Żyj bez toksyn. Jak pozbyć się szkodliwych substancji ze swojej codzienności - ebook
Żyj bez toksyn. Jak pozbyć się szkodliwych substancji ze swojej codzienności - ebook
Czy wiesz, że chemia, której używasz podczas ścierania kurzu, drażni twoją skórę i układ oddechowy? Pojemniki, w których zamawiasz jedzenie, i te, w których je przechowujesz, wydzielają szkodliwe substancje, przenikające do twojego organizmu? A kosmetyki, płyny do płukania tkanin i odświeżacze powietrza wpływają na twoje samopoczucie i jakość snu?
Dr nauk medycznych, biotechnolog Aleksandra Rutkowska i dr nauk o zdrowiu, dietetyk kliniczny Aleksandra Olsson, przeprowadziły liczne badania naukowe, w których udowodniły, że domowa chemia i sztuczne substancje wokół nas mają realny wpływ na organizm. Zaburzają pracę hormonów, zwiększają ryzyko m.in. wystąpienia zaburzeń płodności, wad rozwojowych dzieci, otyłości i nowotworów, chorób układu sercowo-naczyniowego czy cukrzycy.
Możesz zadbać o siebie, zaczynając już dziś, dzięki banalnie prostym zmianom, które wprowadzisz od ręki. Nie tylko zadbasz o zdrowie i o czystą planetę dla przyszłych pokoleń, ale i zaoszczędzisz pieniądze w codziennym budżecie.
Ta książka podpowie ci, jak żyć zdrowiej, bardziej eko i less waste, bez wyrzeczeń i bez zbędnych wydatków. Zawiera praktyczne porady, których skuteczność została potwierdzona naukowo.
Z tego poradnika dowiesz się m.in. jak:
- skutecznie dbać o swoją przestrzeń bez używania trujących substancji chemicznych,
- przechowywać i przetwarzać żywność w sposób najbardziej przyjazny zdrowiu i środowisku,
- zadbać o zdrowie swoich dzieci – od żywienia, przez akcesoria po zabawki,
- dobierać kosmetyki tak, by chroniły, a nie uszkadzały skórę,
- organizować życie codzienne, aby było zdrowsze, prostsze i bardziej naturalne.
Dr n. med. Aleksandra Rutkowska – naukowiec, wynalazca, adiunkt Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Współzałożycielka DetoxED oraz współtwórczyni kampanii społecznej „Bądź DetoxED. Bądź zdrowy”.
Dr n. o zdr. Aleksandra Olsson – dietetyk kliniczny, popularyzatorka nauki, prowadząca podcast oraz blog Wiem Jak Zdrowo. Współzałożycielka DetoxED i współtwórczyni „Bądź DetoxED. Bądź zdrowy”.
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-6272-0 |
Rozmiar pliku: | 19 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ZANIM ZACZNIESZ
O czym jest ta książka…
Książka, którą trzymasz w ręku, to przewodnik, który pomoże Ci zadbać o własne zdrowie i środowisko w prosty, przyjemny i bezproblemowy sposób. Wykorzystując nasze naukowe doświadczenie, dzielimy się dziś z Tobą wiedzą, która pomoże Ci ograniczyć codzienne narażenie na substancje szkodliwe, zwiększające ryzyko wielu chorób cywilizacyjnych, w tym otyłości, niepłodności i nowotworów. Dodatkowo zmniejszysz ilość generowanych odpadów, a być może także zaoszczędzisz co nieco na naturalnych rozwiązaniach. Wiemy, że w dzisiejszych czasach może nas oszołomić natłok informacji, czasami trudno odróżnić mit od prawdy czy bardzo ważne informacje od szczegółów, które nie mają dużego wpływu na nasze życie. Dlatego właśnie w tej książce zebrałyśmy ponad kilkaset pomysłów, inspiracji oraz wskazówek, których skuteczność potwierdzono naukowo i które rozwiązują realny problem narażenia na szkodliwe związki. Starałyśmy się wybrać te rozwiązania, z których same korzystamy, bo są proste i szybkie do wprowadzenia w zabieganym świecie, a jednocześnie wiemy, że proponowane przez nas zmiany mogą wpłynąć na poprawę zdrowia.
