą żoną. Możesz być przyjaciółką, sprzątaczką, praczką, kucharką, matką jego dzieci, a przede wszystkim... »przykrywką«. Bo kto pomyśli, że przykładny ojciec i mąż to gej?
Jesteś młoda. Życie przed tobą. Zastanów się, czy warto z nim być. Będzie próbował zatrzymać cię przy sobie, bo to jest w jego interesie. Jakiś wspólny majątek, dom, kredyt, samochód, może kolejne dziecko. On się urządzi dobrze, a ty?
Ja chciałam odejść. Do tej pory jednak nie zdobyłam się na odwagę. Co powiedzieć dzieciom (8 i 11 lat)? Nie są już takie małe. Widzą, że mama z tatą się nie kłócą. To dlaczego się rozwodzą? A tatuś dba o dzieci. Dzieci go kochają. Tylko ja czuję się źle, chodzę zgorzkniała, niewiele mnie cieszy. I jestem zła na siebie samą, że nie mam odwagi odejść”.
Wioletta
„Jestem młodą osobą i mam męża geja. Mamy dwójkę dzieci...
Wydawałoby się, że jestem z nim szczęśliwa. Wiedziałam od początku o jego zainteresowaniach w tym kierunku. Nie mam nic przeciwko temu, że wychodzi z domu co jakiś weekend na spotkanie niby... z kumplem... ale nie powiem, że nieraz jestem na niego wściekła, że poznaje nowych ludzi i twierdzi, że jest wszystko OK.
Mam czasami ochotę odbić piłeczkę z podwojoną siłą, przecież nie na tym rzecz polega, no i co w związku z tym???
AKCEPTOWAĆ TO CZY NIE???”
W odpowiedzi przeczytała komentarze: „To nie gej, tylko biseks. Gej by nie miał dzieci!”. „Co za bzdura, to gej, on też może mieć seks z kobietą”. „Na co czekasz? Będzie tylko gorzej!” „Jak mogłaś być tak głupia, żeby wierzyć, że on się zmieni. Szkoda twojego życia i jego. Zastanów się, co ci się bardziej opłaca”. „Jeśli jesteś szczęśliwa, to po co tu się odzywasz?”
Ewa
„Dowiedziałam się niedawno, że mój mąż jest gejem. Świat mi runął na głowę. Jak to? On? Niemożliwe! Jesteśmy prawie 9 lat po ślubie. Mamy upragnione dziecko, o które staraliśmy się 4 lata. I co teraz?! Jak mam z nim żyć, a może odejść? Czy on mnie kiedykolwiek KOCHAŁ? To tak cholernie boli!!!”
MYA
„Jestem w szoku. Czytam, co piszecie. Sama od pewnego czasu się zastanawiam nad tym samym, czy mój mąż nie jest bi lub może gejem. Ale powiedzcie, proszę, jak to poznać, bo być może jestem przewrażliwiona. Na niczym go nie przyłapałam, tylko wydaje mi się, że za bardzo lubi swojego przyjaciela i jak go widzi, to mu się świecą oczka. Znalazłam w jego komórce zdjęcie jego przyjaciela »jak robi siku«. Nie wiem, może przesadzam... Co myślicie?”
W odpowiedzi MYA przeczytała, że normalny facet ma w komórce zdjęcie swojej lubej, a nie kumpla, który sika. Żeby uciekała z tego związku, póki jest czas. Że on ją normalnie oszukuje, jak może być tak naiwna. Żeby pobiegła się zbadać, czy nie ma HIV, bo to nigdy nie wiadomo. Ktoś jej napisał, żeby przyjrzała się, czy mąż ma wiotkie przeguby, bo po tym poznaje się geja. Czy ma wypolerowane paznokietki. I czy spędza więcej czasu niż ona w łazience. Ktoś odpisał: „Może się dogadacie, ale podejrzewam, że nawet MYA nie ma wątpliwości, że to ironia”.
GOŚĆ
„Jak łatwo jest pisać coś takiego?! Dogadacie? Przecież oni w wielu przypadkach nawet nie wspomną o tym, że pociąga ich mężczyzna. Że taki spał z nim, pragnie go. A co dopiero liczyć na jego szczerość, otwartość, miłość?
