Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Flow. Stan przepływu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
9 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Flow. Stan przepływu - ebook

Poznaj teorię przepływu, czyli specyficznego stanu umysłu, w którym czujemy się najszczęśliwsi.

Dlaczego tak wielu z nas czuje, że jakość ich życia jest niewystarczająca? Dlaczego tak często dyskretnie towarzyszy nam pustka? Jak doświadczać własnego życia, czując głębokie zadowolenie i wewnętrzny spokój, w świecie, w którym wydaje się to niemożliwe?

Mihaly Csikszentmihalyi to węgiersko-amerykański psycholog, który przez lata szukał odpowiedzi na te pytania. W tej książce przedstawia sformułowaną na ich podstawie teorię przepływu, czyli specyficznego stanu umysłu, w którym czujemy się najszczęśliwsi. Pokazuje też na przykładach, jak ona działa w praktyce. Wszyscy badani – niezależnie od wykonywanego zawodu, pochodzenia czy wieku – doświadczali w swoim życiu zjawiska przepływu, co więcej, opisywali je w niemal identyczny sposób.

Dzięki tej książce zrozumiesz, na czym polega istota „optymalnego doświadczenia” oraz dlaczego niektórzy ludzie bezskutecznie walczą ze złym samopoczuciem, choć osiągają w życiu to, czego chcieli, i dowiesz się, jak odnaleźć radość w pozornie beznadziejnych sytuacjach.

„Uczucia dotyczące nas samych oraz radość, jaką czerpiemy z życia, wynikają bezpośrednio ze sposobu, w jaki nasz umysł filtruje i interpretuje codzienne doświadczenia. Nasze poczucie szczęścia zależy od wewnętrznej harmonii, nie od tego, czy potrafimy kontrolować siły napędzające wszechświat”.

Mihaly Csikszentmihalyi (1934-2021) – węgiersko-amerykański profesor psychologii, ceniony wykładowca, założyciel Quality of Life Research Center – organizacji non profit prowadzącej badania z dziedziny psychologii pozytywnej. Wyjątkowe osiągnięcia naukowe Csikszentmihalyiego zapewniły mu miejsce wśród czołowych przedstawicieli tego nurtu, a praktyczne zastosowanie sformułowanej przez niego teorii flow (przepływu) przyczyniło się do poprawy jakości życia wielu ludzi.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67604-00-0
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

RECENZJE

Ta książka nie mogła się poja­wić w lep­szym momen­cie. Prze­pływ przy­po­mina nam, że najlep­szym spo­so­bem, by czuć się i funk­cjo­no­wać lepiej, jest spoj­rze­nie w głąb sie­bie… To inspi­ru­jąca i war­to­ściowa lek­tura. – DELIA O’HARA, „CHI­CAGO SUN-TIMES”

Mihaly Csik­szent­mi­ha­lyi opi­suje odkry­cia naukowe doty­czące ludz­kiej natury, które odzwier­cie­dlają życiowe doświad­cze­nia każ­dego z nas. Prze­pływ to wni­kliwe, prze­ło­mowe dzieło. – HOWARD GARD­NER

Pełna pasji, prze­ko­nu­jąca obrona (…) inte­lek­tu­al­nego i emo­cjo­nal­nego zaan­ga­żo­wa­nia w przy­jem­ność – dla dobra spo­łe­czeń­stwa, a także jed­no­stek. – BOOKLIST

Nowa­tor­skie spoj­rze­nie na to, co nas moty­wuje. – „NEW­SWEEK”

W naszych cza­sach rzadko można tra­fić na książkę, w któ­rej psy­cho­lo­gia, filo­zo­fia i huma­ni­styka prze­pla­tają się w tak płynny i pomy­słowy spo­sób. W swoim dziele Csik­szent­mi­ha­lyi odpo­wiada na pyta­nie, na które pozor­nie nie ma odpo­wie­dzi: „Czym jest szczę­ście?”. Robi to sub­tel­nie i zaj­mu­jąco (…). Pro­wo­kuje do reflek­sji. – JEROME L. SIN­GER

Mihaly Csik­szent­mi­ha­lyi ma obse­sję na punk­cie szczę­ścia. – RICHARD FLA­STE, „THE NEW YORK TIMES MAGA­ZINE”

Ogromny krok naprzód w stronę przede­fi­nio­wa­nia ludz­kiej pod­mio­to­wo­ści. Poucza­jąca książka dla spe­cja­li­stów i laików w każ­dej dzie­dzi­nie życia sta­no­wiąca ważny wkład w popu­larną wie­dzę na temat pozy­tyw­nego cha­rak­teru naj­waż­niej­szych ludz­kich dążeń. – DR HARVILLE HEN­DRIX, AUTOR KSIĄŻKI _Zdo­bę­dziesz miłość, jakiej pra­gniesz_

Recepta na szczę­ście w naszym obo­jęt­nym wszech­świe­cie. – „MIRA­BELLA”PRZEDMOWA

Przed­mowa

W niniej­szej książce pra­gnę w przy­stępny spo­sób przed­sta­wić czy­tel­ni­kowi rezul­taty kil­ku­dzie­się­ciu lat badań nad pozy­tyw­nymi aspek­tami ludz­kiego doświad­cze­nia – rado­ścią, kre­atyw­no­ścią oraz pro­ce­sem cał­ko­wi­tego zaan­ga­żo­wa­nia w życie, który nazy­wam _prze­pły­wem_ (ang. _flow_). To dość ryzy­kowne zada­nie, ponie­waż odcho­dząc od sty­li­stycz­nych wymo­gów prozy aka­de­mic­kiej, łatwo byłoby potrak­to­wać ten temat nie­dbale lub nazbyt entu­zja­stycz­nie. Książka ta nie jest jed­nak popu­lar­nym porad­ni­kiem zawie­ra­ją­cym nie­za­wodne wska­zówki doty­czące tego, jak być szczę­śli­wym. Napi­sa­nie takiego pod­ręcz­nika byłoby nie­moż­liwe. Każdy czło­wiek two­rzy bowiem wła­sną wizję szczę­śli­wego życia, a uni­wer­salna recepta na szczę­ście nie ist­nieje. W książce tej sta­ram się więc zapre­zen­to­wać ogólne _zasady_ oraz kon­kretne przy­kłady ich reali­za­cji – histo­rie ludzi, któ­rzy wyko­rzy­stali opi­sane spo­soby postę­po­wa­nia, by prze­kształ­cić swoją nudną i bez­sen­sowną egzy­sten­cję w życie pełne rado­ści. Nie obie­cuję łatwych roz­wią­zań, ale czy­tel­nicy, któ­rym zależy na zmia­nie, z pew­no­ścią znajdą tu wystar­cza­jąco dużo infor­ma­cji, aby przejść od teo­rii do prak­tyki.