Nie musisz czytać rozdziałów po kolei ani wdrażać wszystkich zaleceń, aby chronić swoje zdrowie. Zacznij od tych, które Tobie sprawią najmniej kłopotu, zmiany wprowadzaj stopniowo, ale zacznij już dziś!
Kim jesteśmy?
Poznałyśmy się w 2013 roku na uniwersytecie medycznym, obie jesteśmy naukowcami – z krwi i kości. To znaczy, że cokolwiek w życiu robimy, nauka i dociekanie prawdy zawsze nam towarzyszą. Łączą nas również miłość do jedzenia, milion pomysłów na minutę, które chcemy realizować, prowadzenie start-upu, który wdraża innowacje, i bycie mamą.
Jedna z nas jest dietetykiem klinicznym, która lubi i pizzę, i jarmuż, sportowcem, który kocha koszykówkę miłością odwzajemnianą, i propagatorką nauki. Druga – wykładowcą akademickim i wynalazcą wdrażającym nowe technologie, kochającą przyrodę nad życie oraz włóczęgi po lesie wraz ze swoimi wilkami. Od lat prowadzimy wspólnie badania nad negatywnym wpływem substancji endokrynnie czynnych na zdrowie i dzielimy się z Wami tą wiedzą w ramach kampanii „Bądź DetoxED. Bądź zdrowy”, współpracując m.in. z Katarzyną Bosacką czy Maciejem Orłosiem.
Przeprowadzone badania, międzynarodowa współpraca i tysiące przeczytanych publikacji na temat powszechnego narażenia na szkodliwe substancje oraz zagrożeń dla zdrowia już kilka lat temu skłoniły nas do wprowadzenia zmian we własnym życiu. Małymi kroczkami, stopniowo wdrażałyśmy nowe, bezpieczniejsze rozwiązania, które pomogły nam obniżyć zawartość tych substancji w organizmie do minimalnego poziomu. Dziś pomimo licznych obowiązków zawodowych (konsultacje dietetyczne, wykłady, badania naukowe, wdrażanie nowych technologii, zarządzanie spółką, realizacja kampanii społecznej) i domowych (opieka nad dziećmi, wilkami, smokiem, żółwiem i wielogatunkowym stadem skrzydlatych przyjaciół) staramy się prowadzić dom w duchu idei _less waste_ z wykorzystaniem naturalnych rozwiązań. Nie zajmuje to więcej czasu niż tradycyjne metody, a zaoszczędzone pieniądze w domowym budżecie możemy wydawać na własne przyjemności – rodzinne wypady, wieczorne wyjście na kolację czy kilogramy karmy dla przyjaciół.
Ty także możesz zadbać o swoje zdrowie, swoich najbliższych i o czyste środowisko dla kolejnych pokoleń… dobrej, owocnej lektury!
_Bądź detoxED*. Bądź zdrowy!_
_A&A_
* detoxED – wolny od związków endokrynnie czynnych (z ang. _endocrine disruptors_, ED), substancji zaburzających działanie hormonówWSTĘP
WSTĘP
Wyobraź sobie, że cofasz się w czasie o nieco ponad 50 lat, do 1969 roku, i przenosisz do Stanów Zjednoczonych. Czego się dowiadujesz? Niedawno 37. prezydentem został Richard Nixon. Reklamy papierosów mają się świetnie – najlepiej wybierz te polecane przez lekarzy! Co jeszcze? Pomimo pierwszych badań o możliwej szkodliwości kobietom ciężarnym nadal podaje się dietylostylbestrol – syntetyczny estrogen, czyli tzw. żeński hormon płciowy. Bo przecież potrzeba więcej dowodów, a związek ten stosuje się już od prawie 30 lat. Przełom nastąpi za dwa lata, kiedy reklamy wyrobów tytoniowych przestaną się pojawiać w telewizji i radiu, a dietylostylbestrol zostanie bezsprzecznie powiązany z rzadkimi i ciężkimi nowotworami u kobiet i ich dzieci. I choć natychmiast pojawi się zakaz stosowania tego syntetycznego hormonu u kobiet ciężarnych, to z rynku zniknie on dopiero w roku 1997.
A teraz wróć ze swojej podróży w czasie. Dziś doskonale wiesz, że palenie tytoniu wpływa negatywnie na zdrowie, a o właściwe odżywianie i aktywność fizyczną warto dbać nie tylko od święta.
