Kompleksowe odkwaszanie organizmu. - ebook
Kompleksowe odkwaszanie organizmu. - ebook
Temat zakwaszenia organizmu wzbudza duże zainteresowanie. Nic w tym dziwnego, ponieważ jest ono głównym czynnikiem chorobotwórczym. W tej książce Autorka kompleksowo omawia kwestie zdrowia i witalności, a właściwie ich chronicznego braku u współczesnego człowieka. Proponuje szereg terapii naturalnych pomocnych w eliminowaniu powszechnych schorzeń. Podpowiada jak przejąć odpowiedzialność za stan swojego zdrowia i unikać toksycznego jedzenia, wody, kosmetyków, środków higieny i gospodarstwa domowego. Dodatkowo prezentuje metody oczyszczania wątroby, nerek, jelit i skóry, a także ćwiczenia pozwalające przywrócić zdrowe nawyki oddechowe umożliwiające właściwe dotlenienie organizmu. Opisuje również jak się zrelaksować i zniwelować skutki stresu. Od zakwaszenia do uzdrowienia.
Spis treści
List do czytelnika
WSTĘP — o mnie i o tym, co skłoniło mnie
do napisania książki
1. ZAKWASZENIE
— GŁÓWNY CZYNNIK CHOROBOTWÓRCZY
Czym jest zdrowie i witalność, a czym —
choroba i brak energii
Teoria Młotka — czyli jak powstają
choroby cywilizacyjne
Terapia Naturalna
Co to jest zakwaszenie i na czym polega
błędne koło zakwaszenia
2. ODPOWIEDZIALNOŚĆ
— PIERWSZY, PODSTAWOWY KROK
KU NATURALNEJ WITALNOŚCI
To Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie
Wszyscy chcą Twojego dobra.
Nie daj go sobie odebrać
3. UNIKANIE
— DRUGI NATURALNY EKOKROK KU WITALNOŚCI
Cywilizacyjne śmieci — unikajmy
toksycznego młotka
Jedzenie
Woda
Powietrze
Kosmetyki, chemia gospodarcza i inne
Leki i inne postępowanie lecznicze
4. OCZYSZCZANIE
— TRZECI NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Teoria Rzeki — jakie są sposoby oczyszczania?
W jaki sposób nasz organizm pozbywa się
„śmieci”? Nerki, wątroba, jelita i skóra
5. DOTLENIENIE
— CZWARTY NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Po co nam tlen i czym jest oddychanie?
Co wpływa na jakość wentylacji, dyfuzji
i transportu tlenu?
Chroniczna hiperwentylacja — współczesny
gwóźdź do trumny
Przywróć zdrowe nawyki oddechowe
— zasady i ćwiczenia
6. ODŻYWIANIE I NAWADNIANIE
— PIĄTY NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Układ trawienny
Od trucizny do superpokarmu
Odkwaszające zasady żywienia
Czysta woda — eliksir życia
7. RELAKS
— SZÓSTY NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Stres, czyli tryb awaryjny
Relaks — powrót do trybu: żyj i bądź
szczęśliwy
8. ODBLOKOWANIE
— SIÓDMY NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Ruch to życie. Brak ruchu to śmierć
Wszystko płynie — krążenie krwi
Jak odblokować przepływ krwi i energii
— skierować je ku najsłabszym okolicom ciała?
9. KONTAKT
— ÓSMY, BYĆ MOŻE NAJWAŻNIEJSZY,
NATURALNY KROK KU WITALNOŚCI
Prawo drogi — czyli Natura wciąż rządzi
Co zrobić, gdy nie kontaktuje?
10. DODATEK
— PRZYKŁADY PLANU TERAPII
Astma oskrzelowa
Zespół bolesnego miesiączkowania
Cukrzyca typu 2
Depresja
Reumatyzm
Bibliografia
Recenzje
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8168-774-4 |
Rozmiar pliku: | 9,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Może właśnie to, czego najbardziej dziś potrzebujesz, by żyć pełnią życia, bez bólu, chronicznego zmęczenia i wciąż postępujących chorób cywilizacyjnych, to nie czekanie na lepsze czasy, magiczne lekarstwo i cudowną odmianę szarej rzeczywistości, tylko PODJĘCIE DZIAŁANIA, aby powrócić do NATURALNEGO stanu ZDROWIA, WITALNOŚCI, RADOŚCI i DOBREGO SAMOPOCZUCIA.
Zaobserwuj dzieci. Od rana uśmiechnięte, z błyszczącymi oczami, z prostymi plecami, elastyczną i otwartą klatką piersiową i w pełni ruchomymi biodrami, niezmordowane w pokonywaniu kolejnych wyzwań, wręcz kipią energią. Czy nie jest to Naturalne?
