Kobiety, które pragną więcej - ebook
Kobiety, które pragną więcej - ebook
To lektura dla dorosłych. Kobiety, które odważyły się odnaleźć swoją seksualność i – przede wszystkim – tożsamość, w rozmowach z dwójką doświadczonych seksuologów opowiadają o własnych doświadczeniach i poszukiwaniach.
Od tysięcy lat pozycja społeczna kobiet, a co za tym idzie, ich seksualność były kształtowane przez dominujący w większości społeczeństw i kultur patriarchat. Dopiero w XXI wieku rewolucja seksualna dała kobietom prawo do eksplorowania własnej seksualności. Bohaterki tej książki skorzystały z tej możliwości.
W poszukiwaniu spełnienia psychicznego i fizycznego, kobiecości czy przyjemności przekraczały kolejne stawiane przez społeczeństwo granice. Niektóre z nich odnalazły rozkosz w bólu, inne w bezwzględnej dominacji. Otwarte związki, kluby dla swingersów czy praktyki BDSM – każda odnalazła to, czego szukała.
Doktor Sylwia Jędrzejewska i doktor Andrzej Depko podczas szczerych, poruszających spotkań wydobywają z rozmówczyń najbardziej intymne, prywatne zwierzenia. Bohaterki opowiadają o powolnym procesie zrozumienia swoich pragnień, o trudnościach związanych z ich realizacją, o towarzyszących im na pewnych etapach rozterkach i dylematach.
Kobiety, które pragną więcej to nie tylko książka o seksie pełna pikantnych szczegółów. To przede wszystkim adresowane do wszystkich kobiet zaproszenie do własnych poszukiwań.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8143-215-3 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
To lektura dla dorosłych. Zawiera rozmowy z kobietami, które zdecydowały się podzielić swoimi niekonwencjonalnymi doświadczeniami seksualnymi.
Czytając te wywiady, odnoszę wrażenie, że fantazje, marzenia i sny, które powierzały mi pacjentki, gdy w latach 70. i 80. zajmowałem się psychoterapią i treningami rozwoju osobistego, dziś zaczynają znajdować swój wyraz na „scenie zewnętrznej” – łamiąc stereotyp, że aktywna seksualność jest, i ma prawo być, jedynie domeną mężczyzn.
Dziś coraz więcej kobiet przyznaje sobie prawo i znajduje odwagę, by poszukiwać własnej drogi spełnienia w życiu osobistym i decydować, jakie miejsce zajmą w nim miłość i seksualność, jak mogą się manifestować i realizować.
Dla wielu osób, kobiet i mężczyzn, seksualność jest nieodłącznie związana z czułością i rodziną, jednak nie dotyczy to wszystkich.
Znajoma wywodząca się z arystokratycznej rodziny powiedziała mi kiedyś, że ziemianki dzieliły się na „matki” i „kochanki”. Oczywiście tylko te pierwsze cieszyły się społeczną akceptacją. Te drugie musiały wykazywać wiele odwagi osobistej, aby żyć w zgodzie ze sobą.
Jestem przekonany, że jeśli związek dwojga ludzi opiera się na szacunku, intymności, potrzebie wzajemnego zrozumienia, kochankowie mogą sobie pozwolić na „uprzedmiotowienie” – jeśli tylko tego pragną – pod warunkiem że potem spotkają się w zaciszu wspólnej sypialni i przytuleni do siebie opowiedzą sobie o przeżytych już doświadczeniach oraz zwierzą się z marzeń, które dopiero zamierzają spełnić.
Bo – jak wspomniałem – jest to lektura dla dorosłych, ale warto dodać: także o dorosłych.
_Jacek Santorski_MANIFEST
W ciągu ostatnich 5 tysięcy lat pozycja społeczna kobiet, a co za tym idzie – ich seksualność, była kształtowana przez wymagania dominującego w większości społeczeństw i kultur systemu patriarchalnego. W takich warunkach seksualność kobiet nie mogła się należycie rozwijać ani manifestować. Kobieta nie mogła realizować swoich potrzeb w tym zakresie, wyrażać własnych oczekiwań lub preferencji. Musiała dostosować wszelkie reakcje seksualne do upodobań i życzeń mężczyzn. Satysfakcję miała jej przynosić świadomość zaspokojenia pragnień partnera. Kobietom nie wolno było okazywać rozczarowania ani innych negatywnych odczuć związanych z aktywnością erotyczną. Na przestrzeni wieków u mężczyzn przejawiała się swoista antynomia w podejściu do seksualności kobiet. Sprzeczność polegała na tym, że z jednej strony kobiety o dużym temperamencie i reaktywności seksualnej pociągały ich, a z drugiej – wzbudzały w nich strach. W następstwie lęku o własną sprawność seksualną, a także ze względu na zagrożenie ciążą, której sprawcą mógłby być lepszy, sprawniejszy, bardziej wydolny kochanek, mężczyźni starali się kontrolować i ograniczać seksualność kobiet oraz modelować ją według własnego uznania. Takie właśnie nastawienie przez całe wieki wywierało decydujący wpływ na przejawy kobiecej seksualności. W takiej rzeczywistości nie znajdowała ona optymalnych warunków do rozwoju.
Kobiety są bardzo hojnie obdarowane przez matkę naturę w zakresie możliwości czerpania rozkoszy z aktywności seksualnej. Nasze ciała są wyposażone w liczne strefy erogenne, których jest zdecydowanie więcej niż u mężczyzn. Stanowią one 15 procent powierzchni ciała kobiety, a u mężczyzn – zaledwie trzy procent.
My, kobiety, posiadamy fizjologiczną zdolność do przeżywania orgazmów wielokrotnych – czas trwania naszego orgazmu jest dłuższy, a doznania – intensywniejsze. Podniecona seksualnie kobieta jest w stanie odbyć kilkanaście stosunków płciowych z rzędu. Niestety rzadko trafia na mężczyznę, który jest w stanie sprostać wymaganiom pobudzonej partnerki. Po kilku kolejnych stosunkach mężczyźni bezpowrotnie tracą erekcję, a wraz z nią animusz i chęć dalszego, wspólnego eksplorowania seksualności. Tymczasem kobieta nadal może podejmować satysfakcjonujące współżycie z kolejnymi partnerami. Dlatego części kobiet jednoczesne kontakty seksualne z kilkoma partnerami przynoszą pełną satysfakcję, dostarczając psychicznego i fizycznego spełnienia.
Kobiece ciało jest wyposażone w narząd służący wyłącznie do dostarczania przyjemności seksualnej. To łechtaczka. Mężczyźni takiego narządu nie posiadają. To męska zazdrość o łechtaczkę przyczyniła się – w mechanizmie nieuświadomionego przeniesienia – do przypisywania kobietom zazdrości o prącie i związanych z jego brakiem kompleksów. Penis niestety nie jest narządem, którego można zazdrościć. W pewnym momencie aktywności seksualnej staje się niewydolny, niejednokrotnie rozczarowuje partnerów, podczas gdy łechtaczka zawsze jest gotowa dostarczać właścicielce przyjemności i tak łatwo się nie męczy. To narząd posiadający 8 tysięcy połączeń włókien nerwowych – penis ma ich o połowę mniej. Ponadto gdyby łechtaczka była czymś gorszym od prącia, nie byłoby powodu do okaleczania kobiet na całym świecie poprzez zabieg ekscyzji, czyli wycinania łechtaczki. Według szacunków ONZ na świecie żyje około 130 milionów obrzezanych kobiet, a 2 miliony rocznie (około 6 tysięcy dziennie) nadal pada ofiarą tej praktyki. Dziś obrzezanie kobiet lub okaleczanie ich narządów płciowych występuje w 28 krajach Afryki, jak również na terenie Azji, Ameryki Północnej, Ameryki Środkowej, a nawet w Europie. Kobiety nie wymyśliły równie haniebnego procederu i nie obcinają mężczyznom żołędzi prącia w ramach odreagowywania zawiści. „Zawdzięczają” swoje cierpienie pielęgnowanej przez mężczyzn przez całe wieki zazdrości o łechtaczkę.
Seksualność kobiet można było pacyfikować i wciąż się pacyfikuje poprzez barbarzyńskie usuwanie łechtaczki, natomiast w krajach, w których tego nie praktykowano, wprowadzono system zakazów i społecznych ograniczeń. Kobiety, które nie chciały się im podporządkować, palono na stosach, oskarżając o erotyczne kontakty z diabłem. Tak działo się przez kolejne stulecia w całej Europie. W Polsce ostatnia czarownica spłonęła na stosie w 1811 roku. Tym mężczyznom, którzy uważają, że seksualność kobiet nadal powinno się kontrolować i reglamentować, przytoczę słowa z ballady Bułata Okudżawy: „Co było, nie wróci i szaty rozdzierać by próżno / Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład”. Kobiety musiały cierpliwie czekać, aż nadejdzie ich czas. Uważam, że wreszcie się doczekały. Do wzajemnych relacji między płciami wprowadzają powoli, acz nieubłaganie nowy porządek.
W XXI wieku my, kobiety, odzyskujemy należne nam prawo do pełnej swobody w zakresie eksplorowania seksualności, która jest niezbędna dla naszego prawidłowego rozwoju, funkcjonowania i dobrostanu, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Dopiero w ostatnich 60 latach postępujący proces emancypacji pozwolił kobietom na poszukiwania optymalnej dla siebie drogi rozwoju, również seksualnego. Pierwszym istotnym czynnikiem pozwalającym kobiecie ujawnić prawdziwy apetyt seksualny było uwolnienie się od zagrożenia niepożądaną ciążą. Pojawienie się tabletki antykoncepcyjnej umożliwiło kobiecie podejmowanie kontaktów cielesnych zgodnie z własnymi potrzebami, w dowolnym czasie, miejscu i z dowolnym partnerem. Lęk przed konsekwencjami w postaci ciąży przestał blokować zdolność do czerpania pełnej przyjemności z podejmowanej aktywności seksualnej.
Kolejnym czynnikiem była ekonomiczna emancypacja kobiet. Dzięki możliwości rozwoju zawodowego uniezależniłyśmy się od finansowej dominacji partnera. Potrafimy zadbać o byt materialny – własny i naszego potomstwa. Zarabiamy na siebie, a to pozwala nam decydować o sobie i swojej przyszłości. Ta niezależność rozciąga się również na suwerenne prawo do swobodnego korzystania z naszej seksualności. To my zaczynamy wyznaczać standardy i reguły czerpania przyjemności z bycia istotami na wskroś seksualnymi.
Jak wspomniałam na wstępie, na przestrzeni dziejów determinanty społeczno-kulturowe w decydujący sposób modelowały formy ekspresji seksualnej kobiet i dzieje się tak nadal. Wpływy społeczno-kulturowe cechują się ogromną różnorodnością i złożonością. Wystarczy spojrzeć na wzorce kreowane przez współczesne media. Oddziałują one na seksualność kobiet w rozmaitej formie i na wielu płaszczyznach. Obecnie obowiązuje głoszony przez media pogląd, że każda normalna kobieta odczuwa potrzeby seksualne. To prawda, ale by osiągnąć spełnienie, kobieta musi być świadoma swoich potrzeb seksualnych i preferencji oraz znaleźć w sobie odwagę, aby je realizować. Nadszedł wreszcie czas, abyśmy zaczęły otwarcie mówić o swoich potrzebach i oczekiwaniach. To początek drogi do pełnego poznania, zaakceptowania, a następnie ukształtowania własnej seksualności. O takich właśnie osobach można przeczytać w tej książce – to kobiety, które zaakceptowały siebie i swoją seksualność.
Funkcjonowanie seksualne każdego człowieka wynika m.in. z nieustającego oddziaływania środowiska, w którym żyje. W ramach procesu socjalizacji uczymy się dostosowywać sposób zaspokajania potrzeb seksualnych do określonych wymagań i hierarchii wartości, jakie panują w danym społeczeństwie. Nabywanie wiedzy o wymaganiach społecznych polega na zapoznaniu się z określonymi normami i ewentualnym przyjęciu tychże norm za własne, w pełni aprobowane reguły postępowania. W przypadku nas, kobiet, proces socjalizacji prowadził najczęściej do wewnętrznego konfliktu wynikającego z konieczności wyboru: czy kierować się własnymi pragnieniami, czy też sprostać oczekiwaniom szeroko rozumianego otoczenia. Jeśli kobieta decydowała się na ekspresję swoich potrzeb – zwłaszcza seksualnych – najczęściej narażała się na przykrości.
W XXI wieku tak być nie musi. Czasy się zmieniły. Pozwolę sobie przytoczyć raz jeszcze słowa ballady Bułata Okudżawy: „Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkania / I tyle jest aut i rakiety unoszą nas w dal”. Postęp naukowo-techniczny i społeczno-ekonomiczny, który dokonał się na naszych oczach, nie pozostaje bez wpływu na seksualność kobiet. Nareszcie zmieniają się również wzorce kulturowe. Każda kobieta ma prawo zadecydować, jak będzie manifestowała swoją seksualność. Nie każda jednak wie, jak z tego prawa korzystać. Dla wielu kobiet wyrażanie wprost swoich potrzeb w tej sferze wciąż jest trudne z powodu głęboko zakorzenionego przekonania, że naraża je to na stygmatyzację. Nadszedł czas, aby zacząć zmieniać nastawienie kobiet do swojej seksualności. Metamorfoza powinna się dokonywać poprzez uświadomienie sobie, dlaczego mogę być i jestem seksualna. Biologiczne (anatomiczno-fizjologiczne) uwarunkowania determinują posiadanie własnego potencjału seksualnego i erotycznego, który jest dynamiczny i zależny od okresu życia, stanu zdrowia i poziomu samoakceptacji. My, kobiety, różnimy się od siebie temperamentem i potrzebami, ale każda z nas może odkrywać własną seksualną siłę, pielęgnować ją, rozwijać i cieszyć się nią. Taka postawa będzie sprzyjać zdrowiu somatycznemu i psychicznemu, pozwoli cieszyć się każdym mijającym dniem.