Być może zaraz usiądziesz wygodnie przy laptopie z gorącym latte w jednorazowym kubku na wynos, a obok czeka na Ciebie zdrowo skomponowana sałatka na lunch, kupiona w drodze do pracy. Może właśnie spod Twojej ręki wyszedł przepyszny krem z pomidorów na bazie świeżych warzyw i doskonałej jakości pomidorów w puszce. A może jako świeżo upieczony rodzic wybierasz nietłukącą się butelkę i najwspanialsze zabawki świata dla swojej pociechy.
Nieważne, czy odpoczywasz, gotujesz, czy przeglądasz Internet. Cokolwiek w tej chwili robisz, musisz mieć świadomość, że wokół Ciebie zapewne znajduje się sporo przedmiotów, które mogą wydzielać szkodliwe dla zdrowia substancje. Te substancje to związki endokrynnie czynne (ang. _endocrine disruptors_, ED). Ich supermoc polega na zakłócaniu dowolnego aspektu działania hormonów. Jeśli zaś na nie wpływają, to mogą też negatywnie wpływać na funkcjonowanie Twojego organizmu.
Czym są związki endokrynnie czynne?
To właśnie te substancje były pierwsze w metodzie oszustw „na wnuczka”. Bo nie mając pełnego obrazu, organizm nie jest w stanie rozpoznać, z czym tak naprawdę ma do czynienia. Czy z tym, co dobrze zna – hormonem, czy ze zwyczajnym oszustem – związkiem, który taki hormon umiejętnie udaje. W czym tkwi cały sekret? Mówiąc najprościej, związki ED w budowie przypominają hormony, które regulują pracę organizmu. Mogą zatem skutecznie udawać, że same są hormonami, a także blokować ich receptory.
W jaki sposób mogą się dostać do organizmu?
Na trzy sposoby. Po pierwsze, drogą wziewną, czyli poprzez wdychanie związków wraz z drobinkami kurzu. Drugą opcją jest droga przezskórna, czyli dotykanie przedmiotów będących źródłem związków ED lub wcieranie w skórę kosmetyków, które je zawierają. Trzecia możliwość to droga doustna, czyli spożycie żywności skażonej szkodliwymi substancjami.
Warto wspomnieć, że w organizmie naturalnie mamy bardzo niewielkie ilości każdego z hormonów, ale mają one duży wpływ na pracę całego ciała. Podobnie związki ED – jeśli dostaną się do organizmu z wielu źródeł, to mogą porządnie namieszać w pracy układu hormonalnego.
Jakie są skutki narażenia na te związki?
Nie możemy wytrenować organizmu, by rozpoznawał szkodliwe substancje i nie mylił ich z hormonami. W efekcie wysokie narażenie na związki ED może prowadzić do wielu zaburzeń i problemów zdrowotnych. Jakich? Takich, które współczesna medycyna określa mianem chorób cywilizacyjnych, czyli zależnych od naszego stylu życia i skażenia środowiska. Wśród nich wymienia się m.in. zaburzenia reprodukcyjne (zaburzenia płodności, obniżenie jakości nasienia, zespół wielotorbielowatych jajników , endometriozę, przedwczesne dojrzewanie), zaburzenia metaboliczne i hormonalne (cukrzycę typu 2, otyłość, zespół metaboliczny, raka piersi, raka prostaty, zaburzenia funkcjonowania tarczycy, choroby autoimmunizacyjne) oraz zwiększone ryzyko alergii. Brzmi strasznie? Owszem! Czy jest to problem? Bezdyskusyjnie. Nie jesteśmy jednak ani bezradni, ani zdani na odgórne decyzje rządzących tego świata.
Co możemy zrobić?
Przede wszystkim działać. Jesteśmy świadome, że z każdym dziesięcioleciem pojawiają się nowe sprzęty i technologie, które ułatwiają nam życie. Nie chcemy z nich rezygnować i Ciebie również nie będziemy do tego zachęcać. Chcemy natomiast Cię przekonać, że tam, gdzie mamy taką możliwość, warto wprowadzić niewielkie zmiany i wybrać opcje zdrowsze oraz przyjaźniejsze naturze i kolejnym pokoleniom.
