- W empik go
Żywot księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Tom 1 - ebook
Żywot księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 740 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
S.P. Autor dzida, którego tom I. wychodzi dziś na Widok publiczny, zakładał sobie skreślić „Żywot Księcia Adama Jerzego (izartoryskiego” w trzech tomach, a czując się zagrożonym ua zdrowiu, postanowi] oddać część gotową do druku, nie czekając, aż reszta dzieła będzie skończona. Miał bowiem autor nadzieję, że chociażby nui Bóg nie dozwolił dokończyć zaczętój pracy, to się łatwiej znaleźć może jej kontynuator, gdy się tom I. ukaże.
Podzielając tę jego nadzieje, nie chcichśmy przerywać rozpoczętego na krótko przed śmiercią autora druku, zwłaszcza, iż ta część dzielą stanowi poniekąd odrębną całość i doprowadza czytelnika do chwili, w której ma sic dopiero otworzyć zawód polityczny Księcia Adama, zawód tak ważny dla historyi naszej w bieżącem stuleciu i tyle znaczący w własnych losach Księcia. Przyszłego kontynua tora nic przeto krępować nie będzie w dalszem opowiadaniu 60 – letniój działalności meza. którego jar, dzieciństwa i pierwszej młodości, po większej CZęści z własnych jego pamiętników opowiedziane, w tvm tomie znajdujemy. W przygotowanych przez swego poprzednika materyałach będzie mial kontynuator niejedno ułatwienie w pracy, a może tez i wzór naśladowania godny w jego patryotycznych, wzniosłych i wolnych od wszelkiej osobistości poglądach. Dla tychto powodów zdało nam się shi-sznem, aby publiczność polska nie zostaią pozbawiona możności poznania pośmiertnej pracy, tyle dla niej niegdyś sympatycznego pisarza.
ROZDZIAŁ I
Początki Rodziny. – Książęta Michał i August Czartoryscy.
l.
Ród książąt czartoryskich Czartoryskich wywodzono zwykle od Korygiełły, syna Olgierda z drugiego małżeństwa; przyjęła ten wywód genaologia domowa, a lal w o ua uim oparto późniój rozpowszechnione przekonanie o płynącej jeszcze w tym rodzie przedrouirj Polsce krwi jagielloń skiej. Ostatnie poszukiwania historyczne zachwiała wprawdzie tę legendę.i) Rodowód książąl Litewskich w XVI. wieku sporządzony świadczy, że Korygieflo zeszedł bez potomnie; prócz togo, wiadomo dzisiaj, że brat ton Jagiełły przyiął chrzest według obrządku zachodniego, kiedy książęta Czartoryscy długi czas jeszcze do wyznawców wschodniego należch Kościoła. .Iakkolwiek bądź jednaka jeżch wywód od Korygiełty udowodnią się nic da, niezaprzeczoiieni zawsze świadectwem ich pokrewieństwa z panującą w Polsce jagiellońska dynastyą, pozo – stan ą udzielane im praea Władysława III. i obydwóch Zygmuntów przywileje i nadania,i) w których pokrewnymi (consanguinei, albo sanguinis vinculo conjuncti) stale są nazywani; trudno bowiem przypuścić, aby ówczesne kancella-rye królewskie dokładniejs ych w tej mierze wiadomości od uas nie posiadały, albo tez bez dowodu podobnego udzielały miana. Herbowna ich pogoń nie mniej o tem świadczy. Nie siląc się na oznaczenie stopnia tego pokrewieństwa, z zupełną pewnością ród książąt Czartoryskich zaliczyć należy lo bardzo dawnych a licznych rodów książęcych na Litwie i Rusi, które wkońcu z obydwoma gałęziami spowinowacone były. Samo służące im staie nazwisko Czartoryskich, w epoce powszechno) u uas, przy zmianach siedzib, niestałości nazwisk książęcych, zdaje się świadczyć o dawnćni władaniu leżącego na Wołyniu miasteczka Czartorysk, udzie w wieku XIII. kniaź Mścisław zamek był zbudował.2)
O jednym z icb przodków Hlebie, którego miano za syna Łorygiełły wiadomo, że zginął pod Wilnem w walce z Krzyżakami. Następnie, zapisały kroniki imiona dwóch braci: Aleksandra i Iwana, a do ostatniego z nich przywiązaną jest powieść charakterystyczna, malująca tę epokę. Było to za Władysława lli. (Warneńczyka); brat Witolda Zygmunt zasiadł był na wielkoksią żęcej litewskiej stolicy, a okazał się surowszym od innych; podejrzewano go, że rody książęce chce wytępić i w imię
J) Prócz przywileju Władysława III. zatwierdzonego przez Zygmunta Augusta, nadanie ks. Michałowi Czartoryskiemu Nowicz, w halickim powiecie po lżonych, przez króla "Władysława, i inne Zygmunta I.. które przytacza Umiastowski w swojej Nauce o mor owem powietrzu. Kraków 59.