Czas uświadomić kobietom, że akceptowanie swojej seksualności to akceptowanie samej siebie we wszystkich wymiarach osobowości. Dzięki temu wokół nas będzie mniej nieszczęśliwych i zgorzkniałych kobiet, a także tych złośliwych, opryskliwych i zazdrosnych.
W naszych czasach nastąpiła diametralna zmiana w rozumieniu seksualności kobiet. Poznajemy tajemnice funkcjonowania ludzkiego mózgu i odmienności pomiędzy płciami w tym zakresie. Skanowanie mózgu, w funkcjonalnym rezonansie magnetycznym, pozwala lepiej zrozumieć tajemnice kobiecej erotyki. Udowodniono, że kobieta może mieć bardzo udany seks z kimś, kogo zna bardzo krótko i z kim nie chce się wiązać, a zarazem nie osiągać satysfakcji ze współżycia z ukochanym mężczyzną, partnerem życiowym. Dlaczego? W czym kryje się tajemnica? Okazuje się, że uczucie miłości nie musi towarzyszyć namiętności. Literatura i poezja, przekazy, na których się wychowywałyśmy, przekonywały nas, że jest odwrotnie. Pytania pozostają bez odpowiedzi.
Zanim jednak techniki obrazowania mózgu pozwolą nam odsłonić wszystkie tajemnice, zachęcam kobiety, aby rozpoczęły indywidualną krucjatę na rzecz wyzwolenia kobiecej seksualności poprzez samopoznanie i samoakceptację. Historie naszych bohaterek pokazują, że jeśli czujemy, iż nie jest nam dobrze, i chciałybyśmy zmienić swoje życie, bo pragniemy czegoś więcej, należy w pewnym momencie mieć odwagę, by powiedzieć sobie, że się tej zmiany pragnie, i zacząć jej dokonywać. Życie powinno być przyjemne i satysfakcjonujące dla nas samych, bo każda z nas jest tego warta. Jednak abyśmy mogły realizować swoje pragnienia, musimy je najpierw odkryć, poznać, a więc nabrać doświadczeń. Warto to robić świadomie, aby rzeczywiście wiedzieć, co tak naprawdę sprawia nam przyjemność, co intryguje, co kusi, co satysfakcjonuje i przynosi spełnienie, czego chcemy więcej, a kiedy mamy już dość. Odważne kobiece poszukiwania i odkrywanie własnych erotycznych pragnień, realizowanie ich w rzeczywistości, ale również trud zmierzenia się z własną seksualnością i życiem, rozterki i dylematy – wszystko to odnajdziecie w tej książce, w fascynujących biografiach naszych rozmówczyń.
Życie seksualne powinno dostarczać kobiecie szczęścia i przyjemności, dawać siłę, energię i poczucie spełnienia. Każda z nas zasługuje na zadowolenie z życia erotycznego i satysfakcję seksualną, przekłada się to bowiem na nasz ogólny dobrostan. Nie oceniajmy, nie wartościujmy indywidualnych dróg prowadzących do subiektywnych, głębokich przeżyć, orgazmów i doznań seksualnych każdej z nas. Żyjmy lub nauczmy się żyć w harmonii z własną seksualnością, dając sobie prawo do spróbowania tego, na co mamy ochotę, do podążania za własnymi fantazjami, za biologiczną naturą. Każda z nas, kobiet, ma prawo do odkrywania swoich zmysłowych pragnień. Nasza seksualność należy do nas, to my same możemy decydować o jej formach, intensywności jej wyrażania i sposobach jej realizacji. Każda kobieta ma prawo do odważnego podążania za swoimi potrzebami, mężczyzna natomiast powinien umiejętnie korzystać z niedocenianych wciąż możliwości seksualnych swojej partnerki, aby oboje mogli przeżywać autentyczną rozkosz i umacniać więź partnerską, czyniąc ją prawdziwie głęboką, wzajemnie zrozumiałą i nierozerwalną.
Życie jest tylko jedno. Nie warto go marnować, jest zbyt krótkie.
_Sylwia Jędrzejewska_