Żeby zaś Ci w tym wszystkim pomóc, stworzyłyśmy poradnik prowadzący Cię krok po kroku, pokój po pokoju, a czasem półka po półce, w którym przedstawiamy skuteczne rozwiązania ułatwiające wprowadzanie zmian. Przed Tobą książka oparta na wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, międzynarodowych towarzystw oraz autorytetów medycznych i naukowych. Proste zalecenia i wskazówki, które pozwolą chronić Twoje zdrowie i środowisko.
Jak czytać tę książkę?
Jak Tobie wygodniej – możesz czytać ją od deski do deski, a możesz wybrać dowolny rozdział lub podrozdział, który Cię najbardziej interesuje, i do kolejnych wrócić później. Chcemy Ci przekazać jak najwięcej wiedzy na temat źródeł oraz możliwości unikania szkodliwych związków i wiemy, że jest to dość obszerny materiał do przerobienia. Pamiętaj jednak, by zmian dokonywać w swoim tempie – to nie sprint, a raczej długa wędrówka z wieloma przystankami. Często będziemy podsuwać Ci rozwiązania znane naszym babciom, innym razem przedstawimy zdobycze technologii, które mogą się przyczynić do mniejszego zanieczyszczenia szkodliwymi substancjami. Przede wszystkim jednak pokażemy Ci, jak pozbyć się szkodliwych substancji ze swojej codzienności.Dom na nowo
Podłogi, ściany i meble
Wdech, wydech, jesteś w domu. Chcesz i starasz się, by był on miejscem bezpiecznym. Dlatego łapiesz się za guzik, gdy regularnie odwiedza Cię kominiarz, sprawdzając, czy wszystko w porządku z wentylacją. I nieważne, czy stawiasz go od zera, czy remontujesz pomieszczenia w już istniejących murach. Nie ma też znaczenia, czy mieszkasz w kawalerce, czy dwupoziomowym domu. Ważne, by wszelkie zmiany przeprowadzać tak, aby potem móc w nim wziąć głęboki wdech i mieć pewność, że będzie to wdech czystego powietrza.
Być może kojarzysz powiedzenie, że nie mury tworzą dom, a mieszkający w nich ludzie. To prawda, czysto fizycznie jednak dom to ściany, sufit i podłoga. Dlatego warto przyjrzeć się najzdrowszym rozwiązaniom, które zapewnią Ci spokój i uzasadnione poczucie bezpieczeństwa.
Zacznij od podstaw – podłoga
Optymalnym rozwiązaniem są:
PŁYTKI, np. ceramiczne, kamienne, gresowe,
DESKA lub drewniane panele podłogowe,
PODŁOGA betonowa – uważaj jednak, by nie została pokryta warstwą żywicy epoksydowej,
LINOLEUM nowej generacji.
Ciekawym i dość nowym rozwiązaniem są wykładziny z linoleum niemal w całości wykonane z naturalnych składników. Przykładem może być kolekcja Marmoleum marki Forbo. Producent deklaruje, że ten rodzaj materiału jest wolny od polichlorku winylu (PCV, PVC), poli(tereftalanu etylenu) (PET) oraz wielu sztucznych dodatków i innych plastyfikatorów, a ponadto otrzymał oznakowanie ekologiczne Nordic Swan Ecolabel.
Planujesz położenie podłogi? Unikaj rozwiązań, które choć łatwo dostępne, to wcale nie należą do najbezpieczniejszych. Na czarną listę trafiają wszelkie posadzki z żywicy epoksydowej, które coraz częściej z magazynów i warsztatów przenoszą się do domu. Niestety są one źródłem bisfenoli, bo do produkcji żywicy epoksydowej wykorzystuje się właśnie te związki. Również jeśli zdecydujesz się na podłogę betonową, to lepiej zrezygnuj z pokrywania jej tą żywicą. Bisfenoli używa się też w procesie wytwarzania PCV, służącego do produkcji wykładzin syntetycznych, zwanych wykładzinami PCV. Czarną listę zamykają panele winylowe imitujące drewno, płytki czy kamienie – również źródło bisfenoli i ftalanów, a także podłoga korkowa, jeśli jest zabezpieczona powłoką winylową.
Co na podłogę?