–) Zwaliska zamku widzialne są dziś jeszcze, około wsi Sławnicy, między Bohem a Bożkiem, jadąc z Międzyboża ku Horbuzowu, za lasem, w teraźniejszej gubernii podolskiej.
niezależności feodalnej zawiązał się przeciw niemu spisek; kniaź Iwan stał na jego czele. W 440 r. przekupiony koniuszy Zygmunta Skobiejko, wpuścił do Trok trzysta wozów sianem ładownych, ukrywających w sobie sześciuset żołnierzy; było to wojsko Iwana. On sam w nocy dostawszy się do zamku, udał ulubionego wielkiemu księciu niedźwiedzia; a dzięki leniu fortelowi do komnat wpuszczony, sługę broniącego pana przez okno wyrzucił a Zygmunta zamordował. Stawszy się panem zamku i znalezionego w nim skarbu, sam późniśj Litwa chciał rządzić, ale wkrótce ustąpić musiał i tylko wdaniu się Polaków zawdzięczał, że od kary uwolnionym został. Udał się wtenczas za Królem na Węgry, i tam to, w Budzie, 442 r. we Czwartek przed Św. Witem nadany by] przez Władysława III. przywilej trzem braciom: Iwanowi, Aleksandrowi i Michałowi, ducum de Czartorysko upoważniający ich do używania w herbie litewskiej pogoni. W przywileju tym, nazywa kniaziów król Władysław, to fratres to consanguinei nostri; jeżch zaś pierwsze z tych wyrażeń jest nawet grzecznością tylko dyplomatycznego owych czasów języka, jak chcą niektórzy, to drugie niezawodnie pokrewieństwo oznacza, razem zaś z herbów;! pogonią o zaliczaniu Czartoryskich do udzielnych książęcych rodów świadczy.
Z trzech w przywileju wymienionych braci, olbrzy mio] siły Iwan zeszedł pono bezpotomnie. Aleksander próbował szczęścia na głębokiej Rusi; z Dymitrem Sze-miaką, kniaziem na Ogliczu, chadzał pod Moskwę, pó źniśj z ramienia w. kniazia Wasila ślepego rządził Pskowem i Nowogrodem, ubijał się Kawalerami Mieczowymi, a nie chcąc, jak wyrażano się wtenczas, „krzyża Wasilowi całować", coby oznaczało, że będąc dla Psko- wian kniaziem, byłby dla w . kniazia namiestnikiem, wrócił na Litwę, i miał sobie przez Kazimiera Jagieł – i*
lończ yka nadany na własność Łohojsk, który z ostatni;; tej linii dziedziczką w początkach XVI. wieku przeszedł do Tyszkiewiczów. Pozostał trzeci brat Michał, co pierwszy pisa! się księciem na Klewaniu i Zukowie), by] pogranicznym starost;; braeławskim i często na koniu, walczy] z Tatary i Turki, a przez zapisy brata swej żony Niemieryeza, przyszedł do troche znaczniejszej for-tany. Szczupłego majątku Czartoryscy, jeżch nie przewodzili losom narodu, to podzielali je szczerze; dziedzic Lohojska widział swój zamek przez Tatarów zniszczony i synów uprowadzonych w jassyr, z którego nie wrócili; niejeden z późniejszych potomków legi w boju z nie wiernymi hii Moskwą; późniój, czasu wojen kozackich, miedzy ofiarami nienawiści syzmatyków, liczono też Czartoryskiego, przepiłowanego na poły wraz z dziećmi, przez hajdamaków, w czasie jednego z ich groźnych napadów. Nie mogąc się mierzyć z przemożnemi na Rusi i Litwie książęcemi domami, wcześnie stanęli po stronie Unii z Polską, Dwaj wnukuwie Michała: Iwan i Aleksander, niemałe nawet w doprowadzeniu jej do skutku położyli zasługi. Pierwszy z nich, jeszcze w 564 r. był posłem od Stanów Litewskich na zjeździe mającym ua celu obmyślenie środków dokonania Unii; Aloksan-der zaś, od 5 (40 r. wojewoda wołyński, z waleczności Bwojój w walkach z Tatarami pod Konstantym Ostrogskim znany, w 569 r. gorąco za Unią oświadczał się w Lublinie; przyczyni] się znacznie do usunięciu trudności przez wcielenie do korony Wołynia i Podola, i do zwrócenia nawet na powrót tych z pomiędzy Litwinów, którzy z Janem Chodkiewiczem na czele juź byli Lublin opuścili. Obydwaj bracia akt Unii podpisali,
Przywilej nosi datę 458 i
*) Przywilej ten dotychczas w oryginale w archiwum rodzinnem ks. ks. Czartoryskich przechowany, znajdzie czytelnik w Dodatku, pod Kr. i…
