- W empik go
Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich, prymasów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, od Wilibalda do Andrzeja Olszowskiego włącznie. Tom 2 - ebook
Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich, prymasów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, od Wilibalda do Andrzeja Olszowskiego włącznie. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 485 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Znamienity i pamiętny przykład niepohamowanej ambicji zostawił późnej potomności Jan Kropidło. Filozof Rzymski Seneka pięknie opisał tę wyuzdaną żądzę zaszczytów. "Ambicja, powiada on, nie pozwala nigdy przestać na tej mierze szczęścia, ktora kiedyś była jedynem naszem życzeniem; nikt niejest zadowolony z urzędu Trybuna, ale się skarży że Pretury dobić nie może. Jeśli jest Pretorem, Konsulat nie daje mu spokojności i tak zawsze czegoś braknie, żądza ta bowiem nie patrzy skąd idzie, ale dokąd dąży. " Pochodził on, jak wyżej powiedzieliśmy, z rodu Książąt Szląskich, był wnukiem Władysława Księcia Opolskiego a synem Bolesława. Książęta ci zostawali w niejakiem pokrewieństwie z Królem Ludwikiem, który Jana, w bardzo młodym jeszcze zostającego wieku i odbywającego kurs nauk w Akademji Berneńskiej, zrobił Proboszczem
Scepuskim Kościoła ś. Marcina, później uchyliwszy wybór Mikołaja Nałęcza Kantora Gnieźnieńskiego, Scholastyka Poznańskiego, męża doświadczonej cnoty, wybranego przez Kapitułę Poznańską, wyniósł na tę Katedrę młodego Jana Kropidło. Urban VI. za którego trwało to rozdwojenie w Kościele, które się skończyło na Soborze w Konstancji odprawionym, lubo niemającego jeszcze lat zupełnych, potwierdził. Długosz w Żywotach Biskupów Poznańskich powiada, że Urban uważał go za krewnego swojego, gdyż jak on, nosił w herbie orła w polu błękitnem, jakowy herb jest Książąt Opolskich. Dwa lata rządził Kościołem Poznańskim; tymczasem po śmierci Biskupa Sbyluta zawakowała Katedra Władysławowska, na nią tedy, po usunieniu wybranego przez Kapitułę Trojana, jako przynoszącą większy daleko dochód, za wdaniem się Króla Ludwika i potwierdzeniem Urbana, przeniesiony został Jan Kropidło. Rządy jego obszernie opisuje Damalewicki w Żywotach Biskupów Władysławowskich.
Zresztą nieuważam za rzecz zbyteczną przytoczyć tutaj co Albert Wijuk Kojałowicz Jezuita, w części drugiej Historji Litewskiej powiada. W roku 1418., mówi on. Witold po śmierci żony swojej Anny, w Trokach zmarłej, zabierał się do zawarcia ślubów małżeńskich z Uljaną Jana Algimuntowicza Księcia Olszańskiego córką. Uljana ta była ciotką zmarłej, dla tego Piotr Biskup Wileński silnie opierał się temu związkowi, jako przeciwnemu prawom boskim i ludzkim. I być może że stałością swoją odprowadziłby od zamierzonego ożenienia Witolda, gdyby Jan Kropidło Biskup Władysławowski, który z Królem do Litwy przybył, nie utwierdził go w zamiarze. Ten bowiem wedle zwyczaju pochlebców, stosując prawa do woli Książąt, małżenstwo takie za godziwe uznał i zwyczajnym kościelnym obrządkiem potwierdził. Tak dalece tedy świadomy praw kanonicznych Jan Kropidło, nie zadowolony znacznemi Biskupstwa Władysławowskiego dochodami, dążył do osiągnienia najwyższego zaszczytu, to jest, Katedry metropolitalnej. Nie dbając o wybór Kapituły, ani też o zgodzenie się Króla Władysława, jedynie tylko protekcją Książąt Opolskich wspierany, wyniesiony został na Katedrę Metropolitalną z ramienia Bonifacego IX., który zostawał wtedy w odszczepieństwie. Za staraniem tedy Króla Władysława, urażonego za lekceważenie siebie, oraz Dobrogosta Nowodworskiego, przez Kapitułę obranego, nie był przypuszczony do objęcia rządów Melropolji. Kiedy zaś wbrew woli Króla czynił kroki dla zawładania Katedry Arcybiskupiej, a nawet z Krzyżakami, Króla i kraju nieprzyjaciołmi, w chodził w zmowę, z rozkazu Monarchy wziętym był przez Marszałka Państwa Zbigniewa Brzeskiego i ze wszystkich posiadłości wyzuty, lubo później z woli królewskiej wolno był puszczony, jednak ogołocony ze wszystkiego, w nędzy życie pędził, dopóki wkońcu z łaski Krzyżaków, z któremi spiski robił, nie dostał na Pomorzu Biskupstwa Kamienieckiego ze szczupłemi bardzo dochodami.
