Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dom pod wiecznym piórem - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
21 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dom pod wiecznym piórem - ebook

Dom pod wiecznym piórem Jana Polewki to prawdziwa skarbnica wiedzy: opowiada o mieszkańcach budynku przy ulicy Krupniczej, który w 1945 roku stał się azylem dla pisarzy, poetów i dramaturgów, a później przez ponad 50 lat jako Dom Literatów gromadził pod swoim dachem niezwykłe literackie środowisko. Dużą część książki stanowi alfabet-leksykon, w którym autor skrupulatnie zestawia najważniejsze informacje o lokatorach mieszkań i pokoi: dane biograficzne, tytuły publikowanych książek oraz miejsca ich wydania. Barwne uzupełnienie stanowią fragmenty wspomnień czy artykułów o opisywanych postaciach, świetnie dobrane, zawsze ciekawe, nieraz pełne humoru i emocji. Kolejne rozdziały, tytułowane na kolejne litery alfabetu, przedstawiają różne aspekty życia, jakie toczyło się w domu na Krupniczej.

Książka jest źródłem wiedzy faktograficznej i bibliograficznej, ale jest także zaproszeniem do pięknej, nostalgicznej podróży do miejsca o niepowtarzalnej atmosferze, miejsca które pamięta Różewicza, Mrożka, Szymborską i innych wybitnych twórców, a samo też jest jeszcze pamiętane – przez młodsze pokolenia mieszkańców, czasem jako świat dziecięcych zabaw. Jest zapisem fragmentu historii polskiej literatury i – polskiej historii po prostu, próbą uchwycenia, zatrzymania na kartkach papieru świata, który właśnie znika.

Książka napisana przy wsparciu programu stypendialnego 2020
Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa.

Spis treści

SPIS ROZDZIAŁÓW

ALFABETYCZNY ATLAS AUTORÓW
• Azyl 1945–1957
• Adaptacje i asymilacje 1958–1970
• Aura poezji 1971–1982
• Akt ostatni albo adieu 1982–1996

BUDYNEK – BAZA i BYT
• Budynek i Biuro ZLP
• Bar, bufet i klub
• Biblioteki i balkony

CZAS CODZIENNOŚCI
• Czas i miejsca
• Cały spis
• Ceremonie i cienie

DOKUMENTY I DOMYSŁY
• Dar pamięci
• Dokumenty i dowody
• Dualizm ocen i duch konfabulacji

ELITA, EMERYCI I EREMICI
• Elitarny front
• Ekscentrycy i emigranci
• Egeria i Ermitaż

FRYDERYK I FOKSTROT
• Fortepianiści lwowscy i warszawscy
• Forte Fryderyka i fokstrot Broszka
• Fascynacje jazzowe

GARNITUR GOŚCI
• Grono bywalców
• Goście z wielkiego świata
• Głośna grupa Piwniczan

HARACZ HISTORII
• Heroiczne początki
• Hasła, marmur i mur
• Horyzonty paryskie

IDEALIŚCI I IDEOLODZY
• Instrukcja obsługi pióra
• Istotny spór o idee
• Imago mundi i imago morti

JADŁOSPISY JADALNE
• Jastrun w rosole, Jaźwiec z jagodami
• Jajka od Mola
• Jeść jak w Astorii

KRĄG KOŁA
• Klubowe koła początki
• Kuźnia i kowadło
• Klasa prof. Otwinowskiego

LITERACKIE LUSTRA
• Lisy, lwy i nosorożce
• Lustracje – List 53
• Legenda sprzeciwu

ŁĄKI, ŁANY, ŁAMY
• Łaska talentu i łuska ironii
• Łamy i wierszówki
• Łyk weny

MIT MROŻKA, MONOLOG MAJA
• Mansarda satyryków
• Mrożka autodafe
• Macedoński, Czycz i Maj

NOBEL, NICEA, NIKE
• Nagrodzona Noblem
• Na corso w Nicei
• Nike dla pamięci

OCALIĆ OD OCEN
• Ordery i oklaski
• Obrachunki z ojczyzną
• Opinie i osądy

POCZET POTOMKÓW
• Pod pióropuszem
• W podwórku i w puszczy
• Pani Lola

RUPIECIE I ROWERY
• Rozpacz ruin i remont raz jeden
• Rdza rowerów
• Rusinka sen o odnowie

SĄDOWE SPORY
• Spadkobiercy i samozwańcy
• Sprawy niejasne do dziś
• Sąd nie-ostateczny

TABLICA – TABU
• Tablica na sto nazwisk
• Tableau na trotuarze?
• Tutaj

UNIWERSYTET I UNESCO
• UJ
• UNESCO 2013
• Utwory z Krupniczą w tle
• Utopia

WOLA WYDAWCÓW
• WL – wydawnictwo większości
• Wydania inne
• Wartość wznowień

VACEK
• Wacek vel Vacek
• Vacek & Marek
• Vingt-six noir, va banque

XENIA
• Xenii Żytomirskiej ślad
• XX albo zapomniani

YESTERDAY
• Yesterday… i jeszcze mniej

ZAMIAST ZAKOŃCZENIA
• Zapisane czy zaniechane
• Zapis całkowity
• Zanim

ŻYCIE PO ŻYCIU
• Życie literackie i pozagrobowe
• Życiorysy i żony
• Żart i żądła ironii

ŹRÓDŁA I ŹDŹBŁA
• Źródła zachowane
• Źdźbła i okruchy

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-244-1123-8
Rozmiar pliku: 3,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Dom pod wiecznym piórem to zbiór najważniejszych informacji o legendarnym Domu Literatów, spisanych na podstawie dokumentów, wspomnień jego mieszkańców i opracowań biograficznych. A także pamięci autora leksykonu, który urodzony na Krupniczej jako syn pisarza, przeżył tam całe dotychczasowe życie i znał osobiście sześćdziesięciu spośród stu literackich lokatorów.

Oprócz ścisłych danych książka zawiera komentarze i przypomnienia historycznych już wydarzeń związanych z dziejami domu na Krupniczej – z charakterystyką twórców i ich wyjątkowych osobowości oraz klimatem kolejnych pokoleniowych przemian. Staraniem autora jest, na ile to tylko możliwe, wprowadzenie obiektywnych i opartych na faktach relacji oraz cytatów ze wspomnień samych pisarzy, członków ich rodzin i biografów.

Pełna lista literackich lokatorów na przestrzeni pięćdziesięciu lat liczy sto nazwisk. Są tam wszyscy, którzy byli zameldowani na Krupniczej 22 na podstawie tzw. decyzji administracyjnej, otrzymanej po zaakceptowaniu ich podania przez Prezesa i Zarząd Oddziału Związku Literatów Polskich w Krakowie. Na liście znajdują się także dwa nazwiska pisarzy, którzy mieszkali krótko u swych kolegów bez zameldowania, oraz prezesa oddziału ZLP po wojnie, profesora UJ Kazimierza Wyki, krzeszowianina, który doraźnie, ale dosyć często zatrzymywał się w mieszkaniu literackich przyjaciół lub w pokoju biura ze względu na poranne zajęcia uniwersyteckie. Nazwisko Wyki w tym spisie ma także znaczenie symboliczne ze względu na jego bliskie związki z domem na Krupniczej oraz dokonania jako przewodnika i mistrza kolejnych literackich pokoleń. We wspomnieniach pisarzy i biografiach przewija się niekiedy około dziesięciu nazwisk związkowych kolegów jako byłych mieszkańców tego domu, jednak żaden z nich nie figuruje w dokumentach ani nie jest zlokalizowany pod konkretnym numerem. I tak pojawiają się Karski, Kołoniecki, Mauersberger, Sojecki, Sztaudynger, Buczkowski (Leopold) i Brzechwa, którzy tam nie mieszkali, choć czterech pierwszych wymienia (z pamięci) Tadeusz Kwiatkowski. Być może mieszkali oni przez chwilę tuż po wojnie, ale bez zameldowania, w dwóch pierwszych latach, kiedy sytuacja pisarzy szukających schronienia w Krakowie była bardzo trudna i niestabilna. Albo tak jak Brzechwa podczas Zjazdu Literatów w 1945 roku. Od 1946 przyjęty spis jest kompletny i zgodny z faktami. Uzupełnieniem tej listy są tytuły wszystkich lub niemal wszystkich utworów, jakie napisane zostały przez literackich lokatorów w trakcie ich pobytu w Domu Literatów – co dla jednych stanowi tylko niewielką część ich twórczości, ale dla mieszkających tam przez wiele lat obejmuje niemal cały zachowany dorobek. Krótkie cytaty na temat osobowości autorów i szczególnych zdarzeń z ich życia dopełniają zarys wielokrotnego portretu pisarzy z Krupniczej.ALFABETYCZNY ATLAS AUTORÓW

