Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Nosem psa - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 czerwca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Nosem psa - ebook

Alexandra Horowitz, autorka głośnego bestsellera „Oczami psa”, w swojej nowej książce objaśnia nam, w jaki sposób psy postrzegają świat za pomocą swojego najlepiej rozwiniętego organu zmysłów, czyli nosa, i w jaki sposób również my, ludzie, możemy wykorzystać nasz niedoceniany węch.

Dla psa nie istnieje coś takiego jak „świeże powietrze”. Każdy jego haust jest pełen informacji. W istocie to, czego każdy pies – oczywiście pies węszący, ale także pies drzemiący obok was na kanapie – dowiaduje się o świecie, pochodzi przede wszystkim z nosa.

W książce „Nosem psa” uczona badająca zdolności poznawcze psów w pasjonujący sposób odkrywa przed nami zagadkę psiego obrazu rzeczywistości.

Wyjaśniając, jak złożony świat otaczających nas woni jawi się dla psiego nosa, Horowitz zmienia w całości nasz pogląd na psy. Po przeczytaniu tej książki mamy wrażenie, że „dowąchaliśmy się” czwartego wymiaru – uwalniając się od biologicznych ludzkich ograniczeń i rozumiejąc zapachy jak nigdy wcześniej. Czujemy się, jakbyśmy sami, choćby na chwilę, byli psami.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8252-394-2
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. PSI NOS

Fin­ne­gan ma heba­no­wo­czarny, wil­gotny i nakra­piany, z dwoma prze­past­nymi otwo­rami z przodu. U Uptona jest prze­dzie­lony wyraź­nym wyżło­bie­niem, oka­lają go krót­kie, czuj­nie nastro­szone wło­ski czu­ciowe.

To moje psy i ich nosy.

Zanim zaję­łam się nauko­wymi bada­niami nad zmy­słami psów, nie zasta­na­wia­łam się zbyt­nio nad psim nosem. Ow­szem, marsz­czył się, nie­tak­tow­nie naru­sza­jąc pry­wat­ność moich gości, zbli­żał się nie­śmiało do por­cji masła orze­cho­wego mają­cej uła­twić prze­łknię­cie pigułki. Nawet wtedy jed­nak nie zwra­ca­łam uwagi na nos jako taki – na jego kształt, jego ruchy, na to, jak nie­wia­ry­god­nie zło­żony i wyra­fi­no­wany mecha­nizm się za nim kryje.

Te uwagi nie doty­czą tylko psich nosów. Rzadko przy­glą­damy się także nosom ludzi, tak prze­cież wyeks­po­no­wa­nym, ster­czą­cym, poprze­dza­ją­cym całą resztę ciała. Spró­buj z pamięci opi­sać nos swo­jego part­nera lub swo­jej matki. Jeśli aku­rat nie ma orlego kształtu, nie jest kar­to­flo­waty, to jest… zwy­kłym nosem. Dwa otwory u nasady spłasz­czo­nego, mię­si­stego czwo­ro­ścianu.

Wpa­truję się w nos mojego syna, ale głów­nie w jego powierzch­nię – zauwa­żam, że na gład­kiej skó­rze zaczy­nają poja­wiać się piegi. Nato­miast psi pysk sku­pia całą moją uwagę. Obec­nie patrzę przede wszyst­kim na nos. Mam bzika na punk­cie psów: żeby naprawdę je poznać, trzeba zro­zu­mieć, jak to jest być psem. A w ich wypadku wszystko zaczyna się od nosa.

Wszystko, co pies widzi, wszystko, co wie, zawdzię­cza swo­jemu nosowi. Bogac­two infor­ma­cji o świe­cie, które każdy pies – oczy­wi­ście ten tro­piący, ale także ten drze­miący obok cie­bie na kana­pie – uzy­skuje za pomocą powo­nie­nia, jest nie­wy­obra­żalne. My, ludzie, wie­dzie­li­śmy o mocy węchu i wyko­rzy­sty­wa­li­śmy to w prak­tyce, ale z cza­sem zaczę­li­śmy go lek­ce­wa­żyć.