ręce ubogich do niebieskiej przesyłają skarbnicy, gdzie żadnej skazitelności ani stracie uledz nie mogą; wznosili cerkwie i monastery; dopiero ks. Jerzy, syn Iwana i Anny, z domu księżniczki Zasławskiej, pierwszy przyjął obrzą dek łaciński. Było to w czasie, kiedv niedawno do uas – prowadzeni Jezuici największą rozwijali gorliwość-, a dopełniało się wielkie dzieło Unii kościelnej. Książę Jerzy wystąpi] jako żarliwy Katolik i zgromadzenia Jezusowego..benefactor." ..Na Boga pańsko szczodry jak wyraża się Niesiecki, w Klewaniu swoim kościół zbudował i hoj nie go uposażył, kolegia Jezuickie w Winnicy i Lucku wspierał, a czynny miał udział Ay rchgijnych z Aryanami dysputach. Jedne z najgłośniejszych w owym czasie, eo się odbyła w Lublinie, w kościele Św. Ducha (d. 3 Lipca 66), a na którój sędziami byli: Jan Ostroróg wojewoda poznański i kasztelan kiecki Firlej, z własną przedmową drukiem ogłosił. Syn jego Mikołaj Jerzy, odziedziczywszy po ojcu miłość dla synów św. Ignacego i szczere do kościoła przywiązanie, serdeczny Unii poplecznik, przyczynie Św. Jozafata cudowne uzdrowienie swoje przypisujący, co aktem uroczystym – twierdził, w przyjaźni kanclerza ks. Albrechta Radziwiłła miał znaleźć skuteczną dla siebie w sprawach tego świata podporę: dzięki jego poparciu i sam do wyższych dostojeństw doszed] i synów tak pokierował, że powiadano, iż trzy stany Rzeczypospolitej uino ozdobił; a spotykamy go na Sejmie koronacyjnym witającego w imieniu Izby po-selskiój Władysława IV., potom stojącego z pospolitóm ruszeniem przeciw Turkom we Lwowie, przewodzącego województwu wołyńskiemu pod Beresteczkiem, nareszcie na trzech z kolei krzesłach w Senacie, którego już odtąd potomkowie jego opuścić nie mich.
Z trzech synów, o których wspomnichśmy, największą domu chlubą stał się Floryan Kazimierz. Ten od młodości do stanu duchownego przeznaczony, u Jezuitów w kraju, a później w Rzymie wychowany, znany zaszczytnie Urbanowi VIII., przez przyjaciela rodziny ks. Albrechta Radziwiłła królowi polecony, z kanonika i sekretarza Władysława IV. na biskupstwo poznańskie a poźniej kujawskie podniesiony, mąż wielkiej nauki, surowego życia i pobożności gorącej, w pełnych nieszczęśliwości czasach, Kościołowi i Ojczyźnie wielkie od dal usługi. Mąż rządu i - pokoju, zgodę wśród rozjątrzonych umysłów szczepił, związki wojskowe i konfederacyę namową swoją rozwiązywał, burze na elekcyach uciszał, a stąd biskupem konfederackim (praesul connexualis) przezwany, zasłużył na to, iż o nim wtenczas mówiono, że byl najcnotliwszym biskupem, jakiego Polska posiadała i posiada. Towarzysz .Iana Kazimierza na Szlązku, do narad później wzywany, oświadczał się za wyznaczeniem następcy tronu za życia jeszcze królewskiego, ale znając ówczesne usposobienie narodu, gwałtownie w tej rzeczy poczynać nie chciał, doradzając zawsze powolność i umiarkowanie. Przy królu Michale Korybucie po jego elekcyi stał wytrwale i na sejmie L672 r., udzie się abdykacyi domagano, bronił go statecznie; mianowany w końcu ar cybiskupem gnieźnieńskim, jako prymas i interrex w bezkrólewiu po śmierci króla Michała narodowi przewodniczył, i na niewiele dni przed własnym zgonem sejm elekcyjny zwoływał, doradzając, w obec grożących ojczyźnie zewsząd niebezpieczeńslw odnowienie zaniedbanych od lat wielu sejmików prowincyonalnych, czyli tak zwanych generałów, „aby zgoda na sejmie już nio między powiatami, abe przynajmniej między trzema lub czterema zdaniami układała się." Chwile wolne zgłębianiu dziel Św. Augustyna poświęcając, pokój wewnętrzny i moc czerpał w częstych do Częstochowy pielgrzymkach, w wyłącznem do św. Anny i Matki Boskiej nabożeństwie, w praktykach reKggnych, którym się w Smardzewicach swoich pod Wolborzem oddawał.
Brat jego książę Michał, przez prawdziwego rodziny orędownika, ks. Albrechta Radziwiłła królowi polecony, w potrzebach ojczyzny chorągiew kozacką swoim kosztem wystawił, sam pod trzema panowaniami trzy z kolei krzesła w Sonacie zajmował, szczególniej zaś zasłużył się poselstwem do Moskwy (678 r.), udzie otrzymał zwrot Newla. Siebieża i Wichża i opłatę dwóch milionów złotych przy przedłużeniu rozejmu do 693 roku. Budo wano wtenczas na tem nadzieje pomyślnej z Osmanami walki i ks. Michał nawet od Stolicy Świętej podziękowania za to posektwo odbierał. W życiu prywatnem by] to człowiek pobożności wielkiej; w święta uroczyste zwykł by] – am ubogim w domu swoim usługiwać, postów i wszelkich rchgijnych praktyk pilnie przestrzegał, ostatnie dni życia na takich ćwiczeniach i fundacyach pobożnych z zona swą Olędzką z domu… która mu Siedlce wniosła, – pędził.