Aby uczy­nić książkę jak naj­bar­dziej przej­rzy­stą i przy­ja­zną, zre­zy­gno­wa­łem z przy­pi­sów dol­nych, odnie­sień biblio­gra­ficz­nych w tek­ście oraz innych roz­wią­zań wła­ści­wych lite­ra­tu­rze nauko­wej¹. Sta­ra­łem się przed­sta­wić wyniki i inter­pre­ta­cje badań psy­cho­lo­gicz­nych w taki spo­sób, by każdy wykształ­cony czy­tel­nik mógł je oce­nić i zasto­so­wać we wła­snym życiu, nie­za­leż­nie od rodzaju czy ilo­ści posia­da­nej spe­cja­li­stycz­nej wie­dzy.

Z myślą o oso­bach bar­dziej zain­te­re­so­wa­nych źró­dłami nauko­wymi, na któ­rych opie­ram swoje wnio­ski, zamie­ści­łem na końcu książki obszerne przy­pisy. Nie odsy­łają one do kon­kret­nych badań, lecz do miej­sca w tek­ście, w któ­rym oma­wiam dane zagad­nie­nie. Na przy­kład poję­cie szczę­ścia poja­wia się już na pięt­na­stej stro­nie książki. Chcąc dowie­dzieć się, z jakich dzieł zaczerp­ną­łem poszcze­gólne stwier­dze­nia, czy­tel­nik może zaj­rzeć do sek­cji przy­pi­sów roz­po­czy­na­ją­cej się na s. 421. W adno­ta­cji do strony pięt­na­stej znaj­dują się obja­śnie­nia doty­czące kon­cep­cji szczę­ścia według Ary­sto­te­lesa oraz współ­cze­snych badań na ten temat, wraz z odpo­wied­nimi infor­ma­cjami biblio­gra­ficz­nymi. Przy­pisy te można czy­tać jako drugą, mocno skró­coną i bar­dziej naukową wer­sję ory­gi­nal­nego tek­stu.

Na początku każ­dej książki wypada wyra­zić podzię­ko­wa­nia wszyst­kim oso­bom, które przy­czy­niły się do jej napi­sa­nia. W tym wypadku jest to nie­moż­liwe, ponie­waż lista nazwisk musia­łaby być nie­mal rów­nie długa, jak sama książka. Pra­gnę jed­nak sko­rzy­stać z tej oka­zji, by podzię­ko­wać kilku oso­bom, któ­rym jestem szcze­gól­nie wdzięczny. Przede wszyst­kim dzię­kuję Isa­belli, która jako żona i przy­ja­ciółka wzbo­gaca moje życie od ponad ćwierć wieku, a jako wni­kliwa redak­torka pomo­gła nadać osta­teczny kształt tej pracy. Dzię­kuję także naszym synom, Mar­kowi i Chri­sto­phe­rowi, od któ­rych nauczy­łem się praw­do­po­dob­nie rów­nie dużo, jak oni ode mnie. Podzię­ko­wa­nia należą się także Jaco­bowi Get­zel­sowi, mojemu dotych­cza­so­wemu i przy­szłemu men­to­rowi. Spo­śród przy­ja­ciół i współ­pra­cow­ni­ków chciał­bym wyróż­nić: Donalda Camp­bella, Howarda Gard­nera, Jean Hamil­ton, Phi­lipa Hef­nera, Hiro­aki Ima­murę, Davida Kip­pera, Douga Kle­ibera, Geo­rge’a Kle­ina, Fau­sta Mas­si­mi­niego, Eli­sa­beth Noelle-Neu­mann, Jerome’a Sin­gera, Jamesa Sti­glera oraz Briana Sut­ton-Smi­tha – wszy­scy oni nie szczę­dzili mi pomocy, inspi­ra­cji i słów zachęty.

Spo­śród moich byłych stu­den­tów i współ­pra­cow­ni­ków naj­więk­szy wpływ na bada­nia i kon­cep­cje przed­sta­wione w niniej­szej książce wywarli: Ronald Graef, Robert Kubey, Reed Lar­son, Jean Naka­mura, Kevin Rathunde, Rick Robin­son, Ikuya Sato, Sam Wha­len oraz Maria Wong. John Brock­man i Richard P. Kot wspie­rali mnie swoim pro­fe­sjo­na­li­zmem od początku do końca pracy nad książką. Wresz­cie pra­gnę podzię­ko­wać Fun­da­cji Spen­cera za zapew­nie­nie mi w ostat­nich dzie­się­ciu latach środ­ków finan­so­wych nie­zbęd­nych do zebra­nia i prze­ana­li­zo­wa­nia danych. Jestem szcze­gól­nie wdzięczny jej byłemu pre­ze­sowi H. Tho­ma­sowi Jame­sowi, obec­nemu pre­ze­sowi Law­rence’owi A. Cre­mi­nowi i wice­pre­ze­sce Marion Fal­det. Oczy­wi­ście żadna z wyżej wymie­nio­nych osób nie ponosi odpo­wie­dzial­no­ści za błędy i nie­ści­sło­ści, które mogły poja­wić się w książce – pozo­stają one wyłącz­nie moim nie­do­pa­trze­niem.

