- W empik go
Kafka idzie do kina - ebook
Kafka idzie do kina - ebook
Franz Kafka kinomanem? W rzeczy samej. Autor Procesu był namiętnym bywalcem praskich kin – to od opisu sceny filmowej zaczynają się jego Dzienniki. W filmach Kafka szukał przede wszystkim rozrywki. Być może dlatego przez kilka dekad badacze literatury lekceważyli wpływ, jaki na życie i twórczość pisarza wywierały wczesne dzieła dziesiątej muzy.
Kafka idzie do kina jest pierwszą książką omawiającą związki autora Procesu z kinematografią; książką ciekawą tym bardziej, że napisaną przez aktora i reżysera. Zischler operuje świetnym stylem, krok po kroku analizuje fascynacje praskiego twórcy kinem. Przywołuje oglądane przez Kafkę filmy, sceny, które przykuły jego uwagę, aktorów, którzy zapadli mu w pamięć. Gromadzi zdjęcia, programy kinowe, plakaty, artykuły i recenzje.
To opowieść nie tylko o Kafce, ale też o pionierskim okresie sztuki filmowej.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66267-53-4 |
Rozmiar pliku: | 5,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Blisko czterdzieści lat temu zacząłem zajmować się kinomanem Franzem Kafką. Pierwszy artykuł opublikowany na łamach „Freibeutera” (1983, nr 16) rozrósł się w ilustrowany tom esejów Kafka geht ins Kino, który ukazał się w 1996 roku jednocześnie w Niemczech i we Francji.
Nic dziwnego, że Kafka, sam albo w towarzystwie przyjaciół i ukochanych, często chodził do kinematografu – ostatecznie szybko rozwijające się kino tworzyło nieporównaną tkaninę obrazów, którą każdy mógł tkać dalej, sam dla siebie i wespół z wszystkimi innymi w sali. Trochę dziwne natomiast, że kafkologia nie poświęcała tym eskapadom większej uwagi.
Zaintrygowały mnie skąpe zapisy i reminiscencje, rozproszone w dziennikach i w listach. A że wybitny praski prawnik specjalizujący się w ubezpieczeniach był sumiennym kronikarzem swego życia codziennego, sporadyczne wzmianki można było precyzyjnie zestawić z programami kin w gazetach. Na tej podstawie udało się zebrać „materiał”, tj. same filmy, plakaty, fotosy, prospekty reklamowe i pierwsze recenzje. W kolejnych obrazach z ciemnych sal kinowych, gdzie pokazywano wczesne filmy nieme, wyłaniał się na światło kinoman.
W gruncie rzeczy moja książka jest przechadzką po galerii obrazów – kadrów filmowych, podprogowych bodźców, widoków z podróży i migawek – które Kafka wchłaniał i namiętnie, choć zwięźle, utrwalał. Około kilkudziesięciu takich – błądzących jak widma po salach kinowych – fotografii, ułożonych w książce, wynurza się z dokumentacji niczym z kąpieli wywołującej – w postaci samoistnej, nowej historii obrazkowej.
Nie mógłbym ukończyć tej onirycznej pracy bez pomocy życzliwych przyjaciół. Zdeněk Štábla (1930–1991) ze swoją encyklopedyczną pamięcią oraz niestrudzenie dociekliwy i gotów do pomocy Fritz Güttinger (1907–1992) widzieli w zachowanym niemym filmie cząstkę ogromnej „historii białych plam kina”. Zawsze uczynny Hans-Gerd Koch, wydawca pism Kafki, wspomagał mnie jako znawca Pragi.
Zdalną i osobistą zachętą był dla mnie esej W.G. Sebalda (1996) o mojej książce, którego pełna wersja ukazała się dopiero po śmierci autora, w tomie Campo Santo.
W ciągu dwudziestu lat od ukazania się książki liczne publikacje zasadniczo zmieniły naszą lekturę Kafki. Poza wielką edycją jego prozy (S. Fischer) możemy sięgać do innych wydań, skoncentrowanych na procesie pisania (Stroemfeld / Roter Stern), w opracowaniu Rolanda Reussa i Petera Staenglego. Komentarze Hansa-Gerda Kocha do edycji listów i dzienników uznać można za biografię – podobnie jak uwagi Nabokova o przekładzie Eugeniusza Oniegina Puszkina. Amtliche Schriften (Pisma urzędowe) w nowym, rozszerzonym wydaniu opracowanym przez Klausa Hermsdorfa i Benno Wagnera, każą docenić wybitne prawnicze kompetencje Kafki. W obszernych tomach poświęconych śladom Kafki w Paryżu, Wiedniu i Pradze niestrudzony Hartmut Binder skrupulatnie odtworzył dzień powszedni i podróże pisarza. I last but not least Peter-André Alt swoją wnikliwą pracą oraz Reiner Stach wielką trzytomową biografią radykalnie poszerzyli nasz sposób widzenia Kafki.
Digitalizacja wielu archiwów – tytułem przykładu wymieńmy zbiory Gaumont i Pathé – zapewniła lepszy dostęp do filmu niemego i rozległe możliwości badań. Co najważniejsze, filmoteki na całym świecie w ciągu ostatnich dekad wykonały godną podziwu pracę badawczą i restauracyjną. W rezultacie kino nieme, obok prasy i fotografii, ukazuje się jako najbardziej niedocenione medium, które uformowało oblicze całej epoki.
Dzięki temu, podejmując swoje dociekania, dotarłem do wielu dzieł swego czasu uchodzących za zaginione albo trudno dostępne. Do tych znalezisk należą choćby latami lekceważone filmy czeskiego pioniera kinematografii Jana Kříženeckiego, prezentowane w 1908 roku podczas wielkiej wystawy jubileuszowej w Pradze – źródło pierwszej w ogóle wzmianki Kafki o kinie! A dalej film Pierwsze międzynarodowe zawody lotnicze w Brescii (1909), odrestaurowany w 2002 roku, albo film o męczeńskiej śmierci Ludwika XVII. W końcu można było sensownie zidentyfikować syjonistyczny obraz propagandowy Shivat Zion, lapidarnie wspomniany przez Kafkę jako „film o Palestynie”. Z archiwów wychynęły programy, fotografie i plakaty (niekiedy kolorowe), jak gdyby świeżo wydrukowane. Usunięto dostrzeżone omyłki rzeczowe i błędne spekulacje.
Fritz Güttinger w 1987 roku przysłał mi dowcip rysunkowy z „New Yorkera”. Widać na nim badacza, który znad stosu materiałów woła do czekającej żony: Finish it? Why should I want to finish it?
Życzenia zwykle pozostają daleko w tyle za rzeczywistością albo też, na gruncie nieoczekiwanych odkryć, przybierają nową postać. Kinoman zaś, gdy wychodzi z ciemnej sali w noc, chciałby, przez nikogo nienagabywany i nierozpoznany, podążyć za sennymi marzeniami.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------