DYWAN. Opcja przyjemna dla osób, którym kapcie nie w smak, które kochają wolność bosych stóp lub mają w domu podróżników aspirujących do bycia Aladynem. Jednocześnie dywan to nie tylko potencjalne siedlisko roztoczy, lecz także możliwe źródło kurzu oraz związków endokrynnie czynnych. Co to oznacza? Że w dywanie gromadzić się mogą mikrodrobinki szkodliwych związków, np. tych pochodzących z plastikowych elementów czy sprzętów elektronicznych. Te mikrodrobinki mogą być również uwalniane z kleju oraz licznych substancji, np. grzybobójczych, zastosowanych na etapie produkcji dywanu.
WYKŁADZINA. Wygłuszacz i ocieplacz w jednym. Jej wrogiem jest bliski kontakt z domowymi zwierzątkami, barwnymi napojami oraz ciężkimi meblami. Przestawienie fotela po dwóch latach? Możliwe, ale często nieestetyczne. Poza tym podobnie jak dywany, wykładzina jest bardzo kurzolubna, a tym samym dość szybko może się stać źródłem szkodliwych związków.
NIC. Idealne rozwiązanie dla tych, którzy cenią sobie prostotę, a także szybkie i bezkonfliktowe sprzątanie.
Podłoga – rób to zdrowo
Nie musisz zdzierać parkietu, ale pamiętaj, że panele podłogowe to źródło związków endokrynnie czynnych. Postaraj się więc codziennie odkurzać i regularnie, najlepiej dwa razy w tygodniu, myć podłogę wodą z dodatkiem naturalnych detergentów. Szczególnie zwróć na to uwagę, jeśli wśród domowników masz przyziemne i niskopodłogowe istotki – małe dzieci i zwierzęta domowe. To też kolejny powód, by czyścić podłogę w sposób naturalny. Wybieraj odpowiednie środki do konserwacji drewna lub płytek, najlepiej te oznaczone certyfikatem EU Ecolabel. O tym jak sprzątać, by było zdrowiej oraz lepiej – dla środowiska i portfela – przeczytasz w rozdziale „Sprzątanie. Porządki na co dzień i od święta”.
Utrzymanie czystości ułatwi także ograniczenie liczby wykładzin, dywanów i dywaników w domu, a dodatkowo zmniejszy to Twoją ekspozycję na szkodliwe związki. Jeśli zaś nie wyobrażasz sobie podłogi bez dodatków, to po zakupie nowego dywanu porządnie go przewietrz, najlepiej przewieś przez barierkę, umieść na balkonowej suszarce lub skorzystaj z trzepaka. Staraj się też wybierać naturalne materiały – wełnę, bambus, jutę czy bawełnę. Zadbaj, by produkt, który ma cieszyć Twoje oczy i stopy, był naturalnie barwiony (informacje znajdziesz w ulotce produktu). Miej również na uwadze, że ogrzewanie podłogowe i temperatura wpływają na potencjalne przenikanie szkodliwych substancji, np. z paneli podłogowych czy dywanów. Postaraj się zatem utrzymywać w domu temperaturę poniżej 21°C.
Zdrowe otoczenie – ściany
Tapety, płytki, cegła, malowane ściany. Opcji jest wiele, a każda ma swoje plusy i minusy. Niezależnie od tego, co wybierzesz, kieruj się zasadą, że im nowsze i im krócej od remontu lub wykończenia, tym więcej szkodliwych substancji może uwalniać.
SPODZIEWASZ się dziecka? Postaraj się zakończyć prace remontowe na sześć miesięcy przed przyjściem potomka na świat. Im więcej czasu upłynie od remontu, tym mniej związków będzie się uwalniać ze ścian.
PODCZAS remontu oraz przez kilka dni po remoncie intensywnie wietrz pomieszczenia. Jeśli zaś w nich przebywasz, nakładaj ochronną maseczkę.
POSTARAJ się wybierać zdrowsze opcje, np. tapetę papierową zamiast winylowej. Dodatkowym plusem jest to, że klej szybciej wywietrzeje przez papier.
UNIKAJ dodatków z PCV, np. obrazów, fototapet czy winylowych paneli na ścianę. Panele ścienne są wygodne, ale te z poliuretanu są często również źródłem plastyfikatorów.
Meble w domowym zaciszu
Jakiś czas temu wróciła moda na prostotę – meble z drewna, materiałowe obicia mebli, dodatki z naturalnych tworzyw. To nie tylko rozwiązania dobre dla środowiska, lecz także uważane za najzdrowsze dla przebywających w pomieszczeniach osób.