Chi­cago, marzec 19902. ANATOMIA ŚWIADOMOŚCI

2

Ana­to­mia świa­do­mo­ści

W pew­nych epo­kach histo­rycz­nych w okre­ślo­nych kul­tu­rach uzna­wano za oczy­wi­stość, że czło­wiek nie jest w pełni czło­wiekiem, jeśli nie nauczył się kon­tro­lo­wać swo­ich myśli i uczuć. W Chi­nach cza­sów Kon­fu­cju­sza, w sta­ro­żyt­nej Spar­cie, w Rzy­mie w okre­sie Repu­bliki, w pierw­szych osa­dach w Nowej Anglii i wśród bry­tyj­skiej ary­sto­kra­cji epoki wik­to­riań­skiej obo­wią­zy­wały surowe zasady naka­zu­jące powścią­gli­wość w wyra­ża­niu emo­cji. Jeśli ktoś pozwa­lał sobie na uża­la­nie się lub dzia­łał instynk­tow­nie, zamiast kie­ro­wać się roz­sąd­kiem, prze­sta­wał być uzna­wany za członka spo­łecz­no­ści. W innych epo­kach, na przy­kład obec­nie, zdol­ność do pano­wa­nia nad sobą nie cie­szy się wiel­kim powa­ża­niem. Osoby, które pró­bują to robić, są uwa­żane za nieco śmieszne, „spięte” lub „sztywne”. Nie­za­leż­nie jed­nak od obo­wią­zu­ją­cej mody, wydaje się, że ludzie, któ­rzy sta­rają się uzy­skać kon­trolę nad wła­sną świa­do­mo­ścią³¹, wiodą szczę­śliw­sze życie.

Oczy­wi­ście, aby osią­gnąć kon­trolę nad świa­do­mo­ścią, konieczne jest zro­zu­mie­nie zasad jej funk­cjo­no­wa­nia. W niniej­szym roz­dziale zaj­miemy się wła­śnie tym zagad­nie­niem. Na począ­tek pozbądźmy się wszel­kich podej­rzeń, że mówiąc o świa­do­mo­ści, mamy na myśli jakiś tajem­ni­czy pro­ces. Należy bowiem wyja­śnić, iż – jak każdy inny wymiar ludz­kiego zacho­wa­nia – jest ona wyni­kiem pro­cesów bio­lo­gicz­nych. Ist­nieje tylko dzięki nie­praw­do­po­dob­nej zło­żo­no­ści układu ner­wo­wego, który z kolei jest zbu­do­wany zgod­nie z instruk­cjami zawar­tymi w biał­kach znaj­du­ją­cych się w chro­mo­so­mach. Jed­no­cze­śnie trzeba zazna­czyć, że dzia­ła­nie świa­do­mo­ści nie jest w pełni kon­tro­lo­wane przez pro­cesy bio­lo­giczne – pod wie­loma waż­nymi wzglę­dami, które oma­wiam poni­żej, kie­ruje ona sama sobą. Innymi słowy, świa­do­mość wykształ­ciła zdol­ność do prze­ła­my­wa­nia instruk­cji gene­tycz­nych i usta­la­nia wła­snego, nie­za­leż­nego spo­sobu funk­cjo­no­wa­nia.

Funk­cją świa­do­mo­ści jest takie przed­sta­wia­nie wia­do­mo­ści o tym, co się dzieje na zewnątrz i wewnątrz orga­ni­zmu, aby ciało mogło doko­nać ich oceny i dzia­łać na jej pod­sta­wie. W tym sen­sie świa­do­mość funk­cjo­nuje jako oczysz­czal­nia dla doznań, wra­żeń, uczuć i pomy­słów, która nadaje prio­ry­tety róż­nym infor­ma­cjom. Gdyby jej nie było, wciąż wie­dzie­li­by­śmy, co się dzieje, ale nasze reak­cje byłyby odru­chowe i instynk­towne. Dzięki świa­do­mo­ści możemy roz­waż­nie oce­nić sygnały wysy­łane nam przez zmy­sły i odpo­wied­nio na nie odpo­wie­dzieć. Potra­fimy też two­rzyć infor­ma­cje, które wcze­śniej nie ist­niały – to świa­do­mość spra­wia, że śnimy, wymy­ślamy kłam­stwa, piszemy piękne wier­sze lub opra­co­wu­jemy teo­rie naukowe.

W wyniku nie­zli­czo­nych mrocz­nych wie­ków ewo­lu­cji ludzki układ ner­wowy stał się tak zło­żony, że obec­nie potrafi wpły­wać na swoje wła­sne stany, co spra­wia, iż jest on w pew­nym stop­niu nie­za­leżny od infor­ma­cji zapi­sa­nych w genach i warun­ków śro­do­wi­sko­wych. Czło­wiek może sam sie­bie uczy­nić szczę­śli­wym lub nieszczę­śli­wym, bez względu na to, co dzieje się „na zewnątrz”, zmie­nia­jąc jedy­nie stan swo­jej świa­do­mo­ści. Wszy­scy znamy osoby, które potra­fią zamie­nić bez­na­dziejne sytu­acje w eks­cy­tu­jące wyzwa­nia, wyko­rzy­stu­jąc siłę swo­jej oso­bo­wo­ści. Taka zdol­ność do trwa­nia we wła­snych zamia­rach mimo prze­szkód i nie­po­wo­dzeń jest zaletą, którą naj­bar­dziej cenimy w innych ludziach. I słusz­nie – jest to praw­do­po­dob­nie naj­waż­niej­sza nie tylko dla przetrwa­nia, lecz także dla cie­sze­nia się życiem cecha.

