- nowość
Jedzenie przeciwko chorobie - ebook
Jedzenie przeciwko chorobie - ebook
Bestseller New York Timesa
Czy twoja dieta wspiera organizm w walce z chorobami?
Zmień sposób myślenia o jedzeniu i odkryj, jak organizm samodzielnie leczy się i regeneruje. Naucz się jeść w sposób, który wzmocni odporność i poprawi zdrowie.
Doktor William Li prezentuje naukowe dowody na korzystne działanie dla zdrowia ponad dwustu produktów spożywczych, które aktywują pięć systemów obronnych organizmu: angiogenezę, regenerację, mikrobiom, ochronę DNA oraz układ odpornościowy. Systemy te skutecznie zapobiegają nowotworom, pomagają w walce z cukrzycą, chorobami układu krążenia, autoimmunologicznymi oraz zmniejszają ryzyko demencji i innych wyniszczających schorzeń.
Książka dostarcza wiedzy i narzędzi, które pomogą ci dokonywać lepszych wyborów żywieniowych, co przełoży się na poprawę zdrowia, lepszą formę i szansę na dłuższe życie – bez konieczności rezygnowania z ulubionych potraw.
Autor oferuje również przepisy na pyszne dania, które ułatwią wprowadzenie tych zmian.
To praktyczne kompendium wyjaśniające naukę o leczeniu, profilaktyce oraz strategiach wykorzystania żywności w celu poprawy zdrowia, a także nowatorskie podejście do profilaktyki chorób i utrzymania dobrego samopoczucia.
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8252-987-6 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W walce z chorobami osiągnęliśmy punkt zwrotny. Możemy dziś, jak nigdy przedtem, regulować swoje zdrowie za pomocą odpowiedniego pożywienia. Możemy decydować o tym, co będziemy jeść i pić, opierając się na naukowej wiedzy o cechach różnych pokarmów, uzyskanej dzięki tym samym metodom badawczym, których używano dotąd do tworzenia i ulepszania leków. Dane, których dostarczają badania nad pokarmami prowadzone tymi metodami, jasno pokazują, że składniki pożywienia mogą wpływać na nasze zdrowie w bardzo konkretny i dobroczynny sposób.
Najpierw powiem trochę o sobie. Jestem doktorem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych, a także naukowcem. Na uczelni studiowałem biochemię (dziś zwaną biologią komórkową i molekularną) i pierwszą połowę kariery zawodowej spędziłem zanurzony w świecie biotechnologii. Od dwudziestu pięciu lat kieruję Fundacją Angiogenezy, organizacją non profit, której byłem współzałożycielem w 1994 roku. Stawia ona przed sobą wyjątkowe zadanie: poprawę stanu zdrowotnego ludzkości poprzez skupienie się na „wspólnym mianowniku” wielu chorób – angiogenezie, czyli procesie, w którym nasze ciała wytwarzają nowe naczynia krwionośne. Znajdowanie wspólnych mianowników chorób było od dawna moją pasją i przedmiotem naukowego zainteresowania. Większość badań w dziedzinie medycyny odnosi się do indywidualnych cech poszczególnych chorób. Poszukuje się cech, którymi dana choroba różni się od wszystkich innych, co ma podpowiedzieć drogę do znalezienia lekarstwa. Moje podejście jest dokładnym przeciwieństwem. Uważam, że znalezienie wątków wspólnych dla wielu chorób i wykorzystanie ich przy tworzeniu nowych metod leczenia może doprowadzić do przełomu w leczeniu nie tylko jednej, określonej choroby, lecz wielu chorób jednocześnie.
Na wczesnym etapie kariery zawodowej postanowiłem zająć się angiogenezą. Naczynia krwionośne są ważnym czynnikiem zdrowia, gdyż doprowadzają tlen i składniki pokarmowe do każdej komórki ciała. Moim mentorem był Judah Folkman, błyskotliwy naukowiec i chirurg z Uniwersytetu Harvarda, który jako pierwszy wysunął koncepcję, w myśl której skupienie uwagi na anormalnych naczyniach zasilających nowotwór może otworzyć zupełnie nową drogę do leczenia tej choroby. Nieprawidłowa angiogeneza jest nie tylko problemem w przypadku raka, lecz także wspólnym mianownikiem ponad siedemdziesięciu różnych chorób, w tym niektórych zbierających na świecie największe żniwo: chorób serca, udaru mózgu, cukrzycy, choroby Alzheimera, chorobliwej otyłości i innych. W 1993 roku doznałem olśnienia: a może kontrolowanie rozwoju naczyń krwionośnych jest kluczem do zwalczania wszystkich tych poważnych schorzeń? Przez następne dwadzieścia pięć lat tym właśnie zajmowałem się w Fundacji Angiogenezy wraz z licznymi wspaniałymi kolegami po fachu i osobami wspierającymi. Koordynowaliśmy badania i promowaliśmy nowe formy leczenia wykorzystujące podejście od strony wspólnego mianownika. Współpracowaliśmy z ponad trzema setkami czołowych naukowców i lekarzy z Ameryki Północnej, Europy, Azji, Australii i Ameryki Łacińskiej, ponad setką innowacyjnych firm z branż biotechnologii, sprzętu medycznego, techniki diagnostycznej i obrazowania, z wizjonerskimi działaczami amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia, Agencji Żywności i Leków (_Food and Drug Administration,_ FDA) i najważniejszych towarzystw medycznych z całego świata.
Odnieśliśmy niemałe sukcesy. Dzięki zorganizowanemu, kolektywnemu wysiłkowi powstała nowa gałąź medycyny – terapia oparta na angiogenezie. Niektóre z jej metod pozwalają powstrzymać rozwój naczyń krwionośnych w chorych tkankach, takich jak guz nowotworowy, albo w chorobach prowadzących do ślepoty, jak starcze zwyrodnienie plamki żółtej i retinopatia cukrzycowa. Inne zmieniły praktykę medyczną, postulując tworzenie nowych naczyń w celu leczenia tkanek zdolnych do życia, na przykład w przypadku żylaków i wrzodów cukrzycowych na nogach. Związek z angiogenezą ma dziś ponad trzydzieści zaaprobowanych przez FDA leków, przyrządów medycznych i sztucznych tkanek.
Te metody, kiedyś tylko przebłyski koncepcji, stały się ważnymi nowymi standardami w onkologii, oftalmologii i leczeniu ran, ofiarującymi pacjentom dłuższe i lepsze życie. Współpracowaliśmy także z weterynarzami i stworzyliśmy nowe sposoby leczenia ratujące życie psów, delfinów, ryb z raf koralowych, ptaków drapieżnych, nosorożców i nawet niedźwiedzi polarnych. Jestem dumny z tego, że przyczyniłem się do wszystkich tych osiągnięć, a jeśli wziąć pod uwagę około 1500 wciąż trwających testów klinicznych, nie ulega wątpliwości, że na tym nie koniec.
* * *
Pomimo tych sukcesów mamy do czynienia ze smutnym faktem gwałtownego wzrostu liczby nowych schorzeń. Najpoważniejszym zagrożeniem dla ludzkiego zdrowia w skali ogólnoświatowej są choroby niezakaźne, do których należą nowotwory, choroby serca, udar mózgu, cukrzyca, otyłość oraz zwyrodnienia neurologiczne. Każdy z nas zna kogoś, kto cierpi na jedną z tych chorób lub zmarł z jej powodu. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia choroby układu krążenia zabiły w 2015 roku 17,7 miliona osób, rak – 8,8 miliona, a cukrzyca 1,8 miliona.
Pomimo znaczących postępów medycyny zaaprobowanych przez FDA leczenie wyizolowanej choroby nie jest trwałym rozwiązaniem problemu, po części z powodu szybujących pod niebo kosztów nowych leków. Biotechnologiczne opracowanie jednego nowego specyfiku może kosztować ponad 2 miliardy dolarów. Koszt stosowania najnowszych leków po uzyskaniu przez nie akceptacji FDA też rośnie, sięgając w niektórych wypadkach kwoty od 200 tysięcy do 900 tysięcy dolarów rocznie. Ponieważ mało kogo stać na takie wydatki, najnowsze leki nie docierają do każdego, kto mógłby ich potrzebować, i stan zdrowotny starzejącej się populacji jest coraz gorszy.
Sama farmakoterapia nie utrzyma nas przy zdrowiu. Pojawia się więc pytanie, jak najskuteczniej możemy zapobiegać chorobom, zanim będziemy musieli je leczyć. Nowoczesna odpowiedź brzmi: odżywianie. Każdy lekarz wie, że niezdrowa dieta sprzyja chorobie, której można by uniknąć, i społeczność medyczna przykłada do żywności wciąż rosnącą wagę. Niektóre przodujące uczelnie medyczne wprowadziły do swoich programów wykłady z dziedziny kulinariów. Zdrowa żywność jest łatwo dostępna i oparte na niej interwencje lecznicze nie wymagają stosowania kosztownych farmaceutyków.
Nie każdy lekarz potrafi skutecznie przekonywać swoich pacjentów do zdrowej diety. To nie jest jednak ich wina. Jest to raczej efekt ich skromnego wykształcenia w dziedzinie zdrowego odżywiania. Według Davida Eisenberga, profesora w Szkole Zdrowia Publicznego im. T.H. Chana Uniwersytetu Harvarda, tylko jedna na pięć uczelni medycznych w Stanach Zjednoczonych wymaga od studentów odbycia kursu o tej tematyce. Średnio oferuje się im zaledwie dziewiętnaście godzin zajęć dotyczących odżywiania i niewiele jest podyplomowych kursów dla lekarzy, którzy już rozpoczęli praktykę. Problem potęguje fakt, że różne gałęzie nauki zajmujące się badaniem związków żywności ze zdrowiem zwyczajowo działają w oderwaniu od siebie, jakby co innego było przedmiotem ich pracy. Technolodzy żywności badają chemiczne i fizyczne właściwości jadalnych substancji. Przyrodnicy zajmują się żywymi organizmami, także ludzkimi. Epidemiolodzy analizują zjawiska zachodzące w całej populacji. Każda z tych dziedzin stworzyła własną perspektywę i cenne koncepcje, ale rzadko zbiegają się one w konkretnych praktycznych zaleceniach wskazujących, jakie pokarmy czy napoje i w jakich ilościach spożywane mogą przyczyniać się do lepszej zdrowotności ludzkiego ciała, a także jakie ich składniki wywołują taki efekt.
Wszystko to sprawia, że twój lekarz przy wszystkich swoich zawodowych umiejętnościach i głębokiej wiedzy medycznej może nie umieć ci doradzić, co powinieneś jeść, by przemóc chorobę.
Znam konsekwencje tego stanu rzeczy z pierwszej ręki, z własnej praktyki medycznej. Kiedy pracując w szpitalu dla weteranów, zajmowałem się starszymi wiekiem pacjentami, często zdumiewało mnie to, co się stało z ich ciałami. Pacjenci owi, w większości mężczyźni, byli kiedyś wzorem sprawności fizycznej. Wyszkolono ich na wojowników walczących za swój kraj. Kiedy badałem ich po dziesięcioleciach, często cierpieli na nadwagę, jeśli nie regularną otyłość, i na cukrzycę, prześladowały ich choroby płuc i serca, często także nowotwory.
Jako ich lekarz musiałem powiadamiać ich o tych tragicznych diagnozach. Pytali wtedy: _Czy to bardzo niebezpieczne? Jak to można leczyć? Jak długo mam szansę pożyć?_ Odpowiadałem najlepiej, jak umiałem. Potem, już wychodząc z mojego gabinetu, niemal zawsze odwracali się jeszcze i pytali: _Panie doktorze, co powinienem jeść, żeby mi się poprawiło?_
Nie znałem odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nie nauczono mnie tego na studiach ani później. Uderzył mnie ten niedostatek i ruszyłem na poszukiwanie odpowiedzi, co doprowadziło mnie do napisania tej książki.
* * *
Aby zrozumieć, jakie korzyści przynosi prozdrowotna żywność, musimy najpierw zrozumieć, czym jest zdrowie_._ Dla większości ludzi oznacza ono po prostu brak choroby. Ale w rzeczywistości zdrowie to o wiele więcej. Definicja zdrowia wymaga solidnej aktualizacji. Jedna sprawa jest oczywista: zdrowie to stan dynamiczny, utrzymywany przez szereg systemów obronnych ciała, które pracują na pełnych obrotach od urodzenia do ostatniego dnia życia, zapewniając płynne funkcjonowanie każdej komórki i każdego narządu. Te chroniące zdrowie systemy są trwale zainstalowane w naszych ciałach. Niektóre z nich są tak sprawne, że mogą nawet odwracać przebieg takiej choroby jak rak. Oprócz tego, że każdy z nich działa osobno, wchodzą także ze sobą w interakcje i wspierają się wzajemnie. Te systemy obronne są wspólnym mianownikiem zdrowia. Zmieniając swoje podejście do zapobiegania chorobom i skupiając się na tym wspólnym mianowniku, możemy podjąć zunifikowane działania pozwalające przechwycić chorobę, zanim się pojawi. Jest to równie skuteczne jak znajdowanie wspólnego mianownika chorób, czym zajmowaliśmy się dwie dekady wcześniej.
Najważniejszymi filarami naszego zdrowia jest pięć systemów obronnych. Na każdy z nich ma wpływ nasza dieta. Jeśli wiesz, czym się żywić, żeby wspierać każdy z tych systemów, to możesz za pomocą diety przemóc chorobę i pozostać przy zdrowiu.
Kiedy prowadzę dla innych lekarzy i studentów wykłady o prozdrowotnej diecie, posługuję się analogią przedstawiającą ciało jako średniowieczny zamek, którego bronią nie tylko kamienne mury, lecz także cały pakiet innych przemyślnych środków obrony. W takich zamkach niektóre elementy, takie jak stroma skarpa u podnóża murów, wilcze doły czy machikuły, nie rzucały się w oczy, dopóki nieprzyjaciel nie rozpoczął szturmu. Myślcie o swoich systemach obrony zdrowia jak o takich ukrytych niespodziankach w twierdzy ciała. Dbają one o ciało od wewnątrz. Możemy teraz systematycznie zbadać możliwości podtrzymywania swojego zdrowia. Te pięć systemów obronnych to angiogeneza, regeneracja, mikrobiom, ochrona DNA oraz układ odpornościowy.
Angiogeneza
Dziewięćdziesiąt sześć tysięcy kilometrów naczyń krwionośnych przenika nasze ciało, dostarczając tlen i składniki pokarmowe do wszystkich jego komórek i narządów. Angiogeneza to proces, w którym powstają owe naczynia. Na wzmocnienie systemu obronnego angiogenezy mogą mieć wpływ takie pokarmy i napoje jak soja, zielona herbata, kawa, pomidory, czerwone wino, piwo, a nawet twardy ser.
Regeneracja
Nasze ciało regeneruje się samo każdego dnia dzięki komórkom macierzystym rozmieszczonym w liczbie ponad 750 tysięcy w szpiku kostnym, płucach, wątrobie i prawie wszystkich innych narządach. Komórki macierzyste przez całe życie naprawiają i regenerują nasze ciało. Ich działanie mogą pobudzać niektóre składniki żywności, takie jak gorzka czekolada, czarna herbata i piwo. Inne, jak czerwone ziemniaki, potrafią zabijać niebezpieczne komórki macierzyste wspierające rozwój nowotworu.
Mikrobiom
W naszym ciele bytuje prawie 40 bilionów bakterii, z których większość działa na korzyść naszego zdrowia. Przetwarzają żywność, którą połykamy i dostarczamy do żołądka, w prozdrowotne metabolity, ale także regulują nasz układ odpornościowy, wpływają na angiogenezę, a nawet wytwarzają hormony oddziałujące na nasz mózg i funkcjonowanie społeczne. Możemy dodać wigoru naszemu mikrobiomowi, spożywając takie produkty jak kimczi, kapusta kwaszona, ser cheddar i pieczywo na zakwasie.
Ochrona DNA
DNA to nasz kod genetyczny, ale służy on także jako system obronny. Jest wyposażony w zadziwiające mechanizmy naprawcze, które chronią nas przed uszkodzeniami wywoływanymi przez promienie słoneczne, chemię gospodarczą, stres, zaburzenia snu, niezdrową dietę i inne czynniki. Pewne rodzaje żywności nie tylko wspierają samonaprawę DNA, lecz także aktywizują korzystne geny i wyłączają te szkodliwe, a niektóre mogą przedłużać nasze telomery, co chroni DNA i spowalnia proces starzenia.
Układ odpornościowy
Nasz układ odpornościowy jest wyrafinowanym systemem ochrony zdrowia, znacznie bardziej złożonym, niż sądziliśmy wcześniej. Mają na niego wpływ procesy zachodzące we wnętrznościach i można nim pokierować tak, by zaatakował i usunął tkankę nowotworową, nawet o osób starszych. Najnowsze odkrycia całkowicie zmieniły nasze wyobrażenie o układzie odpornościowym. Takie pokarmy jak czarne jagody, orzechy włoskie i granaty aktywizują ten układ, natomiast inne mogą obniżać jego aktywność, przez co łagodzą objawy chorób autoimmunologicznych.
* * *
Napisałem tę książkę, żeby dostarczyć ci wiedzy i narzędzi, które pomogą w trafniejszym wyborze spożywanych codziennie pokarmów. Chciałbym, żeby pomogła ci żyć dłużej bez rezygnowania z tego, co ci smakuje. Jeśli jesteś zdrowy, w dobrej formie i chciałbyś zachować ten stan jak najdłużej, jest to książka dla ciebie. Jeśli jesteś jednym z milionów ludzi żyjących z chorobą serca, chorobą autoimmunologiczną, cukrzycą lub innym chronicznym schorzeniem, jest to książka dla ciebie. Jeśli zaś aktywnie zmagasz się z jakąś złowrogą chorobą w rodzaju raka lub z twojej rodzinnej historii wynika, że może ci to grozić, to również jest książka dla ciebie.
Chciałbym wyraźnie zadeklarować, że nie prezentuję tutaj jakiejś „diety absolutnej”. Jeśli stosujesz dietę, która ma ci pomóc schudnąć, radzić sobie z nietolerancją na gluten, obniżyć poziom cukru we krwi, spowolnić rozwój choroby Alzheimera lub powstrzymać chorobę serca, to musisz wiedzieć, że moim zamiarem nie jest zastąpienie tych specjalistycznych diet czymś innym, lecz przedstawienie naukowych faktów dotyczących pokarmów, które możesz włączyć do swojej diety, dzięki czemu stanie się jeszcze bardziej skuteczna. Podaję w książce także nieco przepisów na smaczne potrawy, które ci to ułatwią.
Każdy z nas boi się chorób. Jeśli chcesz zachować zdrowie, a zwłaszcza jeśli już zmagasz się z jakąś chorobą, potrzebujesz wiarygodnych, opartych na dowodach naukowych informacji i praktycznych zaleceń, dzięki którym będziesz mógł poprawić swoją sytuację. Rady dotyczące odżywiania, które zamieściłem w tej książce, nie mogą zastąpić solidnej opieki lekarskiej. Nie jestem jednym z tych lekarzy, którzy odrzucają zachodnią medycynę i utrzymują, że sama dieta jest cudownym rozwiązaniem. Wręcz przeciwnie, moje wykształcenie zawodowe i doświadczenie lekarza chorób wewnętrznych każą mi odwoływać się przy diagnozie i leczeniu do medycyny opartej na naukowych dowodach, nie wyłączając metod chirurgicznych i nowatorskich środków farmakologicznych. W arsenale większości lekarzy brakuje jednak umiejętności przekonywania pacjenta, zdrowego lub chorego, że może wykorzystać jedzenie, by przeciwstawić się chorobie. Czy nie znasz ludzi, którzy zapytali swojego doktora, co powinni jeść, żeby poprawić swoje zdrowie, i spotkali się z pustym spojrzeniem albo zdawkową odpowiedzią: „Możesz jeść to, na co masz ochotę”? W tej książce znajdziesz zupełnie inne, budujące odpowiedzi.
_Jedzenie przeciwko chorobie_ składa się z trzech części. W pierwszej przedstawię fascynującą opowieść o systemach obrony zdrowia: w jaki sposób je odkryto, jak działają i jak możemy zaprząc do pracy ich uzdrawiającą moc. Jeszcze bardziej pasjonującą sprawą jest to, że uczeni badają dziś pokarmy z użyciem tych samych narzędzi i metod, które służą do opracowywania nowych leków. W części drugiej opowiem o tych rodzajach żywności, które uaktywniają systemy obrony zdrowia. W paru przypadkach będziesz zaskoczony. Poznasz zdumiewające wyniki badań nad ponad dwiema setkami prozdrowotnych pokarmów i jestem pewien, że nieraz szczęka ci opadnie. W części trzeciej podsunę ci łatwe i praktyczne sposoby na wprowadzenie tych pokarmów do codziennego życia. Obmyśliłem wygodne narzędzie, które nazywam schematem trzech piątek i które pomoże ci bez wysiłku poprawić swoje zdrowie dzięki codziennemu spożywaniu smacznych potraw.
Żebyś wyniósł z lektury tej książki jak największą korzyść, radzę ci najpierw przeczytać ją od deski do deski, by wyrobić sobie ogólny obraz tego, jak jedzeniem można pokonać chorobę. Zapoznasz się z systemami obronnymi organizmu, dowiesz się, co i jak warto jeść. Następnie wróć do tabel i wykresów, w których zestawiłem informacje o poszczególnych produktach żywnościowych (i napojach) oraz o ich pozytywnym wpływie na zdrowie. Wypatruj zwłaszcza potraw, które znasz i lubisz, oraz takich, których nie znasz, ale chciałbyś spróbować. Zawsze powinieneś jeść to, co ci smakuje i co ci się podoba. Kiedy będziesz gotowy, wróć do części trzeciej, ale tym razem mając pod ręką papier i długopis. Sporządź swoją prywatną listę preferowanych pokarmów i wypełnij formularz schematu trzech piątek z dodatku A zgodnie ze wskazówkami z rozdziału 11. I tego się trzymaj. Korzystaj potem ze swojego formularza, wybierając, co będziesz dla zdrowia jeść każdego dnia.
* * *
Nie ma cudownego sposobu na żadną konkretną chorobę ani na zdrowie i długowieczność. Żaden pojedynczy czynnik nie uchroni nas przed chorobą. Ale moje badania pokazują, że dysponujemy czymś lepszym. Możemy wzmacniać nasze systemy obronne, dzięki którym ciało będzie leczyć się samo. Dotąd zdecydowanie nie docenialiśmy naszej zdolności do kształtowania własnego zdrowia.
Jeśli stawiasz sobie za cel, by mieć przed sobą jak najwięcej lat przeżytych w zdrowiu, wybór właściwej żywności zwiększa twoje szanse na jego osiągnięcie. Pobudzając do działania swoje systemy obronne i utrzymując je w formie, wykonasz dobrą robotę, pokonasz choroby i zapewnisz sobie nie tylko dłuższe, ale też lepsze życie. Codziennie podejmowane decyzje o tym, co jeść, stanowią idealną okazję do tego, by zadbać o zdrowie, nie rezygnując z radości życia. Podobnie jak zamykanie drzwi na noc albo sprawdzanie przed wyjściem z domu, czy wyłączyliśmy gaz w kuchence, świadomie podejmowane środki profilaktyczne w kwestii diety to po prostu przejaw zdrowego rozsądku. W połączeniu z regularną aktywnością fizyczną, dobrą jakością snu, radzeniem sobie ze stresami i podtrzymywaniem silnych więzi społecznych właściwa dieta pomoże ci zrealizować swój pełny potencjał zdrowotny.
Żyjemy w czasach ogromnego, fascynującego postępu nauki, więc dobre zdrowie powinno być w zasięgu każdego z nas. A przecież miliony ludzi cierpią i umierają od chronicznych chorób, którym można by zapobiec, chociaż wynajdujemy coraz bardziej wyrafinowane metody ich leczenia. Wobec rosnących kosztów opieki zdrowotnej i coraz bardziej zanieczyszczonego i zaburzonego środowiska dbanie o zdrowie to problem dotyczący na równi każdego z nas. Już i tak zatrważające ceny procedur medycznych nadal rosną, stwarzając niebezpieczeństwo załamania się całego systemu współczesnej medycyny. Jedynym sposobem na rozsądne ograniczenie kosztów opieki zdrowotnej jest zmniejszenie liczby chorych.
Każdy z nas powinien robić swoje, by uczynić świat zdrowszym miejscem do życia, a najlepiej jest zacząć od wyborów dotyczących nas samych i osób, którymi się opiekujemy. Porzućmy przekonanie, że zdrowie to jedynie brak choroby, i zacznijmy jeść dla zdrowia każdego dnia. _Bonne santé_ i _bon appétit._Część I
STWORZENI DLA ZDROWIA
Naturalne systemy obronne organizmu
_Naprawdę uzdrawiają nas siły natury, które nosimy w sobie._
Hipokrates
Zdrowie to nie jest po prostu brak choroby. Zdrowie to stan dynamiczny. Nasze ciało dysponuje pięcioma systemami obrony zdrowia: angiogenezą, regeneracją, mikrobiomem, ochroną DNA i układem odpornościowym. Systemy te odpowiadają za utrzymanie nas przy zdrowiu i obronę przed zagrożeniami, z którymi spotykamy się na co dzień w życiu – a także uzdrawiają nas, kiedy atak choroby wywoła uszkodzenia w naszym ciele. Jeśli dowiesz się, w jaki sposób te systemy bronią twojego ciała niczym twierdzy, będziesz mógł odwoływać się do ich uzdrawiającej siły, by żyć dłużej i zdrowiej.
Z każdym z systemów obrony zdrowia wiąże się fascynująca historia badań i odkryć. Każdy z nich ma do pomocy dobrze zestrojoną orkiestrę: narządy wewnętrzne, komórki, proteiny i wiele innych. Każdy z nich przeciwdziała nie jakiejś jednej, lecz wielu różnym chorobom. Wszystkie zaś pięć działa wspólnie, by utrzymać cię w jak najlepszym zdrowiu, od czasu, gdy byłeś płodem w macicy matki, aż do twego ostatniego tchnienia. Przebrnijmy razem przez kolejnych pięć rozdziałów, by poznać te systemy i korzyści, jakie nam oferują.Rozdział 3
Mikrobiom
W czasach wciąż poszerzanych granic tożsamości ludzkiej mamy jeszcze jedną nową. Nie jesteś już po prostu człowiekiem – jesteś holobiontem. Termin _holobiont_ opisuje organizm, który funkcjonuje jako zbiorowisko wielu różnych organizmów współżyjących ze sobą ku wzajemnej korzyści. Jesteś holobiontem, ponieważ twoje ciało nie jest jednostkowym bytem, lecz nadzwyczaj złożonym ekosystemem obejmującym 39 bilionów bakterii, w większości pożytecznych, mrowiących się w jego wnętrzu i na jego powierzchni. Liczba tych bakterii jest zbliżona do liczby komórek twojego ciała (około 37 bilionów). Łącznie ważą one około półtora kilograma, mniej więcej tyle, co twój mózg1. Są niezwykle odporne, opierają się kwasom żołądkowym i chemicznemu piekłu jelit.
W swoim czasie społeczność medyczna uważała mikroorganizmy za złośliwe zarazki chorobotwórcze, które należy usuwać, sterylizować i zabijać antybiotykami. Dziś wiemy jednak, że większość bakterii żyjących w naszym ciele w wyrafinowany sposób przyczynia się do ochrony naszego zdrowia, a nawet wpływa na nasze zachowanie. Nie są bynajmniej dzikimi lokatorami. Prozdrowotne bakterie, łącznie określane jako mikrobiom, tworzą złożony system biologiczny, który wchodzi w różnorodne interakcje z twoimi komórkami i narządami. (W skład tego systemu wchodzą także grzyby, wirusy i tak zwane archeowce, ale w tym rozdziale skupimy się na bakteriach). Z każdym dniem nauka dostarcza nam coraz szerszej wiedzy o świecie naszego mikrobiomu i o tym, w jaki sposób sprzyja on naszemu zdrowiu, a nawet pomaga przezwyciężać takie choroby jak rak. Niektóre bakterie jelitowe, takie jak _Lactobacillus plantarum, Lactobacillus rhamnosus_ i _Bacillus mycoides_, wydzielają hormony, a nawet mózgowe neuroprzekaźniki, takie jak oksytocyna, serotonina, GABA (kwas gamma-aminomasłowy) i dopamina. Te substancje aktywizują sygnały mózgu, co ma znaczący wpływ na nasze nastroje2. Pewne bakterie uwalniają metabolity chroniące nas przed cukrzycą. Inne kontrolują wzrost brzusznego tłuszczu. Wykazano też, że żyjąca w jelitach _Bifidobacteria_ osłabia stres i niepokój poprzez szczególną interakcję z mózgiem3. Bakterie wpływają na angiogenezę, komórki macierzyste i system odpornościowy. Potrafią nawet oddziaływać na naszą gospodarkę hormonalną, sprawność seksualną i zachowania społeczne. Mogą pielęgnować nasze komórki albo drażnić je i wywoływać stany zapalne. Stan mikrobiomu może być sprawą życia lub śmierci, poddania się poważnej chorobie lub uwolnienia się od niej.
Sposób odżywiania się ma zadziwiający wpływ na siłę sprawczą naszego mikrobiomu. Nasze bakterie żywią się przecież tym, co jemy. Trawią pokarmy i napoje, które spożywamy, wytwarzając produkty uboczne, które korzystnie lub szkodliwie oddziałują na nasze zdrowie. Zanim jednak zagłębimy się w rozważania o wpływie żywności na bakterie, chciałbym przedstawić to, co już wiemy o tych pożytecznych osadnikach zamieszkujących nasze ciało. Będzie to zaskakująca, nowa wiedza o ich pochodzeniu i działalności. Rodzi się medyczna rewolucja, która zaprzęgnie niewykorzystaną dotąd potęgę mikrobiomu do obrony naszego zdrowia i leczenia chorób.
Relacje między ludźmi a bakteriami – dobre i złe
Ludzie ewoluowali na Ziemi równolegle z bakteriami. U zarania gatunku _Homo sapiens,_ 300 tysięcy lat temu, nasi przodkowie, łowcy-zbieracze, jedli wszystko, co potrafili zdobyć: ziarna prymitywnych zbóż, orzechy, warzywa i owoce. Wszystko to zawierało duże ilości błonnika, na którym pleniły się bakterie4. Żywność była ręcznie zbierana z pełnej bakterii gleby i roślinności, więc każdy kęs przełykany przez naszych przodków niósł ze sobą ładunek środowiskowych mikrobów, który trafiał do ich jelit. Także po pierwszej rewolucji rolniczej, do której doszło 10 tysięcy lat przed naszą erą, kiedy ludzie odeszli od łowiectwa i zbieractwa i zaczęli polegać na uprawie roślin, podstawa ich pożywienia była pochodzenia roślinnego. Ten rodzaj diety, bogatej w błonnik stanowiący pożywienie mikrobów i pełnej bakterii pochodzących ze środowiska, ukształtował ewolucyjnie nasze ciała5.
Chociaż nasze losy tak ciasno splatały się z bakteriami, przez większą część historii ludzie nie zdawali sobie nawet sprawy z ich istnienia, nie mówiąc już o wiedzy, jaką rolę odgrywają one wewnątrz naszych ciał. Na przestrzeni ostatnich paru stuleci nauka zmieniła jednak nasze poglądy na bakterie i ich związki zarówno z chorobami, jak i zdrowiem. Zaczęło się od chorób. Na wczesnym etapie rozwoju mikrobiologii nasze zainteresowanie skupiało się na „złych” bakteriach – i nie bez powodu. W całej historii ludzkości świat pustoszyły epidemie chorób zakaźnych zabijające prawie każdego, kto znalazł się na ich drodze. W Ciemnych Wiekach szerzyły się straszliwe choroby, takie jak gorączka tyfoidalna, dżuma, dyzenteria i trąd, przynoszące cierpienia i śmierć milionom ludzi. Lekarze tamtych czasów mogli tylko spekulować o przyczynach tych chorób. Nie zdawali sobie nawet sprawy, że rozprzestrzenianiu się bakterii sprzyjają złe warunki sanitarne. W większości skupisk ludzkich na całym świecie odchody, uryna, zepsuta żywność i szkodniki mieszały się ze sobą w domach i na ulicach, stwarzając bogate siedlisko, w którym roje bakterii mogły mnożyć się i rozkwitać.
Czas na medyczne „eureka” przyszedł w 1861 roku, gdy w Wiedniu wybuchła cechująca się dużą śmiertelnością epidemia wśród matek. W pewnej klinice położniczej wstrząsająca liczba kobiet umierała od infekcji po porodzie. Ignaz Semmelweis, lekarz z tej kliniki, zaobserwował typowy schemat: medycy odbierający poród od kobiet, które potem zmarły, przechodzili bezpośrednio z kostnicy, w której prowadzili autopsje zwłok, do izby porodowej, by zająć się kolejną matką. Semmelweis zastanawiał się: czy to możliwe, żeby coś, co zabiło tamte kobiety, mogło wraz z lekarzem wrócić i sięgnąć po nowe ofiary? Zaproponował nowatorską praktykę: żeby usunąć zagrożenie, lekarze powinni pomiędzy autopsją a odbieraniem porodu myć ręce w „antyseptycznym” roztworze. To zadziałało. Odtąd śmiertelność matek ograniczała się do pojedynczych przypadków6.
Odkrycie Semmelweisa było punktem zwrotnym rozwoju sanitarnych procedur medycznych. Następnym kamieniem milowym było sformułowane przez Josepha Listera (od jego nazwiska pochodzi nazwa płynu do płukania ust) ostrzeżenie, że mycie rąk to za mało. Wszystkie narzędzia chirurgiczne również muszą być sterylizowane w roztworze chemicznym7. W rezultacie zmalała liczba przypadków gangreny po zabiegach chirurgicznych. Tego rodzaju innowacje doprowadziły do ustanowienia surowych standardów sanitarnych w szpitalach, na salach operacyjnych i w gabinetach lekarskich, które dziś uważamy za oczywistość i które wciąż ratują życie milionów ludzi.
Lecz miało to niezamierzone konsekwencje. Im dokładniej udawało się kontrolować i eliminować bakterie wywołujące infekcje, tym bardziej upowszechniał się pogląd, że wszystkie bakterie są szkodliwe. Rozpoczęła się era bakteriofobii, która trwa aż do dzisiaj. Większość z nas wychowała się w przeświadczeniu, że powinniśmy likwidować bakterie i unikać ich, kiedy tylko się da. W środowisku medyków i w powszechnej świadomości utrwaliło się przekonanie, że bakterie są niebezpieczne i trzeba je niszczyć za pomocą antybiotyków. Środki dezynfekujące i odkażające oraz mydła antybakteryjne zadomowiły się w naszych łazienkach. W produkcji żywności powszechną praktyką stały się stosowanie pestycydów, pasteryzacja oraz podawanie antybiotyków żywemu inwentarzowi. Środki te zabijały bakterie bez wyboru. W gruncie rzeczy wprowadzenie antybiotyków zrewolucjonizowało współczesną medycynę – oddając w ręce lekarzy, szpitali i innych placówek ochrony zdrowia na całym świecie potężne, ratujące życie narzędzie zwalczania bakterii, wyeliminowało niemal całkowicie niszczące epidemie z przeszłości.
Jednakże w ciszy laboratoriów nauka dokonywała odkryć niezgodnych z intuicją. Niektóre bakterie są zbawienne dla naszego zdrowia i życia. Już w 1907 roku wybitny rosyjski zoolog Ilja Miecznikow zaczął kwestionować ortodoksyjny pogląd, iż „wszystkie bakterie są szkodliwe”. Podczas epidemii cholery szerzącej się we Francji w 1892 roku Miecznikow mieszał różne rodzaje bakterii w szalce Petriego i odkrył, że niektóre z nich stymulują rozwój cholery, ale ku jego zaskoczeniu inne ją powstrzymują8. Naprowadziło go to na myśl, że połykanie pewnych typów pożytecznych bakterii może zapobiegać poważnym chorobom. Był również uderzony faktem, że pewni ludzie dożywają późnej starości pomimo surowych wiejskich warunków życia i niskiego poziomu higieny wynikającego z ubóstwa. W Bułgarii, jak odnotował, trafiają się wieśniacy żyjący powyżej stu lat. Zauważył, że ci najstarsi pijają sfermentowany jogurt zawierający bakterie _Lactobacillus bulgaricus._ Miecznikow przypuszczał, że tajemnicą tej długowieczności jest spożywanie zdrowych bakterii. Historia przyznała mu rację (zdobył on także w 1908 roku Nagrodę Nobla za swoje pionierskie prace w dziedzinie immunologii).
Nauka o mikrobiomie
Dzisiaj mikrobiom uchodzi za jedną z najbardziej fascynujących i płodnych dziedzin badań medycznych. Ten kierunek szybko się rozwija. W 2000 roku ukazały się zaledwie siedemdziesiąt cztery artykuły naukowe na temat mikrobiomu. W 2017 roku opublikowano ich ponad 9600. Postęp nauki jest tak szybki, że nie ma sposobu, by ująć jej wyniki w kilku prostych punktach. O naszym bakteryjnym ja będą pisane całe encyklopedie i wiedza ta zmieni nasze wyobrażenia o zdrowiu, praktykę medyczną, politykę w dziedzinie ochrony zdrowia oraz sposób tworzenia i testowania nowych produktów przez przemysł spożywczy i farmaceutyczny.
Wybrałem do omówienia te wyniki najnowszych badań, które pomogą ci już dzisiaj w podejmowaniu lepszych decyzji kulinarnych. Kiedy będę mówił o różnych rodzajach żywności i bakteriach, na które mają one wpływ, dla ułatwienia ograniczę się do wymienienia kilku wybranych bakterii sprzyjających zdrowiu. To świadome uproszczenie nadzwyczaj skomplikowanego materiału pomoże ci oswoić się z mikrobiomem bez zagłębiania się w taksonomię i metagenomikę.
Gdybyś pierwszy raz w życiu szedł do zoo, radziłbym ci skupić się na najważniejszych atrakcjach, zamiast rozpatrywać wszystkie szczegóły prezentowanych zwierząt. Na łacińskich nazwach bakterii można sobie połamać język i trudno je zapamiętać. Warto jednak do nich przywyknąć, ponieważ w istocie są one częścią ciebie. Nie ma wątpliwości, że kiedyś nazwy pożytecznych bakterii będą znane nawet dzieciom ze szkoły podstawowej.
_Actinobacteria, Bacteroidetes, Firmicutes, Lactobacillus, Proteobacteria…_ Oto kilka gatunków, o których tu przeczytasz, ale to dopiero początek. Szacuje się, że na świecie występuje ponad miliard gatunków bakterii. Ogromna większość z nich nie ma bezpośrednich związków z ludźmi, ale wiele wyewoluowało tak, by mogły żyć w naszych ciałach. Znamy ponad tysiąc gatunków bakterii jelitowych. Ponad pięćset gatunków znaleziono w ludzkich ustach, przy czym konkretna osoba ma ich zwykle co najmniej dwadzieścia pięć. Jeden mililitr śliny (mniej więcej jedna piąta łyżeczki do herbaty) zawiera do 100 milionów takich bakterii9. Jest ich więc prawie trzy razy więcej niż mieszkańców obszaru metropolitalnego Tokio (37 milionów ludzi).
W celu rozwikłania zagadek mikrobiomu Narodowe Instytuty Zdrowia podjęły w 2008 roku Projekt Poznania Ludzkiego Mikrobiomu, inspirowany przez wcześniejszy Projekt Poznania Ludzkiego Genomu10. W jego ramach przygotowano przełomową publikację dokumentującą skład mikrobiomu u 242 osób. Ukazała się ona w 2012 roku w prestiżowym piśmie naukowym „Nature”. Przebadano różne części ciała ochotników w wielu różnych sytuacjach. Próbkowano między innymi usta, nos, skórę, jelita i drogi płciowe. Badacze stwierdzili ogromną różnorodność mikroorganizmów. Nie tylko poszczególne jednostki silnie różniły się między sobą ilością i składem gatunkowym flory bakteryjnej, lecz również bakterie występujące w poszczególnych częściach ciała jednej osoby były mocno zróżnicowane. Żadna określona grupa bakterii nie była wspólna dla wszystkich badanych, nawet tych w pełni zdrowych11.
Zróżnicowanie mikrobiomu to ważna oznaka zdrowia. Różnorodna flora bakteryjna skuteczniej współpracuje na rzecz ochrony zdrowia, tak samo jak korzystna jest różnorodność ludzkiej społeczności. Im więcej i bardziej zróżnicowanych bakterii w sobie nosimy, tym jesteśmy zdrowsi. Podobnie jak oszałamiająca urodą rafa koralowa, która roi się od różnych gatunków żyjących ze sobą w ścisłym związku, nasz mikrobiom jest ekosystemem, którego istnienie zależy od subtelnej równowagi pomiędzy poszczególnymi członkami społeczności, tolerującymi się wzajemnie i współpracującymi na rzecz naszego zdrowia.
Mikrobiom wpływa na nasze zdrowie na wiele sposobów, między innymi poprzez substancje, które produkuje, przetwarzając żywność przechodzącą przez nasze wnętrzności. Najbardziej znanym wytworem bakteryjnej przemiany materii są tak zwane nasycone kwasy tłuszczowe (SCFA). Są one produktem ubocznym trawienia przez bakterie błonnika roślinnego. (Kiedy słyszysz o „prebiotykach”, często chodzi właśnie o ten błonnik, którym żywią się bakterie wytwarzające SCFA). Stwierdzono, że SCFA pełnią zadziwiającą liczbę funkcji prozdrowotnych. Chronią jelita i twoje ogólne zdrowie dzięki swoim właściwościom przeciwzapalnym, zwiększają też zdolność twojego ciała do trawienia glukozy i lipidów12. Poprawiają funkcjonowanie układu odpornościowego, wpływają na angiogenezę i komórki macierzyste, stanowiąc w ten sposób połączenie między czterema systemami obrony zdrowia. _Lactobacillus_ i _Bifidobacteria_ uważane są za pożyteczne właśnie dlatego, że wytwarzają SCFA.