W zachowaniu mojego męża widziałam wszystko: smutek, gdy on nie dzwonił, przygnębienie, gdy »jego przyjaciel« na imprezie siedział dalej od nas, zazdrość, gdy »przyjaciel« wyszedł do innego pomieszczenia z innym kolesiem. On stał za oknem z twarzą, której nigdy nie zapomnę. Dobrze pamiętam, jak wydało się, że mąż zaprosił go na wycieczkę, o której nie wiedziałam. Jak kupował mu drogie koszulki, slipy, swetry. Jak robił mu zdjęcia, które potem odkryłam. Jak we śnie wymawiał jego imię. Chciałybyście przez to przejść?
Krył się z tym przez bardzo długi okres czasu, aż kiedyś nerwy mu puściły. I nawet jak pytałam go, widząc jak się zachowuje, czy jest gejem, to nigdy się nie przyznał.
Najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Zniszczył mnie jako kobietę. Jestem po terapii psychologicznej, po lekach, i »bawię się facetami«, bo miłości, moje drogie panie, nie ma. Jest tylko jedno wielkie skur**syństwo”.
KINGAHANA
„Przez 5 lat byłam manipulowana, zwodzona i wkręcana przez męża geja. On świetnie potrafi się ukrywać. Pracuje w organizacji, gdzie pełno facetów. Jest wysportowany, w pracy najlepszy. Mnie dobrał sobie, aby się jeszcze bardziej wybielić. Jak się poznaliśmy, byłam panną z dzieckiem. Na początku była przyjaźń. Potem nagle on ślubu chciał. Myślałam, że tak jak mówił, chciał mi pomóc. Mówił, że razem żyje się lepiej, że się kochamy, a mój syn musi mieć rodzinę, że zasługuje na szczęście. Uwierzyłam...
Namiętność, takie tam sprawy, były tylko czasami. Mąż miał problemy, ale zwalał to na przepracowanie. Zawsze miał dyżury (nawet przed ślubem były wyjazdy służbowe), takie na 2 dni. Oczywiście pisał wtedy zawsze, że tęskni. Dbał o rodzinę.
Po wyjazdach chciał mi wynagrodzić rozłąkę. Był czuły, dawał mi prezenty, no ogólnie – zakochany. Z czasem delegacji było coraz więcej, a seksu coraz mniej – 3 razy do roku.
Wszystko inne było normalne, dlatego żyłam w poczuciu, że mam męża, który kocha, dba, rozumie. Potem seksu już nie było. Myślałam, że ma kochankę, ale z czasem jego zachowanie się zmieniło. Przestałam nalegać na seks, ale on nawet nie chciał się całować, złapać za rękę itd. Nie chodziliśmy już nigdzie razem. On w domu stale spał. Niby zmęczony albo grał na telefonie. Najczęściej robił to w WC. Nie chciał, żebym była świadkiem. Myślałam, że się od gier uzależnił, ale gdy próbowałam rozmawiać z nim na ten temat, zwykle ktoś dzwonił z pracy i okazywało się, że mąż musiał wyjść na dyżur. Stawał się agresywny, gdy pytałam, o co chodzi.
Minęło trochę czasu, zaczęłam chorować. Mąż wtedy zaczął znikać częściej, tłumacząc to pracą. Pewnego dnia wrócił jak zwykle do domu. W ciągu 15 minut się spakował i porzucił mnie. Stwierdził, że ślub to był z musu, a lata ze mną to koszmar. Nawet nie powiedział dlaczego, przecież nic się poza seksem u nas nie psuło, nie kłóciliśmy się, nie obrażaliśmy. Mieliśmy wspólne zdanie na różne tematy, często ja coś mówiłam i razem dokańczaliśmy tymi samymi słowami zdania...
On trzasnął drzwiami, a ja byłam w szoku. W ciągu kwadransa zawaliło mi się życie. Mieliśmy tyle planów i... Zastanawiałam się, co znaczyły te ostatnie jego słowa. Kiedy naprawdę był szczery?
