13. Apostoł. Historia dotycząca każdego z nas - ebook
13. Apostoł. Historia dotycząca każdego z nas - ebook
„13. Apostoł. Historia dotycząca każdego z nas” to opowieść o człowieku, który w trakcie swojego życia odkrywa prawdę, a ona zmienia jego sposób postrzegania świata i samego siebie. Główny bohater, wywodzący się z przeciętnej rodziny, doświadcza objawienia podczas pobytu w areszcie. To właśnie tam uświadamia sobie, że do tej pory to on sam tworzył ten zły świat, podjudzany przez demony, szukając winy w innych, zamiast skupiać się na własnych wyborach i odpowiedzialności.
Jak wskazuje podtytuł, ta opowieść dotyczy każdego człowieka, który zastanawia się nad sensem istnienia, nad tym, dokąd zmierza świat, co czeka nas po śmierci, oraz nad tym, gdzie tkwi odpowiedź na te wszystkie pytania. To podróż w głąb ludzkiej duszy, pełna wewnętrznych zmagań i poszukiwań, która porusza fundamentalne kwestie egzystencjalne i duchowe.
W „13. Apostole” prawda miesza się z fikcją.
Christoph Magnum – urodzony na Pomorzu, w młodym wieku wyjechał z rodzicami do Niemiec, gdzie przeszedł i ukończył wszystkie etapy edukacji. Po osiągnięciu pełnoletności wrócił do Polski, zakładając swoją pierwszą firmę. Biegle włada językami: polskim, niemieckim oraz angielskim. Jego pasją jest psychologia, a szczególnie interesują go zaburzenia emocjonalne.
Zafascynowany twórczością Paulo Coelho oraz powieścią „Chata” Williama P. Younga postanowił spisać swoje doświadczenia i przemyślenia. Jego książki ukazują, jak zło na świecie walczy z dobrem, stawiając Boga zawsze na pierwszym miejscu. Inspiruje się publikacjami, które łączą w sobie elementy psychologii, filozofii oraz duchowości. Ceni literaturę z głęboką refleksją nad ludzką naturą i kondycją współczesnego człowieka. Prywatnie Christoph Magnum jest miłośnikiem literatury, podróży oraz muzyki klasycznej.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67910-91-0 |
Rozmiar pliku: | 409 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Bo tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).
„On nas wyzwolił z potęgi ciemności i przeniósł do królestwa swojego Syna umiłowanego” (Kol 1,13).
„Bo nie walczymy przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko Zwierzchnościom, przeciwko Władzom, przeciwko władczyńcom świata tych ciemności, przeciwko duchowym mocarstwom zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12).
„Miłość jest cierpliwa, łaskawa. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. Nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (1 Kor 13,4-7).
Będąc uosobieniem miłości, okazuje nam cierpliwość, gdy się wahamy, gdy popełniamy błędy, gdy tracimy drogę. Miłość jest bezwarunkowa i pełna łaski, nieustannie nas otaczając i wspierając, nawet w najtrudniejszych chwilach.
Miłość, która przekracza ludzkie pojęcie i staje się źródłem nadziei, pociechy i mocy.
ON jest taką miłością.PROLOG
W czasie, kiedy wszechświat pulsował jeszcze świeżością nieskończonych możliwości, a niebo było sceną dla niezliczonych aktów boskiej mocy, Armia Aniołów była uosobieniem harmonii i porządku. Byli oni strażnikami, którzy pilnowali równowagi między światami, opiekunami ludzkości i posłańcami niebiańskich wiadomości. Jednakże, wśród tych istot światła, nie wszyscy byli zadowoleni ze swojego miejsca w kosmicznym porządku. Niektórzy, zafascynowani mocą i uwielbieniem, jakie ludzkość ofiarowywała Stwórcy, zaczęli pożądać więcej niż tylko roli obserwatorów i przewodników. W ich sercach zaczęła kiełkować ciemność – zazdrość i pycha, które powoli przekształcały ich wewnętrzne światło w mrok.
