Życie i filozofia Ludwiga Wittgensteina - ebook
Życie i filozofia Ludwiga Wittgensteina - ebook
FILOZOFIE LUDWIGA WITTGENSTEINA Tradycyjnie pisze się o nim jako o autorze dwóch filozofii. Wczesnej – zawartej w Tractatus logico-philosophicus ogłoszonym w 1922 roku – i późnej, której podstawę stanowiły wydane pośmiertnie w 1953 roku Dociekania filozoficzne. Jednak po 1945 roku Wittgenstein zapisał wiele uwag na temat, jak sam to określał, filozofii psychologii. Z kolei pod koniec życia, w 1969 roku, wydał swoje ostatnie zapiski – O pewności. Katarzyna Gurczyńska-Sady i Wojciech Sady, uznani profesorowie filozofii, analizują te najważniejsze dzieła Wittgensteina i pokazują, jak kształtowały one jego myśl. Ponadto prezentują poglądy osób, które miały znaczący wpływ na filozofię Wittgensteina, a także omawiają recepcję jego myśli za życia. Życie i filozofia Ludwiga Wittgensteina to niezwykle wnikliwe wprowadzenie do filozofii jednego z najwybitniejszych myślicieli XX wieku. To książka nie tylko dla wykładowców i studentów pragnących zgłębiać wiedzę na temat Wittgensteina, ale również dla wszystkich miłośników i pasjonatów filozofii, psychologii oraz językoznawstwa.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-23740-0 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W rozdziałach II, VI i IX cytaty poprzedzone liczbami odnoszą się do omawianych w nich dzieł Wittgensteina. Inne cytaty z jego tekstów oznaczone są skrótem tytułu i numerem odpowiedniego paragrafu umieszczonymi w nawiasie kwadratowym. Znaczenie skrótów:
BPP Bemerkungen über die Philosophie der Psychologie
D Dzienniki 1914–1916
DF Dociekania filozoficzne
FPF Filozofia psychologii – fragment (Dociekania filozoficzne, Część II)
K Kartki
LSP Letzte Schriften über die Philosophie der Psychologie
NBZ Niebieski i brązowy zeszyt
OP O pewności
PN Private Notebooks
TLP Tractatus logico-philosophicus
UR Uwagi różne
WW Wykłady o wierzeWSTĘP
Wittgenstein to w ciągu ostatniego półwiecza trzeci – po Edmundzie Husserlu i Martinie Heideggerze – najczęściej komentowany filozof XX w. Olbrzymia większość opracowań przedstawia go jako twórcę dwóch filozofii: wczesnej (pierwszej), tej z kart ogłoszonego w 1922 r. Traktatu logiczno-filozoficznego, i późnej (drugiej), której zasadniczym wyrazem są wydane pośmiertnie w 1953 r. Dociekania filozoficzne. O późnej filozofii Wittgensteina pisze się zwykle jako o bezkompromisowej krytyce tej wczesnej.
Nasza przygoda z Wittgensteinem zaczęła się dawno temu. Najpierw jedno z nas uległo fascynacji uwagami O pewności i próbowało zastosować zawarte w nich idee w rekonstrukcji dziejów fizyki eteru. Przygotowało też poświęcony wczesnej i późnej filozofii Wittgensteina numer dwumiesięcznika „Colloquia Communia”, a po przerobieniu zamieszczonych tam tekstów wydało popularną opowieść o jego życiu i dziele. Potem drugie z nas napisało książkę o metafizycznych – a może raczej mistycznych – partiach Traktatu, a także o filozofii psychologii z lat 1945–1951 jako o systemie do pewnego stopnia autonomicznym wobec terapeutycznej filozofii z kart Dociekań. Dla pierwszego z nas ta książka o „ostatniej” filozofii Wittgensteina stanowiła wstrząs, a także pomogła mu uznać z kolei uwagi O pewności za dzieło w dużym stopniu niezależne od Dociekań filozoficznych.
W rezultacie otrzymaliśmy nie dwie, ale cztery filozofie Wittgensteina, które przedstawiamy w rozdziałach II, VI, VIII i IX, aczkolwiek trzy ostatnie są ze sobą mocno powiązane. Dodajemy rozdziały biograficzne, w których omawiamy m.in. ‘prywatne’ poglądy bohatera naszej książki na temat ludzi i życia, religii i sztuki, a także „pomroki naszych czasów” i jego wysiłki, by płynąć wbrew głównemu nurtowi cywilizacji Zachodu. Zawarliśmy tam też garść informacji o tekstach, które z różnych powodów pominęliśmy. To wymaga wyjaśnień.
Nie śledzimy zmian poglądów Wittgensteina z okresu sprzed napisania ostatecznej wersji Traktatu logiczno-filozoficznego; jest to temat na oddzielne, wysoce specjalistyczne opracowanie. Pomijamy liczne teksty Wittgensteina ‘środkowego’, tego z lat 1929–1936: znaleźć tam można ślady ewolucji jego przekonań, które jednak na żadnym etapie nie utworzyły konsekwentnego systemu. Nie omawiamy też tekstów z zakresu filozofii matematyki: sam Wittgenstein w 1945 r. usunął je z Dociekań filozoficznych, a my uważamy, że postąpił słusznie, gdyż ostatecznie okazały się nieudane. Jako nieudane – w naszej opinii – pomijamy też Uwagi o kolorach. Takie są nasze oceny – z którymi nikt nie musi się zgadzać.