Mąż jest gejem i to, że był ze mną tyle lat, go zmęczyło. Wiem, że kochanki nigdy nie miał. Był pod tym względem wierny, ale miał kochanka – podejrzewam, że stałego od wielu lat, kolegę z pracy, najlepszego przyjaciela. Wreszcie dokonał wyboru.
Byłam dla męża tylko przykrywką. Już wiem, czemu dostawałam prezenty. Mąż w pracy radził się kolegów, co kupić dla mnie. Chciał pokazać, że jest prawdziwym mężczyzną. Rozumiem czemu, gdy chciałam się przytulać, krzyczał jak oparzony, a potem mówił, że to żart.
Tłumaczył, że odszedł, bo mu dziecka nie dałam, a już 4 lata prawie po ślubie i co teraz ludzie o nim gadają.
Odszedł, bo zaczęłam chorować i trzeba by było się mną zajmować. Dowiedziałam się, że on się mnie brzydzi, bo mam cycki.
Przy rozstaniu powiedział, że wie, że postąpił jak ch**. Tym samym przyznał, że skrzywdził mnie z premedytacją. Chciał rzekomo zakończyć nasz związek, zanim się bardziej rozwinie... Potraktował mnie i syna jak zabawki. Bawił się nami, manipulował uczuciami tyle lat. Najgorsze, że wszyscy z jego rodziny grali.
Nigdy nie mogłam narzekać na teściową. Zawsze była życzliwa, pomogła przy opiece nad synem. Teraz wiem, że robiła to tylko po to, aby uśpić moją czujność. Wszyscy wiedzieli, że on jest homo, i utrzymywali mnie w pewności, że jesteśmy zgranym małżeństwem. Poczułam się jak przedmiot. Nic niewarta rzecz.
Mąż w tym, co robił, nawet nie widział nic złego. Uważa, że i tak wygrałam los na loterii, bo na tym małżeństwie jeszcze się dorobiłam.
Nie jest ważne dla niego, że moje życie legło w gruzach. Straciłam poczucie bezpieczeństwa. Nie widzi, że to wszystko mnie dobiło. Mój syn jest bardzo chory. Mąż był niby taki szlachetny, że z jego powodu chciał się żenić. Ale dla niego liczy się tylko jego własne szczęście.
Nie wiem, jak się pozbierać. Zostałam potwornie oszukana. Tyle lat mną manipulowano i bawiono się tylko po to, by nikt nie zauważył, że on jest gejem. Zrozumiałabym, że ma kochankę, ale to... To mi się w głowie nie mieści. Boję się, że zwariuję. To jest chyba gorsze od tego, co przeżyłam kiedyś. Przez wiele lat byłam w związku przemocowym. Wtedy chociaż wiedziałam, kiedy dostanę i za co, chociaż fizycznie bolało. Teraz boli psychicznie i jeszcze gorzej to znieść... :(”.
INNAAD
„Znalazłam się tutaj, ponieważ sama sobie nie poradzę.
Po 25 latach małżeństwa »sufit spadł mi na głowę«. Mój mąż nie zdążył się wylogować i nagle znalazłam się na jego stronie z ogłoszeniami »towarzyskimi«.
On tam pisze, że szuka faceta.... Tu następują opisy, których chcę Wam oszczędzić.
Reklamuje się jako tzw. pasyw (musiałam w internecie wszystko wybadać i dowiedzieć się, o co to chodzi). Tych ogłoszeń było kilka.
To było kilka dni temu. Jeszcze nie rozmawiałam z nim o tym. Chcę się przygotować do tej rozmowy i nie chcę zbędnych emocji. Jestem dość niezależna, mam dorosłego syna. Nie oczekuję cudów, ale może ktoś ma pomysł, co ja w ogóle powinnam zrobić?”
INNAAD w odpowiedzi przeczytała, że mąż chyba specjalnie zostawił w komputerze otwartą stronę z ogłoszeniami, żeby dać jej coś do zrozumienia. „Chce wybrać inne życie. Chce, żebyś ty zadecydowała za niego. Idź z nim do seksuologa, to wszystko się wyjaśni. Szkoda, że tak późno. Wcześniej miałabyś szansę od nowa ułożyć swoje życie”. „A co, teraz jest stara? W każdym wieku można zacząć od nowa”. „Nie widzisz, że cię oszukiwał? Naprawdę nie widziałaś, że on jest miękki? Nie macie razem przyszłości, no, chyba że za dużo spraw materialnych was łączy”.