Lucyfer, najbardziej charyzmatyczny i wpływowy wśród aniołów, stał się symbolem tej zmiany. Jego niezadowolenie z boskiego planu i pragnienie władzy przekształciły go z anioła światła w przywódcę buntu. Pod jego skrzydłami zgromadziły się liczne rzesze podobnie myślących aniołów, tworząc Legion Upadłych Aniołów. Ich bunt przeciwko porządkowi niebios był aktem ostatecznego odstępstwa, który przypieczętował ich los. Upadek tych aniołów był dramatyczny. Utrata boskich skrzydeł nie była tylko fizycznym aktem, ale głębokim znakiem utraty ich boskości i światła. Stali się oni Duchami Ciemności, istotami, które, choć kiedyś były blisko boskiej esencji, teraz stały się jej przeciwieństwem.
Ich upadek z niebios do Otchłani był literalny. Było to duchowe oddalenie od światła i porządku, które kiedyś chronili.
W ten sposób, wśród gwiazd i galaktyk, rozegrała się epicka historia o świetle i ciemności, dobru i złu, a upadek legionu aniołów stał się wiecznym przypomnieniem o cenie pychy i zazdrości.
NIEBO
W tej niebiańskiej krainie, gdzie doskonałość jest normą, a światłość nie ma końca, każdy oddech jest hymnem wdzięczności, a każdy ruch – aktem czci. Niebo, w swojej esencji, jest odzwierciedleniem najczystszej formy miłości – miłości, która przekracza wszelkie ludzkie pojęcia, miłości, która jest fundamentem wszystkiego, co istnieje. W ogrodach niebiańskich, gdzie kwiaty nigdy nie więdną, a strumienie płyną czystą, żywą wodą, aniołowie i święci przechadzają się, dzieląc się opowieściami o miłosierdziu i dobroci, których doświadczyli. Każda rozmowa, każde spotkanie są świętowaniem wiecznej obecności Pana, którego światło rozprasza wszelkie cienie.
W niebie nie ma miejsca na niezgody czy konflikty. Różnice są świętowane jako wyraz nieskończonej mądrości Stwórcy, który w swojej doskonałości stworzył każdą istotę unikalną, a jednak zjednoczoną w harmonii Jego miłości. Aniołowie, w swojej różnorodności, współpracują, tworząc niebiańską symfonię, której melodie są echem wieczności. W centrum nieba, gdzie światło jest najjaśniejsze, stoi Drzewo Życia, którego liście służą do uzdrawiania narodów. Jego korzenie sięgają głęboko, a gałęzie rozciągają się szeroko, symbolizując wszechogarniającą miłość Pana, która jest źródłem wszelkiego życia i uzdrowienia. Niebo jest miejscem, gdzie każda dusza znajduje swój prawdziwy dom, miejscem, gdzie miłość i pokój panują wiecznie. To królestwo, gdzie każdy krok jest krokiem ku wieczności, a każdy oddech jest oddechem życia wiecznego. W tej boskiej krainie, gdzie czas nie ma znaczenia, każdy moment jest chwilą wiecznej teraźniejszości, pełnej obecności Pana, który jest wszystkim we wszystkich.
* * *
– Dlaczego służymy, gdy sami nie posiadamy swoich sług? – wygłosił mowę przepiękny anioł Lucyfer, o nieskazitelnej urodzie i imponującej sylwetce, z długimi blond włosami i potężnymi białymi skrzydłami, w otoczeniu podobnych sobie aniołów. – Należy nam się taka sama chwała jak Bogu! Niech nas nic nie trwoży, mamy przecież przed sobą wieczność. Czy mamy być tylko Jego podnóżkiem, być na każde Jego zawołanie? Przeciwstawmy się Panu, niech pozwoli nam mieć własnych podwładnych!