Omówienie Dociekań filozoficznych ograniczamy do tekstu, który do 2009 r. publikowano jako ich Część I, a koncentrujemy się – z powodów, które zostaną dalej wyjaśnione – na uwagach od 1 do 421. Jeśli – choć budzi to uzasadnione zarzuty – uznamy te uwagi za wyraz filozofii języka potocznego, to większość z tego, co Wittgenstein napisał z kolei w latach 1945–1951, on sam zaliczał do filozofii psychologii (bardzo swoiście ją rozumiejąc). A wreszcie zapiski O pewności, z których przeważająca część powstała w ciągu ostatnich trzech miesięcy życia filozofa, dotyczą przede wszystkim natury wiedzy ludzkiej.
Gdy dziś próbuje się napisać cokolwiek o filozofiach Wittgensteina, staje się przed górą literatury wtórnej, oferującej ich najróżniejsze interpretacje. Zwolennicy ‘nowego Wittgensteina’ zamazują różnice między jego pracami z różnych okresów, podczas gdy inni znajdują na kartach jego pism z filozofii psychologii, a także w uwagach O pewności filozofię trzecią, odmienną od tej z Dociekań filozoficznych. Przez lata czytaliśmy sporo komentarzy do Wittgensteina, bez czego nie zrozumielibyśmy jego pism tak, jak je rozumiemy, ale nie będziemy się do nich odwoływać. Różnice między komentatorami dotyczą niemal wszystkich centralnych pojęć i tez z jego pism i gdybyśmy mieli się do nich odnosić, napisalibyśmy zupełnie inną książkę, o objętości wielokrotnie większej niż obecna. Sam Wittgenstein znalazłby się w niej na dalekim tle.
Zaczęliśmy ten wstęp od uwagi o olbrzymiej liczby książek i artykułów, których autorki i autorzy komentują filozofie Wittgensteina. Stoi to w uderzającej dysproporcji do liczby tekstów, w których stosowano by jego idee do rozwiązywania takich czy innych problemów filozoficznych (cokolwiek byśmy przez ‘problemy filozoficzne’ rozumieli). Tak jakby próby objaśnienia tego, co Wittgenstein chciał powiedzieć, wyczerpywały całą energię, którą można by czerpać z jego myśli. Naszym zdaniem wartość tekstów austriackiego filozofa polega na tym, że pozwalają na prowadzenie rozważań filozoficznych niezależnie od znajomości historii tej dyscypliny. Być może – do czego jeszcze wrócimy – to właśnie chciał wyrazić, gdy pisał o możliwości oświecenia naszych umysłów w pomroce tego czasu.I. DROGA DOTRACTATUS LOGICO-PHILOSOPHICUS
Każdy człowiek myśli, a do pewnego stopnia też czuje, zgodnie z tym, czego nauczył się od innych. W naszych czasach przynależymy jednocześnie do różnych wspólnot myślowych, w związku z czym w umysłach jednostek krzyżują się, uzupełniają, a czasem współzawodniczą ze sobą różne style myślenia. Aby jakoś zrozumieć życie i dzieło Ludwiga Wittgensteina, trzeba zacząć od krótkiego choćby przeglądu wpływów, jakim ulegał.
1. Rodzina
W 1791 r. we Francji rewolucyjne ideały wolności i równości objęły Żydów. Napoleon Bonaparte nie tylko utrzymał nadane im prawa, ale rozszerzył je na podbite terytoria. Gdy austriaccy Żydzi mieli na jego polecenie przyjąć nazwiska, Moses Meier, zarządzający majątkiem książęcej rodziny Sein-Wittgenstein, przyjął nazwisko swych pracodawców. Chociaż po klęsce Napoleona szereg praw nadanych Żydom wycofano, to zaczął się proces ich emancypacji. (Pełne prawa obywatelskie w Austro-Węgrzech uzyskali w 1867 r., a w zjednoczonych Niemczech w 1871 r.). Po wyjściu z gett, terytorialnych i kulturowych, stanęli przed pytaniem: co dalej? Część pozostała przy wierze i obyczajach przodków – wśród nich pod koniec XIX w. narodził się ruch syjonistyczny. Część włączyła się w ruchy socjalistyczne, marząc o świecie bez podziałów zarówno klasowych, jak i narodowych. Jeszcze inni, akceptując panujące wówczas systemy społeczne, podjęli próby asymilacji.
Do tych ostatnich należał syn Mosesa, zamożny handlarz wełną Hermann Christian Wittgenstein (1802–1878). On i jego żydowska żona Fanny Figdor przeszli na protestantyzm. Jako znani wiedeńscy patroni i kolekcjonerzy sztuki zerwali kontakty ze swymi rodakami, a dzieciom, które wychowywali w kulturze niemieckiej, zabronili zawierania małżeństw z Żydówkami i Żydami.
Karl Wittgenstein (1847–1913), szóste z jedenaściorga dzieci Hermanna i Fanny, w wieku siedemnastu lat uciekł, wskutek konfliktu z ojcem, do Ameryki, gdzie przez dwa lata pracował jako kelner, salonowy skrzypek i nauczyciel domowy. Gdy wrócił, uzyskał pozwolenie na studiowanie inżynierii. Błyskawiczna kariera w przemyśle stalowym uczyniła go w ciągu dwudziestu lat posiadaczem drugiej (po Rothschildach) fortuny w Cesarstwie Austro-Węgierskim. W 1873 ożenił się z Leopoldine Kalmus. Jej ojciec, choć katolik, pochodził ze znakomitej słoweńskiej rodziny żydowskiej, matka była Aryjką, córką posiadaczy ziemskich.