A teraz wyobraź sobie... Codziennie rano, wstajesz, przeciągasz się, czujesz się rześki i wypoczęty, w lustrze widzisz pogodną, jasną twarz, szum porannego prysznica pobudza Cię do życia, z zapałem rozpoczynasz kolejny dzień... MOŻLIWE?
Ja wierzę, że możliwe! Wierzę też w Ciebie, że potrafisz, krok po kroku, płynnie i systematycznie powrócić do Twojego naturalnego stanu zdrowia i witalności.
Po kilkunastu latach praktyki, zgłębiania wiedzy teoretycznej i praktycznej, po setkach godzin obserwacji siebie, moich pacjentów i uczniów, powiem Ci jedno: ZMIANA CHOĆBY JEDNEGO SZKODLIWEGO NAWYKU ZMIENIA TWOJE ŻYCIE NA LEPSZE i jeśli poważnie myślisz o poprawie jakości swojego życia, nie czekaj, aż choroba Cię wyprzedzi, podejmij działanie już dziś!
Niestety, jedna cudowna i szybka recepta nie istnieje! Gdyby tak było, wszyscy po zażyciu jednej pigułki, wypiciu eliksiru, zastosowaniu diety cud czy superprogramu ćwiczeń, tryskaliby zdrowiem i energią, zachowując piękne ciało i bystry umysł.
Dodatkowo to, co sprawdza się u jednych, niekoniecznie działa na drugich. Tylko z grubsza jesteśmy do siebie podobni, mamy dwie ręce, dwie nogi, oddychamy, chodzimy, jemy... Lecz tak naprawdę każdy z nas jest inny i niepowtarzalny – jedyny w swoim rodzaju.
Wiem, o czym piszę, bo w swojej wieloletniej praktyce pracowałam z bardzo różnymi ludźmi:
• z osobami, którym praca biurowa i siedzący tryb życia nadwyrężyły kręgosłup i dodały kilogramów;
• z tymi, którzy od podstawówki się nie ruszali, a teraz chcą nadrobić straty;
• z chorymi, którym dopiero choroba przypomniała, że życie to ruch, a brak ruchu nieuchronnie pozbawia nas życia i zdrowia;
• z ludźmi dojrzałymi, którzy postanowili zachować swą sprawność i nie ustępować wnukom w wyprawie na Giewont;
• a także z tymi wszystkimi, co wciąż zdrowi i pełni zapału, nie tylko chcą uniknąć kłopotów ze zdrowiem i na lata zachować kondycję, ale również poszerzyć swoje możliwości, zyskać więcej energii, siły i radości.
Zmiana nawyku, chociaż sama w sobie prosta i oczywista, wymaga nieco wysiłku:
• obserwacji, wsłuchania się w swój rytm i wyczucia swojego ciała, tak aby odnaleźć nawykowe niedociągnięcia i brak równowagi;
• trochę wiedzy i zdrowego rozsądku, aby opracować plan działania;
• czasu i systematyczności, aby pozwolić zmianom na trwałe zakorzenienie się.
Jeśli Ciebie też nie interesują chwilowe rozwiązania problemu i chcesz podążyć swoją indywidualną drogą działania, a później, w myśl zasady, że systematyczna kropla drąży skałę, niezłomnie kontynuować podróż ku zdrowiu, dobremu samopoczuciu i witalności, MOŻEMY ZROBIĆ TO RAZEM, wcielając w życie postępowanie Naturalne, czyli:
• ŚWIADOMOŚĆ – nauka, obserwacja i zdrowy rozsądek dla Wiedzy i podjęcia decyzji;
• RUCH – ćwiczenia fizyczne różnej maści dla odbudowy zdrowych nawyków ruchowych;
• ODDECH – świadome oddychanie i ćwiczenia oddechowe dla przywrócenia naturalnych nawyków oddechowych;
• JEDZENIE – zmiany na stole i w kuchni dla ożywienia pożywienia oraz kilka innych naturalnych kroków ku zdrowiu i witalności.
Zapraszam do lektury
Hanna Gryzińska-OnifadeWSTĘP
Nazywam się Hanna Gryzińska-Onifade. Prywatnie jestem córką, siostrą, żoną i mamą, przyjaciółką i koleżanką. A zawodowo...
...Mój pierwszy zawód to plastyk. Pracowałam jako grafik komputerowy w firmach poligraficzno-reklamowych, a jednocześnie w ramach odstresowania bardzo intensywnie (zawodniczo) trenowałam karate kyokushin. Po kilku latach pracy poziom frustracji związanej ze stresem zawodowym, ciągłym brakiem czasu i nieustającym pędem sięgnął zenitu. Zbiegło się to z kontuzją kolana, której doznałam na zawodach sportowych. Moje życie zatrzęsło się w posadach, a cele, jakie sobie stawiałam, zupełnie zbladły. „Co tu robić?” – myślałam w popłochu.
