Henryk Bereza. Krystyna Sakowicz. Korespondencja - ebook
Henryk Bereza. Krystyna Sakowicz. Korespondencja - ebook
W spotkaniu dwojga: Henryka Berezy i Krystyny Sakowicz potrzeba poznania właściwie spełniła się w pisanych do siebie listach, a w nich jeszcze głębiej w dzieleniu się odczytywaniem książek napisanych przez siebie i innych, w dodawaniu sobie ufności w zrozumienie potrzebne do życia. Bliskość rodziła się w czasie i jej przebieg jest do wychwycenia. Korespondencja rozpoczyna się niepozornie, szybko i dosyć nagle przybiera na sile, ma zmienne kulminacje i schyłek, a nawet umilknie nagle po kartce imieninowej, tak jak się zaczynała kartką na imieniny Henryka Berezy osiemnaście lat wcześniej. Nikt takiego spotkania nie wymyślił i jest pomyślane przez dwojga. Nierozdzielne z pragnieniem zrozumienia i potwierdzenia w drugim człowieku swojego oglądu świata.
Grzegorz Strumyk
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67460-25-5 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Drogi Panie Henryku,
z okazji imieninowej życzę Panu wiele wszystkiego, z dużą nadzieją, że większość tego się spełni, ponieważ widzę – i nie potrafię ostatnio przekazać tego widzenia zwykłym pismem (teraz piszę runy na kamieniach) – że życzenia te układają się zupełnie jak hologram, w którym każda część wyraża całość, i wydaje mi się to dobre na tę chwilę. Widać tam także pomniejsze szczegóły, coś obrazuje zdrowie, coś banalną radość, są jakieś drobne pokusy, aby to, co akurat potrzebne, zachodziło w sposób słuszny i niewątpliwy – jeszcze są też moje ogromne podziękowania za Pańską książkę o łasce literatury, za sny, za jeden z nich, który sobie schowałam i za to wspaniałe zrządzenie, że w ogóle wiem o Panu, i że się tym po prostu strasznie cieszę.
Krystyna Sakowicz5
Droga Pani Krystyno,
nie po raz pierwszy napisała Pani o mnie najpiękniej jak można.
Pani dobre myśli o mnie przyjmuję z radością, z wdzięcznością i ze świadomością, że są
mi potrzebne.
Własnym dobrym myślom o sobie, jeśli byłyby możliwe, nie sposób ufać, tylko drugi człowiek, jeśli jest wiarygodny, może dać to, co odnajduję w Pani słowach.
Pani słowa mają dla mnie prawie zawsze pełną wiarygodność, często o tym myślę.
Dziękuję Pani, pięknie pozdrawiam –
Henryk Bereza9
Drogi Panie Henryku,
nie wiem, czy jest to wiadomość dostatecznie imieninowa, ale bardzo aktualna: daleko, na odludziu, znajduje się placówka naukowo-badawcza. Ekipy zmieniają się co jakiś czas. Muszą tu naprawdę, bez żartów, dbać o rośliny i kamienie, robią to więc odwrotnie niż gdzie indziej, inaczej niż zwykle. Rośliny są blade, kamienie są żywe i wciąż jest biały dzień. Dostawcy produktów żywnościowych rozpowiadają o szerzącym się tu szaleństwie, a pisarze odnotowują to między wierszami już napisanych książek. Wszystko zostaje na potem.
Życzę Panu pogodnego czytania wszystkiego, co tego potrzebuje. I wielkiego zdrowia.
Krystyna Sakowicz10
Henryku,
czy mogę znowu być? Swoje zniknięcie z powierzchni muszę liczyć na lata – gdybym umiała liczyć na lata. Przepraszam bardzo, że nie dawałam znaków, nie ośmieliłam się. Byłam w opałach. Ale napisałam _Śnienie_ i teraz się ośmielam: czy chciałbyś je przeczytać? Nie mogę tak od razu, bez pytania, wręczyć Ci egzemplarza, bo zupełnie nie wiem, co na to Twoje oczy, a tym bardziej Ty sam. Jest to o śnieniu, nie tylko o snach. Śnienie, gdziekolwiek spojrzeć.
_Oniriada_ bardzo mnie wspierała przez cały czas. Okazało się, że ma również tę właściwość.
Wciąż pamiętam, że przyśniło Ci się raz, aby mi wytłumaczyć „warstwy i pokłady rzeczywistości” – i dokładnie to przydałoby mi się raz na zawsze.
O Tobie śniło mi się z daleka, ale parę tygodni temu przybliżyło się i rozglądałeś się za nowym mieszkaniem, bo poprzednie sprzedałeś czy nawet przepiłeś, był to zresztą Pałac Kultury i był w tym jakiś szkopuł.
Czy w takim razie chciałabyś przeczytać _Śnienie_?
Pozdrawiam Cię za wszystkie czasy, kiedy bez żadnego sensu tego nie robiłam.
Krystyna11
Henryku,
czytam na przemian _Epistoły_ i _Oniriadę_, i jest to tak nieskończenie przyjemne, że samo by wystarczyło – naraz jednak, bez żadnej ubocznej myśli i w zwykłej, przedpołudniowej porze przechodzę obok wielkiej szuflady, do której nigdy nie zaglądam – i otwieram ją, i popadam w coś, co może być oznajmione tylko listem i tylko Tobie: w tej szufladzie są sny. Były tam zawsze (?), od kiedy jest szuflada, są sprzed wszelkich moich prób ich miarkowania i uświadomienia, znajduję rok 85 do 94.
Późniejsze bardziej doceniałam i miałam na oku, a tutaj kryje się cała Pandora – na świstkach i świstach, na zżółkłych jakichś socjalistycznych papierkach od nie wiem czego, opisane są światy, które omal nie istnieją. To wszystko jak najbardziej na dnie, bo na wierzchu astrologia. Tak więc ogarnia mnie niesamowita konieczność ocalania i bezzwłocznie wsiadam na komputer, i przepisuję sen po śnie, i zaczynam doceniać w _Oniriadzie_ jeszcze coś, co mi się dotąd nie wydawało aż tak ważne: światy najzupełniej rzeczywiste, w których panują daty. Do 88 roku dotarłam ze 102 snami. Ten bezmiar będzie więc policzalny. Nie wiem, co o tym myśleć.
W tym miejscu, 7 X 88, pojawia się diabeł w ludzkiej skórze – jest małą, bosą rozkudłaną dziewczynką w barchanowej sukience. W brudnej piąstce wyciąga ku mnie kartkę zapisaną diabelskim szyfrem, nie chcę jej wziąć. Ten sen źle się kończy, zlekceważony diabeł znika z okropnym miauknięciem w okienku piwnicznym – wracam tam dzisiaj i biorę kartka po kartce, od tej pory dużo mu się uzbierało. Przychodzi mi na myśl, że ten właśnie diabeł powinien być zbawiony.
Henryku, czy ten list nie jest zbyt diabelskim wtargnięciem do Twego pokoju z widokiem na Uniwersal? Dzwonienie telefonem wydało mi się jeszcze gorsze. No i nie wiem, jak zapytać Cię o to, jak się czujesz. Dla mnie to ważne, ale może byś się żachnął. Tak więc zapytałam w ten sposób. Przeważnie zawsze potrafię dużo skomplikować. Przepraszam.
Jeszcze raz ogromnie Ci dziękuję, że przeczytałeś _Śnienie_ i tak dobrze o nim pomyślałeś.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Krystyna
To są pozdrowienia od komputera, który – jak nigdy – jest po mojej stronie:
12
Krystyno,
dziękuję za list, przedłuża on radość czytania _Śnienia_, o którym mówiłem Ci zbyt lapidarnie, ale tkwi ono we mnie jako pamięć czegoś dobrego.
Wiele sobie obiecuję po drugiej lekturze _Śnienia_, po lekturze w druku, od wielu lat zróżnicowały mi się emocje lektury w zależności od postaci istnienia tekstu, dawniej nie byłem na to aż w takim stopniu wrażliwy.
Właściwie nie wiem nigdy, która z postaci istnienia tekstu stanie się najważniejsza, każda w każdym razie jest inna, istnieje we własnej przestrzeni, składają się one – przestrzenie – w układy jak przestrzenie widzeń sennych.
Bardzo się ucieszyłem, że diabelska dziewczynka oddała Ci Twoje sny, powinna ona zostać zbawiona, teologowie powinni stworzyć szansę zbawienia przynajmniej dla niektórych diabłów.
Wyobrażam sobie, jaka krzątanina u Ciebie wśród świstków i kartek, moje sny nie mają takiej wolności, one są w brulionach jak w więzieniu, układają się w porządek tak nieludzki jak porządek okien w budynku Uniwersalu.
Ale to tylko pozór, wyobraź sobie prawie nieskończoność takiej siatki okien, na jaką patrzyłaś u mnie, w takiej nieskończoności sny mogą sobie robić, co chcą, przeskakują, skąd i dokąd im się zachce.
Świetnie rozumiem Twoje zdziwienie obcością dat w _Oniriadzie_, ta obcość tworzy dramat.
Ty w _Śnieniu_ wyprowadziłaś sny w wolną przestrzeń jak owce na wypas, badasz ich istnienie w wolności, badasz ich ontologię, ich autonomiczny ontologiczny status.
O tym wszystkim trzeba myśleć przy następnej lekturze _Śnienia_.
Z czułością Ciebie pozdrawiam –
Henryk
P.S. Na pozdrowienia od komputera spoglądam, wygląda to dramatycznie i absolutnie tajemniczo, ale nie budzi lęku. Dziękuję. H.NOTY BIOGRAFICZNE AUTORÓW
HENRYK BEREZA (ur. w 1926 r. w Miedniewicach / zm. w 2012 r. w Warszawie) – krytyk literacki i eseista. Przez ponad pięćdziesiąt lat był redaktorem miesięcznika „Twórczość”, gdzie kierował działem krytyki, a następnie prozy i był zastępcą redaktora naczelnego; gdzie przez ponad trzydzieści lat miał autorską rubrykę „Czytane w maszynopisie”. Wydał książki: _SZTUKA CZYTANIA_ (1966), _DOŚWIADCZENIA_ (1967), _PROZAICZNE POCZĄTKI_ (1971), _ZWIĄZKI NATURALNE_ (1972, 1978), _PROZA Z IMPORTU_ (1979), _TAKI UKŁAD_ (1981), _BIEG RZECZY_ (1982), _SPOSÓB MYŚLENIA: TOM 1 – O PROZIE POLSKIEJ_ (1989), _PRYNCYPIA_ (1993), _OBROTY_ (1996), _ONIRIADA_ (1997), _EPISTOŁY_ (1998), _MIARY_ (2003), _...WYPISKI..._ (FORMA 2006), _WZGLĘDY_ (FORMA 2010), _ZGŁOSKI_ (FORMA 2011), _ZGRZYTY_ (FORMA 2014), _ALFABETYCZNOŚĆ_ (2018), _WYPISKI OSTATNIE_ (2020) i _SPRAWA WYBORU_ (2022). W roku 2010 ukazały się _KOŃCÓWKI_ (wywiad).
KRYSTYNA SAKOWICZ (obecnie Marta Zelwan) – pisarka. Mieszka w Warszawie. Laureatka Nagrody Wydawnictwa „Iskry” (1984), Funduszu Literatury (1986), Nagrody Literackiej im. Stanisława Piętaka (1988), Nagrody im. Edwarda Stachury oraz Nagrody Fundacji Kultury za _KSIĘGĘ OCALONYCH SNÓW_ (2008). W roku 2001 była nominowana do Nagrody Literackiej NIKE za _ŚNIENIE_, a w 2009 za _KSIĘGĘ OCALONYCH SNÓW_. Jako Krystyna Sakowicz wydała książki: _ZBRODNIE KOBIET_ (1984), _SCENY MIŁOSNE, SCENY MIŁOSNE_ (1986), _JAŚMIORNICA_ (1987), _PO BÓLU_ (1995), _ŚNIENIE_ (2000), _KSIĘGA OCALONYCH SNÓW_ (FORMA 2008) i _PRAOBRAZY_ (FORMA 2012). Jako Marta Zelwan wydała tom poetycki _GRAFFITI_ (FORMA 2017) i tom prozy _MIEJSCE NA RZECZYWISTOŚĆ_ (2020).W SERII _WOKÓŁ LITERATURY_ UKAZAŁY SIĘ:
„Ta sama Europa? Inna literatura? Współczesna proza europejska”
HENRYK BEREZA „...Wypiski...”
HENRYK BEREZA / KRYSTYNA SAKOWICZ „Korespondencja”
JAROSŁAW BŁAHY „Literatura jako lustro. O projekcji i odbiciach fizjologicznych w twórczości Leo Lipskiego”
JANUSZ DRZEWUCKI „Obrona przypadku. Teksty o prozie 2”, „Stan skupienia. Teksty o prozie”
KRZYSZTOF HOFFMANN „Dubitatio. O poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego” / EUGENIUSZ TKACZYSZYN-DYCKI „10 wierszy na wszelki wypadek”
PIOTR MICHAŁOWSKI „Narożnikowo, centralnie, pogranicznie. Szkice szczecińskie i europejskie”
ALAN SASINOWSKI „Apetyt na eksces. Szkice o literaturze, szkice o krytyce”
ANDRZEJ SKRENDO „Falowanie nowoczesności. Szkice krytyczne”
GRZEGORZ TOMICKI „Po obu stronach lustra. O poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego” / EUGENIUSZ TKACZYSZYN-DYCKI „jasnowidzenie”
ANDRZEJ WASILEWSKI „Teoria literatury Stanisława Lema”