DOTA
„Jestem załamana! Nie jestem zamężna nawet rok, a dowiedziałam się, że mój mąż ma kochanka... Zanim się pobraliśmy, byłam z nim 4 lata. Szok!
Nie wiem, co mam myśleć! Plączę się! Jestem tak roztrzęsiona, że na zmianę siedzę i przeglądam jego skrzynkę albo gapię się w ścianę i płaczę!
Zadzwoniła dziś do mnie kobieta, przedstawiła się i zaczęła wypytywać o mojego męża. Pierwsze, co nasunęło mi się na myśl, że to kochanka, bo wypytywała się również o mnie. Powiedziała mi, że jest w ciąży. Aż mi się kolana ugięły :( Po czym wyjaśniła mi, że jej mąż jest kochankiem mojego męża. Podobno oznajmił jej, że jest gejem, a ona była mu potrzebna tylko do reprodukcji. Mało tego, on dał jej ultimatum, że jak urodzi się chłopczyk, to ona ma mu go oddać, bo inaczej pożałuje! Nie chciałam w to wierzyć, chociaż ostatnio mój M również dużo mówił o dziecku. Mało tego, rozpoczęliśmy starania! Całe szczęście, że przy drugim cyklu nam nie wyszło. Nie chciałabym, żeby ojcem mojego dziecka był gej! Na dodatek, żeby go wychowywał na geja! Tamta kobieta wymieniła kilka terminów, w których nasi M się spotykali. One zgadzały się z terminami wyjazdów mojego M :(
Ludzie, ja nie wiem co robić! Na ten czas chcę się iść pochlastać, bo przypomniałam sobie wszystkie dziwne sytuacje życiowe :( Dlaczego byłam ślepa?”
* We wszystkich cytowanych wypowiedziach na potrzeby tej publikacji poprawiono interpunkcję i ortografię (przyp. red.).Zapisane w notesie
Dlaczego ONE zostają kobietami gejów?
Wiele osób próbuje odpowiedzieć na to pytanie, odwołując się do schematów. Bo były męskie. Taka kobieta, niczym mężczyzna w opakowaniu zastępczym, miałaby ułatwić gejowi funkcjonowanie w związku heteroseksualnym bez specjalnego obrzydzenia.
Barbara Pietkiewicz w reportażu o żonach gejów w tygodniku „Polityka” powołała się na jedną ze znanych psychoterapeutek, „do której gejowe przychodzą czasem po wsparcie”, a która stwierdziła, „że one często są do siebie fizycznie podobne – prawie bez piersi, wąskobiodre, szczupłe”. Z kolei inny cytowany przez autorkę ekspert, doktor Andrzej Depko, powiedział, że mąż jego pacjentki wyznał, „że przebywanie z żoną jest dla niego męczące, bo żona jest za bardzo kobieca. A ona stwierdziła, że z powodu swego seksapilu miała duże powodzenie u mężczyzn. Innych”.
Taki schemat postrzegania jest bardzo krzywdzący zarówno dla kobiet, jak i dla ich partnerów gejów. Rozmawiałam z wieloma żonami gejów. Były różne. Niskie, wysokie, szczupłe i pulchne, o androginicznej budowie, ale też z pełnym biustem i szerokimi biodrami. Dlaczego więc tak różne osoby wiążą się z gejami?
Z niewiedzy. To była jej pierwsza miłość, pierwszy poważny związek. Chłopak wyraźnie zaangażowany w ich relację, deklarował wielką miłość. Ona nie miała skali porównawczej. Nawet nie pomyślała, że on może być nieszczery, a tym bardziej że może być gejem. No i weźmy pod uwagę, że 20 lat temu nie przyszłoby nikomu do głowy, że gej może ożenić się z kobietą i mieć z nią dzieci. Uważano wtedy, że to jest fizycznie niemal niemożliwe.
