Bębny nocy. Studium - ebook
Bębny nocy. Studium - ebook
Bębny nocy – podobno taki tytuł nosiła zaginiona powieść wybitnego chorwackiego poety Tina Ujevicia. Bohaterem Bębnów jest Josip Gubernik, austriacki leśnik, który w czerwcu 1914 roku przyjeżdża do Sarajewa badać klon jaworowaty, drzewo występujące w okolicznych górach. Już w pociągu zaczyna robić notatki i prowadzi je przez cały czas pobytu w Sarajewie, które opuści w 1919 roku. Pod tytułem Dziennik sarajewskich nocy ukażą się drukiem dwukrotnie, tuż po II wojnie światowej i w latach 80. Obie wersje nieco się różnią, szczegółami i fragmentami opuszczonymi przez wydawców lub usuniętymi przez cenzorów.
Sięgając po te historie, Jergović kreśli dzieje Sarajewa, miejsca jednocześnie zwyczajnego i magicznego. Choć opisywany w Bębnach nocy człowiek jest wymyślony, otaczający go autentyczni ludzie mieszają się z fikcyjnymi postaciami, to miasto jest prawdziwe, podobnie jak prawdziwa jest historia XX wieku, która właśnie w Sarajewie odcisnęła mocno swój znak.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64887-46-8 |
Rozmiar pliku: | 382 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Josip Gubernik przyjeżdża do Sarajewa wczesnym rankiem w piątek 12 czerwca 1914 roku. Zostaje zakwaterowany u Hany Ozmo, Bjelave 25. Żydówki, wdowy po Abrahamie. Po serbsko-chorwacku mówi słabo, ale dobrze gotuje. W Dziennikach sarajewskich nocy Gubernika, wydanych przez Državni izdavački zavod Jugoslavije (Państwowy Zakład Wydawniczy Jugosławii) w roku 1946, Hana Ozmo występuje jako Sinjora. Ani razu pod imieniem i nazwiskiem, długo więc nie było wiadomo, kim jest. A potem w czasopiśmie „Život” (nr 1, 1953) Vojislav Bogićević ujawnił jej tożsamość (artykuł zatytułowany jest Młoda Bośnia i jej sympatycy).
Bogićević na podstawie ksiąg katastralnych ustalił, że typowy bośniacki jednopiętrowy dom, zbudowany na początku dziewiętnastego wieku, najprawdopodobniej z niewypalanej cegły, należał do Abrahama Ozmo, który zmarł w szpitalu miejskim jesienią 1910 roku. Nie było sprawy spadkowej ani nie wykonano spisu pozostawionego majątku – w owych czasach nie było takiego zwyczaju – ale w Żydowskiej Gminie Wyznaniowej Bogićević uzyskał informację, że wdowa po Abrahamie nazywała się Hana i że zostawił niedorozwiniętą córkę o imieniu Luna, która w Dziennikach sarajewskich nocy wspominana jest jako Sinjorita. I tu pojawia się główna wątpliwość. Dziewczynka, a właściwie panna, o której pisze Gubernik, bynajmniej nie jest niedorozwinięta. Historia, jaka się między nimi rozpoczyna, to jedna z najbardziej magicznych, a zarazem tajemniczych opowieści naszej literatury.
Chociaż jest absolutnie pewne, że Sinjora u Gubernika to Hana Ozmo, właścicielka domu pod adresem Bjelave 25, odkrycie Bogićevicia było kilkakrotnie kwestionowane. Najpierw ukradkiem, w aluzjach, ludzie bowiem nie chcieli występować przeciw Bogićeviciowi, który jako dyrektor Muzeum Miasta Sarajewa, a potem dyrektor Archiwum Ludowej Republiki Bośni i Hercegowiny był człowiekiem wpływowym i szanowanym, lecz wkrótce po jego śmierci – umarł w ostatnim dniu roku 1981 w Sarajewie – sprawa stała się bardzo głośna i żywa, razem z jej od dawna martwymi aktorami, całkiem tak, jakby świat nagle wrócił do lata 1914 roku. W belgradzkich czasopismach „Književna reč” i „Književnost”, a wkrótce potem także w zagrzebskim „Oku”, odezwali się w roku 1981 i pierwszych miesiącach 1982 oponenci Bogićevicia i oskarżyli go: po pierwsze o powierzchowność badań, po drugie o tendencyjność polityczną i nacjonalną, wreszcie o antysemityzm i nienawiść do Chorwatów. To ostatnie przypisał mu Lav Kardum, emerytowany zagrzebski księgarz i antykwariusz, który po zakończeniu wojny był sądzony jako członek poustaszowskiej partyzantki i skazany na śmierć. Karę zmieniono mu na dożywocie, po czym przesiedział siedemnaście lat w zenickim więzieniu. Po komentarzu Karduma polemika się urwała. Nie wiadomo, czy poprzedziła to czyjaś polityczna interwencja.
Podstawowa teza spóźnionych oponentów Bogićevicia opierała się na tym, że być może Gubernik błędnie podał adres. Jeśli popełnił błąd, to uczynił to dwa razy – na 34 i 527 stronie Dzienników sarajewskich nocy pisze tak samo: Bjelave 25. Jeśli pójdziemy drogą logiki błędu, to numerowi 25 najbliższy byłby 15, 23, 35, a może i 52. Latem 1914 roku tylko pod numerem 52 był dom żydowski, także jednopiętrowy, w którym mieszkała Sumbula, wdowa po Mošem Danonie, z dwojgiem dzieci, córką i synem. Córka miała na imię Rahela, syn nazywał się David.
Gubernik w kilku miejscach, zwłaszcza na początku książki, opisuje swoją wspinaczkę ulicami Džidžikovac i Bjelave. Wymienia każdy dom, każdą topolę, mezarije*1, każdą ruinę, nie może więc być wątpliwości, w której części Bjelav się osiedlił. Numer 52 jest wysoko, na samym szczycie ulicy, daleko od miejsca, do którego w swoich opisach dociera. Nie jest prawdopodobne, by tam mieszkał, by Sumbula była Sinjorą, a Rahela Sinjoritą. No i jak dałoby się wyjaśnić, że pisarz nigdzie nie wspomina brata Sinjority?
Vojislav Bogićević w przypisie informuje o losach Hany i Luny Ozmo. Matka i córka zostały zabrane z domu na Bjelavach na początku czerwca 1941 roku, zamordowane gdzieś w Lice i prawdopodobnie wrzucone do nieznanej jaskini krasowej. Z dużą wiarygodnością da się również odtworzyć losy Danonów: Sumbula umarła w roku 1927, chyba na gruźlicę, po czym dzieci wyjechały do wuja do Belgradu, David Danon zginął jako partyzant w Dalmacji, pod koniec 1944 roku. Rahela, która w Belgradzie wyszła za inżyniera Simę Baruha, przeniosła się z rodziną do Izraela. Umarła w Hajfie w roku 1999, dwa miesiące przed sto pierwszymi urodzinami.
Sumbula, David i Rahela nie znali Josipa Gubernika, chociaż mijali się z nim na Bjelavach. Może się przy tej okazji pozdrawiali.
Gubernik przyjeżdża do Sarajewa, żeby badać zasięg występowania klonu jaworu (Acer pseudoplatanus) w lasach otaczających miasto. Choć wcześniej nie miał żadnych ambicji literackich, już w pociągu zaczął prowadzić dziennik i zapisywać wrażenia z podróży. Zamierzał pozostać w Bośni do pierwszych śniegów. Dłużej zresztą nie miałoby sensu, bo zimą nie chodzi się do lasu. Ale okoliczności, na które nie miał wpływu, zatrzymały go tam na pięć kolejnych lat, do jesieni 1919 roku, kiedy wyjeżdża do Belgradu z zamiarem osiedlenia się w nowej stolicy, lecz po kilku miesiącach zmienia plany i późnym latem albo jesienią, dokładna data nie jest znana, transoceanicznym statkiem wypływa z portu w Rijece do Argentyny.
1 Słowa oznaczone gwiazdką (tam gdzie pojawiają się pierwszy raz) są wyjaśnione w Słowniku turcyzmów na końcu książki (słownik i przypisy – MP).SIEJEMY FERMENT LITERACKI!
W Serii z winnicą każdej z książek przyporządkowany jest jeden z podstawowych kolorów wina – biały, różowy lub czerwony, tak by zasugerować charakter lektury, zaintrygować miłośników wina i skłonić książkożerców do wejścia w świat enologii.
Dziewięć książek, trzy kolory – mamy nadzieję, że mnóstwo rozmów i inspiracji!
Jakie wino najbardziej pasuje do tej powieści? Czekamy na odpowiedzi! Opisy, zdjęcia, historie. Najciekawsze nagrodzimy ☺ promocja@ksiazkoweklimaty.pl, temat: Seria z winnicą
W Serii z winnicą ukazały się w 2018 i ukażą w 2019:
• Makis Tsitas, Bóg mi świadkiem, przeł. Michał Bzinkowski (2018)
• Pierre Mejlak, Co pozwala powiedzieć noc, przeł. Krzysztof Szczurek (2018)
• Emilios Solomou, Nienawiść to połowa zemsty, przeł. Ewa T. Szyler i Beata Żółkiewicz-Siakantaris (2018)
• Max Blecher, Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny, przeł. Joanna Kornaś-Warwas (2018)
• Miljenko Jergović, Bębny nocy. Studium, przeł. Magdalena Petryńska
• Peter Pišt’anek, Rivers of Babylon, przeł. Olga Stawińska
• Antonis Georgiou, Album opowiadań, przeł. Przemysław Kordos
• Edina Szvoren, Nie ma i niech nie będzie, przeł. Anna Butrym
• Radka Denemarková, Kobold, przeł. Agata Wróbel i Olga Czernikow