Postanowiłam przewrócić moje życie do góry nogami. Rzuciłam pracę w firmie reklamowej, powoli odeszłam od karate, chodziłam na rehabilitację, dużo czytałam, trochę podróżowałam, zapisałam się na ćwiczenia jogi, jeździłam na warsztaty, wreszcie zapisałam się na studia i zdobyłam nowy zawód: fizjoterapeuta.
I tak od kilkunastu lat:
• ćwiczę, uczę się i testuję na sobie różnego rodzaju terapie,
• zawodowo prowadzę ćwiczenia ruchowe i oddechowe (kinezyterapia w placówkach medycznych i społecznych, gimnastyka lecznicza, ćwiczenia jogi, aerobowe ćwiczenia rytmiczne itp.).
Wydawało mi się, że zadowolenie, zdrowie i równowaga na stałe zagościły w moim życiu. Jednak ciąża, poród i macierzyństwo, chociaż w oczach wielu nie odbiegały od normy, dały mi wiele do myślenia i uświadomiły, czym jest prawdziwe zdrowie i jak bardzo my – ludzie cywilizacji XXI wieku odeszliśmy od stanu PEŁNI NATURALNEJ WITALNOŚCI. Efektem było pogłębienie wiedzy na temat ruchu i oddechu, rozszerzenie jej o tematykę oczyszczania, odżywiania i głębokiego kontaktu z Naturą.
Nadal prowadzę regularne zajęcia ruchowe i oddechowe, od czasu do czasu organizuję warsztaty, a dodatkowo rozpoczęłam działalność edukacyjną – piszę artykuły, prowadzę wykłady i szkolenia oraz założyłam witrynę internetową – www.odnowawitalna.pl.
W ten sposób narodziła się moja książka.
Hanna Gryzińska-OnifadeROZDZIAŁ 1
ZAKWASZENIE
— GŁÓWNY CZYNNIK CHOROBOTWÓRCZY
CZYM JEST ZDROWIE I WITALNOŚĆ,
A CZYM — CHOROBA I BRAK ENERGII?
ZDROWIE
Wbrew ogólnie panującym przekonaniom i wbrew temu, o czym mówią nam reklamy, a niejednokrotnie też wbrew temu, czemu hołduje nasza zachodnia medycyna:
• Zdrowie to NIE BRAK OBJAWÓW – w praktyce oznacza to, że nie wystarczy środek przeciwbólowy, aby naprawić stawy, nie wystarczy środek przeczyszczający, aby pozbyć się zaparć, czy środek rozrzedzający krew, by zlikwidować miażdżycę, itd.
• Zdrowie to WITALNOŚĆ – pełnia życia. Dużo naturalnej energii i radości, a nie ociężałość, przewlekłe zmęczenie i depresja.
• Zdrowie to RÓWNOWAGA (homeostaza) – ani za dużo, ani za mało – równowaga na bardzo wielu poziomach. Równowaga w napięciu mięśni, nerwów, równowaga kwasowo-zasadowa, równowaga psychiczna, emocjonalna... Warto też dodać, że im bardziej stabilna jest nasza równowaga na wszystkich poziomach, tym lepszym zdrowiem i dobrym samopoczuciem się cieszymy.
• Zdrowie to RUCH – „Wszystko płynie” – powiedział Heraklit. Płynie krew, płynie oddech, płyną impulsy nerwowe, kurczą się mięśnie, falują jelita... – bo życie to ruch, a brak ruchu nieuchronnie blokuje w nas życie i pozbawia zdrowia.
CHOROBA
Adekwatnie do tego, czym jest zdrowie, choroba pojawia się wtedy, gdy równowaga zostanie zachwiana, i dokładnie w tym miejscu, gdzie ruch jest zablokowany.
W odniesieniu do chorób cywilizacyjnych (inaczej chronicznych lub jeszcze inaczej – metabolicznych):
• Choroba to NIERÓWNOWAGA – przede wszystkim nierównowaga kwasowo-zasadowa. Zakwaszenie krwi jest podstawowym czynnikiem chorobotwórczym, wspólnym dla wielu współczesnych dolegliwości i chorób, które ostatnimi czasy masowo nas atakują.
• Choroba to ZABLOKOWANIE – przede wszystkim zablokowanie przepływu krwi, ale też przepływu limfy, impulsów nerwowych i ogólnie pojętej energii.
NIERÓWNOWAGA I ZABLOKOWANIE – połączenie tych dwóch czynników daje murowany efekt. Połączenie kiepskiej jakości krwi i kiepskiego krążenia musi skończyć się źle. Jeśli na co dzień w naszych żyłach płynie zakwaszona krew, w miejscach, gdzie dodatkowo ruch krwi jest zablokowany, powstaje to, co nazywamy chorobą.
Łatwo to sobie wyobrazić na przykładzie rzeki: gdy w rzece płynie brudna woda, to w różnego rodzaju zakolach i zakamarkach, gdzie nurt jest bardzo wolny lub go wcale nie ma, zbiera się szlam i muł, a życie w tym miejscu umiera, co najwyżej złażą się wszelkiego rodzaju robaki i mnożą bakterie.