Aby roz­wi­jać tę umie­jęt­ność, musimy zna­leźć spo­soby na takie kie­ro­wa­nie świa­do­mo­ścią, by móc kon­tro­lo­wać wła­sne myśli i uczu­cia. Nie należy ocze­ki­wać, że można to osią­gnąć, idąc na skróty. Nie­któ­rzy ludzie mają skłon­ność do mówie­nia o świa­do­mo­ści w spo­sób mistyczny i spo­dzie­wają się po niej cudów, któ­rych nie da się doko­nać. Takie osoby chcą wie­rzyć, że w rze­czy­wi­sto­ści ducho­wej wszystko jest moż­liwe. Inni z kolei przy­pi­sują sobie moc kon­tak­to­wa­nia się z bytami z prze­szło­ści i roz­ma­wia­nia z duchami albo doko­nują tajem­ni­czych aktów postrze­ga­nia poza­zmy­sło­wego. Jeśli ich opo­wie­ści nie są zwy­kłym oszu­stwem, zazwy­czaj oka­zują się samo­okła­my­wa­niem – czyli kłam­stwem, które nad­mier­nie wyczu­lony umysł wma­wia sam sobie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. W pol­skim wyda­niu przy­pisy dolne pocho­dzą od tłu­maczki i redak­cji (przyp. red.).

2. Poglądy Ary­sto­te­lesa na szczę­ście zostały naj­bar­dziej zro­zu­miale opi­sane w księ­dze 1 oraz roz­dzia­łach 9 i 10 księgi 9 Etyki niko­ma­chej­skiej (Ary­sto­te­les 2012). Współ­cze­sne bada­nia nad zja­wi­skiem szczę­ścia pro­wa­dzone przez psy­cho­lo­gów i przed­sta­wi­cieli innych nauk spo­łecz­nych roz­po­częły się sto­sun­kowo późno, ale w ostat­nich latach temat ten jest trak­to­wany coraz poważ­niej. Jedną z pierw­szych i wciąż bar­dzo waż­nych prac w tej dzie­dzi­nie jest książka Nor­mana Brad­burna The struc­ture of psy­cho­lo­gi­cal well-being (Brad­burn 1969), w któ­rej autor wyka­zał, że stany szczę­ścia i nieszczę­ścia są od sie­bie nie­za­leżne; mówiąc ina­czej, to, że dana osoba jest szczę­śliwa, nie ozna­cza, że nie może być jed­no­cze­śnie nieszczę­śliwa. Ruut Veen­ho­ven, socjo­log z Era­smus Uni­ver­sity w Rot­ter­da­mie w Holan­dii opu­bli­ko­wał sko­ro­widz Data­book of hap­pi­ness, w któ­rym stre­ścił wyniki 245 badań prze­pro­wa­dzo­nych w 32 kra­jach w latach 1911–1975 (Veen­ho­ven 1984). Fun­da­cja Archi­me­desa w Toronto w Kana­dzie rów­nież posta­wiła sobie za cel śle­dze­nie badań doty­czą­cych ludz­kiego szczę­ścia i dobro­stanu; pierw­szy kata­log biblio­gra­ficzny poświę­cony tej tema­tyce powstał w 1988 roku. W roku 1987 psy­cho­log spo­łeczny z Oks­fordu Michael Argyle wydał książkę pod tytu­łem Psy­cho­lo­gia szczę­ścia (Argyle 2004). Innym boga­tym zbio­rem myśli i badań na ten temat jest praca Stracka, Argyle’a i Schwartza (1990).

3. Rze­telne opisy warun­ków codzien­nego życia w daw­nych wie­kach można zna­leźć w serii pod redak­cją Phi­lippe’a Ariesa i Geo­r­gesa Duby’ego zaty­tu­ło­wa­nej A history of pri­vate life. Tom pierw­szy, From pagan Rome to Byzan­tium pod redak­cją Paula Veyne’a uka­zał się w Sta­nach Zjed­no­czo­nych w 1987. Podobną serią jest The struc­ture of eve­ry­day life Fer­nanda Brau­dela, któ­rej pierw­szy tom wydano w języku angiel­skim w roku 1981. Zmiany zwią­zane z urzą­dza­niem wnętrz opi­sują Emma­nuel Le Roy Ladu­rie (2014) oraz Mihaly Csik­szent­mi­ha­lyi i Eugene Roch­berg-Hal­ton (1981).

4. Mill 1931, s. 99.

5. Frankl 2017, s. 17.

6. Moja praca naukowa nad opty­mal­nym doświad­cze­niem zaczęła się od dok­to­ratu, któ­rego czę­ścią było bada­nie mło­dych arty­stów pod­czas malo­wa­nia. Nie­które wnio­ski z tego bada­nia zostały omó­wione w książce The Cre­ative Vision (Get­zels i Csik­szent­mi­ha­lyi 1976). Od tam­tej pory powstało kil­ka­dzie­siąt arty­ku­łów nauko­wych na ten temat. Pierw­szą książką, w któ­rej opi­sa­łem bez­po­śred­nio doświad­cze­nie prze­pływu, była Bey­ond Bore­dom and Anxiety (Csik­szent­mi­ha­lyi 1975). Pod­su­mo­wa­nie wyni­ków badań nad doświad­cze­niem prze­pływu zostało opu­bli­ko­wane w tomie Opti­mal expe­rience: Psy­cho­lo­gi­cal stu­dies of flow in con­scio­usness (Csik­szent­mi­ha­lyi i Csik­szent­mi­ha­lyi 1988).

7. Tech­nikę tę zasto­so­wa­łem po raz pierw­szy w roku 1976 pod­czas bada­nia z udzia­łem doro­słych osób pra­cu­ją­cych; pierw­sza publi­ka­cja wyni­ków badań pro­wa­dzo­nych tą metodą doty­czyła nasto­lat­ków (Csik­szent­mi­ha­lyi, Lar­son i Pre­scott 1977). Szcze­gó­łowy opis metody znaj­duje się w pra­cach Csik­szent­mi­ha­lyiego i Lar­sona (1984, 1987).

8. Zasto­so­wa­nia kon­cep­cji prze­pływu opi­sano w pierw­szym roz­dziale książki Opti­mal Expe­rience (Opty­malne doświad­cze­nie, Csik­szent­mi­ha­lyi i Csik­szent­mi­ha­lyi 1988).