Dzięki węchowi, dzięki wyko­rzy­sty­wa­niu moż­li­wo­ści zmy­słów, które my w więk­szo­ści igno­ru­jemy, pies staje się dla nas źró­dłem infor­ma­cji. Psy robo­cze, spe­cjal­nie szko­lone, by dawały nam znać o tym, co same wie­dzą, poma­gają w wykry­wa­niu zaka­za­nych sub­stan­cji lub nie­po­żą­da­nych szkod­ni­ków. Ale pies wie rów­nież, jak zmieni się pogoda, wie, jak pach­nie wie­czór, poznaje, że jesteś chory lub przy­gnę­biony. Z każ­dym hau­stem powie­trza zdo­bywa pełno infor­ma­cji. Wyła­puje w nim zapa­chy ludzi, któ­rzy nie­dawno tędy prze­cho­dzili, pozo­sta­wia­jąc po sobie wonny trop. Wyczuwa pyłki kwia­tów i dro­biny roślin nie­sione przez wiatr. Psi nos wychwy­tuje zapa­chy zwie­rząt, które prze­bie­gały, ukry­wały się, jadły lub umie­rały w pobliżu. Wyczuwa ładunki elek­tryczne i wil­goć odle­głej burzy.

Ta książka opo­wiada o zgłę­bia­niu tajem­nic psiego nosa w spo­sób, jakiego ni­gdy dotąd nie prak­ty­ko­wano. Co pies wyczuwa, wącha­jąc cie­bie czy zie­mię lub wty­ka­jąc nos głę­boko w futro innego psa? Co wie o tobie takiego, czego być może nie wiesz o sobie ty sam? Jak się odbiera zapa­chy świata za pomocą tak wspa­nia­łego instru­mentu, jakim jest psi nos, główny prze­wod­nik zwie­rzę­cia przez wszyst­kie jego dni?

Aby się tego dowie­dzieć, tro­pi­łam tro­piące psy. Przez kilka ostat­nich lat obser­wo­wa­łam, jak dora­stają, jak są szko­lone i jak odnaj­dują swoją zdo­bycz – czy są nią nar­ko­tyki, żyw­ność czy ludzie. W moim Labo­ra­to­rium Zdol­no­ści Poznaw­czych Psów w Bar­nard Col­lege bada­łam, w jaki spo­sób domowe psy postrze­gają same sie­bie, innych przed­sta­wi­cieli swo­jego gatunku i zapa­chy ludz­kiego świata, w któ­rym żyją. Roz­ma­wia­łam z naukow­cami ana­li­zu­ją­cymi budowę psiego nosa i two­rzą­cymi jego modele, a także z tre­ne­rami i prze­wod­ni­kami psów, któ­rzy kie­rują się ich wska­za­niami. Ana­li­zo­wa­łam wszyst­kie aspekty świata zapa­chów, który otwiera się przed psem dzięki jego wspa­nia­łemu orga­nowi powo­nie­nia.

Ale zaj­mo­wa­łam się rów­nież nosami, które tkwią w naszych twa­rzach. My, ludzie, w ciągu tysiąc­leci odwy­kli­śmy od posłu­gi­wa­nia się węchem i oduczy­li­śmy się tego. Nie mamy zwy­czaju wąchać. Pew­nie nawet nie pową­cha­łeś tej książki, choć znaj­duje się zale­d­wie cen­ty­me­try od two­jej twa­rzy. Ale odna­la­złam ludzi, któ­rzy zawo­dowo zaj­mują się węsze­niem, i uczy­łam się ich metod.

Ponie­waż w dotych­cza­so­wym życiu sama rów­nież nie posłu­gi­wa­łam się powo­nie­niem, posta­no­wi­łam naśla­do­wać zacho­wa­nie moich psów i w jakimś stop­niu upodob­ni­łam się do nich. W książce _Oczami psa_ pró­bo­wa­łam wnik­nąć w to, co zna­czy być psem, a tutaj zanu­rzam się w psi świat aż po palce stóp. Pró­buję dotrzeć ze swoim nosem wszę­dzie tam, gdzie docie­rają psie nosy. I węszę.

Zaczy­nam od lep­szego pozna­nia wła­snego zmy­słu powo­nie­nia. A następ­nie tre­nuję nos, by lepiej wyobra­zić sobie, jak by to było, gdy­bym miała umysł i nos psa.