Z niskiej samooceny. ONA subiektywnie uważała się za mniej atrakcyjną niż reszta połowy świata (jeśli przyjąć, że świat dzieli się na pół – na kobiety i mężczyzn). Kiedy więc w jej życiu pojawił się ON, tak bardzo zdeterminowany, by się z nią trwale związać... dlaczego miałaby podejrzewać, że to z jego strony fałsz? Jeśli przekonała się jeszcze, że oprócz niej żadna inna kobieta dla niego się nie liczy, a na ulicy ON nawet nie obejrzy się za stokroć atrakcyjniejszą od NIEJ... czuła się wyróżniona. Była gotowa walczyć o to, by tak zostało. ON był jej, ONA jego. Podejrzenie, że mógł być gejem, a ONA dla niego parawanem, nie wchodziło w grę.
Z przesytu. ONA, bardzo atrakcyjna, mogłaby być bohaterką niejednej akcji #MeToo. Miała dość tego, że większość mężczyzn traktowała ją jak obiekt seksualny. Szefowie bezkarnie proponowali jej wspólne kolacje i awans. Koledzy w rozmowach nie stronili od erotycznych podtekstów. Na imprezie, po alkoholu, lepiły się do niej męskie dłonie. Miała dość ofensywnego testosteronu. Kiedy więc pojawił się mężczyzna, dla którego ważniejsze od jej biustu czy zgrabnego tyłka były jej uczucia, poglądy, postrzeganie świata, połknęła haczyk. A jeśli jeszcze miał nienaganne maniery, był zadbany, nieoczywisty i nieprzewidywalny, nad wyraz wrażliwy i szanował ją, nie ciągnąc od razu do łóżka – czy mogła trafić lepiej?Łucja
—
Przez 15 lat była żoną geja, ma z nim dwie córki
Ta dramatyczna historia może nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie zagadkowy telefon od mojego przyjaciela Romana, geja. Zadzwonił któregoś dnia, po długim okresie milczenia, bardzo wzburzony, bliski płaczu. W jego rozedrganym głosie było słychać przerażenie i bezsilność.
– Nie wiem, co mam robić! Ta kobieta jest szalona!!! Podobno znalazła mój SMS w telefonie męża. Wydzwania do mnie kilkanaście razy dziennie. Pora dnia nie ma dla niej znaczenia. Budzi mnie o trzeciej w nocy. Bombarduje o dziesiątej, kiedy jestem w pracy. Jadę metrem, to znowu ona. Atakuje o dziewiętnastej, gdy idę z kolegami na piwo. Dzwoni i straszy, że się zabije, ale najpierw zabije mnie i swojego męża. Szlocha, krzyczy, bluzga. Chce wiedzieć, jak nam było w łóżku. Nieobliczalna.
Zdałam sobie sprawę, że Roman jest bliski załamania. Krzyczał i płakał. Powtarzał, że nie chce jej mieć na sumieniu. Dlatego odbierał jej telefony, choć wiedział, że po nich będzie czuł się jeszcze podlej. Ona nalegała na spotkanie. Do diabła! Czyją jest żoną? A może to niebezpieczna wariatka?
– Pewnie poznałem jej męża w realu – zastanawiał się – a może kiedyś klikałem z nim na czacie i podałem swój numer telefonu? Mogliśmy odbyć kilka rozmów telefonicznych, a potem kontakt się urwał. Tyle jest możliwości.
Kilka dni później Roman znieczulił się piwem i napisał do Łucji SMS-a, że cała ta jej historia brzmi mało wiarygodnie: ona nie chce się przedstawić, nie chce nic konkretnego powiedzieć, więc nie ma takiej opcji, żeby się spotkali.
Zadzwoniła następnego dnia. Tym razem się przedstawiła. Opisała męża.
– Faktycznie spotkałem się z nim przy kawie, ale na tym się skończyło. Kiedy facet mówi, że jest żonaty, skreślam go z góry. Nie kręci mnie bycie „dostawką”, „urozmaiceniem wolnego czasu”, chociaż wielu moich znajomych żyje w ten sposób. Tłumaczyłem jej, że czasami ktoś, szczególnie po czterdziestce, zaczyna szukać swojego prawdziwego ja i krąży po gejowskich czatach. W branży mówi się, że ponad 60 procent użytkowników takiego czatu to żonaci faceci! Chciałem jej coś wyjaśnić, mając w tyle głowy, że zrozumieć problem to tyle, co znaleźć drogę do jego rozwiązania. Stało się jednak inaczej. Dzwoniła pod inne numery, które znalazła w telefonie męża. Nikt poza mną nie chciał z nią rozmawiać. Była w coraz większym amoku.
Roman długo nie mógł dojść do siebie. Przez kilka tygodni miał kłopoty ze snem. Dręczyły go wątpliwości, czy dobrze zrobił, mówiąc kobiecie, że jej przypuszczenia dotyczące homoseksualnej orientacji jej męża mogą być prawdziwe. Czy w ogóle powinien był z nią o tym rozmawiać? Bał się, że ona popełni samobójstwo.
Ostatni raz, kiedy się z nim skontaktowała, zapytała:
– Co by pan zrobił na moim miejscu? Co ja mam powiedzieć dzieciom?!
– Rozwiódłbym się i zaczął nowe życie – odpowiedział bez wahania – bo nie cierpię trwania w obłudzie. Na zmiany nigdy nie jest za późno. A dzieci... może kiedyś ojcu wybaczą.
Po rocznej separacji Łucja wystąpiła o rozwód. Dzwoniłam do niej wiele razy. Nie chciała rozmawiać.
– To on panią nasłał? Co za drań! Czego oczekuje, że go rozgrzeszę?!!! – Kilkakrotnie, podniesionym głosem powtarzała, że nie jest na to gotowa.
Po roku...
Była zgaszona. Minął amok, zaczęła się depresja. Głos Łucji był matowy. Oddech przyspieszony i płytki. Zgodziła się na spotkanie – u siebie w domu w czasie, kiedy jej córki wyjadą na weekend do dziadków. Może doszła do wniosku, że musi to z siebie wyrzucić.
Gorączkowy słowotok. W mowie jej ciała, w rozwibrowanym głosie czuć było napięcie, które w dowolnym momencie mogło zakończyć się niekontrolowanym wybuchem. Garbiła się, chowała głowę w ramiona, zakrywała twarz dłońmi, nogi wsunęła pod krzesło, spięta, gotowa do skoku lub ucieczki.
Kilkakrotnie powtarzała, że jest jej wstyd. Najchętniej schowałaby się przed światem. Targały nią sprzeczne uczucia – wyrzucić z siebie emocje, powiedzieć głośno, co się myśli, być oskarżycielem własnego męża, ale też zamknąć się, ukryć przed obcymi, zniknąć.
Rozmawiała ze mną twarzą w twarz. To wymagało odwagi. Tu już nie była anonimowa. Dla innych jednak chciała pozostać _no name_. Dlatego została w tej opowieści Łucją, choć w rzeczywistości nosi inne imię, bardzo popularne.
– Niech pani je zmieni tak, by nikt mnie nie rozpoznał – zażądała.
– Czego się pani obawia? Znam wiele kobiet, które mają tak samo na imię jak pani. Pewnie wśród nich znalazłoby się kilka, które przeżyły podobną sytuację. W tłumie łatwiej się ukryć. Nikt pani nie rozpozna.
– Nie interesuje mnie to. Mogę być Łucją. To rzadkie imię. Tak będzie bezpieczniej. Wszyscy od razu pomyślą, że nie jest prawdziwe. I tak ma zostać!
Opowieść Łucji
Chciałam zabić siebie, ale najpierw zabić męża i jego kochanka
Nagrywa pani? Mnie to nie przeszkadza, ale nie chcę, by ktoś to jeszcze usłyszał. Głos można rozpoznać.
Czy mi się zdaje, że pani jakoś szczególnie mi się przygląda? Jestem przekonana, że większość ludzi wyobraża sobie żonę geja podobnie – niezbyt urodziwa, wąskie biodra, krótkie włosy, niski głos. A tu, proszę, co za niespodzianka, zamiast babochłopa pulchna blondynka z wielkim biustem!
Nie myślała pani tak? Naprawdę? Proszę wybaczyć, może jestem przewrażliwiona.
Nie wiem, od czego zacząć. Może wróćmy do tego momentu, kiedy pani pierwszy raz do mnie zadzwoniła. Byłam wtedy w amoku. Roman powiedział pani prawdę. Mówiłam, że ich zabiję – męża i jego kochanka. Ich zabiję, a potem zabiję siebie.