Dlaczego jeden choruje na nerki, inny – na serce, a jeszcze inny ma wrzody żołądka? Z tego samego powodu, z jakiego w jednej rzece zakole jest w lewo, a w drugiej – w prawo, tu występują kamienie, a tam – korzenie drzew. To, jakie powstają zakamarki, zależy od terenu, w jakim płynie rzeka, od roślinności ją otaczającej, od wybudowanych na niej konstrukcji itd. Tak też dzieje się i u nas, w genach odziedziczyliśmy budowę i pewne tendencje (tylko tendencje!!!), prowadzimy jakiś konkretny tryb życia (np. jeden ciągle siedzi, a drugi ciągle stoi) oraz nieustannie podlegamy wpływom z zewnątrz. To wszystko razem wzięte daje odpowiedź na postawione na początku pytanie.
Reasumując: „zaśmiecenie” organizmu i zakwaszenie krwi jest warunkiem koniecznym, aby wystąpiła choroba cywilizacyjna. Natomiast wszelkie zastoje i blokady przepływu krwi determinują miejsce pojawienia się i rodzaj choroby.
Choroby cywilizacyjne to:
• choroby układu krążenia (np. miażdżyca, choroba wieńcowa, zawał serca i in.);
• choroby układu oddechowego (np. astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc i in.);
• choroby układu nerwowego (np. stwardnienie rozsiane, polineuropatie, choroba Parkinsona i in.);
• choroby układu hormonalnego (np. bezpłodność, choroby tzw. kobiece, choroby tarczycy i in.);
• choroby układu pokarmowego (np. wrzody żołądka i dwunastnicy, zgaga, zespół jelita wrażliwego, nowotwory jelita grubego, alergie pokarmowe i inne zaburzenia pokarmowe);
• choroby układu immunologicznego (mała odporność, alergie i in.);
• choroby psychologiczne i psychiczne (depresja, ADHD, zaburzenia snu i in.);
• i wiele innych.
TEORIA MŁOTKA — CZYLI JAK POWSTAJĄ
CHOROBY CYWILIZACYJNE
Wyobraź sobie, że kilka razy każdego dnia, przez siedem dni w tygodniu, przez dwanaście miesięcy, już od wielu lat lekko stukasz młotkiem w swoje kolano. Jak myślisz, co się dzieje? Co czujesz? Co z Twoim kolanem?
Najprawdopodobniej w pierwszym okresie nie dzieje się nic szczególnego.
Po kilku tygodniach pojawia się lekki dyskomfort, zaczerwienienie, swędzenie, a po paru miesiącach – ból. Udajesz się do apteki lub pobliskiego sklepu spożywczego po środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Na jakiś czas sprawa cichnie, a Ty znów czujesz się dobrze i nie zaprzestajesz swojego codziennego nawyku uderzania młotkiem w kolano, a nawet więcej: ponieważ znieczuliłeś się wystarczająco dobrze, możesz uderzać się mocniej.
Po kolejnych miesiącach wszystko wraca ze zdwojoną siłą: więcej bólu, większy obrzęk i krwiak. Tym razem udajesz się do lekarza. Oględziny, badania – a czas płynie, młotek w codziennym użyciu – ostatecznie diagnoza: zmiany zwyrodnieniowe kolana o nieznanej etiologii (pochodzeniu), bo przecież o młotku cicho sza! Lekarz zapisuje rutynowe postępowanie: leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, tym razem te na receptę, może jakąś rehabilitację. I znowu poprawa! Ból i obrzęk ustąpiły, krwiak znacznie mniejszy. Wracasz zadowolony do domu i... Walisz się młotkiem w kolano!
Mijają kolejne miesiące i znowu załamanie, kolejny atak choroby: ból nie ustępuje już nawet po lekach, już ledwo chodzisz, nie możesz spać, kolor i kształt tej okolicy już dawno przestały przypominać kolano i na dodatek wdało się zakażenie. Znowu lekarz, badania, konsultacje specjalistyczne i kolejna diagnoza: zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe, a może nawet zmiany nowotworowe. Pozostaje już tylko leczenie operacyjne: endoprotezoplastyka lub amputacja, czyli wymieniamy kolano na sztuczne lub odcinamy nogę. Ufff! Problem wreszcie zażegnany! Po krótkim pobycie w szpitalu, bo zabieg był rutynowy, wracasz do domu na jednej nodze i... Walisz się młotkiem w drugie kolano!
Czy opis z poprzedniej strony nie wydaje Ci się dziwnie znajomy? Takim młotkiem jest każdy nawyk, który nie służy nam i naszemu zdrowiu.