Inspi­ra­cją są dla mnie nasze domowe psy, Fin­ne­gan i Upton. Oba są cza­ru­ją­cymi kun­del­kami. Mój mąż i ja zetknę­li­śmy się po raz pierw­szy z nosem Fin­ne­gana przez kraty klatki w schro­ni­sku, do któ­rego tra­fiają bez­pań­skie psy z Połu­dnia. Miał cztery mie­siące, cier­piał na grzy­bicę i par­wo­wi­rozę. Choć już zdro­wiał, wciąż był wychu­dzony i zabie­dzony. Muszę powie­dzieć, że uni­kam zaglą­da­nia do schro­nisk, bo ile razy to zro­bię, nie­uchron­nie wycho­dzę z nowym zwie­rzę­ciem. Kiedy zoba­czy­łam go po raz pierw­szy przez tę kratę, mer­dał ogo­nem ze wszyst­kich sił, lizał palce prze­su­nięte pomię­dzy prę­tami, wysu­wał nos, a kiedy weszli­śmy do boksu, spo­koj­nie usiadł. Czę­sto wspo­mi­nam tę chwilę: sie­dział i… cze­kał. Zabra­li­śmy go na zewnątrz, by bli­żej go poznać. Biegł pomię­dzy mną i mężem, wpa­tru­jąc się w nasze twa­rze. W końcu, zmę­czony, oparł się o mnie. To było to. Zabra­li­śmy go do domu.

Finn jest teraz osiem lat star­szy. Wciąż przy­po­mina tamto tulące się do mnie szcze­nię. Jego czarna sierść lśni, jak­by­śmy go codzien­nie szczot­ko­wali, zresztą cały wygląda ujmu­jąco. Trudno oprzeć się wra­że­niu, że zawsze wie, co się dzieje. Jego oczy obser­wują nas wni­kli­wie. Podąża za nami, trzyma się bli­sko w obec­no­ści innego, agre­syw­nego psa, patrzy na nas żało­śnie, kiedy kie­ru­jemy się do drzwi. Uszy poło­żone po sobie, oczy sze­roko otwarte – trudno go tak zosta­wić. Nie tylko zresztą na nas patrzy, rów­nież badaw­czo węszy. Kiedy wra­camy do domu, obwą­chuje nas tak sta­ran­nie, jak tylko może, spraw­dza­jąc, dokąd poszli­śmy, co jedli­śmy, z kim się zetknę­li­śmy. Jeśli spo­tkam na ulicy innego psa, mogę być pewna, że po powro­cie do domu nie uniknę kon­troli Finna.

Widzę w Fin­nie coś w rodzaju „psiego pro­fe­sjo­na­li­sty”. Jest zna­ko­mi­cie uło­żony: cho­ciaż ni­gdy go tego spe­cjal­nie nie uczy­li­śmy, zacho­wuje się tak, jak można by tego ocze­ki­wać od domo­wego psa. Przy­swoił sobie naszą wewnętrzną, rodzinną kul­turę. W porów­na­niu z nim Upton, któ­rego wzię­li­śmy na wycho­wa­nie w wieku trzech lat, jest zupeł­nie dziki. Ludzie, któ­rzy zaopie­ko­wali się nim jako szcze­nię­ciem, po trzech latach oddali go z powro­tem do schro­ni­ska. Widzie­li­śmy jego naj­wcze­śniej­sze foto­gra­fie: drobny psiak ze zbyt dużymi uszami na nie­wiel­kiej główce. Nos jak nie­wy­raźna plamka. Oczy­wi­ście od tego czasu pod­rósł, jest dużym morę­go­wa­tym mie­szań­cem ras myśliw­skich z wiel­kimi oczami i ogo­nem zakrę­co­nym jak kor­ko­ciąg. Włosy czu­ciowe ster­czą mu na pysku, policzki zwi­sają. Jest bar­dzo „psim” psem, nie­ule­czal­nie przy­ja­ciel­skim wobec innych przed­sta­wi­cieli swo­jego gatunku, i poru­sza się w śmieszny, sztywny spo­sób. Na zdję­ciu ni­gdy nie wygląda zgrab­nie ani ener­gicz­nie. Gdy bie­gnie, jego policzki pod­ska­kują, a uszy powie­wają po bokach. Jest roz­kosz­nie głu­piutki. Co prawda nie był miej­skim psem, zanim wzię­li­śmy go do sie­bie, i łatwo pło­szył go jaki­kol­wiek dźwięk – trza­śnię­cie drzwi samo­chodu, śmie­ciarka, skrzy­piące drzwi gara­żowe, znak dro­gowy dygo­cący na wie­trze, młot pneu­ma­tyczny, foliowa torebka trze­po­cąca na drze­wie, czło­wiek znie­nacka wyła­nia­jący się zza rogu… i tak dalej. Cho­ciaż więc sta­ra­łam się podą­żać za nosami obu moich psów nawet w naj­cia­śniej­sze i naj­pa­skud­niej­sze zakątki, to tylko Finn dawał mi bodźce do nowych eks­pe­ry­men­tów. Dobra połowa tej książki to jego zasługa.