Jak zatem, dbając o meble, dbać też o swoje zdrowie?
JEŚLI możesz, zrezygnuj z zakupu plastikowych mebli, np. krzeseł, stolików. Zamiast nich wybierz te drewniane lub metalowe.
PO zakupie albo renowacji mebli dokładnie przewietrz pomieszczenie, najlepiej rób to przez kilka dni.
JEŚLI masz możliwość, ustaw meble z dala od źródeł ciepła.
NIEWIELE tworzyw dobrze znosi wysoką temperaturę i wilgoć. Dlatego zawsze pod gorącą herbatę czy talerze z potrawami podłóż materiałowe, drewniane lub korkowe podkładki. Nie tylko uda Ci się zapobiec nieestetycznym uszkodzeniom, lecz także naruszeniu struktury materiału, co może zwiększać ekspozycję na związki zastosowane na etapie produkcji.
CHROŃ materiał przed mechanicznymi uszkodzeniami. Zamontuj filcowe podkładki pod sprzęt i dekoracje, które mają bezpośredni kontakt z blatem, a mogłyby porysować meble.
REGULARNIE czyść meble wilgotną szmatką, również te elementy wykonane z drewna czy stali.
MEBLE tapicerowane regularnie odkurzaj, już od pierwszego dnia wstawienia ich do pomieszczenia. Pozbędziesz się uwalnianych substancji dodawanych na etapie produkcji i transportu.
JEŚLI na meble wyleje się płyn, wytrzyj go jak najszybciej i postaraj się go nie rozcierać po powierzchni mebla.
WYMIEŃ lub napraw uszkodzone meble. Zwróć uwagę zwłaszcza na te z widocznym wypełnieniem „uciekającym” z materaca czy fotela. Piankowe wypełnienie może być źródłem PCV, a także polibromowanych bifenyli (PCB) lub innych środków obniżających palność, również należących do związków endokrynnie czynnych.Czym w domu pachnie
Świeczki i odświeżacze powietrza
Zapachy mają niesamowitą moc. Są takie, od których być może zakręci Ci się w oku łza, inne czasami przypominają o ważnych wydarzeniach z życia czy wakacyjnych wspomnieniach. Jest jednak jeden zapach, którego nie pomylisz z żadnym innym. To ten, który panuje w Twoim własnym domu.
Naturalne jest, że zależy Ci, by był przyjemny i świeży. Więc regularnie wyrzucasz śmieci, sprzątasz i wietrzysz mieszkanie. Czasami kusi Cię półka odświeżaczy w drogerii, bo wybór jest całkiem spory, a któż by nie chciał, by w domu zawsze pachniało świeżym praniem albo świeżo skoszoną trawą.
Jak to jest z tymi odświeżaczami i czy to naprawdę dobry sposób na piękny aromat w domu?
Wiele odświeżaczy ma w składzie dodatki chemiczne, które mogą powodować alergie wziewne, wpływać na rozrodczość oraz przyczyniać się do chorób układu nerwowego. Te dodatki to m.in. formaldehyd, toluen, destylaty ropy naftowej, pochodne benzenu oraz limonen. Nie brzmi to jak coś, czym chce się oddychać, ale niestety na tym lista się nie kończy. Za trwałość zapachu w większości dostępnych odświeżaczy odpowiadają ftalany. To one stabilizują zapach i odpowiadają za powolne uwalnianie aromatu. Ftalany należą do jednych z najczęściej występujących związków endokrynnie czynnych, czyli zaburzających pracę hormonów. Jak sprawdzić, czy Twój odświeżacz zawiera ftalany? Jeśli na opakowaniu widnieje napis „fragrance” lub „parfum”, to niemal zawsze jest to równoznaczne z obecnością tych związków.
Czy to oznacza, że jakiekolwiek odświeżacze czy dyfuzory zapachowe odpadają? Nie, bo na szczęście coraz więcej producentów zwraca uwagę na skład produktów. Przykładem może być odświeżacz marki Sodasan na bazie alkoholu, który otrzymał m.in. certyfikaty Ecocert i Ecogarantie, a także olejek do dyfuzorów zapachowych marki We Love The Planet, który w składzie zawiera 100% olejków eterycznych.
