- W empik go
Żywot błogosławionego Szymona z Lipnicy - ebook
Żywot błogosławionego Szymona z Lipnicy - ebook
Szymon z Lipnicy (1438-1482) – polski święty Kościoła katolickiego, prezbiter, kapłan z zakonu oo. Bernardynów. Od lipca 1482 do 6 stycznia 1483 Kraków dotknięty był epidemią cholery. Wówczas franciszkanie z klasztoru bernardynów, a wśród nich św. Szymon, niestrudzenie otaczali chorych opieką. O. Szymon gorliwie opiekował się chorymi i udzielał sakramentów. Wkrótce sam zachorował. Z pokorą znosząc cierpienia choroby, przy końcu życia wyraził pragnienie, aby pochowano go pod progiem kościoła, tak by wszyscy po nim deptali. W szóstym dniu choroby, 18 lipca 1482 roku, umarł spokojnie z oczyma utkwionymi w Krzyżu. Po śmierci Szymona odnotowano ponad 370 cudownych uzdrowień i łask przypisywanych jego wstawiennictwu; grób świętego odwiedzali liczni pielgrzymi. Szymona wcześnie otoczono kultem, nadając mu tytuł „spragnionego zbawienia wszystkich”. 24 lutego 1685 roku papież Innocenty XI zaaprobował kult Szymona z Lipnicy jako błogosławionego. 19 grudnia 2005 papież Benedykt XVI wydał dekret o uznaniu cudownego uzdrowienia, przypisywanego wstawiennictwu bł. Szymona, jakie miało miejsce w Krakowie w 1943. Uzdrowiona została wtedy Maria Piątek, krakowska farmaceutka chora na zator mózgowy (sparaliżowana i pozbawiona mowy). 16 grudnia 2006 papież wydał dekret o uznaniu heroiczności cnót błogosławionego. Dnia 23 lutego 2007 roku na konsystorzu kardynałów ustalono datę kanonizacji. 3 czerwca 2007 roku o godz. 10:00, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, w czasie mszy na Placu Świętego Piotra w Watykanie, papież Benedykt XVI uroczyście kanonizował bł. Szymona. (za Wikipedią).
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8064-676-6 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Małe miasteczko Lipnica blisko pasma Karpat położone, a dziesięć mil od stołecznego miasta Krakowa odległe, podaje nie szumne według świata, ale tylko miejskie urodzenie błogosławionego Szymona, którego rodzice obyczajem prawowiernych przodków naszych, pobożnie i cnotliwie wychowali. Mieszkańcy tego miasteczka, jeszcze w czasie obecnym, z uszanowaniem ukazują miejsce jego urodzenia, które za panowania Władysława IV, Stanisław Lubomierski, Hrabia na Wiśniczu, w województwie krakowskiem, zakupiwszy, zburzył drewniany domek po rodzicach Szymona pozostały, a na tym samym miejscu wystawił murowaną kaplicę dla pamięci i czci Szymona bł.
Kiedy Szymon jeszcze był małym pacholęciem, już wtedy objawiał z swego serca piękne nadzieje cnotliwego młodzieńca; albowiem wszyscy podziwiali w nim rzadką skromność obyczajów, nad wiek dziecięcy roztropność w mowie, właśnie jakby już dojrzałym był mężem. Unikał on płochych zabaw z lekkomyślnymi dziećmi; a kiedy te fraszkami zabawiały się, on natomiast szedł do bliskiego kościoła, i tu szczególnym ku Najświętszej Bogarodzicy nabożeństwem, w gorącej modlitwie niepojętą rozkoszą poił swą duszę. Rodzice widząc w Szymonie chęć i skłonność do nauki, posyłali go w rodzinnym miasteczku Lipnicy, do początkowej szkoły, dla czerpania pierwszych zasad wiary św. i aby się nauczył czytać, pisać i liczyć. Pochopny do nauki Szymon, a do tego bystrym pojęciem od Boga obdarzony, przewyższał w naukach swych współuczniów, tak chwalebnie, że nie było pomiędzy nimi pilniejszego nad Szymona; a kiedy drudzy uczniowie w chwilach wolnych od nauki czas na zabawach spędzali, on korzystnie używając czasu, czytał, pisał, a potem uklęknąwszy gorąco się modlił. Rzadka młodego Szymona pilność, którą w szkole początkowej objawiał, wznieciła w jego rodzicach silne pragnienie wysłania go do Krakowa, na wyższe nauki, umysł człowieka zdobiące. Założono niedawno w Krakowie liceum, którego sława z nauk gruntownie wykładanych przez mistrzów uczonych wszędzie nabierała rozgłosu. Do tej zatem szkoły wysłany Szymon, ochoczo i szczerze, ucząc się w gronie podobnych sobie towarzyszów, szczególniej Jana Kantego i Stanisława Kazimierczyka, przewyższał w naukach drugich współuczniów, a nawykły w domu do modlitwy, i przy szkolnej pracy nią się ukrzepiał. Z chlubą zatem przechodząc przez wszystkie wówczas dla młodzieży przepisane filozoficzne i teologiczne przedmioty, zjednał dla siebie u mistrzów tej szkoły miłość i pochwałę. A ukończywszy wszystkie umiejętności, na ścisłym popisie, z uzbieranych korzystnie w tej Wszechnicy nauk, ozdobiony został doktorskim stopniem. Właśnie podówczas przybył do Krakowa przez króla Kazimierza Jagiellończyka wezwany, Jan z Kapistranu, który spólną z Bernardynem seneńskim gorliwością zagrzany, pracował około przywrócenia pierwszej świetności zakonu Franciszka św. Ten słynny z gorliwych kazań misjonarz z wielką radością od obywateli krakowskich przyjęty, z wyższego miejsca, na rynku krakowskim podniesionego, z zapałem i wielką korzyścią dla ludu mówiąc, każdy niemal dom w Krakowie napełniał swą nauką i sławą. Miał on przy swym boku jednego ucznia z Wszechnicy Jagiellońskiej; ten donośnym głosem gorliwe jego mowy z łacińskiego języka tłumaczył i zgromadzonemu ludowi ogłaszał. Gromadnie zatem na jego kazania schodziła się nie tylko krakowska powszechność, ale też z odległych okolic, a każdy ze skruszonym sercem do domu odchodził. A jako w Niemczech i Czechach, takoż i w Krakowie cisnęły się do Kapistrana różnego stanu i wieku osoby, porzucając pijaństwo, gry i zabawy, u stóp jego składały ciężar swych występków.
Prócz tego ognista Kapistrana wymowa obudziła w szkolnej młodzieży wrzącą miłość ku Bogu tak skutecznie, że od razu sto trzydziestu młodzieńców z akademii krakowskiej objawiło swe powołanie do tego zakonu. Jakoż z tymi współzawodnikami do zgromadzenia oo. Bernardynów, zapisał się i Szymon, pięknie w naukach wykształcony młodzieniec. Jego zatem pobożność i życie cnotliwe, utwierdziły w tym powołaniu drugich