Wcią­gnij powie­trze (ale nosem). Wyru­szamy w podróż przez wonie i zapa­chy, poznamy nie­wia­ry­godną prawdę o węcho­wych zdol­no­ściach psów, cze­kają nas też odkry­cia doty­czące moż­li­wo­ści naszych wła­snych nosów. Od psa możemy nauczyć się tego, co nam umyka – cza­sem będzie to wykra­czało poza nasze zdol­no­ści poznaw­cze, ale nie­kiedy potrze­bu­jemy po pro­stu odpo­wied­nich wska­zó­wek. Świat jest pełen aro­ma­tów, które nie docie­rają do nas z braku odpo­wied­nich narzę­dzi. Takim narzę­dziem może być dla nas nasz pies.

W ten spo­sób możemy rów­nież dotrzeć do bar­dziej pier­wot­nego, tak zwa­nego zwie­rzę­cego stanu samo­świa­do­mo­ści i postrze­ga­nia świata, który zatra­ci­li­śmy, oto­czeni przez tech­nikę i testy labo­ra­to­ryjne. Obser­wu­jąc zwie­rzęta, lepiej dostra­jamy się do realiów świata, w któ­rym żyjemy. Podą­ża­jąc za psami, zaczy­namy doce­niać doświad­cze­nie cichych, lojal­nych towa­rzy­szy naszego życia.3. WĄCHA­JĄC WIATR

Upton naj­chęt­niej łowi zapa­chy z powie­trza. Stoi i węszy na wie­trze przez wiele minut, z głową dum­nie pod­nie­sioną, oczami wpa­trzo­nymi w dal, policz­kami nady­ma­ją­cymi się nie­znacz­nie przy każ­dym wde­chu. Nie­mal widzę, jak jego nos, lekko nawil­żony ślu­zem, chwyta wonne frazy docie­ra­jące od dale­kich roz­mów­ców.

Aby zro­zu­mieć, jak pies potrafi robić to wszystko, co robi, musimy podą­żać za jego nosem. Na doświad­cze­nie psa skła­dają się głów­nie wra­że­nia węchowe. W naszym umy­śle rze­czy­wi­stość składa się z obra­zów, w umy­śle psa – z zapa­chów. My odbie­ramy słowa, on – opary.

Czy zaj­rza­łeś kie­dyś do wnę­trza psiego nosa? Czy wpły­ną­łeś w spi­rali powie­trza w głąb ciem­nego otworu, błą­dzi­łeś krę­tymi kory­ta­rzami, dotar­łeś do komory, w któ­rej mole­kuły zapa­chów grzę­zną w bagnie i zaczy­nają draż­nić nerwy pro­wa­dzące do mózgu?

Mnie się to udało – przy­naj­mniej na tyle, na ile to moż­liwe. Zwie­dzi­łam wnę­trze nosa dzięki symu­la­cji uka­zu­ją­cej je z punktu widze­nia wcią­ga­nej mole­kuły zapa­chu. Ten nie­wia­ry­godny film powstał dzięki zasto­so­wa­niu modelu prze­pływu powie­trza stwo­rzo­nego przez dok­tora Brenta Cra­vena, spe­cja­li­stę od dyna­miki pły­nów. Cra­ven nie zaj­muje się psim węchem jako takim. Jego bada­nia nad ruchem cie­czy i gazów należą do obszaru nauk fizycz­nych, ale prze­kła­dają się na lep­sze rozu­mie­nie sys­te­mów bio­lo­gicz­nych. Znaj­dują też zasto­so­wa­nie (i pie­nią­dze z gran­tów) przy pró­bach kon­stru­owa­nia dla celów woj­sko­wych sztucz­nych nosów naśla­du­ją­cych naj­spraw­niej­sze organy zwie­rzęce.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: