- W empik go
Encykliki i adhortacje - ebook
Encykliki i adhortacje - ebook
Nauczanie papieża Benedykta XVI zawarte w trzech encyklikach i czterech adhortacjach apostolskich wypływa z jego doświadczeń duchowych i intelektualnych.
W swych encyklikach papież-teolog zwraca uwagę na znaczenie dla życia chrześcijańskiego trzech cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości. Z kolei adhortacje są owocami czterech synodów. Ojciec Święty zebrał w nich i pogłębił to wszystko, co wyrazili ojcowie synodalni, o czym dyskutowali i co zatwierdzili.
Jak czytać te dokumenty? Mając świadomość, że encyklika to orędzie skierowane przez papieża do biskupów i wiernych, a także ludzi dobrej woli, mówiące o zasadach wiary i moralności chrześcijańskiej, czy też różnych aspektach życia w świetle wiary. Należy do autorytatywnego, zwyczajnego nauczania Ojca Świętego. Natomiast adhortacja ma znaczenie duszpasterskie, zwykle adresowana jest do określonej grupy osób bądź podejmuje konkretny temat.
Dokumenty te zachwycają wspaniałymi i głębokimi sformułowaniami, odkrywającymi istotę naszej wiary. W każdym z nich możemy odnaleźć duchowe pokrewieństwo oraz godziny rozmów z wielkim poprzednikiem Benedykta XVI – świętym Janem Pawłem II.
Każdy z dokumentów poprzedzony został komentarzem o. Stanisława Tasiemskiego OP.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8043-896-5 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Biorąc do ręki trzy encykliki i cztery adhortacje apostolskie Benedykta XVI możemy zauważyć, że pierwsze z nich wypływają z doświadczeń duchowych i intelektualnych papieża-teologa, który wstępując na Stolicę Piotrową, kontynuował swoją pracę duszpasterza i zwrócił uwagę na znaczenie dla życia chrześcijańskiego trzech cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości. Pamiętajmy, że w pewnym sensie pisana na „cztery ręce” pierwsza encyklika Papieża Franciszka, opublikowana 29 czerwca 2013 roku – a więc 3 miesiące po wstąpieniu na Stolicę Piotrową – _Lumen fidei_ jest kontynuacją tego dzieła.
Natomiast wszystkie cztery adhortacje są owocami czterech synodów: _Sarcamentum Caritatis_ – XI Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów na temat Eucharystii obradującego 2 do 23 października 2005 roku na wybrany jeszcze przez Jana Pawła II temat: „Eucharystia źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła”. Druga z nich – _Verbum Domini_ – XII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbywało się w Watykanie w dniach od 5 do 26 października 2008 r., i obradowało na temat: „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”. Kolejne dwie: _Africae munus_ i _Ecclesia in Medio Oriente_ stanowią podsumowanie dwóch synodów specjalnych – drugiego dla Afryki obradującego w dniach od 4 do 25 października 2009 roku oraz Synodu dla Bliskiego Wschodu obradującego od 10 do 24 października 2010 r.
Ojciec Święty zebrał w nich, potwierdził i pogłębił to wszystko, co wyrazili ojcowie synodalni, o czym dyskutowali i co zatwierdzili podczas prac tych gremiów, od ich zwołania po zwieńczenie, od _lineamenta_ (dokumentu przygotowawczego) do _instrumentum laboris_ (dokumentu roboczego), od relacji przed i po dyskusji, po propozycje zaproponowane przez małe kręgi i zatwierdzone przez kongregację generalną, a także wprowadzone po raz pierwszy przez Benedykta XVI wolne wypowiedzi. Wypełnił to, co było w jego przekonaniu pokorną służbą dla Kościoła.
Jak czytać te dokumenty? Mając świadomość, że encyklika to orędzie skierowane przez papieża do biskupów i wiernych, a także ludzi dobrej woli, mówiące o zasadach wiary i moralności chrześcijańskiej czy też różnych aspektach życia w świetle wiary. Należy do autorytatywnego, zwyczajnego nauczania Ojca Świętego. Natomiast adhortacja ma znaczenie duszpasterskie, zwykle adresowana jest do określonej grupy osób bądź podejmuje konkretny temat. Oczywiście lektura tych dokumentów wymaga cierpliwości, czasami czytania jednego tylko niezbyt obszernego rozdziału dokumentu, zachwycenia się wspaniałymi i głębokimi sformułowaniami, odkrywającymi istotę naszej wiary. Dodajmy, że w każdym z nich możemy odnaleźć duchowe pokrewieństwo oraz godziny rozmów z wielkim poprzednikiem Benedykta XVI – świętym Janem Pawłem II, Wielkim.