Azyl 1945–1957 ● Adaptacje i asymilacje 1958–1970 ● Aura poezji 1971–1982 ● Akt ostatni albo adieu 1982–1996

AZYL 1945–1957

Pisarze, którzy pojawili się w tym domu wiosną 1945 roku, pozostawili za sobą piekło dramatycznych przeżyć wojennych. Joanna Olczak, która jako 11-latka cudem odnalazła matkę i zamieszkała wraz z nią na Krupniczej, zapisała:

Moim zdaniem to cud, że znaleźli tu schronienie ludzie związani z kulturą, którzy po wojennej katastrofie nie mieli gdzie się podziać. Myślę tu przede wszystkim o starszych niemających już sił, by zaczynać od nowa... Własny dach nad głową był szczęściem także dla tych, którzy mieli jeszcze dużo czasu przed sobą. Przeżyli. I to było ważniejsze niż wszystkie materialne straty. (Wtedy, s. 76).

Znaleźli tu schronienie byli więźniowie niemieckich obozów jenieckich: Flukowski, Gałczyński, Kruczkowski; koncentracyjnych: Rusinek, Słomczyński i Mróz-Długoszewski; sowieckich łagrów: Peiper i Hordyński; wysiedleni z utraconego Lwowa: Broszkiewicz, Promiński i Rączkowski, a także ci, którzy właśnie opuścili leśną partyzantkę: Jaźwiec, Ożóg, Pleśniarowicz, Różewicz i Skoneczny. Wśród pozostałych najwięcej było ocalonych z ruin stolicy po powstaniu warszawskim: Grabowska, Kisielewski, Kuliczkowska, Malewska, Ruth-Buczkowski, Skierski i Świrszczyńska. I trudno nie wierzyć wspomnieniom sąsiadów, którzy po dniu pełnym stukotu maszyn do pisania słyszeli nocą krzyki śniących wojenne koszmary. W tych pierwszych latach Dom Literatów był zatem azylem i przystanią dla wojennych rozbitków i bezdomnych twórców. Dopiero lata 50. zmieniły obraz „odzyskanego śmietnika” w ideologiczną fasadę według stalinowsko-bierutowskiej instrukcji obsługi piór. To wtedy pojawiły się wzgardliwe określenia, jak „literacki kołchoz” lub „czworaki”. Jednak samo założenie tego domu było własną inicjatywą pisarzy – a nie władz – dla stworzenia miejsca, które miało stać się niezwykłym azylem.

W latach 1945–1957 na Krupniczą wprowadzili się:

JERZY ANDRZEJEWSKI – prozaik, publicysta i scenarzysta. Ur. 19.08.1909 w Warszawie – zm. 19.04.1983 w Warszawie. W Domu Literatów mieszkał w latach 1945–1948 wraz z żoną Marią, synem Marcinem i córką Agnieszką na drugim piętrze od frontu pod numerem 6, z dwoma oknami od ulicy – prawy wykusz to okno gabinetu, w którym napisał powieść Zaraz po wojnie, czyli Popiół i diament. W roku 1947 Andrzejewski był prezesem Zarządu Oddziału ZLP, którego biuro znajdowało się piętro niżej pod numerem 4. Oprócz Popiołu i diamentu napisał tam Apel i Noc, opowiadania, za które otrzymał Nagrodę miasta Krakowa w 1945, opowiadania Przebudzenie lwa i Kukułka. W 1948 wyjechał do Szczecina, gdzie organizował szczeciński oddział ZLP.

O Jerzym Andrzejewskim –

Tadeusz Kwiatkowski, Niedyskretny urok pamięci (s. 100):

Rzecz dzieje się w stołówce, w tej świątyni żywnościowo-autorsko-odczytowo-zabawowej literatów. Ten smutny jasny szatyn to Jerzy Andrzejewski, prezes i prozaik w jednej osobie. Cechy aktualnie szczególne: powieść w odcinkach (drukował powieść Zaraz po wojnie, która w książce ukazała się pod tytułem Popiół i diament). Robi to z tygodnia na tydzień, nie zapominając, co działo się z jego bohaterami w odcinkach poprzednich. Nie wie jeszcze, czy jest marksistą, czy chrześcijaninem, ale wie, że trudno mu być i jednym, i drugim. Pisać o nim można: młody, znakomity; chętnie: głęboki humanista, sumienie narodu.