Trzeci wreszcie brat. Jan Karol, żonaty z Zebrzydowską, osiadłszj w Krakowskióm, został tam podkomorzym; bił się w młodości ze Szwedami, marszałkowa] na sejmie 668 r., podpisał akt abdykacyi – Iana Kazimie rza, nie przyjął ofiarowano] sobie jako pierwszemu pod komorzemu w Koronie, laski pod Gołębiem, ale szeroką u szlachty posiadłszy wziętość, nio chciał zająć żadnego krzesła w Senacie, aby tej popularności w obywatelstwie – wojem nie postradać. Od niego poszła, tak zwana książąt Czartoryskich linia korecka, która w tym wieku wygasła.i)
*) Ostatni z tej linii, ks. Józef Klemens, stolnik w . litewski, miał tylko córki, które powychodziły: Maryanna za Jana Potockiego, Klemen-
Książę Michał umarł przy schyłku XVII. wieku (692 v.). W dotychczasowych losach rodziny, uświetnio nej niedawno prymasowskióm dostojeńsl wem, nie było jeszcze nic niezwykłego. Ks. MichaJ poselstwem swojóm dodał jej blasku, ale nikt zapewne nio domyśla] się wtedy do jakiego znaczenia w Rzeczypospolitej dom ten miał dojść niebawem. AV tradycyi jego leżało wpraw dzie służenie jedności państwa, poszanowanie pewnego porządku i władzy, że się na poplecznika Unii lubelskiój, księcia Aleksandra i na prymasa Ploryana powołamy; od czasu przejścia na obrządek zachodni, odznaczali – ie książęta żarliwością dla kościoła, opiekowali się młodzieżą szukającą nauki – sami w ostatnich czasach chętnie szukali światła na zachodzie; ale w tem wszystkióm prześcignęło ich wielu; fortuny zawsze stosunkowo mich szczupłe, co im także arośó w większą powagę nic pozwalało. Książę Michał podróżując w młodości z rowie-Śnymi sobie książętami Koreckimi, wtenczas kiedy brat starszy naukom teologicznym oddawał – ie w Rzymie, zapoznał się z zagranicznemi krajami; pierwszą nawet z kilku żon jogo była jedna z ulubionych panien Cecylii Renaty, cudzoziemka; przystęp do Dworu zdawał musie być zapewniony, a razem i drzwi dla wpływów zagranicznych w domu jego otwarte. Ale to trwało niedługo; przyjaciółka żony Władysława IV. rychło umarła – a ostatnia małżonka ks. Michała w staropolskim rozmiłowana obyczaju, zachowała domowi do końca charakter patryarchalnój prostoty. Móg] pobożny wojewoda podzielać pojęcia prymasa co do sukcessyi tronu i niebezpieczeństw ówczesnych już elekcyj, ah* sani o żadnem prze – tyna za ks. Eustuchego Sangnszkę, Teresa za ks. Henryka Lubomirskiego, Józefina za Alfreda Potockiego, Celestyna za Stanisława Rżysz czewski ego.
kształceniu Rzeczypospolitej nie zamyślał i szerszego dla siebie aa sprawy publiczne wpływu nie szukał; widzichśmy zaś, że brał iego ze stanu rycerskiego wyjść" nawet nie oliciał. W chwili gdy ks. Michał oczy zamykał, myśl ktorą rodzonych jego wnuków natchnąć miała, spoczywała jeszcze w duchu przyszłej jego synowój.