Każdy z trzech głównych związków SCFA – propionian, maślan i octan – odgrywa w ciele odrębną rolę. Na przykład propionian może obniżać poziom cholesterolu, łagodzić stany zapalne, zapobiegać tworzeniu się płytek miażdżycowych w tętnicach i wspierać procesy trawienne13. Aktywizuje również komórki układu odpornościowego13. Maślan jest głównym źródłem energii dla komórek jelita grubego, chroni jego zdrowie i również ma działanie przeciwzapalne. Ponadto stymuluje angiogenezę, przyspieszając gojenie ran, i kieruje komórkami macierzystymi zamieniającymi się w komórki komkretnych narządów15. Octan jest uwalniany do tkanek peryferyjnych, gdzie stymuluje wydzielanie leptyny – hormonu sytości tłumiącego poczucie głodu16.
Inne produkty mikrobiomu również sprzyjają naszemu zdrowiu. Na przykład bakteria _Lactobacillus plantarum_ wytwarza metabolity stymulujące reakcję przeciwzapalną jelitowych komórek macierzystych17. Łagodzi to podrażnienie jelit i stwarza warunki do leczenia schorzeń. Podczas badań nad kimczi, pikantnym koreańskim specjałem, stwierdzono, że zawiera on kultury _Lactobacillus plantarum,_ których produkty chronią przed grypą typu A18. Lignany to roślinne polifenole służące jako prebiotyki. Są one przez mikrobiom jelitowy przetwarzane w bioaktywne substancje znane jako enterodiol i enterolaktol. Wykazano, że powstrzymują one rozwój raka piersi19. P-krezol i hipuran to kolejne powstające w jelitach metabolity, które obniżają stres i niepokój (można ten efekt wzmocnić, jedząc czekoladę)20. Badacze z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii odkryli, że dieta obfitująca w produkty pełnoziarniste i błonnik stymuluje bakterie do wytwarzania kwasu indolepropionowego, jeszcze jednego metabolitu, który chroni przed cukrzycą typu 221.
A oto odwrotna strona medalu. Niektóre substancje wytwarzane przez nasz mikrobiom mogą być toksyczne, więc powinniśmy zadbać o ograniczenie ich produkcji. Na przykład bakteria _Desulfovibrio_ wytwarza siarkowodór, związek wydzielający się w wulkanach i gorących źródłach, który cuchnie jak zepsute jaja. Jest on silnie toksyczny dla naszych jelit. Uszkadza ich wyściółkę uszczelniającą, która zaczyna przeciekać jak dziurawy płaszcz przeciwdeszczowy, przepuszczając cząstki pokarmów i odchodów na zewnątrz jelita. Wywołują one w otoczeniu jelita stany zapalne, co może doprowadzić do alergicznych reakcji na pokarmy, a nawet zapalenie okrężnicy. Nic dziwnego, że bakterie produkujące siarkowodór są znajdowane w stolcu pacjentów cierpiących na tę chorobę22.
Gdzie one siedzą?
Twój mikrobiom pleni się wszędzie, zwłaszcza na skórze i w jamach ciała. Sprzyjające zdrowiu bakterie żyją na twoich zębach, dziąsłach, języku i migdałkach, w nosie, w płucach, w uszach, w waginie, ale przede wszystkim w przewodzie pokarmowym.
Przewód pokarmowy to rura długości w przybliżeniu trzydziestu metrów (to tyle co dwie półciężarówki). Zaczyna się od ust i kończy na odbycie. Po drodze są żołądek, jelito cienkie i jelito grube. To ostatnie to jedno z głównych siedlisk mikrobiomu. Całą jego wewnętrzną powierzchnię pokrywa ochronna warstwa śluzu. Tworzy ona barierę zatrzymującą wszelkie szkodliwe substancje, które zjesz lub które zostaną wytworzone przez mikrobiom. Jelitowe bakterie oddziałują zarówno na śluz, jak i na wyściółkę. Niektóre z nich świetnie się rozwijają w śluzie. Przewód pokarmowy to znacznie więcej niż tylko miejsce trawienia żywności. Jest to ośrodek dowodzenia twoim zdrowiem, którym rządzi mikrobiom.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
BESTSELLERY
- Wydawnictwo: LaurumFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Zdrowie i urodaPrzełomowa książka o diecie, w której Aidan Goggins i Glen Matten pokazują, jak skłonić organizm do intensywniejszego spalania tłuszczów poprzez włączenie do diety produktów bogatych w pewne bardzo konkretne związki chemiczne.39,90 zł39,90 zł
- Wydawnictwo: RebisFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Zdrowie i urodaNaucz się kontrolować własne reakcje na stres, tak by nie niszczył twojego życia. Nie da się uniknąć rzeczy, które nas stresują, można jednak kontrolować własne reakcje na stres, tak aby nie zdominował on naszego życia. Z tej ...EBOOK
24,90 zł 37,90
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
- Wydawnictwo: CzarneFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Zdrowie i urodaAnemia sierpowata, hemofilia, wodogłowie normotensyjne, pląsawica Huntingtona, mukowiscydoza oraz cały szereg innych chorób skłoniły autora – laureata Nagrody Pulitzera za Cesarza wszech chorób – do zadania pytania, co otrzymaliśmy w ...44,90 złEBOOK44,90 zł
41,83 zł 59,90
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców. Jak uwolnić się od przeszłości i zacząć nowe życie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu JagiellońskiegoFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: Zdrowie i urodaOsoby wychowywane przez niedojrzałych emocjonalnie, niedostępnych i egoistycznych rodziców często doświadczają utrzymujących się uczuć złości, samotności, zdrady i porzucenia. Autorka udowadnia, że można sobie poradzić z trudną ...46,99 zł46,99 zł