Stefan Kisielewski, Abecadło Kisiela (s. 7):

Znałem go chyba 55 lat, był to mój przyjaciel, ale nie bardzośmy się lubili. Może to wynikało z różnicy usposobień i temperamentów. Prawdziwą pretensję miałem do niego o powieść Popiół i diament, uważam, że ona zafałszowała obraz Polski bezpośrednio powojennej, że właściwie dała komunistom okazję, żeby wytłumaczyć sprawy trudne, np. AK w sposób nieprawdziwy – co mu zresztą mówiłem. Wynikło z tego tyle, żeśmy do siebie kilkanaście lat nie mówili w ogóle. Ale potem się z nim pogodziłem. On tej powieści nie odwołał, a młodzież dziś zdaje się uważa, że jest to powieść doskonała i wolnościowa. Mam inny pogląd... Ale był to nieprzeciętny człowiek, niewątpliwie.

Czesław Miłosz, Zniewolony umysł (s. 111):

Samokrytyka Alfy była przemyślnie napisana. Można ją uznać za klasyczną wypowiedź pisarza, który wyrzeka się przeszłości w imię Nowej Wiary... Alfa potępił w tym artykule swoje dawne książki. Użył przy tym szczególnego chwytu: otwarcie przyznał to, co dawno myślał w skrytości o wadach swoich dzieł; Alfa znał te wady już dawniej, zanim zbliżył się do marksizmu; teraz swoją spostrzegawczość przypisał zasługom Metody. Każdy dobry pisarz wie, że źle jest dać się zwodzić pięknie brzmiącym słowom i emocjonalnie skutecznym, ale pustym pojęciom. Alfa twierdził w swoim artykule, że wpadał w te błędy, ponieważ nie był marksistą... Zastanawiający w artykule był ton namaszczony, pełen wyniosłości, zawsze Alfie właściwy. Ton ten pozwalał podejrzewać, że potępiając swoje błędy, Alfa popełniał je dalej: lubował się w fałdach nowej kapłańskiej sukni.

KAZIMIERZ BARNAŚ – dramaturg, publicysta, dyrektor teatru w Tarnowie. Ur. 16.05.1912 w Krakowie – zm. 14.09.1996 w Krakowie na Krupniczej. Najdłużej ze wszystkich pisarzy mieszkający w Domu Literatów, bo 45 lat. Od roku 1951 wraz z żoną Idalią i córkami Beatą i Jolantą mieszkał najpierw na poddaszu II oficyny pod numerem 24 (wówczas 34), a następnie od 1954 piętro niżej pod numerem 22 aż do śmierci w 1996. Niemal cała jego twórczość powstała na Krupniczej. Były to głównie komedie i dramaty, z których w Wydawnictwie Literackim ukazały się Mateczka, komedia w 1953 roku, Apelacja Villona, dramat w 1955 (prapremiera w Teatrze Kameralnym w Krakowie 16.06.1960), a także Żelazne obrączki, dramat, w 1957. Inne jego sztuki napisane na Krupniczej były wystawiane w teatrach całej Polski: Wczoraj wieczorem w Teatrze Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze w 1955, Godziszowe sprawki w Teatrze Nurt w Nowej Hucie w 1955, Dwie miłości kapitana w Teatrze Ludowym w Warszawie w 1961, Spisek Matyldy w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, w 1963, Robin Hood w Teatrze Ziemi Krakowskiej w Tarnowie w 1964, Paris, l’Homonde 12, w Teatrze im. Osterwy w Lublinie w 1967. Ponadto Barnaś był autorem kilkunastu słuchowisk radiowych, takich jak Wycieczka na San Minato, Surdut pana Honoriusza, Kleo, Dlaczego rzeka śpiewa, a także wielu radiowych i prasowych felietonów.

O Kazimierzu Barnasiu –

Tadeusz Kwiatkowski, Panopticum (s. 241):

Zainteresowania Kazimierza doprowadziły go w końcu do Tarnowa, gdzie został dyrektorem teatru. Spędził tam dobre kilka lat. Udało mu się rozruszać niemrawe środowisko kulturalne miasta oraz okolic, ponieważ objeżdżał ze swym repertuarem pomniejsze ośrodki. Rozmaicie, jak to w Polsce, mówiono o jego dyrekturze. Jedni uważali go za satrapę, który trzyma za pysk swój zespół, inni powiadali, że wreszcie znalazł się dyrektor, któremu leży na sercu postawienie teatru tarnowskiego na wysokim poziomie i czyni to konsekwentnie. Śmieszyło mnie, że Kazio, niski, łysy, o sokratesowskiej twarzy, mógł być uważany za tyrana przez niechętnych mu aktorów. Dla mnie był zawsze dobrodusznym człowiekiem, bardzo zaangażowanym w realizację swego celu i niemogącym żyć bez sceny.