o. Stanisław Tasiemski OPDOWARTOŚCIOWANIE MIŁOŚCI
Pierwsza encyklika Benedykta XVI – _Deus caritas est_ – nosi datę 25 grudnia 2005 roku. Zawiera to, co Joseph Ratzinger nosił w sobie przez całe swoje życie – przekonanie, że „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16). Jest to dokument zwięzły, a zarazem treściwy, dzieło nie tylko wybitnego teologa, lecz także bacznego obserwatora rzeczywistości, w której żyje Kościół. Oprócz wprowadzenia i zakończenia encyklika zawiera dwie części zatytułowane: „Jedność miłości w stworzeniu i historii zbawienia” oraz „Dzieło miłości dokonywane przez Kościół jako «wspólnotę miłości»”. O ile pierwsza jest bardziej teologiczna, to druga praktyczna, ale trzeba też przyznać, że w całym dokumencie przeplata się teologia z praktyką, teoria z zastosowaniem w życiu.
Sam papież zaznaczył, że chciał dowartościować miłość. Przypomina trzy greckie słowa _eros_ – wiążące się z pożądaniem zmysłowym, _philia_ – miłość przyjaźni i _agape_ – oznaczające miłość opartą na wierze i przez nią kształtowaną. „Chciałem pokazać, że jest to ta sama dynamika, mająca różne wymiary. _Eros_, dar miłości mężczyzny i kobiety, pochodzi z samego źródła dobroci Stwórcy, podobnie jak zdolność do miłości, która jest wyrzeczeniem się siebie dla dobra drugiego człowieka. _Eros_ przyjmuje postać _agape_, w miarę jak dwoje ludzi naprawdę się kocha i jedno nie szuka już samego siebie, swojej radości, swojej przyjemności, ale przede wszystkim dąży do dobra drugiego. I tak to, czym jest _eros_, przemienia się w miłość – _caritas_, na drodze oczyszczenia i pogłębienia. Wychodzi poza własną rodzinę, otwiera się na większą rodzinę – społeczeństwo, na rodzinę, którą jest Kościół, na rodzinę świata” – powiedział Benedykt XVI podczas audiencji środowej 18 stycznia 2005 roku.
Benedykt pragnie przywrócić chrześcijańskie zrozumienie słowa „eros”. Swoimi interlokutorami Ojciec Święty czyni filozofów Nietzschego, Arystotelesa i Platona. Przypomina, że „człowiek staje się naprawdę sobą, kiedy ciało i dusza odnajdują się w wewnętrznej jedności, a wyzwanie erosu może być rzeczywiście przezwyciężone, kiedy ta jedność staje się faktem. Jeżeli człowiek dąży do tego, by być jedynie duchem i chce odrzucić ciało jako dziedzictwo tylko zwierzęce, wówczas duch i ciało tracą swoją godność” (n. 5). Zaznacza, że „«miłość» w gruncie rzeczy jest jedną rzeczywistością, ale mającą różne wymiary; to jeden, to drugi może bardziej dochodzić do głosu. Gdy jednak owe dwa wymiary oddalają się zupełnie od siebie, powstaje karykatura, czy w każdym razie ograniczona forma miłości” (n. 8).
Po przeanalizowaniu wiary biblijnej i wskazaniu na Jezusa Chrystusa – wcieloną miłość Boga – papież zastanawia się nad miłością Boga i bliźniego. Stawia pytanie, czy możemy kochać Boga, nie widząc Go, i czy można nakazać miłość? Podkreśla, że w Chrystusie możemy widzieć Boga, zaś dzięki wewnętrznej więzi z Bogiem możemy doświadczyć, że „wola Boża przestaje być dla mnie obcą wolą, którą narzucają mi z zewnątrz przykazania, ale staje się moją własną wolą, która wychodzi z fundamentalnego doświadczenia tego, że w rzeczywistości Bóg jest mi bardziej bliski niż ja sam sobie”.