Innym sposobem jest samodzielne zrobienie odświeżacza na bazie naturalnych olejków. Najprostszy olejek zrobisz, mieszając szklankę wody z pół łyżeczki sody i kilkunastoma kroplami ulubionego olejku zapachowego. Całość przelej do butelki z rozpylaczem (atomizerem), idealna będzie ta wykonana ze szkła.
Jak zdrowo zadbać o piękny zapach w domu?
WIETRZ intensywnie pomieszczenia, zwłaszcza po rewolucjach w kuchni. Zanim jednak weźmiesz się za wietrzenie, upewnij się, że jakość powietrza za oknem jest dobra.
PAMIĘTAJ, że zapach gromadzi się przede wszystkim na materiałach, więc dbaj o regularne czyszczenie tekstyliów i pranie dywanów.
POMYŚL ciepło o naturalnych olejkach eterycznych. Kilka kropel w okolicach grzejnika zadziała podobnie jak odświeżacze, a jest to zdecydowanie zdrowsza opcja. Minus? Sprawdza się tylko w sezonie grzewczym. Chyba że dolejesz kilka kropel olejku do miseczki ze świeżo przegotowaną gorącą wodą – wówczas zadziała o każdej porze roku.
DO gotującej się wody możesz dorzucić kilka plasterków wyszorowanej wcześniej cytryny lub pomarańczy, korę cynamonu, goździki albo gałązki rozmarynu. A potem możesz taki odwar wypić. Podobny efekt uzyskasz, wstawiając naczynie żaroodporne z kawałkami cytrusów do nagrzanego piekarnika. Jeśli zaś dodatkowo wstawisz do piekarnika też ciasto, to uzyskasz efekt aromaterapeutyczny, nie do przebicia przez żaden olejek.
POCHŁOŃ zapachy domowym pochłaniaczem aromatów zrobionym z sody oczyszczonej i olejku. Do słoiczka wsyp kilka łyżek sody, dodaj olejek i dobrze wymieszaj. Możesz dorzucić też suszone kwiaty, np. lawendy. Następnie przykryj słoiczek niewielkim kawałkiem materiału i owiń wstążką. Sprawdzi się nie tylko w lodówce, lecz także w łazience czy pokoju.
ZAADOPTUJ rośliny. Mogą wspomóc oczyszczenie powietrza ze szkodliwych substancji, zwłaszcza toluenu.
By cieszyć się pięknym zapachem w domu, coraz więcej osób decyduje się na świece zapachowe. W ostatnich latach zyskały one niezwykłą popularność, bo są stosunkowo tanie, dobre zarówno na wieczór w domu, jak i na prezent dla bliskiej osoby. Niestety mogą one kryć w sobie szkodliwe substancje. Mogą, ale nie muszą! Oto jak korzystać ze świec zapachowych, by było zdrowiej.
W pierwszej kolejności wybieraj te z naturalnym woskiem. Obecnie coraz częściej dostępne są świece na bazie oleju kokosowego, wosku pszczelego czy sojowego.
JEŚLI masz możliwość, wybierz świece w szklanych lub ceramicznych naczyniach zamiast w metalowych puszkach. Wiele z takich naczyń możesz później wykorzystać ponownie, np. dekorując pokój czy łazienkę.
CIESZ się świeczkami zapachowymi, ale tylko przez chwilę. Zdrowiej zapalać je na kilka–kilkanaście minut niż na kilka godzin.
PAMIĘTAJ, by dbać o wentylację pomieszczenia, w którym zapalasz świeczki, i aby dobrze wietrzyć pokój po każdym zapachowym seansie.
Udekoruj zdrowo
Dekoracje i kwiaty
Dekoracje pełnią w domach kluczową funkcję. Nadają im naszego charakteru, poprawiają nastrój, wprowadzają w świąteczny klimat, a nawet przypominają o wakacyjnych przygodach. Wiele z nich może być jednak źródłem szkodliwych substancji, zwłaszcza te, które wykonane są z tworzyw sztucznych, słabej jakości plastiku, jak też te barwione lub z dodatkiem brokatu. W większości przypadków kluczową rolę w ich jakości odgrywa niestety cena. Takie ozdoby produkowane na masową skalę, z dodatkiem wielu toksycznych substancji, nie tylko nie posłużą Ci zbyt długo, lecz także szybko trafią na wysypisko. Często natomiast trafiają wprost do środowiska, stając się śmiertelnym zagrożeniem dla jego mieszkańców, do których my, ludzie, również się zaliczamy.
Czy warto więc dekorować dom? Naturalnie, że tak. Nie tylko od święta, o czym piszemy w osobnym rozdziale „Wielkie i małe okazje”. Poniżej kilka pomysłów, które ułatwią pozbycie się toksycznych substancji z domu, nie zanieczyszczą środowiska i nie obciążą domowego budżetu.
ZREZYGNUJ z zakupu powszechnie dostępnych dekoracji za przysłowiowe „parę groszy”. Czasem wyglądają luksusowo, ale ich pochodzenie i skład nie zawsze są znane i dlatego mogą być źródłem wielu niepożądanych substancji.
WYBIERZ naturalne materiały do dekoracji – drewno, metal, szkło, ceramikę, kamień, glinę. W zależności od charakteru wnętrza można znaleźć naturalne, loftowe, nowoczesne czy folkowe dodatki wyprodukowane z naturalnych tworzyw przez lokalne manufaktury czy rzemieślników. Dzięki temu zyskasz niepowtarzalną dekorację, a jednocześnie wesprzesz miejscowy biznes.
JEŻELI wybierasz ramki do wieszania zdjęć lub plakatów na ścianach, postaw na te z naturalnego drewna (nie sklejki) albo metalu. A może przyczepisz je do gałązki, którą powiesisz na ścianie?
POSTAW na naturalne sezonowe dodatki – świeże kwiaty, szyszki, kawałki kory, kasztany czy liście zebrane podczas spaceru. Nie tylko nie obciążą budżetu, lecz także nie dostarczą szkodliwych substancji. Wykorzystaj bogactwo internetowych inspiracji – znajdziesz tam mnóstwo pomysłów, jak zrobić niesamowite dekoracje w kilka chwil.
SZTUCZNE kwiaty mogą wydzielać szkodliwe substancje, a dodatkowo zbierać ogromne pokłady kurzu, w których będą zarówno niebezpieczne związki, jak i roztocza powodujące alergie. Bukiecik polnych kwiatów, kilka zielonych gałązek zebranych podczas spaceru czy gałązki eukaliptusa zakupione w kwiaciarni zapewnią Twojemu domowi niesamowity klimat i zapach. Pamiętaj, by zbierać je z poszanowaniem przyrody i gatunków chronionych.
ŚWIETNYM pomysłem na naturalne całoroczne dekoracje są doniczki z roślinami. Wiele z nich pochłania szkodliwe substancje, większość wydziela dobroczynny tlen. Jeżeli nie masz czasu na regularną pielęgnację, wybierz sukulenty, wytrzymują naprawdę długo bez podlewania. W kuchni sprawdzą się świeże zioła, takie jak: mięta, bazylia, rozmaryn czy drzewko laurowe, które na bieżąco można wykorzystywać do przyrządzania potraw. Pamiętaj tylko, by plastikowe osłonki na doniczki zamienić na naturalne – wykonane z ceramiki, kamienia czy juty.
DO dekoracji domu wykorzystaj sezonowe owoce i warzywa. Miska z truskawkami, wiklinowy koszyk z orzechami, różnokolorowe dynie czy jabłka stanowią piękno samo w sobie, a do tego dostarczą na bieżąco porcji witamin i mikroelementów.
GIRLANDY z suszonego czosnku, ostrych papryczek, słoiczki z przetworami, ziarnami kawy, nasionami, płatkami czy ozdobnym makaronem, to tylko kilka pomysłów kreatywnego wykorzystania jedzenia jako dekoracji. Makaron spaghetti w wysokim naczyniu dodatkowo świetnie się sprawdzi jako stojak na noże.
WAKACJE to świetny czas na zbieranie naturalnych pamiątek. Muszle, fantazyjne kamienie, piasek z plaży przypomną Ci chwile relaksu i cudowne momenty. Zanim je weźmiesz, upewnij się, że możesz i że nie zabierasz niczego z terenów chronionych.
PAMIĘTAJ, aby nie kupować pamiątek oraz dekoracji wykonanych z elementów zabitych zwierząt – kości słoniowej, skorup, kości, futra czy koralowców. Przywożenie żółwików w butelce też jest nielegalne! Chrońmy przyrodę odpowiedzialnie.