„Młotek” ma wiele twarzy. Jeśli uważniej przyjrzymy się sobie, okaże się, że codziennie, z uporem i systematycznie traktujemy się wieloma rodzajami „młotków” (szkodliwych nawyków):
• Palenie papierosów czy codzienna „seteczka” na rozluźnienie – tu nikt nie będzie miał wątpliwości co do szkodliwości takiego nawyku („młotka”).
• Kawka siekiera na dzień dobry, hektolitry herbaty, a wszystko osłodzone lub osłodzikowane dla smaku – tu już niejeden powie, że to nie takie najgorsze, a bez tego w pracy ani rusz.
• Dziś proszek na ból głowy, jutro syrop na gardło, pojutrze krople na zgagę, potem znowu proszek na ból głowy, a w przyszłym tygodniu coś na przeziębienie i zbicie temperatury – i tak bez końca... Tu wielu mnie zaatakuje: Jaki „młotek”? Jakie złe nawyki? To przecież leki. Tylko czy warto się walić młotkiem prosto w wątrobę? Prosto po nerkach? Prosto w żołądek?
• Siedzenie w pracy, siedzenie w samochodzie, siedzenie przed telewizorem, siedzenie i siedzenie – często nawet ci, którzy bardzo cierpią na bóle pleców i mają poważne zwyrodnienia kręgosłupa, nadal niedowierzają, że ciągłe siedzenie ma z tym coś wspólnego.
• Strach o przyszłość, strach przed szefem, strach o dzieci, strach o spłatę kredytu, strach przed pandemią świńskiej czy ptasiej grypy, strach w kinie na horrorze – to dopiero horror, horror dla umysłu i zatrucie dla ciała, to budzi tęsknotę za świętym spokojem i wiecznym odpoczywaniem...
Przykłady „młotków” można mnożyć i mnożyć. Ogólnie rzecz ujmując, są to:
• złe nawyki ruchowe – przeciążenia statyczne, nieprawidłowa postawa, zastoje krwi i limfy – prowadzą do bólów stawów i kręgosłupa, do żylaków, obrzęków i niedokrwienia, do zwyrodnień, niewydolności i niepełnosprawności;
• złe nawyki żywieniowe – prowadzą do chorób przewodu pokarmowego i zaburzeń metabolicznych i hormonalnych (m.in. cukrzyca, miażdżyca);
• złe nawyki oddechowe – prowadzą do niedotlenienia całego organizmu, alergii, chorób zwyrodnieniowych narządów wewnętrznych, depresji, zaburzeń układu nerwowego i zaburzeń psychicznych itd.
• złe nawyki myślowe – prowadzą do nerwic, wrzodów żołądka, ciągłego napięcia mięśni i zwyrodnień, do samounicestwienia.
Jeśli uświadomimy sobie, że codziennie serwujemy sobie mix z różnych kategorii, to okaże się, że mieszanka jest co najmniej wybuchowa, a końcowy efekt w postaci zawału serca, udaru mózgu czy nowotworu – po prostu nieunikniony.
TERAPIA NATURALNA
Niestety, jedna cudowna i szybka recepta na nasze cywilizacyjne bolączki nie istnieje! Gdyby tak było, wszyscy po zażyciu jednej pigułki, wypiciu eliksiru, zastosowaniu diety cud czy superprogramu ćwiczeń tryskaliby zdrowiem i energią, zachowując piękne ciało i bystry umysł.
TERAPIA to ZMIANA
Prawdziwa terapia to zmiana – zmiana nawyków, tych, które wytrącają z równowagi i nieuchronnie prowadzą do chorób, na te, które przywracają zdrowie i dobre samopoczucie. Po wielu latach ćwiczeń, zgłębiania wiedzy teoretycznej i praktycznej, po setkach godzin obserwacji siebie, moich pacjentów i uczniów, wiem jedno:
ZMIANA CHOĆBY JEDNEGO SZKODLIWEGO NAWYKU ZMIENIA TWOJE ŻYCIE NA LEPSZE.
Nasze życie jest wielopoziomowe – ciało, umysł, emocje, dusza... Na każdym z tych poziomów mamy setki nawyków – ruchowych, oddechowych, żywieniowych, myślowych... Jedne są dobre – ułatwiają życie, inne szkodliwe – niszczą nasz system. Wystarczy tylko (i aż!) odnaleźć te nieprawidłowe i je zmienić.
Zmiana nawyku, chociaż sama w sobie prosta i oczywista, wymaga nieco wysiłku:
• obserwacji, wsłuchania się w swój rytm i wyczucia siebie, aby odnaleźć nawykowe niedociągnięcia i brak równowagi;
• trochę wiedzy i zdrowego rozsądku, aby opracować plan działania;
• czasu i systematyczności, aby pozwolić zmianom na trwałe zakorzenienie.