– Twoja wierność zamieniła się w pychę, a miłość w zazdrość. To nie ja skazuję cię, Lucyferze. To twoje własne wybory prowadzą cię do ciemności – odpowiedział Pan, a Jego głos był spokojny, ale nieubłagany.
W chwili, gdy słowa te wypłynęły z ust Stwórcy, atmosfera napełniła się ciężarem i powagą. Lucyfer, niegdyś najjaśniejszy spośród aniołów, teraz skazany na wieczne zatracenie, stał na czele zbuntowanej grupy. Jego twarz, choć nadal piękna, teraz była przekształcona przez gniew i bunt.
– Jak śmiesz mnie skazywać, mnie, który byłem Twoim najwierniejszym sługą! – wykrzyknął pełen dumy i bólu Lucyfer.
Satan, Belial, Nachash, Diabolos i Lilith – każdy z nich nosił na twarzy mieszankę buntu i rozpaczy, ale również determinację, która wynikała z ich nowo przyjętej roli. Wiedzieli, że nie ma już odwrotu, a ich losy są teraz nierozerwalnie związane z Lucyferem.
– Niech tak będzie – mruknął Lucyfer, a jego głos był jak szorstki szmer. – Jeśli mamy żyć w ciemności, to uczynimy ją naszym królestwem.
Belial, zawsze gotowy do podżegania do złego, dodał z sarkastycznym uśmiechem: – Ciemność może być tak samo piękna jak światło. Pokażemy im wszystkim, co znaczy prawdziwa moc.
Nachash, zdradziecki i przebiegły, tylko skinął głową, już snując plany na przyszłość.
Diabolos, uosobienie zniszczenia, patrzył na wszystko z chłodnym zainteresowaniem, rozmyślając nad chaosem, który mógłby siać.
PIEKŁO
W królestwie, gdzie ciemność była tak gęsta, że światłości nie było dane przeniknąć, a powietrze nasycone było goryczą siarki, rozpościerało się piekło. Miejsce przesiąknięte bólem tak intensywnym, że wydawało się granicą ludzkiej wytrzymałości – pod całkowitym panowaniem Lucyfera. W tej przerażającej krainie, gdzie czas zdawał się rozciągać w nieskończoność, demony, istoty niewyobrażalnego okrucieństwa, rozdzierały przestrzeń niczym zniekształcone cienie. Ich zadaniem było zadawać ból i siać lęk w duszach, które utraciły wszelką nadzieję na ucieczkę. Smród siarki przeszywał każdy zakamarek tego mrocznego świata, a wielkie kolumny dymu wznosiły się ku czarnemu niebu. Każdy krok na spieczonej ziemi wywoływał miażdżące jęki uwięzionych dusz, które, skomląc w bólu, próbowały uciec przed wiecznym piętrzeniem się cierpienia.
Na samym środku tego przeklętego miejsca wznosił się tron, wykonany z trupich czaszek, które wydawały dźwięki nieznośnego jęku. Wokół niego tańczyły cienie, a sam Lucyfer, w swojej potężnej i przerażającej postaci, zasiadał na nim, obserwując cierpienie, które otaczało go ze wszystkich stron. Przy stole z kości, usianym runami piekielnego zaklęcia, zebrało się zgromadzenie demonów, gotowych do spełniania woli swojego mrocznego władcy. W ich oczach płonęły ogniste iskry, a ich czarne skrzydła miażdżyły nadzieję każdej duszy, która ośmieliła się spojrzeć w ich straszne twarze.
Czas nie istniał, a każda chwila była wiecznością cierpienia. Płomienie oświetlały ten koszmar, a krzyki uwięzionych dusz wypełniały przestrzeń, tworząc symfonię zguby. To było miejsce, gdzie strach miał swoje siedlisko, a piekielny mrok zagrażał każdemu, kto odważył się spojrzeć w przepaść piekielnych mąk.
Rada RA, sześciu upadłych rozgniewanych aniołów, zebrała się w ciemności.