Jan Jakób Morsztyn, pan możny, pisarz, który klasycznym wierszem polskim Cyda tłumaczy] i na teatrze Warszawskim przedstawiać go kazał, rozmiłowanym by] we Francyi i całym jej obyczaju; miał tam dobra, piastując jeden z aajwyższych urzędów krajowych, bo był w. podskarbim koronnym, chętnie siebie poddanym Ludwika XIV. nazywał, posiadając zaufanie Maryi Ludwiki stronnictwo francuzkie tworzył, zawsze stosunki rządu z domem austryackim starając się niweczyć, nawel tajemnice Stanu przed posłem francuzkim odsłaniał, a gdy się to. niegodne senatora i ministra konszachty wykryły z przejętej i z rozkazu królewskiego we wszystkich językach ogłoszonćj korespondencyi p. Vitry. który przeciw .łanowi III. snul kabały, kraj opuści] i przeniósłszy sio do Francyi, tani życia dokonał. Zonatm był z Kata- rzyną Gordon, margrabianka do I Iniit Iey, rodom Angielką, a długie lata spędzając w Paryżu, tam córki swoje wychował. Jedna z uidi [zabella, została zona księcia Kazimierza Czartoryskiej o , syna Michała. Wzrosła wśród największćj świetności dworu Ludwika XI V., przejęta poszanowaniem dla jego potęgi i majestatu, nosiła ona w duszy idea! społeczeństwa zupełnie różny od szlacheckiej Rzeczypospolitej polskiój i pragnęła widzieć ojczyzno na ton wzór przekształconą i zamieniona w silna i rządną monarchią zachodnią. Znacznemi dostatkami pomnożywszy zasoby domu, który przez Ludwika XIV. do francuzkiego szlachectwa przypuszczonym został, rozszerzyła krąg jego działań i wpływów, a otworzywszy w Warszawie pierwszy, prawdziwie wersalski salon, do którego gust i dowcip gospodyni sprowadzały wszystko, co stolica miała wówczas najwykwintniejszego, zrobiła zen prawdziwo polityczne ognisko i jakby punkt środkowy, z którego sio zachodnio po kraju rozchodziły po jęcia. Z życiem salonowóm wniosła do nas i udział niewiast w sprawach politycznych, który poźniej, za rządów jej wnuka, tak nieszczęśliwie wybujał; sama jednak, w długiem swem, bo dziewięćdziesięcioletniśm niemal życiu) wzniosłych celów nie straciła z oka i wywyższenie domu swojego łączyła w myśli z podźwignieniem ojczyzny. Nio zrywała też z pełną pobożności tradycya familijną. Najstarsza jej córka, Ludwika, wcześnie Bogn ślubowana, i poruczona Warszawskim Wizytkom, przywdziała w (em Zgromadzeniu suknię zakonną, i po trzykroć na przełożoną wybierana, zostawiła po – obie pamięć świątobliwego żywota) syn najmłodszy Teodor, do stanu duchownego byl też przeznaczonym. P ozostałe dzieci odziedziczyły prawdziwie matczynego ducha; z tych córka Konstancya wyszedłszy za Poniatowskiego dala ży cie ostatniemu królowi Polskiemu, dwaj zaś synowie: Michał Fryderyk i August Aleksander doprowadzili dom do tego znaczenia, iż – ie około niem) skupiały niejako dzieje całego narodu, i jak słusznie powiedział Mickiewicz,3) stał się on jedynym domem prywatnym w Europie, mającym swojo polityczne dzieje.
i) Urodzona 67 r., umarła d. 24 Lutego 758 r.
2) Oyrkularz do klasztorów francuzkich Maryi Konstancyi Leszczyńskiej, przełożonej Warszawskiego klasztoru Nawiedzenia Al arvi Panny, o życiu i cnotach ś… p. Matki Ludwiki Elżbiety Czartoryskiej, przełożonej tegoż klasztoru, zmarłej d. 3 lipca 745 r. (Rękopism.)Czartoryskich uwierała, obwiniając ich o to, że się wynoszą nad równość, w którój z całym stanem szlacheckim sa zrodzeni, i że nadużywając laski królewskiój dążą do rządzenia Polska. Nadchodzi] Sejm w znaczono osobną komissyą dla wykrycia sprawców zerwania trybunału; Potoccy nowo do tronu skargi zanieśli; ale na ten raz jeszcze przewaga została przy Czartoryskich, którzj przedewszystkiem zalecali stalom'-;i) król hetmanowi jego memoryał zwrócił, a laskę w trybunale i ► j; stronnik książąt. Gdy Sejm się rozpoczął, roznamiętnienie tak było wielkie, że panujący zwykle nad – oką książę August, pewien niechybnój wygranój,na trzecióm posiedzeniu, przj wielu osobach dal się z tem dyszeć, że z pozwoleniem Jego Królewskiej Mości spodziewa – ie odjąć prędko buławę Potockiemu, i że się skutków tego nio lęka… ho na wszelki wypadek ma w jednój kieszeni 40,000 A – stryaków, a w drugiój L00,000 Moskali; to zaraz wielkiemu hetmanowi, a ten odpowiedział, że jest przygotowany w tejże samej chwili zmierzyć się z Czartoryskimi, a poźniej będzie miał na swojo rozkazy 00,000 Prusaków i tyleż Turków i Tatarów.i) Tak obcemi silami grożono sobie wzajemnie. Myślano z obu stron o konfederacyi, warty około sali obrad były podwojone, hetman wielki wojsku koronnemu przybliżyć się kazał; ale Fryderyk li. oświadczy], iż w razie konfederacyi pułki jego wejdą do Polski i w kilka dui zajmą Warszawę, a poseJ pruski de Voss tak skutecznie z margrabią des Essarts się krzątał, że Sejm stosownie do ich woli zerwanym został. Bl on ostatnim
*J SI
za życia Józefa Potockiego; w następnym roku zgrzy biały hetman zstąpi] do gTobu.
Bdlkonastoletnie wytrwale usiłowania ('żartoryskich zdawały się im teraz stanowczą w kraju zapewniać prze wagę. Klemens Branicki, który już przed laty Augu sta II. do zaprowadzenia dziedziczności tronu namawiał, dziś z książętami spokrewniony, otrzymał wielką buławę; przy rozdawnictwie godności i starostw, na radzie Se natu we Wschowie (5 Czerwca L752 r.), wszystkie prawie wakanse dostały się ich stronnikom; najpierwszym świeckim senatorem, bo kasztelanem krakowskim mia nowany ich szwagier, Stanisław Poniatowski ; książę Michał z podkanclerstwa na urząd wielkiego kanclerza litewskiego podniesiony, ujrzał mniejszą przy sobie pie częć w ręku zięcia swojego Michała Sapiehy, córkę zaś księcia Augusta Elżbietę miał wkrótce pojąć jeden z Lubomirskich.2) Z takim po swojój stronie zastępem, ma v) Doniesienia agentów francuzkich z sierpnia 750 r.