Nieraz wyobrażałam sobie, jak wbijam w brzuch mojego męża kuchenny nóż, raz po raz. Dźgam go bez opamiętania, w to miękkie, piwne brzuszysko. Dużo krwi i mój wrzask. Jakie to banalne, prawda? I nienormalne. Człowiek wyobraża sobie tę scenę – mąż piskliwym głosem błaga o litość, piskliwym, no bo jest gejem. No więc wyobrażam sobie tę scenę i wybucham śmiechem. Dostaję przy tym bolesnej czkawki, nie mogę przestać się śmiać, łzy napływają do oczu, ale to nie jest płacz. To najważniejsze – bo na płacz, proszę pani, ja nie mogłam sobie pozwolić. Taki zwykły płacz by mnie rozsypał.
Zostały ze mną nasze nastoletnie córki, emocjonalnie bardzo związane z ojcem.
Dom, który trzeba było utrzymać. Kwiaciarnia, której trzeba było dopilnować.
Co miałam powiedzieć dzieciom? Powiem szczerze, byłam bliska tego, by im wykrzyczeć: „Wasz tatulek jest pedałem. Obrzydliwy zboczeniec! Oszukiwał nas tyle lat. Odszedł, bo życie z chłoptasiami było dla niego więcej warte niż rodzina. Nie ważcie się z nim rozmawiać!”.
Tak właśnie chciałam im powiedzieć. By go znienawidziły, odrzuciły na zawsze. To byłaby dla niego największa kara, bo przecież on bardzo je kochał.
Nie zrobiłam tego. Nie wierzy mi pani, prawda? Naprawdę tego nie zrobiłam. Sama siebie za to podziwiam! Powiedziałam im: „Wasz ojciec nawarzył piwa, więc niech on wam wszystko wyjaśni”.
Problem w tym, że Ryszard unikał rozmowy z nimi, a jego ukochane córki chyba nawet nie chciały go słuchać. A może słyszały naszą awanturę? Może zorientowały się wcześniej?
Nie wiem, ile trwał ich romans, Ryszarda z Romanem. Nie chcę wiedzieć.
Mąż zostawił kiedyś w domu telefon. Przejrzałam pocztę. Nie zrobiłam tego bez powodu. Od jakiegoś czasu obserwowałam, jak się zmienia. Myślami nieobecny, znikał na całe dnie. Wracał podchmielony. Moja obecność irytowała go. Kłóciliśmy się coraz częściej. Podejrzewałam zdradę. Zabawne, prawda? Zabawne jest to, że podejrzewałam go o romans z inną kobietą.
Pamiętam, tamtego dnia przyszedł znowu na rauszu. Szkliste oczy. Nie spojrzał nawet na mnie. Z kieszeni wyjął klucze do samochodu i komórkę. Pewnie chciał ją podładować, ale chwilę później usłyszałam, jak chrapie.
To była dobra okazja, by przeszukać mu telefon. Bałam się, że za chwilę się obudzi i przyłapie mnie na szpiegowaniu. Wyjęłam jego kartę i przełożyłam do swojego aparatu.
Ostatni SMS był od chłopaka, który pracował przy budowie naszego domu. „Dziękuję ci za pomoc, za wszystko, co dla mnie robisz. Buziaki na dobranoc”.
Buziaki?!!! Dostałam torsji. Ledwo dobiegłam do łazienki. Obrzydzenie, wstręt, to za słabe słowo, by opisać, co czułam.
Kim jest mój mąż?!!!
Ja przez tyle lat żyłam z gejem?!!! Kim byłam dla niego? Parawanem?
Wyjęłam z barku butelkę koniaku. Po trzeciej lampce zaczęłam dzwonić pod numery znalezione w telefonie. Po tamtej stronie sami młodzi mężczyźni. Szybko odkładali słuchawkę. Tylko jeden chciał rozmawiać. Ten pani przyjaciel, Roman.
Powiedziałam mu, że się zabiję i zabiję jego. On był przerażony. Im bardziej był przerażony, tym większa we mnie rosła wściekłość.