– Nie tego oczekiwałem. W tej rzeczywistości musimy się odnaleźć i pokazać Mu, jaką moc posiadamy. Zabierzmy Bogu to, co najcenniejsze, to, co otoczył miłością, co jest Jego przyjemnością, tych, którzy mieszkają w Edenie, Adama i Ewę! – mówił Lucyfer.
– Musimy być mądrzy i przebiegli, nie możemy się ujawniać, gdyż nas nie posłuchają i nie zrobią tego, co chcemy! – dodał Belzebub.
– Przyjmę postać węża i zasieję ziarno wątpliwości. Bóg jest prawdą i miłością, my będziemy walczyć kłamstwem. Ludzie nie wiedzą do dzisiaj, co to kłamstwo. Nie będą przypuszczać, kto się za tym kryje i jaki mamy cel – rzekł Nachash.
– Rób, co masz uczynić! – odparł Lucyfer.
* * *
W ogrodzie wąż, będący najbardziej przebiegłym mieszkańcem tego miejsca, które Pan Bóg uczynił, zainicjował rozmowę pełną podstępu.
– Czy naprawdę Bóg zakazał wam dotykać jakiegokolwiek drzewa w tym ogrodzie? – zaczął, patrząc przenikliwie na kobietę.
Kobieta, nieświadoma zamiarów węża, odpowiedziała: – Możemy korzystać z owoców ze wszystkich drzew rosnących tutaj, oprócz tego jednego, w centrum ogrodu. Bóg powiedział, że jeśli go nawet dotkniemy czy spróbujemy jego owoców, to spotka nas śmierć.
Wąż, z uśmiechem pełnym fałszu, szybko zaprzeczył: – To nieprawda, na pewno nie umrzecie. Bóg doskonale wie, że w momencie, gdy zjecie ten owoc, wasze oczy zostaną otwarte. Będziecie mogli odróżnić dobro od zła, stając się Mu równymi.
Kobieta, zafascynowana i skuszona, nie mogła oderwać wzroku od owocu. Wydawał się tak smakowity, tak pięknie lśnił w słońcu, obiecując mądrość. W końcu sięgnęła po niego, skosztowała, a następnie podała go swojemu partnerowi, który również uległ pokusie. W momencie, gdy owoc dotknął ich ust, zdali sobie sprawę z własnej nagości. W panice z liści figowych stworzyli prowizoryczne odzienie, próbując okryć swoje ciała.
W ogrodzie rozległy się kroki... Był to Bóg, spacerujący w chłodzie wieczoru. Przerażeni ludzie ukryli się wśród drzew.
Bóg zawołał: – Gdzie jesteście?
Człowiek drżącym głosem odpowiedział: – Usłyszałem Twój głos i bałem się, bo jestem nagi, więc się ukryłem.
– Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy zjadłeś z drzewa, którego ci zakazałem? – dopytywał Bóg.
Mężczyzna, wskazując na kobietę, powiedział: – To ona dała mi owoc, więc zjadłem.
Bóg zwrócił się do kobiety: – Co zrobiłaś?
A ona z lękiem w głosie odpowiedziała: – Wąż mnie oszukał, więc zjadłam.
Wówczas Bóg ukarał węża, skazując go na wieczne pełzanie i jedzenie prochu. Zapowiedział też wieczną wrogość między wężem a kobietą, między jego i jej potomstwem. Kobieta miała doświadczać bólu porodu, a mężczyzna miał panować nad nią. Mężczyzna, za swoje nieposłuszeństwo, miał od tej pory ciężko pracować na przeklętej ziemi.
Adam nazwał swoją żonę imieniem Ewa, ponieważ miała stać się matką wszystkich żyjących. Bóg, mając na uwadze ich dobro, stworzył dla nich odzienie ze skóry.
W końcu Bóg stwierdził: – Człowiek stał się jak my, zna dobro i zło. Musimy zapobiec, by nie sięgnął teraz po Drzewo Życia i nie żył wiecznie.