–) Wyszła w czerwcu 753 za Stanisława, jDÓźniej marszałka w. kor. Prymas Komorowski stylem ówczesnym pisał z tego powodu do ks. Augusta:.,Nie mogła mię pocieszniejsza dość nowina jak ręką W. Ks. Mości wyrażona deklaracya księżniczki wojewodzianki za ks.
jąc do tego silno u Dworu stanowisko, mooli spodziewać się Czartoryscy, że nareszcie naprawę Rzeczypospo litej rozpoczną; ale taką była tragiczność położenia, taką chwiejność wszystkich żywiołów, na jakich opierać się im przyszło, że i te nadziejo, jakkolwiek uprawnionemi – ie zdawały, zawiodły ich. Potoccy zmienili taktykę – woje względem Dworu i postanowili pozyskać dla siebie wszechwładnego nad umysłem króla faworyta; ożenienie Mniszeha z córką Briibla pomogło im do tego; minister, któreg 'o cala polityka zależała na schlebianiu kolejno różnym stronnictwom dla utrzymania – ie przy władzy.i) lękając się zbytecznój przewagi Czartoryskich, przechyli] się na stronę ich przeciwników; Branicki za-, za nadto w gruncie był próżnym, aby się do wyłamania z pod kierunku wujów swój żony i do odegrania samoistnój niby roli namówić nio dal. Zmieniło – ie wie- – tanowi-
%j sko u Dworu, a we własnym obozie, między najbliższymi, znaleźli się przeciwnicy.
Jak zwvkle już od dawna tak i teraz, obce interesa i wpływy silnia na szali losów Rzeczypospolito] zaważyły; wielka zaś w tem rolę odegnwala, iak widzich-śmy, Francya czyli raczej agenci tajnego gabinetu Lu-
Lubomirskiego, strażnika kor. Nie tylko całem sercem winszuję tego uszczęśliwienia dla ks. strażnika, że zasług swoich szczerych, statecznych i przywiązanych w tak pięknej i doskonalej Rachch odbiera récompense, ale też, że W. Ks. M. proźbę moje „ ktorą in tendebam za nim, te- raźniejszem pisaniem dobrotliwie praevenire raczyłeś. A zatem, ad praesens wyrażam najniższe podziękowanie, że W. Ks. M. raczyłeś mi dać partem tej swojej domowej consolacyi."
ł) Ks. August Czartoryski pisa] w październiku 75 r. do wspominanego już przez uas O grodzkiego: „Je me perds dans les procédés de la ('oui* quine condamne ni n'approuve rien d 'une manière suivie. C'est miracle, si à la continuation il n'arrive un désordre vt mouvement général, précisément par les raisons que l 'on semble woir adoptées pour l'éviter." (Arch… ks. Czartoryskich).
dwika XV.. który obok jawnój, jakby urzędowój polityki w Polsce, miał jeszcze drugą, swojo osobistą, tajemną nieraz zupełnie pierwszój przeciwną, którą się bawił, przy słabości swego charakteru i dziwnój bojaźliwości, pocieszając się tóm, że coś pomimo ministrów swoich układał i jakby prowadził. Przybył właśnie do Polski, najświetniój z nich może od natury uposażony, a jakby stworzony do walki, hrabia de Brog lie, z całym politycznym systematem swoim. Lata, które pokój akwizgTań- ski d wojny siedmioletniój przedzielały, były w wieku XVII I. latami największój dyplomatycznej czynności, chociaż wiek ten cały nie bez słuszności wiekiem dyplo-macyi nazywano. Wszyscy wiedzich, że antagonizm, u ' O
między Francya i Anglią nową wojno niezawodnie sprowadzi, i że Austrya o odzyskanie świeżo utraconego Szlązka pokusić się jeszcze musi, wszędzie więc gotowano się du przewidywanych wypadków. Stosownie do ostatniego traktatu. Francya trzymała z Prusami, Anglia
O i o z Austrya i Rossyą sprzymierzoną była; ale termin traktatów by] niedaleki, i olo dwa współzawodniczące mocarstwa starały się nowo związki, interesom swym odpowiednie, wywołać. Erabia de Broglie osobiście zachwy-
O
conv by] Fryderykiem II. iak wszyscy prawie liberaliści i li V U i.