Miotałam się między skrajnościami. Chciałam zabić siebie. Zabić męża. Jego okaleczyć. Ośmieszyć, puścić w skarpetkach, unicestwić. Odciąć od córek i rodziny. Ale też chciałam walczyć o niego, zapomnieć o tym gównie, które się na nas przy tej okazji wylało, ratować nasze małżeństwo, dom.
Minęło kilka dni, zanim zapytałam go wprost, czy jest gejem. Milczał długo. Serce uciekało mi do gardła. Bałam się odpowiedzi, ale ciągle miałam nadzieję, że zaprzeczy. On po tej chwili, która trwała, mój Boże, wieczność, wyszeptał: „Tak”.
Tylko tyle, nic więcej. Nawet nie spojrzał mi w oczy.
Milczeliśmy oboje. On uznał, że przyjęłam prawdę spokojnie. Odetchnął z ulgą.
A mnie ta jego ulga, ten haj wyzwolonego faceta sprawił ból. Bo jak to tak? On mnie zostawia – zdradzoną, oszukaną. Czuję się brudna, cierpię, drepczę w kółko, liżąc rany, a on nie ogląda się za siebie. Nie obchodzi go, co się ze mną dzieje. Należę do jego smutnej przeszłości. On już nie ogląda się za siebie. Podekscytowany otwiera drzwi i leci. Niemal krzyczy: „Witam cię, nowe życie!”. A ja jestem zaledwie świadkiem tej przemiany. To mnie niszczy. Czuję się bardziej samotna niż kiedykolwiek. Mogłabym o tym opowiedzieć najbliższemu przyjacielowi. Co za paradoks, kiedyś był nim Ryszard, ale już nie jest. Komu więc miałam to opowiedzieć?
Czy wie pani, że nawet poszłam do psychologa?
„Niech pani wyleczy z homoseksualizmu mojego męża”. Rozpłakałam się już w drzwiach. Psycholog powiedziała, że homoseksualizmu uleczyć nie można, bo to nie jest choroba.
Jednak nadal chciałam walczyć o męża. Byłam gotowa zatrzymać go na siłę, krzyczeć: „Zostań ze mną. Seks nie jest aż tak ważny! Ważna jest rodzina!”.
Chciałam uratować nas jako całość, ale on nie chciał ratować nikogo poza sobą.
Niech pani się rozejrzy. Nasz dom jest piękny, prawda? Wymarzyłam sobie taką łazienkę w klimacie śródziemnomorskim. On dobierał kafelki. Ja je przyklejałam, bo to ja w naszym związku chyba od zawsze nosiłam spodnie.
Ten salon z kominkiem – nasza duma. To muszę mu oddać – Ryszard zawsze miał świetny gust. Wszyscy nam zazdrościli. Ciężko pracowaliśmy, by dom był właśnie taki. Zbieranie truskawek w Norwegii. Malowanie chałup w Szwecji. Potem wspólny biznes – nasza kwiaciarnia. Jakoś się toczyło.
Rozumie więc pani, było co ratować.
Przede wszystkim jednak trzeba było ratować nasze córki. I naszą przyjaźń. Ja mówię o przyjaźni?! Boże drogi!!! Tego się nie robi najbliższemu przyjacielowi, prawda?!!! A on...
Nie dało się tego ocalić.
Machina ruszyła. Ryszard już był po tamtej stronie. Tego nie dało się zatrzymać. Myślałam, że wzbudzę w nim zazdrość. Zrozumie, co stracił. Rzuciłam się na portale randkowe. Jawne flirty, romanse miały kłuć go w oczy.
I wie pani, że był zazdrosny? Tego nie mogę zrozumieć. Pies ogrodnika?! Nie czułam z tego powodu satysfakcji, tylko jeszcze większy ból.
Kiedy po piętnastu latach małżeństwa okazało się, że mój mąż od zawsze był gejem, zastanawiałam się, dlaczego wybrał właśnie mnie. W tym myśleniu o sobie nie byłam swoim przyjacielem, o nie!
Doszłam do wniosku, że jestem mniej atrakcyjna niż inne kobiety, bo te naprawdę seksowne i pociągające znajdują prawdziwych facetów. A kogo ja znalazłam? Geja,
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.