Wszystkie dzieci Karla i Leopoldine: Hermine (1874–1950), Johannes (1877–1902), Kurt (1878–1918), Helene (1879–1956), Rudolf (1881–1904), Margarethe (Gretl, 1882–1958), Paul (1887–1961), a wreszcie Ludwig Josef Johann (ur. 26 kwietnia 1889), zostały ochrzczone w Kościele katolickim i wychowane w klasycznej kulturze niemieckiej. Mieszkali w Wiedniu, w pałacu, w którym roiło się od służby, a dzieci kształciło dwudziestu kilku prywatnych nauczycieli. Posiadali też dom na obrzeżach miasta i wakacyjną rezydencję w alpejskim Hochreit.
Leopoldine, znakomitą pianistkę, pochłaniało prowadzenie w pałacu centrum artystycznego, gdzie stałymi gośćmi bywali m.in.: Clara Schumann, Johannes Brahms, Gustav Mahler, Richard Strauss oraz niewidomy pianista, organista i kompozytor Josef Labor. Nie poświęcała wiele czasu dzieciom.
W 1898 r. Karl, w wyniku zatargu z rządem, który krytykował za gospodarczą nieudolność, wycofał się z interesów, a ulokowawszy fortunę w Stanach Zjednoczonych, został patronem sztuk wizualnych. Ufundował Budynek Secesji w Wiedniu i finansował działalność Gustava Klimta. Jednocześnie publikował artykuły sławiące kapitalistyczną przedsiębiorczość i wolny rynek. Od swoich synów wymagał pójścia w jego ślady. Johannes, uważany od wczesnego dzieciństwa za muzycznego geniusza, uciekł – powielając rodzinną historię – do Ameryki; w 1902 r. zaginął w okolicznościach wskazujących na samobójstwo. Dwa lata później samobójstwo popełnił Rudolf, który wcześniej przeniósł się do Berlina, aby wbrew woli ojca oddać się karierze teatralnej. W pożegnalnym liście wyjaśnił między innymi, że nie potrafi uporać się ze skłonnościami homoseksualnymi. Johannes Brahms powiedział kiedyś o atmosferze panującej w pałacu Wittgensteinów: „Wydawali się wobec siebie zachowywać tak, jakby stali przed sądem”. Zarówno samobójstwa braci Ludwiga, jak i jego własna szamotanina każą podejrzewać, że wszyscy żyli w poczuciu obowiązków, którym we własnej ocenie nie potrafili sprostać.
Ludwig jako dziecko niczym się nie wyróżniał: ani talentami artystycznymi, ani buntowniczą naturą. Mówić zaczął dopiero w wieku czterech lat. Pasjonowało go majsterkowanie, miał dziesięć lat, gdy zbudował działający model maszyny do szycia. Ot, posłuszne dziecko starające się sprostać oczekiwaniom otoczenia, skłonne do małych kłamstw, kiedy mogło to ułatwić życie. Jako jedyny z rodzeństwa nie grał na żadnym instrumencie, choć muzyka odgrywała w jego życiu wielką rolę. W chwili śmierci Rudolfa miał piętnaście lat i zapewne zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że on też jest homoseksualny.
2. Otto Weininger o wyzwalaniu mężczyzny z kobiety
Jakby tego było mało, w 1903 r. w Wiedniu, w domu, w którym umarł Beethoven, zastrzelił się dwudziestotrzyletni Otto Weininger, który kilka miesięcy wcześniej opublikował Płeć i charakter. Konstrukcja książki obraca się wokół platońskiej wizji człowieka: człowiek jest tym, co boskie, uwięzionym w tym, co ziemskie (duszą uwiezioną w ciele). Osobliwością Weiningera jest nazwanie elementu boskiego ‘męskością’, a ziemskiego ‘kobiecością’. Nie jest to jedynie dziwaczna konwencja terminologiczna: autor Płci i charakteru był przekonany, że biologiczne kobiety są całkowicie kobiece, a tylko mężczyźni-Aryjczycy mają w sobie mniej lub więcej elementu boskiego: „Mężczyzna jako mikrokosmos (…) składa się z życia wyższego i niższego, z tego, co ma byt metafizyczny i z tego, bo bezistotne, z formy i materii; kobieta jest niczym, jest tylko materią”. U mężczyzn pozostałych ras, m.in. u Żydów, dominuje kobiecość.
Platońska wizja człowieka łączy się z imperatywem moralnym: należy wyzwolić duszę z ciała. U Weiningera przybiera to postać nakazu wyzwolenia mężczyzny z kobiety. „Mężczyzna ma w sobie także kobietę, ma w sobie materię i ta część jego istoty może się w nim rozwinąć – doprowadzając go do upadku i zwyrodnienia – ale też może uświadomić on sobie te tendencje i je zwalczyć”. Poznawszy kobietę w sobie i uwolniwszy się od niej, mężczyzna osiąga bezczasowe istnienie: „Czysty mężczyzna jest wizerunkiem Boga, czegoś, co istnieje w sposób absolutny”.
„Wszelki metafizyczny, wszelki transcendentalny byt jest bytem logicznym i moralnym; kobieta jest alogiczna i niemoralna”. Wyzwolony mężczyzna jasno odróżnia prawdę od fałszu i dobro od zła. „Logika i etyka są z istoty tym samym, są niczym więcej niż powinnością wobec siebie”. Czysty mężczyzna staje się geniuszem, a poświadczają to wielkie dzieła, jakie tworzy. Geniusz jest absolutnie uczciwy względem siebie; niczym Arystotelesowski Pierwszy Poruszyciel tylko nad sobą rozmyśla, stanowiąc zamkniętą w sobie monadę. Drogą wiodącą do tego, co boskie, jest platoniczna miłość: autor Płci i charakteru zalecał wręcz fizyczne oddalenie od osoby kochanej.