Druga część encykliki „Dzieło miłości dokonywane przez Kościół jako «wspólnotę miłości»” omawia podobieństwa i różnice między miłością a sprawiedliwością. Ojciec Święty podkreśla ścisłe powiązanie trzech aspektów działalności Kościoła: głoszenie Słowa Bożego (_kerygma-martyria_), sprawowanie Sakramentów (_leiturgia)_, posługa miłości (_diaconia_). „_Caritas_ nie jest dla Kościoła rodzajem opieki społecznej, którą można by powierzyć komu innemu, ale należy do jego natury, jest niezbywalnym wyrazem jego istoty” (n. 25) – stwierdza papież.
Benedykt XVI wskazuje, że „cała działalność Kościoła jest wyrazem miłości, która pragnie całkowitego dobra człowieka” (n. 19). Obejmuje ona zarówno współbraci w wierze, jak i osoby, które nie należą do Kościoła.
Następnie papież nawiązuje do zasadniczej kontrowersji między katolicyzmem a marksizmem, oskarżającym Kościół o dążenie poprzez działalność charytatywną do uniknięcia zaprowadzenia sprawiedliwości, która zapewniłaby wszystkim należną im część dóbr. Przyznaje, że kapitalizm spowodował rażące nierówności. Przypomina nauczanie społeczne Kościoła i jego zaangażowanie na rzecz sprawiedliwych relacji społecznych oraz rozwianie się marksistowskich miraży, zanegowanych przez życie. Zaznacza, że także dzisiaj „nauka społeczna Kościoła stała się podstawowym wskazaniem proponującym słuszne kierunki również poza jego granicami” (n. 27).
Ojciec Święty przypomina, że chrześcijaństwo musi rozróżnić to, co należy do Cezara, od tego, co należy do Boga, zaś sprawiedliwy porządek społeczeństwa i państwa jest centralnym zadaniem polityki. Kościół nie może stawiać siebie na miejscu państwa. „Nie może też jednak i nie powinien pozostawać na marginesie w walce o sprawiedliwość. Musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i obudzić siły duchowe, bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze wyrzeczeń, nie może utrwalić się i rozwijać. Sprawiedliwa społeczność nie może być dziełem Kościoła, lecz powinna być realizowana przez politykę. Niemniej Kościół jest głęboko zainteresowany budowaniem sprawiedliwości przez otwieranie inteligencji i woli na wymagania dobra” (n. 28). Zaznacza, że nawet w najbardziej sprawiedliwej społeczności miłość – _caritas_ – zawsze będzie konieczna. „Kościół nigdy nie może być zwolniony od czynienia _caritas_ jako uporządkowanej działalności wierzących i, z drugiej strony, nigdy nie będzie takiej sytuacji, w której _caritas_ poszczególnych chrześcijan nie będzie potrzebna, gdyż człowiek, poza sprawiedliwością, potrzebuje i zawsze będzie potrzebował miłości” (n. 29) – pisze Benedykt XVI. Uważny czytelnik dostrzeże tutaj tematy podejmowane zarówno przez Jana Pawła II jak i ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary – kard. Josepha Ratzingera, choćby w odniesieniu do „teologii wyzwolenia”.
Mówiąc o specyficznym profilu działalności charytatywnej Kościoła, Ojciec Święty podkreśla kompetencje zawodowe, które same jednak nie wystarczą. Pracownicy kościelnych dzieł charytatywnych potrzebują „nade wszystko «formacji serca»: trzeba ich prowadzić ku takiemu spotkaniu z Bogiem w Chrystusie, które by budziło w nich miłość i otwierało ich serca na drugiego” (n. 31). Musi też być ona niezależna od partii i ideologii. W przeciwieństwie do marksizmu poświęcającego człowieka żyjącego tu i teraz molochowi przyszłości „program chrześcijański to «serce, które widzi»” – stwierdza papież. „Ponadto _caritas_ nie może być środkiem do tego, co dzisiaj określa się mianem prozelityzmu” – dodaje Benedykt XVI, podkreślając zarazem znaczenie świadectwa życia chrześcijańskiego. Zauważa, że często najgłębszą przyczyną cierpienia jest właśnie brak Boga.