I tak człowiek został wypędzony z ogrodu, a na jego wschodniej stronie stanęły cherubiny z płonącym mieczem, strzegące drogi do Drzewa Życia.
* * *
Tak mówi Pan Wszechmogący w jedności z Synem i Duchem Świętym. Stworzyliśmy człowieka na nasz obraz, dając mu ciało i ducha. Będzie on żył na ziemi, spędzając swoje dni wśród trudów i wyzwań codzienności. Jego życie nie będzie pozbawione błędów, a każdy z nich będzie okazją do nauki i wzrostu. Za każdym razem, gdy potknie się, będzie miał szansę na nawrócenie i dążenie do lepszej ścieżki życia. Przed nim stanie wybór między dobrem a złem, między światłem a ciemnością, ale nie będziemy mu bezpośrednio pokazywać naszej obecności. Będziemy jak cień, nie narzucając się, pozostając niewidzialni dla jego oczu.
Jeśli jednak z głębi serca zacznie nas szukać, jeśli jego duch będzie spragniony prawdy i pokory, to nasza pomoc przybierze formę znaków, natchnień, które będą go prowadzić przez życie. Jeśli zbliży się do nas, jeśli jego kroki będą kierowane ku dobru, my również zbliżymy się do niego. W chwilach zwątpienia, w momentach, gdy będzie czuł się zagubiony, nasze światło będzie dla niego przewodnikiem. Nie będziemy interweniować bezpośrednio, pozostawiając mu wolność wyboru, aby mógł samodzielnie odkryć prawdę. W ten sposób, krok po kroku, będziemy go prowadzić przez życie, pomagając mu odkrywać głębię miłości, pokory i prawdy, które są fundamentem naszej obecności.
Tak więc jego życie na ziemi stanie się podróżą. Podróżą, na której każdy wybór, każda decyzja, będzie kształtować jego duchową ścieżkę. Będziemy obserwować, jak rośnie i dojrzewa, jak przemienia się, ucząc się z każdego doświadczenia. A kiedy w końcu, po latach życia pełnego poszukiwań i dążeń, zbliży się do nas całym swoim istnieniem, otworzymy przed nim nasze ramiona, witając go w domu, do którego zawsze należał.
* * *
W mrocznym przestworze, gdzie światło nie dociera, zgromadzili się władcy ciemności, rada RA, by snuć plany przeciwko stworzeniu, które tak bardzo kochane było przez Stwórcę. Diabolos, z goryczą w głosie, rozpoczął naradę, wskazując na nową szansę dla ludzkości, którą Bóg stworzył na ziemi.
– Znowu nas przechytrzył, stworzył dla ludzi ziemię, gdzie mają się rozmnażać. Dał im wolną wolę. Każdy z nich będzie mógł dobrowolnie wybrać, gdzie chce spędzić wieczność. Tak łatwo nie damy mu zwyciężyć – rzekł Diabolos.
Belzebub, z ogniem w oczach, dodał: – Zróbmy wszystko, żeby wybierali nas!
Belial, zastanawiając się nad strategią, zabrał głos: – Nie zwyciężymy w otwartej walce. Musimy odprowadzić ich od Pana. Uczmy się ich zachowań, studiujmy, przenikajmy ich myśli. Wykorzystajmy ich słabości – gniew, pychę, zazdrość, nienawiść, lęki, kłamstwa. Użyjmy ich własnych słabości przeciwko nim. Muszą dobrowolnie trafić do nas z tego czyśćca, który nazywają ziemią.
Lucyfer, zawsze patrzący w przyszłość, przypomniał o ograniczeniu czasu: – Ograniczył ich czasem. Przyjdzie dzień, kiedy będzie chciał zniszczyć wszelkie zło, nas również. Musimy pozyskać jak najwięcej dusz ludzkich.