9. Począw­szy od Ary­sto­te­lesa, filo­zo­fo­wie pró­bu­jący wyja­śnić ludz­kie zacho­wa­nie zakła­dali, że dzia­ła­nia są moty­wo­wane celami. Współ­cze­sna psy­cho­lo­gia poka­zuje jed­nak, że więk­szość tego, co robimy, można wyja­śnić dużo pro­ściej, czę­sto odwo­łu­jąc się do przy­czyn nie­świa­do­mych. W rezul­ta­cie zna­cze­nie celów w kie­ro­wa­niu naszym zacho­wa­niem zostało przez wielu bada­czy pod­wa­żone. Do wyjąt­ków należą Alfred Adler (1956), który uwa­żał, że ludzie two­rzą hie­rar­chie celów, poma­ga­ją­cych im podej­mo­wać życiowe decy­zje; oraz ame­ry­kań­scy psy­cho­lo­go­wie Gor­don All­port (1955) i Abra­ham Maslow (2004), któ­rzy twier­dzili, że kiedy pod­sta­wowe potrzeby są zaspo­ko­jone, naszymi dzia­ła­niami zaczy­nają kie­ro­wać cele. Zna­cze­nie celów uznała na nowo także psy­cho­lo­gia poznaw­cza, w ramach któ­rej bada­cze tacy jak Geo­rge A. Mil­ler, Eugene Galan­ter i Karl H. Pri­bram (1960), Geo­rge Man­dler (1975), Ulric Neis­ser (1976) oraz Robert N. Emde (1980) uży­wali tego poję­cia, aby wyja­śnić pro­cesy podej­mo­wa­nia decy­zji i regu­la­cji zacho­wa­nia. Nie twier­dzę, że więk­szość ludzi przez więk­szość czasu postę­puje w okre­ślony spo­sób, ponie­waż stara się osią­gnąć swoje cele. Uwa­żam jed­nak, że dopiero wtedy, gdy to robimy, doświad­czamy poczu­cia kon­troli, które nie poja­wia się, jeśli zacho­wa­nie nie jest moty­wo­wane świa­do­mie obra­nymi celami (zob. Csik­szent­mi­ha­lyi 1989).

10. Czy­tel­ni­kowi może się wydać dziwne to, że w książce doty­czą­cej opty­mal­nego doświad­cze­nia zaj­muję się cha­osem panu­ją­cym we wszech­świe­cie. Robię to dla­tego, że war­to­ści życia nie można zro­zu­mieć bez odwo­ły­wa­nia się do egzy­sten­cjal­nych pro­ble­mów i zagro­żeń. Od czasu, gdy trzy­dzie­ści pięć wie­ków temu zostało napi­sane pierw­sze dzieło lite­rac­kie, Epos o Gil­ga­me­szu (Stil­ler 2011), tra­dy­cją jest nawią­zy­wa­nie do histo­rii upadku czło­wieka przed zapro­po­no­wa­niem spo­so­bów poprawy jego losu. Za naj­lep­szy pier­wo­wzór takiej kom­po­zy­cji dzieła można uznać Boską kome­dię Dan­tego Ali­ghieri. Czy­tel­nik musi bowiem przejść przez wrota pie­kieł („per me si va nell’eterno dolore”), zanim będzie mógł kon­tem­plo­wać roz­wią­za­nia życio­wych kło­po­tów. Podą­żam za tymi zna­ko­mi­tymi przy­kła­dami nie przez wzgląd na tra­dy­cję, lecz dla­tego, że jest to uza­sad­nione psy­cho­lo­gicz­nie.

11. Mill 1931, s. 146.

12. Naj­bar­dziej znany model rela­cji mię­dzy potrze­bami niż­szego rzędu, takimi jak potrzeba prze­trwa­nia i bez­pie­czeń­stwa, a wyż­szymi celami, do któ­rych należy samo­re­ali­za­cja, zapro­po­no­wał Maslow (1971, 2004).

13. Według wielu auto­rów prze­wle­kły brak zado­wo­le­nia ze _sta­tus quo_ jest cechą współ­cze­sno­ści. Arche­typ nowo­cze­snego czło­wieka, Faust Goethego, otrzy­mał wła­dzę od dia­bła pod warun­kiem, że ni­gdy nie będzie zado­wo­lony z tego, co ma. Dobre współ­cze­sne podej­ście do tego motywu można zna­leźć u Mar­shalla H. Ber­mana (1982). Bar­dziej praw­do­po­dobne jest jed­nak to, że tęsk­nota za czymś wię­cej, niż posia­damy, sta­nowi uni­wer­salną ludzką cechę, zwią­zaną zapewne z roz­wo­jem świa­do­mo­ści.
Wielu bada­czy stwier­dziło, że szczę­ście i poczu­cie satys­fak­cji z życia zależą od tego, jak mała jest róż­nica mię­dzy tym, czego pra­gniemy, a tym, co posia­damy, oraz że nasze ocze­ki­wa­nia zwy­kle się zwięk­szają. Na przy­kład w son­dażu prze­pro­wa­dzo­nym w roku 1987 i opu­bli­ko­wa­nym w „Chi­cago Tri­bune” (24 wrze­śnia, kol. 1, s. 3) Ame­ry­ka­nie zara­bia­jący ponad 100 tysięcy dola­rów rocz­nie (któ­rzy sta­no­wili wów­czas 2% popu­la­cji) stwier­dzili, że aby żyć wygod­nie, potrzeba 88 tysięcy dola­rów rocz­nie; ci, któ­rzy zara­biali mniej, uznali, że wystar­czy­łoby im 30 tysięcy. Bogatsi osza­co­wali ponadto, że aby speł­nić swoje marze­nia, potrze­bo­wa­liby ćwierć miliona dola­rów; tym­cza­sem cena marzeń prze­cięt­nego Ame­ry­ka­nina to tylko jedna piąta tej sumy.
Wielu naukow­ców bada­ją­cych jakość życia doszło do podob­nych wnio­sków: zob. np. Camp­bell, Converse i Rogers 1976; Davis 1959; Lewin i in. 1844 ; Mar­tin 1981; Micha­los 1985; Wil­liams 1975. Kon­cen­trują się oni jed­nak na zewnętrz­nych warun­kach szczę­ścia, takich jak zdro­wie czy dobro­byt mate­rialny. Niniej­sza książka doty­czy nato­miast szczę­ścia wyni­ka­ją­cego z dzia­łań danej osoby.