Ojciec Święty stwierdza, że „działalność charytatywna jest aktem własnym Kościoła i że tak samo jak posługa Słowa i Sakramentów przynależy do istoty jego pierwotnej misji”. Jej pracownicy w pierwszym rzędzie mają kierować się wiarą, zaś współpracując z innymi organizacjami, powinni troszczyć się o jedność z całym Kościołem i o katolicką tożsamość prowadzonych działań. Zaznacza, że decydującą siłą, by „nie popaść w pychę, która deprecjonuje człowieka i w rzeczywistości niczego nie buduje, ale raczej burzy, ani też nie poddać się rezygnacji, która nie pozwoliłaby, abyśmy dali się prowadzić miłości i w ten sposób służyć człowiekowi”, jest modlitwa, żywy kontakt z Bogiem. „Nadszedł moment, aby potwierdzić wagę modlitwy wobec aktywizmu i groźnej sekularyzacji wielu chrześcijan zaangażowanych w pracę charytatywną” (n. 37) – pisze papież. Mówiąc o cierpieniach, których przyczyn nie potrafimy zrozumieć, wskazuje, że chrześcijanie nie przestają wierzyć, iż „Bóg jest Ojcem i kocha nas, nawet jeżeli jego milczenie pozostaje dla nas niezrozumiałe” (n. 38). „Miłość jest możliwa i możemy ją realizować, bo jesteśmy stworzeni na obraz Boga. Żyć miłością i w ten sposób sprawić, aby Boże światło dotarło do świata – do tego właśnie chciałbym zachęcić w tej Encyklice” (n. 39) – zapewnia Benedykt XVI. Wskazuje na przykłady świętych, którzy są „prawdziwymi nosicielami światła w historii, gdyż są ludźmi wiary, nadziei i miłości”, a przede wszystkim Najświętszą Maryję Pannę, która „ukazuje nam, czym jest miłość i skąd pochodzi, skąd czerpie swoją odnawianą wciąż na nowo siłę” (n. 42).
W świecie doświadczającym wielu cierpień dokument Ojca Świętego przypomina prawdę podstawową: Bóg jest miłością.
o. Stanisław Tasiemski OPWprowadzenie
1. „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16). Słowa z Pierwszego Listu św. Jana wyrażają ze szczególną jasnością istotę wiary chrześcijańskiej: chrześcijański obraz Boga i także wynikający z niego obraz człowieka i jego drogi. Oprócz tego, w tym samym wierszu, św. Jan daje nam jakby zwięzłą zasadę chrześcijańskiego życia: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam”.
_Uwierzyliśmy miłości Boga –_ tak chrześcijanin może wyrazić podstawową opcję swego życia. U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie. Św. Jan przedstawił w swojej Ewangelii to wydarzenie w następujących słowach: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy… miał życie wieczne” (3, 16). Wiara chrześcijańska, uznając miłość jako swoją główną zasadę, przyjęła to co stanowiło istotę wiary Izraela, a równocześnie nadała temu nową głębię i zasięg. Wierzący Izraelita faktycznie modli się codziennie słowami Księgi Powtórzonego Prawa, wiedząc, że w nich jest zawarta istota jego egzystencji: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (6, 4-5). Jezus połączył w jedno przykazanie te dwa: przykazanie miłości Boga i przykazanie miłości bliźniego zawarte w Księdze Kapłańskiej: „Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (19, 18; por. Mk 12, 29-31). Ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4, 10), miłość nie jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi.
Jest to przesłanie bardzo aktualne i mające konkretne znaczenie w świecie, w którym z imieniem Bożym łączy się czasami zemsta czy nawet obowiązek nienawiści i przemocy. Dlatego w pierwszej mojej Encyklice pragnę mówić o miłości, którą Bóg nas napełnia i którą mamy przekazywać innym. Stąd dwie duże części tego dokumentu, głęboko ze sobą związane. Pierwsza będzie miała charakter bardziej spekulatywny, gdyż chciałbym w niej sprecyzować – na początku mego Pontyfikatu – niektóre istotne dane na temat miłości, jaką Bóg, w tajemniczy i darmowy sposób ofiaruje człowiekowi, razem z wewnętrzną więzią tej miłości, z rzeczywistością miłości ludzkiej. Druga część będzie miała charaker bardziej konkretny, gdyż będzie mówiła o kościelnym wypełnianiu przykazania miłości bliźniego. Jest to tematyka bardzo szeroka; nie jest jednak celem tej Encykliki prowadzenie długiego wywodu. Chcę podkreślić niektóre fundamentalne elementy, aby pobudzić świat do nowej, czynnej gorliwości w dawaniu ludzkiej odpowiedzi na Bożą miłość.