Tymczasem po nawróceniu Litwy do wiary Chrześcijańskiej i wykorzenieniu w niej bałwochwalstwa, Król Władysław wysłał do Bonifacego IX. posłów, z tą pomyślną nowiną, że Litwa ochrzczona, przyjęła obrządki Katolickiego Kościoła, z prośbą żeby potwierdził nowo-założoną w tym kraju djecezję Wileńską. Tymże posłom dał polecenie
Kropidło, żeby w jego imieniu, zrzekli się przed Papieżem wszelkich praw do Katedry Gnieźnieńskiej, której, z powodu gniewu Króla, osiągnąć nie miał nadziei. Był na czele tego poselstwa Dobrogost czyli Bonawentura Nowodworski herbu Nałęcz, którego Król Papieżowi usilnie zalecał, ażeby z Katedry Poznańskiej przeniósł na Metropolitalną. Z łatwością Papież zezwolił na żądanie Króla Władysława, przyjąwszy ustępstwo jakie Kropidło przez ręce swego pełnomocnika złożył w ręce jego i poruczył rządy metropolitalnego Kościoła Dobrogostowi, którego pierwej uwolnił od obowiązków Biskupa Poznańskiego. Zresztą Kropidło, po przebłaganiu urażonego Króla, za zgodą jego, gdy Mikołaj Kurowski przeniesionym został na Katedrę Metropolitalną, jakby prawem zwrotu, osiągnął Katedrę Władysławowską i tam po siedmioletniej toczonej o godność Arcybiskupią walce, życie zakończył. Był wtedy Administratorem wakującego Arcybiskupstwa Bronisław Lipski herbu Grabie, który wszelkiemi sposobami starał się żeby Kropidło przez usilne nalegania, nie otrzymał u Króla Katedry Metropolitalnej. Dziejopisowie Polscy a mianowicie Kromer i Paprocki nie mieszczą Kropidłę w liczbie Arcybiskupów Gnieźnieńskich; niektórzy jednak chociaż jako tytularnego policzają, a pomiędzy innemi Spis, który jest u mnie pod ręką; przeto i my nie chcieliśmy go wyłączać.DOBROGOST CZYLI BONAWENTURA.
Jak w trudnych okolicznościach okazać męztwo i stałość, jak pogardzać wygodną i obszerną drogą, a iść po przykrej ścieżce, uczy nas przykładem swoim Dobrogost czyli Bonawentura Nowodworski herbu Nałecz. Urodził się on w ziemi Mazowieckiej, we wsi Nowym-dworze. Bug i Narwa złączywszy się pod Syrocią, tak bystro jednem już korytem płyną stąd ku Wiśle, że ta aż do Płocka z prawej strony zachowuje w swych nurtach brunatny kolor tych rzek połączonych; jak o tem świadczy Andrzej Święcicki, Notarjusz ziemi Nurskiej, w swojej topografji Mazowsza. Ojciec jego zwał się Domisław, który starannie syna wychował i wysłał go na kończenie nauk do Uniwersytetu Padewskiego, gdzie tak dalece wycelował w naukach, że mianowanym został Doktorem prawa. Po powrócie do kraju, został Kantorem Gnieźnieńskim, Dziekanem Krakowskim i Kanonikiem Poznańskim; po przeniesieniu Jana Kropidło na katedrę Władysławowską, za wdaniem się Króla Ludwika mianowany Biskupem Poznańskim. Wprawdzie Ludwik z początku z powodu fałszywego zaskarżenia Domarata rządzcy Wielkopolski, że jakoby Dobrogost knował jakieś szkodliwe przeciw niemu spiski z Ziemowitem Księciem Mazowieckim, miał do niego urazę i widoczną niechęć. Ztąd tedy zostając w niełasce Króla, pomimo wysokich zalet swoich, nie miał żadnej nadziei pozyskania wyższego stopnia. A lubo niewinność zwykło otaczać więcej niebezpieczeństw, niżeli środków obrony, jednak Dobrogost potrafił ujść ich szczęśliwie. Prawość jego, stałość i nieskażone obyczaje tak złagodziły rozjątrzony umysł Ludwika, że go wyniósł na wakującą katedrę Poznańską i usilnie polecał go Urbanowi VI., który w siódmym roku po objęciu rządów kościoła, będąc w Neapolu, kazał go wyświęcić. Bez żadnej tedy przeszkody objął rządy kościoła Poznańskiego, gdyż protekcja Króla Ludwika wszelką trudność usunęła. Miał bolące i ciekące oczy, ztąd od ludu prostego przezwanym został Wydrzyocko. Rządził kościołem Poznańskim lat jedenaście, przeniesiony później za wdaniem się Króla Władysława Jagiełły do Gniezna, nie prędko objął rządy Metropolitalnego kościoła. Przyczyną tego był Jan Kropidło, naznaczony przedtem na tę katedrę przez Bonifacego IX., który tocząc spór o nią przez lat siedm i rzucając klątwy na przeciwników, dał powód, że tak długo katedra Metropolitalna nie zajętą była.