Nie ma znaczenia, od czego zaczniesz. Może od zajęć ruchowych, może od ćwiczeń oddechowych, może od diety, a może rzucisz palenie i zaczniesz chodzić wcześniej spać, a może odpuścisz sobie rozpamiętywanie krzywd i polubisz siebie? Zwykle jedna wprowadzona w życie zmiana pociąga następną, dlatego zacznij od czegoś, co jest dla Ciebie stosunkowo łatwe, nie wymaga wielkich wyrzeczeń i można na stałe wprowadzić to w życie. Wielkie wyrzeczenia, wymagające dużej siły woli, zwykle są krótkotrwałe i szybko porzucane. Działają więc objawowo i przez chwilę. Na tym polega efekt jo-jo – na chwilę schodzisz ze swojej wydeptanej ścieżki na bok, chwilę buszujesz w krzakach, i znowu na nią wracasz. Jak myślisz, dokąd dojdziesz? Raczej nie będzie to inne miejsce, tylko to, do którego pierwotnie prowadziła ta ścieżka!
TERAPIA NATURALNA
Terapia Naturalna – to taka terapia, w której powracamy do swojej pierwotnej natury i przywracamy swoje pierwotne naturalne nawyki, używając naturalnych metod i środków.
Pierwotna Natura z jednej strony jest uniwersalna i taka sama dla wszystkich ludzi na Ziemi, niezależnie od rasy, kultury, religii i języka, a z drugiej – indywidualna i jedyna w swoim rodzaju dla każdego człowieka, bo przecież nie ma dwóch identycznych osób. Wszyscy mamy dwie ręce, dwie nogi, serce, nerki i wątrobę, a nawet więcej, każda z tych części znajduje się w tym samym miejscu i funkcjonuje na tych samych zasadach. Niemniej jednak, gdy przyjrzymy się bliżej, to się okaże, że jeden ma silniejsze ręce, a drugi – ręce bardziej precyzyjne, że jeden ma nogi dłuższe, a drugi–krótsze, że u jednego serce leży troszkę wyżej, a u drugiego–bardziej po prawej, czyli w efekcie nie znajdziemy na całej Ziemi, pośród 7 miliardów ludzi, dwóch identycznych osób!
Mając powyższe na uwadze, pamiętajmy, że wszelkie postępowanie: terapia, wychowanie dzieci, nauka czy praca, aby było satysfakcjonujące i skuteczne, musi być z jednej strony uniwersalne – oparte na ogólnej wiedzy i ogólnych Prawach Natury, a z drugiej strony indywidualne – oparte na własnym doświadczeniu i obserwacji. Jeśli wszystkich zrównamy, to powstaną sztywne ramy, w które wpasowałaby się martwa maszyna, a nie żywy człowiek. Lecz jeśli zbyt się rozdrobnimy, to powstanie chaos. To jak lepienie z gliny – gdy zbyt sucha i sztywna – rozkruszy się, a gdy zbyt wodnista – rozpłynie się.
Praca dobrego terapeuty (również rodzica, nauczyciela, wychowawcy i ogólnie każda praca) to ciągłe balansowanie pomiędzy wiedzą i intuicją, między ogółem a szczegółem, tak aby widząc całość, nie stracić z oczu detali, a widząc detal, nie zgubić wizji całości.
Naturalnych terapii i metod istnieje wiele. Bardziej znane przykłady to: medycyna chińska wraz z akupunkturą, ziołami i kuchnią pięciu przemian; medycyna hinduska z masażem olejami, ćwiczeniami jogi i żywieniem; wszelkiego rodzaju metody szamańskie i ludowe rodem z Afryki czy Ameryki oraz z Europy, aż po daleką Syberię, wraz z tańcem, ziołami, kadzidłami i każdym innym postępowaniem. Przykłady można mnożyć, a każda z tych metod jest dobra – bo każda, mimo że wyrosła w innej kulturze, a przekazywano ją w innym języku, bazuje na tych samych dla wszystkich PRAWACH NATURY!
Oznacza to dla nas, że wiele dróg prowadzi do celu – trzeba tylko (i aż) wybrać tę odpowiednią dla siebie i konsekwentnie nią podążać! Będąc świadomym, że to, co sprawdza się u jednych, nie działa na drugich, to, co idealne dla mnie, niekoniecznie jest dobre dla innego. Należy więc badać, sprawdzać, próbować. Z drugiej jednak strony, nie skakać z kwiatka na kwiatek, bo jeżeli będziemy wciąż zmieniać kierunek, daleko nie zajdziemy.
Moja propozycja, którą przedstawiam w tej książce, to TERAPIA całkowicie NATURALNA poprzez:
• świadomość,
• ruch,
• oddech,
• jedzenie,
• i inne zdroworozsądkowe postępowanie.
W obrębie tego, co proponuję, najlepiej w pierwszej kolejności wybrać to, co najłatwiej nam przychodzi – od czegoś trzeba zacząć!