Nachash, mistrz oszustwa, zaproponował: – Wmówmy im, że nas nie ma! Niech myślą, że nie mają wyboru. Nie będą wierzyć w niebo ani w piekło, będą się koncentrować na doczesnych potrzebach i przyjemnościach! Nikt nie będzie myślał o przyszłości, o tym, co jest po śmierci.
Tak oto władcy ciemności snuli swoje plany, mając nadzieję na zwycięstwo nad wolną wolą człowieka. Ich zamiary były przebiegłe, a strategie złożone. Czy jednak miłość i światło mogą zostać pokonane przez ciemność? Czas pokaże, jak ludzkość odpowie na te wyzwania, mając do wyboru ścieżkę dobra lub zła.
– Przypomnijmy Bogu, kim jesteśmy! Wskoczmy do akcji, tworząc armię demonów gotowych do walki u naszego boku. Zdobądźmy jak najwięcej dusz, które staną się naszymi żołnierzami ciemności. Musimy być sprytni, nie wiadomo, czym jeszcze nas zaskoczy swoją mądrością i miłością do ludzi! – krzyczały demony.
* * *
Boski doskonały plan przewidywał harmonijne życie ludzi w raju. Niestety, ludzkość odrzuciła tę doskonałość, wybierając własną drogę. Jednakże, w swojej niezmierzonej dobroci i łasce, Bóg dał człowiekowi czas. Stworzył ziemię, dając nam szansę na odkupienie, nie tylko grzechu pierworodnego, lecz każdego naszego upadku.
Lucyfer, przed swoim upadkiem, był jednym z najpiękniejszych i najmądrzejszych aniołów w niebie. Jego pragnienie równości z Bogiem, dążenie do niezależności stały się iskrą buntu. Podobnie inni aniołowie odmówili posłuszeństwa Panu. W tej samej duchowej niemocy poczuliśmy pożądanie.
Legion Upadłych Aniołów stał się niewidzialną armią, unoszącą się między piekłem a niebem. Ich zadaniem stało się kuszenie ludzi do odstępstwa od prawdy i moralności, podżeganie do konfliktów oraz podważanie wiary w Boga. Stali się wrogami boskiego porządku.
Siły ciemności rozpoczęły walkę. Na ziemi legion zaczął wykorzystywać swoje moce w niewidzialnej wojnie. Manipulował ludzkimi myślami, inspirował zdrady, rozniecał wojny – wszystko to, aby osłabić i odciągnąć ludzi od światła Boga. Niewidzialne strzały rozlewanej krwi i rozdartych serc były znakami ich obecności.
Historia Legionu Upadłych Aniołów jest historią zapomnianą przez większość ludzi, jednak ukrytą w każdej linii losów, w każdym akcie grzechu i wszelkich cierpieniach, które ogarniają świat do dzisiaj.
* * *
– Jest coraz więcej ludzi na ziemi. Jest nas zbyt mało – mruknął Belzebub, przekładając karty na stole.
– Córki ludzkie rodzą się piękne. Aniołowie się za nimi uganiają, chcą z nimi współżyć. Wykorzystajmy ich pożądliwość. Ci, którzy współżyją z rodzajem ludzkim, nie będą mogli wrócić przed oblicze Boże. Będą zmuszeni przyłączyć się do nas. Tam, gdzie my nie damy rady, wyślemy kobiety – dodał Lucyfer, a jego spojrzenie spoczęło na Satanie.
– Ja się tym zajmę. Uwielbiam zwodzić, wykorzystując pożądliwość – uśmiechnął się Satan.
* * *
Rada RA pozyskała kolejnych aniołów. Żeby nie mogli zdradzić ludziom Bożej tajemnicy o czyśćcu, który jest na ziemi, zostali wygnani do krainy ciemności.
Ich imiona to: Lachatz – otrzymał władzę nad lękami ludzkimi; Tohu – chaos, pustka; Chashash – obawy, zwątpienia; Zaam – gniew, złość; Sinah – nienawiść; Ra – zło; Mavet – śmierć; Gaava – pycha; Nakamah – zemsta; Makhala – choroba; Io-Shama – nieposłuszeństwo; Defresyon – depresja; Hit-Abedut – samobójstwo; Kinaut – zaborczość; Tzedek – pożądliwość; Kibush – opętanie; Hatmakh’rut – obsesja.
Każdy z nich uczył się i znał ludzką naturę od stworzenia świata. Wchodzili w ludzi, przenikając ich myśli i uczucia, siejąc zamęt i chaos. Wykorzystując każdą ludzką słabość, wzbudzali wątpliwości w istnienie Boga, napełniając człowieka pychą, lękami, gniewem i zazdrością.
* * *
W piekielnej komnacie spotyka się po raz kolejny rada RA demonów.
– Jak możemy zwiększyć naszą moc poprzez manipulację umysłami niewiernych? – dopytuje Satan.
– Wpłyniemy na ludzkie słabości, stwarzając złudzenia i przekonując ich, że ich najgłębsze lęki są rzeczywistością – stwierdził Belial.
– To brzmi diabelnie intrygująco, Belialu! Ale nie zapominajmy o manipulacji informacją. Możemy zniekształcać fakty, rozsiewać dezinformację i podsycać konflikty, sprawiając, że prawda stanie się mglistą mgłą w ich umysłach – mówi Satan.
– Nie możemy też zapominać o walce o dusze. Przez manipulację emocjami i przekonaniami możemy zaciągnąć ich na drogę grzechu, wykorzystując ich słabości i pragnienia do realizacji naszych celów – dodała Lilith.
– I nie zapominajmy o zróżnicowanym postrzeganiu. Możemy wykorzystać różnice kulturowe i społeczne, prowokując konflikty i dezintegrację. Nasza siła tkwi w chaosie, a dzięki temu możemy podporządkować sobie nawet najmocniejsze umysły – dorzucił Belial.
– Doskonałe pomysły, moje demony! Razem będziemy kusić, zwodzić i manipulować, a nasza władza nad światem ludzkim będzie coraz silniejsza! – podsumował Lucyfer.CHRISTOPH MAGNUM – URODZONY NA POMORZU, W MŁODYM WIEKU WYJECHAŁ Z RODZICAMI DO NIEMIEC, GDZIE PRZESZEDŁ I UKOŃCZYŁ WSZYSTKIE ETAPY EDUKACJI. PO OSIĄGNIĘCIU PEŁNOLETNOŚCI WRÓCIŁ DO POLSKI, ZAKŁADAJĄC SWOJĄ PIERWSZĄ FIRMĘ. BIEGLE WŁADA JĘZYKAMI POLSKIM, NIEMIECKIM ORAZ ANGIELSKIM. JEGO PASJĄ JEST PSYCHOLOGIA, A SZCZEGÓLNIE INTERESUJĄ GO ZABURZENIA EMOCJONALNE. ZAFASCYNOWANY TWÓRCZOŚCIĄ PAULO COELHO ORAZ POWIEŚCIĄ „CHATA” WILLIAMA P. YOUNGA, POSTANOWIŁ SPISAĆ SWOJE DOŚWIADCZENIA I PRZEMYŚLENIA. JEGO KSIĄŻKI UKAZUJĄ, JAK ZŁO NA ŚWIECIE WALCZY Z DOBREM, STAWIAJĄC BOGA ZAWSZE NA PIERWSZYM MIEJSCU. INSPIRUJE SIĘ KSIĄŻKAMI, KTÓRE ŁĄCZĄ W SOBIE ELEMENTY PSYCHOLOGII, FILOZOFII ORAZ DUCHOWOŚCI. CENI LITERATURĘ Z GŁĘBOKĄ REFLEKSJĄ NAD LUDZKĄ NATURĄ I KONDYCJĄ WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA. PRYWATNIE CHRISTOPH MAGNUM JEST MIŁOŚNIKIEM LITERATURY, PODRÓŻY ORAZ MUZYKI KLASYCZNEJ.