Teresa Słomczyńska, z wywiadu dla filmu Dom Literatów, czyli kartoteka zebrana:

Ale coś jeszcze innego pamiętam z Krupniczej. Bo tam mieszkał pan Barnaś, który w tym czasie był dyrektorem teatru w Tarnowie i on zamówił u mojego męża tłumaczenie Szekspira Wszystko dobre, co się dobrze kończy. I to było pierwsze tłumaczenie z Szekspira dokonane przez Słomczyńskiego. A Barnaś stał wtedy nad nami, nad mężem, żeby to zrobił jak najszybciej. Wyrywał mu to po prostu z rąk. I to było potem bardzo ładne przedstawienie tam w teatrze tarnowskim, no i pierwszy Szekspir Słomczyńskiego na scenie.

JERZY BOBER – prozaik, krytyk teatralny. Ur. 13.01.1920 w Zakopanem – zm. 12.11.1990 w Krakowie. Drugi z najdłużej mieszkających na Krupniczej pisarzy, bo przez 44 lata. Mieszkał na drugim piętrze w II oficynie wraz z żoną Ewą i synem Maciejem, najpierw od 1946 do 1947 pod numerem 21 (33), drzwi na wprost schodów, a od 1948 aż do śmierci w mieszkaniu obok, pod numerem 20. Napisał tam powieści Rozstaje w 1947 oraz zbiór reportaży Chrzanowskie krajobrazy w 1954. Opracował tom wspomnień Antoniego Fertnera Podróże komiczne (1960). Był autorem kilkuset recenzji teatralnych zamieszczanych w „Gazecie Krakowskiej” i „Życiu Literackim”. W roku 1986 otrzymał Nagrodę miasta Krakowa.

O Jerzym Boberze –

Tadeusz Kwiatkowski, Niedyskretny urok pamięci (s. 226):

Z natury flegmatyk, był przeciwieństwem Zygmunta Fijasa, impulsywnego i skorego do natychmiastowych działań. Komiczne były ich rozmowy i drobne utarczki. Jerzy słuchał potoku słów Zygmunta i tylko od czasu do czasu wtrącał: – Eeee, nie gadaj!... – Jego charakterystyczny sposób mówienia, wolny i nieco rozwlekły, lubił naśladować Wilek Mach i kiedyś, chcąc nas rozśmieszyć, przybrał pozę Jurka i powiedział, parodiując jego ton: – Wileeeek, w tem ministerstwieee to są świnieee! – I Wiluś zaczął się śmiać: – He, he, he! – i tak się zatrząsł od śmiechu, że wypadł mu z kieszonki zegarek i rozbił się w drobny mak. A Jurek, wskazując na szczątki zegarka, oświadczył: – Widziiisz, Pan Bóg cię skaraaał!

Jan Polewka, ABC Polewki:

Jerzy Bober, ojciec mojego przyjaciela „od zawsze” Macieja, był bardzo dobrze zorganizowany i to on jako pierwszy unowocześnił swoje mieszkanie, wprowadzając ścianki z półkami i jadalny aneks, a przede wszystkim tzw. ogrzewanie etażowe na koks, dużo lżejszy od węgla, którego noszenie było utrapieniem mieszkańców. Potem spotykaliśmy się na premierach teatralnych, gdzie jako krytyk był z szacunkiem zapraszany. Ostatnią premierą, jaką obejrzał, był Gozzi w Grotesce, o czym na drugi dzień przed południem rozmawialiśmy w bramie. Zauważyłem, że był dziwnie blady; potem okazało się, że jak poszedł dalej, w stronę redakcji, to na Szewskiej osunął się i już go nie odratowano.

KAZIMIERZ BRANDYS – prozaik, eseista. Ur. 27.10.1916 w Łodzi – zm. 11.03.2000 w Nanterre. Mieszkał wraz z żoną Marią w latach 1945–1946 w I oficynie, w jednym z pokoi mieszkania numer 15 (z Otwinowskimi). Z Krakowa wyjechał do Łodzi. Na Krupniczej napisał powieści Miasto niepokonane (Spółdzielnia Wydawnicza Książka, 1946) oraz Drewniany koń i Między wojnami w 1947 roku.