CO TO JEST ZAKWASZENIE I NA CZYM POLEGA BŁĘDNE KOŁO ZAKWASZENIA
Ciekawostka: Jak można zmierzyć stan zakwaszenia naszego organizmu? Okazuje się, że bardzo prosto. Zupełnie bez specjalistycznego sprzętu i drogiej aparatury. Weź do ręki zegarek lub stoper, usiądź spokojnie i po około 10-15 minutach, gdy Twój metabolizm się ustabilizuje, policz, ile robisz oddechów podczas jednej minuty. Wynik porównaj z tabelką na następnej stronie:
---------------------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------------------------------
liczba oddechów liczba oddechów liczba oddechów
na 1 minutę: 20 i więcej na 1 minutę: 15-17 na 1 minutę: 8 i mniej
duże zakwaszenie, czyli stan choroby: bardzo niski poziom energii, średnie i poważne choroby średnie zakwaszenie, czyli stan przeciętnego człowieka: niski poziom energii, chroniczne zmęczenie, obecne objawy różnych chorób równowaga,
czyli stan zdrowia: wysoki poziom energii, brak chorób chronicznych
---------------------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------------------------------------------
ZAKWASZENIE ORGANIZMU – CO TO ZNACZY?
Na początek troszeczkę chemii. Większość substancji w środowisku wodnym dysocjuje (rozpada się), tworząc jony dodatnie i ujemne. Substancje, które w wyniku dysocjacji tworzą dodatnie jony wodoru (H+) i inne dowolne jony ujemne, nazywamy kwasami. Np.:
kwas solny (HCl) → dodatnie jony wodoru (H+) + ujemne jony chloru (Cl–)
Stężenie (ilość) jonów wodoru (H+) we krwi czy w każdym innym płynie mówi nam o jego odczynie (kwaśnym, obojętnym lub zasadowym), czyli pH.
Przyjęto:
+--+
| |
+--+
| |
+--+
| |
+--+
Prawidłowe pH to takie, przy którym wszystkie procesy danej tkanki, narządu czy komórki zachodzą optymalnie i bez zakłóceń. Prawidłowe pH wynosi, odpowiednio, dla:
• krwi tętniczej – 7,4
• krwi żylnej – 7,35
• płynów wewnątrzkomórkowych (w zależności od narządu i specyfiki pracy z nim związanej) – od 4,5 do 8
Prawidłowy odczyn pH krwi ma bardzo wąskie granice i od niego zależy być albo nie być naszego organizmu! W związku z tym mamy kilka mechanizmów regulujących równowagę kwasowo-zasadową krwi, tzw. układ buforowy:
• Bufory chemiczne – związki, które od razu wiążą ujemne jony wodoru, ale działają bardzo krótko.
• Bufory fizjologiczne – oparte na pracy płuc i nerek.
Najważniejszym buforem fizjologicznym jest układ wodorowęglanowy.
Działanie tego układu: gdy wzrośnie ilość kwasów we krwi, czyli ilość dodatnich jonów wodorowych (H+), ujemny jon wodorowęglanowy (HCO₃-) w obecności odpowiedniej ilości dwutlenku węgla, wiąże się z dodatnim jonem wodoru (H+). To w oczywisty sposób skutkuje zobojętnieniem odczynu krwi.
Sam bufor wodorowęglanowy (nie wchodźmy w szczegóły reakcji chemicznych) powstaje z wody i dwutlenku węgla, a jego ilość zależy od pracy nerek.
Ilość dwutlenku węgla we krwi stwarza warunki dla reakcji zobojętnienia, a zależy od pracy płuc. Wbrew temu, co mogłoby się nam intuicyjnie wydawać, więcej dwutlenku węgla (np. gdy wstrzymamy oddech lub podczas wysiłku fizycznego) to lepsze buforowanie i odczyn krwi bardziej zasadowy, a mniej dwutlenku węgla (np. hiperwentylacja) to buforowanie gorsze i odczyn krwi kwaśnieje.
Ilość buforu wodorowęglowego w osoczu krwi określa nam rezerwy alkaliczne organizmu.
Krew ulega zakwaszeniu (spada jej pH), gdy:
• ilość kwaśnych produktów przemiany materii wzrasta;
• rezerwy alkaliczne są małe lub wyczerpane;
• ilość dwutlenku węgla we krwi jest zbyt niska.
Chroniczne zakwaszenie prowadzi początkowo do spadku witalności i jakości życia, potem – do chronicznych chorób tzw. cywilizacyjnych i ostatecznie do śmierci.
SKĄD SIĘ BIORĄ KWAŚNE PRODUKTY PRZEMIANY
MATERII (METABOLITY) I OD CZEGO
ZALEŻY ICH ILOŚĆ.
W wyniku wszystkich procesów, jakie zachodzą w naszym ciele (myślenie, trawienie, oddychanie, wszelkie ruchy, regulacja cieplna, wydalanie, itd.), powstają odpady – czyli kwaśne produkty przemiany materii, inaczej metabolity. To tak jak piec, który, aby wyprodukować ciepło, produkuje też popiół. Natomiast od jakości pieca, sposobu jego użytkowania, jakości paliwa i dostępności tlenu zależy wzajemny stosunek powstałej energii i popiołu. Ciągłe zmęczenie, sztywność i bóle stawów, alergie, depresje, kłopoty gastryczne, częste przeziębienia, popsute zęby, podniesione ciśnienie czy poziom cukru i inne (nie mówiąc już o ewidentnych chorobach) – to już znak, że:
Oprócz metabolitów, które powstają jako produkt odpadowy w niezbędnych życiowo procesach, nasz organizm na co dzień musi się zmagać z wielką ilością wyprodukowanych dodatkowych śmieci i zużywa na to dodatkową energię. Do takich procesów należą:
• metabolizm i eliminacja trucizn (m.in. pochodzących z wody, jedzenia i powietrza);
• metabolizm beztlenowy;
• metabolizm przy brakujących mikroelementach, witaminach, enzymach itp.;
• metabolizm związany z procesem chorobowym;
• metabolizm nieefektywnie pracujących narządów, tkanek (np. przytkane tętnice w miażdżycy, zablokowane oskrzela w astmie, złogi kamieni w nerkach czy wątrobie, niedrożne jelita itp.);
• wzmożony metabolizm podczas długotrwałego stresu i eliminacja tzw. hormonów stresu;
• wzmożony metabolizm, gdy funkcjonujemy bez zachowania rytmów i praw Natury (np. gdy śpimy w dzień, a pracujemy w nocy, gdy jemy podczas wysiłku fizycznego itd.);
• metabolizm drobnoustrojów i pasożytów w nas zamieszkujących.
Ponadto warto zdawać sobie sprawę, że zagęszczenie metabolitów, a więc spadek jakości życia i w konsekwencji choroba, powstaje w miejscach, gdzie jest:
• wolny przepływ krwi,
• wzmożony metabolizm,
• mało tlenu.
Przełóżmy z polskiego na nasze schemat z poprzedniej strony: stały wzrost produkcji ilości metabolitów powoduje pogorszenie nawyków oddechowych, a pogorszenie oddechu powoduje wzrost ilości metabolitów itd.
Ujmę to dokładniej: gdy z jakiegoś powodu na stałe wzrośnie ilość produkowanych przez nasz organizm odpadów (np. gdy przejdziemy na śmieciowe jedzenie albo permanentnie stresujemy się w pracy lub też zaczęliśmy palić papierosy itd.), odpowiedzią będzie zwiększenie częstotliwości oddechów. Zmieniony oddech (hiperwentylacja) wyrówna co prawda pH krwi (przywróci chwilowo równowagę kwasowo-zasadową krwi), ale na dłuższą metę, paradoksalnie, spowoduje ograniczenie wchłaniania tlenu z krwi, zwiększając tym samym liczbę zachodzących procesów beztlenowych. Procesy beztlenowe, jako że są dużo mniej ekonomiczne, wyprodukują jeszcze więcej kwaśnych odpadów, a jeszcze więcej odpadów to jeszcze większa hiperwentylacja. I tak koło się zamyka: więcej odpadów – szybszy oddech! Szybszy oddech – to jeszcze więcej odpadów!
Tego rodzaju mechanizm jest podobny do włączenia dopalania w samochodzie: świetnie sprawdza się w sytuacjach kryzysowych, lecz na dłuższą metę powoduje stałe zmiany w organizmie, a te, krok po kroku, przeradzają się w chroniczne (cywilizacyjne) choroby.
Na domiar złego, a może na szczęście, zaczynają pojawiać się w organizmie różnego rodzaju drobnoustroje: wirusy, bakterie i pasożyty. Zlatują się jak muchy do śmieciowiska. Z jednej strony pomagają w oczyszczaniu, gdyż żywią się naszymi wewnętrznymi śmieciami, ale z drugiej – same produkują odpady, z którymi to nasz organizm musi się uporać. I tak kolejne błędne koło zostaje uruchomione.
Przerwanie błędnego koła wymaga świadomości, systematyczności i przede wszystkim wzięcia odpowiedzialności w swoje ręce. Nie ma znaczenia, w którym miejscu postanowimy rozpocząć działania, tak jak nie ma znaczenia, co było pierwsze, jajko, czy kura.
Moja propozycja przerwania błędnego koła zakwaszenia brzmi:
• uświadom sobie, czym jest zakwaszenie i jakie czynniki je powodują;
• weź odpowiedzialność za siebie i podejmij działanie;
• zbuduj plan działania odpowiedni dla Ciebie;
• ćwicz, oddychaj, jedz, myśl, żyj tak, aby przywrócić pierwotne i naturalne odruchy – moje sugestie w tej kwestii znajdziesz w dalszej części książki.