14. Wysi­łek mający na celu osią­gnię­cie kon­troli nad wła­snym życiem jest jed­nym z pier­wot­nych celów ludz­kiej psy­chiki. W swoim przej­rzy­stym pod­su­mo­wa­niu kil­ku­set dzieł powsta­łych w róż­nych nur­tach inte­lek­tu­al­nych, mówią­cych o zwięk­sze­niu samokon­troli (takich jak joga, wiele szkół filo­zo­fii, psy­cho­ana­liza, psy­cho­lo­gia oso­bo­wo­ści, porad­niki) Samuel Z. Klau­sner (1965) odkrył, że ukie­run­ko­wa­nie tej kon­troli można podzie­lić na cztery kate­go­rie: (1) kon­trolę dzia­ła­nia lub zacho­wa­nia, (2) kon­trolę popę­dów fizjo­lo­gicz­nych, (3) kon­trolę czyn­no­ści inte­lek­tu­al­nych, np. myśle­nia, (4) kon­tro­lo­wa­nie emo­cji.

15. Zob. np. pod­su­mo­wa­nie tematu kul­tury jako obrony przed cha­osem w: Nel­son 1965. Cie­kawe inter­pre­ta­cje inte­gra­cyj­nego dzia­ła­nia kul­tury można zna­leźć w kon­cep­cji syner­gii zapro­po­no­wa­nej przez Ruth Bene­dict (Maslow i Honig­mann 1970) oraz w ogól­nej per­spek­ty­wie sys­te­ma­tycz­nej w: Laszlo 1970 (zob. też Red­field 1942; von Ber­ta­lanffy 1960, 1968; Pola­nyi 1968, 1969.) Przy­kłady tego, jak zna­cze­nie jest two­rzone przez jed­nostki w kon­tek­ście kul­tu­ro­wym, można zna­leźć w pracy: Csik­szent­mi­haly i Roch­berg-Hal­ton 1981.

16. Etno­cen­tryzm leży u pod­staw nie­mal każ­dej kul­tury, zob. np. LeVine i Camp­bell 1972; Csik­szent­mi­ha­lyi 1973.

17. Eks­per­tami od lęku onto­lo­gicz­nego (egzy­sten­cjal­nego) byli – przy­naj­mniej przez kilka ostat­nich stu­leci – poeci, mala­rze i inni arty­ści. Wśród filo­zo­fów warto wymie­nić Sørena Kier­ke­ga­arda (1995, 1996), Mar­tina Heideg­gera (2008), Jeana-Paula Sar­tre’a (2007) i Karla Jaspersa (1923, 1955), a wśród psy­chia­trów: Harry’ego S. Sul­li­vana (1953) i Roberta D. Lainga (1960, 1961).

18. Doświad­cze­nie posiada zna­cze­nie, gdy jest w pozy­tywny spo­sób zwią­zane z celami danej osoby. Życie ma zna­cze­nie, gdy mamy w nim cel, który uza­sad­nia nasze wysiłki i porząd­kuje nasze doświad­cze­nia. Aby osią­gnąć ten porzą­dek w doświad­cze­niach, czę­sto konieczne jest zało­że­nie ist­nie­nia jakiejś siły nad­przy­ro­dzo­nej lub boskiego planu, bez któ­rych życie może wyda­wać się pozba­wione sensu. Zob. też Csik­szent­mi­ha­lyi i Roch­berg-Hal­ton 1981. Pro­blem zna­cze­nia będzie dokład­niej omó­wiony w roz­dziale 10.

19. Dla wielu ludzi wiara wciąż działa jak tar­cza prze­ciwko cha­osowi, co wyka­zało kilka badań, w któ­rych doro­śli okre­śla­jący się jako wie­rzący zade­kla­ro­wali więk­sze zado­wo­le­nie z życia (Bee 1987, s. 373). Poja­wiają się jed­nak głosy, że war­to­ści kul­tu­rowe leżące u pod­staw naszego spo­łe­czeń­stwa nie wyka­zują już tak sil­nego dzia­ła­nia jak kie­dyś, zob. stu­dium Daniela Bella (1994) na temat upadku war­to­ści kapi­ta­li­stycz­nych oraz bada­nie Roberta Bel­laha (1975) na temat upadku reli­gii. Jed­no­cze­śnie wia­domo, że nawet tak zwana epoka wiary w Euro­pie, przy­pa­da­jąca na cały okres śre­dnio­wie­cza, była pełna zwąt­pie­nia i nie­pew­no­ści. Wię­cej na ten temat można zna­leźć w zna­ko­mi­tych pra­cach Johanna Huizingi (2016) i Le Roya Ladu­rie (2014).

20. Książka ta powstała na długo przed cza­sami, kiedy epi­de­mia AIDS została wła­ści­wie opa­no­wana, oraz przed pan­de­mią COVID-19, która na dziś (czer­wiec 2022) rów­nież wydaje się dobie­gać końca (przyp. red.).