O Kazimierzu Brandysie –

Joanna Olczak-Ronikier, Wtedy (s. 78):

W środkowej oficynie, na trzecim piętrze, w trzypokojowym mieszkaniu osiedlili się Kazimierz Brandys z żoną i Stefan Otwinowski z żoną. Przybyli do Krakowa w marcu 1945 roku, z dwiema papierowymi torbami, w których mieścił się cały ich dobytek... Brandys pochodził z inteligenckiej, zasymilowanej rodziny żydowskiej. Tuż przed wojną ukończył prawo. Podczas okupacji nie włożył opaski z gwiazdą Dawida, nie poszedł do getta, nie ukrywał się. Przeżył dzięki fałszywym papierom wystawionym na nazwisko Borowiecki, ale starał się żyć życiem człowieka wolnego, uczestniczył w literackim życiu podziemnej Warszawy, spotykał się z przedwojennymi znajomymi. Zaprzyjaźnił się z Otwinowskimi, kiedy ci wynajęli kawalerkę w tym samym budynku, w którym mieszkała jego późniejsza żona Maria Zdanowicz.

Stefan Kisielewski, Abecadło Kisiela (s. 12):

Długie lata z nim dyskutowałem, jako z komunistą i marksistą, znałem go jeszcze z czasów okupacji. Teraz się nawrócił i przeciwną funkcję spełnia. Nie bardzo go lubię, ale to jest kulturalny człowiek i bardzo dobry pisarz, chyba. A co jeszcze napisze, to nie wiadomo. Moim zdaniem jego książka Między wojnami obok Popiołu i diamentu i Pamiętnika z celulozy jest właściwie najgorszym przejawem socrealizmu. Mówią, że Obywatele byli gorsi... No, ale się nawrócił i jest zupełnie inny.

Władysław Bodnicki, Muzy na Krupniczej (s. 318):

Przyjaźń, jaka łączyła Otwinowskich z Brandysami (zajmowali wspólne mieszkanie), drażniła Stanisława Dygata, postanowił więc ich poróżnić. W tym celu zaczął wypisywać na drzwiach ich mieszkania: „Brandysowie na Zachód!” – w stylu modnych wówczas sloganów: „Rolnicy na Zachód!”, „Inżynierowie na Zachód!” (czyli na tzw. Ziemie Odzyskane) i sugerował, że to pisali Otwinowscy. Udało mu się poróżnić przyjaciół na... tydzień.

JERZY BROSZKIEWICZ – prozaik, dramaturg, scenarzysta. Ur. 6.06.1922 w Krakowie – zm. 4.10.1993 w Krakowie. W latach 1945–1949 mieszkał z żoną Ewą na trzecim piętrze II oficyny pod numerem 22 (wtedy 34), dzieląc mieszkanie z Gałczyńskimi, w dwóch pokojach po lewej. Napisał tam powieści – jako pierwsi ukazali się Obcy ludzie, w wydawnictwie Wiedza w 1948, a jeszcze w tym samym roku Oczekiwanie, w wydawnictwie Książka i Wiedza; w 1950 w warszawskim Czytelniku opublikowano Opowieść o Chopinie w 1950 i Kształt miłości. W 1949 roku powstała książka dla młodzieży Opowieść olimpijska, wydana w Naszej Księgarni.

O Jerzym Broszkiewiczu –

Władysław Bodnicki, Muzy na Krupniczej (s. 332–333):

Jerzy Broszkiewicz to również z urodzenia lwowianin. Zaczął nieomal jak cudowne dziecko, bo już jako piętnastoletni chłopak dawał koncerty (uczeń Hofmana i Drzewieckiego). Wojna przeszkodziła mu w karierze pianistycznej. Od 1945 r. był w Krakowie i pracował jako korektor w „Odrodzeniu”. Debiutował w tymże roku jako krytyk muzyczny. W 1948 wyszła jego pierwsza książka, powieść Oczekiwanie, i wzbudziła od razu sensację. Sam Jarosław Iwaszkiewicz napisał w recenzji: „wspaniała książka Jerzego Broszkiewicza”... Za tę książkę otrzymał Broszkiewicz w tymże 1948 r. nagrodę Ziemi Krakowskiej. Następne po niej dwie książki o Chopinie Kształt miłości i Opowieść o Chopinie utrwaliły jego wysoką rangę pisarską.