ówcześni; zresztą, widział on w nim sprzymierzeńca Francyi; za jedynj więc cel polityki swojój w Polsce uważał, nio dopuścić sojuszu jój z Moskwa i Cesarstwem. Augusl III. osobistego w królu pruskim upatrujący nieprzyjaciela, sam z Dworem rossyjskim związany, skłaniał się ku projektom przeciwnym, któro popiera] na jego Dworze poseł angielski; Czartoryscy podzielali tę politykę; ztąd stała ku uim posła francuzkiego niechęć. Nadchodził Sejm, przypadający na Grodno. Czartoryscy w poczuciu zupełnej jeszcze przewagi swojej, spodziewali się zamienić go na konfederacyę. Już laskę niarszał kowską jednomyślnie oddano oboźnemu litewskiemu Massalskiemu, a prymas wniósł projekt pomnożenia wojska i uporządkowania! skarbu; już dla ułożenia stosownój uchwały wyznaczono pod przewodnie! wem księcia Michała osobna deputacyą, kiedy Morski, poseł sochaczewski sejm zerwał, w manifeście swoim obwiniając króla o niedotrzymanie paktów konwentów. Z wywołanego przez to oburzenia skorzystali Czartoryscy; na icb wniosek
V t) '
ułożono adres do króla wyrażający gotowość – tania prz uini i bronienia go od nieprzyjacioł wewnętrznych; Usi to początek konfederacyi przy koronie; w obec ówczesnego rozstroju i zakorzenionego zwyczaju zrywania Sejmów, jodyny środek wyzwolenia sio z pod tyranii liberum veto i wprowadzenia jakiegokolwiek ładu. Już stu trzydziestu Sonat on') w podpisało ad re-, kiedy Mokronoski wszystko zniweczył. Pięknej postawy, siły olbrzymiój, siniały, wymowny, rycerski . między szlachtą popularny, umiał do niej przemówić; sam ua niebezpieczeństwo w każdej chwili wystawić się gotowy, z równaż łatwością brał na siebie rozstrzyganie losów krajowych; mi łośnik wolności jak ja pojmowano wtenczas, we wszel kiej władzy upatrywał despotyzm; rządząca się zawsze uczuciem i fantazya, by] doskonałym typem tój części szlachty naszej, ktorą pięknie brzmiącóm słowem zapalić było można, która żadnego nie znosiła wędzidła, a osobiście szlachelna, najmniej mądrości Stanu posiadała, choć stanowić o wszystkióm czuła się uprawniona i za zdolna się miała do wszystkiego. Mokronoski by] najgorliwszym Francyi st ronnikiem; tam służbę wojskową rozpoczynał, tam często jeździł, pensyą nawet od Ludwika XV. pobierał; łatwo więc hrabiemu de Broglie dal się użyć. Z właściwą sobie śmiałością wpadł do mieszkania Branickiegfo, i zabrawszy adres, który zroma-
O J ł o dzona tam szlachta wtenczas właśnie podpisywała, zaniósł ksi.j*; atliini czartoryski Tom i. 4
go do mieszkania posła pruskiego, gdzie się i hrabia do Broglie znalazł. Zwołani natychmiast stronnicy uznali niebezpieczeństwo; udano sio do JJranickiogo i potrałiono mu wytłumaczyć, że podpisujący adres oddają się pod jarzmo króla i Czartoryskich, że braciom narzucają kaj dany. Pod wpływem wywołanego uczucia, adres zniszczony został; Branicki najserdeczniej Mokronoskiemu dziękował; kroi francuzki przysłał nui stopień jenerała, u szlachty ówczesnój wyrósł na zbawcę – ale mozolnie przez Czartoryskich przygotowywana robota upadla, – a anarchia w kraju pozostała dawniejsza. Branicki zajął niejako miejsce zmarłego hetmana, stał się głową przeciwnego tJzartoryskim stronnictwa.
Planom hrabiego de Broglie nie brakło świetności; połączenie ścisłe z Francya i Prusami, państw południowych, Turcyi, Polski i Szwecyi, odosobnienie Austryi, przecięcie Moskwie wszelkiego wpływu na sprawy Europy, wszystko to otoczone urokiem jaki posiadała Fran cya, poparte – lawą Fryderyka II. musiało pociągnąć umysły. Mokronoski był dla tych planów najzupełniej zjednany; a iluż Polska liczyła wtenczas Mokronoskich, nie zastanawiających się nad tem, czy rzecz wykonalną była, i unoszących się fantazya? Czartoryscy zbyt wiele politycznego mich doświadczenia, aby się tak łatwo unosić dali, i nie widzich, że tym projektom brakło najko-nieczniejszój podstawy: znajomości położenia, środków, a nawet i stałćj a mocnej woli. Wytrawni mężowie Stanu, wielokroć płochości ówczesnej polityki francuzkiej boleśnie doznawszy, nie niogli teraz na obietnicach lira-biego de Broglie ślepo polegać, Ludwikowi XV. całkiem się oddawać i prace caleno żywota zależną czynić od planów układanych i zmienianych w buduarach faworyt królewskich. Dwór polski z Moskwa lol w dobrych stosun – i