Otto Weininger był homoseksualnym Żydem, nienawidzącym zarówno własnego narodu, jak i swej kobiecości. Gdy książka ukazała się drukiem, stwierdził, że nie jest genialny – i zastrzelił się w teatralnym geście w gmachu, gdzie umarł największy jego zdaniem z geniuszy. W ciągu czterech lat książka Płeć i charakter miała trzynaście dodruków. Zaś dorastający Ludwig znalazł na jej kartach program na życie.
Trzeba zaznaczyć, że Wiedeń na przełomie XIX i XX w. był miejscem zgoła niezwykłym. To właśnie tu Teodor Herzl dał podstawy syjonizmowi, Georg von Schönerer głosił pangermański nacjonalizm, który wkrótce miał przeobrazić się w nazizm, Viktor Adler zainicjował austriacką socjaldemokrację, a w latach 1897–1910 burmistrzem Wiednia był Karl Lueger, przywódca Austriackiej Partii Chrześcijańsko-Społecznej. Tu Sigmund Freud stworzył psychoanalizę, tu Gustav Mahler prowadził orkiestrę i komponował symfonie oraz cykle pieśni, tu Arnold Schönberg zainicjował muzykę atonalną. Wiedeń stanowił jeden z głównych ośrodków secesji, a jednocześnie Adolf Loos wprowadził tam do architektury styl funkcjonalny, obywający się bez jakichkolwiek ozdób. W stolicy Austro-Węgier fizyk i filozof Ernst Mach dał początek empiriokrytycyzmowi; innym filozofującym fizykiem związanym częściowo z Uniwersytetem Wiedeńskim był Ludwig Boltzmann.
3. Szkoła i studia inżynierskie
Po śmierci braci zmieniono program wychowania – czternastoletniego Ludwiga wysłano do publicznej Realschule w Linz, szkoły o profilu naukowo-technicznym. Uczniem był niczym się niewyróżniającym. Cierpiał z powodu niemożności nawiązania przyjaznych stosunków z pochodzącymi w większości z niższych klas społecznych chłopcami. (Krążące tu i ówdzie opowieści o jego kontaktach z chodzącym do tej samej szkoły, starszym o sześć dni Adolfem Hitlerem są mało wiarygodne).
Ludwig w tym czasie stwierdził, że nie jest już chrześcijaninem. Na kształtowanie się jego światopoglądu duży wpływ wywarły wydawane przez Karla Krausa zeszyty „Die Fackel”. Pochodzący z bogatej rodziny żydowskiej, zwolennik asymilacji swego narodu, Kraus, jako członek Partii Socjaldemokratycznej, był początkowo bezkompromisowym krytykiem zarówno społecznej niesprawiedliwości, jak i politycznej oraz moralnej obłudy panujących w imperium Habsburgów, występował przeciwko pangermańskiemu nacjonalizmowi i syjonizmowi. Po 1904 r. zmienił nagle poglądy: jedynym sposobem ulepszenia świata jest ulepszenie siebie. Dużą popularność przyniosły mu mistrzowskie aforyzmy.
Łączny wpływ Weiningera i Krausa, wzbogacony lekturą książek Arthura Schopenhauera, obudził – lub wzmocnił – w dorastającym Ludwigu pragnienie zostania świętym, choć nie w rozumieniu judaistycznym bądź chrześcijańskim. Często w prywatnych zapiskach cytował wolnomyślicielskie aforyzmy Georga Lichtenberga. Z powieściopisarzy największe wrażenie wywarli na nim Gottfried Keller, Lew Tołstoj i Fiodor Dostojewski, a z filozofów, obok Schopenhauera, Søren Kierkegaard i Friedrich Nietzsche. Znał podstawy zrodzonej w Wiedniu psychoanalizy (jego siostra Margarethe przyjaźniła się z samym Sigmundem Freudem). Jeśli chodzi o muzykę, to za największych przez całe życie uważał Haydna, Mozarta, Beethovena, Schuberta, wczesnego Brahmsa, a także Josefa Labora. Nie ma na tej liście Bacha, nie ma też – z młodszych od Brahmsa – Czajkowskiego, Dvořáka czy Sibeliusa. Symfonii Mahlera Ludwig nie znosił. Jak jego ojciec był patronem wiedeńskiej secesji, tak syn znalazł swój architektoniczny ideał w projektowanych przez prekursora modernizmu Adolfa Loosa budynkach pozbawionych wszelkich ozdób.
Podczas pobytu w Linz czytywał prace wybitnych fizyków, zwłaszcza Heinricha Hertza Die Prinzipien der Mechanik (1894) i Ludwiga Boltzmanna Populäre Schriften (ogłaszane w latach 1873–1905). Obie książki dotyczyły tyleż fizyki, co jej filozofii. Hertz był kantystą: nasza wiedza przyrodnicza wywodzi się z doświadczenia, ale ujętego w ramy narzuconego przez nas systemu form i kategorii. Tak jak z książki Weiningera przejął młody Ludwig ideał osobowościowy, tak w książce Hertza znalazł ideał filozofii. Najbardziej filozoficznie kłopotliwe pojęcie w fizyce klasycznej stanowiła siła. Zamiast próbować odpowiadać na pytanie: „Czym jest siła?”, Hertz podał takie sformułowanie mechaniki, w którym to pojęcie nie występowało. W rezultacie zamiast odpowiedzi na pytanie o metafizyczną naturę sił nastąpiła likwidacja problemu: „(…) na pytanie o naturę siły nie zostanie udzielona odpowiedź; ale nasze umysły, już nie niepokojone, przestaną zadawać niewłaściwe pytania”.
Po ukończeniu w 1906 r. szkoły Ludwig zamierzał studiować fizykę pod kierunkiem Boltzmanna – ale ten, dotknięty depresją, we wrześniu popełnił samobójstwo. Gdy w 1931 r. w osobistych zapiskach wymienił myślicieli, którzy na niego oddziałali, Boltzmanna umieścił na pierwszym miejscu. Po nim następowali kolejno: Hertz, Schopenhauer, Frege, Russell, Kraus, Loos i Weininger. Ale nigdzie nie wyjaśnił, co od Boltzmanna przejął – w tej sytuacji niemal wszyscy komentatorzy wolą ten wpływ pomijać milczeniem. (My poniżej sformułujemy na ten temat pewną hipotezę).
W październiku 1906 Ludwig rozpoczął studia z inżynierii maszyn w Technische Hochschule w Berlinie. Ponoć, jako stały bywalec opery, wysłuchał Śpiewaków norymberskich Wagnera trzydziestokrotnie. Zaczął prowadzić dziennik, co czynił z przerwami przez wiele lat. Dyplom uzyskał dwa lata później. W 1903 r. bracia Orville i Wilbur Wrightowie dokonali pierwszych lotów samolotem, a pięć lat później Wilbur zademonstrował swój samolot w Europie. Zapewne pod wpływem tych wydarzeń Ludwig zaczął studiować aeronautykę na Uniwersytecie w Manchesterze. Zaprzyjaźnił się tam z młodym inżynierem Williamem Ecclesem. Razem eksperymentowali z latawcami. Ludwig obmyślił – i opatentował – projekt śmigła napędzanego przez strumienie gazu wydobywające się z końców jego łopatek, co wymagało skomplikowanych obliczeń. Zaczął intensywnie uczyć się matematyki, ale wkrótce pochłonęły go nie tyle praktyczne metody obliczeniowe, co filozoficzne pytania o naturę twierdzeń matematycznych i podstawy ich prawomocności.
Był to, co znów trzeba zauważyć, okres dla filozofii matematyki niesłychanie twórczy. Henri Poincaré dał zarys konwencjonalistycznej filozofii geometrii. David Hilbert położył podstawy tego, co później przybrało postać formalizmu. Luitzen Egbertus Jan Brouwer dał początek intuicjonizmowi. Dla siebie Ludwig odkrył natomiast powstały niedługo wcześniej logicyzm – i o tym trzeba trochę opowiedzieć.
4. Gottlob Frege o podstawach arytmetyki
W ciągu II połowy XIX w. matematycy, zwłaszcza George Boole, Charles Sanders Peirce, Gottlob Frege i Giuseppe Peano, zastąpili klasyczne schematy wnioskowań logicznych, sformułowane przy użyciu języka potocznego w IV i III w. p.n.e. przez Arystotelesa i Chryzypa z Soloi, przez schematy wyrażone w języku sformalizowanym. Ogromnie też te schematy wzbogacili – i tak narodziła się logika matematyczna.
Podstawą logiki matematycznej jest rachunek zdań, w którym zdania bądź zmienne zdaniowe wiąże się za pomocą stałych logicznych. Najczęściej używane stałe, zwane też funktorami prawdziwościowymi, to koniunkcja „∧”, alternatywa „∨”, implikacja „→”, równoważność „↔”, a także negacja „~” itd. Zwykle używa się też nawiasów. Przykład prawa logiki zdań to „((p → q) ∧ ~ q) → (~p)”, co można przeczytać jako „jeśli jeśli p, to q i nie q, to nie p”, a po możliwym podstawieniu „jeśli jeśli deszcz pada, to jest mokro i nie jest mokro, to deszcz nie pada”. O zdaniach podstawianych w miejsce zmiennych zakłada się, że są prawdziwe albo fałszywe, nie wnika się zaś w ich budowę.
Logiczną budowę zdań ukazuje rachunek predykatów. Jego podstawy ogłosił Gottlob Frege (1848–1925) w Begriffsschrift, eine der arithmetischen nachgebildete Formelsprache des reinen Denkens (Pismo pojęciowe, język formuł czystego myślenia wzorowany na arytmetyce, 1873). Poza symbolami rachunku zdań występują tam: mały kwantyfikator „” (odpowiadający z grubsza potocznym słowom: „istnieje”, „jest” w jednym z jego znaczeń, „są takie… że”, „niektóre” i podobnym) i duży kwantyfikator „” (odpowiadający z grubsza potocznym słowom: „każdy”, „wszystkie” czy „dowolne”), symbole predykatów oraz zmienne nazwowe. (Oryginalna notacja Fregego, bardzo nieporęczna, została wkrótce porzucona; tu stosujemy symbole przyjęte dziś najpowszechniej). Za te zmienne podstawia się nazwy jednostkowe (np. „Ludwig Wittgenstein”, „Wiedeń”). Tradycyjnie mówiło się też o nazwach ogólnych (np. „człowiek”, „miasto”) i pustych (np. „krasnoludek”, „Atlantyda”). Na użycie nazw pustych Frege nie pozwolił, zaś nazwy zwane tradycyjnie ogólnymi uznał za predykaty – coś, co odniesieniom nazw przypisuje pewne własności lub wyraża relację między nimi. Zamiast „wszyscy ludzie są śmiertelni”, zapiszemy teraz „x (Lx → Śx)”, gdzie L i Ś to predykaty „ludzkie” i „śmiertelne” (można przytoczone zdanie odczytać jako „dla każdego x, jeśli x jest ludzkie, to x jest śmiertelne”). „Ludzki” i „śmiertelny” to predykaty jednoargumentowe, „jest wyższy od” to predykat dwuargumentowy, „leży pomiędzy” trójargumentowy itd.
Dysponując takim aparatem, Frege w Die Grundlagen der Arithmetik (1884) sformułował program redukcji arytmetyki do logiki. Sformalizowane redukcje przedstawił w Grundgesetze der Arithmetik (t. 1 – 1893, t. 2 – 1903). Definiował symbole arytmetyczne za pomocą symboli logicznych, po czym wykazywał, że twierdzenia arytmetyki logicznie wynikają z tych definicji. Określił zdania analityczne jako takie, które są definicjami lub wynikają logicznie z samych definicji. Tak więc twierdzenia arytmetyki są analityczne – a nie, jak twierdził Kant, syntetyczne a priori (choć Kant, co trzeba zaznaczyć, rozumiał analityczność nieco inaczej). Za syntetyczne a priori uznał Frege natomiast twierdzenia geometrii.
W artykule Über Sinn und Bedeutung (1892) przyjrzał się z punktu widzenia logiki nie twierdzeniom matematycznym, ale prostym zdaniom języka potocznego, takim jak: „Księżyc jest mniejszy od Ziemi”, „Gwiazda Wieczorna jest Gwiazdą Poranną” czy „Kopernik sądził, że tory planet są okręgami”. Odróżnił przy tej okazji subiektywne przedstawienie (Vorstellung), intersubiektywny sens (Sinn) i obiektywne odniesienie (Bedeutung). Odniesieniem nazwy jest przedmiot, a jej sensem sposób, w jaki ów przedmiot jest nam – intersubiektywnie – dany. Tak więc „Gerlach” i „najwyższy szczyt Tatr” mają to samo odniesienie, ale różne sensy. (Dlatego zdanie „Gerlach jest Gerlachem” jest puste, natomiast „Gerlach jest najwyższym szczytem Tatr” zawiera informację). Sensem zdania jest wyrażana przez nie myśl, a odniesieniem jego wartość logiczna, czyli prawda albo fałsz.
5. George Edward Moore o sądach zdrowego rozsądku
George Edward Moore (1873–1958) w Cambridge studiował filologię klasyczną, a przez rok filozofię. Wraz ze swym przyjacielem Bertrandem Russellem znalazł się pod wpływem neoheglowskiej filozofii Johna McTaggarta: wszystko jest jednością, nie istnieje materia (istnieją tylko dusze, powiązane przez miłość), a czas jest nierzeczywisty. W końcu Moore tę filozofię porzucił i pociągnął za sobą Russella. W 1903 r. ogłosił artykuł The Refutation of Idealism oraz książkę Principia Ethica. Książkę otwierała uwaga o kluczowym znaczeniu:
Zdaje mi się, iż w etyce, podobnie jak w innych naukach filozoficznych, trudności i różnice poglądów, z którymi spotykamy się, studiując historię tej nauki, mają głównie jedną prostą bardzo przyczynę; wynikają one mianowicie z tego, iż uczeni próbują od razu rozwiązywać zagadnienia, nie ustaliwszy uprzednio, jaka jest, biorąc dokładnie, treść zagadnienia, które mają rozstrzygnąć. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu zostałaby usunięta ta przyczyna błędów, gdyby filozofowie starali się wyznaczyć ściśle treść stawianego pytania pierwej, nim podadzą odpowiedź; dokonanie analizy i przeprowadzenie rozróżnień jest często rzeczą bardzo trudną: często może się zdarzyć, że mimo naszych usilnych starań nie uda się nam próba takiego, koniecznego w badaniach, ścisłego ustalenia zagadnień. Lecz mimo to skłonny jestem mniemać, iż w wielu wypadkach należy tylko podjąć próbę śmiało i stanowczo, aby zapewnić sobie powodzenie; gdyby tylko w podobnych wypadkach próbę tę podjęto, znikłyby najbardziej jaskrawe trudności i różnice poglądów w filozofii.
Tak więc zanim zaczniemy filozofować, powinniśmy dokonać analizy używanych słów (words) i budowanych z nich zdań (sentences), aby ujawnić, jakie pojęcia (concepts) i sądy (propositions) za nimi się kryją. W rezultacie nurt filozoficzny zapoczątkowany przez Moore’a i Russella zyskał (zaraz po drugiej wojnie światowej) miano filozofii analitycznej.
Teksty Moore’a z wczesnego okresu dziś są mało zrozumiałe, gdyż ich autor zakładał realne istnienie sądów, i to zarówno prawdziwych, jak i fałszywych. Kolejny przełom w jego myśleniu dokonał się, gdy wygłosił w latach 1910–1911 cykl wykładów dla niefilozofów, opublikowany później pt. Some Main Problems of Philosophy (1953). Od tej pory stał się znany jako filozof zdrowego rozsądku. O tym opowiemy w rozdziale IX.
6. Bertrand Russell o zasadach matematyki
Bertrand Russell (1872–1970) pochodził z najwyższych warstw angielskiej arystokracji. Osierocony we wczesnym dzieciństwie, wychowywany przez babcię – żonę dwukrotnego premiera Wielkiej Brytanii – znalazł pocieszenie w matematyce. Studiował ten przedmiot przez trzy lata w Kolegium św. Trójcy Uniwersytetu w Cambridge, a czwarty i ostatni rok poświęcił na studiowanie filozofii. Uwarunkowania rodzinne sprawiły, że debiutował książką German Social Democracy (1896), po której nastąpiły An Essay on the Foundations of Geometry (1897) i A Critical Exposition of the Philosophy of Leibniz (1900). Już to zestawienie tytułów ukazuje wszechstronność jego zainteresowań, która później jeszcze się poszerzyła.
Spotkanie z Peano w 1900 r. sprawiło, że następnych dziesięć lat poświęcił niemal wyłącznie logice matematycznej. Niezależnie sformułował program redukcji matematyki do logiki, czego zapowiedzią stały się jego The Principles of Mathematics (1903). Gdy kończył pracę nad książką, dowiedział się, że podobny program wcześniej realizował Frege. Przeczytał I tom Grundgesetze – i znalazł tam sprzeczność w związku z pojęciem zbioru wszystkich i tylko tych zbiorów, które nie zawierają siebie. Stąd, że taki zbiór siebie zawiera, wynika – zgodnie z podaną definicją – że siebie nie zawiera i na odwrót. Frege był tym odkryciem zdruzgotany: ze sprzeczności wynika logicznie dowolne zdanie, a to by unieważniało wszystkie dowody, jakie w swojej książce przedstawił. Russell, aby zapobiec powstawaniu sprzeczności, dodał do The Principles of Mathematics teorię typów, zgodnie z którą nie wolno tworzyć zbiorów z elementów należących do różnych typów logicznych. Na przykład można utworzyć zbiór uczniów danej szkoły, a także zbiór klas, ale nie można tworzyć zbioru, do którego należałyby zarówno klasy, jak i poszczególni uczniowie. Teoria typów – również w swoich późniejszych, rozwiniętych wersjach – miała poważne wady, ale Russell niczego innego wymyślić nie zdołał.
Wkrótce odkrył jeszcze jedną trudność, tym razem rozważając z punktu widzenia logiki pewne proste zdania z języka potocznego. Zdanie „Obecny król Anglii jest łysy” (pisane w 1905 r.) jest prawdziwe albo fałszywe na mocy zgodności bądź niezgodności z rzeczywistością. Jeśli zdanie to jest prawdziwe, to logika wymaga, aby jego negacja była fałszywa i na odwrót. Ale jeśli rozważymy zdanie „Obecny król Francji jest łysy”, to popadamy w kłopoty: ani to zdanie, ani jego negacja „Obecny król Francji nie jest łysy” nie są prawdziwe (bo Francja w 1905 r. nie miała króla). Russell w artykule On Denoting (1905) zaproponował, co następuje. Ten, kto na serio twierdzi, że obecny król Francji jest łysy, faktycznie wyraża nie jedno przekonanie, ale trzy. Twierdzi on – i każdy tak to zrozumie, choć nie zostało to wprost powiedziane – że istnieje obecnie ktoś, kto jest królem Francji, i że ten ktoś jest jeden, i że jest on łysy. Symbolicznie można to zapisać (czego Russell jeszcze nie czyni) w postaci: „x (KFx ∧ y(KFy → y = x) ∧ Łx)”, gdzie KF i Ł to predykaty „król Francji” i „łysy”. Program redukcji matematyki do logiki kazał tu zamiast „król Francji jest jeden” zapisać: „Jeśli ktoś jest królem Francji, to każdy, kto by był królem Francji, byłby identyczny z tym ktosiem”. Matematyczny termin „jeden” zastąpiono zatem – zgodnie z programem redukcji matematyki do logiki – wyrażeniem zbudowanym z samych symboli logicznych. Ten artykuł, jak zobaczymy, miał odegrać kluczową rolę w kształtowaniu się wczesnej filozofii Wittgensteina.
We współpracy z matematykiem (a później wielkim metafizykiem) Alfredem N. Whiteheadem (1861–1947) Russell napisał trzytomowe Principia Mathematica (1910–1913). Dokonali tam oni formalnej redukcji matematyki (a raczej arytmetyki, bo bez geometrii czy rachunku prawdopodobieństwa) do logiki. A właściwie to nie do logiki, ale do teorii mnogości, specjalnie przy tej okazji rozszerzonej o budzące kontrowersje aksjomaty nieskończoności, wyboru i redukowalności. Do dziś trwają dyskusje nad tym, na ile ta wersja logicyzmu w filozofii matematyki jest zasadna i jakie jest jej kluczowe przesłanie. Tak czy inaczej, sam Russell, wyczerpany dziesięcioletnią pracą, w 1910 r. porzucił tę tematykę. Wrócił natomiast do filozofowania w klasycznym tego słowa znaczeniu – i napisał adresowaną do szerokiej publiczności książkę The Problems of Philosophy (1912). Dnia 11 października 1911 r. do jego drzwi zapukał Ludwig Wittgenstein.PRZYPISY
W. Sady, O tym, co istnieje, „Studia Filozoficzne” 1982, nr 11–12, s. 3–20; „Colloquia Communia” 1984, nr 2; tenże, Wittgenstein: życie i dzieło, Lublin: Daimonion 1993.
K. Gurczyńska, Metafizyczne tezy „Traktatu logiczno-filozoficznego” Ludwiga Wittgensteina, Lublin: Wyd. UMCS 2000; taż, Podmiot jako byt otwarty. Problematyka pomiotowości w późnych pismach Wittgensteina, Lublin: Wyd. UMCS 2007.
Zob. np. Wittgenstein in the 1930s: Between the Tractatus and the Investigations, red. D.G. Ster, Cambridge: Cambridge University Press 2018. Po polsku prace z tego okresu krytycznie omówili Piotr Dehnel, Ludwig Wittgenstein: teoria a terapia, Warszawa: WN PWN 2014 i Jakub Gomułka, Rachunek: filozofia nauk formalnych i jej związek z koncepcją podmiotu we wczesnym i średnim okresie twórczości Ludwiga Wittgensteina, Kraków: Wyd. UPJPII 2016.
Już prawie czterdzieści lat temu ukazało się zbiorowe, piętnastotomowe wprowadzenie do Wittgensteina: The Philosophy of Wittgenstein, t. 1–15, red. J.V. Canfield, New York: Garland Publishers 1986. Tematy kolejnych tomów: 1. Wczesna filozofia – język jako obraz; 2. Logika i ontologia; 3. „Mój świat i jego wartość”; 4. Późna filozofia – poglądy i przeglądy; 5. Metoda i istota; 6. Znaczenie; 7. Kryteria; 8. Wiedza, nazywanie, pewność i idealizm; 9. Argument języka prywatnego; 10. Konieczność logiczna i reguły; 11. Filozofia matematyki; 12. Osoby; 13. Psychologia i względność pojęciowa; 14. Estetyka, etyka i religia; 15. Wybrane powinowactwa.
The New Wittgenstein, red. A. Crary, R. Read, London: Routledge 2000; wyd. pol. Wittgenstein – nowe spojrzenie, tłum. P. Dehnel i in., Wrocław: WN DSW 2009.
Zob. zwłaszcza The Third Wittgenstein: The Post-Investigations Works, red. D. Moyal-Sharrock, London: Ashgate 2004. Wiele informacji na temat toczonych od dziesięcioleci sporów znaleźć można w Wittgenstein and His Interpreters, red. G. Kahane, E. Kanterian, O. Kuusela, Oxford: Blackwell 2007. Warto zajrzeć do D.G. Stern, How many Wittgensteins?, w: Wittgenstein: The Philosopher and His Works, red. A. Pichler, S. Säätelä, Frankfurt a.M.: De Gruyter 2006, s. 205–229.
Z ogólnych wprowadzeń szczególnie cenne były dla nas: D. Pears, Wittgenstein, tłum. K. Gurczyńska, J. Gurczyński, Warszawa: Prószyński i S-ka 1999; A. Kenny, Wittgenstein, Cambridge, MA: Harvard University Press 1973; R.J. Fogelin, Wittgenstein, London: Routledge & Kegan Paul 1976; P.M.S. Hacker, Insight and Illusion: Themes in the Philosophy of Wittgenstein, Oxford: Clarendon Press 1972, wyd. popr. 1986. Z nowszych opracowań cenione jest A Companion to Wittgenstein, red. H.J. Glock, J. Hyman, Oxford: Wiley-Blackwell 2017.
Zob. uwagi na ten temat w A.C. Grayling, Wittgenstein, tłum. J. Bednarek, Warszawa: WN PWN 2022, rozdz. 4.
Książek o życiu Wittgensteina jest wiele. Z tych krótszych godna polecenia jest następująca: E. Kanterian, Ludwig Wittgenstein, London: Reaktion Books 2007. W polskim przekładzie mamy klasyczne, obszerne dzieło: R. Monk, Ludwig Wittgenstein: powinność geniusza, tłum. A. Lipszyc, Ł. Sommer, Warszawa: KR 2003. Do ważnych należy książka autorstwa Normana Malcolma: Ludwig Wittgenstein: wspomnienie, tłum. M. Szczubiałka, Warszawa: KR 1999.
O. Weininger, Płeć i charakter: rozbiór zasadniczy, tłum. O. Ortwin, Łódź: L. Fischer 1911; Warszawa: Fundacja Nowoczesna Polska 2020.
Tamże, ten i trzy następne cytaty z rozdz. XII.
Tamże, rozdz. VII.
Na ten temat znakomita książka Allana Janika i Stephena Toulmina, Wittgenstein’s Vienna, New York: Simon & Schuster 1973. Obraz kryzysu, jaki ogarniał Austro-Węgry, dał, już po ich rozpadzie, Robert Musil w Człowieku bez właściwości, tłum. K. Radziwiłł, K. Truchanowski, J. Zeltzer, Warszawa: PIW 1971, 4 tomy.
Zob. K. Kraus, Kometa w Wiedniu: satyry i glosy z lat 1910–1920, tłum. M. Chrobok, Kraków: Eperons-Ostrogi 2020.
K. Kraus, Aforyzmy, wybór i tłum. M. Dobrosielski, Warszawa: PIW 1975.
H. Hertz, Die Prinzipien der Mechanik in neuem Zusammenhange dargestellt, Leipzig: Barth 1894, s. 9.
L. Wittgenstein, Uwagi różne, tłum. M. Kawecka, Warszawa: KR 2000.
Fragm. rozdz. 1 w: G. Frege, Pisma semantyczne, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa: PWN 1977, s. 3–9; fragm. Ideografia, tłum. K. Rotter, w: Próby gramatyki filozoficznej: antologia, Wrocław: Wyd. UWr 1997, s. 45–72.
Fragm. Podstawy arytmetyki, tłum. K. Rotter, w: Próby gramatyki filozoficznej: antologia, Wrocław: Wyd. UWr, 1997, s. 86–123.
G. Frege, Sens i nominat, tłum. J. Pelc, w: Logika i język: studia z semiotyki logicznej, Warszawa: PWN 1967, s. 225–251; tenże, Sens i znaczenie, tłum. B. Wolniewicz, w: tegoż, Pisma semantyczne, Warszawa: PWN 1977, s. 60–88.
G.E. Moore, Zasady etyki, tłum. C. Znamierowski, Warszawa: Wyd. M. Arcta 1919, s. V.
G.E. Moore, Z głównych zagadnień filozofii, tłum. C. Znamierowski, Warszawa: PWN 1967.
B. Russell, Mój rozwój filozoficzny, tłum. H. Krahelska, C. Znamierowski, Warszawa: PWN 1971 (tamże, rozdział „Wpływ Wittgensteina”, s. 119–140).
B. Russell, Denotowanie, tłum. J. Pelc, w: Logika i język: studia z semiotyki logicznej, Warszawa: PWN 1967, s. 253–275.
B. Russell, Problemy filozofii, tłum. W. Sady, Warszawa: PWN 1995.