Kira Gałczyńska, Nie gaście tej lampy przy drzwiach (s. 50):

Minęło kilka tygodni i nastąpiła nasza kolejna przeprowadzka: do mieszkania na ulicy Krupniczej. To były trzy pokoje z łazienką i z czymś w rodzaju kąta z maszynką elektryczną do podgrzewania wody, a obok mieszkali państwo Broszkiewiczowie z kotką Katarzyną. Mieli dwa pokoje, w jednym mieszkał fortepian, w drugim – pan Broszkiewicz z żoną Ewą i kotką; mężczyzna od razu kazał mi mówić do siebie po imieniu. To samo zaproponowała mi Ewa. I tak od pierwszego dnia na Krupniczej pozyskałam dwójkę kolegów. Jurek (do którego wszyscy mówili Broszek) był muzykiem – stąd ten fortepian, Ewa była lekarką. Byli młodzi, mili, towarzyscy. Pierwszy raz miałam takich sąsiadów.

JANINA BRZOSTOWSKA – poetka, tłumaczka, powieściopisarka. Ur. 9.07.1897 w Wadowicach – zm. 18.03.1986 w Warszawie. W roku 1945 mieszkała z synem Witoldem pod numerem 3 na pierwszym piętrze od frontu. Napisała tam tom wierszy Płomień w cierniach w 1947 roku (wydawnictwo Eugeniusza Kuthana) oraz powieść Bezrobotni Warszawy w 1947, opublikowaną w wydawnictwie Stanisława Cukrowskiego.

O Janinie Brzostowskiej –

Joanna Olczak-Ronikier, Wtedy (s. 23):

W kolejnym frontowym pokoju, najmniej komfortowym, bo pozbawionym wyjścia na korytarz, co skazywało lokatorów na przechodzenie przez cudze pomieszczenie, osiedliła się Janina Brzostowska z synem Witkiem, który dziś nazywa się Witold Brostow i jest profesorem na Uniwersytecie Północnego Teksasu. Oni także przeżyli powstanie w Warszawie.

ANTONINA BRZOZOWSKA – tłumaczka literatury włoskiej, wdowa po Stanisławie Brzozowskim. Ur. w 1872 w Warszawie – zm. w 1950 w Krakowie. Na Krupniczej pisała Opowieści florenckie.

O Antoninie Brzozowskiej –

Władysław Bodnicki, Muzy na Krupniczej (s. 323):

Antonina Brzozowska stale marzyła, że jeszcze powróci do Włoch, ten bowiem włoski okres życia wspominała jako najlepszy. Marzenie jej nie spełniło się. Zmarła w Krakowie. Na Krupniczej pracowała nad tomem szkiców Moi florenccy przyjaciele. Wraz z nią mieszkała jej córka Anna Brzozowska, profesorka krakowskiej Szkoły Pedagogicznej.

Joanna Olczak-Ronikier, Wtedy (s. 253):

W roku 1947 r. do zwolnionego przez Rusinków pokoju przeprowadziły się z drugiego piętra Antonina z Kolbergów Brzozowska, wdowa po słynnym pisarzu, krytyku teatralnym, filozofie, i niezamężna córka obojga Anna Irena. Kiedy ją poznałam, była drobniutką, kruchą staruszką o niełatwym charakterze. Spory łagodziła pani Anna – jej córka polonistka. Obie przed wojną mieszkały w Warszawie i tam przeżyły powstanie. Potem trafiły do Krakowa. Pokoik od podwórza, w którym wcześniej mieszkał Tadeusz Peiper, zajął ciemnowłosy chłopiec, jeszcze niedawno partyzant, Tadeusz Różewicz. Po latach wspominał: mieliśmy wspólną wannę i niestety ubikację. Pani Antonina była już starszą panią, miała kaprysy, humory, byłem często wyganiany z łazienki. Mój kolega, któremu zaproponowałem kąpiel, musiał wyjść namydlony...

HALINA DĄBROWOLSKA – krytyk. Ur. 22.05.1902 w Mironówce – zm. 16.04.1962 w Łodzi. W latach 1946–1947 zajmowała jeden pokój w mieszkaniu Ewy i Stefana Otwinowskich na trzecim piętrze I oficyny pod numerem 15. Pisała tam O Karolu Irzykowskim wspomnienia biograficzne i komentarze do dzieł, niewydane.