21. Sta­ty­styki na temat zuży­cia ener­gii można zna­leźć w _Sta­ti­sti­cal abs­tracts of the U.S._ (U.S. Dept. of Com­merce 1985, s. 9); dane na temat ubó­stwa zob. tamże, s. 457. Dane na temat prze­stępstw z uży­ciem prze­mocy zostały zaczerp­nięte z _U.S. Dept. of Justice’s uni­form crime reports_ (U.S. Dept. of Justice 1987, s. 41), wspo­mnia­nych wyżej wycią­gów sta­ty­stycz­nych (U.S. Dept. of Com­merce 1985 s. 166) oraz z publi­ka­cji Depar­ta­mentu Han­dlu _U.S. Social indi­ca­tors_ (U.S. Dept. of Com­merce 1980, s. 235, 241). Sta­ty­styki doty­czące cho­rób wene­rycz­nych zaczerp­nięto rów­nież z wycią­gów sta­ty­stycz­nych za rok 1985 (U.S. Dept. of Com­merce 1985, s. 115); dane na temat roz­wo­dów zob. tamże, s. 88.
Sta­ty­styki doty­czące zdro­wia psy­chicz­nego pocho­dzą z _U.S. Social indi­ca­tors_ (U.S. Dept. of Com­merce 1980, s. 93). Pozy­cje budże­towe cyto­wane są za _Sta­ti­sti­cal abs­tracts of U.S._ (U.S. Dept. of Com­merce 85, s. 332).
Dane na temat nasto­lat­ków wycho­wu­ją­cych się w peł­nych rodzi­nach pocho­dzą z: Bran­dwein 1977, Cooper 1970, Glick 1979, Weit­zman 1978. Sta­ty­styki doty­czące prze­stępstw zaczerp­nięto ze _Sta­ti­sti­cal abs­tracts of U.S._ (U.S. Dept. of Com­merce 1985, s. 189).

22. Dane na temat samo­bójstw oraz zabójstw wśród nasto­lat­ków pocho­dzą z Vital sta­ti­stics of the Uni­ted Sta­tes za rok 1985 (U.S. Dept. of Health and Human Servi­ces, 1988, tabela 8.5). Zmiany w wyni­kach egza­minu SAT opu­bli­ko­wane zostały w Sta­ti­sti­cal abs­tracts of U.S. (U.S. Dept. of Com­merce 1985, s. 147). Zgod­nie z wia­ry­god­nymi sza­cun­kami liczba samo­bójstw wśród nasto­lat­ków mię­dzy rokiem 1950 a 1980 wzro­sła o 300%; naj­wię­cej ofiar odno­to­wano w uprzy­wi­le­jo­wa­nych gru­pach bia­łych nasto­lat­ków płci męskiej (Social indi­ca­tors, 1980). Iden­tyczne ten­den­cje zaob­ser­wo­wano dla prze­stępstw, zabójstw, nie­ślub­nych ciąż, cho­rób wene­rycz­nych oraz zabu­rzeń psy­cho­so­ma­tycz­nych (Wynne 1978, Yan­ke­lo­vich 1981). Do roku 1980 jeden na dzie­się­ciu uczniów naj­star­szych klas liceum codzien­nie zaży­wał leki psy­cho­tro­powe (John­ston, Bach­man i O’Mal­ley 1981). Aby jed­nak nieco zła­go­dzić ten ponury obraz, warto zazna­czyć, że w więk­szo­ści kul­tur, na ile da się to stwier­dzić, nasto­lat­ków zawsze uwa­żano za spra­wia­ją­cych kło­poty (Fox 1977). „Ogromny wewnętrzny zamęt i zewnętrzne zamie­sza­nie zwią­zane z dora­sta­niem są doświad­cze­niami uni­wer­sal­nymi, a czyn­niki kul­turowe mają na nie jedy­nie nie­wielki wpływ” (Kiell 1969, s. 9). Daniel Otfer, Eric Ostrov i Ken­neth I. Howard (1981) uwa­żają, że zale­d­wie 20% współ­cze­snych ame­ry­kań­skich nasto­lat­ków można uznać za „trudną mło­dzież”, choć rzecz jasna nawet ten ostrożny sza­cu­nek ozna­cza cał­kiem pokaźną liczbę mło­dych ludzi.

23. O koniecz­no­ści odsu­nię­cia w cza­sie nagrody, by móc funk­cjo­no­wać w spo­łe­czeń­stwie, mówił Freud w swoim dziele Kul­tura jako źró­dło cier­pień (2013). Nor­man O. Brown (1959) sta­now­czo roz­pra­wił się z jego argu­men­tami. Z popu­lar­nych prac na temat socja­li­za­cji należy wymie­nić: Clau­sen 1968, Zigler i Child (1973). Wyniki now­szych badań na temat socja­li­za­cji w wieku nasto­let­nim można zna­leźć w: Csik­szent­mi­ha­lyi i Lar­son 1984.

24. Dobrymi przy­kła­dami narzu­ca­nia kon­troli spo­łecz­nej poprzez wywo­ła­nie uza­leż­nie­nia od sub­stan­cji psy­cho­ak­tyw­nych są: wpro­wa­dze­nie przez Hisz­pa­nów rumu i brandy w Ame­ryce Środ­ko­wej (Brau­del 1981, s. 248–249), wyko­rzy­sta­nie whi­sky do wywłasz­cze­nia rdzen­nych Ame­ry­ka­nów z ich ziem oraz chiń­skie wojny opiu­mowe. Her­bert Mar­cuse (1955, 1991) obszer­nie opi­suje, jak domi­nu­jące grupy spo­łeczne wyko­rzy­stują sek­su­al­ność oraz por­no­gra­fię do utrzy­ma­nia kon­troli spo­łecz­nej. Jak wieki temu ujął to Ary­sto­te­les, „Roz­wa­ża­nia doty­czące przy­jem­no­ści i przy­kro­ści są rze­czą bada­cza, który upra­wia filo­zo­fię nauki o pań­stwie” (Ary­sto­te­les 2012, ks. 7, rozdz. 11).

25. Argu­ment, że geny zawie­rają infor­ma­cje słu­żące ich wła­snej korzy­ści, a nie popra­wie życia ich posia­da­czy, został po raz pierw­szy sfor­mu­ło­wany przez Richarda Daw­kinsa (2007), choć powie­dze­nie „kur­czak to dla jajka jedy­nie śro­dek do wytwo­rze­nia kolej­nego jajka”, które dobrze pod­su­mo­wuje kon­cept tego bada­cza, jest o wiele star­sze. Inne uję­cie tego tematu zapro­po­no­wali Csik­szent­mi­ha­lyi i Mas­si­mini (1985) oraz Csik­szent­mi­ha­lyi (1988).

26. Epik­tet 1961, s. 458.

27. Marek Aure­liusz 1937, s. 86.

28. Histo­ria tej idei jest zbyt długa i bogata, by ją tu stre­ścić. O tra­dy­cjach mistycz­nych zob. Beha­nan 1937; o jodze: Wood 1954; o mistyce żydow­skiej: Scho­lem 1969. W dzie­dzi­nie filo­zo­fii warto zwró­cić uwagę na prace: o grec­kim huma­ni­zmie Hadas 1960 ; o sto­ikach Arnold 1911 , Mur­ray 1940; o Heglu MacVan­nel 1896. Z bar­dziej współ­cze­snych filo­zo­fów należy wspo­mnieć prace: Til­lich 1952, Sar­tre 2007. Rein­ter­pre­ta­cję Ary­sto­te­le­sow­skiej kon­cep­cji cnoty, bar­dzo podob­nej do poję­cia aktyw­no­ści auto­te­licz­nej czy prze­pływu, przed­sta­wił Alas­dair MacIn­tyre (1984). W dzie­dzi­nie histo­rii warto wyróż­nić: Croce 1962; Toyn­bee 1934; Ber­dy­aev 1952; w socjo­lo­gii: Marx 1844 ; Dur­kheim 2010, 2011; Soro­kin 1956, 1967; Gou­ld­ner 1968; w psy­cho­lo­gii: Angyal 1941, 1965; Maslow 1970, 2004; Rogers 1951; w antro­po­lo­gii: Bene­dict 1999; Mead 1964; Geertz 2005. Powyż­sze wyli­cze­nie to oczy­wi­ście prze­kro­jowy wybór z bar­dzo wielu moż­li­wych źró­deł.

29. Kon­trola świa­do­mo­ści opi­sy­wana w tym roz­dziale obej­muje cztery prze­jawy samo­kon­troli opi­sane przez Klau­snera (1965), wymie­nione w przy­pi­sie 13. Jedną z naj­star­szych tech­nik osią­ga­nia takiej kon­troli są różne odmiany jogi opra­co­wane w Indiach około pół­tora tysiąca lat temu – zostaną one sze­rzej omó­wione w roz­dziale 5. Osoby prak­ty­ku­jące medy­cynę holi­styczną uwa­żają, że stan psy­chiczny pacjenta jest nie­zwy­kle ważny w oce­nie jego zdro­wia fizycz­nego, zob. Cousins 1979; Sie­gel 1986. Eugene Gen­dlin (1981), wykła­dowca Uni­ver­sity of Chi­cago, opra­co­wał nowo­cze­sną tech­nikę kon­tro­lo­wa­nia uwagi zwaną foku­so­wa­niem (ang. focu­sing). W niniej­szej książce nie reko­men­duję żad­nej z tech­nik; zamiast tego przed­sta­wiam ana­lizę kon­cep­cji kon­troli i satys­fak­cji oraz przy­kłady ich zasto­so­wa­nia, dzięki czemu czy­tel­nik może sam opra­co­wać metodę naj­le­piej dosto­so­waną do jego upodo­bań i warun­ków.

30. Argu­ment ten przy­po­mina oczy­wi­ście kon­cep­cję Maxa Webera (1922) doty­czącą ruty­no­wo­ści cha­ry­zmy, przed­sta­wioną w pracy pod tytu­łem The social psy­cho­logy of world reli­gions, oraz jesz­cze wcze­śniej­szą Heglow­ską ideę mówiącą, że „świat ducha” w końcu zmie­nia się w „świat natury” (zob. np. Soro­kin 1950). Tę samą ideę z punktu widze­nia socjo­lo­gii roz­wi­nęli Peter Ber­ger i Tho­mas Luck­mann (1967).

31. Poję­cie to było nie­zwy­kle istotne w wielu sys­te­mach reli­gij­nych i filo­zo­ficz­nych, np. u Kanta czy Hegla. Pierwsi psy­cho­lo­go­wie, jak Narziss Ach (1905), bez więk­szego powo­dze­nia usi­ło­wali zde­fi­nio­wać go, uży­wa­jąc współ­cze­snej ter­mi­no­lo­gii nauko­wej. Nauki beha­wio­ralne na kil­ka­dzie­siąt lat cał­ko­wi­cie zarzu­ciły tę ideę, ponie­waż opisy indy­wi­du­al­nych sta­nów świa­do­mo­ści były uwa­żane za pozba­wione nauko­wego rygoru. Obec­nie obser­wuje się wzno­wione zain­te­re­so­wa­nie tym tema­tem (Pope i Sin­ger 1978). Daw­niej­sze opra­co­wa­nia tej kon­cep­cji można zna­leźć w pra­cach Edwina G. Boringa (1953) i Klau­snera (1965). Ken­don R. Smith, autor ter­minu „beha­wio­ryzm intro­spek­tywny”, sfor­mu­ło­wał defi­ni­cję bli­ską uży­wa­nej w tej książce: „świa­dome doświad­cze­nie to zda­rze­nie wewnętrzne, z któ­rym dana osoba obcho­dzi się bez­po­śred­nio i zgod­nie ze swoją wolą” (Smith 1969, s. 108). Poza tym przed­sta­wiona tu kon­cep­cja świa­do­mo­ści oraz defi­ni­cje Smi­tha czy innych psy­cho­lo­gów beha­wio­ral­nych nie mają zbyt wiele wspól­nego. Główna róż­nica polega na tym, że w niniej­szej książce pod­kre­ślam subiek­tywną dyna­mikę doświad­cze­nia i jego pry­matu feno­me­no­lo­gicz­nego. Bar­dziej roz­bu­do­wana defi­ni­cja świa­do­mo­ści zosta­nie przed­sta­wiona w dal­szej czę­ści tego roz­działu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: