- W empik go
Katechizm polemiczny czyli wykład nauk wiary chrześcijańskiej przez zwolenników Lutra, Kalwina i innych z nimi spokrewnionych zaprzeczanych lub przekształcanych - ebook
Katechizm polemiczny czyli wykład nauk wiary chrześcijańskiej przez zwolenników Lutra, Kalwina i innych z nimi spokrewnionych zaprzeczanych lub przekształcanych - ebook
Jan Jakub Scheffmacher: „Katechizm polemiczny czyli wykład nauk wiary chrześcijańskiej przez zwolenników Lutra, Kalwina i innych z nimi spokrewnionych zaprzeczanych lub przekształcanych, na język polski przełożył: Nestor Higin Soter Bieroński”. W publikacji tej zawarta jest analiza różnic pomiędzy tradycyjną rzymskokatolicką, a protestancką nauką kościelną. Różnice owe zostały przedstawione w sposób bardzo przystępny. Mimo, iż książka napisana jest dość archaicznym językiem, niemniej jednak pozwoli przeciętnemu czytelnikowi, który nie posiada jakiejś większej wiedzy dotyczącej katolicyzmu i protestantyzmu, poznać czym one są, czym się różnią, a w czym są podobne do siebie te obydwa wyznania. Jednocześnie lektura owego katechizmu pozwoli przekonać się, jak bardzo tzw. „Kościół posoborowy” (po Soborze Watykańskim II), zerwał z własną katolicką nauką i tradycją, przechodząc na pozycje protestanckie, słowem – jak Kościół rzymskokatolicki sprotestantyzował się.
Spis treści
Rozdział I. O zawiązku luteranizmu wobec czynów samego Lutra
Rozdział II. Czy rzekoma luterska Reformacja pochodzi od Boga
Rozdział III. O prawdziwym Kościele Chrystusowym
Rozdział IV. O Wierze i podstawie Wiary
Rozdział V. Czy to jest prawdą, że lutrzy naukę swoją tylko na Słowie Bożym opierają i że się na literalnym znaczeniu Pisma św. ograniczają
Rozdział VI. O Chrystusie i o Świętych
Rozdział VII . O Komunii świętej pod obiema postaciami
Rozdział VIII . O Najświętszej Ofierze
Rozdział IX . O Czyśćcu
Rozdział X . O usprawiedliwieniu
Rozdział XI. O najwyższej Głowie Kościoła
Rozdział XII. O Soborach czyli Zebraniach kościelnych
Rozdział XIII. O należnym Kościołowi posłuszeństwie
Rozdział XIV. O Świętych Sakramentach w ogólności
Rozdział XV. O Spowiedzi
Rozdział XVI. O Świętych Obrzędach
Rozdział XVII. O Augsburskim wyznaniu wiary
Rozdział XVIII. Objaśnienia o Kacerstwie
Rozdział XIX. Dodatek: O sześciu powodach, które odłączonym od Kościoła Katolickiego tamują drogę do zbawienia
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-267-7 |
Rozmiar pliku: | 692 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Księgi łatwym i przystępnym sposobem przedstawiające ducha Kościoła katolickiego, prawdy jego wiary i nieprzerwaną trwałość jego podań, przynoszą zawsze bardzo znakomite pożytki. Atoli pożyteczniejszymi są zawsze pisma wykazujące pobudki, które naszych w błędzie uwikłanych braci, albo już do powrotu na łono Kościoła katolickiego skłoniły, albo są zdolne skłonić ich do tego.
Nie tylko sami zbłąkani odnoszą stąd wielkie korzyści, ale i katolicy, którzy takimi pismami dokładniej zasady swej wiary poznają i w niej się silniej utwierdzają.
Wielu z tych, którzy tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności nie są członkami naszego Kościoła, oczekują jedynie sposobności lepszego pouczenia się. Tego im tylko właśnie brakowało, a byliby już dawno do nas powrócili.
Te i tym podobne powody, jakie skłoniły francuskich Wydawców do zebrania i ogłoszenia pism kontrowersyjnych czyli spornych co w swej przedmowie objaśniają, były też dla nas pobudką do obecnego przekładu.
Więcej nie mamy nic do nadmienienia. Dziełko niech samo za sobą przemówi, aby przy Bożej pomocy wiele dobrego zdziałało, to bowiem jest rzeczywistym jego celem.
Niektóre niezgodności przekładu, prosimy trudnościom wynikającym z różności składni, nie zawsze się pokonać dającym, przypisać.
J. M., nauczyciel religii
Dnia 21 grudnia 1841 r.Przedmowa tłumacza polskiego
Częste się u nas zdarzają wypadki nawrócenia protestantów i innych z nimi spokrewnionych sekciarzy na łono Kościoła katolickiego. Dążący do tego celu szukają przede wszystkim kapłana, któryby ich oświecał i mają zupełne do tego prawo, a kapłan lubo by nie był pasterzem, ma najściślejszy obowiązek nie odmówić im tej posługi, bo (podług proroka): wargi kapłańskie będą strzec umiejętności i zakonu pytać będą z ust jego (Malach. II, 7). – Kapłan atoli, lubo w Teologii biegły, nie może na razie natrafić na wszystkie kwestie, pomiędzy Kościołem katolickim a protestantami, sporne, trudno mu tych nauk w taki ująć systemat, za pomocą którego zbiwszy pewne zasadnicze błędy inne się same rozbijają. – Zresztą i sam pragnący się nawrócić, lubo by posiadał wyższą naukę, nie potrafi wszystkiego przytoczyć względem czego ma wątpliwość, której sobie sam rozwiązać nie potrafi, a lękać się potrzeba, aby ona później wiary jego nie zachwiała. Bywa też, że i pobożni świeccy katolicy radzi by zbłąkanego w wierze, a skłonnego do katolicyzmu oświecić i z błędnej drogi na prawą sprowadzić. Ci jeszcze w większym są kłopocie niż kapłani, nie mając książki, która by im za przewodnika służyła.
Dodajmy, że nasi niemieccy protestanci w Polsce od paru lat zamieszkali, wszyscy prawie po polsku rozumieją, a kapłanów jest niewielu władających językiem niemieckim; polski więc przekład niniejszego dziełka, dla jednej i dla drugiej strony będzie bardzo dogodny.
Zresztą katechizm ten nie tylko potrzebny jest do pouczenia szukających prawdy protestantów, lecz i dla utwierdzenia chwiejnych katolików; zaraza bowiem sekciarska w tych czasach bardzo wiele umysłów i serc chrześcijańskich zajęła. Wielu jest bardzo, którzy są katolikami tylko z imienia, a w rzeczy samej wyznających zasady protestanckie, a przynajmniej chwiejnych co do zasad katolicyzmu, a więc ludzi pozbawionych Wiary Bożej, która jest niezbędnym źródłem zbawienia.
Inni znów mają tylko ślepą wiarę, nie tę o której Paweł św. mówi: Rationabile obsequium vestrum – rozumną służbę waszą (Rzym. 12, 1).
Nie mamy na myśli tę ślepą wiarę ze wszystkim potępić, bo ona jest źródłowo łaską Pana Boga. Wiara rozumowa od niej się poczyna, onać to jest ową łaską Bożą i światłem nadprzyrodzonym, którą Pan Bóg oświeca każdego człowieka na świat przychodzącego, a więc i dziecka nie władającego rozumem, i prostaczka niezdolnego zdać sobie sprawy ze swej wiary. Taka to wiara wystarcza wprawdzie i jest godną najwyższej nagrody, ale dla tych tylko, którzy podstaw, na których się ich wiara opiera pouczać się nie mogą.
Lecz umysły, których rozum lepiej się rozwinął i które się naukowo wyżej wykształcały, nie powinny i nie mogą na tej ślepej wierze poprzestać, jeśli nie chcą ulegać złudzeniom własnym, podszeptom szatana i złych ludzi. I Bóg też od tych, którym więcej rozumu i oświecenia udzielił, więcej, a od tych którym mniej udzielił, mniej domagać się będzie.
Sądzę więc, że oddając ten Katechizm kolegom i uczniom moim, a w ogóle wiernym Boga miłującym braciom i siostrom w Chrystusie, uczynię im znakomitą przysługę, a rad będę, jeśli choć jedną cegiełkę dostarczę do budowy Kościoła Chrystusowego.
Katechizm niniejszy oryginalnie był napisany w języku francuskim, a przed czterdziestu laty przełożony na język niemiecki. Autorem jego, jak to tytuł wskazuje, jest O. Scheffmacher, Zgromadzenia Jezusowego. Tłumacz niemiecki umieścił w uwadze, wśród tekstu katechizmowego jego prace naukowe i czynną gorliwość w nawracaniu błądzących; my zaś uważaliśmy za właściwsze tutaj to, aniżeli w ciągu tekstu pomieścić.
"Autorem niniejszego Katechizmu jest Ojciec Piotr Jan Jakub Scheffmacher, Zgromadzenia Jezusowego, urodzony w Kienzheim w Oberelas, ze znakomitej rodziny, dnia 27 kwietnia 1668 r. W roku zaś 1715 został przez Ludwika XIV powołanym na katedrę Kontrowersyj, która przy katedrze Strasburskiej założoną została. Swoim talentem i gorliwością udało mu się licznych protestantów do powrotu na łono Kościoła katolickiego sprowadzić.
Wielu też nawrócił swymi pismami; częścią w francuskim, częścią w niemieckim języku ogłoszonymi. Do tego rzędu należy najpierw sześć listów do pewnego protestanckiego pana pisanych: O sześciu przeszkodach, które luteranina od dokonania dzieła swego zbawienia wstrzymują; takimi są: 1-mo że on od prawdziwego Kościoła się odłączył; 2-do że wiarę tylko ludzką ma; 3-o ponieważ trwa uporczywie w nieposłuszeństwie względem prawej od Boga postanowionej zwierzchności; 4-to ponieważ w grzechach swoich dla braku pokuty umiera; 5-o ponieważ się nigdy ciałem Chrystusowym nie zasila, bo predykanci czyli pastorowie jego, władzy konsekrowania nie posiadają (Sam Marcin Luter jako i niektórzy kapłani Apostatowie, nie tracąc charakteru kapłańskiego zachowali i zachowują źródłową władzę konsekracji. Więc tak jako tę władzę sami świętokradzko sprawowali, takoż i zbłąkane ich owieczki tym więcej grzeszyły, że prawdziwe Ciało Jezusa Chrystusa z ich rąk na swój własny sąd przyjmowali, nie rozróżniając go od chleba zwyczajnego. Lecz kapłani tacy nie mogli władzy swej przekazać następnym kacerzom. (przyp. tłum.); 6-o ponieważ w rozliczne dawne i nowe kacerstwa jest zawikłany. Dalej mamy jeszcze jego sześć listów pisanych do pewnego urzędnika w Strasburgu: 1-o o Ofierze Mszy świętej; 2-o o nieustannej obecności Chrystusa w Eucharystii, a więc o obowiązku oddawania Mu czci Bogu tylko przynależnej; 3-o o Komunii pod jedną postacią; 4-to o wzywaniu pośrednictwa Świętych; 5-o o modlitwie za umarłych, a więc też i o czyśćcu; 6-o o usprawiedliwieniu grzesznika.
Autor dowodzi w nich, że żaden z tych artykułów nie mógł dać istotnego powodu luteranom do oddzielenia się od powszechnego Apostolskiego i Rzymskiego Kościoła, a zatem też, że nie mają żadnych rzeczywistych przeszkód do powtórnego pojednania się z Kościołem. – Te dwanaście listów pisane są bez goryczy, w duchu miłości i łagodności, łączą się one zazwyczaj z trzynastym listem wydanym przez autora, jako odpowiedź na niektóre bezimienne zarzuty i stanowią dość dokładny zbiór głównych spornych kwestii.
Wreszcie zebrał Scheffmacher całą najistotniejszą treść swoich dwunastu listów, w formie jednego katechizmu z pytaniami i odpowiedziami w tak zadziwiającej prostocie i jasności, że kontrowersje w nich zawarte stają się zupełnie przystępne każdemu i że katolicy zarówno jak i protestanci, nie tylko z pożytkiem ale i z przyjemnością czytać je mogą.
Francuskie wydanie stało się tak rzadkim, że francuscy wydawcy poprzedniego zbioru z wielkim trudem mogli jeden egzemplarz w samym Strasburgu odszukać. Sądzili przeto, że przedrukiem tej znakomitej księgi Kościołowi wielce się przysłużą, a prenumeratorów swoich miłym datkiem obdarzą.
Tłumacz (niemiecki) miał pod ręką to francuskie wydanie jako i niemieckie, pod tytułem:
Licht in den Finsternüssen; das ist die Wahrheit Katolischen Lehr, auf eine ganz leichte und klare Weiss gründlich und unpartheisch vorgestellt. Die widrige Lehren aber handgreiflich widerlegt durch einen Priester der Gesellschaft Jesu zu Strasburg, den Katolischen und Unkatolischen zum Besten auf's neue zum fünften mal gedruckt, bei Johann Franc Leroux Königl. u. Bischöfl. Buchdrucker MDCCLXXIX".
Dzieło przeto, którego przekład z niemieckiego podajemy, nie jest nowe, jest w Niemczech znane i upowszechnione. Nie ręczymy, że może ktoś przed nami takowe tłumaczyć musiał – lecz tłumaczenie to musiało się wyczerpać, a chociażby się i gdzie znalazło, to dziś stało się rzadkością. – Dziełko, które pod ręką mamy, wydane jest w Regensburgu r. 1842, zawiera oprócz tego, co tu w przekładzie podajemy, dwa listy hr. de Maistre'a; listy Fenelona i wykład nauki katolickiego Kościoła przez Bossueta, które jako już znane nie tłumaczyliśmy, ażeby ceny dziełka niniejszego nie powiększyć.
Listy atoli nawróconych pastorów znakomicie posłużą za wstęp i przedmowę do obecnego Katechizmu.
Nestor Higin Soter BierońskiRozdział I. O zawiązku luteranizmu wobec czynów samego Lutra
Nauka I
P. W którym roku rodził się Luter?
O. W roku 1483.
P. Gdzie?
O. W Eisleben, w hrabstwie Mansfeld.
P. Jaką religię wyznawali jego rodzice?
O. Religię katolicką.
P. A jego dziadek, pradziadek, babka, prababka, ich praojcowie ze wszystkimi swymi przodkami?
O. Oni byli również katolikami.
P. W co wierzono w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, we Włoszech, w Holandii, w Anglii, w Szwecji i w ogólności w Europie onego czasu, gdy się Luter urodził?
O. Wierzono w to wszystko w co katolicy po dzień dzisiejszy wierzą.
P. Jak długo sam Luter wiarę katolicką wyznawał?
O. Do trzydziestego piątego roku życia swego.
P. Jakiego stanu i powołania był Luter?
O. Był zakonnikiem czyli mnichem.
P. Jakiej reguły?
O. Reguły Augustianów bosych.
P. Czyli wykonał śluby zakonne czyli profesję tak jak się to w klasztorach praktykuje?
O. W trzydziestym drugim roku życia swego wykonał śluby posłuszeństwa, czystości dziewiczej, i ubóstwa.
P. Byłże obowiązanym te śluby dotrzymać?
O. Zapewne, ponieważ je wykonywał po gruntownej rozwadze i z zupełną swobodą.
P. Co mówi Prorok o ślubach?
O. ˝Oddaj Najwyższemu śluby twoje˝ (Ps. XLIX, 14).
P. A co mówi o tym Duch Święty?
O. ˝Jeśli który mąż ślubuje co Panu, albo się zobowiązuje przysięgą, nie złamie słowa swego, ale wszystko co obiecał wypełni˝ (Liczb XXX, 3).
P. A Luter czy te śluby wykonał?
O. Bynajmniej, bo wszystkie trzy pogwałcił.
P. A to jakim sposobem?
O. Stał się odstępcą (apostatą) bo porzucił zakon i ożenił się z Katarzyną von Bora, zakonnicą, która również jak Luter śluby poprzednio wykonała, oddawszy się wyłącznie na chwałę Bożą. (Luter nie mogąc znaleźć w całym Piśmie świętym żadnego ustępu usprawiedliwiającego jego pogwałcenie ślubów zakonnych wymyślił nową niesłychaną dotąd w Kościele maksymę moralności, to jest, że wszystkie śluby po chrzcie wykonane, wobec obietnic na chrzcie uczynionych, uważać trzeba za niebyłe, gdyż przez nie uwłacza się poprzysiężonej na chrzcie św. wierze i samemuż chrztowi. Naukę tak potworną potępił Sobór Trydencki na sesji VII w Kanonie 9-tym. (przyp. tłum. pol.).
P. Słyszanoż kiedy od samego początku Kościoła, aby taki co śluby pogwałcił, był poczytywanym za człowieka szczególnym sposobem od Boga oświeconego?
O. O tym nigdy nie słyszano.
Nauka II
P. Co Lutra skłoniło do zaprzania się starej katolickiej wiary i do zaprowadzenia wiary nowej?
O. Złość i zazdrość (Powody te były wewnętrzne co do osoby samegoż Lutra, lecz nie byłyby one odniosły skutku i byłyby się ograniczyły tylko na samej jego osobie, lub na kilku wspólnikach, gdyby Luter nie był znalazł poparcia w możnych Panach, których namiętnościom schlebiało rozwolnienie karności Kościoła i zagrabienie majątków kościelnych. (przyp. tłum. pol.).
P. A to jakim sposobem?
O. Papież Leon X ogłosił był pewien Odpust; ponieważ atoli ogłoszenie tego Odpustu zlecił Dominikanom (a nie Augustianom), stąd powstała u Lutra zawiść.
P. Dokąd go zaprowadziła ta zazdrość?
O. Do tego, ażeby Odpusty o ile tylko mógł nienawistnymi uczynić i zohydzić.
P. Czyby należało Lutra ganić, gdyby był tylko na nadużycia nastawał, które się przy Odpustach przez nierozsądek i chciwość niektórych ludzi zakradły?
O. Bynajmniej.
P. W czymże więc zasługiwał na naganę?
O. W tym, że nie tylko nadużycia odpustowe ganił, ale że nawet w ogóle wszystkie Odpusty znosił.
P. Na co się jeszcze dalej odważył?
O. Ułożył 95 artykułów, które na drzwiach kościelnych w Wittemberdze wywiesił.
P. Co zawierały te artykuły?
O. Wiele rzeczy z nauką Kościoła niezgodnych.
P. Co za tym nastąpiło?
O. Za tym poszło, że niektórzy katoliccy nauczyciele na te artykuły zbyt ostrymi wyrażeniami odpowiedzieli.
P. Jak się Luter z nimi obszedł?
O. Z dumą, ze złością i z goryczą, jaka się z godnością chrześcijanina nie zgadza.
P. Co pomimo to utrzymywał Luter o katolickim Kościele z początku tych niesnasek czyli w r. 1517 i jak się w swym okólnym piśmie odzywał?
O. Twierdził, iż nic nie chce utrzymywać, jedno to, co się z Pismem świętym i z Ojcami Kościoła zgadza i co by przez Stolicę Apostolską uznanym było. (Tom I, Germ. edit. Jen. fol. 12).
P. Co pisał do biskupa Hieronima Brandenburskiego?
O. Że nic nie chce orzekać, ale że swoją całkowitą naukę wyrokowi Kościoła poddaje.
P. Co pisał do papieża Leona X w dzień Przenajświętszej Trójcy? (Rok 1518).
O. Że chce jego orzeczeniu się poddać tak, jakby to pochodziło z ust samego Chrystusa. (Tom I, Germ. fol. 58).
P. Do czego zobowiązał się wobec swej duchownej zwierzchności?
O. Do milczenia, byleby takowe i przeciwnicy zachować zechcieli.
P. Jakiż stąd wniosek?
O. Stąd wnosimy, że Luter jeszcze wówczas żadnego szkodliwego błędu w katolickiej religii nie dostrzegał.
P. A to dlaczego?
O. Bo gdyby takowy w tejże nauce był widział, to by się był milczeniu nie poddawał.
Nauka III
P. Co zaszło w Augsburgu między kardynałem Kajetanem a Lutrem?
O. Kardynał wezwał Lutra, ażeby swoją naukę odwołał, czego Luter uczynić nie chciał. (Ibid. edit. Jen. fol. 119 b).
P. Czym Luter swoje nieposłuszeństwo ubarwiał?
O. Odwołał się do najznakomitszych uniwersytetów w Niemczech i w Paryżu, przyrzekając, że do ich decyzyj się zastosuje.
P. Czy poprzestał na onym odwołaniu się?
O. Nie, ale odwołał się znów do Papieża. (Tom I, Germ. fol. 122).
P. Zastosowałże się do tej drugiej apelacji?
O. Nie, ale się odwołał od Papieża źle powiadomionego do Papieża lepiej powiadomionego.
P. Czy wreszcie już na tym poprzestał?
O. Nie, ale się odwołał do powszechnego Soboru. (Tom I, Germ. fol. 351).
P. Czy dotrzymał swojej obietnicy przyrzekając, że się wyrokowi Soboru podda?
O. Nie, ponieważ na Sejmie w Worms oświadczył, że się roztrząsaniu nauki swojej przez Sobór nie może poddać. (Tom I, Germ. fol. 448, fol. 4506. 4526).
P. Co z tego wszystkiego wnosimy?
O. Z tego wszystkiego wnosimy, że Luter był bardzo zmienny, ponieważ się do tak różnorodnych sędziów odwoływał i na żadnym wyroku poprzestać nie chciał.
P. Co wnosimy powtórnie?
O. Wnosimy, że swojej sprawie bardzo niedowierzał, ponieważ nigdy żadnego orzeczenia o swojej nauce nie chciał przyjmować.
P. Jaki jeszcze stąd wniosek wyprowadzamy?
O. Że był bardzo zarozumiałym, ponieważ swoje zdanie wyżej stawiał nad zdania całego chrześcijaństwa.
P. Alboż nie twierdził, że jest gotów każdemu ustąpić, kto by go z Pisma św. przekonał; i czy wobec takiego twierdzenia, może być o zarozumiałość obwinionym?
O. Taki pozór był tylko wybiegiem, aby tym sposobem śmielej swoje błędy rozgłaszać.
P. A to dlaczego?
O. Bo powoływał się na Pismo św. w tym zamiarze, ażeby takowe podług swojego sposobu widzenia objaśniać i nigdy od tego znaczenia, jakie mu się w nim podobało znaleźć, nie odstąpić.
P. Jaki jego cel był w tym względzie?
O. Żeby się Pismem św. zasłaniać i nim swoje mrzonki ubarwiać.
P. Co właściwie powinien był powiedzieć, jeżeli obok tego rzetelnie myślał?
O. Powinien był powiedzieć: ˝zezwalam ażeby Kościół orzekł, czy moja nauka z Pismem św. się zgadza lub nie˝.
Nauka IV
P. Jaki wyrok wydały szkoły, do których zdania Luter się odwoływał?
O. Szkoły te naukę jego, jako błędną i kacerską odrzuciły.
P. Które mianowicie szkoły taki wyrok wydały?
O. Wyższe szkoły: Lipska, Kolońska, Lowańska i Paryska.
P. Zastosowałże się Luter do ich zdania, tak jak to był przyrzekł?
O. Zamiast zastosować się do ich wyroku, Luter wystąpił przeciwko nim z potwarzami i obelgami.
P. Jakże nazwał szkołę paryską czyli Sorbonę?
O. Nazwał ją matką błędów, kałem Antychrysta i tylną bramą piekła. (Tom I, fol. 548).
P. Co orzekł Papież, do którego Luter apelował z obietnicą, że się jego wyrokom, jakoby z ust Chrystusa pochodzącym podda?
O. Papież wydał Bullę, mocą której 41 artykułów nauki Lutra potępił.
P. Jakże się Papież w tej Bulli wyraża?
O. Mówi pomiędzy innymi, że niczego nie pominął, ażeby Lutra do swojej powinności zwrócić, ale, że wszelkie jego ojcowskie upomnienia żadnego skutku nie osiągnęły. (Tom I, Germ. ed. Jen. 260).
P. Jaki mu czas oznaczono do odstąpienia od swoich błędów?
O. Oznaczono mu dni 60, po upływie których, gdyby w swoim obłąkaniu trwał, książki jego mają być, jako księgi kacerskie spalone.
P. Jakże się wobec tego Luter zachował i czy od swoich błędów odstąpił?
O. Nie tylko nie odstąpił błędnej swej nauki, ale rozpisał się jeszcze przeciwko tej Bulli i nazwał ją Bullą Antychrysta. (Tom I, Germ. edit. Jen. 345).
P. Co później jeszcze uczynił?
O. Spalił publicznie Bullę papieską wraz ze wszystkimi księgami duchownego czyli kanonicznego prawa. (Tom I, Germ. fol. 353).
P. Alboż Luter do Papieża nie pisał z najpokorniejszym wyrażeniem, że do nóg jego upada i że się jemu poddaje ze wszystkim czym jest i co posiada? (Tom I, Germ. fol. 58).
O. Zmienił on wkrótce swoje zdanie mówiąc, że to nie dosyć Bullę papieską spalić, ale, że należałoby toż samo i z Papieżem uczynić. (Ib. 354).
P. Alboż nie mówił, że polega na Jego Świątobliwości i że ten może uznać lub nie uznać jego naukę, oraz iż ma prawo nad jego życiem i śmiercią? (Ib. 58).
O. Później jednak rzekł, iż trzeba przeciwko Papieżowi i przeciw Kardynałom i Biskupom zbrojnie wystąpić i w ich krwi ręce sobie obmyć. (Ib. 60).
P. Alboż poprzednio nie mówił, iż na ziemi nie ma wyższej powagi nad duchowną władzę Papieża i rzymskiego Kościoła? (Ib. 144).
O. Później jednak mówił, iż ten, kto się prawu papieskiemu z całym sercem nie opiera, zbawionym być nie może. (Ib. 353).
P. Co się okazuje z takiego Lutra postępowania?
O. Z tego się okazują przymioty Lutra, to jest: zemsta, gwałtowność, chwiejność, zuchwalstwo i brak zupełny ducha Bożego.
Nauka V
P. Co czyniła świecka władza dla uśmierzenia wzmagającej się klęski kacerskiej?
O. Karol V, Cesarz, powołał Lutra przed stany sejmowe w Wormacji i starał się łagodnym sposobem do posłuszeństwa go sprowadzić.
P. Co odpowiedział Luter na taki rozkaz cesarski?
O. Odrzekł, że Cesarz pisze swój mandat w taki sposób, iż go należy za pozbawionego zmysłów i opętanego poczytywać. (Tom I, Germ. 460 b).
P. Dlaczego nie zamknięto go w niedostępnym miejscu dla powstrzymania go od dalszych burd i napadów przeciwko spokojności?
O. Nie tylko tego nie uczyniono, ale i owszem wydano Lutrowi list żelazny, którym mu bezpieczeństwo zapewnionym zostało.
P. Co uczyniono po upływie terminu tego żelaznego listu?
O. Cesarz ogłosił go aktem sejmowym jako członka od Kościoła odpadłego i jawnego sekciarza. (Tom II, Germ. 769).
P. Gdzie się ukrył Luter przed cesarską niełaską?
O. Do zamku w Wartburgu, gdzie jeszcze szkodliwsze i zjadliwsze pisma wydawał.
P. Jaki był skutek jego rozlicznych pism, które samą tylko ewangeliczną wolność wygłaszały?
O. One spowodowały wielkie niepokoje, zuchwalstwa i rozruchy, a pomiędzy innymi także ową sławną i krwawą wojnę chłopską.
P. Jaki był powód, że się włościanie wzięli do broni; czego oni pragnęli i czego się domagali?
O. Domagali się wspólności wszelkiego mienia pomiędzy chrześcijanami (Były to zarodki dzisiejszego socjalizmu. (przyp. tłum. pol.).
P. Na jakich zasadach opierali oni takie swoje żądania?
O. Na drugim rozdziale Dziejów Apostolskich, gdzie jest wzmianka, że pierwsi chrześcijanie we wspólności majątków żyli.
P. Czy były jeszcze inne rozterki pomiędzy zwolennikami Lutra?
O. Każdy zwolennik Lutra sądził, iż ma równe ze swoim mistrzem prawa, Pismo św., według swojego zdania objaśniać.
P. Wymień mi niektórych z pomiędzy najlepszych przyjaciół Lutra, którzy go odstąpili i nowe wiary zakładali?
O. Takimi byli: Karlstadt, Zwingliusz, Münzer, Szwenkfeld, Kalwin; są to właśnie ci, którzy się od Lutra odłączyli i nowe oddzielne wiary założyli.
P. Ile się sekt liczy, które jeszcze za życia Lutra pomiędzy jego zwolennikami powstały?
O. Liczą ich około 34; co jest jawnym dowodem, że nie można się spodziewać żadnej wspólności wiary, tam, gdzie każdy sobie pozwala Pismo św. według swojego mniemania tłumaczyć, a nikt nie chce się zastosować do tłumaczenia Kościoła.
Nauka VI
P. Co uczynił Luter, ażeby swojemu nowemu Kościołowi kapłanów dostarczyć, gdy się nie mógł spodziewać, ażeby jakikolwiek biskup, którego z jego zwolenników wyświęcił? (Kacerstwa i odszczepieństwa, które w Kościele się pojawiały, jeśli sam założyciel lub który z jego sekty był biskupem nie miały tego kłopotu. Bo biskup lubo by był kacerzem, to swoim wyświęceniem choć świętokradzkim, przekazuje jednak następstwo apostolskie i wyświęca prawdziwych kapłanów. Luter jednak sam nie będąc biskupem, a tylko kapłanem, ani jednego biskupa swoim zwolennikiem nie miał; stąd kłopot, a z kłopotu wybawić go tylko mógł nowy błąd. (przyp. tłum.).
O. Ażeby braku kapłanów nie doznać, obmyślił on zupełnie nieznaną i dotąd nie praktykowaną naukę.
P. A to jaką?
O. Nauczał, że każdy chrześcijanin, mężczyzna czy niewiasta, czyli to młody czy stary, a nawet małe dzieci prawdziwymi i właściwymi są kapłanami, i że im oprócz ustanowienia, niczego więcej nie potrzeba (Ustanowienie to odbywa się w różnych krajach w różny sposób, albo przez superintendenta, albo przez monarchę, albo przez wybór gminy. (Przypisek tłumacza pol.).
P. Czymże starał się tę naukę swoją upozorować?
O. Ustępem z pierwszego listu św. Piotra: ˝Jesteście królewskim kapłaństwem˝.
P. W jaki sposób tłumaczył on to miejsce?
O. Utrzymywał że Piotr św. mówił tu o wszystkich chrześcijanach i z tego powodu wnosi, że każdy chrześcijanin jest kapłanem.
P. Jaki by jeszcze inny, temu podobny wniosek, można wyprowadzić z tego luterskiego tłumaczenia?
O. Można by zarówno twierdzić, że Piotr św. mówi tu do wszystkich chrześcijan jakoby do królewiczów i że dlatego wszyscy chrześcijanie mogą być królami.
P. Jaki by jednak jeszcze lepszy, a właściwszy można z tego ustępu wyprowadzić wniosek?
O. Że tak, jako wszyscy chrześcijanie nie są prawdziwymi i właściwymi królami, tak zarówno nie są prawdziwymi i właściwymi kapłanami.
P. Co tu jeszcze więcej można zauważyć?
O. To, że lutrzy największy powód mają do powątpiewania o kapłańskiej władzy swoich mniemanych pastorów, kiedy władza ich na tak mdłej podstawie się opiera.
P. Co uczynił Luter następnie, gdy prawdziwe kapłaństwo wyrugował?
O. Zniósł zarówno i prawdziwą ofiarę (Było to koniecznym następstwem poprzedniego błędu. Ofiary bowiem nie może sprawować jak tylko prawdziwy kapłan w zastępstwie jedynego prawdziwego Kapłana, Pana Jezusa, a zatem musi mieć od Niego posłannictwo, a to za pośrednictwem następstwa apostolskiego. A tak błąd jeden koniecznie z siebie następne błędy wydaje. (Przypisek tłumacza polskiego).
P. Co przytacza przeciwko prawdziwej ofierze Mszy św.?
O. Według jego własnego zeznania, same takie rzeczy jakimi go zły duch, natchnął.
P. Jak się o tym wyraził Luter w jednym z pism swoich, pod tytułem: O Mszy pokątnej i o święceniu Popów? (Tom 6, Germ. edit. Jen. 82 b).
O. Obudziłem się, pisze, pewnego razu o północy i diabeł zaczął ze mną o Mszy św. rozprawiać.
P. Jakże się diabeł do Lutra ozwał?
O. ˝Słuchaj mój wielce uczony Doktorze, tyś przez 15 lat prawie codziennie Mszę odprawiał, cóżby to było, jeśliś ty tym sposobem tylko samo bałwochwalstwo spełniał?˝
P. I dałże mu Luter posłuchanie?
O. Tak dalece mu dał posłuchanie, że się mu nawet dozwolił przekonać i zwyciężyć.
P. Alboż Luter, w tymże samym piśmie, nie nazywa szatana najchytrzejszym kłamcą i oszustem?
O. Mówi tak rzeczywiście; a jednak wolał raczej jemu, aniżeli Kościołowi, być posłusznym. (Tom VI, Germ. fol. 85).
P. Co tu trzeba podziwiać?
O. Zaiste nie wiadomo: czy więcej podziwiać tak rzetelne przyznanie się Lutra, czy ślepotę tych, którzy idą za nauką mistrza, co się sam przyznaje, że był w szatańskiej szkole wykształconym (Mahomet i wielu innych kacerzy posłannictwo swoje wywodzili z rzekomego objawienia się Anioła lub Ducha Bożego; Luter pierwszy ze wszystkich kacerzy, był tyle naiwnym, że powiedział prawdę powołując się na objawienia szatana. (przyp. tłum. pol.).Rozdział II. Czy rzekoma luterska Reformacja pochodzi od Boga
Nauka I
P. Czy można rozumnie wierzyć, że rzekoma przez Lutra wszczęta Reformacja, od Boga pochodzi?
O. Temu nikt rozsądnie wierzyć nie może.
P. A to dlaczego?
O. Najprzód dlatego że twórca tej reformacji nie miał posłannictwa od Boga; po wtóre: Ponieważ jego cel i czyny nie były zgodne z Bogiem; po trzecie: Ponieważ środki, których do tego celu użył również zacności Boga nie przystały.
P. Czemu twierdzisz, że twórca Reformacji nie miał posłannictwa od Boga?
O. Bo gdyby Bóg chciał Kościół reformować, to by takiego człowieka jak Luter nie był do tego użył.
P. Co by można przytoczyć na dowód iż Luter do takiego dzieła nie był sposobnym?
O. Jego własne pisma, świadczące przeciwko niemu samemu.
P. A to jakim sposobem i co znajdujemy nagannego w jego książkach?
O. Wiele plugawych i brudnych mów, które skromne uszy gorszyć muszą.
P. Cóż jeszcze dalej?
O. Wiele niedorzecznych żartów, którymi nawet Pismu św. uwłacza.
P. I co jeszcze więcej?
O. Wiele obelg, na jakie tylko zdobyć się można, przeciwko świeckiej, równie jak i duchownej władzy.
P. Pominąwszy bezwstydne wyrażenia, które przyzwoitość każe przemilczeć, proszę przytoczyć niektóre jego bluźnierstwa; a mianowicie, jak zelżył Króla angielskiego w swej odpowiedzi na list, który tenże Król do niego pisał?
O. Nazwał go głupim oślim łbem, Królem kłamców, takim błaznem, z którego by się wszystkie dzieci śmiać powinny.
P. Jak znieważył Kardynała Alberta, Arcybiskupa i Elektora mogunckiego w piśmie przeciwko Biskupowi magdeburskiemu? (Tom. VII, fol. 365).
O. Zwał go Popem, w którego czart wjechał, Kaznodzieją gęsi i kościelnym smykiem.
P. Jak znieważył księcia Henryka Brunszwickiego w piśmie: ˝Przeciwko kuglarzowi˝? (Tom. VII, fol. 418, 6 i 4376).
O. Zowie go wielkim drągalem, który kudły zgniłych jagniąt roznosi, diabłami się do syta nażarł, nażłopał i samymi diabłami plwoci.
P. Jak znieważył Jerzego księcia Saskiego?
O. Nazwał go słomianym papierowym człekiem, który się niebu swoim pysznym brzuchem urąga, który Chrystusa zarówno, jak wilk komara, chce pożerać.
Nauka II
P. Czy Luter z Cesarzem i z Papieżem grzeczniej się obszedł?
O. Nie, albowiem obu z równą zuchwałością znieważył.
P. Jakże sponiewierał Cesarza? (Tom. II, Germ. Jen. fol. 435 b).
O. Nazwał go nędznym trupem, niedołężnym, zaślepionym Księciem, od którego Turek 10 razy mędrszym i pobożniejszym jest.
P. Jak znieważył Papieża w swoich Epilogach (Schlusrede, Tom VII, fol. 393).
O. Zowie go strasznym zwierzem, niedźwiedziem, wilkiem, na którego by trzeba po wszystkich wsiach z wszelkiego rodzaju bronią obławę zarządzić.
P. Co wnosisz z takiego sposobu pisania, który u Lutra jest bardzo zwyczajnym, tak, że większa część jego dzieł jest podobnymi bluźnierstwami i zniewagami zapełniona?
O. Wnoszę stąd, że on nie był mężem posłanym od Boga do zreformowania Kościoła.
P. A to dlaczego?
O. Dlatego, że w nim nie można znaleźć najmniejszego śladu Ducha Bożego, ale raczej ślady ducha zupełnie Bogu przeciwnego.
P. Czyby nie można powiedzieć, że tu nie trzeba się troszczyć o mistrza; a jeżeli tylko nauka jego jest dobrą, to się nie na Lutra, ale na Słowo Boże powinno uważać.
O. Jeżeli luterska nauka jest prawdziwą, to musiałby się tez Bóg Lutrem jako wybranym narzędziem posługiwać do oczyszczenia wiary; lecz wobec tego, co się rzekło nie można rozsądnie wierzyć, ażeby Bóg takiego człowieka za narzędzie do oczyszczenia wiary obierał; za czym też idzie, że nie można rozsądnie przypuszczać, ażeby luterska nauka była dobrą.
P. Azaliż tu nie można i katolikom zarzucić że i oni Papieży mieli, którzy nie byli od Lutra pobożniejszymi i lepszymi?
O. Zbawiciel zapobiegł już takiemu zarzutowi u świętego Mateusza rozdz. XXIII, w. 2 i 3.
P. Przytocz słowa Zbawiciela?
O. ˝Na stolicy Mojżeszowej zasiedli Doktorowie i Faryzeusze, wszystko tedy cokolwiek wam wskazują zachowajcie, ale wedle ich uczynków nie czyńcie, albowiem mówią a nie czynią˝.
P. Jaka zachodzi różnica pomiędzy niegodnymi Papieżami a Lutrem?
O. Niegodni Papieże nie przestali być prawowitymi Pasterzami, ponieważ po swoich poprzednikach w urzędzie następowali, Luter zaś sam, bez posłannictwa, do reformowania Kościoła się narzucił.
P. Przytocz jeszcze drugą różnicę?
O. Niegodni Papieże żadnej nowej nauki nie wprowadzali, ale uczyli tegoż samego, co ich poprzednicy; lecz Luter zaprowadził nową naukę, która przed nim światu była nieznaną (Posłannictwo Boże jest dwojakie: zwyczajne i nadzwyczajne. Posłannictwo zwyczajne w stanie natury mieli Ojcowie czyli Patriarchowie rodzin. W stanie prawa mieli takie posłannictwo kapłani i pokolenie Lewi. W stanie łaski czyli po Chrystusie mają go następcy Apostołów. Posłannictwo zaś nadzwyczajne w Starym zakonie mieli Prorocy: w Nowym św. Jan Chrzciciel i Pan Jezus, który ustanowił prawe kapłaństwo w następcach Apostołów. Posłannicy nadzwyczajni, oprócz wewnętrznej pobożności, posyłani bywali zawsze od Boga z dowodami swego posłannictwa, tj. z cudami i proroctwami, które żadnego powątpiewania o ich posłannictwie nie pozostawiały. Do takich znaków sam Pan Jezus się odwoływał, Apostołowie też i mężowie apostolscy wysyłani od Boga do niewiernych, byli tymiż samymi dowodami opatrzeni. W wieku XVI św. Franciszek Ksawery, lubo skądinąd jako kapłan miał posłannictwo zwyczajne, ale wysłany do Indii dla nawrócenia pogan, którzy zwyczajnego posłannictwa uznać nie mogli opatrzony został darami: mową różnymi językami, mocą wskrzeszania umarłych i działania innych cudów, aby poganie mieli dowód jego Boskiego posłannictwa. Więc i Luter, gdyby był miał posłannictwo, które sobie przyznawał, do reformowania Kościoła, winien był takież dowody przedstawić (Przypisek tłumacza polskiego).
Nauka III
P. Ponieważ okazałeś że Luter jako twórca rzekomej Reformacji, nie miał posłannictwa od Boga, to należy też okazać że i zamiar jego od Boga nie pochodził. Na cóż się więc Luter odważył?
O. Luter odważył się najprzód Kościół obwinić o fałszywą i błędną naukę, a następnie ze swoją gromadą od Kościoła się odłączyć i nową owczarnię założyć.
P. Czy takie dzieło może od Boga pochodzić?
O. Nie, ponieważ Bóg nie przykazał, abyśmy Kościół sądzili, ale przykazał Kościołowi z pokorą być posłusznym.
P. Co o tym mówi Zbawiciel?
O. ˝Kto Kościoła nie słucha, ten niechaj ci będzie jako poganin i jawnogrzesznik˝ (Mt. XVIII, 17).
P. Jakiż Kościół Luter obwinił o fałszywą i błędną naukę, czy to tylko Kościół partykularny Rzymski, czy też cały Kościół powszechny?
O. Nie tylko Kościół partykularny Rzymski, ale cały Kościół powszechny o błędną naukę obwinił.
P. Czymże to dowiedziesz?
O. Przed Lutrem nie było żadnej chrześcijańskiej gminy, która by w to wierzyła czego Luter odtąd nauczał. A więc Luter odważył się cały Kościół powszechny o fałszywą i błędną naukę obwiniać.
P. Jestże to rzeczą pewną, że przed Lutrem nie było żadnego pojedynczego społeczeństwa, które by w to wierzyło, czego on nauczał?
O. Luter to sam przyznaje.
P. Jakże się w tym względzie wyraził?
O. ˝O jakże często serce moje drżało i wyrzucało mi: Jestżeś ty sam jeden mądry? mieliżby wszyscy inni przez tak długi czas błądzić?˝ (Tom. II, str. 9 b).
P. W czym Luter miał najwięcej kłopotu, gdy o tej nowej nauce zamyślał?
O. W pozbyciu się resztek uszanowania względem Kościoła, których się dotąd pozbyć nie umiał.
P. Cóż o tym pisze?
O. ˝Kiedym wszystkie moje wahania się przezwyciężył, pozbyłem się wreszcie z wielką obawą i z wielkim trudem tego: iż należy Kościołowi być posłusznym˝ (Tom I, Germ., str. 5).
P. Co Luter sam myślał o swoim przedsięwzięciu?
O. ˝Nie jestem takim śmiałkiem (mówił), żebym na pewno twierdził, iżem tę rzecz w Boskim Imieniu rozpoczął, nie radbym pod tym względem od Boga być sądzonym˝ (Tom I, Germ., str. 364 b).
Nauka IV
P. Co mówisz o tym odszczepieństwie, które Luter w Kościele spowodował? Czy można rozsądnie przypuszczać, ażeby ono było dziełem Bożym?
O. Nie, ponieważ Bóg zabrania wszelkich odszczepieństw między chrześcijanami.
P. Jak się o tym święty Paweł Apostoł w liście pierwszym do Koryntian (I, 10) wyraża?
O. ˝Lecz proszę was bracia przez Imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy jednego zdania i jednej myśli byli, a iżby nie były między wami rozerwania, ale bądźcie doskonali w jednym rozumieniu i w jednej nauce˝.
P. Co sam Luter utrzymywał o odszczepieństwie wtenczas, kiedy jeszcze tak gwałtownie przeciw Papieżowi nie powstawał?
O. Obstawał za tym, że się nie godzi pod żadnym pozorem i z żadnej przyczyny od rzymskiego Kościoła odłączać. (Tom I, str. 166).
P. Co Luter o tym pisze? (tamże).
O. Dla żadnego zła, o jakim by tylko pomyśleć albo go nazwać można, nie powinno się duchownej jedności rozrywać.
P. Czy jednak Luter duchowną jedność potargał?
O. Oczywiście, ponieważ się ze swoimi zwolennikami od chrześcijańskiego społeczeństwa odłączył, a kiedy dotąd tylko jedno społeczeństwo było, on je na dwa podzielił.
P. Co jednak po wszystkie czasy od zawiązku chrześcijaństwa spostrzegano?
O. Ile razy się jaka mała cząstka od wielkiego chrześcijańskiego społeczeństwa dla niektórych punktów odłączała, przydarzało się zawsze, że mniejsza cząstka w manowce błędów i kacerstwa popadała.
P. Ile razy się to spostrzeżenie stwierdzało?
O. Więcej niż 100 razy.
P. Czy lutrzy i kalwini mogą rozsądnie przypuszczać, że im się takie odłączenie lepiej niż tylu innym udało?
O. Rozsądnie myśląc, nie mogą tego nigdy przypuszczać.
P. A to dlaczego?
O. Bo ludzie, którzy tąż samą drogą idą, po której wszyscy odszczepieńcy chodzili, nie mogą się innego wyjścia spodziewać, jedno tego i takiego samego, do którego wszyscy ich poprzednicy doszli.
Nauka V
P. Czemu mówiłeś że Luter, przy zaprowadzeniu swojej reformacji, użył środków, które Bogu nie przystoją? Jakichże to on środków używał do rozkrzewienia i upowszechnienia swojej nauki?
O. Wszystkie środki, którymi się posługiwał były na to obliczone, ażeby ludzkim pożądliwościom i słabościom schlebiać.
P. Przytocz niektóre z tych środków?
O. Najprzód zwolnił wszystkie Bogu poświęcone obojej płci osoby od wykonywanych ślubów czystości i pozwolił im wstępować w stan małżeński.
P. Co dalej?
O. Pozwolił świeckim książętom przywłaszczać sobie majątki duchowieństwa.
P. A co więcej?
O. Wreszcie zniósł spowiedzie, posty, uczynki pokutne i wszystko, co ludzkiej naturze jaki trud zadawało.
P. Co przedsięwziął dla ukojenia i uspokojenia trwożliwego sumienia?
O. Wymyślił usprawiedliwiającą wiarę, od której wszystko zawisło, właśnie jakoby dostateczną rzeczą było, wierzyć tylko w zasługi Chrystusowe.
P. Jak sobie przynęcał partię osób zarozumiałego i dumnego ducha?
O. Schlebiał ich dumie w tym, że im pozostawił urząd sądzenia o wszystkich przedmiotach religijnych.
P. A to jakim sposobem?
O. Podał im Biblię w rękę oświadczając, że każdy jest mocen wszystkie zakwestionowane prawdy wiary, według niej sądzić i rozwiązywać.
P. Powiedz na co on mianowicie i szczególnie pozwolił Landgrafowi Filipowi Heskiemu, którego pomocy i obrony i dla siebie i dla swoich zwolenników za bardzo potrzebne poczytywał?
O. Pozwolił mu mieć jednocześnie dwie żony.
P. Jakie było imię drugiej żony, którą za życia pierwszej prawej żony Krystyny Saskiej pojął?
O. Małgorzata z Saal, jego pierwszej prawej żony, poprzednio honorowa i dworska dama.
P. Czy to Luter sam jeden udzielił takie pozwolenie przybrania sobie drugiej żony, za życia pierwszej, czy też na to inni luterscy predykanci wspólnie z nim zezwolili?
O. Ośmiu najznakomitszych luterskich doktorów podpisało własnoręcznie zezwolenie na takie małżeństwo (Imiona ich, oprócz Marcina Lutra są następujące: Filip Melanchton, Marcin Bucer, Antoni Korwin, Adam Jan Lemik, Justus Wintferte, Dionizy Meander (zob. dz. pt. Versuch einer philosofisch-historischen Darstellung der Reformation in ihrem Ursprunge v. H. Schmitt Sulzdach, Seidel 1820, p. 450). (przyp. aut.). Takim zwolnieniem karności kościelnej i schlebianiem ludzkim namiętnościom łatwo się rozwiązuje mniemany luterski cud szybkiego rozkrzewienia się kacerstwa luterskiego i innych z niego zrodzonych. Jest to cud podobny do cudu Mahometa. (Przyp. tłum.).
P. Czy od zawiązku chrześcijaństwa zdarzył się przykład tak gorszącego zezwolenia?
O. Nie, od początku chrześcijaństwa nic się podobnego nie zdarzyło.
P. Co o tym Pismo św. mówi? (Rodz. II, 24; Mt. XIX, 5; Mk X, 8).
O. Nie mówi: troje, ale: dwoje jednym ciałem będzie.
P. Co przy tym zauważyłeś?
O. Że panowie predykanci, czyli opowiadacze czystej Ewangelii bardzo się mylą, kiedy twierdzą, że się ścisłego i dosłownego tłumaczenia i spełniania tejże Ewangelii trzymają.
Nauka VI
P. Jeżeli więc założyciel tak zwanej reformacji, jako niemniej jego działanie i użyte do tego środki od Boga nie pochodzą, do czego sumiennie obowiązanym jest każdy zwolennik luterskiej nauki?
O. Obowiązany jest pod utratą swego zbawienia wrócić na łono Kościoła katolickiego, z którego przez poduszczenie Lutra wystąpił.
P. Co się dzieje z tym, który takiego obowiązku nie spełnia?
O. Taki żyje w zgubnym odszczepieństwie, nie ma żadnych prawowitych i władzę posiadających kapłanów, nigdy się nie zasila prawdziwym Ciałem i prawdziwą Krwią Chrystusa, nie ma żadnego środka do oczyszczenia i zwolnienia się ze swoich grzechów.
P. Co sądzisz o takich, którzy wewnętrznie przekonani o prawdzie katolickiego Kościoła do tego się jednak nie chcą jawnie przyznawać lubo wiedzą, że tym sposobem narażają się na utratę swego wiecznego zbawienia?
O. O takich orzekł już Zbawiciel u św. Łukasza (Rozdz. IX, 26): ˝Kto by się wstydził mnie i słów moich, tego się Syn Człowieczy wstydzić będzie, kiedy przyjdzie w Majestacie Swym i Ojcowskim i świętych Aniołów˝.
P. Co powiesz o tych, którzy wbrew swojej skłonności do katolickiej wiary, od przyjęcia jej atoli powstrzymywać się dozwalają, ze względu na rodzinę i inne przyjacielskie stosunki?
O. O tych mówi Zbawiciel (Mt. X, 37. 35): ˝Kto miłuje ojca albo matkę nad mnie, nie jest mnie godzien, a kto miłuje syna albo córkę nad mnie, nie jest mnie godzien˝.
P. Co mniemacie o tych, którzy lękając się doczesnej straty na mieniu, majątku i zarobku, na błędnej drodze trwają?
O. O nich mówi Pan: ˝Cóż pomoże człowiekowi, choćby wszystek świat zyskał, a uszkodziłby duszę swą?˝ (Mk VIII, 36).