- W empik go
Zygmunt August i czasy jego w Polsce - ebook
Zygmunt August i czasy jego w Polsce - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 199 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Współcześni Zygmuntowi Augustowi byli: Filip II. w Hiszpanji i wszystkie grozy ponurego despotyzmu monarszego i inkwizycji świętej, we Francji Karol IX., w Anglji Marja Tudor i Elżbieta, pierwsza, jak wiadomo, krwawa prześladowczyni różnowierców, druga katolików.
W ostatnich latach życia Zygmunta Augusta, Alba mieczem i ogniem pustoszy Niderlandy: głowy szlachetnych przewódzców niderlandzkiej walki o wolność padają na rusztowaniu – na rok śmierci ostatniego Jagiellona przypada we Francji rzeź św. Bartłomieja. W odwrót, na norwegskich wybrzeżach, dość było pokazać się katolickiemu księdzu, aby poddać głowę pod miecz. W Niemczech Ferdynand i Maksymiljan dają się przezwyciężać protestantyzmowi – Czechy i Węgry przechodzą w dom Habsburgów, swobody ich podupadają. Moskwa jest smutną widownią absolutyzmu i okrutnych szaleństw Iwana Groźnego; a jakiż stan, jaka dola naszej ojczyzny? Rzeczpospolita szlachecka wrze, kipi życiem, młodzieńczą siłą i rozbujałością wolności indywidualnej. Ta wolność, nie podzielona przez niższe warstwy narodu, a tem samem, nieograniczona dla jednych, drugich prawami i wolnością, objawia zarody przyszłego rozstroju i upadku; liberum veto, jeszcze na długi czas nie używane, ma jednak podstawę w uchwale sejmu radomskiego z r. 1505., a stanie się podniesieniem wolności indywidualnej, osobistej, nad społeczną; wola, częstokroć niegodna swawola jednego, zdoła przezwyciężać wolę narodu, objawioną w sejmie, i uczynić ją bezmocną. Prawodawstwo nasze, mimo usiłowań obydwóch Zygmuntów, jest w zaniedbaniu i nieładzie, każdy stan innemi rządzi się prawami, lud w poddaństwie, nie cieszy się już dawną kmiecą wolnością. Oświata stoi wysoko, a mimo to akademja, niedawno najświetniejsza na północy, i szkoły, nie tylko nie postępują, nie urządzają się lepiej, ale przeciwnie, cofają się, podupadają; akademja bardzo zubożała, gdyż z odkryciem kopalni amerykańskich straciła wiele na wartości grzywny, a i dochód z ziemi, z beneficjów kościelnych, mniej przynosił przez złe gospodarstwo. Zatargi różnowiercze rozwolniły karność, nauka w szkołach stała rzeczą podrzędną, główną: wyznanie i tegoż obrona. Zamiast radzić złemu, młodzież szlachecką za granicę wysyłają, tam przeważnie się kształci na obcych uniwersytetach, naród bowiem, jest jakby nieprzezornym młodzieńcem, który pełnej siły używając obecnie, nie troszczy się o przyszłość, a królowie nie mają władzy, więc mądrość i wielka miłość narodu ostatnich Jagiellonów nie zdoła na inne tory zwrócić naszych dziejów. Wszystko to smutnie wróży na przyszłość: zaniedbane lub błędne wychowanie sprowadzi ciemnotę – ciemnota wolność wykrzywi w swawolę, wzrosną wady, nawet przeciwne naszej naturze – jak fanatyzm; upadną obywatelskie cnoty – jedyna istotna siła rzeczypospolitéj. Służalstwo panom wzrośnie, wszystko to bolesną wyda przyszłość, a przecież obecność w stuleciu 16, jest zaiste złotą epoką. Gdzie wówczas w Europie tyle ludzi wolnych i równych jak w Polsce, gdzie prawa obywatelskie tak zupełne, tak wielkie jak je używa u nas tak szlachcic na zagrodzie jak i wojewoda? Długo jeszcze są one nieznane innym społeczeństwom. Mylą się ci historycy, którym się zdało, iż my byliśmy tylko młodszemi dziećmi w Europie, od niej wszystko brali: przebywali nieco później, każdą epokę jej życia. Niewątpliwém jest, że wiele jej kierunków i prądów oświaty powtórzyło się u nas, że niejedno wzięliśmy z zachodu, ale nie mniej niewątpliwém, że czerpaliśmy wiele z zasobów własnej natury i charakteru, że rozwinęliśmy wybitną indywidualność narodową. Feudalna Europa miała w średnich wiekach niezawisłe rycerstwo, mogące dowoli gnieść i uciskać lud pod niem stojący, związane słabym węzłem wierności lenniczej z panującym monarchą; ale nie miała wolnych obywateli, którzyby sprawami państwa wspólnie zawiadywali, jak to było w naszej rzeczypospolitéj. – Od Europy wzięliśmy dostojność królewską, podniesienie szlachty a poddaństwo ludu; z potrzeb charakteru naszego, z zarodów gminnej wolności starosłowiańskiej, wyrobiliśmy wolność obywatelską, przynajmniej szlachty, ograniczyli władzę królewską, nie dopuścili jej stać się dziedziczną, nie naśladowaliśmy feudalnych urządzeń, które przecież były o wiele sroższym uciskiem ludu, niż kiedykolwiek nasz go doświadczał. Chrześcijańską wiarę podał nam zachód – myśmy ją ukochali, nieśli daléj, bronili i zasłaniali krwią i piersią swoją w obec barbarzyństwa wschodu, my stali się strażnicą bojową chrześcijaństwa, Europy i jej cywilizacji – przyjęliśmy wiarę i oświatę, nie przyjęli zaś srogości ni fanatyzmu innych społeczeństw.
Charakter nasz miał cechy odrębne od innych narodów; ochoczy bojownicy Chrystusa, mężni i waleczni nieporównanie w obronie własnych granic, nie byliśmy nigdy zdobywcami – nie chcieli nimi być. Dobrzy, serdeczni, szczerzy, ufni, nie przezorni w życiu prywatném, takimiż byliśmy i w polityce, w stosunkach z innymi państwy, nasza tylko polityka, pomiędzy wszystkiemi narody, była prawdziwie chrześcijańską – nikt nas nie widział nigdy intrygujących, szukających korzyści ze szkodą innych państw. Przedewszystkiém byliśmy ludźmi rodziny, ogniska domowego. Łatwo porwani uczuciem i wyobraźnią, skłonni do przebaczenia i poświęceń, nie pomni krzywd, nie dbali o jutro, nie umieliśmy wybrać co jest dla nas korzystném, ale zawsze rozumieliśmy, co jest ludzkiém.