kark, ta przeważny wpływ w kraju już posiadała, w razie nieprzyjaźni najgroźniejszym była nieprzyjacielem; Austrya zachowywała sir przyjacielsko; trzeźwe ocenienie położenia nakazywało raczej szukać przymierza z temi dwoma mocarstwami i z Anglią, przy gotowości oświadczenia się w razie wojny przeciw Prusom. Takim też był plan Czartoryskich, i dla tego skłaniali się ku angielskiemu posłowi. IM nim wtenczas w Warszawie znany w świecie dyplomatycznym Sir Hanbury William-. Widzichśmy, że hrabia de Broglie przygotowaną prze Czartoryskich konfederacyi obalił; niez wyrozumiałej miłości dla Polski, lecz z nienawiści de Anglii; ale też i swojego plami nawet w cząstce wykonać nie mógł; właściwie nawet nie byl to plan Francyi i jej ówczesnego rządu, ani prywatny plan Ludwika XV. tylko utwór osobisty zdolnego, rzutkiego, a nieco fantastycznego mi nistra, który środków urzeczywistnienia go nie posiadał. Bezpośrednim jego dla Polski skutkiem było to… że utrzymywane w niej wzburzenie nie pozwoliło dojść do skutku żadnemu sejmowi. Bardzo prędko Francya sama systemat swój polityczny całkiem zmieniła; wyrzekając się odwiecznego z Austrya współzawodnictwa, awaria z nia sojusz wieczystym nazywany, podała rękę Moskwie i przeciw dotychczasowemu sprzymierzeńcowi swojemu, Fryderykowi, wystąpiła. Polska pozostała niemym i bezczynnym świadkiem siedmioletniej w sąsiedztwie jéj wojny, bezsilna i słaba, wystawiona na przechody wojsli obcych, grabiona przez .Moskali i Prusaków. Kierujący wtenczas polityk;) francuzką kardynał de Bernis nie był cłowic kiem, któryby ją z upośledzenia miał dźwignąć; projekta hrabiego de Broglie nie znajdowały u niego uznania; Francya, według niego, powinna była Polskę opuścić; a ta jéj polityka nie zmieniła się; nie wiele później, najbardziej przesiębiorczy z ministrów Ludwika XV. Choiseul, w znanych powszechnie instrukcyach, udzielanych posłom swoim w Warszawie, wyraźnie wypowiadał, że anarchią w Polsce uważa za nieuleczona, dodając, że interes Francyi utrzymania jój w całój sile wymaga. Tylko agenci tajnego gabinetu pomimo to otrzymywali po dawnemu zapewnienia, że Ludwik XV. czułby sio szczęśliwym, gdyby inóg] co dla Polski uczynić, i że się ciągle tym narodem zajmuje.
Gdy to się działo, Bruhl coraz bardziej oddala! się od Czartoryskich, przechylając się na stronę ich przeciwników; postrzegł! oni, że aby owocu prac tyloletnich nio stracie, muszą zmienić dotychczasową politykę swojo. Z właściwą sobie przezornością oceniając położenie, cierpliwie i zwolna nowe obmyślali plany i szyki ustawiali swoje; daremnie Briihl próbował ich przejednać '); wie- -) W marcu 754 r. pisał do ks. wojewody ruskiego: „…..Je jure à Votre Altesse sur mon salut qu' elle se trouve dans une erreur, si elle me juge capable de quelque changement, d'une froideur dans mon amitié et dévoument, ou susceptible aux insinuations des autres, ou facile d'ętre surpris par des gens qui voudraient profiter de mon peu d'esprit pour me tendre piège. Sur mon Dieu, Monseigneur, ces gens perdent leur latin. Je leur oppose toujours la candeur de mon âme, ma petite expérience et ma fermeté. Cela est suffisant pour suppléer au manque d'autres lumières. Dieu m'est témoin que je Vous dis la plus sainte vérité sans aucun fard. Je Vous révère, je Vous respecte, je Vous aime (excusez le terme), et je suis à Vous comme je l'ai été, et comme je le serai toute ma vie, ou le diable m'emporte! A présent permettez moi que je Vous parle de la situation de notre patrie; elle est triste et menacée déplus de ruines que beaucoup de gens ne l'imaginent…..S. M. est toute résolue de mettre la main à l'oeuvre et de sauver son royaume. Vous pouvez, Monseigneur, parvos sages conseils y contribuer beaucoup* vos sentiments et vos idées seront agréables. Rompez Votre silence, écrivez, parlez, que croyez Vous salutaire au bien public? que conseillez Vous au meilleur des rois, au vrai père.
quine désire que Votre félicité pour le présent et pour l'wenir**…..
Podobne odezwy od niego i od Mniszcha odbierał też ks. Michał Czartoryski; nie robiło to na braciach wrażenia. Ks. kanclerz litewski pisał o tem do Ogrodzkiego: „Si c'est un pur langage de style ou de séduction, je suis un gibier depuis trop longtemps et trop souvent chassé pour ętre pris par de tels apports. Si c'était une conversion véritable et réfléchie, j'en serais fort content.**
69
dząc, że oprzeć się na nim nie mogą, nic dali się skusić, milczch, aż w clanój chwili jawnie i stanowczo wystąpili przeciw faworytowi i całemu dworskiemu stronnici w u, które tóż saskióm nazvwano. Widzichśmy, że od dawna
V J