O Halinie Dąbrowolskiej –

Joanna Olczak-Ronikier, Wtedy (s. 78):

Trzeci pokój został przydzielony Halinie Marii Dąbrowolskiej – pisarce dziś zapomnianej, osobie niezbyt sympatycznej, co pewnie miało związek z jej ułomnością, brakiem talentu, samotnością, ale nie ułatwiało współżycia, zwłaszcza że do wspólnej łazienki przechodziło się przez pokój Brandysów.

STANISŁAW DYGAT – prozaik, scenarzysta. Ur. 5.12.1914 w Warszawie – zm. 28.01.1978 w Warszawie. Mieszkał z żoną Władysławą i córeczką Magdaleną na trzecim piętrze II oficyny pod numerem 23 (wtedy 34) od wiosny 1945 do wiosny 1946 roku. Zadebiutował wówczas powieścią Jezioro Bodeńskie, wydaną w 1946 roku przez wydawnictwo Czytelnik w Warszawie. Na Krupniczej napisał też powieść Pożegnania, wydaną również w Czytelniku w 1948, oraz wspólnie z Tadeuszem Brezą sztukę Zamach (prapremiera 1.03.1946 w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie).

O Stanisławie Dygacie –

Tadeusz Kwiatkowski, Niedyskretny urok pamięci (s. 57):

Było o czym rozprawiać w stołówce. Stasiu Dygat był w swoim żywiole, kpił z kolegów, których nie darzył nadmierną sympatią, i cytując ich wypowiedzi, opatrywał je ironicznymi komentarzami, a że mało kogo szanował, tych uszczypliwych docinków nasłuchaliśmy się sporo. Imponował mi swoją odwagą, trafnymi określeniami i zjadliwym humorem. Nie stać mnie było na coś takiego, choć i mnie śmieszyły, a często i drażniły pewne cechy kolegów pozujących na wieszczów i sumienia narodu.

Stefan Kisielewski, Abecadło Kisiela (s. 20–21):

Aaa, to zabawna, ciekawa postać. I bardzo zdolny. Ja go cenię, bo to pisarz, który się potrafił ustawić poza komunizmem – ale nie przeciw, poza socrealizmem, poza wszystkim. Miał swoje zainteresowania, swoją linię... Natomiast Jezioro Bodeńskie nam w czasie okupacji dał do czytania; to było tak odświeżające, tak oryginalna książka. Później Pożegnania, tak samo doskonałe. Nigdy źle nie pisał, wszystko pisał dobrze. Miał wrodzony talent. Ale w ogóle on był nerwus i histeryk, co ukrywał...

ZYGMUNT FIJAS – poeta, prozaik i satyryk. Ur. 26.06.1910 w Nowym Sączu – zm. 26.02.1985 w Łodzi. Mieszkał w 1945 i 1946 roku na pierwszym piętrze pod numerem 19 (wtedy 32) w jednym z pokoi mieszkania Adama Polewki. Uczestniczył w pracach organizacyjnych ZLP, Domu Literatów i Domu Pracy Twórczej w Pławowicach. W tym czasie regularnie pisał felietony dla tygodnika „Przekrój”, na przykład Ob. Literat prosi o głos czy Nosy na zamówienie.

O Zygmuncie Fijasie –

Tadeusz Kwiatkowski, Niedyskretny urok pamięci (s. 43):

Ale à propos Zygmunta Fijasa. Pełnił on z ramienia zarządu przez jakiś czas wiele odpowiedzialnych funkcji. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że wynaleziono człowieka najmniej odpowiedniego do prowadzenia gospodarki. Wspaniały kompan i kolega, raczej brat łata aniżeli urzędnik, niedbający o wygląd zewnętrzny, a przy tym subtelny pisarz, posługujący się w swych utworach wyrafinowaną ironią, wiecznie niezadowolony ze swej twórczości – okazał się dobrym organizatorem i wyjadaczem, którego trudno było oszukać nawet na drobniejszy grosz. Radził sobie z tłumem dostawców i rzemieślników, jakich potrzebowaliśmy, jak zawodowy administrator. Ze wszystkich kieszeni wystawały mu pomięte kartki i karteluszki, gęsto zapisane z tysiącami skreśleń i poprawek. Były tam notatki autorskie do opowiadań, które pisał, jak i ważne zapiski dotyczące spraw związkowych. W jaki sposób nie pogubił się w tym wszystkim – pozostanie jego tajemnicą.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: